TECHNIKA swobodnych tekstów
Celestyn Freinet wśród różnorodnych dziedzin ekspresji na czoło 
 wysunął ekspresję słowną dziecka, widząc w niej skuteczny środek 
 nauczania i wychowania oraz najlepszy sposób kształcenia czynnego języka.
 Wyróżnia się swobodny tekst mówiony i swobodny tekst pisany. 
 Odmianą swobodnego tekstu może być swobodny tekst zbiorowy. 
 Praktyka szkolna podsuwa jeszcze inne odmiany, np. takie, w 
 których jest wspólny wybór tematu, indywidualna forma i treść, 
 indywidualny wybór tematu i wspólny wybór formy;
 Istotą swobodnego tekstu jest dowolny temat i dowolna forma 
 wypowiedzi, zależna od funkcji. Inspiracją są przeżycia, dążenia, 
 marzenia oraz potrzeba komunikowania się. Cel jawi się w tym, że 
 dziecko pisze dla siebie i innych, a ocena jego wytworu należy do 
 wszystkich, którzy wybierają najlepszą pracę i decydują, co z nią 
 zrobić.
 I. Przy wprowadzaniu technik swobodnego tekstu należy pamiętać o 
 trzech podstawowych zasadach warunkujących jego skuteczność 
 dydaktyczną i wychowawczą:
 1–Zasada swobody – tekst, który dziecko tworzy, powstaje wtedy, 
 kiedy ono samo ma coś do powiedzenia i chce wyrazić swoje 
 emocje;
 2–Zasada naturalnej motywacji – gazetka szkolna, klasowa, kronika 
 klasowa, szkolna, korespondencja międzyszkolna, zbiorki utworów. 
 3–Zasada wykorzystania utworzonego tekstu – do nauczania dziecka 
 poprawności językowej w mowie i piśmie;
 II. Sposób i czas przeprowadzania zajęć swobodnego tekstu zależy 
 od:
 •Pomysłów nauczyciela;
 •Warunków środowiskowych;
 •Wieku dzieci;
 •Profilu zespołu klasowego;
 •Ładunku emocjonalnego wywołanego przeżyciem, szczególnym 
 wydarzeniem;
 III. Etapy pracy:
 •Stworzenie sytuacji wyzwalającej twórczą ekspresję werbalną 
 uczniów /w sferze języka mówionego lub pisanego, klimat 
 działania, motywacja do wyrażania ekspresji/; Nauczyciel nie 
 narzuca dziecku formy literackiej. Uczeń pisze na temat, który go 
 interesuje, a nauczyciel współpracuje, pobudza go do twórczych 
 wysiłków, zachęca, radzi, pomaga, sprawia, że wypowiedź nie 
 zostanie zlekceważona ani wyśmiana;
 •Pisanie swobodnego tekstu;
 •Wybór najciekawszej pracy /czytanie, prezentacja, głosowanie, 
 uzasadnienie wyboru – jest to ważny moment, bo wyrabia w 
 dzieciach poczucie dobrego smaku i zmusza do zastanawiania nad 
 kryteriami decydującymi o wartości utworu oraz wyjścia poza 
 sympatie grupowe/; Teksty zawierają najczęściej bezpośrednie 
 przeżycia dzieci w domu, w szkole, na łące, w parku, czasem 
 zawierają elementy fantastyczne, obserwacje zmian w przyrodzie, 
 opisy pięknych krajobrazów, małe radości i smutki dziecięcego 
 świata. Wszystkie te wypowiedzi przepełnione są głęboką 
 wrażliwością na piękno otaczającego świata, z którego dziecko 
 czerpie to wszystko, co wydaje mu się piękne i godne opisu;
 •Korekta językowo-stylistyczna /„polowanie na słowa”/ - szukanie 
 wyrazów bliskoznacznych, określanie emocjonalnego ładunku słów, 
 aby możliwie najjaśniej wyrazić to, co się myśli. Muszą wystąpić 
 ćwiczenia słownikowo – frazeologiczne, składniowe, kompozycyjne, 
 ortograficzne, interpunkcyjne. Nauczyciel włącza się do dyskusji 
 merytorycznej ukazując dzieciom zawiłości ortograficzne i 
 stylistyczne. Zwraca również uwagę, aby poprawek dokonywały same 
 dzieci. W trakcie omawiania tekstu nadarza się sposobność 
 powtórzenia, utrwalenia i rozszerzenia wiadomości z ortografii, 
 gramatyki, stylistyki, interpunkcji;
 •Ćwiczenia oparte na swobodnym tekście – pedagogiczne 
 wykorzystanie swobodnego tekstu - dzieci powielają tekst, 
 ilustrują go. Na tym etapie poszukują również w materiałach 
 źródłowych wiadomości na interesujący je temat. Uczniowie 
 wykonują doświadczenia, obserwacje, zdjęcia, szkice, projekty, 
 notatki. Tak zebrane materiały służą dzieciom do napisania 
 referatu itp.;
 IV. Ćwiczenia swobodnego tekstu zawierające wszystkie stopnie 
 metodyczne dodrze zbudowanych zajęć.
