X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 1935
Przesłano:
Dział: Przedszkole

Seksualizm wieku dziecięcego

Wprowadzenie
1. Seksualizm wieku dziecięcego ( przedszkolnego i wczesnoszkolnego).
1.1 Pojęcie erotyzmu i seksualności.
1.2 Freudowski model rozwoju seksu w dzieciństwie.
1.3 Reakcje i zachowania seksualne dzieci.
2. Wpływ postaw rodzicielskich na rozwój seksualny dzieci w
wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym.
3. Wskazówki metodyczne dla rodziców w zakresie wychowania
wychowania seksualnego dzieci - w świetle literatury
świeckiej
4. Wychowanie seksualne w orientacji katolickiej — wskazania
metodyczne.
5. Istota, zakres, miejsce i cel wychowania seksualnego
6. Propozycje programów wychowania seksualnego — wymagania wobec nauczyciela.
7. Omówienie wybranych propozycji z literatury dotyczącej
wychowania seksualnego w wieku przedszkolnym i
wczesnoszkolnym.
Streszczenie
Bibliografia


Wprowadzenie
Człowiek od poczęcia aż do śmierci jest istotą seksualną przy czym „seksualność” jest integralną częścią jego osobowości.
W każdej fazie ludzkiego życia obserwujemy zarówno reakcje, jak i zachowania, które są bezpośrednio lub pośrednio związane z płcią. Niestety aktualny stan wiedzy dotyczący seksualnej sfery życia człowieka, a w szczególności dziecka, jest nadal niezadowalający. Jest to związane z tym, iż wielu ludzi uważa wszelkie przejawy seksualizmu dziecięcego jako zjawisko nienormalne. „Przyłapując” dziecko na „zabawie erotycznej”, która jest wynikiem jego naturalnej ciekawości, chęci poznania własnego ciała oraz ciała rówieśnika płci odmiennej, reagują oni strachem, podejrzliwością, a nawet wrogością.
W obliczu kłopotliwych pytań, na przykład „Skąd się biorą dzieci?”, dorośli pragnąc odsunąć swe pociechy od przedwczesnego zetknięcia się z tak zwanymi „tematami tabu” często odraczają ich ciekawość seksualną na później. Takie nastawienia wynikają z tradycji obyczajowej naszej cywilizacji. Tabu seksualne, zwłaszcza, w odniesieniu do dzieci, zniechęca badaczy, a nawet uniemożliwia im uzyskanie rzetelnych obiektywnych, informacji.
Głównym celem niniejszej pracy jest omówienie wszelkich przejawów seksualizmu dziecięcego, gdyż wiek dziecięcy jest jednym z istotniejszych ogniw całego cyklu życia człowieka. Chcę również zwrócić uwagę na to, jak ogromny wpływ na kształt naszej przyszłości seksualnej ma rodzina. Od niej bowiem w dużej mierze zależy jak wiele potknięć, a nawet nieszczęść uniknie w przyszłym życiu erotycznym ich dziecko.
Jednym z poruszanych przeze mnie problemów jest edukacja rodziców w zakresie wychowania seksualnego. Wychodzę mianowicie z założenia, że kultura uczuć i poziom rozwoju seksualnego każdego z nas są głównie uzależnione od tego jaką wiedzę z zakresu wychowania seksualnego posiadają nasi rodzice.
Przedstawiłam podstawowe zasady, którymi powinni się oni kierować podejmując uświadamianie swojej pociechy, a także własne propozycje sposobów rozpowszechniania wiedzy potrzebnej każdemu dla zrozumienia specyfiki rozwoju seksualnego dziecka.
W związku z tym, iż w Polsce do tej pory nie opracowano jeszcze programu wychowania seksualnego, ukazuję niektóre propozycje takiego programu oparte najczęściej na modelach wychowania w innych krajach.
Kończąc swą pracę dokonuję własnej recenzji niektórych książek przeznaczonych dla dzieci, poruszających problematykę życia płciowego człowieka. W swej ocenie kieruję się wymogami jakie stawiają specjaliści wobec uświadamiania seksualnego.
To, czy moja opinia okaże się trafna, czy też nie, pozostawiam
ocenie Czytelnika.

Rozdział pierwszy
Seksualizm wieku dziecięcego ( przedszkolnego i wczesnoszkolnego ).

Seksualizm wieku dziecięcego jest sprawą często źle pojmowaną przez wielu ludzi. Dorośli niejednokrotnie uważają, że przejawy seksualizmu u dzieci są spowodowane jakimiś zaburzeniami w ich rozwoju. Budzi to ich zakłopotanie i niepokój. Jest to najczęściej spowodowane fizjologiczno — technicznym podejściem dorosłych do tej sfery życia ludzkiego. Tymczasem, jak twierdzi K. Imieliński, seks należy rozumieć jako wymiar przejawiania się w różnorodny sposób całej osobowości człowieka w aktualnej fazie jego rozwoju. W tym ujęciu seksualne reakcje, zachowania i odczucia są manifestacjami sfery seksualnej osobowości, trwającymi przez całe życie, zmieniają się jedynie sposoby i gwałtowność tych manifestacji. Tak więc, człowiek od urodzenia aż do śmierci jest istotą płciową. ( K. Imieliński 1985 ).

Autorzy literatury poruszającej tematykę seksualizmu dzieci w omawianym wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym najczęściej zgadzają się co do faktu, że istnienie seksualizmu dziecięcego jest jednoznacznie uznawane wyłącznie w koncepcjach psychoanalitycznych. Tu najczęściej powołują się oni na psychoanalityczne odkrycia Z. Freuda dotyczące seksu dzieci, potwierdzone później przez wielu badaczy między innymi Kinseya czy Spitza.
Jest to spowodowane ograniczeniami metodologicznymi,
z którymi spotykają się osoby badające reakcje i zachowania seksualne dzieci. Najbardziej rzetelne informacje uzyskuje się dzięki wnikliwej, bezpośredniej obserwacji oraz przez zadawanie pytań. Autorzy podkreślają, iż jest to bardzo trudne ze względu na istniejące nadal tabu seksualne oraz możliwość wyrządzenia szkód w rozwoju dziecka.
Ze względu na te trudności większość informacji o seksie dziecięcym badacze uzyskują od ludzi młodych, lecz już dojrzałych, którzy pamiętają swą aktywność i reakcje seksualne w wieku dziecięcym, od pedofilii utrzymujących kontakty seksualne z dziećmi, z badań marzeń sennych, a najrzadziej od dzieci, których wypowiedzi lub opowiadania zawierają treści seksualne.
W związku z tym w literaturze omawiającej seksualizm dziecięcy najczęściej spotyka się wyjaśnienie, iż formy zachowań seksualnych dzieci ujawnione są czysto zewnętrznie, behawioralnie. Przeżycia erotyczne towarzyszące dzieciom nie są analogiczne do przeżyć człowieka dorosłego.
Zjawisko seksualizmu dziecięcego nie jest do końca zbadane i na wiele pytań nie ma jeszcze jednoznacznych pewnych odpowiedzi.

1.1 Pojęcie erotyzmu i seksualności człowieka
Stan zaawansowania badań w poszczególnych dziedzinach nauki podejmujących problemy rozwoju erotycznego nie pozwala na jednoznaczne ustalenia terminologiczne. W literaturze pojawiają się różne ujęcia podstawowych terminów: erotyzm ( erotyka ), seksualność( seksualizm ), którymi będę posługiwała się w swej pracy .

Szczególnie „erotyzm” i „seksualizm” są stosowane zamiennie lub różnicowane. Przypisuje się im odmienne znaczenie albo spotykamy ujmowanie każdego z nich jako nadrzędnego lub podrzędnego w stosunku do drugiego.

Edward Spranger wprowadził rozróżnienie „erotyzmu” od seksualizmu”. Wychodził on z założeń wartościujących życie seksualne człowieka, miał także na względzie cele wychowawcze. W jego ujęciu „erotyzm był piękny i pożądany, seksualizm brudny i potępiany…” ( E. Spranger (W:) I. Obuchowska, Janczewski 1982, s. 7 ).
Według K. Imielińskiego erotyka jest pojęciem znacznie szerszym niż seksualność człowieka. Obejmuje ona seksualność wraz ze sferą uczuć, intelektu i innymi sferami psychiki człowieka. Seksualność jest jednym ze składników erotyki, wprawdzie istotnym i fundamentalnym, lecz nie jedynym. Erotyka to autonomiczna dziedzina życia człowieka dostarczająca mu przyjemności i przeobrażająca wszelkie jego przeżycia, które rozgrywają się u człowieka równocześnie w trzech płaszczyznach: biologicznej, psychicznej i społecznej.

K. Obuchowski pod pojęciem „seksualności” rozumie procesy fizjologiczne, techniki manipulacyjne powodujące rozkosz. Pod pojęciem „erotyka”, którą uważa za wytwór wyłącznie ludzki, związany z rozwojem psychiki człowieka, rozumie przeżycia wewnętrzne związane z seksualnością oraz pewne wobec niej postawy i oceny ( K. Obuchowski (W:) K. Imieliński 1985 ).
Terminy te rozdziela także Z. Lew Starowicz, według którego „erotyzm to reakcja na aktywności fizyczną i psychiczną osób odmiennej płci polegająca na okazywaniu zainteresowania
i odczuwaniu przyjemności seksualnej” ( Z. Lew Starowicz 1990, s. 36 ).
Seksualność natomiast to: „biologiczna siła napędowa motywująca do nawiązania kontaktów seksualnych. Jeden z głównych czynników sterujących rozwojem osobowości” ( tamże ).
Maria Grzywacz - Kaczyńska w innym artykule podkreśla, że … terminy „seks”, „seksualizm” mogą być ujmowane przy omówieniu biologicznego aspektu, natomiast terminy „erotyka”, „erotyzm” kiedy patrzymy nań z szerszej perspektywy, czyli
z punktu widzenia całej osobowości ( M. Grzywacz - Kaczyńska, 1980 ).
W „Słowniku wyrazów obcych” terminy te są również potraktowane rozdzielnie. „Erotyzm” - określono jako: „miłość o silnym podłożu seksualnym, zmysłowym; nadmierna pobudliwość płciowa; zmysłowość” ( 1980, s. 199 ), zaś „seksualizm” jako „kwestie seksualne; zainteresowanie sprawami płci, dążenie do użycia zmysłowego” ( tamże, s. 673 ).
Z zastosowaniem obu terminów jako nadrzędne lub podrzędne względem siebie spotykamy się w psychoanalizie, której twórcą był Z. Freud. „Erotyzm” według niego to określenie podniecenia seksualnego, z kolei „seksualizm” pojmuje bardzo szeroko, łącząc go z potrzebą zaspokojenia „libido” czyli ogólnej energii będącej podstawową siłą napędową organizmu ( Z. Freud, 1994 ).
I. Obuchowska i A. Jaczewski w swej pracy pod tytułem „Rozwój erotyczny” przedstawiają „erotyzm” jako: „(…) zjawisko szersze. Występuje zazwyczaj ( chociaż związek sam nie zawsze bywa wyraźny ) na podłożu seksualnym, dotyczy jednak sfery psychicznych przeżyć człowieka. I tak, miłość do drugiej osoby
( zawierająca elementy pożądania seksualnego, choćby nieuświadomione ) to erotyzm. Twórczość artystyczna obejmująca treści seksualne — to także erotyzm. Przeto wszystko, co dotyczy ludzkich i zachowań związanych z płcią, a nie odnosi się bezpośrednio do czynności czysto fizjologicznych, wiązalibyśmy ze znaczeniem pojęcia erotyzmu. Seksualizm rozumiemy więc wąsko, ograniczając go do zjawisk fizjologicznych ( I. Obuchowska, A. Jaczewski 1992, s. 9-10 ).
Z powyższego przeglądu definicji „erotyzmu”
i „seksualizmu” wynika, iż częściej spotykamy się z odrębnym traktowaniem obu pojęć. Widać także wiele rozbieżności w definiowaniu tych terminów.

1.2 Freudowski model rozwoju seksu w dzieciństwie.
Niewątpliwie ogromne zasługi w dziedzinie seksuologii przypisuje się Zygmuntowi Freudowi, wiedeńskiemu neurologowi
i psychiatrze, żyjącemu na przełomie XIX i XX wieku. Właśnie jemu przypada zasługa udowodnienia, że istnieje seksualizm wieku dziecięcego. Odkrył on rolę popędu seksualnego w jego aspekcie psychologicznym i psychopatologicznym oraz ujawnił znaczenie wczesnego dzieciństwa dla dalszego rozwoju człowieka.
Badacz ten, popęd seksualny określił jako libido, będący głównym źródłem energii psychicznej człowieka. Popęd seksualny jego zdaniem ma na celu rozładowanie pobudzonego organizmu
z wszelkiego negatywnego napięcia. Jest on siłą, która dąży do utrzymania życia.
Z. Freud uważał, że odczucia seksualne dziecka mają specyficzne, właściwe dla ich wieku znaczenie. Dziecko według niego przechodzi przez kolejne fazy rozwoju psychoseksualnego.
Na najwcześniejszy etap rozwoju ( 0 - 1 roku życia ) przypada faza oralna ( os, oris Z. Freud uważał, że odczucia seksualne dziecka mają specyficzne, właściwe dla ich wieku znaczenie. Dziecko według niego przechodzi przez kolejne fazy rozwoju psychoseksualnego.
Na najwcześniejszy etap rozwoju ( 0 - 1 roku życia ) przypada faza oralna ( os, oris - znaczy usta ) przyjemność jaką zdolne jest przeżyć dziecko, łączy się ze sferą jego ust. Ssanie matczynej piersi, kciuka lub wielkiego palca u nogi prowadzi do niezwykłej rozkoszy. Usta są w tym okresie narzędziem poznania i dlatego dziecko dotyka nimi wszystkich przedmiotów. Zadaniem Freuda przejawem utrzymywania się fazy oralnej wieku dziecięcego w zachowaniu seksualnych dorosłych jest pocałunek. Jest on zarówno u ludzi, jak i u zwierząt manifestacją niepohamowanej potrzeby kontaktu i komunikacji.
Na okres od 2 do 3 roku życia przypada faza analna ( anus - odbyt ). W tym wieku główny obszar erogenny sytuuje się na poziomie błony śluzowej odbytu. Od tej chwili przyjemność związane jest z czynnością wypróżniania, z wstrzymywaniem lub wydalaniem kału. Jest to swoisty trening czystości. Okres ten
Z. Freud uznał za początek socjalizacji, gdyż właśnie wtedy po raz pierwszy stawiane są dziecku wymagania, których konsekwencją może być nagroda bądź kara.
Zdaniem tego autora dziecko nadaje swym wydalinom symboliczne znaczenia. Może ono widzieć w nich: własny wytwór, czyli coś co zostało wydalone z niego i można to modelować podobnie jak glinę czy błoto; ulubiony element zabawy; środek wymiany czyli „prezent” dla osoby, którą specjalnie ceni w nadziei nawiązania przyjemnego stosunku; instrument do wykazania swojej niezależności, przeciwstawienia się naciskom i zaznajomienia się z pojęciem czystości. Freud aby obronić swe racje przed przeciwnikami jego teorii udowadnia, że z jego badań wynika, iż u dużej liczby osobników dorosłych zarówno homoseksualnych, jak i heteroseksualnych właśnie odbyt podczas stosunku płciowego przyjmuje rolę pochwy. Ponadto wiele osób zachowuje w ciągu całego życia odczucie rozkoszy przy wypróżnianiu. Fakt ten świadczy o utrzymywaniu się erotycznej fazy oralnej w zachowaniach seksualnych dorosłych.
W czasie 4 i 5 roku życia następuje kolejne przemieszczenie obszaru erogennego. W tym okresie pobudliwość seksualna koncentruje się w okolicy narządów płciowych. Jest to faza falliczna, podczas której mały chłopiec i mała dziewczynka zaczynają dostrzegać różnice płci. Do tej pory szczególnie chłopcy przypisywali zdaniem Freuda obu płciom męski narząd. Chłopiec, który, spostrzega u dziewczynki pochwę nie może uwierzyć, że istota podobna do niego nie posiada tak cennej części ciała jaką jest męski członek. W takim momencie dostaje się on pod władzę kompleksu kastracji. Małe dziewczynki natomiast czują się ogromnie pokrzywdzone brakiem widocznego członka. Powoduje to u nich pragnienie stania się mężczyzną.
W tym okresie rozpoczynają się przeważnie dziecięce dociekania seksualne. Zainteresowanie dziecka skierowuje się przede wszystkim ku zagadnieniu: „Skąd biorą się dzieci?” Freud uważa, iż zainteresowanie to zostaje wywołane przeważnie egoistyczną obawą przed zjawieniem się nowego dziecka. Kompleks kastracji, który obejmuje reakcje emocjonalne związane z obecnością lub brakiem penisa stanowi zdaniem Freuda punkt krytyczny, który zapoczątkowuje kompleks Edypa. Jest to, jak twierdzi wielu autorów najgenialniejsze odkrycie twórcy psychoanalizy.
W momencie, gdy libido ukierunkowuje się na najbliższe
otoczenie dziecka — przedmioty, osoby, w tym również rodziców, zaspokojeniu libido najczęściej zaczyna towarzyszyć odczucie lęku. W tym okresie u chłopców daje się zauważyć oznaki pozytywnego zainteresowania rodzicem odmiennej płci, a więc matką, oraz negatywne nastawienie do rodzica tej samej płci, to jest ojca. To jest właśnie istota kompleksu Edypa. Mały chłopiec chce mieć matkę wyłącznie dla siebie, ojciec jest dla niego przeszkodą. Niechętnie patrzy on na czułości między rodzicami, często przyrzeka matce, że kiedyś się z nią ożeni. Gorące przywiązanie do matki i zainteresowanie nią ze strony dziecka nie jest jednak utożsamiane przez Freuda z pragnieniami odbycia stosunku płciowego. Twierdzi on, iż chodzi tu raczej o emocjonalny pociąg o zabarwieniu seksualnym.
U dziewczynki sprawa wygląda nieco inaczej. Zdaniem Freuda brak męskich narządów wpływa u małej dziewczynki na negatywny obraz własnego ciała. Uznaje ona w pewien sposób wyższość mężczyzn. Chęć posiadania penisa jest interpretowany jako bunt przeciwko dominacji społecznej samca. Dziewczynka porzuca pierwszy obiekt swej miłości, czyli matkę, na rzecz ojca. Taki transfer wywołuje u niej poczucie winy. W prawidłowym rozwoju zarówno chłopca i dziewczynki kompleksy te zostają przezwyciężone. Są one wyparte do podświadomości, ulegają stłumieniu. U dziecka zaczyna formować się sumienie, w związku z czym rezygnuje ono ze swego pociągu do rodzica przeciwnej płci i próbuje się zidentyfikować z rodzicem płci własnej, po to, aby w przyszłości znaleźć partnera podobnego do rodzica płci przeciwnej. Przezwyciężając omówione kompleksy dziecko rozprawia się, jak twierdzi Freud z całą gamą negatywnych uczuć, takich jak wrogość, zazdrość, nienawiść, niechęć do rodzica. Z. Freud właśnie tym procesom przypisuje zasadniczą rolę w procesie identyfikacji seksualnej. Chodzi tu głównie o przyswojenie sobie cech zachowania typowych dla przedstawicieli własnej płci.
Okres od 7 lat, aż do osiągnięcia dojrzałości płciowej Freud uznał jako fazę utajenia, w którym libido ulega „uśpieniu”. Jest to jego zdaniem kilkuletni okres „spokoju”. Dziecko w tym okresie kieruje swą energię płciową w stronę społeczeństwa i współżycia w grupie. Świat szkolny, do którego wkracza dziecko zaczyna rywalizować z komórką rodzinną. Wiek ten jest tak zwaną „erą kolegów”. Podczas kontaktów z grupą rówieśniczą osobowość dziecka stopniowo dowartościowuje się
i ugruntowuje. Podczas wspólnych zabaw dziecko odnajduje przyjemność z poszukiwania, której nie zrezygnowało, a także wyładowuje ono fizjologiczną potrzebę aktywności. Dziecko zatapiając się w nierealny często świat zabawy wyładowuje agresję, wprawia się w działalność abstrakcyjną poprzez używanie symboli, oddaje się wszelkim identyfikacjom, również tym związanym
z libido. Nabywa ono także, co jest bardzo istotne, umiejętności współżycia w grupie dzięki podporządkowaniu się „regułom gry” i kontaktowi z otoczeniem.
Po fazie utajenia następuje okres dojrzewania, podczas którego zdaniem Freuda libido skoncentrowane zostaje głównie
w samych narządach płciowych ( Z. Freud 1994 ).
Współcześni badacze i autorzy fachowej literatury podkreślają, że mimo ogromnych zasług jakie wniosła psychoanaliza Freuda, to pozostaje ona tylko teorią. Gdyby uznano ją za nienaruszalny dogmat, wówczas stałaby się ona przeszkodą na drodze postępu wiedzy.

