X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 15914
Przesłano:
Dział: Przedszkole

Postawy rodziców wobec dziecka z zespołem Downa

Opracowała: Aleksandra Banaś
Publiczne Przedszkole w Siedlcu

,, Postawy rodziców wobec dziecka z zespołem Downa”

Każde z rodziców ma określone wyobrażenie na temat wychowania swoich dzieci i roli, jaką powinien pełnić w ich życiu, specyficzny dla siebie sposób oddziaływania na nie, komunikowania się z nimi; przyjmuje określoną postawę w stosunku do nich.
Postawa jest to „tendencja do zachowania się w specyficzny sposób wobec jakiejś osoby, sytuacji, czy problemu, czyli ogólnie mówiąc, jakiegoś przedmiotu, na który jest skierowana.” W każdej postawie zawarte są trzy składniki: myślowy- wyrażany za pomocą słów w formie opinii np. „moja córka jest grzeczną dziewczynką”; działania - wyrażany poprzez zachowanie, działanie np. przytulanie, całowanie dziecka przez matkę; uczuciowy - wyrażany poprzez ekspresję, jaka towarzyszy naszym wypowiedziom i czynom np. ton głosu, mimika... Składnik uczuciowy jest tu najważniejszy, ładunek emocjonalny, jaki on zawiera, jest podstawą do określenia postawy i pozwala odróżnić ją od opinii. Sprawia, że nie tylko określamy dziecko jako takie, czy inne, ale także zachowujemy się w stosunku do niego w specyficzny sposób.
Postawa wyznacza działanie w stosunku do dziecka, decyduje o stylu wychowania, o doborze, a także skuteczności metod wychowawczych. Żeby zachowanie rodzica w stosunku do dziecka można było określić jako postawę, musi być spełniony jeszcze jeden warunek
- tendencja do takiego zachowania musi być utrwalona, stała w pewnym okresie czasu.
Można wyróżnić postawy pozytywne (akceptacji, współdziałania z dzieckiem, rozumnej swobody, uznania praw dziecka), stwarzające odpowiednie warunki dla prawidłowego rozwoju dziecka, oraz postawy negatywne (unikającą, odtrącającą, nadmiernie wymagającą, nadmiernie chroniącą), wpływające ujemnie na kształtowanie się osobowości.
Właściwe postawy rodzicielskie mają ogromne znaczenie dla prawidłowego rozwoju intelektualnego, emocjonalnego i społecznego. Przyjacielskie postawy rodziców wobec dziecka rozwijają w nim pozytywny stosunek do otaczającego świata. Uważam, iż najważniejszym z praw które przysługują każdemu dziecku jest prawo do miłości w rodzinie. Uczucie to pozwala pokonać wszystkie bariery, smutki i trudności dnia codziennego, małe i duże problemy wszystkim dzieciom, a szczególnie takim jak Cela, bohaterka książki Anny Sobolewskiej zatytułowanej jej imieniem. Ogromne wsparcie Tadeusza Sobolewskiego okazane żonie w pierwszych dniach po urodzeniu się Cecylii , jego słowa ,, nie martw się, będę i ojcem i matką” były niezwykle cenne i ważne by pokonać