 Występują:
 •Ćwiczenia w mówieniu;
 •Pisanie z pamięci;
 •Czytanie ciche ze zrozumieniem;
 •Czytanie głośne;
 •Ćwiczenia słownikowe;
 •Nauka o języku, a w klasach starszych również nauka o literaturze 
 i warsztacie pisarskim;
 Technika swobodnych tekstów ma wiele wartości edukacyjnych. 
 Dzięki niej możliwa jest diagnoza kompetencji językowych i 
 komunikacyjnych dziecka w zakresie produktywności semantycznej, 
 syntaktycznej i twórczości leksykalnej. Dziecko zaczyna mimowolnie 
 korzystać z trzech rodzajów aktywności w odniesieniu do języka:
 1.Używania /do czego służy?/
 2.Tworzenia /co można z nim zrobić?/
 3.Poznawania /jak jest zbudowany i jak należy się nim posługiwać? 
 Obok swobodnego tekstu najczęściej stosowaną techniką jest 
 swobodna ekspresja artystyczna. Freinet zwraca uwagę na ścisły 
 związek między ekspresją słowną, a plastyczną. Próbował także 
 rozszerzyć ją na takie dziedziny jak: muzyka, teatr i taniec.
 Oddając się swobodnej twórczości uczeń uwalnia się od napięć 
 psychicznych i kompleksów. Pozwala to poznać bliżej dzieci, ich 
 relacje, przeżycia, a nawet szczegóły życia rodzinnego. Dzieci 
 nawiązują bliższy kontakt z nauczycielem i rówieśnikami, zdobywają 
 nowy zasób wiedzy o świecie, a także poznają różne sposoby 
 wyrażania tego, co poznawało i co odczuwa. Podczas własnej pracy 
 uczy się obcować z pięknem kształtów i kolorów.
 Freinet, dopuszczając dzieci do głosu, dal im pełne prawa, 
 uczynił swoimi partnerami. Pozwalając tworzyć swobodnie, daje 
 uczniom szansę rozwoju osobowości, możliwości twórczych, 
 wyobraźni, myślenia i samodzielnego działania. Jego szkoła jest 
 radosną, twórczą, dobrą dla dziecka, dającą możliwość sukcesu 
 każdemu uczniowi.
V.Z własnych doświadczeń...
 Specyfika, charakter, osobliwości każdej pory roku, to doskonały 
 materiał edukacyjny niezbędny przy realizacji treści 
 przyrodniczych, ekologicznych, społecznych, kulturowych, czy 
 polonistycznych. Lecz jesień, z różnorodnością barw, zapachów, 
 smaków, bogactwem darów, zadumą, szczególnie pobudza wyobraźnię i 
 swobodę wyrażania własnych odczuć, zarówno w formie literackiej, 
 jak i artystycznej. Pisanie swobodnego tekstu poprzedziły 
 wycieczki, spacery,obserwacje, doświadczenia, warsztaty 
 przyrodnicze, spotkania z ekologiem. W klasie często wykorzystuję 
 zabawy i ćwiczenia twórcze, wzbogacające czynny słownik dziecka, 
 rozwijające umiejętność analizowania własnych doświadczeń, 
 dokonywania uogólnień. Są to: zabawy słowem i obrazem, bliskie i 
 dalekie skojarzenia, ćwiczenia w płynności myślenia i stymulujące 
 proces twórczej wyobraźni, drama, różnorodne ćwiczenia w tworzeniu 
 i przekształcaniu. 
