Przychodnia dla książek
Biurko bibliotekarza zamienione na gabinet lekarski; na parapetach rozłożono książki w różnych kolorach; poczekalnia na zapleczu biblioteki
P – pielęgniarka, L – lekarz, D – dziennikarz, O – różni opiekunowie
Każdy pacjent to inny opiekun, dolegliwości książek:
- ospa,
- książka czerwona ze złości,
- pomieszanie z poplątaniem,
- zagięte rogi,
- stara książka.
Prowadzący
Witamy wszystkich uczniów na uroczystym ślubowaniu na czytelnika. Społeczność naszej szkoły uznała, że nadszedł już właściwy czas, aby zapoznać Was z tajnikami czytelnictwa. Zapraszamy Was jednak najpierw do obejrzenia przedstawienia przygotowanego przez starszych uczniów naszej szkoły.
No to zaczynamy!
Lekarz zajęty dokumentami, pielęgniarka dogląda „książkowych” pacjentów
P – Doktorze, czas na obchód.
L – Dziękuję siostro, wezmę stetoskop i możemy zaczynać.
P – Doskonale! Muszę jeszcze tylko o czymś powiedzieć... na dzisiejszym dyżurze będziemy mieli gościa.
L – Gościa?
P – Tak, to dziennikarz, przysłali go z Warszawy. Podobno zna się na książkach...
L – A co on będzie u nas robił?
P – Jakby to powiedzieć...? Przyglądał się....
L – Jak to? Komu?... Nam?
P – Gdzie nam, doktorze.... Pańskiej pracy, on książkę pisze!
L – Książkę...? O książkach...?
P – Zgadza się! Znakomicie, prawda?
L –Hm... czy ja wiem...? To chyba .... dziwne.... Ale nic, niech pani go zawoła!
Pielęgniarka wychodzi za drzwi i woła dziennikarza
D – Dzień dobry, jestem Wacław Lektura!
L – Bardzo mi miło, ja wszystko już wiem. Nie traćmy czasu, zapraszam na obchód.
Lekarz i dziennikarz podchodzą do parapetu z zielonymi książkami.
Pielęgniarka rozsiada się i czyta książkę.
D – Przepraszam, co ta Pani robi? (spogląda na czytającą pielęgniarkę)
L – Czyta książkę.
D – yyy.... tak po prostu?
L – Tak, tak po prostu.
D – W pracy? Zastanawiające. (zapisuje w notatniku)
L – Jakby się nad tym dobrze zastanowić, to nie ma w tym nic dziwnego. Czyli pisze Pan książkę, tak?
D – Zgadza się.
L – A o czym dokładnie?
D – O porzuceniu książek przez czytelników.
L – Ooo... wspaniale! Mamy tutaj dużo takich przypadków!
D - Wyśmienicie! To proszę działać!
L – Panie Wacławie, jak Pan myśli, dlaczego te książki są zielone?
D – Panie doktorze, ja się nie znam na tych sprawach, ja tylko...
L – Wiem, wiem, ale jak się panu wydaje?
D – hmm... są zielone.... bo.... jedzą dużo sałaty?
L – Panie Wacławie, proszę sobie nie żartować, te książki są zielone z zazdrości!
D – Jak to zielone z zazdrości?
L – Tak się dzieje, jak książki widzą, że inne są oglądane, podziwiane, a nawet czytane! A do tych nikt nawet nie zagląda...
D – A jak to się leczy?
L – Zazdrość? Wystarczy je wziąć i trochę podotykać, o tu, trochę po okładce, trochę po grzbiecie- to lubią najbardziej. Oczywiście nie zaszkodzi zajrzeć do środka i poczytać.
Dziennikarz zagląda do jednej z książek i zaczyna czytać (słychać odgłosy zwierząt, np. słoń, koń, lew lub smok- zależy od użytej książki).
D – Co... co to było? Czy to normalne?
L – Co?
D – No te dźwięki, nie słyszał ich doktor?
L – Aaaa... oczywiście, że jest to normalne. Książki tak mają.
D – Jak to?
L –Kiedy czytasz uważnie, to nie tylko składasz litery w wyrazy, a wyrazy w zdania. Zaczynasz książkę czuć, przeżywać, słyszeć i widzieć. Otwiera się przed Tobą zupełnie nowy świat.
D - Ale to fascynujące!
