X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 42747
Przesłano:

Piłkarskie kłopoty Radka. Bajkoterapia

PIŁKARSKIE KŁOPOTY RADKA

Daleko stąd było sobie miasteczko o wdzięcznej nazwie Pliszki Małe. Miasteczko miało swój herb, swojego burmistrza, kilka sklepów, szkołę, a nawet swojego ogrodnika, który dbał o to aby w miasteczku było zawsze zielono, a wszystkie kwiaty i drzewa kwitły i rosły tak aby cieszyć wszystkich mieszkańców swoim pięknem. Niektórzy ludzie szczególnie w dni wolne od pracy przyjeżdżali podziwiać zielone i kwitnące miejskie zieleńce, skwery i mały park niedaleko rynku.
Ogrodnik miał na imię Paweł i znali go prawie wszyscy mieszkańcy miasteczka, a także dzieci, które idąc do szkoły spotykały go i pozdrawiały, a czasem przystawały na krótka rozmowę.
- Dzień dobry panie Pawle co to za czerwone kwiatki rosną na skwerku? – pytały dzieci idące do szkoły.
- To tulipany otwarły swoje kwiaty i przyciągają pszczoły – odpowiadał ogrodnik
- Panie Pawle, a co to za czarne ptaszki tam pod krzakami ? – pytały dzieci wracając ze szkoły.
- To Kosy poszukują małych owadów do wykarmienia swoich piskląt – odpowiadał cierpliwie pan Paweł.
Pan Paweł znał się dobrze na roślinach ale także na innych rzeczach był mądrym i dobrym człowiekiem dlatego był przez wszystkich lubiany.
W miasteczku mieszkał chłopiec o imieniu Radek. Radek chodził do szkoły już do drugiej klasy i potrafił czytać i pisać, liczyć - dodawać i odejmować jednak najlepiej potrafił czytać i zadawać pytania bo wszystko było dla niego bardzo interesujące. Dlatego gdy wracał ze szkoły lubił przystawać przy ogrodniku i pytać go o różne rzeczy. Pan Paweł polubił chłopca i cieszył się gdy Radek przychodził do niego aby porozmawiać .
Jednak pewnego dnia chłopiec miał bardzo smutną minę, przeszedł obok ogrodnika i nie zatrzymał się, następnego dnia było podobnie. Pan Paweł widząc, że chłopca coś dręczy postanowił sam zagaić rozmowę.
Było ciepłe popołudnie i chłopiec jak zwykle wracał do domu dróżką przy skwerku gdy nagle usłyszał zza pleców:
- Witaj przyjacielu. Długo nie przychodziłeś do mnie na pogawędkę. Widzę, że coś cię trapi może będę mógł ci jakoś pomoc? – zapytał z troską ogrodnik.
Radek spojrzał na niego z zasmuconą miną i powoli cichym głosem zaczął opowiadać o swoim zmartwieniu.
- No, bo widzisz – Radek nie wiedział jak zacząć – widzisz w mojej klasie Franek wyśmiewa się ze mnie, dlatego że ja lubię czytać i się uczyć i nazywa mnie gryzipiórkiem i fajtłapą bo nie potrafię grać w piłkę tak jak on.
Pan Paweł spojrzał na niego z większą uwagą.
- To rzeczywiście poważny problem. Może spróbujemy razem jakoś temu zaradzić. Widzisz te rośliny? Drzewa, krzewy, małe kwiatki każda jest inna. Jak myślisz są podobne do ludzi?
Igor z początku nic nie rozumiał ale bardzo chciał bo zainteresowało go porównanie roślin do ludzi.
- Dlaczego rośliny są jak ludzie? – zapytał.
Pan Paweł spojrzał na niego z uśmiechem.
- Czy ty i Franek jesteście do siebie podobni?
- Nie, nie jesteśmy ja lubię czytać, a on świetnie gra w piłkę, ale co z tego? - dziwił się Radek.
