X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 35053
Przesłano:

Wesele staropolskie

STAROPOLSKIE WESELE

W prastarym obyczaju słowiańskim nie dawano posagu, czyli wiano za dziewkę, ale młodzian nabywał córkę u rodziców, był więc zwyczaj porywania dziewcząt jako najtańszy sposób zdobycia żony. Z tego też czasu pochodzi słowo żona, żenić się- od staropolskiego żonąć - żenić trzodę z pastwisk, czyli pędzić, gonić- tak bowiem porwaną dziewczynę przyganiano w małżeństwo.
Chrześcijańskość rodziła się na podwalinach pogańskości, nic więc dziwnego, że liczne zwyczaje wywodzą się z tego okresu- np. płacz podczas ceremonii, ucieczka, obrona przed czepieniem- to wszystko zakorzenione jest w czasach, kiedy dziewczyna wychodząc za mąż traciła wszelką wolność. A żeniono się wtedy wcześnie; za mąż wydawano już czternastoletnie dziewczęta. Jeszcze w 17 w. dwudziestoletnia dziewczyna zasilała grono starych panien. Do 15 w. na wsiach ślubu udzielał swat- a od tego czasu ślub kościelny wszedł w powszechny zwyczaj. Wprawdzie małżeństwo nie było obowiązkowe, ale na kawalera i pannę pochodzących ze stanu szlacheckiego patrzono ze współczuciem, a nawet traktowano lekceważąco. Dziewczęta miały mały wybór- małżeństwo albo klasztor, dlatego też odmawiano modlitwy do wszystkich świętych z prośbą o dobrego męża:

Ufam ja świętej Agacie
Że nie będzie w pożyczanej szacie;
O miły święty Wincenty
By nie miał gęby przeciętej,
O Michale Archaniele
By nie miał długów wiele
Proszę o to świętej Marty
By nie grał zapalczywie w karty
Proszę świętej Maurycjanny
Bym chowała grzeczne panny
Proszę świętego Adama
By dla siebie nie dla Pana,
Uproś to święta Łucyja
Niech mnie nie surowie bija
O miły święty Jakubie
Niechże mnie za łeb nie skubie
Moja dusza o to prosi
Niechże się krótko nie nosi
O miły święty Bazyli
Byśmy z sobą długo żyli.

Od stuleci za najlepsze miesiące do zawierania małżeństw uchodzą w Polsce wrzesień i grudzień- a wynika to ze starej tradycji; pracy w polu mniej, żniwa zakończone, stodoły pełne, świeża mąka na kołacze, obfitość warzyw i owoców. Urządzaniu wesel nie sprzyjały miesiące wiosenne oraz letnie- bo wtedy pracy najwięcej. Za najbardziej pechowy od pokoleń uchodził miesiąc maj. Natomiast luty i listopad odpadały ze względu na pogodę. Jeśli chodzi o dni, to w wierzeniach ludowych niedziela uchodziła za dzień szczęśliwy, wtedy też najczęściej rozpoczynano zaślubiny. Ale sobota była dniem najszczęśliwszym i tak zostało do dziś.

Czerwone jagody
Wpadają do wody,
Powiadają ludzie,
że nie mam urody.

REF: Urodo, urodo,
żebym ja cię miała
dostałabym chłopca
Jakiego bym chciała. X2

Lecz mi matuś rzekła
Córuś moja droga
Przecież masz majątek
Na co ci uroda
Urodo....
Bo ta urodziwa
Nie jest pracowita
Czy to gospodyni
Panna czy kobita

ref: Choć urody nie mam
O to się nie troszczę
Wszystkim urodziwym
Wcale nie zazdroszczę

Choć urody nie mam
Ale czyste serce
Przecież jakiś chłopak
Za żonę mnie zechce
Urodo.......