 Po takim cyklu zróżnicowanych zajęć, uczniowie sami zdecydowali 
 o wyborze tematu pracy. Były to m.in. „Idzie liść przez las”, „W 
 poszukiwaniu babiego lata”, „O Ali, Wojtku, Pankracym i ich 
 ciężkiej w ogrodzie pracy”, „Spiżarniany blues”, „Wielkie 
 zamieszanie na straganie”. Swoje teksty literackie uczniowie 
 wzbogacili pracami,wykorzystując różne techniki plastyczne. 
 Wzajemne zaufanie nauczyciela i ucznia wpływa na spokój, 
 wrażliwość i aktywność dziecięcą. Podglądają, dziwią się i 
 zachwycają. Spacerując ruchliwą alejką potrafią usłyszeć śpiew 
 słowika, szeptanie strumienia, rechot żab oraz dostrzec kropelkę 
 rosy na świeżym, wiosennym listku i tęczę na niebie. A potem 
 powstają teksty, wiersze, obrazy, teatr i muzyka przepełnione 
 pięknem i bogactwem natury. 
VI. Przykłady ćwiczeń poprzedzających pisanie swobodnego tekstu, 
 np.:
 1.Harfa słowna - Grupy tworzą nowe wyrazy /tematyczne/ 
 rozpoczynające się kolejnymi literami i zapisują je. Można 
 ograniczyć długość wyrazów, np. rysunkiem konturowym harfy. Jeśli 
 utworzenie nowego wyrazu nie jest możliwe / ń /, wówczas zmieniamy 
 zasadę do całego ćwiczenia, np. kolejne litery znajdują się w 
 środku nowego wyrazu;
 J - .............................
 E - .........................
 S - ......................
 I - ...................
 E - ................
 Ń - .............
2.Skojarzenia do dowolnego pojęcia - nauczyciel podaje wyraz 
 związany z omawianą tematyką, np. jesień. Uczniowie wspólnie 
 wymieniają jak najwięcej skojarzeń z podanym pojęciem;
 3.Łańcuch skojarzeń - dzieci siedzą w kręgu. Nauczyciel podaje 
 słowo, np. park. Wskazany uczeń tworzy do niego skojarzenie, np. 
 jarzębina, a następny wymienia skojarzenie do poprzedniego, np. 
 korale. Zabawa toczy się dalej, aż wszyscy uczniowie podadzą 
 skojarzenia tworząc ich łańcuch;
 4.Promyczkowe uszeregowanie - uczniowie siedzą w kręgu, wewnątrz 
 którego leży papierowe koło z napisem, np. pogoda, ogród, itp. 
 Otrzymują po kilka kartoników i piszą na nich swoje skojarzenia z 
 prezentowanym pojęciem. Chętny uczeń odczytuje swoje skojarzenia i 
 układa je wokół koła. Uczniowie, którzy mają takie same lub 
 bliskie określenia, układają je w promyczki. Następnie odczytują 
 skojarzenia, które się nie powtórzyły i układają je w kolejne 
 promyczki aż do wyczerpania kartoników. Wskazują najbardziej 
 oryginalne skojarzenia;
 5.Zdania z dwóch liter – nauczyciel pisze na tablicy dwie dowolne 
 litery, np.,,p”,,,k’’. Zadaniem uczniów jest napisanie zdań z 
 wykorzystaniem wyrazów rozpoczynających się od podanych liter, np. 
 Pani Karolina porządkuje komórkę;
 6.Zdania według podanego schematu – nauczyciel pisze na tablicy 
 ciągi liter. Uczniowie układają zdania z wyrazami rozpoczynającymi 
 się od podanych liter, np.