- Tak jak te rośliny jedne są piękne i ładnie pachną, a inne mają słodkie i smaczne owoce ale każda jest potrzebna i pożyteczna. Podobnie jest z wami, ty masz talent do czytania i nauki, a Franek ....
- Do gry w piłkę! – prawie krzyknął Radek – No tak tylko, że on się ze mnie wyśmiewa i nazywa...
Radek nagle znowu posmutniał spojrzał na pana Pawła smutnymi i zmartwionymi oczami.
- Myślę, że nie możesz się poddać i na pewno razem znajdziemy sposób na tę sytuację. Jak myślisz czy Franek, który nie lubi czytać będzie wiedział na temat piłki więcej od Ciebie?
- Chyba nie – odpowiedział nieśmiało Radek.
- Ale za to ty wiesz więcej tylko nie potrafisz grać? Zastanów się jak można to połączyć? – pan Paweł uśmiechał się bo widział, że twarz Radka przyjęła wygląd poważnie zamyślonej.
- Już wiem! Mogę przekonać Franka aby nauczył mnie grać w piłkę, a ja w zamian będę opowiadać mu czego dowiedziałem się o grze w piłkę z książek i może przekonam go nawet do czytania tych książek! – powiedział z zapałem – ale po chwili znowu entuzjazm opadł - A co jeżeli to się nie uda?
- No cóż rzeczywiście Franek nie musi zgodzić się na twoją propozycję ale nie może przez to cię obrażać, myślę więc, że powinieneś spróbować mu to powiedzieć, a przez to pokażesz mu ze te jego wyzwiska nie robią na tobie żadnego wrażenia bo też jesteś dobry tylko w czymś innym. Gdy już będziesz z nim rozmawiać staraj się być stanowczy to pokaże Frankowi, że się go nie boisz. Powodzenia.
Radek wysłuchał uważnie słów pana Pawła pożegnał się i poszedł do domu. Następnego dnia w szkole Radek zobaczył Franka na korytarzu. Po chwili Franek też go zauważył i znowu zaczął nazywać Radka.
- Gryzipiórek, fajtłapa hahaha – śmiał się .
Radek znowu poczuł, że jest mu przykro lecz tym razem przypomniał sobie rozmowę z panem Pawłem, zebrał się na odwagę i podszedł do Franka, który się nieco zdziwił.
- Wiesz – powiedział Radek – nie lubię jak mnie tak nazywasz ale chcę ci coś zaproponować. Czy nauczyłbyś mnie gry w piłkę? W zamian za to mogę opowiadać ci o słynnych piłkarzach, o których czytałem w książkach? Co ty na to? – pytał z coraz większą odwagą Radek.
- Myślisz, że mnie to interesuje? Ja lubię grać w piłkę i nie chcę słuchać twoich opowiadań – powiedział nieco zaskoczony Franek.
Radek miał już i na to odpowiedź.
- W takim razie przestań mnie wyzywać, jest mi przykro z tego powodu! Ty też nie potrafisz wszystkiego na przykład dobrze i dużo czytać – powiedział z jeszcze większą pewnością w głosie Radek i nie czekając na odpowiedź poszedł do klasy.
Do końca lekcji Franek nie odezwał się już ani razu do Radka.
Po skończonych lekcjach Radek szedł do domu tą samą drogą co zwykle i już z daleka widział pochyloną nad krzakami róż postać pana Pawła.
- Witaj Radku. Jak się masz? – zapytał na powitanie ogrodnik.
- Dzień dobry. Wszystko w porządku – odpowiedział dziarsko Radek i opowiedział o całej sytuacji.
Na koniec Radek ściszonym nieco głosem powiedział.
- I wie pan co? Już się nie przejmuję tym co mówi Franek, bo ja też potrafię coś bardzo dobrze – bardzo dobrze czytać.

KONIEC

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.