Czerwone jagody
Spadają do wody
Powiadają ludzie
Że nie mam urody
Urodo, urodo

Uporano się więc ze żniwami, prace w polu kończyły się, nadchodziła jesień- pora do konkurów, swatań i wesel, najlepszy czas dla „mówistów”. Cała wieś pilnie obserwowała każdy dom, w którym była panna na wydaniu, a domy te różnie oznaczano. W krakowskim na płotach i bramach, a na Mazowszu wokół okien ojciec domu malował białe ciapki, a na żerdzi przed chatą wieszano wianek Na Kurpiach na podwórku rozsypywano żółciutki piasek, w oknie stawiano rozrośniętą mirtę, a w ogródku eksponowano grządkę z rutą- były to czytelne symbole, że panna jest gotowa opuścić rodzinny dom, a tatuś chcą wesela- czyli że można przysłać swata. Kiedy znaki już zostały zrobione zaczynało się sprzątanie, by nie było wstydu przed gośćmi. Porządki trwały do czwartku , bo to był dzień, w którym rozpoczynano zwiady. U możnych dziewosłębił zwykle najpopularniejszy w okolicy szlachcic, a u ludu chłop roztropny, cieszący się powagą. Swaty starano się utrzymać w tajemnicy, aby nikt złośliwy nie mógł przeszkodzić. Przychodzono późnym wieczorem, bardzo często o północy. W czwartek (czasem w sobotę) pojawiali się u panny goście mający rozpoznać sytuację:

DZIECKO 1
Mamusiu, tatusiu jakiś łobcy idzie do naszej chałupy i cosik niesie za pazuchom....

DZIECKO 2
Pewnie szczelbe bo taki napchany będzie w koguś szczyloł...

DZIECKO1
Głupiś ty, co tam może mić za pazuchom- jeno gorzałke!

OJCIEC
Wynocha dziecki! Wom to ino głupoty we łbach, idźta urwijta jabłek na kompot! Kaska rzuć już te robote, idź do kumory i przynieś chleba i mlyka! Matka odstow gory i wynies te cepy do stodoły! Ino już!

SWAT
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Gospodarzu nasz! Piękne córki masz!
Staniemy tu koło proga,
Będziem prosić Pana Boga
To nam jedną dasz.

OJCIEC
Na wieki wieków Amen. Chodźcie i siodojcie, a mówcie z czym wos Bóg prowadzi w nasze skrómne progi!

SWAT
Ano godajo że mocie jałówke do sprzedanio?

OJCIEC
Ano może by się i co znolazło...

SWAT
No widzicie pogodać chciołem...

OJCIEC
To godojcie bo czasu ni mom,

SWAT do wchodzącej panny
No, NO No...

OJCIEC
Co dziewki żeśta nie widzieli?

SWAT
Oj widzioł jo widzioł nie jedno i nie dwie...

OJCIEC

Czym chato bogato, posilcie się troche!
SWAT
Dobry chleb pieczecie, dobro gospodyni u wos...

OJCIEC
Dwie ich som to se i rade dajom

SWAT
A widzie to nie tylko jo, Jasiek zza rzyki opowiadoł mi wos...a chłopok robotny ino baby mu brakuje!

OJCIEC
A co mnie to obchodzi? Mnie tam baby nie brakuje!

SWAT
Jaśkowi tam brakuje, jakbyscie mu córke za żone dali to u wos źle nie będzie, a jemu się polepsy

OJCIEC
Kaska dawaj śklunki ino szybko!

SWAT
Jak się dogodomy- obydwa na tym skorzystomy! Napijcie się gospodorzu- wasze zdrowie!

OJCIEC
Jo Kaski za darmo nie dom, ona jeszce młodo, a pracowito, na harówke nie pójdzie! Idźcie se szukać dali!

SWAT
Co jo będę łaził?! Kaska się Jaskowi spodobała i ino ja chce mić za żone!
Jasiek ta robotny i na gospodarza się nadaje, dostanie od ojca kunia i cztery morki pola za rzykom.

OJCIEC
Ło cho cho!, ale mi to gospodorz wielki! A moja Kasia tyz goło nie jest!Krówke dostanie na wiano, mlyka to ona ma tyle ze cieżko wydoic! A i pole za górom jest dlo ni!

SWAT
Jak docie Kasi jeszcze pierzyne to Jasiek dostanie źrubka na jesieni.

OJCIEC
Pierzyna może być, ale jak nie dołożycie pół morgi lasu to Kaski nie dom

SWAT
Ale wyście cyrulik, dobra niech będzie. Pół morgi lasu i Kasia nasza!

