X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 3791
Przesłano:
Dział: Przedszkole

Czego Zdrowulek nauczył dzieci?

Aktualna Podstawa programowa wychowania przedszkolnego określa podstawowe cele wychowania przedszkolnego. Jednym z nich jest „troska o zdrowie dzieci, ich rozwój fizyczny oraz sprawność ruchową...”. Ponadto „Treści edukacji zdrowotnej występują w wielu obszarach wychowania przedszkolnego. Ze względu na dobro dzieci, trzeba zadbać o kształtowanie ich świadomości zdrowotnej oraz nawyków dbania o własne zdrowie w codziennych sytuacjach w przedszkolu oraz współpracując w tym zakresie z rodzicami”.
Pragnę przedstawić propozycję realizacji wynikających stąd zadań, opartą na tekście mojego autorstwa pt. „Czego Zdrowulek nauczył dzieci?”
Do zaprojektowania tych zajęć i napisania opowiadania zainspirował mnie konkurs zorganizowany przez Przedszkole nr 9 w Tychach.

PRZEBIEG ZAJĘĆ:

· Wyjście do ogrodu przedszkolnego lub innego miejsca, zapewniającego możliwość poszukiwania fantastycznej postaci „Zdrowulka” (kukiełka lub sylweta na patyczku). Postać powinna być wcześniej dobrze ukryta, aby powstał moment zaciekawienia dzieci a potem ich zaskoczenia .
· Wprowadzenie - np. „Gdy wczoraj tędy przechodziłam, usłyszałam dziwny dźwięk przypominający to płacz dziecka, to popiskiwanie jakiegoś zwierzątka. Nie wiem, co to było i nie udało mi się niczego znaleźć ale jestem bardzo ciekawa. Może wy mi pomożecie? Myślę, że razem rozwiążemy tę zagadkę!”
· Podział dzieci na grupy, zachęcenie do poszukiwań.
· Po odnalezieniu tajemniczej postaci dzieci próbują odgadnąć, kim ona jest, jak się nazywa, starają się opisać jej wygląd.
· Nauczycielka wyjaśnia dzieciom, że podobną przygodę mieli ich rówieśnicy – Krzyś i Ola i zachęca do wysłuchania opowiadania, nie wymieniając jego tytułu.
· Po wysłuchaniu opowiadania należy omówić z dziećmi jego treść, tak kierując rozmową, aby wyeksponować treści związane ze zdrowym trybem życia.
· Zabawa dydaktyczna „Prawda – fałsz”: dzieci otrzymują emblematy z napisami „tak” i „nie”, które posłużą do oceniania wartości zdań: Słodycze mają wiele witamin (fałsz); Mleko jest bardzo zdrowe (prawda); Czym głośniej słuchamy muzyki, tym lepiej (fałsz); Aby mieć dobrą kondycję, trzeba się gimnastykować (prawda) itp.
· Na zakończenie można zaproponować dzieciom wspólne wykonanie komiksu o przygodach Zdrowulka.

„CZEGO ZDROWULEK NAUCZYŁ DZIECI?”