rozpacz, niepokój, rozczarowanie z powodu urodzenia dziecka z zespołem Downa. Cała rodzina wspólnymi siłami ,,przemieniła w radość wszystko, czego odmówiło im szczęście”. Pokochanie małej Celi wiązało się z całkowitym zaakceptowaniem jej osoby, jej wyglądu, baśniowych opowieści, zaskakujących pytań, wspaniałych żartów i dziwnego zachowania. Ojciec dziewczynki z pełnym przekonaniem stwierdza, że życie z Celą pozwoliło mu stać się lepszym człowiekiem i lepszym rodzicem. Dziewczynka okazała się ,,dobrym duszkiem” całej rodziny, stała się źródłem wartości i szczęścia. Rodzina nawiązała bliski kontakt z Celą, oparty na wzajemnej sympatii i zrozumieniu. Postawa rodzicielska pełna akceptacji miała ogromny wpływ na wiarę Celi we własne siły i możliwości, na budowaniu poczucia własnej wartości. Przyjacielskie, ciepłe, czułe traktowanie córki rozwinęło pozytywny stosunek do innych ludzi, chęć współdziałania i kontaktowania się z dziećmi. Ogromną potrzebą Celi była chęć przebywania w towarzystwie rówieśników, chęć aranżowania dla nich zabawy, rozśmieszania towarzystwa wyszukanym żartem, na ich odrzucenie reagowała smutkiem i rozdrażnieniem.
Pomimo ciemnych stron w życiu Celi i jej najbliższych, zaskakuje ogromny optymizm, radość i pozytywne myślenie ,,wyglądające” ze stron napisanej książki. Niejednokrotnie odnosi się wrażenie, że bohaterką jest zdrowa dziewczynka. Cała rodzina uznała Celę za jedyną i niepowtarzalną, dostrzegła jej bogatą osobowość i talenty. Rodzice znajdują wiele satysfakcji i przyjemności w przebywaniu z córką. Potrafią cieszyć się życiem, beztrosko spędzać z nią czas.
Rodzice nie ukrywali przed Celą swoich uczuć, okazywali jej miłość i wsparcie na każdym kroku, starali się zaspakajać podstawowe potrzeby, dając ogromne poczucie bezpieczeństwa i uznania. W sytuacji, gdy Cela zachowywała się nieodpowiednio rodzice starali się wpajać określone zasady spokojną rozmową, cierpliwością i humorem, nie stosując surowych kar. Rodzice nie aprobowali wszystkich zachowań Celi, potrafili się im przeciwstawić, starając się w jak najdelikatniejszy sposób skrytykować nieodpowiednie zachowanie.
Ogromna wrażliwość Celi, jej silna potrzeba tulenia się do mamy, uśmiech na twarzy oraz jej często stosowane w domu powiedzonko ,,nikt się nie smuci” nie pozwalały dłużej gniewać się na nią. Wymagania rodziców nie były egzekwowane przez wymuszanie, ale polegały na cierpliwym wyjaśnianiu i tłumaczeniu.
Na uwagę zasługuje fakt cieszenia się z każdego najmniejszego sukcesu córki. Dumą napawały rodziców jej osiągnięcia w przedszkolu integracyjnym, w szkole, opanowanie umiejętności czytania i pisania, tworzenie opowiadań, plastyczna aktywność twórcza.
Wspaniały, harmonijny rozwój Celi okupiony był wspólną pracą zespołu

specjalistów oraz najbliższej rodziny. Zadania edukacyjne prowadzone w domu
głównie przez panią Annę nie były wyczerpującymi i nużącymi ćwiczeniami, lecz wspaniałą i ciekawą zabawą z wykorzystaniem pomocy dydaktycznych ,
ale przede wszystkim rozmaitych przedmiotów znajdujących się w domu. Cela niejednokrotnie wyżej stawiała naczynia kuchenne, zakrętki, kolorowe czasopisma czy patyczki nad drogie zabawki. Niesamowita wyobraźnia, która okazała się jej najmocniejszą stroną pozwalała zamienić w króla zwykłą klamerkę.
Pomysły Celi w ożywianie świata wydawały się nieskończone. Codzienne czynności wykonywane w życiu całej rodziny okazywały się świetnymi zabiegami terapeutycznymi. Wymagania stawiane Celi dostosowane były do jej możliwości intelektualnych i emocjonalnych. Rodzice nie kładli nacisku na opanowanie ogromnej ilości wiedzy, ale raczej naukę traktowali jako ćwiczenia w myśleniu, jako drogę do rozwijania inteligencji.
Uczyli Celę umiejętności rozwiązywania problemów poprzez ciągłe stwarzanie sytuacji prowokujących do aktywności umysłu. Mama dziewczynki interesowała się wszelkimi publikacjami, nowinkami dotyczącymi metod pracy z dziećmi z zespołem Downa, w nauce z Celą wykorzystywała różnorodne metody, formy i pomoce podnosząc tym samym efektywność i atrakcyjność nauczania. Z wielkim zaangażowaniem i oddaniem wypełniała zalecenia do pracy dydaktycznej i wychowawczej podane przez wszystkich specjalistów pracujących z Celą.
Rodzice zapewnili Celi prawo do nauki, dbali o wszechstronny rozwój dziewczynki poprzez codzienną naukę, obozy rehabilitacyjne, wycieczki w góry, wyjazdy nad morze, poznawanie innych krajów: Francji, Anglii, Izraela, wizyty w muzeum, kinie i teatrze.
Rodzice wprowadzili Celę w fantastyczny świat baśni, bajek, mitologii pełnych różnorodnych postaci. Przeczytana książka czy obejrzany film był pretekstem do długich rozmów, ciekawych zabaw w naśladowanie, nauką zadawania pytań i udzielania odpowiedzi. Opowiadania i filmy oswajały jej trudne doświadczenie inności, ucząc, że ,,inny” wcale nie znaczy ,,gorszy”. Cela ćwiczyła swoją pamięć poprzez powtarzanie dialogów, odgrywanie poznanych scenek, opowiadanie całej akcji. Wspaniała jest postawa rodziców mająca na celu nauczenie Celi samodzielności i aktywności.
I Anna i Tadeusz uznali, iż powinni być raczej reżyserami samodzielnej zabawy, nie należy cały czas uczestniczyć w zabawie, ale włączać się tylko wtedy gdy dziecko wyrazi taką potrzebę. Przygotowywane przez panią Annę ciekawe przedmioty ( pudełka, pojemniki, klocki) na poranną zabawę rozpoczynały dzień Celi od nowej, fascynującej zabawy prowokującej myślenie. Rodzice nigdy nie ograniczali swobody i potrzeby poszukiwania. Dając duży margines swobody jednocześnie potrafili utrzymać swój autorytet.
Nauka samodzielności polegała na robieniu zakupów, samodzielnym