OJCIEC
No no no nie wasza! Tylko Jaśkowo!

SWAT
Tośmy dzięki Bogu targu dobili! Teroz Jasiek z Kaskom pójdo do pacierza a po zimioczysku urządzimy wesele pasuje?

OJCIEC
Ano pasuje, co mo nie pasować!

SWAT
Zostańcie z Bogiem!

OJCIEC
A z Bogiem się prowodźcie!

W sobotę młodzi szli do księdza na pacierz czyli egzamin z podstawowych prawd wiary, młoda brała dla księdza podarunek czyli jajka, gęś , kilka funtów cukru lub masło.
W sobotę również odbywały się zaręczyny.
W izbie stał już zastawiony stół, starosta i ojciec panny młodej oprowadzali młodych dookoła stołu, po czym siadali za stołem i i podawali sobie ręce na chlebie lub na talerzu z chlebem i serem. Starosta wiązał im dłonie chustą i kropiąc wodą święconą pytał trzykrotnie rodzinę panny : z wolą czy z niewolą wiązana? Odpowiadano z wolą. Później starosta przełamywał chleb i dawał młodym połówki, a ci rozdzielali uczestnikom uroczystości.
Swat wygłaszał do zaręczonych oracje, śpiewano, tańczono. I my tez zatańczymy CHODZONEGO.

Po drugich zapowiedziach młoda panna z z drużką rozpoczynały obchód wsi tzn „chodzenie po wspomożeniu” Młoda wstępowała do wszystkich chałup chwytała gospodarzy pod nogi, prosiła o błogosławieństwo i wstępnie zapraszała na wesele. Otrzymywała błogosławieństwo i datek, czyli płody rolne, z których później przygotowywano wesele, a jeśli coś później zostało przydawało się na nowym gospodarstwie.

Po zaręczynach młodzi oficjalnie stawali się narzeczonymi. Mogli się częściej widywać, a narzeczony mógł bywać w domu narzeczonej. Mogli chodzić na zabawy, ale narzeczony był stałym partnerem do tańca.

Po zaręczynach i dawano na zapowiedzi, które czytane były przez trzy niedziele, w kościołach obydwojga młodych. Okres narzeczeństwa trwał nie dłużej niż tydzień, dwa, od ostatniej zapowiedzi. Tak to bywało na wsi, w innych warstwach społecznych wydłużał się okres narzeczeństwa, ale i umowy zawierane były, gdy młodzi byli jeszcze dziećmi.

Tydzień przed weselem panna młoda ze starszą dróżką szły wystrojone na sumę, a po niej prosiły najbliższa rodzinę i przyjaciół, chrzestnych prosiło się na kolanach.

Dzień przed ślubem starsza robiła wisienkę, czyli gałązki jodłowe przystrajała kolorowymi papierkami i z tą wisienką chodziła od domu do domu – zabierając ze sobą drużki weselne .Później szły razem do domu panny młodej, gdzie śpiewały rzewne pieśni i razem płakały.

DRUŻKI (na mel. Głęboka studzienka)
1.A moja wisienko, ładniem cie ubrała, żebym się starszemu swatu spodobała.
2. A nasza wisienka gdzież nam to porosła, kiejż nas ta Kasieńka tak ładno urosła.
3. Nie damy nie damy ty naszy wisienki jeno połozymy ty młody do ręki.

OJCIEC
A co nie godołem dziewki wieche ustroiły i szalyć im się zachciało, a matce w chałupie ni mo kto pomóż.

MŁODA
OJ tatusiu tatusiu, jużescie zapomnieli jak to sami żeście się żenili z mamusia?Przecie tak było z dowien downa.

OJCIEC
A było to było...

OJCIEC (śpiew)(na mel. Oj dana, oj dana)

1. Jak żem się zalycoł pierzyny wisiały, jak żem się ożenił to kiejś się podziały.
2.Jak żem się zalycoł mówili mi Panie, jak żem się ożenił- do roboty chamie!
3. Jak żem się zalycoł sadełko wisiało, jak żem się ożynił kajsik się podziało.

