X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 2907
Przesłano:
Dział: Przedszkole

Projekt edukacyjny "Kochane kociaki"

PROJEKT EDUKACYJNY Z ZAKRESU EDUKACJI PRZYRODNICZEJ

Jednym z głównych zadań wychowania przedszkolnego jest budzenie zainteresowania światem przyrody, zbliżenie dziecka do tego świata oraz ukształtowanie opiekuńczego i odpowiedzialnego stosunku do zwierząt.
Jeśli tylko to możliwe, należy dziecku stworzyć warunki do aktywnego i bezpośredniego poznawania świata zwierząt. W innym wypadku, trzeba wykorzystać dostępne środki dydaktyczne, np. zdjęcia, film, obrazki, literaturę.
Projekt „Kochane kociaki” dotyczy poznania różnorodności świata kotów (koty dzikie i domowe), rozwijania w dzieciach wrażliwości i empatii, redukowania lęków i napięć wynikających z kontaktu ze zwierzęciem oraz dostarczania dzieciom radości poprzez udział w zabawach ruchowych, muzyczno – ruchowych i dydaktycznych oraz aktywność plastyczną i kontakt z literaturą.
Pomysł opracowania tego projektu narodził się podczas imprezy integracyjnej, zorganizowanej przez nas z okazji „Światowego Dnia Kota”, przypadającego 17 lutego oraz zainteresowania felinoterapią, czyli wykorzystaniem kota w terapii.
Okazuje się, że kot może pomagać człowiekowi. Kontakt z tym zwierzęciem poprawia nastrój, zmniejsza poczucie samotności, pomaga nawiązywać znajomości, łagodzi napięcia oraz pobudza naszą aktywność. Ponadto wpływa na nasze zdrowie fizyczne. Udowodniono, bowiem, iż pod wpływem głaskania kota obniża się nasze ciśnienie krwi oraz poziom trójglicerydów i cholesterolu.
Już maleńkie koty oddają się zabawom. Uwielbiają biegać za kłębkiem wełny lub szeleszczącą torebką. Dzieci zapewne z przyjemnością będą obserwowały zachowanie małego przyjaciela, z chęcią też wcielą się w postać kotka podczas proponowanych form aktywności.

ZAŁOŻENIA PROJEKTU:

Cele:
· poznanie różnorodności świata kotów (koty domowe i dzikie),
· kształtowanie opiekuńczego i odpowiedzialnego stosunku do zwierząt,
· dostarczanie dzieciom radości poprzez udział w zabawach muzyczno – ruchowych i dydaktycznych oraz działalność plastyczną i kontakt z literaturą.

Zadania:
· poznanie wyglądu, sposobu poruszania się i odżywiania kota domowego,
· zapoznanie dzieci z podziałem i rasami kotów,
· zaznajomienie dzieci z nazwami i wyglądem kotów drapieżnych,
· redukowanie lęków i napięć wynikających z kontaktu z kotem,
· zwrócenie uwagi na konieczność niesienia pomocy zwierzętom przebywającym w schronisku.

Formy pracy:
1. Pogadanki.
2. Wycieczki do schroniska dla zwierząt oraz do sklepu zoologicznego.
3. Spotkanie z weterynarzem.
4. Wystawy i kąciki tematyczne o kotach domowych i dzikich.
5. Zabawy dydaktyczne, ruchowe i muzyczno – ruchowe.
6. Aktywność plastyczna i językowa.

Planowane efekty:
· Dziecko odróżnia koty domowe i dzikie.
· Dziecko zna wygląd, sposobu poruszania się i odżywiania kota domowego.
· Dziecko potrafi wymienić nazwy kotów drapieżnych.
· Dziecko ma świadomość konieczności niesienia pomocy zwierzętom.
· Dziecko z radością bierze udział w proponowanych formach aktywności.

Ewaluacja:
1. Quiz „Co wiemy o kotach?”.
2. Tworzenie wspólnie z rodzicami wierszowanek – rymowanek o kotach.