1.3 Reakcje i zachowania seksualne dzieci.
A. Masturbacja.
Jedną z form zachowań dziecięcych, stanowi tak zwana masturbacja dziecięca, będąca w swej genezie i mechanizmie odmienna od masturbacji młodzieńczej. Taka sama nazwa przyjęła się ze względu na zbliżony charakter czynności. Masturbacji
w wieku dziecięcym nie towarzyszą jednak wyobrażenia seksualne, inne są również związane z nią doznania ( J. Obuchowska, A. Jaczewski 1982 ).
Masturbacja, zwana także onanizmem, samogwałtem jest definiowana przez autorów fachowej literatury podobnie. Jest to zjawisko, polegające na celowy drażnieniu narządów płciowych,
w celu uzyskania przyjemności.
Bardzo interesujące spostrzeżenia dotyczące masturbacji
opisuje Maria Bejsert. Autorka twierdzi, iż uzyskanie przyjemności, to nie jedynie uczucie, które dziecko pragnie doznać podczas masturbacji. Jej zdaniem dziecko przeżywa w związku
z onanizmem całą gamę uczuć. Jest to między innymi uczucie
ulgi, bezpieczeństwa, rozkosz, ukojenie, radość. Po przeprowadzonej przez nią obserwacji przedszkolaków proponuje ona podzielić dzieci na trzy grupy, w których masturbacja ma przynieść osiągnięcie zupełnie innego celu.
Pierwszą grupę (80%) stanowią dzieci, dla których osiągnięcie przyjemności na drodze drażnienia narządów płciowych jest wartością samą w sobie, wartością autonomiczną. Rozkosz, miłe napięcie i odprężenie to jedynie uczucia, których oczekują od masturbacji. Dzieci te poddają się tym czynnościom od czasu do czasu, najczęściej same, rzadziej w towarzystwie, chętnie natomiast dzielą się swymi doświadczeniami i odkryciami z kolegami. Stopień podniecenia, który osiągają jest znacznie wyższy, zdaniem autorki, niż u rówieśników innych grup.
Z przeprowadzonych informacji wynika, że dzieci te są zazwyczaj aktywne, chętnie nawiązują kontakty społeczne, a akty masturbacji nie utrudniają im normalnego rozwoju.
Tendencja taka wygasa wraz z wiekiem w sposób naturalny, samoistnie. Dopiero w okresie dojrzewania u niektórych daje o sobie ponownie znać.
Drugą grupę, która wyróżniła M. Bejsert (12%) stanowią dzieci, które przyjemność traktują jako produkt uboczny zaspokojenia potrzeby. W tej grupie znajdują się dzieci ze specyficznie ukształtowanym głodem stymulacji czyli z głodem informacyjnym. Potrzeba poznawcza rozwinęła się u nich w znacznie większym stopniu niż u innych rówieśników. Dzieci te pragną stałego napływu nowych informacji. Interesują się one wszystkim, czują ciągły niedosyt wiedzy. Narządy płciowe stanowią dla nich szczególnie kuszący teren poszukiwań. Szybko orientują się one, że narząd ten jest źródłem przyjemnych uczuć. Pociąga je również to, że dorośli starają się odwracać od nich uwagę, w związku z czym mają smak owocu zakazanego. Ciekawość poznawcza popycha dzieci do podejmowania różnego rodzaju działań. Najczęściej jest to dotykanie, głaskanie, pocieranie narządów, rytmiczne zaciskanie ud. Badaczka zaobserwowała także u dziewczynek wkładanie do pochwy różnych przedmiotów na przykład koralików, guzików itp., oglądanie zewnętrznych narządów płciowych w lusterku, eksplorowanie pochwy palcami. U chłopców natomiast zdarza się nakładanie na członek różnych przedmiotów na przykład nakrętki od butelki, owijanie go tasiemką, a nawet podejmowanie prób wepchnięcia do cewki moczowej podłużnych cienkich przedmiotów. Ciekawość motywuje dziecko do powtarzania zachowań oraz do ich zmian. Autorka twierdzi, iż: „Dziecko przypomina swoim postępowaniem badacza, dla którego nie tylko liczy się samo odkrycie, ile niepowtarzalny proces tropienia uwieńczony — czasami — sukcesem” ( M. Bejsert 1991, s. 38 ).
Około 8% dzieci stanowią te, które wykazują tak zwany głód emocjonalny. Dzieciom należącym do tej grupy nie zależy na samej przyjemności, ani na formie jej otrzymania. Podejmując masturbację dzieci chcą wypełnić pustkę, która wokół nich narasta lub starają się zwrócić na siebie uwagę najbliższych. W drugim przypadku dziecko celowo daje się przyłapać na onanizowaniu nawet w sytuacji gdy spodziewa się ono kary za ten czyn. Wybiera karę jako środek domagania się zainteresowania, nie mogąc inaczej zapewnić sobie dowodów miłości i uwagi dorosłych. Woli ono negatywne zainteresowanie rodziców niż obojętność. Masturbacja w tym przypadku zdaniem badaczki staje się „lekarstwem nie tylko na brak zainteresowania ze strony najbliższych, ale także na bezsenność, samotność, nudę, brak zabawek lub zabawek interesujących, konflikty rodzinne, rozwód, narodziny rodzeństwa” ( M. Bejsert 1991, s. 39 ).
W czasie masturbacji dziecięcej obserwuje się wyraźne pobudzenie emocjonalne przejawiające się poceniem, zaczerwienieniem lub blednięciem twarzy. Dzieci robią wrażenie nieobecnych, jakby traciły kontakt z rzeczywistością. Najczęściej następuje po tym jakaś kulminacja, po której czynności masturbacyjne zostają zahamowane. Dziecko sprawia wrażenie zmęczonego i niekiedy zasypia. I. Obuchowska i Jaczewski opisując to zjawisko zastanawiają się nad podobieństwem tych reakcji dziecka do reakcji dorosłej osoby podczas przeżywania orgazmu. Taki przebieg masturbacji nie jest regułą. Czynności te mogą być także wykonywane mimochodem, wówczas nie absorbują one zbytnio uwagi dziecka, które może równocześnie uczestniczyć w zabawie czy innych zajęciach ( J. Obuchowska, A. Janczewski 1982 ).
K. Imieliński twierdzi, iż między dziewczynkami a chłopcami istnieją pewne różnice w sposobie uprawiania masturbacji.
Z jego badań wynika, że chłopcy podejmują czynności masturbacyjne bardziej regularnie niż dziewczęta. Ponadto czynności te wykonywane są najczęściej w sposób bezpośredni poprzez pocieranie narządów ręką, podczas gdy u dziewcząt odbywa się to na „drodze pośredniej” czyli przez pocieranie narządów jakimś przedmiotem. Zdaniem Imielińskiego istnieją również pewne indywidualne różnice, polegające na tym, że niektóre dzieci zaznajamiają się ze swymi reakcjami wcześnie, w drugim, trzecim roku życia, podczas gdy u innych dochodzi do tego dopiero w okresie dojrzewania seksualnego. Z jego obserwacji wynika, że 20% dzieci uprawia masturbację przed siódmym rokiem życia. Przed okresem dojrzewania uprawia ją 50% chłopców ( K. Imieliński 1985 ).
Autorzy współczesnej literatury poruszającej zagadnienie masturbacji obalają „mit” dotyczący szkodliwości masturbacji
u dziecka. Nie stwierdzono, że jest ona chorobą lub do choroby prowadzi. Badacze wykazują jednak, że masturbacja „leczona” na siłę, ośmieszana i zwalczana - może stać się pierwszym wczesnym urazem psychicznym związanym ze sferą życia seksualnego.
Wyżej omówione czynności masturbacyjne, charakterystyczne dla wieku przedszkolnego, ulegają samoistnemu zanikowi w wieku wczesnoszkolnym.
Według freudowskiego modelu rozwoju seksualnego człowieka na okres wczesnoszkolny przypada faza utajenia, która została przeze mnie wcześniej scharakteryzowana. W tym czasie prawie nie obserwuje się masturbacji. Jeżeli takie przypadki się zdarzają, są one zdaniem autora najczęściej przejawem napięć nerwicowych, nadmiernej pobudliwości, a czasem nawet nerwicy. Ciekawość dzieci w tym wieku wcale nie ulega zahamowaniu, jednak zewnętrzne przejawy zachowań seksualnych są obserwowane sporadycznie.

B. Orgazm.
K. Imieliński, autor wielu opracowań z zakresu seksuologii opisując w swych pracach zjawisko orgazmu twierdzi, iż: „Jeśli za orgazm uważać się będzie wszelkie okresy relaksacji, następujące po podnieceniu seksualnym, to w takim ujęciu zjawisko orgazmu występuje u dzieci”( K. Imieliński 1985, s. 49).
Zagadnienie orgazmu dziecięcego porusza nie tylko Imieliński. Już Kinsey, którego badania stały się klasyką światową, stwierdził, iż u niektórych chłopców i dziewcząt orgazmy występują od trzeciego roku życia. Jego zdaniem prawie wszyscy chłopcy, w wyniku odpowiedniej stymulacji, mogą przeżywać orgazmy na trzy do pięciu lat przed rozpoczęciem okresu dojrzewania. Interesujące są także spostrzeżenia norweskiego badacza, T. Langfeldta, który stwierdza, iż dzieci obojga płci są zdolne do osiągania wielokrotnych orgazmów, szybko po sobie następujących, zanim wejdą one w okres dojrzewania seksualnego. Jeżeli chodzi o chłopców, jego zdaniem szybkość następujących po sobie orgazmów jest tak duża, że nie dochodzi w ogóle do wystąpienia erekcji członka. W fazie relaksacji następującej po orgaźmie, stosowana stymulacja doprowadza do ponownego wzrostu podniecenia seksualnego, zanim jeszcze dojdzie do
ustąpienia erekcji.
W taki właśnie sposób zdaniem Langfeldta chłopcy mogą przeżywać wielokrotne, szybko po sobie następujące orgazmy. Autor ten zaznacza, że są to orgazmy suche czyli takie, które nie są uwieńczone wytryskiem nasienia. Jakakolwiek reakcja seksualna, przy której pojawia się wytrysk jest sygnałem rozpoczęcia się okresu dojrzewania.
Wielu autorów, którzy opisują zachowania dzieci po masturbacji zastanawia się czy: odprężenie, uczucie znużenia, obniżone napięcie układu nerwowego i mięśniowego, a także przyjemne skurcze w dolnej części brzucha — są rzeczywistym orgazmem takim jaki przeżywa dojrzały osobnik, czy też jest to okres relaksacji „orgazmopodobny”.

C. Ekshibicjonizm dziecięcy.
Ciekawość płci, duma z własnych genitaliów oraz absolutnie pozaseksualne możliwości z tego wynikające, prowadzą często do „ekshibicjonizmu”, czyli obnażania swoich genitaliów. Zdaniem Kinseya obnażanie dziecięce nie powinno być określane terminem „ekshibicjonizm”. Typowy „ekshibicjonizm” to — „chorobliwa skłonność do obnażanie się, zwłaszcza narządów płciowych, wobec osób płci przeciwnej w celu osiągnięcia zadowolenia seksualnego. Należy do najczęściej spotykanych postaci zboczenia płciowego” ( A. J. Majda 1967, s. 39 ).
Tymczasem chęć okazywania swoich genitaliów jest w wieku przedszkolnym naturalna , nie powinna być traktowana jako przejaw zboczenia. Dzieci traktują nagość własnego, a także cudzego ciała jako coś zupełnie normalnego. Widok nagiego ciała jako płci przeciwnej lub osób starszych skłania je do stawiania pytań dotyczących różnic budowy ciała. Ciekawość dziecka może prowadzić do podglądania lub manipulacji przy genitaliach innych dzieci. M. Bejsert twierdzi, iż dzieci same prowokują zdarzenia, w których mogą zbliżyć się do rówieśnika. Może to być na przykład striptiz, w którym postępują według wcześniej ściśle określonych reguł. Inicjatorami są zarówno chłopcy, jak i dziewczynki. Akty oglądania i dotykania oraz pokazywania, skoncentrowane głównie na częściach płciowych, mają zdaniem autorki wytyczone dwa złączone ze sobą cele: poszerzenie wiedzy i wprowadzanie się w miły stan podniecenia. Obserwacje odbywają się w parach i zespołowo na przykład chłopcy porównują długość członków, urządzają zawody „kto dalej nasiusia” ( M. Bejsert 1991 ).
W literaturze najczęściej można spotkać się z ostrą krytyką takiego postępowania rodziców, wychowawców, które narzuca dzieciom wstydliwość, sieje wokół obnażania się dzieci atmosferę „zgorszenia”. Takie postępowanie zdaniem A. J. Majdy nie ma żadnego uzasadnienia fizjologicznego, psychologicznego
i moralnego. Twierdzi ona, iż ukształtowanie w dzieciństwie prawidłowego stosunku do ciała ułatwi im wytworzenie właściwej postawy wobec spraw płci w późniejszym życiu. Z tym poglądem zgadza się również C. Bibby, który twierdzi, że dziecko od początku trzeba uczyć traktowania nagości jako zjawisko zupełnie normalne, przyzwoite. Dzięki temu wyrobi ono sobie zdrowe podejście do zagadnień płciowych. Ponadto twierdzi on, że: „Wszyscy mamy w sobie coś z ekshibicjonistów i podglądaczy; dopiero gdy takie chętki przesłaniają wszystkie inne zainteresowania — można mówić o anormalności” ( C. Bibby 1962 ).
Autorzy uważają, że takie czynności jak wspólna kąpiel nago, plażowanie, czy choćby bieganie bez ubrania krępującego ruchy dziecka po domu nie powinna być zabraniana dzieciom
w wieku przedszkolny i wczesnoszkolnym. Do nagości nie należy jednak w żadnym wypadku zmuszać. Wiadomo, że istnieją indywidualne różnice w tempie rozwoju dziecka. Dotyczy to także rozwoju psychoseksualnego. W związku z tym niektóre dzieci — zwłaszcza będące w wieku szkolnym wykazują na widok nagości zmieszanie i zakłopotanie. Taka reakcja jest wyrazem naturalnej i niewinnej powściągliwości. U większości dzieci pojawia się przeważnie w okresie pokwitowania. Wówczas zjawisko wstydliwości związane z obudzeniem się popędu płciowego jest uzasadnione fizjologicznie i psychologicznie.
Zjawisko tak zwanego „dziecięcego ekshibicjonizmu” nie jest do końca zbadane podobnie jak inne przejawy seksualnych zachowań dziecka. Polscy autorzy, J. Obuchowska i A. Jaczewski, przyznają, że nasza wiedza na ten temat jest jeszcze zbyt wąska w związku z czym nie jest w stanie zdecydowanie odpowiedzieć na pytanie, w jakiej mierze zjawisko to jest zachowaniem motywowanym seksualnie.

D. Zabawy seksualne.
Dzieciństwo, a szczególnie okres przedszkolny jest okresem zabaw, ponieważ najwięcej czasu dziecko spędza na zabawie. Bez zabawy, swobody ekspresji, spontanicznego działania nie da się wychować człowieka aktywnego, samodzielnego, zdolnego do inicjatywy. Jest ona silną i trwałą potrzebą dziecka podobnie jak potrzeba pokarmu, ruchu, towarzystwa innych dzieci. Dziecko zawsze odnajduje do niej drogę, choćby wbrew dorosłym, którzy z różnych powodów ograniczają ją, a czasem nawet zwalczają. „Zabawa przebiegająca w warunkach dających możność jej pełnego rozwinięcia jest ogromną szansą dzieciństwa”
( M. Kwiatowska 1985 ).
Jedną z form dziecięcego erotyzmu jest właśnie zabawa. Bawiąc się dziecko uczy się właściwego stosunku do zagadnień rodzinnych i społecznych. Dziecko obserwuje zachowanie się obu płci wobec siebie, a później w zabawie odzwierciedla te zachowania ( M. Jakubowska 1962 ).
Zabawa dziecięca jest także treningiem przygotowującym do roli partnera seksualnego. Dzieci na ogół przestrzegają zasady uwzględnienia płci przy podziale ról w zabawie. Jest to świetna okazja do ćwiczenia roli matki, ojca, żony, męża, a także różnorodnych interakcji zachodzących w społeczeństwie między osobami dorosłymi (L. Gapik,(W:) K. Imieliński 1977).
Zdaniem M. Bejsert „zabawa erotyczna” pełni różne funkcje: przyjemności, poznania i stymulacji. Treść zabawy, a konkretnie rodzaj naśladowanego fragmentu życia dorosłych stały się wyznacznikiem, dzięki któremu autorce udało się pogrupować „dziecięce zabawy erotyczne”.
Z jej obserwacji wynika, iż najczęściej podejmowane przez dzieci zabawy to takie, które stwarzają okazję do wzajemnego dotykania się, rozbierania, manipulowania ciałem, czy chociażby jego demonstrowaniem. Są to zabawy w „lekarza”, „szpital”, „pielęgniarkę”, „ojca i matkę”, „królewicza i królewnę”, „sanatorium”, „masażystkę”, „teatr”, „dancing ( striptiz )”, „weterynarza”, „balet”, „narzeczonych”, „chłopca i dziewczynkę”, „dom”. Zdaniem autorki głównym źródłem inspiracji są obserwacje z życia dorosłych, filmy, bajki, opowiadania innych. Dużą rolę może odgrywać również własne doświadczenie dziecka na przykład pobyt w szpitalu.
Innym rodzajem zabaw podejmowanych przez dzieci, są takie gdzie głównym, zaplanowanym celem jest osiągnięcie przyjemności, a także zaspokojenie ciekawości. Z obserwacji M. Bejsert wynika, iż zabawy odbywające się w grupach, mają charakter homo- lub heteroseksualny i nastawione są bardziej na przyjemność fizycznej bliskości rówieśnika, niż na różnice płci. Jako przykład autorka podaje zbiorową masturbację. W czasie zabaw dzieci zróżnicowanych wiekowo, dzieci starsze biorą na siebie rolę przywódców. Czasami polecają oni młodszym, by dotykały ich ciała pokazując uprzednio sposób działania, lub zmuszają do stymulacji wzajemnej. Dziewczynki mają większe doświadczenie homoseksualne, ponieważ w grupie tej samej płci czują się pewniejsze, mniej pilnowane. Zdają sobie doskonale sprawę
z tego, że są to zabawy zakazane. Odmienną formą zabaw grupowych są zabawy w parze, podczas których oglądanie i dotyk stanowią element repertuaru par chcących w ten sposób zademonstrować wzajemną więź. W ten sposób dzieci okazują sobie sympatię, przywiązanie, czułość i troskliwość. Z obserwacji autorki wynika, iż podczas tych zabaw dzieci obejmują się, całują, oglądają, sprawiają sobie przyjemność przez kontakt fizyczny. Ten element jest dominujący nad elementem poznawczym.
Trzecim rodzajem zabaw są zabawy odtwarzające jakiś większy fragment życia dorosłych. Autorka twierdzi, że luźny związek tej zabawy z seksualnością jest pozorny. Jej zdaniem zabawa ta ma charakter namawiający do czynności seksualnych i jest na nie głównie skierowana. Do odegrania wcześniej przydzielonych ról takich jak: członkowie rodziny, dzieci, sąsiedzi — dzieci starannie się przygotowują. Aby zabawa przebiegała ściśle według scenariusza wybierają często osobę „pilnującą”.
M. Bejsert wyróżniła jeszcze jedną, odrębną kategorię zabaw, wobec której nie ma zastosowania tematyczne kryterium podziału. Do tego rodzaju zabaw należą zabawy samotne, które przybierają wieloraką postać uzależnioną od fantazji i otoczenia dziecka. Autorka zaobserwowała, że dzieci przedstawiają podczas samotnych zabaw sceny erotyczne rozgrywające się między lalkami, rysują obrazki nagich dziewczynek i chłopców. Dzieci o bogatej wyobraźni zaczarowują w żywe dziecko przeciwnej płci i naśladują z nią sceny ze znanych im filmów, odgrywają przed lustrem epizody, które wywołują przyjemne podniecenie, odtwarzają kolejno rolę kobiety i mężczyzny współżyjących ze sobą, czasem też przebierają się i udają prostytutkę wychodzącą na ulicę. Zdaniem autorki w tej grze dziecku nie towarzyszy pełna wiedza ani świadomość dokonywanych czynności, a głównym uczuciem przyczyniającym się do powtarzania tych czynności jest napięcie, smak owocu zakazanego oraz przyjemność ( M. Bejsert 1991 ).
Cele, które M. Bejsert przypisuje „zabawom erotycznym” dzieci: osiągnięcie przyjemności i zaspokojenie ciekawości są
w literaturze sprawą kontrowersyjną. K. Imieliński twierdzi, iż nie łatwo jest rozstrzygnąć, w jakiej mierze „współpracują” ze sobą potrzeba poznawcza czyli ciekawość oraz potrzeba seksualna, śmiało określona przez niego jako pożądanie ( K. Imieliński 1985 ). Autorzy J. Obuchowska i A. Jaczewski uważają, iż: „Nie wiadomo czy wzajemne dotykanie genitalii jest konsekwencją zabawy w określone role, czy też zabawa „w role” bywa niekiedy uzasadnieniem dla dążeń poznawczych, o których już dziecko przedszkolne wie, że są zakazane”
( J. Obuchowska, A. Jaczewski, 1982, s. 88 ).
Dziecko najczęściej kryje się z zabawami seksualnymi jednak nie dla tego że uważają seksualność człowieka za coś złego. Najprawdopodobniej dzieci nie wyróżniają gier i zabaw seksualnych spośród innych. To dorośli przypisali tym zabawom szczególne znaczenie. Zdaniem wielu autorów obsesyjna obawa przed seksem jako strasznym zagrożeniem zostaje indukowana, co oznacza, że oprócz wpojonych im zakazów i obaw zwiększa się zaciekawienie tą zakazaną dziedziną życia.
W literaturze najczęściej można spotkać się z opinią, że od postawy rodziców, opiekunów, wychowawców zależy czy ta przejściowa faza zainteresowań i zachowań seksualnych przejdzie bezproblemowo, czy też zakoduje się poczucie czegoś niewłaściwego. Upokorzenie, poniżenie i śmiech, z którym często spotyka się dziecko przyłapane na zabawie erotycznej mogą wywołać u dziecka silne, negatywnie nacechowane emocje.
Takie podejście może wytworzyć dystans wobec ciała, konieczność traktowania go jaka coś niebezpiecznego i obcego sobie. Dziecko może „wyrobić” sobie negatywną ocenę nie tylko co do pewnych zachowań seksualnych, ale do całej sfery seksualnej będącej przecież piękną i naturalną dziedziną życia człowieka.
Trafionym podsumowaniem będą tu słowa M. Bejsert:
„Erotyczne zabawy dziecięce mają tę wspaniałą cechę, że przynoszą radość z samodzielnych kroków, ale i możliwość zejścia ze sceny, bo trwa dopiero próba. Zabawy te przypominają pierwsze kroki dziecka w długiej wędrówce i dlatego tak ważne jest umiejętne ułatwianie mu wędrowania” (M. Bejsert 1991, s. 63).


