X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 17598
Przesłano:

Rewalidacja indywidualna i jej znaczenie w procesie wspomagania rozwoju - na podstawie własnych przemyśleń i doświadczeń

„Rewalidacja indywidualna i jej znaczenie w procesie wspomagania rozwoju – na podstawie własnych przemyśleń i doświadczeń”

Kilka lat temu miałam do czynienia z dzieckiem upośledzonym umysłowo w stopniu umiarkowanym. Był to chłopiec o imieniu Paweł dotknięty Zespołem Downa , miał 8 lat.
Uczeń korzystał z rocznego odroczenia realizacji obowiązku szkolnego. Był wychowywany tylko przez matkę, która izolowała jedynego syna od wszelkich kontaktów z rówieśnikami i często wyręczała go w wykonywaniu nawet najprostszych czynności samoobsługowych. Obawiałam się, jak uczniowie zareagują na obecność kolegi w klasie i czy będą potrafili zaakceptować jego odmienność zarówno w wyglądzie, jak i w zachowaniu.
W dotychczasowej praktyce zawodowej nie zdarzyło mi się pracować w tak specyficznych warunkach. Podobnych doświadczeń nie mieli również moi współpracownicy.
Na podstawie własnych obserwacji i wywiadu przeprowadzonego z matką ucznia ustaliłam, że Paweł znacznie lepiej rozumie mowę, aniżeli jej używa, porozumiewa się głównie pojedynczymi słowami , ujawnia nieprawidłową artykulację, nazywa proste przedmioty i ich obrazy graficzne, ale często nie zna ich wartości użytkowej, posiada bardzo ograniczoną sprawność manualną, kreśli niekształtne formy koliste, posiada niski poziom wykonywania czynności samoobsługowych, ma pogodne usposobienie, jest nadmiernie ruchliwy - nadpobudliwy psychoruchowo, wykazuje brak dojrzałości emocjonalnej, bywa agresywny, nie jest w stanie skoncentrować się na wykonywanych czynnościach, wydaje się nie słuchać tego, co się do niego mówi, osiąga wyniki znacznie poniżej swoich możliwości, nie rozumie i nie przestrzega elementarnych norm społecznego postępowania.
Prowadziłam systematyczną i wnikliwą obserwację zachowania ucznia w różnych sytuacjach: podczas zajęć dydaktyczno-wyrównawczych, zabaw, uroczystości szkolnych, wycieczek, wykonywania czynności samoobsługowych, tj. samodzielnego korzystania z toalety, spożywania posiłków, ubierania się i rozbierania, korzystania ze środków transportu. Uczeń wymagał nieustannej pomocy ze strony nauczyciela. Przeprowadziłam szereg rozmów z matką chłopca oraz osobami, które współuczestniczyły w jego wychowywaniu tj. babcią, ciocią, wujkiem.
Paweł miał ogromne trudności z dostosowaniem się do systematycznej pracy w grupie, z funkcjonowaniem w grupie. Nie akceptował i nie przestrzegał ustalonych norm społecznych. Koledzy nie zawsze potrafili właściwie ocenić jego zachowanie. Mieli trudności ze zrozumieniem jego odmiennych potrzeb.
Podjęłam działania , które miały przekonać matkę o konieczności podjęcia systematycznej terapii logopedycznej, psychologicznej i pedagogicznej, eliminować niepożądane zachowania chłopca wobec kolegów, nauczycieli i innych pracowników szkoły, dostrzegać i zrozumieć konsekwencje jego zachowań, wdrażać do przyjmowania postaw społecznie akceptowanych , uświadamiać uczniom skutki ich negatywnego zachowania i wrogiego nastawienia wobec kolegi pokazywać wzorce właściwego zachowania, objąć ucznia pracą indywidualną w ramach zajęć zespołu wyrównawczego , czynnie angażować Pawła w życie klasy i szkoły, dostosować program dydaktyczno-wychowawczego do potrzeb i możliwości , usprawnić motorykę małą, wzbogacić słownik i mowę, wyrobić koordynację zmysłową.
W pracy z Pawłem zachowałam spokój i rozsądek. Zwracałam uwagę na dokładne wykonanie prac oraz ich ukończenie, a także utrzymywałam zainteresowania na zadaniu poprzez częste jego zmiany. Zawsze wracałam do pracy rozpoczętej i niedokończonej. Starałam się stopniowo wydłużać czas trwania zadania i nasilać stopień trudności. Nadmierną ruchliwość na lekcji kierunkowałam pozytywnie np. prosiłam o starcie tablicy, o rozdanie pomocy. Oddziaływałam na dziecko powoli, bez pośpiechu, głosem nieco stłumionym, jakby w zwolnionym tempie, nie krzykiem.
Chłopiec przez trzy lata uczył się być członkiem grupy i respektował podstawowe obowiązki wynikające z roli ucznia. Chętnie uczestniczył w życiu klasy i szkoły. Paweł chłopiec o indywidualnych potrzebach edukacyjnych, niepełnosprawny umysłowo, został zaakceptowany przez grupę.
Nauczyłam siebie i swoich wychowanków, że zauważenie potrzeb jednostki jest tak samo ważne, jak respektowanie zasad funkcjonowania w niej przez jednostkę .
Każdy nauczyciel pragnie osiągać sukcesy. Moim największym sukcesem był Paweł...

Opracowała: mgr Jolanta Maciąg

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.