X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 9534
Przesłano:
Dział: Artykuły

Pompa funebris a życie codzienne w świetle osiemnastowiecznych oracji funeralnych Pawła Giżyckiego

Kazania, mowy oraz kondolencje, pisane nieraz wierszem, w języku łacińskim
i polskim(1) weszły w kanon uroczystych aktów pogrzebowych szlachty i magnaterii Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Kazania pogrzebowe, o których tu będzie mowa stanowią jedną kategorię spośród całego zbioru (2).
Nie wiemy, dokładnie, kiedy i gdzie narodziła się idea mowy pogrzebowej, choć
była ona obecna w różnych obrzędach i kulturach, od czasów najdawniejszych. Zagadnienie to oraz inne kwestie związane z cechami charakterystycznymi kazań oraz mów pogrzebowych przedstawiają na kartach swoich prac: Dobrosława Platt (3), Alina Nowicka – Jeżowa (4), Marek Skwara (5) oraz Józef Pelczar (6). Opublikowane kazanie czy mowa miała być pamiątką dla potomnych, biuletynem sprawozdawczym lub druczkiem żałobnym (7). Pełniły one różne funkcje, jedną z nich była również funkcja polemiki wyznaniowej.
Zdaniem D. Platt, pierwszy zbiór kazań pogrzebowych, został wydany w 1499 roku przez Johannesa de St Gemini pt.: Sermones funebre (8). Spisywane w języku łacińskim często bywały w tym języku wygłaszane. Prekursorem głoszenia kazań w języku polskim był Stanisław ze Skarbimierza, który wygłosił jedno z nich (w języku ojczystym) na pożegnanie królowej Jadwigi (ur. 1374 – zm. 1399) w roku 1399 (9). Zapis tej mowy został sporządzony
w języku łacińskim. Podobnie było na pogrzebie króla Władysława Jagiełły (ur. ok. 1362 – zm. 1434), na którym kazanie wygłosił Paweł z Zatora (10). Drukowanie mów dwujęzycznych zaczęto praktykować w XVI wieku (11).
Wygłaszając mowy oraz kazania, oratorzy prezentowali przed publicznością swoje umiejętności oratorskie roztaczając wizję niestałości ludzkiego losu i przekonując do nieprzemijających wartości (12). Tworząc orację wspierano się na tekstach uznanych już krasomówców. Najlepszymi wzorami dla kazań z XVII i XVIII wieku były oracje Piotra Skargi, Fabiana Birkowskiego (13) czy Jakuba Olszewskiego (14).
Oratorstwo XVII i XVIII – wieczne cechowały pewne charakterystyczne elementy,
na które ks. Pelczar spoglądał z dozą krytycyzmu (15). Prócz długiej listy wad, dostrzegł on także pozytywne cechy oratorstwa tej epoki, podkreślał, iż wszystko było wzbogacone zapałem religijnym, ruchliwością polityczną i fantazją niczym nie skrępowaną (16). Za największy walor oratorstwa XVII i XVIII – wiecznego, uznać można za ks. Pelczarem, przedstawianie obrazu życia religijnego, politycznego i domowego, co niewątpliwie urozmaica ich treść i stanowi bogate źródło do badań. W większości przypadków autorami oracji funeralnych byli duchowni wywodzący się z kleru świeckiego i zakonnego (17). Prezentowali oni odległe stopnie kultury teologicznej (18), a zatem ich pisma tworzą bogaty przewodnik po życiu duchowym ówczesnej Polski.
Oprócz duchownych autorami mów i kazań byli również, dostojnicy, urzędnicy, goście oraz inne osoby, zabierające głos podczas aktu pogrzebowego (19). Alina Nowicka - Jeżowa, tak charakteryzuje twórczą działalność oratorską: (...) Dla zaspokojenia szerokiej (bo obejmującej nie tylko kręgi magnackie, ale i środowiska szlacheckie) potrzeby pochwały zmarłego oraz jego rodu pracowała kadra wyspecjalizowanych autorów – poetów okolicznościowych: niższych duchownych świeckich i zakonnych łowiących beneficja i czekających na jałmużnę, spauperyzowanych profesorów Akademii Krakowskiej. Profesjonalistów, którzy oddawali swe pióra w służbę intratnego rzemiosła, wspierał zastęp rymotwórców – amatorów, upamiętniających z potrzeby serca lub w nadziei na gratyfikację śmierć bliskich i chlebodawców (20).
Jezuita, Paweł Giżycki (21) (ur. 1692 - zm. 1762), którego teksty wykorzystałam do napisania niniejszego eseju, pochodził z Wielkopolski, a do Towarzystwa Jezusowego wstąpił w Krakowie. Nowicjat ukończył w 1712 r., po czym rozpoczął pracę w jezuickiej szkole średniej, najpierw w Piotrkowie, potem we Lwowie, a następnie w Samborze i Sandomierzu (22). Studiował filozofię, matematykę oraz teologię (23). Pracował w Białej, w Kowlu, Połonnem, Brześciu Litewskim, Łucku i w Krzemieńcu. Interesował się architekturą, malarstwem, rzeźbą oraz dekoratorstwem pogrzebowym (24). Jego działalność na tym polu była poważna (25), ale autorstwo Giżyckiego można stwierdzić w niewielu przypadkach (26). Pozostawał w bliskich kontaktach z książęcą rodziną Sanguszków. Przygotował dekorację kościoła w Lublinie (27), dlatego też zachowany starodruk pt. Bieg Zycia Chwalebny (...) Pawła Karola Sanguszka (...) relacjonuje w sposób precyzyjny każdy element aktu pogrzebowego Pawła Karola (28). W 1745 r. dekorował świątynię w Wiśniowcu, w której wystawiono oraz pochowano Michała Korybuta Wiśniowieckiego (29). Ponadto był autorem dekoracji pogrzebowej wykonanej na okoliczność śmierci Tomasza Zamojskiego i Aleksandra Pocieja (30).