MATKA(śpiew)

A mnie tyz inacy godali:( na mel. Zachodzi słoneczko)

1. Czemu ty Marysie za nim łezki lejesz, wyjdź se za innego wyjdź se za innego zanim łosiwiejesz.
2.Wesele wesele, a po weselu smutek , kajsik się zapodzoł kajsik się zapodzioł Marysin kogutek.

MŁODA
Chodźcie tu moje drużki kochane, chodźcie to już mój ostatni wieczór jak już odejde z ojcowizny to już koniec

DRUŻKA
Oj nie płacz już Kasiu nie placz...

MŁODA
Niech się wola Bosko dzieje, zaśpiwojmy se jeszcze razem to mi będzie kapke weseli.

Jado goście jado
Koło mego sadu
Do mnie nie zajado
Bo ni mom posagu

To i hola hola la
To i hola hola la
To i hola hola la
To i hola hola la

Choć ni mom posagu
Ani swego domu
Jesce me matula
Nie da lada kumu

Powiedają ludzie
Ze ja malowana
A ja u matuli
Ładnie wychowana

Jakby nie dziewcyna
Nie ożeniłby sie
Modre oczy miała
Spodobała mu sie

Modre oczy maja
Na sie spoglądaja
Co komu do tygo
żee oni sie kochaja

Wyszła dziewczyna, wyszła jedyna,
Jako róży kwiat.
Oczka zapłakała, rączki załamała.
Zmienił się jej świat.

"Czego ty płaczesz, czego żałujesz
Dziewczyno moja?"
"Jakże nie mam płakać, jakże nie żałować,
Nie będę twoja."

"Będziesz ty moja, będziesz jedyna,
Będziesz, dalibóg!
Ludzie mi cię rają, rodzice oddają
I sam sądzi Bóg."

"Ty pójdziesz górą, ty pójdziesz górą,
A ja doliną. Ty zakwitniesz różą, ty zakwitniesz różą,
A ja kaliną."

"Ty pójdziesz polem, ty pójdziesz polem,

a ja lasami.
Ty się zmyjesz wodą, ty się zmyjesz wodą,
Ja mymi łzami."

"Ty pójdziesz drogą, ty pójdziesz drogą,
a ja gościńcem.
Ty będziesz panną, ty będziesz panną,
A ja młodzieńcem."

"A jak pomrzemy, a jak pomrzemy,
Każemy sobie
Złote litery, złote litery
Wyryć na grobie."

A jak kto przyjdzie, a jak kto przyjdzie,
przeczyta sobie:
"Złączona miłość, złączona miłość
Leży w tym grobie."

1.Matus moja matuś, wydaj mnie za Jasia spodobały mi się
kółeczka u pasa, oj dana.
Oj dana oj dana oj dana oj dana oj dana. BIS
2. Kółeczka u pasa buciki czerwone,
o mój miły Jasiu pojmij mnie za żonę.
Oj dana oj dana oj dana oj dana oj dana. BIS
3. Danaż moja dana nie pójdę za pana, Jeno za takiego jaka i ja sama, oj dana.
Oj dana oj dana oj dana oj dana oj dana. BIS
4.Bo panu potrzeba puchowych poduszek,
a ja chłopcu ze wsi pościele fartuszek, oj dana.
Oj dana oj dana oj dana oj dana oj dana. BIS

PANNA MŁODA
Nareszcie po zapowiedziach, teraz to już będzie tak, jak to godajo stare baby: „a jak by kto wiedzioł o jaki przeszkodzie to niech jo puści po wodzie”- a narzeczeństwo będzie się kochało Nawet dobrze nam poszło u ksiedza proboszca ino Jasiek nie mógł siegnać do lewego ramienia jak się żegnoł.

MATKA MŁODEJ
A co nie umioł?Łolaboga!

MŁODA
Umioł mamuś umioł, ino sweter mo po tatusiu i kapke za wielki na niego – to i zawodzoł mu.

MATKA MŁODEJ
A nie kozoł wom ksiundz przyjśc do poprawki?

OJCIEC
Dostoł te najgrubsze kury to i nie kozoł!

MATKA MŁODEJ
Oj ojciec ojciec, nasza Kasia raz się za mąż wydaje, a tobie gupi kury szkoda?