 W...p...s...j... / W parku spaceruje Jesień. /
 J...k...r...a... / Jesienią kwitną różnobarwne astry. /
VII. WYBRANE swobodne teksty uczniów klasy III:
1. W poszukiwaniu BABIEGO LATA
My, czyli Patrycja, Angelika, Bartek i ja wybraliśmy się na 
 szukanie babiego lata. Nie bardzo wiedzieliśmy gdzie skierować się 
 najpierw, ale Patrycja zdecydowała, że pójdziemy przed siebie i 
 może dopisze nam szczęście. Przyspieszyłyśmy kroku, bo chciałyśmy 
 oddalić się od Bartka, gdyż straszny z niego maruda. Udało nam się 
 stracić go na chwilę z oczu, gdy nagle usłyszałyśmy wołanie:
 - Ratunku! Moja głowa! Ktoś mnie atakuje! – to Bartek wzywał 
 pomocy. 
 Cóż było robić? Należało kolegę wyciągnąć z tarapatów. Kiedy 
 pobiegłyśmy do naszego niezdary, spod żółtych liści wychyliło się 
 rumiane jabłko i nieśmiało rzekło:
 - Przepraszam, ale to niechcący. Nie mogłem już utrzymać się na 
 jabłoni. Dobrze, że udało mi się wylądować na miękkim, liściastym 
 dywanie.
 - Szukamy babiego lata. Czy nie wiesz gdzie ono teraz przebywa? – 
 zapytała Angelika.
 Jabłko zaczęło się kręcić i próbowało pokazywać ogonkiem, gdy 
 nagle coś zaszeleściło i wszyscy odwróciliśmy się przerażeni. To 
 zajączek przebiegał i wydawało nam się, że mrugnął do nas okiem. 
 Pobiegliśmy za nim wąską ścieżką. Niestety, był dużo szybszy od 
 nas!Zdyszani, usiedliśmy na pożółkłej trawie przyglądając się 
 lekko unoszącej się mgle.
 - Chyba „nici” z naszych poszukiwań! – mruknął zniechęcony Bartek. 
 - Idziemy dalej! Szkoda czasu, bo przecież dzień jest coraz 
 krótszy!- zdecydowałam.
 Droga prowadziła przez pole. Nie było tam żadnych roślin z 
 wyjątkiem badyli i chwastów. Pachniało dymem i pieczonymi 
 ziemniakami. Już mieliśmy zawracać, gdy nagle Patrycja zawołała:
 - Martyna ma siwego włosa!
 Okazało się, że to właśnie babie lato!Ile było śmiechu!
 Wracając do domu, tarzaliśmy się w liściach i żartowaliśmy z 
 wszystkiego!
2. MOJA przygoda
Witam! Jestem liściem potężnego dębu i opowiem Wam moją 
 przygodę. Któregoś dnia obudził mnie dziwny hałas. To dzieci 
 wybiegły ze szkoły. Jedno z nich krzyknęło do mnie: „Hej! Wiesz, 
 że jutro będą spadać liście?” Trochę się zaniepokoiłem, ale 
 pomyślałem, że to chyba nieprawda. Następnego ranka poczułem, że 
 szybuję w powietrzu jak ...ptak! Bałem się okropnie, ale wylądowałem 
 bezpiecznie na trawie. Zbliżała się noc i musiałem poszukać 
 jakiegoś schronienia. Udałem się do rogu parku i po drodze wpadłem 
 do jakiejś dziury! Na dole spotkałem Kreta, który przywitał mnie 
 bardzo grzecznie. 