Paweł Giżycki w dwóch oracjach funeralnych opisał ceremonie pogrzebowe Pawła Karola Sanguszki oraz Michała Serwacego Korybuta Wiśniowieckiego. Książę Sanguszko (31) (ur. 1680 - zm. 1750) był człowiekiem bardzo zamożnym i aktywnym politycznie, między innymi pełnił funkcje podskarbiego nadwornego litewskiego, marszałka nadwornego, potem także wielkiego litewskiego (32). Trzykrotnie żonaty (33), miał jedenaścioro dzieci, z których czworo zmarło w dzieciństwie (34). Jeden z jego synów był założycielem stadniny konnej szczycącej się mianem jednej z najlepszych w Rzeczpospolitej (35). Wielką miłością Sanguszki była przełożona zakonu karmelitanek dubieńskich – Głoskowska. Książę podjął nawet działania w Rzymie, by zwolnić ją ze ślubów zakonnych, jednak zakonnica zmarła. Wyrazem jego wielkiego uczucia było odbudowanie zakonu i kościoła w Dubnie (36). Jako wielki miłośnik ogrodów, sprowadził do jednego z nich holenderskiego ogrodnika (37). Fundował kościoły i klasztory, co poświadcza jego hojność. Książę zmarł 14 IV 1750 roku w Zahajcach na Wołyniu. Nie zdążył zasiąść w Izbie Senatorskiej, która została zwołana na Walną Radę. (...) W 2 miesiące po śmierci Pawła Karola Sanguszki odbyła się w 1750 r. introdukcja ciała do kościoła kapucynów w Lublinie, (...). Dokładnie rok po introdukcji odbył się pogrzeb (...) (38) [27 V 1751 rok]. Oracja Pawła Giżyckiego zatytułowana Bieg Zycia Chwalebny (...) Pawła Karola Sanguszka (...), została dedykowana jego trzeciej żonie, Barbarze z Duninów (39).
Kolejną orację zatytułowaną Relacja apparencyi, y samego aktu pogrzebowego (...) Wiśniowieckiego Michała Serwacego Korybutha (...) Giżycki poświęcił Michałowi Serwacemu Korybutowi Wiśniowieckiemu (ur. 1680 - zm. 1744) (40), synowi Konstantego Krzysztofa Wiśniowieckiego i Anny z Chodorowskich (41). Podobnie jak Sanguszko działał aktywnie na scenie politycznej (42), zasłynął z bitwy pod Okielnikami w roku 1700 (43). Należał do obozu przeciwnego Sapiehom (44) i pełnił wiele innych funkcji (45): był hetmanem polnym litewskim w 1702 roku, hetmanem wielkim litewskim (46) w latach 1703-1707 i wojewodą wileńskim (47). Miał trzy żony: Katarzynę Dolską (zm. 1725) (48), księżną Magdalenę Czartoryską (zm. 1728) (49) i księżną Teklę Różę Radziwiłłównę (50) (zm. 1745), na której ręce została złożona oracja. Zmarł 16 IX 1744 roku (51) po godzinie wpół do siódmej, na rękach Janusza Sanguszki (52), z którym wcześniej rozmawiał. Ciało zmarłego przewieziono 28 września 1744 do Wiśniowca, natomiast pogrzeb odbył się w dniach 6-9 października 1745 roku (53). Ciekawą informację podaje Giżycki, mianowicie, że wraz z nim w 1745 roku chowano ciało jego syna, ks. Józefa (54). Śmierć Wiśniowieckiego została uczczona nie tylko oracją Giżyckiego, ale również tekstami innych oratorów (55).
Oracje pogrzebowe są zbiorem informacji o życiu i działalności osoby, której pamięci tekst został poświęcony, odzwierciedlają elementy z jego życia codziennego i rodzinnego, stanowiąc bogatą bazę źródłową do badań nad obyczajowością. To dzięki nim możemy odtworzyć wzorce osobowe epoki (56). Materiał źródłowy, który wykorzystałam w niniejszym tekście, zawiera szczegółowy opis przebiegu pogrzebu, ukazuje również działalność społeczną, polityczną, kulturalną i religijną głównego bohatera mowy lub kazania (57). Przekazane w tekstach informacje są pełne szczegółów; dowiadujemy się z nich, na przykład, jakie konkretne nauki pobierał zmarły. Pamiętać jednak należy, że spojrzenie, które proponują nam autorzy mów nie są z pewnością obiektywne. Paweł Giżycki nadzorował przygotowanie świątyń do uroczystości pogrzebowych obu magnatów. Brak w jego kazaniach krytycyzmu wobec zmarłych i ich czynów. Podstawowym zadaniem oracji było „przechowanie” pamięci o człowieku i jego życiu, dlatego ukazywano w nich tylko i wyłącznie cnoty zmarłego, jego zdolności, osiągnięcia i wszelkie zalety.