OJCIEC
Dobra, dobra , bierzcie się baby do roboty bo słunko nisko!

Dla panny młodej najważniejsza była wyprawa ślubna. Mogła mieć skromny posag w pieniądzach czy ziemi, ale solidną wyprawę rodzice musieli jej zapewnić. Rzeczy wchodzące w jej skład miały być wykonane za najlepszej jakości materiałów bo miały wystarczyć na wiele lat. I tak trwałość bielizny osobistej obliczano na 10 lat, a pościeli i bielizny stołowej na całe pokolenie. Wyprawę szyto nawet przez kilka lat, często rozpoczynano po narodzinach córki. W wielu środowiskach stroje na nowa drogę życia to nieodzowny element wyprawy, było tak jeszcze w I połowie XX wieku. Zwyczaj ten zaczął zanikać gdy zaczęły zacierać się różnice w ubiorach panien i mężatek.

W przypadku małżeństw wiejskich wyprawa często nazywana wianem, to były najczęściej dobra ruchome, podarowane dziewczynie przez rodziców: garnki, maselnice, nawet kojce z kurczakami. Cały ten dobytek pakowały druhny, które również przynosiły podarunki: naczynia, wełnę, produkty żywnościowe. Najcenniejsze rzeczy- płótna, poduszki, pierzyny, garderobę czy święte obrazy wkładane były ceremonialnie do dużej skrzyni wiannej, zwanej” wianówką’. Wszystko ładowano na wóz, do którego przywiązywano inwentarz( jałowkę, owce, kozy, prosięta) i uroczyście przewożono swieżo poślubioną mężatkę do jej nowego domu.

W dniu wesela orszak weselny z przyśpiewkami wyprowadzał pana młodego:
( przyśpiewki na mel. Oj dana, oj dana)
1. W imię Ojca i Syna tak się to zaczyna i Ducha Świętego u Pana Młodego.
2. Witaj Panie Młody w dniu Twego wesela, wita Cię tu drużba, wspaniała kapela.
3. W małym ogródeczku gdzie róża zakwita, pragnę wszystkich gości serdecznie powitać
4. Po całym ogródku trawa się zieleni dzisiaj tu mamusia swego syna żeni.
5. Zanim Ty wyruszysz do swojej kochanej, podziękuj za wszystko mamusi kochanej.
6. Podziękuj mamusi, że Cię wychowała, bo nie jedną nockę przez Ciebie nie spała.
7. Żegnaj Panie Młody Twego domu ściany bo tu od dzieciństwa byłeś wychowany.
8. Żegnaj Panie Młody wszystkie sąsiadeczki, bo już idziemy do Twej kochaneczki.
9. Chodźmy Panie Młody szkoda każdej chwili, bo już się Pani Młoda bardzo niecierpliwi.
Gdy orszak dotarł do pani młodej śpiewano:

1. Hejże gospodarze otwierajcie wrota, to idzie wesela nie żadna hołota.
2. Otwierajcie wrota jak jesteście radzi , bo się nas niewielka gromada prowadzi.
3. Przeleciał słowiczek nad gajem zielonym niech tu będzie u Was Chrystus pochwalony.
4. Przyszliśmy tu do was chwała Panu Bogu ale nie widzimy Pani Młodej w progu.
5. Pogasły już gwiazdy na wysokim niebie jeśliś se zaspała obudzimy Ciebie.
6. Jeśliś se zaspała choć na jedno oczko obudzimy Ciebie nasza kochaneczko.
7. Kiedy chodził do niech to wam było miło, a gdy przyszedł po nią żal się wam zrobiło.
8. Nie trza było wpuszczać tylko zamknąć pokój mielibyście dzisiaj z nami święty spokój
9. Śpiewom tu i śpiewom, dłuży już nie mogę, pokożcie mi chociaż Pani Młodej nogę.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO

1. Na rasowym chlebie, na białym obrusie pobłogosławże im najsłodszy Jezusie.
2. Gdy was będą spotykać choroby i troski niech wam błogosławi serce Matki Boski.
3. Zakwita różyczka, zakwita lilija niech wam błogosławi Jezus i Maryja.