wypożyczaniu kaset wideo w osiedlowej wypożyczalni, wyjazd na kolonie.
Z pewnością postawa dawania rozumnej swobody, z dużą dozą zaufania miała
wpływ na pomysłowość dziewczynki, jej pewność siebie, łatwość
przystosowania do nowych miejsc i nieznanych sytuacji. Dzięki temu Cela przejawiała dążenie do pokonywania różnych przeszkód, problemów dnia codziennego, trudnych zadań. Rodzice zgodnie uznali, iż bardzo ważne jest angażowanie dziewczynki w zajęcia domowe ( udział w sprzątaniu, praniu, przygotowywaniu posiłków) oraz branie czynnego udziału w życiu rodzinnym.
Cela miała także wyznaczone określone obowiązki , za których wykonanie była zawsze chwalona. Rodzice starali się być konsekwentni w ich egzekwowaniu. Stosowana szeroka gama nagród, pochwał, mocnego wzmocnienia powodowała silną potrzebę pokonywania nowych wyzwań, umacniała w wierze ,, jestem mądra, dam sobie radę”. Na podziw zasługuje fakt, iż mimo wychowywania dziecka z zespołem Downa rodzice nie zrezygnowali z własnych pasji, zainteresowań, pracy. Wychowywali Celę tworząc zgodny zespół, zajmowali podobne stanowisko w ważnych kwestiach, ta wspólnota powodowała bliskie i mocne więzi w rodzinie i dzięki temu procentowała szczęśliwym dzieciństwem głównej bohaterki.
Należy podkreślić ogromne wsparcie i pomoc niesioną Celi przez rodziców w każdej trudnej sytuacji, w przypadku problemów adaptacyjnych w szkole, słabego zaangażowania nauczycielek w nauczaniu dziewczynki, złośliwych uwag otoczenia. Starali się, aby Cela jak najrzadziej czuła się samotna, wynagradzali swoją miłością brak rówieśników do zabawy, brak bliskiego przyjaciela. Postawa współdziałania z własnym dzieckiem, stawanie zawsze po jego stronie, dawanie dziecku prawa do wyrażania swoich opinii, czy swojego zdania w wielu kwestiach utrwaliła w Celi przekonanie, że jest równoprawnym członkiem rodziny, potrzebnym i wartościowym. Cela czuła się bezpieczna we własnym domu, ufała rodzicom, siostrze, dziadkom, zwracała się do nich po radę i pomoc, ale sama także potrafiła czule troszczyć się o najbliższych. Nieraz zaskakiwała swoją rodzinę opiekuńczością i troską o losy innych. Posiadała niezwykłą umiejętność rozpoznawania ludzkich nastrojów i emocji.
Rodzice Celi z pewnością popełniali drobne błędy w wychowywaniu córki, lecz nie istnieją rodzice idealni, nie ma także idealnych dzieci, nie najważniejsza jest doskonałość w działaniu, ale miłość w nią włożona. Jakże cenna jest umiejętność państwa Sobolewskich spychania na dalszy plan ,,ciemnej strony życia” i dostrzegania ,,raju”, o którym codziennie opowiada Cela.
Uważam, że rodzice Celi reprezentują wyłącznie postawy pozytywne (akceptacji, współdziałania z dzieckiem, rozumnej swobody, uznania praw dziecka) stwarzając najlepsze warunki dla prawidłowego rozwoju swojego dziecka.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.