Szczególnie podkreślano sprawiedliwość oraz hojność wobec społeczeństwa. Oracja poświęcona pamięci Sanguszki, ukazuje księcia, jako obrońcę katolicyzmu, ale jednocześnie sprawiedliwego sędziego. Jednym z ciekawiej opisanych epizodów życia Pawła Karola, była sprawa mordu na ludności chrześcijańskiej przez ludność żydowską. Sędzią w tym sporze, którego dokładniejsze okoliczności są nieznane był sam książę. W oracji Giżyckiego znajduje się kilka różnych relacji tego konfliktu. Autorem jednej z nich jest sam Giżycki, który opisuje Sanguszkę, jako obrońcę ludzi oraz religii chrześcijańskiej. Czyny księcia były wychwalane a nawet czczone. Tylko w ten sposób, według autora oracji, mógł wyjednać sobie łaskę Boga. Oczywiście, należy wziąć pod uwagę fakt, iż jest to interpretacja Giżyckiego, którego głównym zadaniem było ukazanie księcia z najlepszej strony. Giżycki przedstawił Sanguszkę, jako stanowczego, konsekwentnego i nieprzejednanego człowiek. Nie wiadomo dokładnie, czego dotyczy zrelacjonowane wydarzenie. Można postawić hipotezę, że wiązało się ono z rytualnymi mordami dokonywanymi jakoby przez ludność żydowską na chrześcijanach.
Kazanie, wygłoszone przez proboszcza warszawskiego kościoła Świętego Krzyża, ks. Śliwickiego (58), opisuje poszczególne etapy życia księcia. Rozpoczyna się od przedstawienia genealogii rodziny zmarłego i od informacji o sieroctwie Sanguszki. W dalszej części poruszona została kwestia kształcenia Pawła Karola. Autor nie zapomniał o małżonkach zmarłego i jego szczęśliwym pożyciu, wychwalał jego pobożność, w innym kazaniu podkreślał (aż na czternastu kartach), jego sprawiedliwość, obronę oraz wysławianie słowa bożego (59). Teksty te „zapominają” natomiast o błędach popełnionych przez zmarłego. Uwaga czytelnika ma się skupić na idealnym życiu polskiego sarmaty.
Ceremoniały pogrzebowe, które w epoce baroku nabrały pompatycznego charakteru pełniły od czasów najdawniejszych różne role. Według B. Roka śmierć wywołująca dezorganizację życia, żal i lęk może być ukojona tylko przez precyzyjny i rozbudowany ceremoniał (59). Rok odwołuje się do słów Adama Fischera, pisząc (...), że ceremonie pogrzebowe mają w jakimś stopniu przezwyciężyć strach przed zmarłymi (60).
Człowiek, który chce umrzeć w spokoju, powinien studiować traktaty przygotowujące do śmierci, przystąpić do szkoły dobrego umierania (61). Według Giżyckiego, Sanguszko przygotowywał się na nadejście śmierci przez pobożność, którą realizował dzięki pokorze wobec Trójcy Przenajświętszej, Matce Najświętszej oraz świętym. Ofiarowywał akty wiary, nadziei i miłości, uczestniczył w corocznych rekolekcjach, inicjował osobliwe nabożeństwa, odmawiał codziennie Koronki oraz Różaniec. Równie często pościł, starał się przyjmować sakramenty święte. Codziennie potajemnie ofiarowywał dwanaście tynfów jałmużny. W modlitwach pamiętał o zmarłych, w których intencji często przyjmował komunię i o żywych, którym rozdawał jałmużnę i obiady. Ludziom bardzo biednym organizował i opłacał pochówek. Prócz wspomagania kościołów i zakonów, pomoc ofiarowywał także szpitalom. Codziennie się umartwiał, klęcząc na twardej ziemi bez wezgłowia oraz przebywając w specjalnym, prywatnym kącie. Szczególnym dniem był Wielki Czwartek, kiedy to zapraszał dwunastu ubogich, obmywał im nogi, całował je i zapraszał do stołu, przy którym sam służył (analogia do działań Jezusa Chrystusa). Nie jesteśmy wstanie sprawdzić czy książę rzeczywiście dokonywał opisywanych czynów, czy nie jest to kolejny zabieg autora, który chciał ukazać wielkość Sanguszki. By wyjednać sobie łaskę u Boga, magnaci przeznaczali duże kwoty pieniędzy na wspomaganie zakonów, klasztorów, bractw oraz kościołów (62). Giżycki wylicza szesnaście różnych form, którymi książę próbował uzyskać łaskę (63). W tych poczynaniach, zamożniejsi wspierali się wydawanymi od wielu lat, tzw. instrukcjami dobrego umierania przygotowującymi człowieka na nadejście śmierci.
Paweł Karol Sanguszko, został pochowany niemalże rok po swojej śmierć (64). Niestety, autor (65) oracji nie wyjaśnił przyczyny opóźnienia pogrzebu. Takie wyjaśnienie znajduje się w oracji ku czci Michała Serwacego Korybuta Wiśniowieckiego, gdzie wyraźnie wskazano, że przyczyną opóźnienia były publiczne interesy.
