X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 33022
Przesłano:

Dobrze, że są zasady

Jak co wieczór, przed zaśnięciem mały Krzyś czekał na bajkę, którą przed snem czytała mu każdego wieczora mama. I choć był to z natury bardzo wesoły chłopczyk, tym razem Krzyś wyraźnie nie miał humoru. Był zły, zamyślony, zniechęcony, a do tego ciągle powtarzał, że nie chce już chodzić do przedszkola.
- Co się stało syneczku? Myślałam, że lubisz swoje przedszkole?- dziwiła się mama.
- Tak mamusiu, ja bardzo lubię przedszkole, ale nie lubię zasad!- dodał ze złością Krzyś. – Przecież zasady są niepotrzebne. Wszystkim lepiej byłoby w przedszkolu, gdyby nie było tych wszystkich zasad!
- Oj Krzysiu, Krzysiu! Przecież rozmawialiśmy już o tym. Rozumiem twoją złość. A żeby pomóc tobie i poprawić ci humor, mam dla ciebie dzisiaj na dobranoc wyjątkową opowieść.- powiedziała mama, uśmiechając się do Krzysia. – Połóż się wygodnie, zamknij oczka i posłuchaj...Za oknem małe świerszcze zaczynają swój wieczorny koncert. Słyszysz?- zapytała cichutko mama. – To one dzisiaj pomogą mi opowiedzieć bajkę.
Mały Krzyś z zaciekawieniem otworzył na chwile śpiące już oczka. Uśmiechnął się do mamy, chwycił ją za rękę i czekał na bajkę.
Mama cichutko zaczęła swoją opowieść. W tle, za oknem słychać było tylko świerszcze i szum wiatru.

- Pośrodku lasu, na niewielkiej polanie stały dwa, ogromne dęby. Przy jednym z nich zbudowały swoje mrowisko czerwone mrówki, a przy drugim mrówki czarne. Jedne i drugie mrówki były bardzo pracowite i grzeczne, jednak nie wchodziły sobie w drogę i nie spotykały się. Czerwonymi mrówkami rządziła Królowa Sonia, która co dnia wydawała nowe przepisy i zasady, dotyczące życia mrówek, a to nie podobało się czarnym mrówkom i ich królowej.
Czerwone mrówki natomiast przyzwyczaiły się do wszystkich zasad i zawsze ich przestrzegały, z jednym wyjątkiem. W ich rodzinie była bowiem mała mrówka o imieniu Tosia. Mróweczka ta nie lubiła zasad, nie chciała ich przestrzegać i zazdrościła czarnym mrówką, że one mogą robić, co chcą i jak chcą i nie mają żadnych zasad.
- Tosiu zasady są potrzebne, bez nich nasze życie byłoby trudne i niebezpieczne. – powtarzała zawsze mama mrówki Tosi.
- Skoro zasady są potrzebne, to dlaczego czarne mrówki ich nie mają, a i tak żyje im się dobrze i wesoło?- pytała z nerwami Tosia.
Mama pokiwała tylko głową i odrzekła:
- Tosiu, Tosiu! Przyjdzie kiedyś taki czas, że zrozumiesz po co są zasady.
Mijały dni i miesiące, a Tosia nadal buntowała się przeciwko zasadom. Aż pewnego dnia, zdecydowała, że chce zamieszkać pod drugim dębem, w mrowisku czarnych mrówek, bo im żyje się lepiej bez zasad. I chociaż pomysł ten nie spodobał się mamie Tosi, pozwoliła ona córce na jakiś czas opuścić mrowisko czerwonych mrówek. Czarne mrówki z radością przyjęły Tosię. Początkowo czerwona mróweczka Tosia czuła się bardzo szczęśliwa w nowym domu. Mogła robić wszystko to, co chciała. Jednak po pewnym czasie, ten brak zasad okazał się męczący. Pierwszym razem, kiedy wszystkie mrówki znosiły do mrowiska zimowe zapasy, ktoś cały czas ją popychał, deptał jej po nóżkach.
- Nie wolno tak się pchać, przecież musimy iść w szeregu, jedna za drugą!- krzyknęła Tosia do czarnych mrówek.
- My niczego nie musimy. U nas nie ma takiej zasady. Każdy idzie, jak chce! A teraz bierz się do roboty!- krzyczały mrówki.
Później znowu, kiedy młode mrówki bawiły się w berka, ktoś uderzył Tosię w brzuszek.
- Uważajcie trochę, przecież to boli. Nie wolno tak robić!- powtarzała Tosia.
- Jesteś u czarnych mrówek. U nas nie ma żadnych zasad. U nas wszystko wolno!- krzyczały czarne mrówki.
Jeszcze innym razem, kiedy przy wieczornej herbatce, wszystkie mrówki opowiadały swoje niezwykłe historie i przyszła kolej na Tosię, zrobił się taki hałas, że nikt jej nie słyszał.
- Dlaczego rozmawiacie, kiedy ja opowiadam swoją historię? To mi przeszkadza. Nie wolno tak robić.- smutno powiedziała Tosia.
A czarne mrówki kolejny raz wołały:- U nas wszystko wolno. U nas nie ma żadnych zasad. A jeśli coś ci się nie podoba, wracaj do siebie, bo do nas chyba nie pasujesz!
Smutna Tosia nie chciała dłużej mieszkać w mrowisku czarnych mrówek, wróciła więc do swojego domu. A tam czekała już na nią jej mamusia.
- Mamusiu, przepraszam za swoje zachowanie. Bardzo chcę wrócić do naszego mrowiska, bo tylko tu mogę być szczęśliwa i bezpieczna.- wyznała ze łzami w oczach Tosia.
- Córeczko ja także bardzo się cieszę, że do nas wróciłaś. Poza tym sama przekonałaś się, że zasady są potrzebne. Tylko wtedy, kiedy są zasady możemy czuć się dobrze i bezpiecznie. Pamiętaj o tym, moja mała mróweczko.- dodała mama.
I tak skończyła się historia małej mrówki Tosi, która polubiła zasady.

Mama Krzysia ucałowała synka, poprawiła jego kołderkę i kiedy wychodziła z pokoju usłyszała cichutkie słowa synka:
- Dziękuję mamusiu. Chcę jutro iść do przedszkola. A zasady...- ziewnął Krzyś.- Zasady są potrzebne...

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.