E. Pierwsze pytania.
Jedną z charakterystycznych cech dzieciństwa jest niewyczerpana ciekawość. M. Jakubowska porównuje dziecko do badacza, który „zgłębia” otaczający go świat wszystkimi zmysłami. Dziecko nie zna wielu spraw, nie rozumie ich i w związku z tym nieustannie zadaje pytanie na wszelkie możliwe tematy. Każda odpowiedź zdaje się wyzwalać nowy potok pytań. W miarę rozszerzania się pojęć o świecie, pytania zmieniają swój charakter, stają się coraz dojrzalsze. Pytanie „Co to jest?” z czasem przeradza się w „po co to jest?”, „do czego to jest?”, „kto to zrobił?” ( M. Jakubowska, 1962 ).
Dziecko pyta o zwierzęta, rośliny, samochody, o różne zjawiska takie jak deszcz, błyskawice, w którymś momencie zjawiają się pytania bardziej absorbujące. Pytania te dotyczą spraw płciowych. Dziecko nie przypisuje im specjalnego znaczenia. Są to pytania naturalne i niewinne.
Dzieci w wieku przedszkolnym zajmują się przede wszystkim trzema zagadnieniami: „skąd biorą się dzieci?” - „skąd one same się wzięły?”; „Jak to się dzieje, że dziecko znalazło się
w brzuchu i jak z niego wyjdzie?” - to pytanie najczęściej pojawia się gdy dziecko dowie się czegoś o ciąży; około czwartego, piątego roku życia dziecko zastanawia się „czym różni się chłopiec od dziewczynki?” ( M. Huszcz 1993 ).
Okres wczesnoszkolny to okres formowania się samoświadomości seksualnej i przyszłych ról życiowych. Czynnikiem wzmagającym ciekawość seksualną w tym okresie jest opanowanie sztuki czytania, a także większa swoboda pozwalająca na szerokie kontakty społeczne bez nadzoru osób dorosłych. Dzieci zaczynają częściej oglądać telewizję, czytają gazety i czasopisma. Niejednokrotnie spotykają się z pornografią. Wiedzą, że seks istnieje i zadają pytania na ten temat. Najczęściej nie są to pytania tak proste jak w wieku przedszkolnym. Dzieci pragną znać coraz więcej szczegółów ( A. Jaczewski, Z. Korczak, A. Popielarska 1976 ).
W tym czasie można spodziewać się pytań dotyczących na przykład homoseksualizmu czy aktu seksualnego między kobietą
a mężczyzną.
Z badań wynika, że dzieci chcą zaspokoić swoją ciekawość najczęściej zwracają się ze swoimi pytaniami do rodziców. Zbigniew Lew - Starowicz uważa, że na rodzicach spoczywa ogromnie ważny obowiązek przekazania dzieciom informacji na temat seksualnej sfery życia. Jego zdaniem przyczyny zahamowań seksualnych i w rezultacie nieudanych związków tkwią często w dzieciństwie i dlatego rodzice powinni czuć się odpowiedzialni za uświadomienie dzieci ( Z. Lew - Starowicz 1995 ).
M. Bejsert podobnie jak Z. Lew - Starowicz i większość autorów literatury poruszającej problem uświadomienia seksualnego, przypisuje rodzicom główną rolę w prawidłowym przygotowaniu dziecka do późniejszego życia seksualnego. Jej zdaniem dla dziecka, szczególnie w wieku przedszkolnym rodzice są naturalnym źródłem wiedzy, które w oczach przedszkolaka jest źródłem nieprzebranym w swoich zabawach i bezdyskusyjnie autorytatywne.
Kontakt między rodzicem a dzieckiem posiada według niej wiele funkcji. Najbardziej eksponowana przez dzieci jest funkcja informacyjna — dziecko chce przede wszystkim wiedzy o faktach, chce ono znać prawdę. Zadając pytania dziecko sprawdza reakcje rodziców, a także oczekuje wskazówek postępowania. Czasami może to być sprawdzenie przez dziecko wcześniejszych intuicji.
Druga ważna funkcja polega na dwustronnej wzajemnej konfrontacji. Ta funkcja jest szczególnie preferowana przez dzieci w wieku wczesnoszkolnym, które wchodząc w nowe grupy rówieśnicze, dowiadują się o wielu rzeczach. Często niedowierzają oni rówieśnikom i jeśli zaufanie do rodziców nie zostało wcześniej zachwiane, to zwracają się do nich w celu sprawdzenia prawdziwości nowych informacji. Taka konfrontacja jest dla rodziców sprawdzianem zaufania i wysokiej pozycji jaką cieszą się w oczach dziecka.
Trzecią ważną funkcją kontaktu między rodzicami a dziećmi jest funkcja więziotwórcza. Dziecko dowiadując się o czymś nowym ma chęć podzielenia się tym z kimś bliskim. Dzieci zadając rodzicom nurtujące je pytania chcą zakomunikować im chęć bycia z kimś bliskim, chęć pogłębienia więzi. Chcą one uczynić rodzica „udziałowcem” w swoim życiu.
Autorka wyróżniła jeszcze funkcję wsparcia, która pojawia się w sytuacji gdy dziecko spotyka się z problemem, który przerasta jego możliwości. W tym wypadku dziecko oczekuje
uspokojenia, obniżenia napięcia, rozwiania lęku.
Z badań autorki wynika, że istnieje nadal duża grupa rodziców, która odmawia dzieciom odpowiedzi na zadawane pytania, stosuje odpowiedzi wymijające lub odracza ciekawość dziecka do momentu gdy dorośnie. Ponadto bardzo rzadko rodzice pierwsi wychodzą do dziecka z rozmową. Rodzice należący do tej grupy muszą się liczyć z tym, że dziecko przekonując się o fałszywości otrzymanej wiedzy, która nie sprawdziła się z rzeczywistością, stracą zaufanie do rodzica i nigdy już nie zwrócą się
z pytaniem do niego lecz poszukują innego źródła wiedzy.
M. Huszcz wymienia w swym artykule źródła wiedzy, u których dziecko szuka odpowiedzi na nurtujące je pytania. Odnoszą się one szczególnie do dzieci w wieku wczesnoszkolnym, są nimi: encyklopedie, książki medyczne - napisane językiem nieprzystępnym dla dziecka; dostępne w przychodniach lekarskich, ulotki o chorobach wenerycznych, AIDS, i tym podobnych - tu dziecko może spotkać się z wiadomościami nie tylko z niezrozumiałymi, ale także zastraszającymi; literatura
pornograficzna - informacje i zilustrowane w formie zwulgaryzowanej; książki i stałe rubryki w niektórych czasopismach dotyczących seksu - informacje niezrozumiałe; grupy rówieśnicze - informacje niepełne i nieprawdziwe, podane najczęściej w formie zwulgaryzowanej. Duże znaczenie autor przypisuje, także telewizji i video, dzięki którym dziecko może zetknąć się z filmem erotycznym, często o treści brutalnej i wulgarnej. Jego zdaniem wiadomości dotyczące rozmnażania człowieka, które dziecko zdobywa samo, są bardzo niepożądane z punktu wychowawczego, a prowadzić mogą w przyszłości do zboczeń, dewiacji lub oziębłości seksualnej ( M. Huszcz 1993 ).
Interesujące badania dotyczące: „zapatrywań matek na edukację seksualną swoich dzieci”, przeprowadził w latach osiemdziesiątych A. Grodzki, a wynik swych badań opublikował w artykule pod właśnie takim samym tytułem. Badania te przeprowadził metodą wywiadu kwestionariuszowego na próbie incydentalnej 784 kobiet w wieku od 28 do 35 lat.
Z jego badań wynika, że obecnie większość kobiet ( ponad 90% badanych ) dostrzega potrzebę stopniowego wprowadzania młodego pokolenia w tajniki dorosłości, a tylko niewielki odsetek (1%) przeciwstawia się temu poglądowi. Przy tym ponad połowa kobiet sądzi, iż najbardziej odpowiednim wiekiem na przekazywanie
owych informacji dzieciom jest okres dojrzewania, a tylko nieliczne są zdania, że powinno to być uzależnione od zainteresowań, jakie przejawia dziecko w tym zakresie, względnie od stopnia jego dojrzałości fizycznej. Stosunkowo liczna grupa respondentek uważa jednak, iż o seksie można rozmawiać z młodym człowiekiem dopiero po ukończeniu przezeń 16 lat, a więc
w okresie, kiedy z reguły większość dziewcząt i chłopców zdobywa już owe informacje z innych źródeł.
Na pytanie „Jak powinna reagować matka, gdy 6-letnie dziecko pyta: skąd się biorą dzieci?” - 84,4% badanych odpowiedziało, że: „Trzeba powiedzieć tę część prawdy, którą
6-latek potrafi zrozumieć”. Fakt, że w latach 60 podczas badań przeprowadzonych przez H. Malewską podobnej odpowiedzi udzieliło tylko 33,3% badanych świadczy o tym, że wzrosła świadomość rodziców o konieczności informowania dzieci o sprawach seksualnych, o odwieczne tabu dotyczące spraw płciowych odchodzi w zapomnienie. Smutny jest jednak fakt, iż znalazły się także takie odpowiedzi, jak: „Trzeba powiedzieć dziecku, że jest za małe i dowie się o tych rzeczach, gdy będzie starsze” - 7,3%, 4,3% badanych uważa, że: „Należy odwrócić uwagę dziecka od tego tematu”. „Należy skarcić dziecko za takie pytanie
i nie odpowiedzieć na nie w ogóle” - 0,4%, taki sam procent stanowią matki, które uważają, że należy powiedzieć dziecku, że „przyniósł je bocian lub że dzieci się znajduje”. Pozostałe osoby - 3,2% nie odpowiedziały lub podały inne odpowiedzi.
Na pytanie „Jak powinni postępować rodzice rozmawiają
z dzieckiem na tematy związane z seksem?”. większość kobiet
( 38,6% ) odpowiedziało, że rozmowy te powinny przebiegać
w naturalnej, ( a nie sztucznej, czy wymuszonej ) atmosferze. Znaczna część badanych sądzi przy tym, iż najbardziej korzystnym momentem do podjęcia „domowych pogadanek uświadamiających”, jest wykorzystanie sytuacji dnia codziennego, w których problem erotyzmu pojawił się właśnie w rozmowie.
Badania wykazały, iż współczesne kobiety uważają, że uświadomienie dzieci spoczywa głównie na rodzicach - 81% respondentek, natomiast 7,7% kobiet obowiązek ten nakłada na służbę zdrowia, a tylko 4,8% kobiet na szkołę.
A. Grodzki przeprowadzając badania spotkał się z bardzo negatywną opinią szkoły. Taka ocena jak: „szkoła nie mówi prawdy, niszczy talenty, zabija indywidualność w dziecku, zamiast wychowywać realizuje jedynie narzucone programy”, wystąpiła u około 15% respondentek.
Autor artykułu zastanawia się: „Czy matki, które są przekonane o konieczności uświadamiania seksualnego swych dzieci rzeczywiście czynią to, do czego same czują się najbardziej powołane i zobowiązane?”. wyniki podanych przez niego badań skłaniają do optymizmu, jednak informacje jakie uzyskał z opinii matek o zainteresowaniu ich dzieci sprawami płci zmuszają do pewnej refleksji. Spośród matek dzieci w wieku 7 - 10 lat, aż 65,8% przyznaje, iż nie spotkało się jeszcze z pytaniami własnego dziecka dotyczącymi spraw płci; 2,6% nie potrafi przypomnieć sobie takiego faktu. Tymczasem wiedza medyczna, psychologiczna i pedagogiczna dostarcza wielu dowodów, że już dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym przejawiają duże zainteresowanie sferą płci.
Zdaniem autora w świadomości matek współistnieją dwa sprzeczne ze sobą przekonania: jedno zaczerpnięte z publicystyki oświatowej, podkreślające konieczność uświadamiania młodzieży; drugie zaś pochodzące prawdopodobnie z wielowiekowej tradycji, przemilczania spraw erotycznych, otoczonych pewnym tabu, o którym mówić po prostu nie należy. A. Grodzki jest głęboko przekonany, że istnieje także trzeci powód ustawicznego milczenia rodziców. Są to trudności związane z werbalizacją zagadnień dotyczących erotyki. Istnieje znaczna bariera językowa, która hamuje rodziców w podejmowaniu rozmów uświadamiających z dziećmi. Zdaniem autora, opisanego przeze mnie artykułu jest oto główna, a przynajmniej jedna z najważniejszych przyczyn milczenia ( A. Grodzki 1992 ).


F. Identyfikacja z płcią.
Zachowanie człowieka w różnorodnych, codziennych sytuacjach jest wyznaczanie wieloma czynnikami. L. Gapik twierdzi, że jednym z najwyraźniej oddziałujących czynników jest płeć. Podejmowanie ról społecznych wymaga nabycia pewnych umiejętności. W procesie tym istotne znaczenie ma tak zwany mechanizm naśladownictwa i identyfikacji, który jest głównym czynnikiem kształtujących osobowość człowieka.
Zjawisko naśladownictwa polega na powtarzaniu pewnych zachowań zaobserwowanych u osób traktowanych jako wzór. W tym mechanizmie naśladowane będą gesty, sposób mówienia, poruszania się, a także sposób radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Z reguły prawie wszystkie przejawy naśladownictwa są nieświadome.
Mechanizm identyfikacji ma charakter jeszcze bardziej
ukryty przed kontrolą świadomości niż naśladownictwo. Proces ten polega na „… wejściu w rolę postaci znaczącej, wzorcowej. Towarzyszy temu na ogół słabo uświadomione poczucie identyczności w zakresie postaw, poglądów, hierarchii wartości z osobą, z którą dokonana została identyfikacja” ( L. Gapik 1977, s. 271 ).
W momencie gdy dziecko spostrzega zróżnicowanie płciowe, które nie do końca jest przez nie zrozumiałe, osoba matki staje się wzorcem płci żeńskiej, podobnie jak ojciec - wzorcem płci męskiej ( M. Żebrowska 1966 ).
Dzieciństwo jest okresem, w którym kształtują się pierwsze wyobrażenia o tym, jakimi są kobiety i mężczyźni. Rodzice są dla dziecka niekwestionowanym autorytetem, uosobieniem piękna, mądrości i siły. Oni są osobami zaspokajającymi wszystkie potrzeby biologiczne i psychiczne. Właśnie rodzice są źródłem, którego dziecko czerpie wiedzę o kobiecie i mężczyźnie w sposób bezkrytyczny i bez racjonalnego wartościowania. W taki sposób dziecko zdobywa wiedzę o kobiecie i mężczyźnie przez kilka lat, które przypadają na okres przedszkolny. W momencie gdy dziecko wkracza w wiek wczesnoszkolny, nadal rodzice są na wysokiej pozycji w jego oczach. Fakt wkroczenia w nowe środowisko sprawił jednak, iż w otoczeniu dziecka pojawiły się inne osoby, które dziecko naśladuje i uważa je za wzór. Mogą nimi być: nauczycielka - najczęściej uwielbiana przez dziewczynki, nauczyciel wychowania fizycznego - ceniony przez chłopców, dla których w tym okresie sprawność fizyczna
i siła są uosobieniem męskości, starszy, silniejszy kolega lub bohaterowie ulubionych książek, komiksów czy filmów.
Proces identyfikacji z płcią rozpoczyna się wówczas, gdy dziecko zaczyna orientować się, iż przynależy do jednej płci. Prawidłowym skutkiem tego procesu powinien być fakt, że dziewczynka w przyszłości ma być kobietą, żoną, matką, natomiast chłopiec mężczyzną, mężem i ojcem.
Aby rozwój erotyki przebiegał prawidłowo, zdaniem L. Gapika, konieczne jest stworzenie dziecku odpowiedniej atmosfery domowej. Jeśli w najbliższej rodzinie dziecka panuje harmonijny układ wewnętrznych stosunków społecznych, na ogół nie ma zakłóceń w procesie identyfikowania się z płcią. W takim domu dziecko z radością przyjmuje informację o tym, że w przyszłości będzie takie jak matka czy ojciec.
Niemal każdego dnia dziecko spotyka się z oznaczaniem swojej płci przez rodziców i otoczenie. Już niemowlęta są zazwyczaj ubierane w kolorach odpowiednich dla danej płci ( róż — dziewczynki, błękit - chłopcy ). Zróżnicowanie pojawia się także przy doborze zabawek. Chłopcy najczęściej otrzymują samochody, pistolety, roboty, dziewczynki zaś lalki czy pluszowe zwierzątka. Inaczej przebiega także proces wychowania dziewczynek i chłopców, co przyciąga za sobą różne oczekiwania
w zależności od ich płci. Chłopcom wpaja się najczęściej takie cechy, jak siła, odwaga natomiast od dziewcząt oczekuje się skromności, delikatności, gospodarności.
Jeżeli proces identyfikacji przebiega bez poważniejszych zakłóceń, to dziecko zaczyna demonstrować zewnętrzne cechy płci. Nieświadomie naśladuje ono wybrany przez siebie wzorzec. Przejawem identyfikacji płciowej wywołującej najczęściej
uśmiech na twarzy obserwatorów, jest na przykład próba chodzenia na wysokich obcasach przez małą dziewczynkę lub niezdarny makijaż wykonany kosmetykami mamy.
W mechanizmie identyfikacji istnieją jednak pewne niebezpieczeństwa. Pierwszym zagrożeniem jest fakt, że dziecko które nie wartościuje zachowań osoby wzorcowej, przejmuje i akceptuje również te, które mogą być nieprawidłowe lub szkodliwe na przykład picie alkoholu, palenie tytoniu.
Zjawiskiem charakterystycznym dla procesu identyfikacji jest to, że rolę wzorców kobiety i mężczyzny mogą pełnić
oprócz rodziców także inne osoby. Proces przeniesienia stosunku do matki lub ojca na inną osobę jest często spotykany u małych dzieci. Jest to związane z tym, że znaczna część współczesnych kobiet uaktywnia się zawodowo, a sytuacja materialna nie pozwoliła oddać dziecka do placówki przedszkolnej, co skłoniło je do przekazywania większości, lub nawet wszystkich, obowiązków wychowawczych babci czasem sąsiadce czy innej osobie.
W takiej sytuacji może pojawić się niebezpieczeństwo polegające na powstaniu swoistego zmieszania wzorców identyfikacyjnych, przybierających na sile wówczas, gdy opieka nad dzieckiem jest wieloosobowa.
Jeśli rolę matki pełni osoba starsza na przykład babcia, wówczas istnieje ryzyko, iż demonstrowany przez nią stosunek do spraw płci i erotyki może wbrew najlepszym chęciom przyczynić się do wadliwego uformowania się podstaw erotyki i moralności dziecka.
Zdaniem L. Gapika szczególne zagrożenie dla prawidłowego przebiegu procesu identyfikacji pojawia się wtedy, gdy dziecko wychowuje się w rodzinie niekompletnej. Brak w najbliższym
otoczeniu wzorców obu płci może przyczynić się do zakłóceń
w przyszłym życiu seksualnym. Zakłócenia te mogą przejawiać się na przykład w nieumiejętności nawiązywania interakcji heteroseksualnych, w bardzo słabej identyfikacji z własną płcią lub lękiem przed płcią przeciwną.
Największe szanse na prawidłowy przebieg procesu identyfikacji mają więc te dzieci, które wychowują się w rodzinie kompletnej, charakteryzującej się dobrym zdrowiem psychicznym jej członków ( L. Gapik (W:) K. Imieliński 1977 ).
Nieco inne spojrzenie na proces identyfikacji seksualnej przedstawia Józef Augustyn SJ. Powołując się na takich autorów jak McDowell, D. Day - twierdzi, iż pierwsza identyfikacja seksualna polega na „oderwaniu się” od matki i „przejściu do ojca”. Proces ten dotyczy zarówno dziewcząt jak i chłopców.
Dziecko instynktownie lgnie do matki. Jeśli wyczuwa, że jest ono w pełni przez nią akceptowane wówczas czuje się na tyle bezpieczne aby nawiązać kontakt z ojcem.
„Oderwanie się” od matki ma zdaniem autora podstawowe znaczenie dla rozwoju męskości u chłopca, gdyż ojciec jest dla niego głównym wzorem identyfikacji seksualnej. Równie ważny jest kontakt ojca z córką, od którego zależy jej pozytywny stosunek do mężczyzn w późniejszym dorosłym życiu.
Pozytywne spojrzenie dziecka na swoją seksualność może dokonać się tylko wówczas, gdy czuje się ono bezpieczne w ramionach matki i ojca. Nieobecność ojca, a także jego chłodna lub agresywna postawa powoduje zachwianie się identyfikacji seksualnej. U chłopca może zrodzić się nieakceptacja własnej męskości, a u dziewczynki lęk przed mężczyznami ( Ch. Benard,
E. Schlaffer (W:) Stanisław Augustyn 1994 ).
Identyfikacja z własną płcią nie odbywa się wyłącznie na gruncie rodzinnym. Proces ten zachodzi również w środowisku rówieśniczym. Cennym źródłem różnorodnych doświadczeń identyfikacyjnych staje się charakterystyczna dla wieku dziecięcego aktywność zabawowa. Zabawa polega bowiem wewnętrznemu podziałowi ze względu na płeć. Charakterystyczne dla dziewcząt są „gry w klasy”, „zabawy lalkami”, „skakanie w gumę”, a dla chłopców „zabawy w wojsko”, „Indian” i tym podobnych. Prócz tego dziecko identyfikuje się z własną płcią poprzez podejmowanie określonych kategorii zadań, początkowo narzuconych, a potem podejmowanych samodzielnie, a także przez poczucie odrębności własnej płci i związane z tym wspólne obserwowanie osób płci przeciwnej. Autorzy J. Obuchowska i A. Jaczewski twierdzą, iż środowisko rówieśnicze wprowadza ogromną różnorodność do procesu identyfikacji z płcią, a przede wszystkim z jej rolami społecznymi.
Taką możliwością nie dysponowało środowisko rodzinne. Należąc do określonej grupy rówieśniczej dziecko uczy się podporządkowywać własny interes, interesowi grupy, własny sukces z jej sukcesami zachodzi tu złożony proces socjalizacji potrzeb człowieka poprzez współuczestnictwo
w działalności grupy. Sprzyja to socjalizacji seksualnej sfery życia człowieka ( J. Obuchowska, A. Jaczewski 1982 ).


G. Inne przejawy dziecięcego seksualizmu.
Autorzy J. Obuchowska i A. Jaczewski twierdzą, iż do przejawów dziecięcego seksualizmu można zaliczyć tak zwanej miłości dziecięce, fantazje erotyczne, a także dziecięce wytwory erotyczne.
Niejedna dorosła już osoba przypomina sobie swoją pierwszą miłość z przedszkola. Zjawisko dziecięcej miłości polega na skupieniu silnych, pozytywnych uczuć na wybranym dziecku płci przeciwnej. Sposób ich uzewnętrzniania przypomina stan zakochania. „Zakochany” przedszkolak chce wciąż przebywać
w towarzystwie swojej sympatii, obdarza ją prezentami a czasami bywa o nią zazdrosny. Z obserwacji wynika, że w tym wieku uczucie wygasa równie nagle, jak zostało wzbudzone. Autorzy twierdzą, iż zjawisko to częściej występuje u jedynaków którzy w ten sposób ćwiczą okazywanie uczuć rówieśnikom, gdyż brakuje im tak zwanego „treningu emocjonalnego” z rodzeństwem.
Inną formą dziecięcego erotyzmu, są fantazje erotyczne. Są one typowe dla wieku dojrzewania, ale spotyka się je również u dzieci przedszkolnych, które są prawdopodobnie wychowywane w sposób nadmiernie erotyzujący.
Fantazje erotyczne występują na jawie lub w postaci marzeń sennych. Psychologowie i psychiatrzy o orientacji psychoanalitycznej twierdzą, iż są one objawem tłumionych dążeń seksualnych. Fantazje erotyczne mogą ulegać stałemu rozbudowywaniu
i stać się w przyszłości zastępczą formą rozładowania napięcia seksualnego.
Około 5 roku życia kiedy dziecko znajduje się na etapie naturalizmu w twórczości plastycznej pojawiają się tak zwane dziecięce wytwory erotyczne. Autorzy zaliczają do nich przede wszystkim rozmaite rysunki, ulepianki ludzi i zwierząt, o wyeksponowanych cechach płci. Najczęściej zjawisko to zanika
w późniejszym wieku. Czasami zdarza się jednak, że dziecko wykonuje je chętnie i często. Jest to zazwyczaj spowodowane tym, iż rodzice swoim nadmiernym zainteresowaniem i roztrząsaniem tej sprawy, dodatkowo wzmacniają tego typu działalność dziecka
( J. Obuchowska, A. Jaczewski 1982 ).