Był piękny wiosenny dzień. Słonko uśmiechało się do ukwieconej łąki. Ptaki uwijały się wśród gałęzi drzew, szykując gniazda na przyjęcie piskląt. Pracowite pszczoły bez wytchnienia nosiły nektar do uli, które dziadek zbudował za domem. Powietrze było rześkie i przepełnione radosnym chórem wróbli, żab, pszczół i... czegoś jeszcze.
- Co to za dziwny dźwięk? – zapytał Krzyś.
- Też go słyszę, hmm – jest taki, jakby ktoś płakał. Chodź, sprawdzimy! – odparła Ola.
Dzieci wyszły do ogrodu i rozejrzały się ciekawie. Nagle tajemniczy glos zabrzmiał tuż przed stopami zaskoczonej Oli, w kępie delikatnych fiołków. Dziewczynka przykucnęła, rozgarnęła rośliny i aż wykrzyknęła zdumiona:
- Ojej!!! A co to za dziwadło? Krzysiu, chodź tu prędko!
- Czegoś takiego jeszcze nie widziałem – stwierdził chłopiec. - Co, a raczej kto to jest? Stworek taki, nie wiadomo jaki: ani ładny – ani brzydki, ani mały – duży, ani – gruby – ani chudy...
Aż tu nagle stworzenie odzywa się ludzkim , choć cichym i niepewnym głosem:
- Jestem Zdrowulek.
- Coś ty za jeden? Skąd się tu wziąłeś? Gdzie twoi rodzice, gdzie dom?
- I skąd takie dziwaczne imię?
Dzieci zasypały go pytaniami, aż biedak przestraszony znów się rozpłakał. Po chwili, chlipiąc jeszcze trochę, odpowiedział:
- Sam chciałbym to wiedzieć, ale nic nie pamiętam i boję się!
- No, nie płacz już maluchu, zaopiekujemy się tobą – zaoferowała się Ola.
- Wszystko będzie dobrze – pocieszała.
Dzieci zabrały Zdrowulka do domu i posadziły przy stole.
- Na pewno jesteś głodny, mamy różne pyszności, zaraz cię nakarmimy.
I zaczęły układać przed swym gościem: cukierki, batony, lizaki, chipsy, częstować lodami i kolorowymi napojami gazowanymi ... a jego oczy robiły się coraz większe... i większe ...
- Co to jest? Co mam z tym wszystkim zrobić? – zapytał Zdrowulek.
- Nie!, no naprawdę! – Jesteś większym dziwakiem niż myślałem – zawołał Krzyś. – Przecież to najlepsze smakołyki pod słońcem!
- Smakołyki??? Dziękuję, ale nie dla mnie. Ja tam wolę zjeść soczyste jabłuszko albo marchewkę, albo sałatkę, albo wypić mleko z miodem, albo... rozmarzył się tajemniczy przybysz.
- Nie chcesz, to nie jedz! My to chętnie zrobimy za ciebie!
I dzieci zabrały się do pałaszowania. Kiedy nadeszła pora obiadu, ani jedno, ani drugie nie miało apetytu. W dodatku Krzysia rozbolał ząb a Oli zrobiło się niedobrze.
Po południu dzieci postanowiły wybrać się do cioci Ani, mieszkającej o 5 minut drogi dalej, bo bardzo chciały przedstawić jej Zdrowulka.
- Tatusiu, zawieź nas do cioci Ani, nie chce nam się iść tak daleko – poprosiły.
- Chętnie poznam waszą ciocię, ale wolę pójść pieszo. Tak tu ładnie, a poza tym przyda mi się trochę ruchu – odezwał się mały stworek.
- Jak wolisz, będziemy na ciebie czekać na miejscu – powiedział Krzyś.
- Idź cały czas prosto tą dróżką obok sadu a na pewno trafisz – ciocia mieszka w małym domku z białym gankiem i czerwoną dachówką – dodała Ola.
Dzieci zaczęły szykować się do drogi, tatuś musiał jeszcze zatankować samochód. Gdy w końcu dotarli do celu, zobaczyli Zdrowulka na ławce przed domkiem cioci, popijającego świeże mleko.
- Zaskoczyłeś nas mały przyjacielu! Ale ci się udało! Nie myśl sobie jednak, że jesteś od nas szybszy! W drodze powrotnej to my cię wyprzedzimy, nie masz z nami szans!
Wkrótce okazało się, że Krzyś i Ola znowu przegrali.
- Nie! To niemożliwe! – zawołali na jego widok. - Jak to zrobiłeś?
- Zwyczajnie – mam po prostu lepszą kondycję. Lubię biegać i skakać, uwielbiam pływać i jeździć na rowerze.
- A ja wolę gry komputerowe – warknął Krzyś i pobiegł do swojego pokoju. Ola zaś włączyła swoją ulubioną płytę z piosenkami tak głośno, że aż mama musiała interweniować, bo właśnie usypiała młodszą córeczkę Basię.
Osamotniony stworek postanowił więc wybrać się na wieczorny spacer z psem. Ach jak było przyjemnie! Mały Burek okazał się miłym towarzyszem i wytrwałym piechurem. Po powrocie i relaksującej kąpieli, Zdrowulek smacznie zasnął w łóżeczku dla lalek. A dzieci? Nie, one nie spały spokojnie. Olę od hałasu bolała głowa a Krzyś miał koszmary.
Rano, rześki i uśmiechnięty Zdrowulek wyszedł przed dom. Spojrzał na kwiaty i drzewa, na wartki strumyk i przyjazne słońce, na ogródek ofiarowujący świeże nowalijki i na rower stojący pod płotem. Odetchnął głęboko i ... już wiedział ...
- Tak, to moja rodzina! To stąd pochodzę! To dlatego tak się nazywam! Zdrowulek – najpiękniejsze imię na świecie!!!
- Krzysiu! Olu! – Chodźcie tu do mnie! Muszę wam coś ważnego powiedzieć!
Ale nie musiał nic mówić, bo gdy dzieci go zobaczyły, w mig zrozumiały, co miał na myśli ...

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.