W oracji Pawła Giżyckiego, znajduje się także szczegółowy opis wystroju świątyni oraz przebieg uroczystości pogrzebowych. Bieg Zycia Chwalebny wydany w drukarni jezuickiej w Lublinie jest dziełem bardziej obszernym i zawiera więcej szczegółów dotyczących powyższych kwestii niż Relacya apparencyi, poświęcona Michałowi Wiśniowieckiemu. W pierwszym druku autor opisuje: facjatę kościelną, katafalk i castrum doloris, kaplice, świątynie (templa), ołtarz wielki, chór, na koniec wymienienia obecnych na uroczystości gości (66). Jest oczywiście opis samego aktu pogrzebowego (67) oraz wygłoszone kazania (68) i mowy (69), a także relacja pogrzebu serca Pawła Karola Sanguszki (70). Podobna jest konstrukcja drugiego tekstu (71), opublikowanego w 1745 roku przez drukarnię bazylianów poczajowskich.
Bardzo ważne w organizacji uroczystości było przygotowanie wnętrza kościoła.
Z tej okazji zdobiono je karmazynowym (72) aksamitem lub adamaszkiem, niekiedy harusem czarnym (73). Kolory: czerwony, szkarłatny, purpura (74) i karmazyn (75) stanowiły podstawowe barwy podczas pogrzebów magnatów. Złoto miało odzwierciedlać bogactwo i status zmarłego. Niewyobrażalna jest ilość materiałów, wykorzystywanych, do tego rodzaju zdobień. Z oracji wynika, że tkaniny były zamawiane i sprowadzane,
co wiązało się z kolei, z upływem czasu. Podczas uroczystości wykorzystano antepedium (76) i ampułki (77). Giżycki, główny projektant wystroju kościoła z okazji uroczystości pogrzebowych księcia, nie daje opisu przygotowań do aktu pogrzebowego, ani ile dni ono zajmowało. B. Rok podkreśla udział duchownych w przygotowywaniu dekoracji funeralnej świątyni. Na pogrzeb Michała Serwacego Korybuta Wiśniowieckiego, zdobienia bocznych kaplic przygotowywali jezuici, pijarzy, karmelici bosi, franciszkanie i bernardyni (78). Wystrój kościoła był zawsze bardzo efektowny i pompatyczny.
Katafalk i castrum doloris ustawiano na środku kościoła. To na nie żałobnik miał zwrócić szczególną uwagę, dostrzec majestat miejsca. Katafalki były bogato zdobione złotem, rzadziej srebrem (79). Castrum doloris stanowiło dopełnienie teatrum tworzonego przez katafalk. Centralnym elementem była mitra, olbrzymich rozmiarów, bardzo bogato zdobiona, z najwyższej jakości materiału. Czasami podwieszano dwie mitry, większą i mniejszą. Duża symbolizowała funkcje urzędowe, zmarłego, mniejsza jego dom. Niekiedy przyozdabiano je dodatkowo welonami zwisającymi z ich rogów z aksamitu karmazynowego o długości dziesięciu łokci. W centrum umieszczano portret zmarłego, [...] In ovali (80) figura, wynoszącego się na wieczność (81). Mitra mogła być zastąpiona baldachimem biskupim, z tego samego materiału i tak samo ozdobionym.
Charakterystyczne dla ceremonii pogrzebowych wysokich dostojników i zamożnej szlachty było oddawanie wystrzałów z armat (82), podkreślało status osoby zmarłej i jego zasługi. Gdy wyprowadzano ciało Pawła Karola Sanguszki, armaty brzmiały czterokrotnie i ponownie każdego dnia podczas trwającego trzy dni pogrzebu. Huk armat towarzyszył uroczystościom pogrzebowym Michała Serwacego Korybuta Wiśniowieckiego. Uroczystości uświetniano biciem dzwonów podczas procesji, w czasie exekwi oraz eksport. Bicie okolicznych dzwonów informowało wczesnym rankiem o rozpoczynających się uroczystościach (83). Zdarzało się też tak, że brzmiały one co godzinę i wyznaczały następujące na przemian po sobie wigilie i msze śpiewane zakonne (84). Istotne było podkreślenie majestatu śmierci oraz zasług zmarłego, zarówno w życiu politycznym jak i społecznym. Zatem pozostawiając odpowiednie dyspozycje swojej rodzinie zmarły nakazywał z tej okazji zastawiać swoje dobra, czy też zaciągać pożyczki. Ale byli też tacy ludzie, którzy nie życzyli sobie wystawnych pogrzebów, prosili o pochówek bez zbędnej pompy. Rzadko rodzina przychylała się do tak wyrażonej ostatniej woli zmarłego (85). By mieć czyste sumienie po jednym pogrzebie, bardzo skromnym, wyprawiano drugi, wystawny i kosztowny (Andrzej Maksymilian Fredro w taki sposób pochował Walentego Fredro) (86).
