X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 5266
Przesłano:

Niepełnosprawna pszczółka Basia

Pszczółka Basia nie miała szczęścia. Od kiedy pojawiła się na świecie, los jej nie oszczędzał. Jej mama, po tym, jak wydostała się z kokonu, dowiedziała się, że jej córeczka będzie miała tylko jedno sprawne skrzydełko – Ach, jakaż to tragedia – lamentowały ciocie, babcie, wujkowie – Biedna pszczółka, jak mi jej szkoda. Taka kruszyna, a już skazana na cierpienie – dopowiadali inni. Tylko jej mamusia była spokojna, szczęśliwa i pogodzona z tym, co spotkało Basię. Z wielkim roztkliwieniem i ogromną miłością przyglądała się swej córeczce. Dla niej była małych skarbem, perełką rozjaśniającą jej życie. Opiekowała się nią tak jak pozostałymi pszczółkami, nigdy nie wyróżniała jej w specjalny sposób. Każdego dnia powtarzała swej córeczce, że jest wyjątkowa, wspaniała, a dla mamy jest jak cieplutki promyczek słoneczka.
Pszczółka wiedziała, że jej ciałko nie jest tak sprawne, jak pozostałych kolegów i ko-leżanek, ale mama wytłumaczyła jej, że nie musi się czuć gorsza z tego powodu i żyć tak jak jej rówieśnicy.
Basia była szczęśliwym owadem. Pomagała mamie w codziennych czynnościach, na tyle, na ile pozwalało jej na to jej sprawne skrzydełko. Rodzice i rodzeństwo przyzwyczaili się do niej, nie oczekiwali od niej niemożliwego, ale też nie było im smutno z powodu jej choroby. Sił do codziennych zmagań dodawała jej ich miłość i wsparcie.
Nadszedł jednak ten dzień, w którym pszczółka poszła do szkoły, by uczyć się najbar-dziej pożytecznych rzeczy, i tak jak jej koledzy zdobywać kolejne sprawności.
Mamusia przyleciała razem z nią do szkoły podstawowej imienia Wesołego Ula. Cieszyła się, a jej serce rozpierała radość, że jej kruszyna, którą jeszcze wczoraj pielęgnowała i kładła do łóżka, dawała smoczek, jest już tak samodzielna i dojrzała, by przekroczyć próg szkoły.
Mama Pszczółka pocałowała czule swą ukochaną pociechę, skrzydełkami pomachała jej na do widzenia, po czym z oczkami pełnymi łez pofrunęła do domu, by posprzątać i ugo-tować posiłek.
Basia wychowana w atmosferze pełnej akceptacji i była śmiałą, rezolutną pszczółką, która nie miała kłopotów z nawiązywaniem nowych przyjaźni.
A więc, gdy tylko pojawiła się w klasie, od razu podeszłą do koleżanki, by się przywi-tać i zapoznać z nią:
 Mam na imię Basia, a ty? – popatrzyła na znajomą i uśmiechnęła się promiennie do kole-żanki.
 Nic mnie to nie obchodzi, jak masz na imię – warknęła pszczółka Zosia – Wyglądasz okropnie. Po co ucięłaś sobie skrzydełko? – dodała, po czym zaśmiała się szyderczo
Basia spuściła główkę, jej czułki zrobiły się nagle granatowa ze smutku, a piekące policz-ki zdradzały, że zawstydziła się bardzo niemiłym komentarzem koleżanki.
Nie zamierzała jednak długo oddawać się negatywnym emocjom – Jest jeszcze tylu uczniów, na pewno ktoś mnie polubi – pomyślała z nadzieją i ruszyła w stronę gromady pszczółek, by szukać przyjaciół.
Przejrzała się wokoło i zobaczyła w kącie sali kilkoro rozgadanych, roześmianych pierw-szoklasistów, którzy opowiadali jeden przez drugiego gdzie mieszkają, jak mają na imię, ile rodzeństwa, oraz zwierzali się, jakie są ich ulubione potrawy.
Basia bez namysłu poleciała w ich stronę. Już w drodze jej usta wychyliły się w pięknym, pogodnym uśmiechu. Nie mogła się doczekać kiedy i ona opowie o sobie parę słów.
 Cześć, mam na imię Basia. Cieszę się, że mogę was poznać. Na pewno będzie nam się miło razem uczyło – rzekła radośnie, po czym rozpromieniła się jeszcze bardziej.
Niestety i tutaj pszczółki okazały się niekoleżeńskie, i tak jak Zosia odepchnęły Basię.
 Idź stąd kaleko. Nie będziesz się z nami bawić. My nie przyjmujemy do grupy takich głu-pich, kalekich pszczółek. Z jednym skrzydełkiem to ty się do niczego nie nadajesz – rzekł oschle Paweł.
Basia poczuła się okropnie. Łezki napłynęły jej do oczu, a serduszko przeszyło bardzo nieprzyjemne uczucie. Słowa kolegi bardzo ją zabolały.