Przed ślubem następowało błogosławieństwo rodziców, wzywano więc dziewczynę:

Pożegnaj domowe progi
Padnij mateńce pod nogi,
boć matuleńka to płacze,
Oj płacze i lamentuje,
Jako kukułka kuje.
Upadnij ojcu , mateńce
I całej rodzineńce.
Niech ci pobłogosławi
Najprzód sam Pan Bóg.
Błogosław mnie tatusiu w drogę,
Cóz ja od was wynijść nie mogę.
Wynijdź curus- prosta droga,
Do ołtarza i do Boga.

Kiedy panna młoda skończyła pożegnania, oboje narzeczeni kłaniali się rodzicom, klękali przed nimi, całowali ręce, obejmowali kolana, a druhowie śpiewali:

Nim państwo młodzi wyruszyli do kościoła, matka panny młodej kładła chleb przed końmi, a młodych posypywała solą, aby ich ustrzec od złego uroku. Na ślub strojono się najbogaciej, a dotyczyło to także drużbów, druhen i wszystkich gości. W kościele zaś śledzono każdy ruch, gest i miny, by wywróżyć z nich przyszłość:
- jeśli nie patrzyli sobie w oczy- szeptano o zdradzie,
- jeśli panna młoda się uśmiechnęła zapowiadało to nieszczęście- lepiej gdy popłakiwała,
- jeśli pan młody stanął na stopniach pierwszy- on będzie w domu rządził.

Cały orszak weselny składał się z dwóch części- drużyn rówieśniczych i starszyzny weselnej. Osobna grupę w orszaku stanowiły kucharki, które nie tylko gotowały, ale i wygłaszały dowcipne kwestie i zbierały datki. Każdy w orszaku miał określone miejsce i przydzieloną rolę. Im dłuższe wesele, tym większe uznanie ludzi. Mówią o tym słowa piosenki:

1. Wesele wesele małe weselicko
cemuś nie sprawiła większego mamicko?
2. Cóż to za wesele co no ino dwa dni
Żeby cały tydzień
dyćby było ładnij.
3. Cóż to za wesele co go ino pół dnia
Dyć to nie wesele ino taka gańba!

Wesela magnackie połączone były często z bardzo licznymi zjazdami rodzinnymi i trwały tygodniami. Wesela szlacheckie były zdecydowanie skromniejsze.

Część taneczną wesela rozpoczynał najczęściej taniec zwany zapraszalnym. Kiedy kapela zaczynała grać, na środek izby wychodził straszy drużba i zapraszał wszystkich do tańca. My zapraszamy do TROJAKA.
Bardzo ważnym elementem wesela były i są do dziś oczepiny. Weselny czepiec przechowywano aż do śmierci i często wkładano do trumny. Oczepinom towarzyszyły pieśni.

Rytuał wyglądał tak: panna trzy razy uciekała przed czepcem, a wtedy śpiewano:

Uciekła mi przepióreczka w proso,
A ja za nią nieboraczek boso;
Każą mi się pani matki spytać,
Czyli można przepióreczkę chwytać.

A chwytajże mój syneczku, chwytaj,
Jeno jej się pióreczek nie tykaj;
Nie chwytaj jej za te złote piórka,
Bo jest moja ukochana córka.

A jakże ją, pani matko, chwytać,
Żeby się jej pióreczek nie tykać?
Trza zastawić, mój syneczku, sieci,
To ci sama przepióreczka wleci.

Po trzeciej ucieczce swachy sadzały pannę młodą na dzieży i starościna weselna zdejmowała jej z głowy wianek a wkładała najpierw czapkę męża na znak władzy mężowskiej. Ta oczywiście ją zrzucała aż brat przynosił czepiec i starościna zakładała go młodej. Tu też następował płacz i trzykrotne usiłowanie zrzucania czepca z głowy.

PANNA MŁODA
Czepcie mnie jak mocie czepić, czego jo tu mom siedzić, niech nie siedze między wami jak ten kolek nie czesany.

STARSZA KOBIETA
Pomalutku jo oczepiojcie, za włoski jej nie targojcie. Mamusia jo wychowała za włosy jo nie targała.
PANNA MŁODA
Wyrzuce wianuszek nad strzeche, pokoże mamusi ucieche, poziroj mamusiu jako to uciecha, że w moim wianuszku chodzi tero strzecha.