Akt pogrzebowy, to przede wszystkim nabożeństwa odprawiane nad ciałem zmarłego, to pożegnanie zmarłego ze światem żywych. Jest to także momentem upamiętniającym zmarłego i jego czyny. Właśnie z tego względu oracje można traktować jako uzupełnienie teatrum, na który składał się wystrój kościoła, żałoba wozowa, a przede wszystkim udział społeczności lokalnej. Pogrzeb magnata i związane z nim uroczystości trwały zazwyczaj od trzech do czterech dni, podobnie jak akty pogrzebowe królów (87). Jedną z cech charakterystycznych tych uroczystości było ich rozpoczynanie. Wraz z nastaniem świtu rozbrzmiewały okoliczne dzwony, czasami wykorzystywano huk armat lub trąb kościelnych. Powtarzano tę czynność każdego dnia, tuż przed wigiliami. Uroczystości pogrzebowe rozpoczynały się każdego dnia między trzecią a czwartą godziną rano i składały się z: wigilii, mszy świętych śpiewanych zakonnych, mszy rekwialnych, mszy celebrowanych, wotyw rekwialnych, wotyw żałosnych, Cleri latini i summ solennych. W przypadku Pawła Karola Sanguszki pierwsze wigilie odprawili kapucyni, po których nastąpiła msza śpiewana. Obligował ich do tego pozostawiony przez księcia testament, drugie, również z mszą śpiewaną, odprawili karmelici, trzecie, augustyni, czwarte franciszkanie, piąte bernardyni. Po nich nastąpiła wotywa odśpiewana przez sufragana krakowskiego. Po szóstych wigiliach odprawionych przez dominikanów, drugą wotywę żałosną, przy udziale żałosnej kapeli odprawił biskup chełmski. Siódme wigilie były wigiliami Cleri Latini, którym przewodniczył biskup sufragan. Przy odezwie wszystkich armat zaczął sumę solenną (...) (88) biskup krakowski.
W pierwszym dniu aktu pogrzebowego Wiśniowieckiego, wigilie trwały cztery godziny. Wigilie odprawiano przez wszystkie dni uroczystości w różnych kolejnościach. Po nich następowała zazwyczaj msza święta lub kazanie, skierowane do zebranych słuchaczy (89).
Określonym porządku przedstawiano wojskowe oficja, po których następowały mowy oratorskie. Mowy wygłaszane były przez jednego z reprezentantów poszczególnych instytucji (organizacji) po złożeniu ciała w grobie. Głos zabierali przedstawiciele wojska koronnego i litewskiego, zebrane duchowieństwo oraz najbliżsi. Często praktykowanym zwyczajem było trzykrotne odśpiewanie pieśni Salve Regina (Witaj Królowo), której towarzyszył huk armat i strzały z ręcznych strzelb. Uroczystości w pierwszym dniu pogrzebu Sanguszki zakończyły się o godzinie szóstej wieczorem. Czasami nabożeństwa kończyły się wcześniej, po czym uczestników zaproszono na strawę. Kolejne dni przebiegały bardzo podobnie, czyli uroczystości rozpoczynały się od wigilii, poprzez msze rekwialne, kazania i mowy, a kończyły się procesjami. W ostatnim dniu, kazania i mowy wygłaszali najzacniejsi oratorzy; czasami kliku jednego dnia. Jednym z popularnych i utalentowanych mówców był Antoni Biejkowski, który przemawiał na pogrzebie Sanguszki i Wiśniowieckiego. Kolejność mów i kazań ustalana była każdego dnia osobno.
W przypadku Pawła Karola Sanguszki część gości zaproszono na drugi pogrzeb – tym razem, serca zmarłego księcia. Serce, podobnie, jak ciało zostało umieszczone na specjalnie przygotowanym katafalku, usytuowanym w centrum kościoła. Serce zmarłego ulokowane było w urnie lub wazonie, który ozdobiono z czterech stron. Prócz serca pochowano podczas tego samego aktu język zmarłego księcia. Akt pogrzebowy trwał jeden dzień, 28 maja 1751 roku. 27 maja poczyniono przygotowania do pogrzebu, co zgodnie ze zwyczajem ogłosiły dzwony. Pogrzeb rozpoczął się wraz z wschodem słońca, o czym poinformował huk armat. Podobnie, jak w czasie zwykłego pogrzebu odprawiano wigilie i msze święte. Dodatkowo odprawiano summy, które weszły w kanon pogrzebu serca zmarłego. Kondukt biskupów, procesja, długie mowy i kazania, w dużej liczbie były elementem nieodzownym. Z katafalku zdjął serce archidiakon chełmski, Bobrykiewicz i złożył je na wezgłowiu. W uroczystej procesji przeniesiono je i złożone do depozytu w krypcie (90). Przy składaniu serca, podobnie zresztą jak w czasie normalnego pogrzebu, wygłaszano kolejne kazania mające podkreślić stratę człowieka godnego, odważnego oraz walecznego. Podkreślano nie tylko wielki autorytet zmarłego, ale wyliczano także starty, jakie poniosło państwo z tego powodu.
Oracje zawierają również interesujące relacje o przybywających gościach. Cały akt pogrzebowy Pawła Karola był inscenizacją, w związku z czym musiał mieć swoich widzów. Liczba przybyłych by pożegnać się z księciem była wielka, tak dalece, że dla stu codziennych Karet, plac cały zabierających, przed kościołem Ojców Kapucynów lubelskich, dosyć przestronny ciężko się było przebierać pieszym, do kościoła (91). Między uroczystościami pogrzebowymi gości zapraszano na strawy, czyli chleb żałobny. Do stypy przywiązywano duże znaczenie, dlatego na jej organizacje zastawiano niekiedy całe majątki. Szybko zapominano o zmarłym i przechodzono do realizacji swoich zamiarów. Co gorsza zdarzały się przypadki, spożywania posiłku w czasie, gdy trumna z ciałem zmarłego wystawiona była w domu. Przybierały one niekiedy formę hucznych zabaw, bez zachowania umiaru, bez zważania na okoliczności.