Rozdział drugi
Wpływ domu rodzinnego na rozwój seksualny dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym.
Rodzice mają do odegrania w wychowaniu seksualnym rolę,
w której nie mogą ich zastąpić inni. Myślę, że trafne są słowa Platona, że „… w każdym dziele początek jest częścią bardzo ważną, zwłaszcza w przypadku czegoś młodego i delikatnego, ponieważ w tym czasie najłatwiej się on kształtuje i najłatwiej chłonie wrażenia jakie chciałoby się na nim wywrzeć” ( Platon (W:) C. Bibby, s. 53 ).
Na gruncie środowiska rodzinnego dziecko zbiera pierwsze doświadczenia, kształtowane są na podstawie nauki i umiejętności. Tu dziecko uczy się funkcjonowania emocjonalnego i społecznego, tak ważnego dla prawidłowego rozwoju seksualnego. Nawyki, które nabędzie w rodzinnym domu będą się ujawniały podczas całego życia.
L. Gapik twierdzi, że dojrzałe życie erotyczne zawiera bardzo duży ładunek różnorodnych energii, które pojawiają się odruchowo i bardzo często są odwzorowaniem emocjonalnego stosunku do matki, ojca czy innych członków najbliższej rodziny. Jego zdaniem stosunek emocjonalny między synem a matką, córką a ojcem jest treningiem interakcji emocjonalnej pomiędzy przedstawicielami dwóch płci.
U dziecka wytwarza się nawykowy stosunek emocjonalny do płci przeciwnej, który często jest przenoszony w dorosłe życie, w małżeństwo. Oznacza to, że człowiek często ma taki sam stosunek do męża, żony, jaki w dzieciństwie miał do matki czy ojca.
U mężczyzn może się to objawić na przykład w ten sposób, że wybierają sobie partnerkę, która przejawia matczyny styl funkcjonowania, a taki układ pozwala mu na dalsze kontynuowanie roli dziecka. Jeśli dziecko wzrasta u boku matki, która swoim zachowaniem dostarcza mu negatywnych emocji wówczas jest bardzo prawdopodobne, że jako dorosły mężczyzna będzie pragnął zbliżyć się emocjonalnie do kobiety ( podobnie jak kiedyś do matki ), a równocześnie będzie przejawiał wobec niej agresywność i złość. Przyczyn takiego postępowania należy upatrywać się w nawykach, które dziecko nabyło w domu rodzinnym. Z badań wynika, że taki mechanizm „przeniesienia negatywnych emocji” jest często dostrzegany w osobowości gwałcicieli, u których wyrazem ambiwalentnych uczuć wobec kobiety, jest gwałt.
Stosunki emocjonalne pomiędzy dziećmi i rodzicami są bardzo istotnym elementem kształtującym podstawy erotyki. Rodzice są osobami, które w dzieciństwie powinny zaspokajać najważniejsze potrzeby dziecka. Takimi potrzebami są między innymi potrzeba bezpieczeństwa i potrzeba kontaktu emocjonalnego, które są ze sobą w ścisłym związku. Dziecko czuje się bezpieczne wtedy, gdy jest zaspokojona jego potrzeba kontaktu emocjonalnego.
Niezaspokojenie tych potrzeb przez rodziców może przyczynić się do poważnych defektów, które w istotny sposób zakłócają ( w przyszłości dziecka ) funkcjonowanie erotyczne, powodując poważne trudności lub nawet niemożność nawiązywania i utrzymywania trwałego związku partnerskiego.
Przykładem takiego defektu może być na przykład nazwany przez K. Hortney tak zwany „neurotyczny głód miłości” objawiający się ustawicznym poszukiwaniem akceptacji emocjonalnej, przy niemożności uzyskania pełnej satysfakcji w tym zakresie
( K. Horney (W:) K. Imieliński, 1977 ). Innym zaburzeniem sfery emocjonalnej może być niezdolność przeżywania uczuć wyższych: miłości, litości itp. U małego dziecka, wskutek silnej frustracji, wywołanej niezaspokojeniem kontaktu emocjonalnego z rodzicami, może dojść do tak zwanej „choroby sierocej”.
W szczególnie dramatycznych okolicznościach, choroba ta może doprowadzić do wyniszczenia organizmu i śmierci ( Bielicka
i Olechnowicz (W:) K. Imieliński, 1977 ).
Środowisko rodzinne jest także terenem pierwszych doświadczeń społecznych. Tu dziecko po raz pierwszy spotyka się z podziałem ról społecznych, tu wytwarzają się pojęcia społeczne, nawyki funkcjonowania, sądy o tym co dobre i złe.
Rodzice poprzez rozmaite nakazy, zakazy i pouczenia starają się nauczyć swoje dziecko co wolno, a czego „nie wypada” robić, jak postępować z mężczyznami i kobietami.
Większość autorów twierdzi, iż nawet najlepsze nauczanie dotyczące sfery życia seksualnego nie przyniesie pożądanych
efektów, jeśli sami rodzice nie staną się wzorem godnym naśladowania. C. Bibby twierdzi, że praktyczny przykład z reguły przemawia do dzieci silniej niż słowa, górnolotne slogany
o wzajemnej miłości męża do żony. Zdaniem autora nic nie da podkreślanie szczęścia małżeńskiego, jeżeli dziecko wzrasta
w atmosferze kłótni między rodzicami. Dopuszczanie do tego aby różnice, które są przecież rzeczą normalną, wyrażały się kłótniami, to zdaniem C. Bibby „… najnędzniejsza propaganda małżeństwa i najgorszy sposób wychowania seksualnego” ( C. Bibby, 1962, s. 70 ). Zdaniem K. Imielińskiego rozbieżności
i sprzeczności postaw rodziców wobec dzieci zakłócają rozwój seksu. Za przykład autor podaje rodzinę, w której ojciec wpaja dziecku zasady rycerskiego postępowania wobec kobiet oraz pokojowe metody rozwiązywania konfliktów, podczas gdy sam upokarza i bije matkę, a czasem dziecko. W tym przypadku istnieje sprzeczność między informacją słowną przekazywaną przez ojca, a prezentowaną przez niego postawę, którą dziecko przyswaja na zasadzie przykładu. Należy dodać, że dziecko nie musi być bezpośrednim świadkiem konfliktów między ojcem a matką. Dzieci intuicyjnie wyczuwają, że rodzice nie żyją w zgodzie i harmonii lub, że się wręcz nienawidzą. W takiej sytuacji rodzice bardzo często wciągają dzieci w swe własne rozgrywki czyniąc z niego instrument do osiągania własnych celów. Takie postępowanie czyni u dziecka ogromne spustoszenia zarówno w sferze uczuciowej, jak i funkcjonowaniu seksualnym.
Duży wpływ na powstawanie zakłóceń w życiu erotycznym człowieka ma pochodzenie z rodziny rozbitej.
Brak obecności drugiego rodzica w procesie wychowania często odbiera dziecku ( przyszłemu współmałżonkowi ), szansę stworzenia harmonijnego współżycia małżeńskiego. Z badań wynika, iż ludziom pochodzącym z rodzin rozbitych rzadko udaje się stworzyć atmosferę domu rodzinnego, gdyż sami takiej nie zaznali. Ludzie ci mają najczęściej wyidealizowany model małżeństwa, do którego dążą. Fakt, iż sami nie mieli domu rodzinnego stwarza silną potrzebę stworzenia wspaniałej rodziny. W większości przypadków ludzie ci nigdy nie osiągają swych celów, gdyż w dzieciństwie nie mieli wzorów osobowych małżonków ani pozytywnych nawyków, pomagających we współżyciu na co dzień ( K. Imieliński, 1985 ).
Wszystkie powyższe przykłady, które podaje fachowa literatura są dowodem na to, jak ogromną rolę odgrywają rodzice, atmosfera domowa w wychowaniu seksualnym dzieci.
Można wysunąć wniosek, że to jak będzie wyglądało przyszłe życie seksualne dziecka, w bardzo dużej mierze zależy od atmosfery w której wzrasta, od osobistych wzorów matki i ojca jako rodziców oraz współmałżonków.
Bardzo istotne znaczenie dla prawidłowego rozwoju seksualizmu dziecięcego, a co za tym idzie dla przyszłego życia erotycznego człowieka, ma postawa rodziców wobec wychowania seksualnego. Niestety nadal można spotkać się z postawami obciążonymi wieloma uprzedzeniami, przesądami, fałszywymi poglądami, wrogością a także lękiem i nieufnością.
M. Kozakiewicz proponuje następującą typologię rodziców ze względu na ich stosunek do wychowania seksualnego dzieci:
1. Rodzice rygorystyczni i tradycjonaliści.
Rodzice należący do tej grupy uważają, że ich dzieci obowiązują wszystkie normy etyki mieszczańsko - katolickiej. Ich zdaniem dzieci mogą przejść próg seksualnego doświadczenia jedynie w sakramentalnym, religijnym małżeństwie. Próby rozmawiania z dziećmi na tematy związane z płciowością uważają za zło. Nigdy do takich rozmów niedopuszczają, tępiąc wszelkie przejawy zainteresowań seksualnych dzieci. Najczęściej są to rodzice, którzy obwarowują życie dziecka szeregiem zakazów, czasem nie pozwalają ubierać się dziecku zgodnie z modą, izolują od towarzystwa rówieśników, prześladują za wszelkie przejawy sympatii wobec płci przeciwnej.
2. Rodzice liberałowie i postępowcy.
Myśl przewodnia tych rodziców to „sam byłem młody”. Wykazują oni daleko idącą tolerancję w sprawach seksualnych szczególnie w stosunku do chłopców. W takiej rodzinie dzieci uświadamiane są szybko i szeroko, głównie pod kątem techniki i fizjologii współżycia płciowego, zapobiegania ciąży. W sprawach seksu widzą przede wszystkim „głos natury domagający się swoich praw”.
3. Rodzice zdezorientowani i bezradni.
Zdaniem Kozakiewicza jest to najliczniejsza grupa wśród rodziców. Ich zdaniem dzieci należy wychowywać także w dziedzinie seksualnej. Barierę stanowi jednak niewiedza, jak tego dokonać. Rodzicom tym brak odwagi do poruszania tych spraw z dziećmi, innym natomiast brak wiedzy, a ci najbardziej zdezorientowani sami nie wiedzą jaki ma być właściwy stosunek do spraw płci. Najchętniej powierzyliby obowiązek uświadamiania seksualnego instytucji szkolnej.
4. Rodzice pasywni wychowawczo.
Tacy rodzice nie przejmują się wychowaniem seksualnym swego dziecka. Jest im wszystko obojętne. Jedynym absolutorium dla starań pedagogicznych jest fakt, że dziecko nie jest głodne, obdarte, ma to co potrzebuje.
Rodzice należący do tej grupy nie są ani tak telorancyjni jak „postępowcy i liberałowie”, ani też nie
utrudniają i nie zabraniają niczego dziecku.
5. Rodzice świadomie wychowujący seksualnie.
Jest to niestety najwęższa i niewątpliwie elitarna
w dobrym tego słowa znaczeniu grupa, która wychowuje dzieci zgodnie z wyznaczonymi poglądami i ocenami moralnymi. Rodzice należący do tej grupy nie wychowują za pomocą nakazów i zakazów lub metodą bezmyślnej tolerancji każdej zachcianki dziecka. W sposób świadomy oddziaływują na osobowość dziecka, jego etykę, postwę wobec życia płciowego, styl przeżywania spraw emocjonalnych itd. ( M. Kozakiewicz, 1969 ).
Współczesne badania przeprowadzone przez M. Bejsert pozwoliły jej scharakteryzować dwa modele rodziny o skrajnie różnych zapatrywaniach na sprawy seksualne.
W pierwszym modelu tak zwanym rygorystycznym - wzrasta 14% młodych ludzi. W tej rodzinie sprawy płci i ciała związane są ze ściśle określonym wiekiem ( dorosłość ), a także ściśle
określonym statusem człowieka dorosłego ( małżeństwo ).
Izolują oni dzieci od bodźców budzących zainteresowania erotyką, uważają, że dziecko nie przejawia zainteresowania płcią. Pomijają tematy związane z płcią i dokładnie pilnują systemu kar.
Drugi model rodziny - liberalny ( permisywny — przyzwalający ) - głównym założeniem tych rodziców jest to, że rozwój seksualny rozpoczyna się wcześnie, od momentu narodzin lub jeszcze wcześniej - w chwili poczęcia. Do każdego okresu rozwojowego przypisywane są pewne charakterystyczne formy przejawiania się seksualności, funkcja seksualna jest jedną z wielu funkcji, które pełni człowiek w ciągu całego życia. Rodzice nie ukrywają przed dzieckiem faktu współżycia, ale wykluczają je z jakiegokolwiek w nim uczestnictwa, także obserwacji. Ciało ludzkie traktowane jest integralnie bez podziału na części, których trzeba się wstydzić. Nagość dzieci i rodziców uchodzi za rzecz normalną, naturalną. W tym modelu wzrasta około 16% dzieci.
Z badań M. Bejsert wynika, iż pozostałe domy formułują na użytek dziecka hasło: „To nie dla ciebie, poczekaj aż dorośniesz, nie spiesz się” ( M. Bejsert, 1991 ).
Porównując typologię M. Kozakiewicza z bardziej uogólnionym podziałem rodziców na określone modele dokonanym przez
M. Bejsert nie dostrzega się zdecydowanych różnic.
Mimo, iż obserwacje dokonywane przez Kozakiewicza miały miejsce ponad 20 lat temu, a w tym czasie zmieniły się znacznie warunki materialne, społeczne, kulturowe, to jednak nadal niewiele zmieniło się od tamtego czasu w naszych postawach wobec tak istotnej sfery naszego życia jaką jest seksualizm.
Pocieszający jest jedynie fakt, że wzrasta stopniowo grupa ludzi, należących do nazwanych przez M. Kozakiewicza rodzin
elitarnych tych, którzy są świadomi doniosłej roli jaką pełnią w prawidłowym rozwoju seksualnym swego dziecka. Z badań M. Bejsert wynika, iż obecnie najwęższą grupę stanowią rodziny
o modelu rygorystycznym, a wyniki tych badań potwierdzają się z wynikami innych współczesnych badaczy.
Najliczniejszą 70% grupę rodzin stanowią u M. Bejsert te, które odraczają ciekawość dziecka na później. U M. Kozakiewicza natomiast najliczniejszą grupą są rodzice „zdezorientowani
i bezradni”, którzy usprawiedliwiają się, niewiedzą na tematy związane z płcią, brakiem odwagi podejmowania rozmów na te tematy, czyli też kompletnym zdezorientowaniem w tej delikatnej sferze życia.
Myślę, że oba modele są do siebie podobne, gdyż efekt ich postępowania jest taki, że nie informują oni dzieci o sprawach seksualnych oraz nie przygotowują w należyty sposób swego dziecka do przyszłego życia erotycznego. Są to jednak wyłącznie moje, subiektywne odczucia, które w zetknięciu z fachową analizą przeprowadzoną przez specjalistów mogą być uznane za błędne.

Opisany przez M. Bejsert „rygorystyczny” model rodziny podnosi sprawy seksualne do rangi tabu. Tu autorka wymienia trzy zaobserwowane rodzaje tabu. Są nimi:
1. Tabu językowe, czyli zmowa milczenia.
Obejmuje 30% rodzin, z których pochodzą badane przez nią osoby. Podstawowym wymogiem tabu jest zmowa milczenia ( nakaz ). Często obejmuje całą rodzinę, prawie zawsze dotyczy dzieci. Zakaz polega na niedopuszczeniu do zdobywania informacji, zadawania pytań i dyskutowania.
2. Tabu międzypokoleniowe, czyli brak równości.
Istotą tego tabu jest zakaz przejawiania pewnych typów zachowań wobec osób należących do innego pokolenia. Akcentuje się przede wszystkim odrębność reguł obowiązujących w świecie dzieci i dorosłych. Rodzice zakładają, że dzieci są aseksualne, a ich aktywnośc wypływa z innych niż u dorosłych motywów. Rodzice przyznają jednak dużą swobodę w zakresie ciekawości własnego ciała, nagości i chęci zdobywania informacji.
3. Tabu odrębnej płci - wspólna tajemnica.
Tabu opiera się na poglądzie, że podobieństwo płci
usprawiedliwia każdą bliskość , nawet pozwala przeskoczyć dystans między pokoleniami. Obejmuje około 10% rodzin. Koncepcja odrębnych światów - kobiecego i męskiego - daje oparcie i zapewnia miłe poczucie przynależności do jednego z nich.
M. Bejsert uważa, że w domach, w których istnieje jakiekolwiek tabu, dziecko po prostu ukrywa swoją erotykę przed rodzicami doskonale wiedząc, kiedy jest przez nich niedozwolona. Kolizja własnych potrzeb ( ciekawość, przeżywanie przyjemności ) z normami domowymi, wchodzącymi w skład rodzinnego tabu prowadzi do częstego preferowania tych pierwszych ( M. Bejsert, 1991 ).
L. Gapik uważa, że: „… uczenie dziecka wstydliwości
i stwarzanie atmosfery tajemniczości wokół spraw płci, w połączeniu z nadawaniem tym sprawom rangi tabu, nie stanowią na
ogół zapory dla potrzeby poznawczej dziecka, które ma lepiej lub gorzej uświadomione poczucie winy związane z przekroczeniem określonych zakazów. Natomiast brutalne interwencje dorosłych w tego typu zabawy były już przyczyną niejednego urazu psychicznego, ujawniającego się niekiedy po kilku latach przy podejmowaniu rzeczywistych kontaktów erotycznych” ( L. Gapik (W:) K. Imieliński, 1977, s. 281 ).


Rozdział trzeci
Wskazówki metodyczne dla rodziców w zakresie wychowania seksualnego dzieci – w świetle literatury świeckiej.

W Polsce na ogół nie mamy jeszcze utartych i sprawdzonych wzorców wychowania seksualnego ani w rodzinie, ani też w szkole. Rodzice odpowiadając na pytania swych dzieci, zdaniem specjalistów, nie powinni kierować się tylko intuicją. Ich zdaniem rodzice powinni zapoznać się z odpowiednią literaturą, uczestniczyć w konferencjach traktujących o podejściu do wychowania seksualnego, zasięgnąć rady doświadczonych fachowców ( Józef Augustyn SJ, 1994 ).
W literaturze traktującej o wychowaniu seksualnym można znaleźć szereg rad i wskazówek metodycznych skierowanych pod adresem rodziców, opiekunów, wychowawców. Analizując owe wskazania doszłam do wniosku, iż większość autorów, bez względu na to, czy jest to zwarta pozycja sprzed 20 lat, czy też artykuł bądź inne opracowanie współczesne, udziela zbliżonych pod względem treści porad. Ewentualne rozbieżności można napotkać w literaturze o orientacji katolickiej, ( lub innowyznaniowej ), choć i ta w większości przypadków powołuje się na wiedzę pedagogiczną, psychologiczną i medyczną.

Specjaliści uważają, że ignorancja rodziców w sprawach seksualizmu ich dzieci, jest postawą bardzo krzywdzącą dla ich potomka. Rodzina powinna być podstawowym, zaufanym źródłem wiedzy szczególnie w okresie przedpokwitaniowym kiedy jest głównym autorytetem w oczach dziecka.
W poprzednich rozdziałach wspomniałam, iż w odczuciu niektórych badaczy ( np. A. Grodzki ), rodzice mają problemy
z werbalnym przekazem informacji dotyczących spraw płciowych. Zadaniem J. Godlewskiego czy A. Jaczewskiego rodzice bardzo często nie potrafią porozumieć się ze swoim dzieckiem. Wykazują oni dużą skłonność do używania dość dziwnych określeń narządów płciowych ( np. prącie bywa nazywane „ptaszkiem”, „siusiaczkiem” a narządy płciowe dziewcząt „psisią”, „pszeniczką”, „pupcią” ).
Zdaniem J. Godlewskiego taka postawa rodziców przyczynia się do mitologizacji zagadnień ze sfery seksualnej. Dziecko uczy się od rodziców poprawnych nazw wszystkich części ciała, z wyjątkiem części płciowych. Przyczyna leży w dążeniu do „upiększenia” tak zwanych „brzydkich” części ciała, a ich „brzydota” jest wynikiem ich wydalniczej funkcji. Inną przyczyną stosowania dwuznacznych, absurdalnych i śmiesznych, zdaniem autora, nazw odnoszących się do pochwy i prącia, jest zażenowanie dorosłych i nieprzemyślana chęć odwrócenia uwagi dziecka od płciowej istoty tych narządów. Tendencja ta przejawia się głównie u rodziców, którzy uważają, iż czynności płciowe to czynności zdrożne ( J. Godlewski, 1978 ).
Jaczewski uważa, iż: „… szereg naszych nazw nie nadaje się do użycia w rozmowie z dziećmi, ponieważ raczej niezręcznie jest powiedzieć na przykład: „obmyj krocze”, czy „schowaj członek”. Skoro jest to jednak nasza nomenklatura, nie powinno się unikać jej stosowania” ( A. Jaczewski, 1973, s. 207 ).
Dziecko szybko spostrzega, że w przeciwieństwie do innych części ciała mających nazwę ujednoliconą, narządy płciowe są nazywane różnie. Fakt ten zamiast zmniejszać zainteresowanie dziecka częściami płciowymi, zwraca jego uwagę na szczególną pozycję i rolę tych części ciała. Kiedy dziecko dostrzega, że właśnie te miejsca są osłaniane niemal w każdej sytuacji, wówczas zupełnie niepotrzebnie powstaje wokół nich atmosfera tajemniczości, wstydliwości, niezwykłości ( J. Godlewski,
1978 ).
W wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym dzieci zadają wiele pytań. Między innymi pytają o sprawy związane z życiem seksualnym człowieka, z rozrodem i tym podobnym. Zagadnienie to omówiłam możliwie szczegółowo w podrozdziale zatytułowanym „Pierwsze pytania”.
Z jakimi wskazówkami mogą spotkać się rodzice w różnych poradniach odnośnie odpowiadania na zadawane przez dzieci pytania?
Zdaniem specjalistów odpowiedzi na pytania związane
z płcią powinny być dostosowane do intelektualnego rozwoju dziecka. Psycholog dziecięcy I. Wrońska radzi aby dobrze poznać swoją pociechę, przyglądać się jej uważnie, dbać o bliski serdeczny kontakt emocjonalny.
Wówczas rodzice zauważą, kiedy i jakie informacje są przydatne ich dzieciom. Wypowiedź I. Wrońskiej została przytoczona przez redakcję naczelną, popularnego dziś czasopisma „Naj”, obok interesującego artykułu poruszającego temat uświadamiania dzieci.
Autorka artykułu E. Piasecka radzi, aby do 6 lat uświadamiać dzieci bardzo ostrożnie i nie na siłę. Twierdzi, iż na pytanie przedszkolaka: „Skąd się wziąłem na świecie?”, należy odpowiedzieć w sposób dość ogólny, nie obciążając dziecka natłokiem informacji. Proponuje aby powiedzieć, iż dziecko jest wynikiem miłości między mamą i tatą, unikając zbędnych szczegółów.
Dla przedszkolaków bardziej dociekliwych i dzieci starszych od 6 do 8 lat, przygotowano opowiadanie poparte prostymi, zrozumiałymi obrazkami, które rodzic może wykorzystać podczas uświadamiania swoich pociech. Radzi ona aby rodzice stosowali słownictwo, które nie wprawia w zakłopotanie. Autorka artykułu dopuszcza w przeciwieństwie do Godlewskiego czy Jaczewskiego możliwość użycia nazwy na przykład „siusiak” mówiąc o męskim narzędzie płciowym. Oboje zgodnie podkreślają, iż używanie dwuznacznych porównań typu „Tatuś zasiał nasionko w brzuchu mamy” jest niedozwolone. W tym przypadku dziecko będzie bowiem myślało ogródku. Porównanie życia płciowego ludzi z rozmnażaniem zwierząt, owadów, czy z rozwojem roślin podkreśla trudność i wstydliwość tematu, a także przyczynia się do niezrozumienia bądź błędnego wyobrażenia aktu dającego nowe życie.
Jeżeli chodzi o wskazówki metodyczne dla rodziców posiadających dzieci w klasie 3 szkoły podstawowej, E. Piasecka proponuje, aby rodzice próbowali sami nawiązywać rozmowy z dziećmi, na tematy związane z seksem. Jest to czas kiedy rodzice powinni upewnić się, czy dziecko dokładnie wie, co się z nim dzieje. Dobrym pretekstem do takiej rozmowy może być program telewizyjny lub znajoma po której widać, że jest
w ciąży. Autorka podpowiada, że jeśli rodzic czuje się w takiej sytuacji zakłopotany, rumieni się, może poszukać takiej sytuacji, w której będzie mógł to ukryć na przykład wieczorem po zgaszeniu światła.
W tym okresie rodzic może usłyszeć różne pytania, na które powinien odpowiedzieć szczerze i uczciwie nie sprawiając wrażenia zaskoczonego. Na pytanie dotyczące homoseksualizmu,
o którym dziecko może dowiedzieć się z różnych źródeł np. z ogólnodostępnych mediów, radzi aby wytłumaczyć, że homoseksualizm jest wtedy, gdy mężczyzna kocha mężczyznę lub kobieta kobietę. Jeśli rodzice wcześniej rozmawiali z dziećmi na tematy związane z seksem, E. Piasecka sugeruje, iż należy powtórzyć podstawowe informacje o akcie seksualnym, zawsze podkreślając znaczenie miłości, nie koncentrując się na szczegółach technicznych. Jej zdaniem należy uświadomić dziecko, że kiedyś w przyszłości polubi ono seks. Biorąc pod uwagę to, że coraz więcej dziewcząt ma pierwszą menstruację tuż po ukończeniu 8 lat, ważne jest, aby delikatnie przygotować dziecko do dorastania. Należy opowiedzieć dzieciom jak będą zmieniały się ich ciała. Dziewczynki powinny wiedzieć, co to jest miesiączka i jak należy zachować higienę w związku z możliwością jej pojawienia ( E. Piasecka, 1996 ).
Moim zdaniem podczas uświadamiania seksialnego dzieci
rodzic powinien kierować się kilkoma zasadami:
1. Uświadamianie należy zacząć wówczas, gdy dziecko zacznie zadawać pierwsze pytania o sprawy płciowe. Jeśli natomiast nie pyta ono do około 7, 8 roku życia, wówczas rodzice powinni sami nawiązywać rozmowy na tematy związane rozmnażaniem człowieka.
2. Rozmowy z dziećmi na tematy związane z erotyką
powinny być przeprowadzone w atmosferze szczerości
i zaufania bez cienia tajemniczości czy wstydliwości
3. Podczas uświadamiania seksualnego należy raczej unikać nieprawdziwych nazw narządów płciowych człowieka.
4. Nie należy stosować dwuznacznych porównań omawiając sposób rozmnażania się ludzi.
5. Odpowiedzi powinny być: dostosowane do intelektualnego rozwoju dziecka, proste, zrozumiałe, szczere.
6. Rozmowy powinny dobywać się w atmosferze zaufania, bez zbędnej, żenady i pruderii.
7. Zawsze należy podkreślać znaczenie miłości w podejmowaniu życia płciowego, w podejmowaniu decyzji o posiadaniu dziecka i tak dalej.
J. Godlewski wymienia szereg korzyści, które łączą się
z rzeczowym, prawidłowym uświadomieniem dziecka. Po pierwsze zabezpiecza przed zachwianiem zaufania rodziców. Jego zdaniem dzięki wczesnemu uświadomieniu dziecko lepiej zrozumie związek zagadnień seksualnych ze sferą przeżywania wyższych uczuć
( miłości ) i z zagadnieniami odpowiedzialności oraz życia rodzinnego. Dzięki uświadomieniu dokonanym w odpowiednim momencie rozwoju człowieka, rodzice zabezpieczają je przed przyjęciem koślawych i wulgarnych treści charakterystycznych dla edukacji „ulicznej” i „podwórkowej”. Kolejna korzyść dotyczy zniesienia elementu tajemniczości i zakazanego owocu.
Odpowiednie uświadomienie przygotowuje do samokrytycznego wglądu w burzliwe reakcje własne, których dziecko doznaje w okresie dojrzewania ( J. Godlewski, 1978 ).
Wychowanie seksualne na gruncie rodzinnym jest bardzo
istotne szczególnie w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym — czego próbowałam dowieść w powyższych rozważaniach.
Fakt ten rodzi potrzebę przygotowania rodziców do tego trudnego obowiązku, który na nich spoczywa. Uważam, że rodziców należy „zaopatrzyć” w podstawową wiedzę dotyczącą życia seksualnego człowieka. Powinni oni poznać etapy rozwoju seksualnego dziecka oraz sposoby prawidłowego reagowania na różne przejawy tego rozwoju. Należy także zlikwidować przesądy dotyczące wychowania seksualnego i pomóc w kształtowaniu postawy rodzica wspierającego świadomie rozwój seksualny jego dziecka. Ważne jest, aby rodzice prawidłowo rozumieli przeżycia i potrzeby swoich pociech w tym zakresie, a także świadomie traktowali własne relacje małżeńskie. To oni będą wzorem, według którego ich dzieci będą formowały własne poglądy i postawy względem rodziny, którą w przyszłości założą.
Dla każdego człowieka jego rodzice są modelem, który nieraz, często w sposób nieświadomy, będzie usiłował kontynuować ( lub mu zaprzeczyć ).
Wobec powyższego, uważam, że konieczne jest rozpowszechnienie wśród rodziców wiedzy z dziedziny psychologii, seksuologii i pedagogiki w różnych formach:
1. broszurkach informacyjnych ( w przedszkolach, szkołach, przychodniach );
2. kasetach magnetofonowych i video oraz programach komputerowych traktujących o sposobach uświadamiania dziecka i innych zagadnieniach związanych z seksualną sferą życia;
3. organizowanie spotkań ze specjalistami w różnych instytucjach(szkoła, przedszkole, poradnie itp.)

