X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 23336
Przesłano:
Dział: Artykuły

Na początku było słowo

Już dawno temu daliśmy sobie wmówić, że komputery, laptopy, tablety i wszystkie inne elektroniczne cuda stworzono po to, by nas rozwijać i by nasze mózg i pracowały dużo wydajniej, otwierając nas szerzej na świat, innych ludzi i na wiedzę. Telefon, telewizor, sprzęt komputerowy - to wszystko jest już przecież codziennością i już nikt z nas nie zastanawia się nad tym do czego to prowadzi. A życie każdego z nas to przecież życie naszego mózgu. Spitzer zaznacza, iż „Percepcja, myślenie, przeżywanie i odczuwanie i działanie - wszystkie te procesy pozostawiają w mózgu tzw. „ślady pamięciowe”. Ludzie przez wieki żyli bez techniki i żyło im się dobrze. Nasze mózgi zaatakowane mnogością nowych bodźców związanych z rozwojem technologii mogą być skazane na szybszy niż mózgi naszych przodków koniec. Największym jednak złem jest zło wyrządzane dzieciom - sadzanie ich przed telewizorem, komputerem, przed konsolą itp. jednocześnie nie dajemy im szansy rozwoju, myśląc, że pozwalamy im na dużo więcej niż nam kiedyś. Dziecko od kołyski wychowuje się z włączonym telewizorem, który pełni funkcję wypełniacza wolnego czasu i głównego dostarczyciela rozrywki. Zamiast zainteresowania najbliższych, dziecko otrzymuje substytut ich obecności w postaci migającego obrazu i zmieniających się na ekranie postaci. Dorosły często jest gdzieś obok, ale najczęściej zajmuje się swoimi sprawami i nie obdarza dziecka swoją uwagą. W konsekwencji dziecko, które nie jest obdarzane uwagą osób dla niego ważnych, nie uczy się troski o drugiego człowieka i jego sprawy, nie wie też, jak dzielić swój czas z bliskimi. Jego doświadczeniem staje się samotność, niejednokrotnie przed ekranem telewizora lub w dziecinnym pokoju. A. Brzezińska określa to jako „syndrom dziecinnego pokoju”.
Zdaniem Spitzera intensywne korzystanie z mediów cyfrowych skutkuje – zwłaszcza u dzieci i młodzieży – zanikiem samodzielnego myślenia, to zaś prowadzi do zakłócenia uwagi i orientacji przestrzennej oraz pogarszania się wyników w nauce. Na płaszczyźnie emocjonalnej ceną za zbyt częste przebywanie w cyfrowym świecie jest samotność, wycofanie się z realnego życia, problemy ze spaniem i koncentracją włącznie z depresją i prawdziwym uzależnieniem od mediów elektronicznych. Obrazy, dźwięki, informacje niekorzystnie wpływają na system nerwowy, gdyż młody człowiek niczym gąbka chłonie to, co na niego oddziałuje. Nie może jednak na nie zareagować; nie może odreagować kumulującego się napięcia, gdyż pozostaje bez sensownego wsparcia. Dziecku w tym nieuporządkowaniu przede wszystkim brakuje uwagi rodziców skoncentrowanej na nim i sprawach dla niego istotnych w stałych elementach dnia (np. podczas codziennego spaceru czy wieczornego wspólnego czytania).
Aby dziecko mogło się z powodzeniem rozwijać, musi mieć zaspokojone swoje najważniejsze potrzeby. Brzmi to banalnie, ale właśnie owo emocjonalne zabezpieczenie, poczucie bliskości z opiekunem stanowi fundament harmonijnego rozwoju. Jedną z podstawowych potrzeb jest pragnienie bezpieczeństwa, zaspokajane przez kontakt oraz bliskość fizyczną z opiekunem. Istotą tego kontaktu jest porozumienie, które chroni dziecko przed strachem oraz wewnętrznym i zewnętrznym chaosem. Jednostka czuje się bezpieczna, gdy wszystko wokół jest znane, zrozumiałe; gdy może przewidzieć zachowania innych ludzi i sytuacje, w których uczestniczy. Im młodsze dziecko, tym bardziej potrzebuje stałości i przewidywalności otoczenia. Poczucie bezpieczeństwa zapewniają mu stałe reguły, które zna, rozumie i których realizacja jest w zasięgu jego możliwości.
W domu najczęściej wydajemy dzieciom tylko polecania, bo wciąż się spieszymy albo po prostu nie interesujemy się ich sprawami. Na rozmowę potrzeba zarówno czasu, jak i miejsca. Tradycyjnie takim miejscem jest (a raczej był) stół, wokół którego gromadzi się rodzina (...). W rozmowie ważny jest sposób jej prowadzenia: nieoceniający, bez przerywania, ponaglania, z koncentracją na „tu i teraz”, w myśl zasady: teraz myślę o tobie, bo z tobą rozmawiam. Nic nie pomoże innym ludziom czy sprawom, że będę o nich myśleć jednocześnie. Zwyczaj wspólnego rozmawiania jest okazją do poruszenia także kwestii trudnych i to w sposób zupełnie naturalny, bo w trakcie codziennego, „zwykłego” spotkania. Pozwala to wspólnie oswoić pewien problem, trudność, przykrą sytuację, która dotyczy dziecka, domowników czy innych osób z otoczenia.