Uroczystości pogrzebowe miały swój specyficzny charakter, na co wpływał wystrój kościoła, przysłonięte okiennice, porozkładane świece, pochodnie, lamy, strażnicy stojący przy katafalku armaty i salwy, bicie dzwonów. Jednak należy pamiętać również o rzeczywistości, jaka towarzyszyła temu teatrum. Strawy, na które zapraszani byli goście trwały niemalże do rana, dochodziło do nadużycia alkoholu. „Biesiady” ze względu na ilość trunku zamieniały się często w bijatyki, w których niekiedy były ofiary śmiertelne (92). Wystawiona przez wiele miesięcy w jednej z izb trumna, zaczynała być traktowana, jak nie widoczna. Dochodziło do takich absurdów, że jadano przy niej. Żal i rozpacz szybko mijała, zamieniając się w huczne przyjęcia, o zmarłym zapominała nawet najbliższa rodzina.

Przypisy:
1. B. Rok, Człowiek wobec śmierci w kulturze staropolskiej, Wrocław 1991, s. 19.
2. A. Nowicka - Jeżowa, Sarmaci i śmierć, Warszawa 1992, s. 155 – 162.
3. D. Platt, Kazania pogrzebowe z przełomu XVI i XVII wieku. Z dziejów prozy staropolskiej, Wrocław 1992.
4. A. Nowicka - Jeżowa, Sarmaci....
5. M. Skwara, „Miejsca wspólne” polskiej poezji i sztuki funeralnej XVI i początku XVII wieku, Szczecin 1994, tenże O dowodzeniu retorycznym w polskich drukowanych oracjach pogrzebowych XVII wieku, Szczecin 1999.
6. J. Pelczar, Zarys dziejów Kaznodziejstwa w Polsce, Kraków 1917.
7. A. Nowicka - Jeżowa, Sarmaci..., s. 155.
8. D. Platt, Kazania pogrzebowe, s. 7.
9. A. Wyrobisz, Jadwiga, [w:] Poczet królów i książąt polskich, red. A. Garlicki, Warszawa 1980, s. 269 – 274; J. Nikodem, Jadwiga król Polski, Poznań 2009.
10. Z. Wdowiszewski, Genealogia Jagiellonów i domu Wazów w Polsce, Kraków 2005, s. 56 – 61; J. Bardach, Władysław Jagiełło, [w:] Poczet królów i książąt polskich, s. 275 – 286; M. Kosman, Jagiełło królem Polski. Z dziejów unii Polski i Litwy, Warszawa 1969.
11. D. Platt, Kazania pogrzebowe..., s. 8.
12. Tamże, s. 12
13. Fabian Birkowski – urodzony w 1566 roku we Lwowie, zmarł w 1636, kształcił się w Akademii Krakowskiej. W 1592 wstąpił do zakonu Dominikanów gdzie przez czternaście lat pracował w kościele św. Trójcy w Krakowie. Był osobą pełną zapału rozległej wiedzy i świątobliwego życia. Głośno wytykał grzechy publiczne, karcił, groził karami Bożymi; stawał też często w obronie ludu roboczego. Według Pelczara miał on moment w swojej karierze, kiedy przyćmił Skargę. Do jego prac należą: Kazania na niedziele i święta coroczne, Kraków 1620; Jan Zamoyski na Mszy zadusznej u św. Stanisława na zamku krakowskim wspomniany, Kraków 1613, oraz duża grupa kazań pogrzebowych, cyt. za: J. Pelczar, Zarys dziejów, s. 169 – 174 oraz B. Nadolski, Wstęp, [w:] Mowy, oprac. B. Nadolski, s. 98.
14. Jakub Olszewski – ur. 1585 w Olszowcu na Mazowszu. Od roku 1603 Jezuita, uczył w Akademii Wileńskiej retoryki, filozofii i teologii. Kaznodzieja przy kościele św. Jana. Do jego dzieł należą między innymi: Kazania na pogrzebie J. O. Anny Sapieżanki, Albrychtowej Radziwiłłowej, miane w kościele nieświeskim, Wilno 1627; Kazanie na pogrzebie W. P. Samuela Paca W. X. Litewskiego, chorążego, Wilno 1627 czy też Kazanie na pogrzebie przewielebnego w Chrystusie Ojca i Pana Eustachego Wołłowicza, Wilno 1630. Jego zbiór jest bardzo bogaty i liczy sobie ok. piętnaście kazań, cyt. za: J. Pelczar, Zarys dziejów, s. 155 – 157.
15. Tamże, s. 185 – 275.
16. J. Pelczar, Zarys dziejów, s. 194.
17. B. Rok. Zakony wobec śmierci hetmanów w czasach saskich (169-1763), [w:] Klasztor w państwie średniowiecznym i nowożytnym, red. M. Derwich, A. Pobóg - Lenartowicz, Wrocław 2005, s. 293 – 294.
18. A. Nowicka - Jeżowa, Sarmaci..., s. 41.
19. Na pogrzebie Pawła Sanguszki kazania i mowy, prócz Giżyckiego wygłosili: A. Wołłowicz, H. Śliwicki, A. Biejkowski, J. Tokarski, A.M. Potocki, A. Lubomirski, D. Reytan, A. Małachowski, J. Lubartowicz Sanguszko.