Rozdział czwarty
Wychowanie seksualne w orientacji katolickiej — wskazania metodyczne.
Program uświadamiania i wychowania seksualnego jest uznany przez Kościół katolicki za sprawę bardzo ważną. W świetle tej orientacji wychowanie seksualne powinno się składać z: prawidłowego uświadomienia zarówno co do porządku cielesnego
( fizjologicznego ), jak i psychicznego i moralnego; właściwego wychowania, które polega na wykształceniu umiejętności opanowania popędów i prawidłowego zarządzania sferą płciową; a także wykształcenia zdolności do kochania. Ostatnia kwestia zajmuje według wielu teologów znaczące miejsce w edukacji seksualnej.
W tej dziedzinie wychowanie należy realizować nie przez informacje i pouczenia, ani też przez nakazy i zakazy, ale przede wszystkim przez atmosferę domową w kochającej się rodzinie i przez przykład miłości między rodzicami ( K. Wiśniewska - Roszkowska, 1986 ). Według religii chrześcijańskiej nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: W jakim wieku powinno się wprowadzić wychowanie seksualne. Powinno ono być procesem ciągłym potraktowanym jako element szerszego wychowania moralnego.
Już od niemowlęctwa dziecko wyczuwa wzajemny stosunek rodziców wobec siebie. Miłość miedzy matką a ojcem pomaga prawidłowemu wychowaniu seksualnemu, które zaczynać się powinno od uświadamiania dziecku, że jest ono dowodem miłości rodziców i miłości Boga do ludzi.
Taka postawa rodzicielska uświadamia dziecku, że płodność jest darem Stwórcy dla człowieka. Sam klimat miłości z czasem przestaje jednak wystarczać. Staje się to wtedy, gdy dziecko zaczyna zadawać pierwsze kłopotliwe pytania. Wówczas potrzebne są informacje słowne, które wielu rodzicom sprawiają ogromną trudność. Kościół podkreśla, że odpowiedzi na pytania dotyczące spraw płci i rozrodu zawsze powinny być zgodne z prawdą oraz dostosowane do poziomu umysłowego dziecka. Należy od początku przyzwyczajać dziecko do tego, że z rodzicami może szczerze, w atmosferze zaufania porozmawiać na intymne tematy ( G. Walesa, 1980 ). Pytania padające z ust dziecka trzyletniego wymagają krótkich, prostych odpowiedzi, gdyż ich zainteresowanie jest raczej płytkie, nie podbudowane emocjonalnie. Pierwsze pytania zazwyczaj związane są z samym sposobem pojawienia się na świecie. Odpowiedź na nie powinna uświadomić dziecku, zgodnie z etyką katolicką, że Bóg jest stwórcą wszystkiego, co znajduje się na Ziemi. On także stworzył mamę i tatę, którzy przez swą miłość zdolni byli dać życie nowej istocie. Dziecko powinno się także dowiedzieć, że zanim przyszło na świat mieszkało u mamy w brzuchu, gdzie rosło, aż do momentu narodzin. Chrześcijańskie poradniki metodyczne sugerują, że można przy tej okazji opowiedzieć jak Matka Najświętsza rodziła Pana Jezusa.
Dzieci 4- letnie, i 5- letnie powinny wiedzieć, że dzieci wychodzą z brzucha przez specjalny otwór, a jeśli ta odpowiedź nie wystarcza można dodać, że otwór ten znajduje się między nogami mamusi i w momencie narodzin mocno rozciąga się, aby dziecko mogło z niego wyjść. Konieczne jest dodanie, że w momencie narodzin dziecka rodzice bardzo cieszą się i dziękują Panu Bogu za ten dar, ponieważ każdy człowiek jest najpiękniejszym darem od Pana Boga.
Dzieci 8-, 11- letnie mogą pytać o to, w jaki sposób dostały się do brzucha mamy. O. Karol Wojciech Meissner proponuje, aby powiedzieć dziecku, iż tata i mama dali mu cząstkę swojego ciała. Człowiek jednak nie jest tylko ciałem. Należy uświadomić dziecku, że jest ono istotą, która potrafi mówić, myśleć, kochać oraz, że Pan Bóg stworzył jego nieśmiertelną duszę. Bóg kocha go nieskończenie i dlatego rodzice kochają swoje dzieci. Jeśli ta odpowiedź nie wystarczy, konieczne jest wyjaśnienie dziecku, że rodzice mocno się kochali, wówczas ich ciała zbliżyły się do siebie, tata dał mamie nasionko, które połączyło się z jajeczkiem znajdującym się w mamusi. Potem nasionko rośnie i przekształca się w dziecko. Istotne jest, aby w tym momencie dodać, że to dobry Bóg jest sprawcą tego cudu ( O. Karol Wojciech Meissner, 1988 ).
Kościół uważa, że dziecko należy zapoznać z językiem dotyczącym ciała i płci. Różnice między dziewczynką a chłopcem są celowo obmyślane przez Boga, ponieważ mają oni do spełnienia różne role podczas ziemskiego życia. Dziewczynki będą w przyszłości matkami, a w ich łonie będzie rozwijało się nowe życie, chłopcy natomiast staną się ojcami, którzy dają początek tego życia. Ważne jest aby rozbudzić w dzieciach wdzięczność wobec Boga i rodziców za otrzymane ciało wraz z narządami płciowymi mającymi służyć do wyrażania miłości i przekazywania życia. Gdy dzieci poznają wartość swego ciała łatwiej będzie im obdarzyć je szacunkiem. Przy tej okazji należy uświadomić dziecku, że może ono spotkać się czasem z wulgarnym, pornograficznym obrazem ciała ludzkiego. Obraża to zamysł Boga, godność człowieka i godność ciała ludzkiego ( E. Wójcik, 1993 ).
Według religii katolickiej rodzice lub katecheci powinni kształtować w dziecku postawy wstydliwości i czystości. Wstydliwość ma na celu ochronę wszystkiego, co wiąże się z funkcjami seksualnymi. U dzieci ma się ona wyrażać troską o swoje ciało, okrywaniem narządów płciowych. Szczególnie niewłaściwe jest demonstrowanie swej nagości przed kimś innym niż rodzice czy rodzeństwo. Celem wychowania do wstydliwości jest uświadomienia dziecku, do jak wielkich zadań Bóg przeznaczył ciało człowieka. Wstydliwość ma także ostrzec w przypadku bezwstydnych zaczepek ze strony dorosłych, nieodpowiedzialnych ludzi,
z którymi dziecko może się spotkać. Jeżeli chodzi o kształcenie postawy czystości, ma ono polegać na nauce panowania nad sobą, umiejętności wyrzeczeń i stawiania sobie wymagań. Ma to pomóc w późniejszym życiu zachować ład seksualny wyrażający się w oparciu bodźców prowadzących do podniecenia seksualnego oraz w zachowaniu czystości przedmałżeńskiej, małżeńskiej czy też czystości związanej z obranym stylem życia. Wypracowana w ten sposób postawa czystości i wstydliwości pomoże także w zachowaniu dziewictwa, które jest darem do ofiarowania po ślubie współmałżonkowi. Na straży wstydliwości i czystości stoją przykazania „nie cudzołóż” i „nie pożądaj żony bliźniego swego”, jest to cenna wskazówka dla wychowawców w prawidłowym prowadzeniu dziecka do dojrzałości. Kościół naucza, że Chrystus wynagrodzi życie wiecznym tych, którzy będą się kierowali w życiu tymi przykazaniami i zachowają szeroko pojętą czystość.
Podczas zajęć dotyczących wychowania płciowego dzieci klas początkowych przedstawia się im zamysł Boga odnośnie płciowości. Kościół naucza, że jedynie małżonkowie mają prawo do łączenia się w „jedno ciało”. Powstaje między nimi głęboka i intymna więź, dlatego Bóg zezwala na nią dopiero po opuszczeniu rodziców i przyłączeniu się do współmałżonka poprzez sakramentalny ślub.
Wyjaśnia się dzieciom, że taki zamiar Stwórcy ma przede wszystkim na celu to, żeby każde dziecko mogło przyjść na świat w atmosferze miłości, w otoczeniu ojca i matki. Rodzice otrzymują od Boga w darze dziecko po to, aby pomogli mu w rozwoju oraz nauczyli je miłości względem siebie, innych i Boga. Oni też mają przygotować dziecko do chrześcijańskiego życia w świecie dorosłych w taki sposób, aby ukoronowaniem było życie w wieczności - niebie.
Podczas rozmów z dziećmi omawia cztery elementy składające się na płciowość człowieka. Są to: miłość, genitalność, erotyzm oraz Caritas czyli miłość Boża skierowana do
ludzi i miłość będąca owocem działania Ducha Świętego.
Miłość ma być ukierunkowana na troskę na dobro, rozwój
i bezpieczeństwo innych. Rozwijać ją należy tak, aby dany człowiek coraz bardziej otwierał się na innych.
Genitalność natomiast, to taki element płciowości, który wymaga od wychowawców przekazania podstawowej wiedzy na temat narządów rozrodczych ich funkcjonowania oraz przekazywania życia. Kościół sugeruje, że uświadomienia w tym zakresie może być przeprowadzone przez lekarza lub studenta medycyny, który musi być jednocześnie praktykującym katolikiem, dobrze obeznanym z katolicką etyką seksualną. W obrębie tej tematyki powinno znaleźć się wyjaśnienie dotyczące energii płciowej, jej przejawów, którymi są napięcia, podniecenie i działanie.
Rozmowy na ten temat mają uczyć jak kierować energią płciową.
Jeżeli chodzi o erotyzm — Kościół zakłada, że jest to mozaika uczuć naturalnie nakierowanych na poszukiwanie przyjemności i dlatego konieczne jest w tej sprawie rozumem.
Caritas — element płciowości łączący się z płaszczyzną ducho religijną człowieka, ma się wyrażać świadomym wyborem nadprzyrodzonego dobra dla drugiego, miłością ofiarną na rzecz Chrystusa ofiarującego się Ojcu za ludzi ( M. Kwiek, 1991 ).
Program wychowania seksualnego w świetle orientacji katolickiej nie może obejmować szczegółów seksuologicznych, czy technik osiągania orgazmu, nie może obejmować także nauki antykoncepcji. Kościół pragnie raczej uświadamiać i uodparniać, a nie przygotowywać do życia seksualnego.
Istotną część programu stanowi etyka seksualna, czyli wdrożenie dzieciom zasad moralnego porządku w tej dziedzinie. Jak już wcześniej zaznaczyłam według religii chrześcijańskiej tylko małżonkowie mają prawo do pożycia i płodzenia, a podejmowanie takich tematów jak „antykoncepcja” oznaczałoby zachętę do życia seksualnego, niszcząc skuteczność wszelkich ostrzeżeń przed nim. Kościół uważa, iż wdrożenie mocnej moralnej zasady popartej autorytetem Boga i religii jest znacznie skuteczniejszym środkiem przeciw niepożądanej ciąży, niż wykłady o antykoncepcji. Ponadto w rozmowach uświadamiających należy starannie unikać wszystkiego, co mogłoby podniecać, wywoływać niezdrowe zaciekawienie, budzić wstręt i pogardę dla spraw związanych z seksem. Niektórzy autorzy proponują, aby unikać w rozmowach z dziećmi takich wyrazów, jak „rozkosz”, „pożądanie”, czy „namiętność”, gdyż rozpalają one wyobraźnię i pchają do poszukiwań. Sugeruje się, aby o sprawach przyjemności seksualnych mówić w sposób prosty, uprzedzając przy tym, że pożycie seksualne często rozczarowuje i jeśli jest niezgodne z porządkiem moralny, pozostawia niesmak i wyrzuty sumienia
( K. Wiśniewska - Roszkowska, 1986 ).
W momencie wejścia religii do szkół, Kościół katolicki
uznał za konieczne uzupełnienie obowiązującego programu katechetycznego, o dodatkowe tematy z zakresu uświadamiania seksualnego dzieci i młodzieży. Potrzeba ta zrodziła się również w wyniku działalności środków masowego przekazu, ukazujących - zdaniem kościoła - laickie i antychrześcijańskie wzorce zachowania w dziedzinie ludzkiej seksualności. Kościół ostro skrytykował próby wprowadzenia do programu szkolnego młodzieży podręcznika „Przysposobienie do życia w rodzinie”. Zarzucano temu podręcznikowi ostry konflikt między chrześcijańskim, a ateistycznym rozumieniem płci i seksualności w życiu człowieka.
W związku z tym wychowawcy chrześcijańscy nałożyli na siebie obowiązek opracowania materiałów, służących pomocą katechetom, którzy podjęli się wyjaśnić dzieciom i młodzieży sprawy płci, rozrodu i miłości zgodnie z etyką katolicką. W tym celu wydano
w 1990 roku „Chrześcijańskie wychowanie do miłości” autorstwa
M. Kwiek, Ks. Romualda Niparko, A. Urbaniaka. Praca ta zawiera zbiór konspektów potrzebnych do przeprowadzenia tego typu wychowania na wszystkich poziomach szkoły podstawowej.
M. Kwiek przygotowała także katolicki poradnik dla rodziców pod tytułem „Wychowanie do miłości”, w którym udziela konkretnych wskazówek odnośnie wychowania płciowego(1991 r.). Inną jej pracą jest zbiór katechez nie tylko dla szkoły podstawowej, ale także dla dzieci najmłodszych, pod tytułem „Abyśmy się miłowali” ( 1992 r. ), w której podaje przykłady rozmów z dziećmi w wieku przedszkolnym (załącznik nr 1A, 1B ),
a także udziela wielu porad rodzicom podkreślając, że nie można po chrześcijańsku wychować do życia w małżeństwie i rodzinie bez aktywnego współudziału własnej rodziny ( M. Kwiek, 1992 ).
M. Kozakiewicz twierdzi, że: „(…) wydaje się, że model wychowania katolickiego jest na etapie przejściowym, etapie powolnego, ale wyraźnego słabnięcia rygorystycznych i tabuistycznych norm i poglądów w dalszej perspektywie czasowej, a Kościół należy do instytucji działających powoli i ostrożnie. Można przewidywać znaczne uzgodnienie tego modelu z tym, co w seksualizmie ludzkim odkrywa kolejno nauka” ( M. Kozakiewicz (W:) K. Imieliński, 1984 ).


Rozdział piąty
Istota, zakres, miejsce i cel wychowania seksualnego.
Problematyka wychowania seksualnego od kilku lat jest przedmiotem wzrastającego zainteresowania pedagogów, lekarzy, psychologów i socjologów, działaczy organizacji świeckich
i katolickich. Przyczyniły się do tego szybko postępujące zmiany w kulturze i obyczajach oraz warunkach społeczno — ekonomicznych.
Wśród specjalistów zajmujących się profesjonalnie wychowaniem panuje powszechnie przekonanie o konieczności wychowania seksualnego, chociaż poglądy na jego istotę, zakres i cele wyraźnie różnią się od siebie. Można zauważyć, że w szerokich kręgach społeczeństwa określenie „wychowanie seksualne” ciągle budzi pewną nieufność.
Wydaje mi się, iż taki stosunek do tej dziedziny wychowania związany jest z określeniem „seksualne”, gdyż słowo „seks” jeszcze wielu ludziom kojarzy się z rozwiązłością, budzi uczucia podejrzliwości.
Należy również dodać, że przyczyną kontrowersji, jakie
w powszechnym odczuciu wywołuje określenie „wychowanie seksualne” jest przede wszystkim nieznajomość istoty tego rodzaju edukacji. Fakt ten skłonił niektórych teoretyków pedagogiki do lansowania innych określeń. M. Kozakiewicz proponuje nazwę „wychowanie do małżeństwa i rodzicielstwa”, choć dodaje, że tradycyjna nazwa ma walor skrótu i już zakorzeniła się w świadomości społecznej ( M. Kozakiewicz, 1969 ).
P. Sarna proponuje podobną nazwę traktując wychowanie seksualne jako przygotowanie do życia w rodzinie ( P. Sarna, 1982 ). Ze względu na kontrowersje jakie wzbudzają zagadnienia związane z „wychowanie seksualne” warto sprecyzować jego treść.
Przystępując do tej analizy, należy na wstępie wyjaśnić pewną nieścisłość w terminologii: wychowanie a uświadomienie seksualne.
Pojęcie uświadamiania łączy się z dostarczaniem małemu dziecku pewnego zasobu wiedzy niezbędnej do zrozumienia istoty różnic płciowych, ciąży… . Natomiast wychowanie seksualne kojarzy się najczęściej z wpojeniem młodzieży odpowiedniego stosunku do płci odmiennej i przygotowaniem jej do życia w społeczeństwie. Podobne rozgraniczenie można znaleźć w Encyklopedii Pedagogicznej, gdzie czytamy: „na szczeblu elementarnym ( I - III klasa ), a nawet wcześniej w przedszkolu mówi się o uświadomieniu seksualnym pojmowanym jako przekazywanie wiedzy o roli matki, ojca , a dopiero później od klasy IV o wychowaniu seksualnym, a już na szczeblu starszych klas szkoły średniej o przygotowaniu do małżeństwa i życia rodzinnego.

( W. Pomykało, 1993, s. 719 - 720 ).
M. Kozakiewicz uważa, że uświadomienie to jeden z elementów z wychowania seksualnego obejmujący głównie działalność informacyjną z zakresu anatomii i fizjologii rozmnażania, higieny płciowej i tak dalej.
Zaczyna się ono najwcześniej, powinno być pogłębiane w powracających co kilka lat cyklach, na coraz wyższym poziomie
i w coraz pełniejszym zakresie informacji ( M. Kozakiewicz, 1969 ).
Sądzę, że można ściślej sprecyzować działania nazwane
uświadamianiem seksualnym - jako dostarczanie wiedzy na różnych etapach rozwoju, wiedzy o wszystkim co dotyczy płci, prokreacji, wiedzy prowadzącej do zrozumienia miejsca i roli płci w życiu człowieka.
Stanowisko traktujące uświadomienie jako niezbędny składnik wychowania seksualnego reprezentuje A. Jaczewski. Podobnie jak M. Kozakiewicz uważa, że: „pod pojęciem wychowanie seksualne podkłada się różne treści, na przykład: wychowanie seksualne rozumie się jako kształtowanie postaw i zasad moralnych człowieka w sprawach życia seksualnego lub uświadomienie seksualne, czyli dostarczenie wybranych wiadomości z zakresu biologii, psychologii i medycyny dotyczący problematyki seksualnej.
A przecież zarówno wychowanie, jak i uświadomienie są ze sobą związane. Wychowując powinniśmy dążyć, by człowiek rozporządzał dostateczną ilością wiedzy, potrzebną przynajmniej do częściowego przewidywania konsekwencji swoich zachowań. Uświadomienie zaś jest także czynnikiem determinującym w jakimś stopniu postawy wobec zagadnień seksualnych” ( A. Janczewski, 1973, s. 190 ).
W miejscu cenne może być stwierdzenie Cz. Cekiery reprezentującego stanowisko katolickie w tej dziedzinie: „wychowanie, w którym uparcie i celowo pomija się zagadnienia seksu, jest wychowaniem niepełnym i nie może należycie przygotować ludzi do życia”. Uwypukla on wspomniane wcześniej odrębności w uświadomieniu i wychowaniu seksualnym, stwierdzając, że: „To co obecnie robi się w naszym kraju, zasługuje na miano uświadomienia płciowego (…). I chociaż stanowi to niewątpliwy postęp w porównaniu z metodami sprzed kilkudziesięciu laty, to jednak daleko odbiega od dobrze pojętego wychowania seksualnego, mającego m.in. pouczyć, w jaki sposób te fizjologiczne i biologiczne czynności seksualne włączyć do świata uczuć człowieka, a także zabezpieczyć go przed konfliktami i razami na tle seksualnym” ( Cz. Cekiera, nr 210, s. 1619 - 1680 ).
W polskiej przedwojennej Encyklopedii Wychowania nie ma wyróżnionego wychowania seksualnego. Natomiast informacje na ten temat rozsiane są w różnych działach wychowania tradycyjnego. W „Małej Encyklopedii” są wymienione następujące dziedziny wychowania: fizyczne, muzyczne, kształcenie, nauczanie, obronne, obywatelskie, plastyczne i techniczne. W podręczniku pedagogiki obowiązującym po 1956 roku wyróżniono zaś wychowanie umysłowe, moralne, społeczne, estetyczne i fizyczne”
( W. Pomykało, 1993 ).
Wychowanie seksualne nie jest w tym ujęciu odrębną dziedziną wychowania. Z czego to wynika? Otóż wydaje się, że miał na to wpływ sposób rozumowania przedstawicieli pedagogiki socjalistycznej ( szczególnie do 1956 r. ). Zakładali oni, że celem wychowania jest wszechstronny rozwój osobowości ludzkiej i wszechstronne przygotowanie jednostki do życia. ( C. Bibby, 1962 s. 7 )
Rozwój ten musi obejmować takie sfery życia jak: intelektualną, fizyczną, moralną, emocjonalną a także sprawy bezpośrednio związane z życiem płciowym. Natomiast przygotowanie do życia obejmuje również przygotowanie do życia rodzinnego. Wydaje się, że z tych słusznych tez wysunięto jednak niesłuszny wniosek: „Skoro wychowanie seksualne implicite mieści się w wychowaniu socjalistycznym nie ma potrzeby wyodrębniać go w osobny nurt i nie ma potrzeby mówić o odrębnym programie czy o oddzielnej metodyce wychowania seksualnego. Wychowanie seksualne miało być więc załatwione automatycznie w ramach należytego ogólnego wychowania młodzieży” ( C. Bibby, 1962 s. 7 ).
Przeciwnikiem wyodrębniania wychowania seksualnego jako oddzielnej dziedziny teorii i praktyki wychowawczej był również A. Makarenko. Pisał on: „Wychowując oddzielnie uczucia płciowe, nie wychowujemy jeszcze obywatela. Wychowując zaś obywatela, wychowujemy tym samym także uczucia płciowe, lecz już uszlachetnione przez podstawowy kierunek naszych wysiłków pedagogicznych” ( A. Makarenko, 1950, s. 219 ).
Inne stanowisko prezentował A. Jaczewski, który uważał, że człowiek uczciwy, dobrze wychowany nie potrzebuje wychowania. Lecz zaznacza, że w związku z coraz częstszymi nieodpowiedzialnymi poczynaniami dzieci i dorosłych wychowanie seksualne jest potrzebne, a nawet konieczne ( A. Jaczewski, 1973 ). Podobne zdanie wyrażał C. Bibby, który zarzuca zwolennikom traktowania wychowania seksualnego, jako automatycznego skutku wychowania ogólnego - niekonsekwencje. Oto jego stanowisko: „Uderza fakt, że podobnego rozumowania nie odnoszono do wychowania moralnego, fizycznego… , które też się mieszczą w ramach ogólnego wychowania” ( C. Bibby, 1962 ).
M. Kozakiewicz rozumiał wychowanie seksualne jako pojęcie szerokie. W referacie wygłoszonym na seminarium w Jabłonnie stwierdził: Opowiadam się za szeroką koncepcją wychowania seksualnego — mimo, że jest ona znacznie trudniejsza do realizacji — bowiem tylko ta koncepcja pozwala uczynić z wychowania seksualnego jedno z narzędzi formowania osobowości wychowanka w zakresie jego ustosunkowań i zachowań wobec drugiego człowieka, jak też w zakresie pojmowania i pełnienia przezeń w praktyce ról małżeńskich i rodzinnych ( M. Kozakiewicz, 1979 ).
Jego zdaniem wychowanie seksualne powinno być wyodrębnione
z całokształtu wychowania, domagał się odrębnego traktowania treści i metod. Motywuje to głównie tendencją wielu wychowawców do unikania i przemilczania tej problematyki, obciążonej tradycyjnie wieloma tabu o charakterze kulturowym i religijnym. Widoczna jest również, jak wynika z jego obserwacji, podobna tendencja do odrzucania tych drażliwych tematów u rodziców ( M. Kozakiewicz, 1969 ). Wydaje się, że argumentacja i poglądy Kozakiewicza są dosyć przekonywujące. Dlatego też w niniejszej pracy wychowanie seksualne będzie traktowane jako odrębna dziedzina wychowania, ale powiązana między innymi z wychowaniem moralnym, estetycznym i podporządkowana ogólnym celom wychowania.
Kolejnym dyskusyjnym wśród naszego społeczeństwa problemem są cele ku jakim powinno zmierzać tak rozumiane wychowanie seksualne. Czy powinno ono zapobiegać złu i ryzyku, które z tą sferą życia się wiąże; czy też pomagać uszczęśliwiając szanse seksu? Czy wychowując trzeba przede wszystkim wdrażać do posłuszeństwa niewzruszonym normom i uczyć zdolności wyrzekania się, czy też podważać przesądy i wyzwalać od zakorzenionych lęków? Czy kształtować człowieka wyzwolonego, wsłuchanego w swoje potrzeby; czy podporządkowanego określonym normom, zakazem? Są to pytania, na które bardzo trudno jest znaleźć optymalne odpowiedzi. Istnieje wiele różnych propozycji rozwiązań i poglądów.
Według H. Muszyńskiego - teoretyka wychowania - wychowanie seksualne jest przede wszystkim wychowaniem dla przyszłości
( do pełnienia ról małżonków; rodzicielstwo nie jest konieczne ). A jego celem będzie odwiedzenie „wychowanków od pewnych praktyk dziś i wpoić im taki stosunek do spraw płci teraz, aby tym bardziej zabezpieczyć szczęście jego osobiste
i innych w przyszłości” ( H. Muszyński, 1968, s. 5 ).
Podkreśla on także znaczenie takich wartości jak wierność
i samokontrola oraz przewagę dobra społecznego nad jednostkowym.
Zdaniem M. Popielarskiego „rozumne wychowanie seksualne powinno (…) przygotować młodego człowieka do życia w rodzinie
i społeczeństwie poprzez przetworzenia i skierowanie narastających sił popędu płciowego młodzieży w okresie dojrzewania na inne tory - nauki, samokształcenia, pracy społecznej w organizacjach młodzieżowych…” ( M. Popielarski, 1984, s. 26 ).
Z powyższych rozważań wynika, iż podejście do kwestii celów wychowania jest różnorodne i wieloaspektowe. Są one rozpatrywane z punktu widzenia fizjologii, psychologii, socjologii płci i etyki seksualnej.
Osobiście utożsamiam się z A. Jaczewskim i J. Obuchowską, którzy wydaje się najtrafniej sformułowali ogólny cel wychowania seksualnego. Brzmi on następująco: „(…) ukształtowanie osoby zdrowej seksualnie, to znaczy jednostki, która akceptuje swoją płeć, przyjmuje role z nią związane, bez lęku wyraża swoją seksualność w sensie fizycznym i psychicznym, ma przy tym poczucie odpowiedzialności za skutki tego wyrazu dotyczące siebie samego, partnera i społeczeństwa” ( J. Obuchowska,
A. Jaczewski, 1982, s. 195 ).
Podsumowując rozważania dotyczące istoty, celów miejsca wychowania seksualnego w teorii wychowania trzeba przyznać, iż w zasadzie większość autorów traktuje sprawy seksualne i problemy wychowania seksualnego bardzo poważnie, nie są one jednak ani jedyne, ani najważniejsze. Inaczej mówiąc wychowanie seksualne jest istotnym, ale tylko jednym z wielu elementów przygotowania dzieci i młodzieży życia.