W tym momencie do Sali weszła Pani Wychowawczyni. Przywitała skinieniem głowy pozo-stałych nauczycieli, na stoliku położyła pomarańczowy dziennik, a w ręku trzymała pęk klu-czy, które dzwoniły jej delikatnie przy każdym ruchu.
 Witajcie moje kochane dzieci. Jest mi bardzo miło was widzieć. Od tech chwili jesteście uczniami naszej szkoły. Życzę wam wiele sukcesów na pierwszej, odpowiedzialnej drodze waszego życia – powiedziała miękkim, dumnym głosem i leniwym ruchem poprawiła wy-krzywione okulary, uśmiechnęła się promiennie do swych podopiecznych, po czym doda-ła:
Teraz proszę, by każdy z was opowiedział coś o sobie ponieważ chciałabym was lepiej poznać, moje kochane dzieci.
Po słowach Pani wychowawczyni kilka skrzydełek najbardziej rezolutnych pszczółek poszybowało w górę. Prawie wszyscy uczniowie chcieli się przedstawić jako pierwsi. Tylko Basia siedziała cichutko w kącie sali, zraniona przez niemądrych kolegów. Serduszko tak bardzo ją bolało, że nie miała ochoty po raz kolejny opowiadać o sobie, bo dwie poprzednie próby przedstawienia siebie, skończyły się u niej rozczarowaniem.
Pani Pszczoła, ku wielkiemu zdziwieniu klasy, jako pierwszą poprosiła o wypowiedź niepełnosprawną Basię.
 Kochanie opowiedz nam coś o sobie – zagadnęła wychowawczyni, wskazując jednocześnie skrzydełkiem na smutną uczennicę.
Basia niechętnie poniosła się z krzesła, grzecznie skinęła główką w geście podzięko-wania za wybór jej do odpowiedzi i rzekła:
 Mam na imię Basia. Lubię oglądać telewizję, często pomagam mamie w pracach domo-wych, zmywam naczynia, pieczemy razem ciasteczka lub robimy pyszne kanapki na wspólny wieczór z moim rodzeństwem. Kocham swoją rodzinę za to, że nie robią mi krzywdy, są mili i uprzejmi dla mnie. W wolnych chwilach wraz ze bratem chodzimy grać w karty z najstarszymi pszczołami – odpowiedziała. Każde słowo tkwiło jej w gardle, było jej bardzo smutno, a jej serduszko nadal pamiętało, jak niesprawiedliwie potraktowali ją koledzy – Nie tak wyobrażałam sobie pierwszy dzień w szkole – pomyślała z goryczą.
Pani Pszczoła ucieszyła się z wypowiedzi Basi. Była dumna, że tak rezolutna, mądra i odpowiedzialna uczennica będzie chodziła do jej klasy.
Koledzy i koleżanki niepełnosprawnej pszczółki poczerwienieli ze wstydu. Było im naprawdę przykro, że tak pochopnie ją ocenili.
Nagle wszyscy zaczęli bić jej brawo z zachwytu nad tym, jak wspaniałym i wartościowym Basia jest owadem.
Ona jednak nie cieszyła się z owacji pozostałych pszczółek. Im głośniej klaskała sala, tym trudniej jej było trudniej powstrzymać się od płaczu. Było jej przykro, i nie zależało jej na podziwie nowo poznanych kolegów.
W końcu nie wytrzymała i łezki popłynęły jej delikatnie z oczu. Pani Pszczoła zauwa-żyła to, podeszła do Basi, objęła ją czule skrzydełkiem i spytała:
 Co ci się stało skarbie? Dlaczego jesteś taka smutna? Ktoś sprawił ci przykrość?
Basia zacisnęła zęby i rzekła:
 Nie proszę pani. Nic mi nie jest. To chyba alergia – dodała drżącym głosem.
 Na pewno kochanie? Może potrzebujesz, by ktoś zabrał cię do pielęgniarki? – dopytywała zatroskana nauczycielka.
Nagle wstał Paweł.
 Proszę pani ja wiem co dolega Basi – wycedził drżącym, niepewnym głosem, a jego twarz poczerwieniała jak wiśnia.
 Tak ? – odwróciła się w jego stronę Pani Pszczoła – No to śmiało, powiedz. Może razem wymyślimy, jak jej pomóc – odrzekła z nadzieją nauczycielka.
 To moja wina, sprawiłem jej przykrość. Ale czuję się z tym naprawdę okropnie. Przepra-szam Cię Basiu – rzekł zawstydzony, skubiąc nerwowo czułki.
Twarz niepełnosprawnej pszczółki natychmiast pojaśniała. Poczuła się tak, jakby z serduszka spadł jej bardzo ciężki kamień. Uśmiechnęła się w duchu. Pofrunęła do kolegi, pomachała skrzydełkiem w geście pojednania i powiedziała:
 Cieszę się, że zmieniłeś o mnie zdanie. Mam nadzieje, że kiedyś zostaniemy przyjaciółmi.
To była jednorazowa, przykra przygoda rezolutnej pszczółki Basi. Od tej pory uczniowie odnosili się do niej z szacunkiem i pokochali ją szczerze, za to, że pomimo prze-ciwności losu potrafi być pogodna i otwarta na innych.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.