20. A. Nowicka – Jeżowa, Sarmaci..., s. 162.
21. M. Krasnowolska, Paweł Giżycki, PSB, t. VIII, Wrocław 1959-1960, s. 25-26.
22. Tamże, s. 25.
23. Tamże.
24. Paweł Giżycki, [w:] Encyklopedia wiedzy o jezuitach na ziemiach Polski i Litwy 1564-1995,
oprac. L. Grzebień S. J., (dalej cyt. EWJ), Kraków 1996; J.A Chrościcki, Pompa funebris. Z dziejów Kultury staropolskiej, Warszawa 1974, s. 298.
25. J.A. Chrościcki, „Castris et astris”. Kazania i relacje pogrzebowe jako źródło dla historii sztuki, Biuletyn Historii Sztuki, nr 3, (1968), s. 387.
26. Kolegium Jezuitów w Krzemieńcu (1730-1773), [w:] M. Krasnowolska, Paweł Giżycki, s. 25 – 26.
27. J.A. Chrościcki, Projektanci i wykonawcy katafalków z 1 połowy XVIII w., [w:] Rokoko. Studia nad sztuką 1 połowy XVIII w. Materiały sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki zorganizowanej wspólnie z Muzeum Śląskim we Wrocławiu, Wrocław, Październik 1968, Warszawa 1970, s. 254.
28. R. Marcinek, Sanguszko Paweł, PSB, t. XXXIV, (1992-1993), s. 497 – 500.
29. I. Czamańska, Wiśniowieccy. Monografia rodu, Poznań 2007, s. 436.
30. R. Marcinek, Sanguszko Paweł, PSB, t. XXXIV, (1992-1993), s. 497 – 500.
31. Tamże.
32. J. Wolff, Senatorowie i dygnitarze Wielkiego Księstwa Litewskiego 1386-1795, Kraków 1885, s. 170, 182, 194.
33. Pierwsza żona – Bronisława z Pieniążków, zob. K. Przyboś, Jan Pieniążek, PSB, t. XXVI, Wrocław 1981, s. 96; druga – Marianna z Lubomirskich, zob. A. Przyboś, Lubomirski Józef, PSB, t. XVIII, Wrocław 1973, s. 26 – 27; trzecia – Barbara z Duninów, zob. W. Konopczyński, Dunin Jakub, PSB, t. V, Kraków 1939-1946, s. 474 – 475 oraz PSB, t. XXXIV, (1992-1993), s. 517 – 521.
34. R. Marcinek, Sanguszko Paweł, s. 497 – 500.
35. E. Orman, Hieronim Janusz Sanguszko, PSB, t. XXXIV, (1992-1993), s. 484 – 488.
36. R. Marcinek, Sanguszko Paweł, s. 499.
37. Tamże, s. 497 – 500.
38. J.A. Chrościcki, Projektanci, [w:] Rokoko, Warszawa 1970, s. 254.
39. E. Aleksandrowska, Sanguszkowa z Duninów Barbara Urszula, PSB, t. XXXIV, (1992-1993), s. 517 – 521.
40. I. Czamańska, Wiśniowieccy. Monografia rodu, Poznań 2007, s. 405 – 436.
41. Genealogia. Tablice, oprac. W. Dworzaczek, Warszawa 1959, tab. 176.
42. W. F. Rakowski, Pamiętnik wielkiej wojny północnej oprac. M. Nagielski, M. Wagner, Warszawa 2002.
43. J. Ochmański, Historia Litwy, Wrocław 1990; O. Korytyński, Olkiennicka potyczka, [w:] M. Grabowski, A. Przeździecki, Zrzódła do dziejów polskich, t. I, Wilno 1843, s. 194.
44. I. Czamańska, Wiśniowieccy, s. 405 – 410.
45. Genealogia. Tablice, oprac. W. Dworzaczek, tab. 176; J. Wolff, Senatorowie i dygnitarze, s. 76,
152 – 153, 156 – 157, 162.
46. J. Wolff, Senatorowie i dygnitarze Wielkiego Księstwa Litewskiego1386-1795, Petersburg 1885, s. 76.
47. A. Rachuba, Michał Serwacy Korybut Wiśniowiecki herbu własnego (1680-1744), [w:] Poczet hetmanów Rzeczypospolitej. Hetmani litewscy, pod red. M. Nagielskiego, Warszawa 2006, s. 222.
48. I. Czamańska, Wiśniowieccy, s. 436 – 439.
49. Tamże, s. 443 – 444.
50. A. Rachuba, Radziwiłł Karol, PSB, t. XXX, Wrocław 1987, s. 249; I. Czamańska, Wiśniowieccy, s. 444 – 453.
51. Urzędnicy Wielkiego Księstwa Litewskiego: spisy. Województwo wileńskie XIV-XVIII wiek, pod red.
A. Rachuby, (dalej cyt.: UWKL, pod red. A. Rachuby), Warszawa 2004, nr 1122, s. 197.
52. Genealogia. Tablice, oprac. W. Dworzaczek, tab. 173.
53. I. Czamańska, Wiśniowieccy, s. 435; B. Rok, Zakony wobec śmierci, [w:] Klasztor w państwie, red. M. Derwich, A. Pobóg - Lenartowicz, s. 290 – 297.
54. P. Giżycki, Relacja apparencyi, y samego aktu pogrzebowego[...] Wiśniowieckiego Michała Serwacego Korybutha [...], Poczajów 1745.