Rozdział szósty
Propozycje programów wychowania seksualnego — wymagania wobec nauczyciela.
W Polsce do tej pory nie opracowano niestety programu wychowania seksualnego mimo, iż zdajemy sobie sprawę z tego, że wychowanie w tym zakresie jest potrzebne. Elementy wychowania seksualnego pojawiają się dopiero na poziomie klas gimnazjalnych. W literaturze można spotkać się z ogólnymi założeniami do takiego programu, między innymi takich autorów jak A. Jaczewski, J. Radomski, E. J. Frączkiewicz, M. Kozakiewicz.
Istnieją także szczegółowo opracowane programy wychowania seksualnego oparte jednakże na modelach innych krajów takich jak Szwecja, Wielka Brytania, Niemcy. Właśnie w tych krajach wychowanie seksualne doczekało się najwcześniej opracowania całej problematyki zarówno od strony teoretyczno - pedagogicznej jak i praktyczno - metodycznej.
Autorzy A. Jaczewski i J. Radomski uważają, iż w przedszkolu powinny być przekazywane podstawowe wiadomości o prokreacji, a zakres tematyczny powinien obejmować następujące zagadnienia: „dymorfizm płciowy, cechy płciowe, genitalia, wytwarzanie komórek płciowych, miesiączka, wytrysk nasienia, podobanie się, pociąg seksualny, wzwód, stosunek płciowy, zapłodnienie, ciąża, poród, macierzyństwo, rola uczucia, uczucie między rodzicami i dziećmi” ( A. Jaczewski, J. Radomski, 1986, s. 137 ).
Oto ogólne założenia do wychowania seksualnego w wieku przedszkolnym proponowane przez A. Jaczewskiego i J. Radomskiego:
1. Proponowany zakres tematyczny powinien być przedstawiony w sposób ogólny, zwięzły, krótki ze względu na większą niż u dorosłych męczliwość i nieumiejętność skupienia uwagi przez dłuższy czas.
2. Szczegółowe omówienie niektórych spraw może mieć miejsce jedynie na życzenie dziecka.
3. Uświadomienia musi być prowadzone w formie cierpliwie, spokojnie i rzeczowo podejmowanych rozmów i wyjaśnień.
4. Odpowiedzi na pytania dotyczące spraw seksualnych powinny być rzeczowe, prawdziwe; słownik dostosowany do możliwości dziecka przedszkolnego.
5. Dla zobrazowania niektórych spraw można posłużyć się rysunkami.
6. Poziom wiedzy powinien być dostosowany do możliwości pojęciowych dziecka, jednak: „(…) nie trzeba bać się powiedzieć więcej, niż ono może zrozumieć. Zwykle i tak połowę - albo nawet więcej zapomni, ale za każdym razem startuje już z wyższego poziomu, z pewnym bagażem wiedzy” ( A. Jaczewski, J. Radomski, 1986,
s. 137 ).
Jeżeli chodzi o okres wczesnoszkolny, autorzy ograniczają się do wyjaśnienia, iż w tym wieku informacje uzyskane
w przedszkolu powinny być w odpowiednim zakresie rozszerzone. Uzasadniają tę decyzję tym, iż do okresu dojrzewania zainteresowania seksualne dzieci mają raczej charakter zbliżony do tych w wieku przedszkolnym.
Liczne wskazania metodyczne odnośnie edukacji seksualnej
w przedszkolu opracowali Emilia i Jan Frątczakowie.
Uważają oni, iż należy „prowadzić celowo planowaną edukację seksualną w kontekście innych dziedzin edukacji i to w chwili pojawienia się określonej sytuacji ” ( E. i J. Frątczakowie, 1992, s. 188 ).
Proponują oni następujące wskazania metodyczne:
1. Treść przekazywanych informacji powinna być dostosowana do rozwoju umysłowego dziecka oraz przekazany w taki sposób aby nie zdeformowały jego sfery uczuciowej
i moralnej.
2. „Edukacja seksualna musi uwzględniać rzeczywistość płci, bowiem płeć stanowi o strukturze osobowości”
( E. i J. Frątczakowie, 1992, s. 186 ).
3. Nie należy eksponować jedynie wiedzy biologicznej, ale także i nade wszystko zagadnienia etyczne płciowości
i życia erotycznego człowieka.
4. Z zakresu biologii należy ukazać dziecku prawdę, to znaczy nie tylko, że „matka urodziła je, ale dlaczego
urodziła i jak to się stało ( że rodzice kochali
się )”, a z zakresu etyki że „życie seksualne jest związane z miłością i radością” ( E.i J. Frątczakowie, 1992, s. 186 )
5. Należy przestrzegać zasady indywidualizacji i stopniowania trudności w przekazywaniu wiadomości.
6. Podczas rozmów z dziećmi można użyć obrazków i tekstów przeznaczonych dla dzieci np. Wiersz J. Ćwiącia pod tytułem: „Skąd się biorą dzieci”.
Zdaniem autorów najważniejszym zadaniem edukacji seksualnej „jest rozbudzenie i kształtowanie uczuć dziecka, a zwłaszcza
uczuć opiekuńczych i odpowiedzialności oraz gotowości pomocy temu, co słabe” ( tamże, s. 193 ).
Uważają oni, iż to zadanie powinno być realizowane poprzez: „kulturalne zachowanie się wobec kobiet ciężarnych lub kobiet
z małymi dziećmi na ręku; odpowiednie wyjaśnienie zjawisk związanych z urodzeniem i wychowaniem młodego potomstwa przez ptaki, ssaki ze szczególnym zwróceniem uwagi na wielki wysiłek obojga rodziców; organizowanie zabaw tematycznych: w domu rodziców - opieka nad rodzeństwem, a także z zastosowaniem lalek” ( tamże, s. 193 ).
Nauczyciel powinien zawsze udzielać odpowiedzi na pytania dzieci indywidualnie lub w obecności dzieci zdradzających podobne zaciekawienie. Odpowiedzi powinien udzielać adekwatnie do pytania to znaczy zawierać informacje zasadnicze i wiarygodne bez wprowadzania atmosfery tajemniczości i sensacyjności.
Ponadto zadaniem nauczyciela jest nauczenia dzieci zrozumienia dla nieświadomości lub błędów innych ( gdyż z błędnymi informacjami dziecko może się spotkać np., że dzieci znajduje się w kapuście lub przynoszą je bociany ).
M. Kozakiewicz, autor podręcznika pod tytułem: „U podstaw wychowania seksualnego” wyraża następującą opinię odnośnie wychowania seksualnego w szkole podstawowej: „Nie wydaje się (…), aby w szkole podstawowej trzeba było organizować specjalne zajęcia „uświadamiające”. Materiał nauczania (…) stwarza dostatecznie dużo okazji, i to jest dodatkowy argument za koncentrycznym układem treści informacyjnych z zakresu wychowania seksualnego” ( M. Kozakiewicz 1969, s. 317 - 318 ).
Autor dokonuje przeglądu obowiązującego programu nauczania dla klas I - IV wybierając tematy, które są bezpośrednio związane z problematyką wychowania seksualnego.
Oto jego propozycje dla klas od I do III dla poszczególnych przedmiotów:
a) „Język polski:
Klasa I Higiena osobista. Rodzice, najbliższa rodzina, życie w rodzinie, zajęcia członków rodziny. „Dzień Matki”, „Międzynarodowy Dzień Dziecka”,
Klasa II ( rozszerzenie zakresu kl. I ) - hodowanie roślin w doniczkach i skrzynkach. Obserwacje wpływu pielęgnowania na wygląd roślin. Stosunek dzieci do kolegów, do osób dorosłych,
Klasa III Życie w domu i szkole. Dzieci przy nauce
i zabawie. Zachowanie się w szkole i poza szkołą. Higiena ciała i odzieży. Ochrona przed chorobami i szczepienia ochronne”
( tamże, s. 319 )
Przy temacie dotyczącym „higieny osobistej” autor proponuje aby wspomnieć o potrzebie mycia całego ciała, a między innymi narządów płciowych. Przy poruszaniu tematyki związanej
z „rodziną” można wspomnieć o tym, iż dzięki rodzicom dzieci przychodzą na świat. Tematyka związane z „Dniem Matki” może być odpowiednią okolicznością dla uświadomienia dziecku miłości i wdzięczności dla matki, która poświęciła się dla niego wydając go na świat i pielęgnując w okresie niemowlęctwa.
Hodowanie roślin w doniczkach to według M. Kozakiewicza odpowiedni moment aby założyć w świadomościach dziecka pierwszych analogii i skojarzeń, które przydadzą mu się do rozwikłania zagadki własnego pochodzenia.
b) Wychowanie fizyczne.
Podczas zajęć wychowania fizycznego powstaje szereg istotnych momentów wychowawczych ważnych dla wychowania seksualnego.
Zajęcia te dają okazję do ukształtowania u dzieci „zdrowego” podejścia do własnej i cudzej nagości, a także zaszczepienia „niezbędnej dawki skromności i wstydliwości w stosunku do przedstawicieli płci odmiennej” ( M. Kozakiewicz, 1969,
s. 321 ).
Podczas gier i zabaw można kształtować u chłopców postawę
opiekuńczości i rycerskości wobec dziewczynek, taka postawa jest istotna dla życia seksualnego w przyszłości. Nauka tańca, może być zdaniem autora, dobrym momentem do likwidowania zahamowań wobec bliskiego kontaktu z drugą osobą.
c) Wiadomości przyrodnicze
Podczas tego przedmiotu omawiane są sposoby rozmnażania roślin i zwierząt co może być fundamentem pod dokładniejsze rozumienie prokreacji u ludzi.
Autor podkreśla jednak, że „(…) w wypadku kiedy analogie okażą się dla dziecka oczywiste i padnie z jego strony pytanie
o rozmnażaniu człowieka, trzeba spokojnie i na właściwym poziomie udzielić takiego wyjaśnienia. Nie ma jednak potrzeby, aby już na tym poziomie natrętnie „podprowadzać” ucznia pod takie wnioski lub robić szczegółowe wykłady na temat fizjologii rozmnażania człowieka” ( M. Kozakiewicz, 1969, s. 322 ).
d) Przedmioty artystyczne
Zajęcia z muzyki to odpowiedni moment aby rozwijać uczucie miłości do matki, przynależność do rodziny. Takie postawy można kształcić dobierając piosenki o tematyce związanej z matką, tęsknotą, wiernością, ukochaną.
Podobne postawy można kształtować podczas plastyki na przykład przy malowaniu laurki dla mamy.
Mimo, iż obecnie nauczanie w klasach początkowych jest zintegrowane to jednak z powyższego przeglądu można wyciągnąć wiele cennych wskazówek odnośnie momentów w których poruszanie tematów związanych z wychowaniem seksualnym będzie naturalne i niewymuszone.
Nauczyciel zdaniem Kozakiewicza powinien posiadać fachową wiedzę merytoryczną w zakresie higieny, fizjologii, psychologii płci. Powinien także zdawać sobie sprawę z nowoczesnych zasad estetycznych w zakresie wychowania seksualnego. Bardzo istotny zdaniem autora jest jego światopogląd, postawy jakie reprezentuje względem życia płciowego, rodzinnego, małżeńskiego itd.
Jak wcześniej wspomniałam istnieją podręczniki, które
w sposób szczegółowy omawiają programy wychowania seksualnego oparte na modelach różnych krajów, które w tej dziedzinie nie poprzestały jedynie na założeniach teoretycznych, ale mają również bogate doświadczenia praktyczne.
Dr med. A. J. Majda w swej pracy „Wychowanie seksualne dzieci i młodzieży” przedstawia model wychowania seksualnego oparty na wzorach szwedzkich.
W szwedzkim modelu wiek przedszkolny jest okresem podczas którego główną odpowiedzialność za wychowanie seksualne ponoszą rodzice, którzy znając swoje dziecko najpierw powinni dostosowywać przekazywane informacje z zakresu życia płciowego człowieka do jego potrzeb.
Na gruncie rodzinnym zaleca się ( wskazania te można odnieść do nauczyciela przedszkola ):
— „stworzenie zdrowej atmosfery erotycznej w domu rodzinnym;
— szczere odpowiedzi na pytania zadawane w związku z tematyką seksualną;
— niestosowanie pogróżek, kar w przypadku zaobserwowania nawyku onanizowania dzieci, ani też nagród za powstrzymywanie się od tego typu praktyk - w tym przypadku zaleca się stosowanie metody odciągania uwagi dziecka od jego przyzwyczajenia, wystrzeganie się afektacji
i zwrócenie uwagi na wygodne luźne ubranie nie drażniące narządów płciowych” ( A. J. Majda, 1967, s. 109 - 110 ).
W klasach początkowych ( I - III kl. ) program wychowania seksualnego w przedstawionym modelu wygląda następująco:
Wiadomości, które dziecko zdobędzie w klasie I powinny być jedynie wzbogacone o niektóre szczegóły w klasie I i III.
Należy omówić zagadnienia:
„a) różnice płci
b) skąd się biorą dzieci i jak przebiega rozwój dziecka przed urodzeniem
c) jak rodzą się dzieci
d) dzieci a rodzice, rodzina i dom rodzinny
e) przestroga przed oddalaniem się z osobami nieznajomymi, które starają się pozyskać zaufanie dziecka na przykład słodyczami, zabawkami lub obietnicami”
( A. J. Majda, 1967, s. 114 ).
Oto niektóre wskazania metodyczne:
1. Wprowadzenie zagadnień seksualnych powinno być krótkie i jasne bez zbędnego zagłębiania się w szczegóły anatomiczne
2. Lekcja powinna odbyć się bez materiału ilustracyjnego gdyż (…) w tej fazie nauczania jest jeszcze zbyteczny, a nawet mógłby nadać nauczaniu niepożądany kierunek
( A. J. Majda, 1967, s. 116 )
3. Należy brać pod uwagę więzy moralne łączące dziecko
z domem rodzinnym. Chodzi o to aby: „(…) wzmocnić
w dzieciach poczucie przynależności do rodziny do ojca i matki, z których powstały i którzy się nimi opiekują oraz do braci i sióstr, którzy są im najbliżsi po ojcu i matce” ( A. J. Majda, 1967, s. 117 )
4. Główną metodę w wychowaniu seksualnym powinna stanowić żywa wymiana pytań i odpowiedzi czyli rozmowa nauczyciela z dzieckiem. Należy dodać, iż w tym modelu wychowania seksualnego krytykuje się raczej metodę wprowadzania do właściwego tematu z zakresu problematyki seksualnej, poprzez nawiązywanie do rozmnażania
w świecie roślin i zwierząt. Największa wada tego systemu polega na tym, iż zakłada się, że dzieci w tym wieku mają większą wiedzę z tego zakresu niż to ma miejsce w rzeczywistości. Poza tym podkreśla się, iż: „Nie wolno dopuścić aby lekcja zagadnień seksualnych miała charakter wydarzenia sensacyjnego, czegoś zupełnie odmiennego od innych lekcji. Program wychowania seksualnego jakkolwiek niewyodrębniony formalnie
w osobny przedmiot o ustalonej nazwie powinien być włączony w całokształt programu szkolnego jako systematyczny kurs lekcyjny” ( tamże, s. 89 ).
Nauczyciel to osoba, której zadaniem jest przed rozpoczęciem wychowania seksualnego, rozeznanie się w sytuacji każdego nowoprzybyłego do szkoły ucznia. Powinien on ocenić stopień przygotowania w zakresie wychowania seksualnego, warunki domowe, stan zdrowia psychicznego dzieci ( w szczególności ). Powinien także bliżej poznać rodziców, ich nastawienie do przedmiotu wychowania seksualnego. W tym celu konieczne jest zwołanie zebrania z rodzicami, rozmowy indywidualne. Podczas zebrania może omówić formy współpracy rodziców ze szkołą w zakresie wychowania seksualnego. Jego obowiązkiem jest konsultowanie się z lekarzem, psychologie; kierowanie się dobrze opracowanym programem, materiałem instrukcyjnym, podręcznikami i encyklopediami.
Program wychowania seksualnego w Szwecji nie krępuje nauczyciela pod względem materiału lekcyjnego, ani pod względem metodyki. To on jest osobą, która decydować będzie o doborze materiału, a także o sposobach przekazywania go uczniom. Jest to związane z warunkami, w których pracuje w związku z czym musi on „zrewidować” własny warsztat pracy. Poza tym od nauczyciela prowadzącego wychowanie seksualne wymaga się „wysokich kwalifikacji pedagogicznych, doświadczenia życiowego i zdolności do jasnego wypowiadania się na trudne tematy. Ponadto powinien on posiadać walory osobiste, takie jak kultura, takt i powaga”
( A. J. Majda, 1967, s. 86 ).
Angielski model wychowania seksualnego przedstawił w swym podręczniku pod tytułem: „Sex Education” - C. Bibby. Jego praca doczekała się polskiego przekładu pod naukowym nadzorem
M. Kozakiewicza, który starał się odnieść niektóre propozycje angielskiego na grunt polskiej ówczesnej rzeczywistości( druga połowa lat 60- tych ).
W Anglii podobnie jak w modelu szwedzkim podkreśla się konieczność włączenia wychowania seksualnego do wychowania
ogólnego, gdyż: „Wychowanie seksualne tak jak wychowanie zdrowotne i kształcenie charakteru w ogóle powinno przenikać całe życie szkolne i nie może ograniczać się do specjalnego przedmiotu nauczania ani nie stanowi zadania jednego, specjalnego nauczyciela” ( C. Bibby, 1962, s. 73 ).
W wieku przedszkolnym wychowanie seksualne powinno być prowadzone jedynie w rodzinie. Autor podkreśla, iż systematyczne szkolenie w przedszkolu jest całkiem zbędne, a nawet niepożądane. Jedynym zaleceniem dla przedszkola jest odpowiadanie na wszelkie pytania związane z seksem w sposób uczciwy
i swobodny, bez żenady, a także prawidłowe reakcje na naturalne przejawy seksualizmu u dzieci na przykład „zabawy erotyczne”.
Wychowanie seksualne dzieci w wieku 7 - 10 lat powinno być wyłącznie okolicznościowe, od przypadku do przypadku.
W tym systemie proponuje się nauczanie o sprawach płciowych
i rozmnażaniu podczas lekcji przyrody. Jest to zasadnicza różnica między modelem angielskim a szwedzkim, który taką metodę neguje.
Autor podkreśla, iż stosując taką metodę należy unikać zwodniczych porównań. Uważa on, iż rozmnażanie się roślin jest świetnym przykładem dla wyjaśnienia „(…) pojęcia męskości
i żeńskości, komórek płciowych, zapłodnienia, rozwoju zarodkowego, ochrony rosnącego zarodka” ( C. Bibby, 1962, s. 75 ).
Nauczyciel musi starannie dobierać gatunki roślin, które mają posłużyć za materiał porównawczy, po to aby uniknąć niezrozumienia tematu przez dzieci. C. Bibby proponuje aby na przykład dla mieszkańców wybrzeża posługiwać się specjalnym gatunkiem wodorostów, których proces rozrodczy jest pod wieloma względami podobny do procesu rozrodczego zwierząt na przykład żab. Ponadto zaleca się podczas wycieczek wyjaśniać takie zjawiska jak: „parzenie się żab, zaloty ptaków, ich rodzicielska postawa wobec piskląt, mechanizm ssania u jagniąt itp.”
( tamże, s. 77 ). Celem zapoznania dzieci z takimi zjawiskami
w przyrodzie jest „(…) stopniowe rozwijanie i wzmocnienie podejścia do zagadnień rozrodczości, (…) najważniejsze jest wyrobienie prawidłowej postawy wobec spraw seksualnych niż nabycie wiedzy” ( tamże, s. 76 - 77 ). Do tego samego celu może posłużyć obserwacja królików w szkolnej hodowli lub rybek
w klasowych akwariach.
Ponadto autor uważa, że jeśli dziecko osiągnie tą właściwą postawę a także będzie czuł atmosferę zaufania między nim a nauczycielem wówczas „nie trzeba będzie organizować formalnych na temat rozrodczości u ludzi” ( C. Bibby, 1962, s. 76 ).
Wymagania, które autor stawia się nauczycielowi prowadzącemu wychowanie seksualne są następujące.
1. Nauczyciel powinien być osobą podejmującą samokształcenie; powinien czytać czasopisma takie, które czytane są przez dzieci; oglądać filmy takie jak oni.
2. Nie może on odczuwać pruderyjnej niechęci do omawiania zagadnień płciowych ani lubieżnej tendencji do nadmiernego dyskutowania na te tematu.
3. Powinna to być osoba zrównoważona pod względem seksualnym, szczęśliwa w małżeństwie - chociaż podkreśla się, że równie dobrze może to być osoba wolnego stanu, która dobrze zna taką tematykę jak: małżeństwo, rodzicielstwo itp.
4. Nauczyciel powinien wczuć się w sytuację ucznia i zrozumieć jego uczucia.
5. Powinien on posiadać subtelną wrażliwość i zdolność wykrywania oznak zażenowania u uczniów oraz umiejętność likwidowania tych uczuć.
6. Przede wszystkim musi to być osoba posiadająca dojrzałe sądy i stabilność emocjonalną.
7. Powinien charakteryzować się uczciwością, wyrozumiałością, wyobraźnią, poczuciem humoru, równowagą.
Zadaniem autora wykształcenie akademickie wcale nie jest najważniejsze. Najistotniejsze jest to aby znał on podstawowe zasady fizjologii i psychologii, a także podstawowe odmiany zachowań seksualnych i problemy dzieci charakterystyczne dla danego wieku. Powinien także znać problemy rodzinne dzieci, fakty z dziedziny seksuologii, ideałem byłoby aby przeszedł kurs biologii i socjo - biologii.
W programie nauczania ówczesnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej zakłada się, podobnie jak sugerował M. Kozakiewicz, że „problem wychowania seksualnego nie może być zadaniem tylko nauczyciela biologii, lecz także nauczycieli języka ojczystego, wychowania obywatelskiego, wychowania fizycznego, historii i innych” (M. Kozakiewicz, 1969, s.312 ).
W N.R.D. nie było wówczas ( chodzi tu o drugą połowę lat 60- tych ) jednolitego i obowiązującego wychowania seksualnego. W tej dziedzinie niemieccy metodologowie różnią się poglądami. Interesujące są propozycje H. Grassela, który dla klas początkowych proponuje następujący układ treści:

„Klasa I
1. Wyjaśnić problem pochodzenia dzieci ( powołując się na przykłady ze świata roślin i zwierząt, które są znane dzieciom z własnego doświadczenia życiowego )
2. Opowiedzieć o przygotowaniach do narodzin nowego dziecka w rodzinie
3. Wyjaśnić narodziny i ich przebieg
4. Wyjaśnić, co to znaczy: „my jesteśmy rodziną”, „pomagać trzeba wszystkim kobietom, a przede wszystkim tym, które mają zostać matkami”, „pomagamy naszym koleżankom”
Klasa II
1. Jak dziecko rośnie w łonie matki ( ciąża, odżywianie płodu )
2. Co zawdzięczamy naszym rodzicom ( zwłaszcza trud i wyrzeczenia matki w okresie ciąży, porodu, karmienia
i pielęgnacji )
3. Obdarowujemy naszych rodziców
4. Czemu chłopcy pomagają dziewczynkom