Zabawa – jest okazją do nawiązania bliskiej relacji, sprzyja rozmowie i wymianie doświadczeń. Bawiąc się z opiekunem, dziecko ma okazję wyjść poza dotychczasowe doświadczenie. Dorosły staje się mediatorem między małym człowiekiem a otoczeniem. Kiedy ich wzajemne relacje charakteryzuje celowość i wzajemność, dorosły pomaga zrozumieć dziecku znaczenia, tworzy okazje do wychodzenia poza dostarczane informacje, uświadamia poczucie zdolności, modeluje zachowania. Roztacza też opiekę nad zabawą dziecka poprzez dostarczanie mu do niej materiału (celowo nie używam tu pojęcia „zabawka”), tematów i motywów, ale nie przez kierowanie nią ani instruowanie (...)
Śmiech towarzyszący zabawie dobroczynnie wpływa na układ nerwowy, oddechowy, układ krążenia, zwiększa tolerancję na ból i dyskomfort – można więc powiedzieć, że korzystnie wpływa na bawiącego się. J. Mastalski podkreśla, że bliskość rozwija się między innymi przez dzielenie ze sobą różnorodnych wspólnych obowiązków. Tymczasem współczesne dziecko, poza obowiązkami edukacyjnymi i realizacją niekoniecznie osobistych pasji, nie ma żadnych domowych obowiązków. Dorośli zdają się zapominać, że proces uczenia się najważniejszych ról życiowych i sposobów realizacji zadań odbywa się na terenie domu rodzinnego pod opieką najbliższych, zaś wykonywanie prac na rzecz rodziny sprzyja rozwojowi najmłodszego pokolenia. Dziecko chce i potrafi wziąć odpowiedzialność za zadanie dostosowane do jego wieku i możliwości. Jak podkreśla R.W. Firestone, rodzice powinni okazywać szacunek dla wzrastającej dojrzałości dziecka, pozwalając mu coraz bardziej przejmować kontrolę nad własnym życiem i działaniem (...)
Stymulowanie zainteresowań dziecka, które są czynnikiem sprzyjającym osiąganiu przez nie wyższych wyników w nauce, a także stanowią szansę na odniesienie sukcesu, potrzebnego dziecku do budowania pozytywnego obrazu własnej osoby. Zainteresowania rozwija się przez zaciekawienie dziecka najpierw przedmiotami, osobami i sprawami, które je otaczają, a później rzeczami bardziej odległymi.
Stymulowanie zainteresowań odbywa się najefektywniej przez połączenie różnych oddziaływań; wśród nich ważne miejsce zajmuje osobisty przykład rodziców, rozmowy z dzieckiem, wspólne zabawy, czytanie, spacery, wycieczki itp.
Podkreśla się takie zalety technologii, jak wpływ na zasób wiedzy dziecka, znajomość pojęć, rozwój słownictwa, emocji i wyobraźni, a nawet rozwijanie zainteresowań. Telewizja niewątpliwie oddziałuje na emocje, wyobraźnię i myślenie, tylko nie zawsze we właściwy sposób. Dzieci, zwłaszcza małe, są nieprzystosowane do odbioru pewnych oddziaływań. Nie odróżniają prawdy od fikcji, przyjmując treść filmu i gier komputerowych za rzeczywistość. Niekiedy budzą się w nocy z lękiem, płaczem lub krzykiem. Nawet bajki zawierają dzisiaj zbyt wiele elementów grozy - postaci, stworów, kierujących się bezwzględną siłą, przemocą i brutalnością. "Szczególne zagrożenie dla psychiki dzieci występuje wtedy, gdy oglądają one filmy czy grają w gry komputerowe obfitujące w brutalne sceny przemocy i horroru. Dzieci chłoną sceny - a im wcześniej to się dzieje, tym głębiej zapadają one w psychikę jako należące do pierwszych przeżyć. W wyniku tego, dzieci stają się agresywne - biją się, gryzą, kopią - uczą się przemocy...", a nawet stają się obojętne na przemoc w codziennym życiu. Wiele filmów rysunkowych i gier komp., oglądanych i granych przez nasze dzieci, stworzonych jest na bazie amerykańskich komiksów. Pokazują one przestępstwa, kradzieże, morderstwa, terroryzm i nadają się raczej na filmy kryminalne dla dorosłych. Zbyt wczesny kontakt dziecka z obrazami dynamicznymi powoduje, iż w mózgu nie budują się nowe szlaki neuronalne ( jednak codzienny kontakt werbalny przyczynia się do powstawania nowych szlaków). Ponadto negatywne emocje wychodzą z dziecka przez 2 godziny. Wczesna stymulacja TV powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu (jądro migdałowate). Zmiany w płacie migdałowym:
• Krótszy zakres uwagi,
• niskie umiejętności językowe,
• nadpobudliwość, rozdrażnienie,
• zmiany miejsca przetwarzania danych związanych z podejmowaniem codziennych decyzji – brak empatii,
• zagrożenie pozostania na poziomie operacji konkretnych.
Należy mieć świadomość, że dzieci nie potrzebują elektronicznych zabawek aby być szczęśliwymi. Najbardziej potrzebują miłości, zrozumienia, życzliwej troski i zainteresowania ze strony dorosłych. Dla dzieci ważny jest czas spędzany z rodzicami: wspólne rozmowy, spacery, wspólna zabawa. W ten sposób rozwijają się więzi rodzinne, które skutecznie mogą uchronić dziecko przed niekorzystnym wpływem gier komputerowych oraz innych mediów. Pamiętajmy więc o wartościowych formach rozrywki, jak np. próbowanie sił w różnych dziedzinach sztuki, uprawianie sportu, śpiewanie czy nauka gry na jakimś instrumencie.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.