55. I. Czamańska, Wiśniowieccy, s. 435.
56. T. Piersiak, Barokowa sztuka dobrego umierania, [w:] Polska sztuka ludowa, R. 40 (1986), nr 1 – 2, s. 91.
57. B. Rok w Zakony wobec śmierci, uważa, że kazania i mowy pozbawione były „ściślejszych informacji biograficznych”, z czym nie do końca można się zgodzić, zob. H. Śliwicki, Kazanie na Pogrzebie, [w:] P. Giżycki, Bieg Zycia Chwalebny [...] Pawła [Franciszka] Karola Sanguszka [...], Lublin 1751, k. F – H2.
58. H. Śliwicki, Kazanie na Pogrzebie, [w:] P. Giżycki, Bieg Zycia Chwalebny, k. F – H2.
59. P. Giżycki, Bieg Zycia Chwalebny, k. K – U2.
60. B. Rok, Człowiek wobec śmierci..., s. 61.
61. A. Fischer, Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego, Lwów 1921, s. 6 – 7.
62. Tamże, s. 90 – 93.
63. Kazania, [w:] P. Giżycki, Bieg Zycia Chwalebny, k. A-U2.
64. Zamarł 14 kwietnia 1750 roku, uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się 23 maja 1751.
65. P. Giżycki.
66. P. Giżycki, Bieg Zycia Chwalebny, k.b - k. g.
67. Tamże, k. g – g2.
68. A. Wołłowicz, Droga do nieśmiertelności, H. Śliwicki, Kazanie na Pogrzebie, A. Biejkowski, Kazanie na Pogrzebie, [w:] P. Giżycki, Bieg Zycia Chwalebny, k. A – E2, F – H2, K – U2.
69. A.M. Potocki, Mowa Pierwsza, k. Z-Aa; A. Lubomirski, Mowa Druga, k. Aa-Aa2; A. Małachowski, Mowa Trzecia, k. Aa2 – Bb; D. Reytan, Mowa Czwarta, k. Bb-Bb2; J. Lubartowicz Sanguszko, Mowa Piata, k. Bb2 – Cc, [w:] P. Giżycki, Bieg Zycia Chwalebny.
70. P. Giżycki, Relacya pogrzebu Serca Xiążęcego J. O. s. p. Xiążęcia JMSCI Pawla Karola Lubartowicza Sanguszka Marszałka Wielkiego W. X. L. Grodzkiego Krzemienieckiego y Czerkawskiego Starosty W Kościele Farnym Lubartowskim, R. P. 1751 28 Maia Odprawione, [w:] Bieg Zycia Chwalebny.
71. P. Giżycki, Relacya apparencyi.
72. Czerwień, [w:] W. Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 1991, s. 55 – 58.
73. Harus czarny – rodzaj świecącej tkaniny, cyt. za: Ekspensa, [w:]: M. Matuszewicz, Diariusz, oprac.
B. Królikowski, t. II, s. 643; harus – arus, materia pewna, cyt. za: M.S.B. Linde, Słownik języka polskiego, t. I, Lwów 1854, s. 30.
74. Purpura – symbolizuje sprawiedliwość królewską, [w:] W. Kopaliński, Słownik symboli, s. 57.
75. Karmazyn – jest kolorem królewskim oraz magnaterskim, [w:] W. Kopaliński, Słownik symboli, s. 57.
76. Antepedium, antepedium – przednia zasłona lub ściana mensy ołtarzowej, cyt. za: SJP, red.
W. Doroszewski, t. I, Warszawa 1958, s. 150.
77. Ampułka – 1. małe naczynie szklane; banieczka; 2. mały dzbanuszek ze szkła lub metalu do podawania księdzu wina lub wody przy mszy, chrzcie, cyt. za: SJP, red. W. Doroszewski, t. I, s. 116.
78. B. Rok, Zakony wobec śmierci, [w:] Klasztor w państwie, red. M. Derwich, A. Pobóg - Lenartowicz, s. 292.
79. T. Ciesielski, Pogrzeby wojskowe w czasach saskich, [w:] Wesela, chrzciny i pogrzeby Kultura życia i śmierci, pod red. H. Suchojada, Warszawa 2001.
80. In ovali- na kształt owalny.
81. P. Giżycki, Katafalk albo castrum doloris, [w:] Bieg Zycia Chwalebny, k. c.
82. M. Bogucka, Staropolskie obyczaje w XVI –XVII wieku, Warszawa 1994, s. 57.
83. Paweł Karol Sanguszko: czwarta rano; Michał Serwacy Korybut Wiśniowiecki: trzecia rano.
84. P. Giżycki, Relacya apparencyi.
85. J. A. Chrościcki, Architektura okazjonalna XVI –XVIII wieku w Polsce. Próba charakterystyki, [w:] Treści dzieła sztuki: materiały sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Gdańska, grudzień 1996, Warszawa 1969, s. 230.
86. W. Łoziński, Życie polskie w dawnych wiekach, Kraków 1978, s. 193 – 199.
87. M. Bogucka, Staropolskie obyczaje, s. 56 – 57.
88. P. Giżycki, Akt sam pogrzebowy, [w:] Bieg Zycia Chwalebny, k. g – g2.
89. P. Aries, Człowiek i śmierć, przełożyła E. Bąkowska, Warszawa 1989, s. 181.
90. Paweł Karol Sanguszko – serce pochowane w kościele lubartowskim, 28 maja 1751, złożone w depozycie, w krypcie przy kaplicy św. Agaty.
91. P. Giżycki, Bieg Zycia Chwalebny, k. 27.
92. Z. Kuchowicz, Obyczaje staropolskie XVII-XVIII wieku, Łódź 1975, s. 210.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.