Klasa III
1. Pogłębienie tematu: rozwoju płodu w łonie matki, bliźnięta, poronienie i porody przedwczesne
2. Miłość rodzicielska ( także w porównaniu ze zwierzętami )
3. Jak chłopcy powinni zachowywać się wobec dziewcząt”
( M. Kozakiewicz, 1969, s. 312 - 313 ).
Po naszkicowaniu różnych propozycji układu treści programowych względem wychowania seksualnego nasuwają się pewne wnioski.
Właściwie w każdym z przedstawionych modeli wychowania seksualnego spotykamy się z opinią, iż wychowanie w tym zakresie nie powinno być traktowane jako osobny przedmiot nauczania.
Autorzy przedstawionych propozycji zgadzają się co do tego, że lata przedszkolne to okres kiedy dziecko najwięcej czasu spędza w domu i dlatego właśnie tam powinno zdobywać pierwsze wiadomości w zakresie życia płciowego.
Bardzo duże znaczenie przypisuje się osobie nauczyciela, od którego wymaga się bogatej wiedzy w zakresie wychowania seksualnego. Powinien on doskonale znać różne przejawy seksualizmu u dzieci, wiedzieć jak postępować w zetknięciu się
z tymi przejawami w praktyce.
Tymczasem nasuwa się smutna refleksja. Mimo, iż powszechnie uznaje się, że wychowanie seksualne jest potrzebne do tej pory w programie polskiego szkolnictwa wyższego nie zrobiono wiele w tym kierunku aby młody nauczyciel kończący studia miał choćby ogólne pojęcie w zakresie wychowania seksualnego. Chodzi głównie o to, że w toku pięcioletnich studiów w zakresie wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego wiele mówi się o tym jak powinno przebiegać wychowanie moralne, umysłowe, estetyczne, zdrowotne i tak dalej, natomiast wychowanie seksualne zostało gdzieś „zagubione”.
Miłym zaskoczeniem jest to, iż Kościół, który niegdyś negował wszelkie próby podejmowania wychowania seksualnego - dzisiaj nabrał bardziej liberalnego i racjonalnego stosunku do
edukacji w tym zakresie. W związku z czym wydawnictwa katolickie przygotowały przewodniki metodyczne dla katechetów opierając swe wskazania na wyznacznikach z zakresu seksuologii, psychologii i pedagogiki.
W celu odnalezienia treści związanych z wychowaniem seksualnym w programach wychowania przedszkolnego dokonałam przeglądu różnych współczesnych programów, z których powszechnie korzystają nauczyciele.
Osobiście w swej pracy z dziećmi posługuję się programem „ABC...Program wychowania przedszkolnego XXI wieku”(A.Łada-Grodzka, E. Bełczewska, M. Herda, E. Kwiatkowska, J. Wasilewska 2000) . Niestety w tym programie nie znalazłam żadnych treści dotyczących interesującej mnie dziedziny wychowania z wyjątkiem zaznajamiania dzieci z wyglądem zewnętrznym człowieka. Autorki proponują takie zagadnienia jak: wyodrębnianie i nazywanie części ciała począwszy od głowy, rąk, nóg, uszu, oczu, nosa, włosów, stóp przez szyję, palce, czoło, brodę, ramię, łokcie, kolana, paznokcie kończąc na narządach wewnętrznych np. serce, wątroba. Pominięto niestety narządy płciowe.
Podobne treści spotkałam w programie „Moje przedszkole”(Cz.Cyrański, M. Kwaśniewska 2003) tu jednak autorzy proponują dodatkowo dokonanie analizy porównawczej „siebie i innych” w związku z czym dzieci mogą zwrócić również uwagę na różnice w wyglądzie chłopca i dziewczynki. Jednak nie uznano za konieczne omówienie z dziećmi różnic dotyczących narządów płciowych ani sposobu rozmnażania się człowieka. Autorzy programu „Rośnij z Didasko”( R. Folejewska 2001 ) przy okazji omawiania cech fizycznych dziecka wymieniają „płeć” co moim zdaniem jasno wskazuje na to, że nauczyciel może omówić różnice związane z płciowością.
Najbardziej liberalny program, który daje nauczycielowi dużą dowolność w doborze treści okazał się program „Świat przedszkolaka”(H. Bednarczyk, M. Królica, M.A. Maciąg 2001). Autorki jasno określają zasady organizacji procesu edukacyjnego. Jedna z podstawowych zasad brzmi następująco: „Nie hamuj dziecięcej ciekawości, pozwalaj na pytania proste i trudne, śmieszne i bardzo poważne( np. natury egzystencjalnej), pytania wprost i te prowadzące, z pozoru donikąd.” (tamże s. 13)
Program zakłada również zapoznanie dzieci z różnymi koncepcjami powstawania życia co daje nauczycielowi okazję do opowiedzenia o sposobie rozmnażania człowieka.
Żaden jednak z powyższych programów nie zawarł jasnych jednoznacznych i uszczegółowionych wskazówek odnośnie wychowania seksualnego.
Uważam, że istnieje ogromna potrzeba zweryfikowania poglądów na temat wychowania seksualnego oraz stworzenia jednolitego, mądrego programu edukacji w tym zakresie, który pozwoliłby opracować nowoczesne poradniki metodyczne dla nauczycieli przedszkoli i szkół. Dopiero wtedy możemy być pewni, że nauczyciel nigdy nie zareaguje strachem, zaskoczeniem, bezradnością czy żenadą widząc na przykład Jasia pokazującego swoje narządy płciowe Kasi, która udowadnia mu, że ona „tego” nie ma.

Rozdział siódmy
Omówienie wybranych propozycji z literatury dotyczącej wychowania seksualnego dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym
Na polskim rynku czytelniczym bardzo trudno jest znaleźć książki, których celem jest uświadomienie dzieci( w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym) w zakresie życia płciowego człowieka. W niniejszym rozdziale chciałabym omówić pozycje, do których dotarłam różnymi sposobami ale najczęścej korzystając z uprzejmości znajomych rodziców. Dokonałam także własnej oceny przekazywanych w nich treści.
Interesujący cykl encyklopedii wychowania seksualnego dla różnych przedziałów wiekowych przygotowali Francuzi:
dr C. Verdoux — ginekolog, lekarz praktykujący w szpitalach paryskich; dr J. Cohen — ginekolog położnik, były ordynator kliniki ginekologicznej i położniczej na wydziale medycyny
w Paryżu; dr J. Kahn - Nathan — ginekolog, były ordynator kliniki ginekologicznej na wydziale medycyny w Paryżu;
dr G. Tordjman — pediatra i ginekolog, przewodniczący Światowego Stowarzyszenia Seksuologicznego, Sekretarz Generalny Francuskiego Towarzystwa Seksuologii Klinicznej. Autorzy są jak widać osobami o szerokiej wiedzy teoretycznej i praktycznej w zakresie seksuologii.
Pierwszą częścią z całej serii jest „Encyklopedia wychowania seksualnego 7 - 9 lat” wydana w 1992 roku.
Tekst napisany jest w formie swobodnego opowiadania. Bohaterami są bliźnięta obchodzący właśnie siódme urodziny. Jednym z prezentów, który oboje otrzymali, jest książka wraz
z kasetą magnetofonową na której mały człowieczek o imieniu Perlinpinpin opowiada dzieciom o narodzinach nowego człowieka. Z tekstu wynika, iż książeczka, która jest dołączona do kasety, przedstawia ilustracje mające pomóc dzieciom w zrozumieniu niektórych spraw związanych z życiem płciowym człowieka. Uważam, iż taka koncepcja uświadamiania dzieci jest świetnym pomysłem, który można by wykorzystać dla uświadamiania małych Polaków. Przedstawię teraz zagadnienia, które Perlinpinpin
omawia kolejno.
Wychodzi on od wyjaśnienia, iż w organizmach ludzkich znajdują się części ciała, których nie można zobaczyć gołym
okiem. W tym momencie zwraca on uwagę dzieci na to, że jeśli
w książeczce pojawi się znaczek z mikroskopem oznacza to, iż
w danym momencie opowiada o mikroskopijnych organach ludzkich.
W kolejnym etapie przedstawia on różnice między kobietą
a mężczyzną. Zwraca on uwagę na to, iż mężczyzna jest zazwyczaj szerszy w ramionach od kobiety, natomiast kobieta ma bardziej zaokrąglone biodra i wypukłe piersi. Opisuje także narządy płciowe mężczyzny - jądra, członek, a także spermę z plemnikami oraz narządy kobiece - szpara sromowa, pochwa, macica, jajniki, komórka jajowa .
Następnie omawiany jest stosunek płciowy, nazywany miłosnym złączeniem kobiety i mężczyzny, dzięki któremu może dojść do spotkania męskiej komórki, czyli plemnika z komórką żeńską. Aby pozytywnie nastawić dzieci do aktu płciowego Perlinpinpin zwraca uwagę na to, iż ludzie, którzy się kochają naprawdę uwielbiają uprawiać seks, gdyż jest to czynność przynosząca wiele radości. „Miłosne złączenie” opisane jest jako pieszczoty, pocałunki, przytulanie się, aż do momentu w którym partnerzy chcą zbliżyć się do siebie jeszcze bardziej w związku z czym członek mężczyzny powiększa się, twardnieje i wchodzi do pochwy kobiety. Radosnym uwieńczeniem tego aktu jest orgazm nazwany „największą radością”, podczas którego plemniki wchodzą do macicy i wędrują na spotkanie komórki jajowej kobiety.
Istotne jest moim zdaniem, to iż omawiając powyższe zagadnienie zwraca się uwagę na to, iż stosunek płciowy może odbywać się tylko wśród dorosłych lub wśród dojrzewającej młodzieży. Jeżeli chodzi o tę drugą grupę uważam, iż wskazywanie dzieciom, że już w okresie dojrzewania czyli mniej więcej 11 do 15 lat młodzież podejmuje współżycie płciowe nie jest potrzebne, gdyż w świadomości dziecka taka wskazówka może zostać jako konieczność.
Bardzo pozytywnie natomiast oceniam poruszone tu zagadnienie antykoncepcji. Perlinpinpin opowiada o tym jak ważne jest aby ludzie poznali się dobrze zanim podejmą decyzją o posiadaniu wspólnego dziecka. Związku z tym zanim się zdecydują używają oni różnych środków zapobiegających niepożądanej ciąży.
Myślę, iż wyjaśnienie tego zagadnienia jest istotne z tego względu, że środki antykoncepcyjne ( szczególnie prezerwatywy ) są ogólnie dostępne, a do ich stosowania zachęcają różne pisma, reklamy, z którymi dziecko zawsze może się spotkać. Poza tym czasy w których AIDS pochłania coraz więcej ofiar, w tym dorastającą młodzież, a nawet dzieci, są argumentem przemawiającym za tym, iż lepiej aby dziecko dowiedziało się o antykoncepcji za nim będzie za późno.
W dalszej części „mały człowieczek” opowiada o tym, że nie tylko dorośli lubią pieszczoty, dotyk, uwielbiają to również niemowlęta, a dzieci od 7 do 10 lat lubią też zabawę
w dotykanie ciała. Myślę, iż jest to istotna wskazówka dla rodziców, którzy przejawy seksualizmu traktują negatywnie.
Następnie omówił on kolejno etapy ciąży, rozwój dziecka
w brzuchu matki, zwracając uwagę na możliwość poznania płci dziecka przed urodzeniem poprzez USG. Tu przedstawione zostało autentyczne zdjęcie płodu ludzkiego .
Poród omówiony został jako moment, do którego rodzice, a w szczególności kobieta długo się przygotowują, na przykład może ona wraz z mężem uczęszczać do szkoły rodzenia. Ojciec dziecka może także uczestniczyć w porodzie wspierając żonę i dodając jej sił. Po urodzeniu dziecka cała rodzina jest szczęśliwa. W tym momencie Perlinpinpin opowiedział o pielęgnacji noworodka, o jego rozwoju, od nieporadnej istotki, aż do mądrego malca, który potrafi wykonywać podstawowe czynności samoobsługowe.
Poruszył także sprawę powstawania bliźniąt jedno- lub dwujajowych oraz różne alternatywy porodu: pośladkowy, kleszczowy czy cesarskie cięcie. Wspomniał także o tym, iż dziecko może urodzić się zbyt wcześnie i wówczas leży ono w inkubatorze, w którym jest mu ciepło i dobrze, aż do momentu, gdy osiągnie odpowiedni poziom rozwoju .
Na tym kończą się opowieści Perlinpinpin`a. Jednak ciekawość dzieci nie została jeszcze w pełni zaspokojona. Zastanowiły się one jak to jest między zwierzętami. Wątpliwości rozwiali rodzice, którzy opowiedzieli dzieciom o rozmnażaniu psów i ptaków, a także o tym jak to się dzieje
w świecie roślin.
Dopiero teraz dzieci poczuły się usatysfakcjonowane
w związku z czym zdmuchnęły świeczki na urodzinowym torcie
i zasiadły z rodziną do kolacji.
Należy dodać, iż książka ta jest bogata w barwne, oddające sedno sprawy ilustracje, które są dla dziecka zrozumiałe i jednoznaczne.

Podoba mi się to, iż praca ta porusza wiele aspektów życia płciowego człowieka. Moim zdaniem na pochwałę zasługuje także przedstawienie seksualizmu człowieka przed sposobami rozmnażania się zwierząt i roślin ( w przeciwieństwie do innych autorów ).
W jednym z numerów czasopisma „Naj” spotkałam się z artykułem, który traktował o uświadamianiu pociech. Niektóre treści zawarte w tej publikacji omówiłam już wcześniej. Chciałabym dosłownie przedstawić treść, krótkiego opowiadania przygotowanego z myślą dla rodziców dzieci przedszkolnych
i wczesnoszkolnych chociażby z tego względu, iż artykuł ten jest zamieszczony w popularnej dziś gazecie, do której sięga wiele kobiet w tym także matek. Niestety trudno ustalić kto jest faktycznym autorem tej koncepcji gdyż, nie znalazłam tam żadnego podpisu. W związku z tym osobę odpowiedzialną za jego treść uznałam redaktora naczelnego E. Piasecką. Oto treść opowiadania:
1. Oto mama i tata. Są inaczej zbudowani. Widać że mama ma między nogami otwór, który nazywa się pochwa. Tata ma penis i jądra.
2. Tata i mama bardzo się kochają i chcą być ze sobą blisko. Czasami kiedy tata czuje, że bardzo kocha mamę, jego penis staje się duży.
3. Wtedy tata aby pokazać mamie, jak bardzo ją kocha, przytula ją i wkłada penis do jej pochwy. Oboje kołyszą się i poruszają. Można powiedzieć, że się kochają lub mają stosunek.
4. Jeśli plemnik połączy się z jajeczkiem, w macicy mamy urośnie dzidziuś. Kilka tygodni później rodzice dowiadują się, że będą mieli dziecko, ponieważ się kochali. Oboje są bardzo, bardzo szczęśliwi.
5. Gdy dziecko rośnie, brzuch mamy też jest coraz większy. Przez wszystkie miesiące tata jest bardzo dumny z mamy. Oboje cieszą się gdy czują pierwsze ruchy dziecka.

6. Upływa wiele, wiele dni. W brzuszku mamy rośnie dzidziuś. Od chwili gdy plemnik połączył się z jajeczkiem do dnia, w którym urodzi się dziecko, musi minąć 9 miesięcy.
7. Pewnego dnia mama mówi tacie, że jest pewna, iż dziecko się urodzi. Dlatego tata zawozi mamę do szpitala. Tam doktor pomoże dziecku opuścić macicę mamy.
8. Najpierw wychodzi główka dziecka. Potem pojawiają się rączki. Ciało mamy się rozciąga, aby dzidziuś mógł się urodzić.
9. Kiedy mama trzyma dziecko w ramionach, tata stoi obok łóżka i oboje są szczęśliwi. Potem tata zabiera ich do domu.
Taka koncepcja uświadomienia seksualnego dzieci w omawianym wieku jest skonstruowana poprawnie, językiem prostym, zrozumiałym dla dziecka, zgodnie z wymogami stawianymi przez specjalistów. Jest ona poparta przejrzystymi, schematycznymi obrazkami co jest walorem tej koncepcji.
Moje wątpliwości budzi jedynie trzeci etap przedstawionej tu metody uświadamiania, w którym autorzy opisują stosunek płciowy taty i mamy.
Dziecko szczególnie w wieku przedszkolnym, uczy się od rodziców na zasadzie naśladownictwa. Identyfikuje się ono
z rodzicami, o czym pisałam w jednym z podrozdziałów omawiających reakcje i zachowania seksualne dzieci.
Wobec powyższego myślę, iż może zajść taka sytuacja, że dziecko słysząc, iż jednym ze sposobów okazywania miłości jest przytulenie i wkładanie penisa do pochwy będzie próbowało naśladować swych rodziców. Zachowanie dziecka nie będzie w takiej sytuacji wywołane rozbudzeniem popędu seksualnego, ale chęcią okazania własnego stosunku uczuciowego wobec rodziców lub rówieśnika na przykład podczas zabaw erotycznych.
W związku z tym, moim zdaniem, rodzice powinni przy omawianiu stosunku płciowego koniecznie dodać, że w taki sposób mogą okazywać sobie miłość jedynie ludzie dorośli tacy jak mama i tata.
W biblioteczce jednego z przedszkoli, znalazłam bardzo ciekawą książkę włoskiego autora M. Gomboli pod tytułem: „Spójrz do swego wnętrza. Zbadaj i odkryj”, która została wydana 1992 r. Jest to książka złożona ze sztywnych kartek zaopatrzonych w wycięcia, dzięki którym dziecko może obejrzeć całe wnętrze człowieka. Nagłówki i liczne ilustracje zachęcają do zabawy w poszukiwanie wiadomości.
Książeczka odpowiada dziecku na pytanie„: Jak funkcjonuje ludzkie ciało?”, „Co dzieje się z pokarmem, który spożywa?”, „Dlaczego ciało posiada mięśnie i szkielet?”, a także „Czym różnią się chłopcy od dziewczynek?” i „Jak wszystkie części ciała współdziałają ze sobą?”
Właśnie część mówiąca o różnicach między chłopcami
a dziewczynkami zainteresowała mnie szczególnie, gdyż jak wspomniałam w swej pracy dzieci w omawianym wieku popychane ciekawością lubią odkrywać owe różnice.
We wstępie autor wyjaśnia dzieciom, że każdy człowiek należy do płci męskiej lub żeńskiej, następnie zapoznaje je z rolami, które podejmują kobiety i mężczyźni - matki i ojcowie. Ilustracja umieszczona przy tej części tekstu wskazuje na proces identyfikowania się dzieci z własną płcią. Przedstawia mianowicie małą dziewczynkę wystrojoną w korale i buty mamy, oraz chłopca w kapeluszu, koszuli, krawacie i w dużych butach taty. Wskazuje on także różnice w sposobie „załatwiania potrzeb”, które tak intrygują dzieci .
W dalszej części autor bez wgłębiania się w szczegóły wypowiada się o różnicach w budowie ich ciała ,a także o tym jak będzie zmieniał się ich wygląd w miarę dorastania ( u kobiet wzrost piersi, u mężczyzn owłosienie klatki piersiowej i twarzy ). Uważam, iż w tym momencie kiedy autor wskazuje miejsca, na których w przyszłości pojawi się owłosienie, powinien konsekwentnie wymienić wszystkie, także
w okolicy narządów płciowych, pod pachami. Błędem z jego strony było moim zdaniem stwierdzenie, iż na piersiach mężczyzny wyrastają włosy, ponieważ jest wielu mężczyzn, którym ono nie wyrasta. Cóż może sobie pomyśleć małe dziecko widząc nieowłosioną klatkę piersiową swego ojca? - „Może mój tatuś nie jest mężczyzną”. Myślę, iż w tym wypadku autor powinien napisać, że u niektórych mężczyzn klatka piersiowa staje się owłosiona, ale nie u wszystkich.
Na zakończenie bardzo ogólnie, jednym zdaniem wspomina on o wewnętrznych zmianach zachodzących w organizmie człowieka. Moim zdaniem w tym miejscu powinny się znaleźć przykłady, chociaż po jednym odnośnie mężczyzny i kobiety dotyczące owych wewnętrznych zmian. Uważam także, że skoro autor omawia różnice między dziewczynkami, a w tekście zawarł tylko kilka, to mógłby on na zakończenie zadać dzieciom pytanie wskazujące na to, iż takich różnic jest więcej. Osobiście proponuję następujące zakończenie. „Chłopcy i dziewczynki różnią się pod wieloma względami, o których nie wspomniałam. Spójrz na swojego kolegę lub koleżankę i zastanów się czym jeszcze się różnicie?”
Osoba, która dzieciom czyta tę książeczkę mogłaby podpowiedzieć, iż chodzi o ubiór, uczesanie, zabawę i tak dalej.
Kolejne dwie propozycje, które chciałabym przedstawić są pierwszą i drugą częścią serii „Wychowanie seksualne w rodzinie chrześcijańskiej” składającej się z sześciu tomików.
Pierwsza z nich jest zatytułowana „Dlaczego chłopcy
i dziewczynki różnią się od siebie - dla dzieci od 3 do 5 lat
i dla rodziców” autorstwa C. Greene, wydana w 1993 roku.
Książka ta podobnie jak omawiane wcześniej przygotowana jest w ten sposób aby dziecko mogło przeczytać ją samo ( o ile opanowało już umiejętność czytania ), można ją też wykorzystać jako przygotowanie do rozmów i dyskusji, w których rodzice lub inni członkowie rodziny odpowiedzą dziecku na jego pytania. We wstępie zaznacza się, iż może ona posłużyć jako pomoc na przykład w przedszkolu. Cała seria powstała przy współpracy wielu specjalistów w dziedzinie wychowania i medycyny pod auspicjami Wydziału Rodziny Rady do Spraw Parafii Kościoła Luterańskiego Synod Missouri, w Stanach Zjednoczonych. Celem tej książeczki jest wskazanie wszystkim chrześcijanom punktu widzenia na sferę ludzkiej płciowości i rodzicielstwa. Wydawca polski zaznacza, iż za zgodą wydawcy oryginału, dostosowano tę pracę do katolickiego nauczanie na ten temat, a także dokonano niewielkich zmian dostosowując język i realia życia codziennego do warunków polskich.
Na początku autor przedstawia dziewczynkę i chłopca jako istoty stworzone przez Boga. Zaznacza przy tym, iż każdy jest stworzony w specjalny sposób oraz zadaje dzieciom pytanie, czy cieszą się z tego powodu. Następnie ukazane są różnice między dziećmi. Opowiada o tym, iż każde dziecko może lubić inne kolory, inny smak lodów, inne zabawy. Zwraca uwagę na to, że każdy jest sobą, dodaje przy tym, iż „To Bóg stworzył Ciebie
w taki sposób. Ale bardzo cię lubimy” .
Myślę, że autor chciał ukształtować postawę tolerancji wobec różnić między ludźmi. W dalszej części uświadamia dzieciom, że poszczególne części ciała, Bóg podarował im aby umiejętnie
z tego korzystali: „(…) oczy żeby nimi widzieć, uszy żeby nimi słyszeć, nosy (…), usta (…), ręce i nogi, dłonie i stopy, łokcie i kolana (…),rozum żeby mogli myśleć”(tamże, s. 8-9 ).
Po tym autor przechodzi do różnic w budowie narządów płciowych. Bożym podarunkiem dla dziewczynki jest pochwa, dla której najlepsze miejsce jest we wnętrzu jej ciała, chłopcu natomiast podarował członek, który znajduje się na zewnątrz jego ciała gdyż tam właśnie jest dla niego najlepsze miejsce
Następnych kilka stron autor poświęca wyjaśnieniu, że każda dziewczynka będzie kiedyś kobietą a każdy chłopiec mężczyzną. Podaje wiele przykładów kto jest kobietą a kto mężczyzną. Do pierwszej grupy zalicza: mamę, babcię, ciocię, pielęgniarkę, kasjerkę, malarkę, kobietę - kierowcę ciężarówki, a do drugiej grupy czyli mężczyzn - tatę, dziadka, wujka, poskramiacza lwów, kucharza, nauczyciela, pilota. Podsumowując, sugeruje on, iż należy cieszyć się z tego, że w przyszłości będzie się dorosłym mężczyzną lub kobietą.
W dalszej części dzieci zadają sobie pytanie „Jak Bóg nas stworzył?” ( tamże, s. 15 ). Z tym pytaniem zwracają się one do rodziców, którzy opowiadają im historię powstawania życia ludzkiego. Początkiem wszystkiego jest miłość, która łączy kochających się ludzi, dorosłego mężczyznę i kobietę, którzy zawierają małżeństwo w obliczu Boga. Kiedy rodzice pragną mieć dziecko wówczas: „Bóg wysłuchuje ich prośby i wtedy dziecko zaczyna rosnąć wewnątrz mamusi” ( tamże s. 17 ). Dalej rodzice opowiadają o tym jak dziecko przez dziewięć miesięcy rośnie
w ciepłym i bezpiecznym dla niego brzuchu mamy, a następnie rodzi się przez pochwę. Narodziny dziecka są przedstawione jako radosne wydarzenie w rodzinie .
Moim zdaniem autor nie popełnił błędu nie zagłębiając się
w szczegóły zapłodnienia i narodzin, gdyż dziecko w tym wieku
( 3 - 5 lat ) nie zawsze pyta o te sprawy.
Jeśli natomiast dzieci okażą większą ciekawość, wówczas autor zamieścił w tyle książki następujące wskazówki dla rodziców:
Wysłuchaj uważnie pytania dziecka i odpowiedz na nie precyzyjnie, bez niedomówień (…) nie przerywaj rozmowy, dopóki jej ciekawość nie zostanie zaspokojona. Nie dziw się jeśli dziecko powtórzy tę samą serię pytań następnego dnia albo po trzech tygodniach (…) staraj się tylko aby twoje odpowiedzi były spójne.
W takich rozmowach należy używać poprawnych terminów, zarówno dlatego, by upewnić dziecko, że traktuje się je poważnie, jak
i dlatego, aby uniknąć późniejszych nieporozumień. Przede wszystkim jednak pamiętaj, że sfera płciowa nie ogranicza się do organów rozrodczych i ich funkcji. Jest ona drogocennym Bożym darem, który przenika całą naszą osobowość i działanie. Najważniejsze, co powinno się dziecku w tych rozmowach przekazać to poczucie cudowności tego daru i wdzięczności za niego Temu, który nas stworzył i którego nas stworzył i którego wszyscy jesteśmy dziećmi. „I stworzył Bóg ludzi na obraz swój … stworzył mężczyznę i kobietę …. A widział Bóg, że wszystko, co uczynił, jest bardzo dobre” ( Księga Rodzaju 1.27, 31 ), ( tamże, s. 30 ).
Następnie autor opowiada dzieciom o rodzinie. Przedstawia różne rodziny małe i duże. Mówi o tym, iż celem rodziny jest wzajemna miłość i troska. Opowiada o tym co można robić w rodzinie na przykład przytulać się do mamy i taty, grać w piłkę z bratem, słuchać opowieści babci. Tu autor zadaje pytanie dziecku, co ono lubi robić w swojej rodzinie. Przedstawia on także rodzinę kościelną, do której włączył Bóg człowieka. Rodzina ta jest nazywana parafią. Podobnie poprzednio autor przedstawia małe parafie i duże, a także mówi o tym co można robić w rodzinie kościelnej na przykład: chodzić na lekcje religii, słuchać o Jezusie, śpiewać piosenki. Sugeruje, że trzeba cieszyć się z tego powodu, że Bóg włączył człowieka do rodziny kościelnej, oraz zadaje dzieciom pytanie, co ono lubi robić w swojej rodzinie kościelnej.
Swoje opowiadanie autor kończy następującymi słowami: „Bóg jest dla nas bardzo dobry. Kocha każdego w szczególny sposób. Bóg kocha również Ciebie. Czy nie cieszysz się z tego?”
Uważam, że jest to ciekawa książeczka dostosowana do możliwości dziecka w wieku przedszkolnym. Ilustracje obrazujące wywody autora są zrozumiałe, „pocieszne”, przyciągające uwagę dziecka.
Kolejną książeczką z tej serii jest tomik zatytułowany „Skąd się biorą dzieci? dla dzieci od 6 do 8 lat i rodziców”, której autorem jest R. Hummel, wydana w 1993 r.
W przeciwieństwie do pierwszej części, w której tekst był raczej lakoniczny, w tomiku przeznaczonym dla dzieci starszych spotykamy się z rozbudowanym opowiadaniem. Tekst zawarty jest
w sześciu różnych podrozdziałach.
Rozdział pierwszy pod tytułem „Zuzanna ma urodziny”. Początek jest klasyczny - mała Zuzanna obchodzi własne siódme
urodziny. Przy tej okazji rodzice wspominają czasy kiedy była jeszcze malutka i dziękują Bogu za dar - dziecka.
W tym rozdziale autor porusza temat miłości i troski w rodzinie, mówi o tym że często dzieci są podobne do swych rodziców, wspomina też o rodzinach w których dziecko jest adoptowane podkreślając, iż fakt ten wcale nie pomniejsza wartości rodziny.
Kolejny rozdział pod tytułem „Wycieczka do muzeum” opowiada o tym jak Zuzanna wraz z rodzicami i kolegą z sąsiedztwa zwiedzali muzeum przyrodnicze. Rozpoczęli wędrówkę od tej części muzeum, w której przedstawiony został proces wykluwania się kurczątek z jaj, następnie przeszli do miejsca, w którym przedstawiono rozwój płodu ludzkiego w poszczególnych etapach. Podczas oglądania rodzice Zuzanny opowiadają dzieciom o tym jak rozwija się mały człowiek w macicy, jak pobiera pokarm, jak się rodzi.
Rozdział trzeci pod tytułem „Chłopcy i dziewczynki - ojcowie i matki”. Jest jakby kontynuacją treści zawartych w poprzednim tomiku. Dzieci podczas wspólnej zabawy dokonują podziału na role ze względu na płeć - dziewczynki są matkami
a chłopcy - ojcami. Dzieci rozmawiają między sobą o tym, że mężczyźni prócz tego, że mogą być ojcami, mogą również podejmować równocześnie inne role na przykład role zawodowe, to samo odnosi się do kobiet.
„W pokoju mamy” to kolejny rozdział owej książeczki,
w której Zuzanna rozmawia z mamą o nowym dziecku, które niedługo pojawi się w ich rodzinie. Matka opowiada córce o tym jak wiele pracy, troski, czasu wymaga dziecko tuż po urodzenie kiedy jest bezradne, aż do momentu gdy stanie się samodzielne.
W pewnym momencie dziewczynka zadaje pytanie dotyczące pojawienia się dziecka w brzuchu mamy. Odpowiedź mamy była następująca: „Bóg jest szczęśliwy, gdy dwoje ludzi postanawia wziąć ślub i z jego błogosławieństwem zacząć wspólne, nowe życie. Bóg tak ich stworzył, żeby razem żyli i okazywali sobie miłość przez całe życie, aż do śmierci. Są takie chwile, kiedy chcą być bardzo blisko siebie, chcą bardzo mocno przytulić się do siebie i uścisnąć. Bóg stworzył ich ciała w ten sposób, że plemnik z ciała mężczyzny może dostać się do środka ciała kobiety. A kiedy plemnik połączy się z jajeczkiem w ciele kobiety, Bóg sprawia że zaczyna żyć nowe dziecko - nowy maleńki jeszcze człowiek (…). Ale pamiętaj: stwórcą jest sam Bóg. To On stwarza nowego człowieka posługując się ciałem ojca i matki” ( tamże, s. 24 - 25 ).
O tym jak rozróżnić chłopca od dziewczynki mówi rozdział piąty zatytułowany „Tata jest w domu”. Zuzanna nawiązała z tatusiem, który przyszedł do domu rozmowę, w której ojciec
uświadamia ją, że już po urodzeniu dziewczynki mają macicę
i pochwę, która zakryta jest wargami, natomiast chłopcy posiadają członek, który przypomina palec, a także jądra, które znajdują się w mosznie i służą do wytwarzania plemników, ale tę funkcję pełnią dopiero, gdy chłopiec staje się mężczyzną. Mama dodała, że zarówno chłopcy jak i dziewczynki są równie ważni dla Pana Boga.
W ostatnim rozdziale zatytułowanym „Wzajemna miłość
i troska” mowa jest o tym, że w rodzinie zawsze powinna panować miłość, wzajemna troska. Mama opowiada o tym jak trzeba będzie karmić niemowlę oraz, że gdy maleństwo przyjdzie na świat będzie jej potrzebna pomoc. W tym momencie ojciec oferuje swoją pomoc i sugeruje Zuzannie, że jest ona wystarczająco duża aby włączyć się do wzajemnej pomocy. Na zakończenie tata biorąc swą córkę na ręce mówi: „Po to właśnie jest rodzina: żeby w niej wszyscy się kochali. Jest to ważna część Bożego planu” ( tamże, s. 32 ).
Uważam, że książka ta jest dobrze przygotowana pod względem treściowym o ile sięga po nią osoba, której nie przeszkadzają wzmianki o zasługach bożych odnośnie powstawania życia. Słownictwo jest zrozumiałe dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Moim zdaniem obie książki z tej serii
uwzględniają rozwój fizjologiczny, emocjonalny i intelektualny dzieci dla których zostały one przygotowane. Jeżeli chodzi
o książkę przeznaczoną dla dzieci od 6 do 8 lat posiada ona moim zdaniem jeden ale bardzo ważny minus. Są nim mianowicie ubogie, często według mnie niezrozumiałe ilustracje. Tak jak wysoko oceniam tekst owej pozycji, tak obrazki wydają mi się być zupełnie nie na miejscu.
Ostatnią i zarazem najlepszą z książek, którą chciałabym omówić jest praca E. Pajączkowskiej i K. Panińskiej pod tytułem: „Nie wierzcie w bociany” wydana w 1990 r. ,której bohaterem jest dziecko opowiadające o swoich szóstych urodzinach. Wacek, który bardzo lubił kiedy się o nim mówiło, szczególnie w okresie kiedy był malutki, o tym jak rodzice na niego czekali i przygotowywali się do jego narodzin.
Właśnie wtedy malec zadał sobie pytanie skąd się wziął na świecie. W tym momencie przedstawione zostały różne opinie
z którymi spotkał się bohater podczas zgłębiania tajemnicy życia. Dziecko dowiedziało się od babci, że przyniósł je bocian, od cioci natomiast, że dzieci kupuje się w szpitalu. Wacek wyczuł jednak, że coś tu jest nie tak i w związku z tym zwrócił się o pomoc do rodziców, którzy uświadomili go w następujący sposób:
1. Spotkanie rodziców - miłość, chęć posiadania dziecka