„Dzień dobry p...panie Krecie ...”–odpowiedziałem niepewnie. Kret 
 wesoło zagadał : „Nie bój się, ja nie zjadam liści.” Postanowiłem 
 jednak opuścić ciemną chatę i dziękując za gościnę wyszedłem na 
 górę. Nie spodziewałem się tego, co mnie spotkało! Nagle jakiś 
 pies chwycił mnie w swoje zęby i coraz mocniej ściskał. Traciłem 
 oddech! Na szczęście zebrałem wszystkie siły i jakoś udało mi się 
 wydostać z paszczy nieprzyjaznego zwierza. Kręciłem się i 
 wirowałem troszkę pośród ławek, krzewów i zatrzymałem się pod moim 
 dębem. „Podaj mi rękę!” - zwróciłem się do niego, ale drzewo stało 
 nieruchomo. Zacząłem się wspinać i po paru dniach natrafiłem na 
 dużą dziuplę. Zdecydowałem, że tam przezimuję. Skuliłem się w rogu 
 i kiedy już zasypiałem, usłyszałem miły głosik: „Dobrze, że 
 jesteś. Razem będzie nam łatwiej przetrwać zimowe mrozy!”. 
 A potem poczułem ciepło rudego futerka. 
3. W PAŁACU Pór Roku
Jestem listek Kwistek. Mieszkam w Pałacu Pór Roku. Chcecie 
 wiedzieć, w jaki sposób tam się znalazłem? Oto moja historia. 
 Właśnie huśtałem się na drzewie zachwycony swoją urodą i 
 zwinnością, gdy nagle zjawił się Psotny Wiatr i pogwizdując, 
 zrzucił mnie z gałęzi! Bardzo niezadowolony zwróciłem się do 
 niego:
 - Dlaczego mnie tak traktujesz? – powiedziałem bardzo grzecznie.
 - Wybacz. Ale i tak byś niedługo spadł. Wszystkie liście opadają 
 wraz z nadejściem Jesieni. Jeśli chcesz, ja i Październik możemy 
 Cię zaprowadzić do Pałacu Pór Roku i tam przezimujesz.Mówiąc to 
 wskazał na wysoką postać w długim płaszczu. 
 Zgodziłem się, bo leżeć na wilgotnej trawie i marznąć, wcale mi 
 się nie uśmiechało! Październik pstryknął palcem, Wiatr Psotnik 
 zakręcił nitkami babiego lata i migiem znaleźliśmy się w pięknym 
 pałacu. Zachwycony kolorami i zapachami, podążałem za 
 Październikiem. Znaleźliśmy się w wielkiej sali. Na środku stały 
 cztery trony, a każdy w innym kolorze i innego kształtu. Zasiadały 
 w nich panny ustrojone w przepiękne suknie i nakrycia głowy. 
 Uśmiechały się przyjaźnie i coś szeptały do siebie patrząc na 
 nieproszonego gościa, czyli na mnie.Październik nachylił się do 
 mnie i zapytał:
 - Czy chcesz wiedzieć, dlaczego liście opadają? 
 - Oczywiście!- odpowiedziałem chyba zbyt głośno. 
 Jedna z panien wstała i rzekła;
 - Wiosną,, gdy dzień robi się dłuższy, słońce mocniej przygrzewa, 
 na drzewach pojawiają się pączki, z których wyrastają drobne 
 listeczki.
 - Latem dorastają, nabierają barwy i blasku. – dodała jasnowłosa.
 - A potem, kiedy ubywa dnia i jest mniej światła, liście żółkną i... 
 odpadają od gałęzi. – dorzuciła trzecia, w liściastym wianku na g łowie.
 - Zimą drzewa są bez liści. – chłodno zakończyła czwarta.
 Październik, uśmiechając się tajemniczo powiedział:
- W wianku trzeciej panny jest jedno wolne miejsce. Gdybyś chciał ...
 Nawet nie wiem, kiedy znalazłem się w towarzystwie moich braci!
4. SPIŻARNIANY blues
Mieszkam w starym domu na skraju wsi. Mnóstwo w nim skrytek, 
 schowków i różnych zakamarków. Ale najciekawszym miejscem jest 
 nasza spiżarnia. 