P – Przepraszam, panie doktorze, w poczekalni jest już pierwszy pacjent.
L – Proszę go zawołać, już idę, a Pan niech wygodnie usiądzie i się przygląda.
W tym momencie pielęgniarka wprowadza pierwszego pacjenta i jego opiekuna. Dziennikarz notuje przebieg badania.
O – Panie doktorze, moja książka jest cała w kropkach, wcześniej ich nie miała!
L – Proszę pokazać.
O – Co jej jest?
L – Hmmm, niech jej się przypatrzę
Pacjent zostaje położony na stole, doktor się mu przygląda, przekłada okładkę i kartki, osłuchuję stetoskopem (książka ma naklejone papierowe kropki).
L – Hmmm..... to ospa
O – Jak to ospa? Książka ma ospę?
L – Oczywiście, czytelnik skończył czytać na rozdziale o ospie, wystarczy przeczytać dalej, samo przejdzie.
O – Doktorze, dziękuję, w takim razie uciekam czytać dalej!
Pielęgniarka odprowadza książkę z opiekunem do wyjścia
P – Przepraszam, ale są już kolejni pacjenci, wpuścić?
L – Oczywiście, zapraszam!
Do gabinetu wchodzi następny opiekun z książką.
O – Doktorze, ta książka jest czerwona!
L – A wcześniej ... była... jaka...?
O – Kolorowa!
L – Mhm..... tej książki nie muszę nawet badać, ona jest czerwona ze złości!
O – Jak to, czerwona ze złości? Dlaczego?
L – Kiedy ostatnio była czytana?
O – No cóż... wstyd się przyznać, dzieci wyjechały, mieszkamy sami z żoną, myślę, że to będzie jakieś 5 lat....
L – I wszystko jasne, ta książka przeżywa rozstanie z czytelnikiem, w dodatku jest o smokach!
O – To co mamy z nią zrobić?
L – Musi zostać na obserwacji, dołączy do pozostałych. Siostro, proszę ją zabrać.
O – I co teraz będzie?
L – Będziemy ją czytać, tak długo, aż się uspokoi. Na przyszłość proszę pamiętać- książka jest jak przyjaciel, trzeba poświęcać jej dużo czasu.
O – Dobrze, dziękuję! A kiedy będę mógł ją odebrać?
L – W tej sprawie zadzwonimy do pana.
Pielęgniarka odprowadza opiekuna do wyjścia
P – Doktorze, jest następny pacjent. Wołać?
L – Tak, proszę wezwać następną osobę.
Do gabinetu wchodzi następny opiekun z książką (czarownica – C i księga zaklęć- księga w złym stanie, z wystającymi kartkami z każdej strony)
L – Dzień dobry, w czym możemy Pani pomóc?
C – Moja księga zaklęć nie działa tak jak trzeba!
L – A co Pani ma na myśli?
C – Proszę przytrzymać mi miotłę, ja pokażę...
L – Jest Pani pewna, że to bezpieczne?
C - Spokojnie doktorze... Ja wiem co robię, mam 126 lat doświadczenia...
Czarownica bierze różdżkę, otwiera księgę zaklęć i rzuca przypadkowy czar. Pielęgniarka ucieka na zaplecze, a doktor chowa się pod biurkiem.
C - Hokus pokus...
Czary mary.....
Księgo zaklęć, daj dolary!
(efekty nieudanego zaklęcia – czerwone światło na zapleczu, huk upadających rzeczy, pielęgniarka wychodzi brudna; lekarz wychodzi spod biurka)
L – Co, co to było?
P - Doktorze, ta czarownica nie zna się na zaklęciach!
C – To nieprawda! To ta księga szwankuje. Proszę, pomóżcie mi. Za 2 tygodnie mam zlot czarownic....
L – Zobaczymy co da się zrobić, proszę ją tutaj położyć.
Czarownica odkłada księgę zaklęć na biurko.
Lekarz obserwuje okładkę i grzbiet książki, delikatnie i powoli ją otwiera.
L – Hmmm... już chyba wiem, ta książka jest w wieku emerytalnym.
C- Na brodę Merlina! I co teraz? Czy to się leczy?
L – Proszę zachować spokój. Pokleimy, poczyścimy, owiniemy i za kilka dni będzie jak nowa!
C – Dziękuję wspaniały człowieku! Od tej pory będę lepiej o nią dbała!