STARA KOBIETA -śpiew

1. Nie będziesz Kasieńko kosy nosić,
bo będziesz jej miała pewnie dosyć,
Poznasz poznasz dobroć jego zapłaczesz zapłaczesz koło niego.
2. Nie będziesz Kasieńko chleba piekać,
bo nie będziesz wiedzieć gdzie uciekać,
Poznasz poznasz dobroć jego zapłaczesz zapłaczesz koło niego.
3. Nie będziesz Kasieńko drzewa rąbać,
bo nie będziesz wiedzieć za co się brać,
Poznasz poznasz dobroć jego zapłaczesz zapłaczesz koło niego.

Podczas obrzędu młoda trzymała na kolanach talerz, a zgromadzeni obdarowywali czym mogli- pieniędzmi lub prowiantem. Oczywiście obrzędowi towarzyszyły przyśpiewki:

Byłaś młodą panną, a teraz żeś nie jest
Bo cię stare baby zapisały w rejestr.

Jakieś ty ...(imię Młodej) w kościele ślub brała
To ci Matka Boska wianek zdejmowała

Czy żeś ty ...(imię Młodej) pomarańcze jadła
Żeś ty ...(imię Młodego) do serduszka wpadła

Do serduszka wpadła szła żeś koło dwora
Dostałaś ...(imię Młodego) jakby dyrektora

Świeci, że się świeci na kościele krzyżyk
Pamiętaj ...(imię Młodego) coś ...(imię Młodej) przyrzekł

Przyrzekł eś, przyrzekłeś, że bedziesz szanować
Na każdą niedzielę buciki pucować

Jakieś się ożenił musisz ją szanować
Wieczorem uścisnąć rano pocałować

Szanuj sobie szanuj tego swego pana
bedzie cie nazywal żona ukochana

A gdy bedziesz dobra dla męża swojego
bedą cie szanować i rodzice jego
1.A nasi swatowie to nic nie wartajo
idzie swinia drogą to się jej kłaniają.
2. Szli swatowie drogą mieli portka w dziury’
tam było im widać to co nioso kury.
3. A nasi swatowie kupcie se porcenta
jak wam będzie widać będziecie się wstydzać.
4. Nie lubie ja swata co się na mnie boczy nasypała bym mu piasku między oczy.
5. Piasku między oczy soli między zeby
Żeby nie wypuszczał słów daremnych z gęby.
6. A nasi swatowie najedli się bobu
pszyszli na wesele narobili smrodu.
7. A nasi swatowie majo długie nosy
jakby je wyklepał byłyby z nich kosy.
8. A ja bym muzyczke ładnie poprosiła
żeby mi zagrała, ja bym zatańczyła.
9. Zagraj mi muzyko na całego smyka bo dzisiaj wesele i mojego stryka.
10. Zgraj mi muzyko nie żałuj smyka
a ja ci zapłace jak se sprzedom byka

Od momentu oczepin kobieta nie mogła już chodzić bez nakrycia głowy- bo uważano to za nieprzyzwoite. Mężatka podcięte włosy zawijała białym rąbkiem i stąd nazwa „białogłowy”.

Tradycyjne polskie wesele kończył obrzęd poprawin, czyli ceremonialnego przenoszenia się panny młodej do domu męża. Odbywały się one na drugi lub trzeci dzień po weselu. W domach szlacheckich i magnackich na kilka dni po weselu. W dniu przenosin pan młody często przyjeżdżał z muzyką i starszym drużbą, starannie pilnując by na wóz załadowano cały posag z nieodłączną malowana skrzynią. Panna młoda strasznie przy tym płakała żegnając się z rodziną. Kiedy dotarła do domu pana młodego teściowa witała ja chlebem. Często zastawała nieporządek, a wszystko to po to, by popisać się pracowitością i posprzątać. Czasami młodą wnoszono na posagowej skrzyni. W domu pana młodego wyprawiano biesiadę poweselną zwaną przesiedlinami lub poprawinami. Był to kolejny poczęstunek z muzyką i tańcami. Ślub łączył dwa ze sobą obce rody, które stawały się rodziną.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.