 Schodziłam właśnie w dół po schodach i zatrzymałam się nagle. Co 
 to?! Kto to?! Zza drzwi spiżarni dochodziły krzyki, piski i 
 chichoty! Czy to jakiś nieproszony gość? Cichutko, na palcach 
 zakradłam się i przez dziurkę od klucza próbowałam zajrzeć do 
 środka. Zachwycił mnie ten widok! Malutkie ludziki zamieszkały 
 wśród zapasów na zimę! Trzy malutkie dziewczynki z różowymi 
 kokardkami w jasnych włosach tańczyły wokół butelek z sokiem. 
 Kilku chłopczyków w krótkich spodenkach goniło się w berka między 
 słoikami z konfiturą. Bardziej odważni urządzili wspinaczkę na 
 najwyższą półkę. Było parę niegroźnych upadków. Zwycięzca otrzymał 
 jabłko. Niestety, musiał go zostawić, gdyż było większe od niego! 
 Coś mignęło mi tuż przed okiem. Aż się wzdrygnęłam! To jeden z 
 Liliputków ( tak ich nazwałam) rozbujał się na huśtawce z pajęczej 
 nici. Maluchy piszczały i podskakiwały, bo każdy chciał zażyć tej 
 przyjemności. Niestety, mamy nie zgodziły się i zaprowadziły 
 rozbeczane towarzystwo do piaskownicy, czyli w róg spiżarni. 
 A co tam za zgromadzenie pod dolną półką? To wierni kibice 
 ochotników w chrupaniu marchewek na czas. Aż sok tryskał na boki, 
 tak się spieszyli zawodnicy! Nie wiem, kto wygrał, bo kropla 
 wpadła mi do jednego oka i musiałam zastąpić je drugim!
 Kiedy popatrzyłam na przeciwną ścianę, to zobaczyłam slalom między równo rozstawionymi buraczkami i rzut orzechami do beczki z kiszoną kapustą. Było trochę zamieszania, bo inne Liliputki urządziły sobie zjeżdżalnie na workach z ziemniakami 
i wszystko się rozsypało!!! Aj! Oj! Mniej odważni skryli się za ziarenkiem piachu, czyli w rogu spiżarni!
 Na jednej z półek wylegiwała się wielka, żółta dynia. Siedział na 
 niej dumny Liliput. Chyba to król, bo każdy, kto przechodził obok 
 niego kłaniał się, dygał i uśmiechał. Dynia była mocno 
 podziurawiona gdyż król z nudów wydłubywał i zajadał pestki. 
 Nagradzał nimi również ulubionych swoich poddanych. Biedna 
 dynia!!!
 Buch!!! Bach!!! Trach!!! Z jednej półki spadły z hałasem słoiki z 
 przecierem pomidorowym. W tym momencie król wstał i robiąc salto w 
 powietrzu wylądował na środku betonowej podłogi. Wokół niego 
 zebrał się ród Liliputków. Wszyscy chwycili się za łapki 
 i tańcząc wesoło śpiewali: „My jesteśmy Liliputki ...”
 Wycofałam się cichutko na górę i pobiegłam do pustego o tej 
 porze ogrodu...
Bibliografia:
 1.I. Czaja – Chudoba, Jak rozwijać zdolności dziecka?, WSiP, 
 Warszawa 2009;
 2.W. Frankiewicz, Technika swobodnych tekstów jako metoda 
 kształcenia myślenia twórczego, WSiP, Warszawa 1993;
 3.C. Freinet, Gawędy Mateusza, Polskie Stowarzyszenie Animatorów 
 Pedagogiki C. Freineta, Otwock - Warszawa 1993;
 4.R. Gloton, C. Cero, Twórcza aktywność dziecka, WSiP, Warszawa 
 1985;
 5.T. Kłosińska, Droga do twórczości. Wdrażanie technik Celestyna 
 Freineta, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2000;
 6.B. Łuczak, Nauczanie integralne w klasach I – III z 
 wykorzystaniem technik Freineta, Oficyna Wydawnicza, Poznań2000;
 7.H. Semenowicz, Nowoczesna Szkoła Francuska Technik Freineta, 
 Polskie Stowarzyszenie Animatorów Pedagogiki C. Freineta, Otwock 
 -Warszawa 1995;