P –Niech pani poćwiczy rzucanie zaklęć przed zlotem czarownic. Mam przeczucie, że to nie chodzi o księgę, tylko o pani umiejętności...
Czarownica szturcha miotłą pielęgniarkę i wysyła jej groźną minę; wychodzi
Lekarz przykleja jedną stronę na taśmę i owija z pielęgniarką księgę bandażem.
L – Proszę pokazać kolejnego pacjenta.
Pielęgniarka wprowadza opiekuna z książką
O - Doktorze, potrzebuję pomocy, tej książki nie da się czytać.. Ta książka plecie straszne głupoty.
L – To niemożliwe, książki tak przecież nie mają.
O – Proszę zobaczyć, otworzę na dowolnej stronie i przeczytam fragment. Sam Pan zobaczy, że ta książka bełkocze.
Opiekun czyta pomieszany tekst z wielu książek
O – I co teraz?
L – Hmm, zastanawiające, muszę się jej dokładnie przyjrzeć. Hm...
Po chwili
L – W jakim miejscu Pan ją przechowuje? Ma swoje stałe miejsce?
O – Trzymam ją w mojej biblioteczce. Ma swoje stałe miejsce, ale moje dzieci ciągle przekładają książki na regale.
P – O właśnie! Typowe poplątanie z pomieszaniem. Tak przecież nie wolno, każda książka na regale ma swoje unikatowe miejsce. Wyobraża sobie Pan co by było, gdyby w bibliotece nie przestrzegano tej zasady?
L – Dziękuję siostro, to prawda.
O – Nie wiedziałem, przepraszam. Od dzisiaj będę lepiej pilnował ustalonych miejsc na regale!
Opiekun zabiera książkę i wychodzi w pośpiechu
L – Proszę zawołać kolejną osobę.
Pielęgniarka wprowadza opiekuna z książką
P – To już ostatni.
O – Panie doktorze, tej książki nie da się otworzyć, proszę popatrzeć.... (opiekun siłuje się
z otwarciem)
L – Proszę mi ją oddać, zaraz zobaczymy co jej dolega.
Doktor ogląda książkę, sprawdza ją stetoskopem, powoli otwiera...
L – Mam! Wniosek jest tylko jeden, ta książka ma zagięte rogi!
O – Co takiego?!.... A tak nie wolno?!
L – A jakby się Pan poczuł, gdyby ktoś tak z Panem postępował? Książka to przecież delikatny przedmiot, należy się z nim obchodzić ostrożnie. Nie zaginamy rogów, nie jemy i nie pijemy czytając i oczywiście nie dotykamy, kiedy mamy brudne ręce.
O – I co teraz z nią będzie?
L – Zostawimy na obserwacji i podamy odpowiednie leki w postaci zakładek.
Lekarz wkłada kilka zakładek do książki; zwraca się do dziennikarza.
L – Panie Wacławie, widział Pan wiele i co Pan teraz sądzi o mojej pracy?
D – To bardzo trudna praca! (zwraca się do uczniów) Pamiętajcie dzieci, że to my czytamy książki
i to przez nas one tu lądują. Według Was, jak powinniśmy właściwie postępować z książkami?
Wypowiedzi dzieci
...
...
...
Prowadzący
Drogie dzieci, wiecie już teraz, co się dzieje w naszej bibliotece po wyjściu bibliotekarza. Mamy nadzieję, że od dzisiaj, każdy z Was będzie potrafił właściwie zająć się wypożyczoną przez siebie książką. Uważamy, że jesteście już gotowi, aby włączyć Was w poczet czytelników naszej szkoły. Nadszedł czas na uroczyste ślubowanie. Prosimy o wystąpienie przedstawiciela klasy wraz
z wychowawcą w celu złożenia uroczystej przysięgi. Prosimy o powstanie wszystkich uczniów i powtarzanie słów ślubowania:
My, uczniowie klasy pierwszej,
dzisiaj uroczyście przyrzekamy:
Kochać książki,
szanować je i zawsze o nie dbać.
Czytać uważnie i z radością,
by poznawać nowe słowa,
mądrzejszym i lepszym się stawać.
Nie zaginać rogów, nie brudzić kartek,
książki odkładać na właściwe miejsce.
Słuchać rad bibliotekarza,
i być wzorowym czytelnikiem!
Przyrzekamy!
Wychowawca i przedstawiciel klasy składają podpisy pod przysięgą.