2. Różnice w budowie mężczyzn i kobiet - warto wspomnieć, że macica nazwana była „korytarzykiem życia” natomiast plemnik „nasionkiem życia” .
3. Zapłodnienie - tu opis sprowadza się do wyjaśnienia, że rodzice są blisko siebie całują się, pieszczą i wówczas nasionko tatusia łączy się z jajeczkiem mamusi.
4. Ciąża - tu zwraca się uwagę na uczucie szczęścia obojga rodziców w związku z oczekiwaniem na dziecko
5. Narodziny dziecka, a także jego pielęgnacja po porodzie i dalszy rozwój.
Uważam, iż ta książeczka zasługuje na piątkę z plusem. Jest ona przepełniona humorem, ilustracje są jasne, zrozumiałe dowcipne. Treści są dostosowane do możliwości dzieci w wieku przedszkolnym, a tym bardziej do możliwości uczniów klas początkowych. Podoba mi się również to, że nie zawiera natłoku informacji, które mogły by stać się przyczyną zamętu w głowie dziecka. Taką książeczkę może samodzielnie „przestudiować” dziecko bez pomocy rodziców nie narażając się na ewentualne
urazy czy niezrozumienie zagadnienia. Sam tytuł jest moim zdaniem świetną sugestią, która „mówi sama za siebie”.
Przedstawione przeze mnie propozycje są przeważnie przekładami z obcych języków. Na pochwałę zasługuje moim zdaniem fakt, iż takie książki są dostępne na polskim rynku. Myślę jednak, iż żenujące jest to, że nie posiadamy zbyt wielu własnych, polskich opracowań, które mogłyby służyć pomocą
w uświadamianiu małych Polaków. Mam wielką nadzieję, że już niedługo bez problemu w każdej biblioteczce znajdzie się mądra, przyciągająca uwagę książka, którą bez wahania użyje każdy rodzic aby pomóc dziecku zrozumieć w jaki sposób znalazło się ono na świecie.
Jestem nauczycielem i na co dzień mam do czynienia z dziećmi zarówno w pracy jak i w domu gdzie moje dwie córki ( 3 letnia Julka i 8 letnia Marta ) zasypują mnie wieloma pytaniami.
Nie ominęło mnie również pytanie „ Mamusiu , skąd się biorą dzieci?” Muszę z satysfakcją przyznać, że udało mi się całkiem nieźle wyjaśnić cud powstawania życia, a pomogła mi właśnie książka , którą przedstawiłam jako ostatnią. W swej pracy staram się również odpowiadać na wszystkie pytania dzieci ale uważam, że tę wiedzę powinni przekazywać rodzice. Zadaniem nauczyciela jest uświadomienie rodzicom jak należy ową wiedzę przekazywać i jakie znaczenie ma to iż dowiaduj ą się tego właśnie od nich - osób najważniejszych w ich życiu. Są to jednak tematy, które nadal budzą złe skojarzenia i nie każdy rodzic ma chęć zdobywania owej umiejętności. Osobiście nie pokusiłam się jeszcze na opracowanie pedagogizacji dla rodziców ale osoby zainteresowane zawsze odsyłam do wspomnianej pozycji autorstwa Elżbiety Pajączkowskiej i Krystyny Ponińskiej pt.” Nie wierzcie w bociany” .


Bibliografia
1. Augustyn J.: Próba ujęcia całościowej wizji wychowania seksualnego. Kraków 1994, Kuria Metropolitalna.
2. Bejsert M.: Seks Twojego dziecka. Poznań 1991, Z.W.
K. Domke.
3. Bednarczyk H. ,Królica M., Maciąg M. A.: Program Edukacji Przedszkolnej dla dzieci od 3 do 6 lat. Świat przedszkolaka. Warszawa 2001. JUKA
4. Bibby C.: Wychowanie seksualne. Warszawa 1962. PZWL.
5. Campbell R.: Twoje dziecko potrzebuje. Kraków 1990, Towarzystwo Krzewienia Etyki Chrześcijańskiej.
6. Chauchard P.: Życie seksualne. Warszawa 1972, PAX.
7. Cohen J., Kahn - Nathan J., Torjdman G., Verdoux Ch.: Encyklopedia wychowania seksualnego 7 ÷ 9 lat. Warszawa 1991, POW „BGV”.
8. Cohen J., Kahn - Nathan J., Torjdman G., Verdoux Ch.: Encyklopedia wychowania seksualnego dla dorosłych. Warszawa 1992, POW „BGV”.
9. Cyrański Cz., Kwaśniewska M. : Moje przedszkole. Kielce 2003, MAC
10. Encyklopedia Pedagogiczna. Pod red. W. Pomykało Warszawa 1993, Fundacja Innowacyjna.
11. Erotyka w aspekcie zdrowia psychicznego. Pod red.
M. Grzywak, Warszawa 1972, PAX.
12. Fijałkowski W, Neugebauer K., Stelmaszczuk A.: Dar jedności. Nowe spojrzenie na erotyzm człowieka. Warszawa 1988, OD i SS.
13. Folejewska R.: Rośnij z Didasko. Warszawa 2001, DIDASKO
14. Frątczakowie E. i J.: Edukacja zdrowotna dzieci przedszkolnych. Poradnik metodyczny dla nauczycieli. Toruń 1992, Wojewódzki Ośrodek Metodyczny.
15. Freud Z.: Wstęp do psychoanalizy, Warszawa 1994, PWN.
16. Freud Z.: Życie seksualne człowieka, Warszawa 1990, SFINKS.
17. Gapik L.: psychospołeczne aspekty zdrowia seksualnego, W: Seksuologia społeczna. Pod red. K. Imielińskiego, Warszawa 1977, PWN.
18. Gebsatel V. E.: antropologia ogólna i lekarska życia płciowego. W: Seksuologia. Pod red.: H. Giese, Warszawa 1976, PZWL.
19. Gomboli m.: Spójrz do swego wnętrza. Zbadaj i poznaj. Warszawa 1992, MUZA S.A.
20. Green C.: Wychowanie seksualne w rodzinie chrześcijańskiej. Dlaczego chłopcy i dziewczynki różnią się od siebie - dla dzieci od 3 do 5 lat i dla rodziców. Warszawa 1993, PAX.
21. Grodzki A.: Zapatrywania matek na edukację seksualną swoich dzieci W: Problemy rodzinne 1992/2.
22. Hummel R.: Wychowanie seksualne w rodzinie chrześcijańskiej. Skąd się biorą dzieci? - dla dzieci od 6 do 8 lat i dla rodziców. Warszawa 1993, PAX.
23. Huszcz M.: Dziecięcy seksualizm. W: Wychowanie w przedszkolu. 1993/10.
24. Imieliński K.: Człowiek i seks. Warszawa 1985, IWZZ.
25. Imieliński K.: Sekrety seksu. Warszawa 1990, IWZZ.
26. Imieliński K.: Życie seksualne. Psychohigiena. Warszawa 1969, PZWN.
27. Jaczewski A.: Erotyzm dzieci i młodzieży. Warszawa 1973, PWN.
28. Jaczewski A., Korczak Z., Popielarska A.: Rozwój i zdrowie ucznia. Warszawa 1974, PZWL.
29. Jaczewski A., Radomski J.: Wychowanie seksualne i problemy seksuologiczne wieku rozwojowego. Warszawa 1986, PZWL.
30. Jakubowska M.: Wychowanie seksualne dzieci w wieku przedszkolnym. Warszawa 1962, PZWL.
31. Kozakiewicz M.: Kulturowe modele wychowania seksualnego. W: Seksuologia kulturowa. Pod red.: K. Imielińskiego. Warszawa 1984, PWL.
32. Kozakiewicz M.: Sporne problemy wychowania seksualnego. W: Seks i wychowanie, materiały z seminarium w Jabłonowie 19-20 XI 1979 r.
33. Kozakiewicz M.: U podstaw wychowania seksualnego. Warszawa 1969, PZWL.
34. Kozakiewicz M.: Wychowanie seksualne na wielkim zakręcie. W: Problemy rodziny. 1993/4.
35. Lew - Starowicz Z.: Atlas psychofizjologii seksu. Warszawa 1990, PZWL.
36. Łada- Grodzka A., Bełczewska E., Herde M., Kwiatkowska E., Wasilewska J. : ABC...Program wychowania przedszkolnego XXI wieku. Warszawa 2000, WSWiP SA
37. Majda A. J.: Wychowanie seksualne dzieci i młodzieży. Poradnik dla nauczycieli, wychowawców i rodziców. Warszawa 1967, PZWS.
38. Malewska H.: Kulturowe i psychospołeczne determinaty życia seksualnego. Warszawa 1967, PWN.
39. Makarenko A.: Książka dla rodziców. Warszawa 1950, Wydawnictwo Nasza Księgarnia.
40. Meissner W.: Rozmowa rodziców z dziećmi o sprawach przekazywania ludzkiego życia. W: Rodzina Katolicka. Kraków 1988 / 74 - 76.
41. Obuchowska J., Jaczewski A.: Rozwój erotyczny. Warszawa 1982, WSiP.
42. Pajączkowska E., Ponińska K.: Niewierzcie w bociany. Katowice 1990, KAW.
43. Popielarski M.: O wychowaniu seksualnym. Warszawa 1984, Wydawnictwo Problem Rodzinny.
44. Seksuologia biologiczna. Pod red. K. Imielińskiego. Warszawa 1985, PWN.
45. Seksuologia kulturowa. Pod red. K. Imielińskiego. Warszawa 1984, PWN.
46. Seksuologia społeczna. Pod red. K. Imielińskiego. Warszawa 1977, PWN.
47. Seksuologia. Zarys encyklopedyczny. Pod red. K. Imielińskiego. Warszawa 1985, PWN.
48. Słownik Wyrazów Obcych. Pod red. J. Tokarskiego. Warszawa 1980, PWN.
49. Sokólnik W., Andzik D., Trawińska M.: Przysposobienie do życia w rodzinie. Warszawa 1987, WSiP.
50. Walesa Cz.: Religijność dzieci przedszkolnych. W: Życie i Myśl. 1980/8 - 9 i 10.
51. Wiśniewska - Roszkowska K.: Problemy współczesnego erotyzmu. Warszawa 1986, Akademia Teologii Katolickiej.
52. Wójcik E.: O wychowaniu dzieci i młodzieży. Pelplin 1993, Wydawnictwo Diecezyjne.


Streszczenie
Przedmiotem rozważań niniejszej pracy jest seksualność dziecka w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, inaczej nazwanym przeze mnie, ( podobnie jak czynili to niektórzy autorzy ) wiekiem dziecięcym.
Pierwszy rozdział poświęcam teoretycznym problemom nurtującego mnie zagadnienia. W związku z tym, iż podczas analizowania literatury spotkałam się z różnymi ujęciami podstawowych terminów, którymi się posługuję w swej pracy
( erotyzm, seksualność ), dokonuję przeglądu kilku z nich.
Kolejnym omówionym przeze mnie zagadnieniem w tym rozdziale jest freudowski model rozwoju seksualnego człowieka gdyż własnie dzięki Freudowi wielkiemu neurologowi i psychiatrze przypada zasługa udowodnienia że istnieje seksualizm wieku dziecięcego.
Następnie dokonuję charakterystyki różnych przejawów, reakcji i zachowań seksualnych, a także mechanizmów nimi sterujących.
Rozdział drugi traktuje o rodzinie i zachodzących
w niej procesach, relacjach. Dlaczego rodzina? Otóż dlatego, że jest ona pierwszym, naturalnym środowiskiem, w którym rozwijają się uczucia dziecka ( więź uczuciowa, przywiązanie )
i kształtuje się cała jego osobowość. Rodzina jest także podstawowym terenem, na którym realizowany jest proces wychowania seksualnego. W pierwszej części tego rozdziału staram się udowodnić, jak ogromny wpływ na życie erotyczne człowieka ma atmosfera domu rodzinnego, w której wzrastał w okresie dzieciństwie. Dokonuję także przeglądu różnych modeli rodzin funkcjonujących w naszym społeczeństwie oraz ich postaw wobec seksualizmu dziecięcego.
W rozdziale trzecim omawiam niektóre wskazania metodyczne dla rodziców, oraz sposoby przygotowania ich do podjęcia trudnego obowiązku wychowania seksualnego w świetle literatury świeckiej.
W dalszej części pracy dokonuję charakterystyki wychowania seksualnego w orientacji katolickiej. Rozdział ten powstał przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze w tej dziedzinie Kościół dokonał ogromnego zwrotu od uznawania wszystkich przejawów seksualizmu człowieka ( poza życiem płciowym w małżeństwie w celu płodzenia dzieci ) jako nieczyste i grzeszne, ku przekonaniu, iż sfera seksualna to cenny dar Boży, który powinien być przez człowieka użyty odpowiedzialności, z poszanowaniem godności osoby ludzkiej. Drugim powodem jest fakt, iż większa część Polaków to chrześcijanie kierujący się (w większym lub mniejszym stopniu) nakazami religii katolickiej. Nakreślam więc niektóre wskazania metodyczne dla rodziców i wychowawców (katechetów ), które są zgodne nie tylko z etyką katolicką, ale również z najnowszymi odkryciami nauki w tej dziedzinie.

Rozdział piąty stanowi teoretyczne rozważania nad wychowaniem seksualnym. Zawiera on próbę określenia istoty, celów, zakresu i miejsca wychowania seksualnego
w obecnej rzeczywistości.
W swej pracy poruszam także problem programu wychowania seksualnego. Rozważaniom na ten temat poświęcam rozdział szósty, w którym dokonuję przeglądu oraz porównania niektórych propozycji. Przedstawionych założeń nie poddaję ocenie własnej, gdyż moim zdaniem w tym przypadku krytykowanie, lub pochwalanie czegoś, czego nie można sprawdzić w praktyce jest bezcelowe. W niniejszym rozdziale omawiam szwedzki, angielski i niemiecki model wychowania seksualnego
w przedszkolu oraz klasach początkowych szkoły podstawowej. Nakreślam także propozycje takich autorów jak A. Jaczewski,
J. Radomski, M. Kozakiewicz oraz E. i J. Frątczakowie. Ukazuję też sylwetkę nauczyciela, który miałby podjąć się wprowadzenia dzieci w świat ludzkiego erotyzmu. Dokonuję także przeglądu treści związanych z wychowaniem seksualnym w kilku programach wychowania przedszkolnego. Wskazuję ogromną potrzebę zweryfikowania poglądów na temat edukacji seksualnej i stworzenia mądrego, jednolitego programu w tym zakresie. Zwracam też uwagę na to, iż w wyższym szkolnictwie pedagogicznym, powinna być uzupełniona luka, która powstała w programie nie uwzględniającym kształcenia nauczycielki w kierunku wychowania seksualnego.
Ostatni rozdział poświęcam omówieniu różnych koncepcji
uświadomienia dzieci, z którymi można spotkać się w książkach przygotowanych specjalnie do tego celu. Staram się także dokonać oceny przedstawionych propozycji. Wyrażam też nadzieję, że na polskim rynku czytelniczym pojawi się więcej książeczek, dzięki, którym rodzice będą mogli odsłonić dziecku tajemnicę powstawania życia ludzkiego, mając pewność, iż opierają się na mądrej literaturze opracowanej przez fachowców w tej dziedzinie.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.