HARMONOGRAM DZIAŁAŃ
Proponowane tematy:
· „Poznajemy koty” – poznanie różnorodności świata kotów (koty domowe i dzikie); wykorzystanie albumów ze zdjęciami kotów.
· „Nasze spotkanie z kotkiem” - poznanie wyglądu, sposobu poruszania się i odżywiania kota domowego, redukowanie lęków i napięć wynikających z bezpośredniego kontaktu z kotem.
· Spotkanie z weterynarzem – omówienie sposobu pielęgnacji kota, kształtowanie opiekuńczego i odpowiedzialnego stosunku do zwierząt.
· „Aaa, aaa, były sobie kotki dwa” – dzień aktywności muzyczno – ruchowej.
· „Gdzie się ukrył kotek?” – zabawy dydaktyczne z pluszowym kotkiem.
· „ Opowiem ci bajkę, jak kot palił fajkę” – seans czytelniczy dla dzieci z udziałem rodziców; przybliżenie dzieciom „kociej literatury”.
· „Koty, kotki, koteczki” – dzień aktywności plastycznej.
· Impreza integracyjna z okazji „Światowego Dnia Kota” dla dzieci ze wszystkich grup wiekowych.
· Wycieczka do schroniska dla zwierząt – zawiezienie karmy dla kotów, zebranej podczas imprezy integracyjnej z okazji Światowego Dnia Kota, zwrócenie uwagi na konieczność niesienia pomocy zwierzętom przebywającym w schronisku.

PRZYKŁADOWE WIERSZE, OPOWIADANIA, BAJKI, ZABAWY, SCENARIUSZE, KARTY PRACY I KOLOROWANKI

„ZESZŁY SIĘ CZTERY KOTY...” LUDWIK JERZY KERN

Zeszły się cztery koty
Z czterech różnych stron świata.
Jeden pochodził z Mrukoty,
Drugi z Górnej Dachoty,
Trzeci z miasta Myszkowa
(Zaraz obok Kotkowa),
A czwarty z wyspy Drapata.

Rozsiadły się w czterech fotelach
I rozpoczęły rozmowę
O kocich celach,
Kocich fortelach,
I o tym, czy myszy surowe
Są zdrowe?

Przez całe rano tak gadały,
Przez popołudnie,
Przez wieczór cały,
Co najdziwniejsze jednak, zaznaczam,
Obywały się bez tłumacza.
Wszystko, co chciały przekazywały
Przez jedno miau,
Albo dwa miauy.

Z tego wynika, moi złoci,
Że z wszystkich na świecie języków,
Najłatwiejszy jest język koci.
Brak tylko do niego
Podręczników.


„BYŁY SOBIE KOTY DWA” WANDA GRODZIEŃSKA

Były sobie koty dwa,
Szare, bure obydwa.
Jeden kot na bębnie grał,
Drugi kot skrzypeczki miał.
Na wesele myszki z szczurem
Przyszły koty szarobure,
Każdy grał, co chciał.

Skoczył z pieca Mruczuś pstry
Też posłuchać kociej gry.
Pięknie grali, ani słowa,
Na basetli im basował
Zagraj, kundel zły.

Przybiegł Mruczuś, miauknął:
- Miau!
Ja wam także będę grał!
Zagram skocznie na fujarce
Kocie polki, kocie walce,
Co kto będzie chciał!

„ZGADYWANKA – RYMOWANKA” A. H. MURGRABIA

W małym koszyczku leży podusia,
a na podusi
coś się porusza.
Ma małe uszka
i nosek mały,
a na dodatek
w futerku cały.
Gdybyś mu mleczka
w spodeczku dał,
to się przeciągnie
i powie – miauuu,
wyjdzie z koszyczka,
mleczko wypije
i brudny pyszczek
łapką umyje.
RYMOWANKA O KOTKU

Bywam czarny, szary, bury...
Wydeptuję własne ścieżki
Na mój widok –
myk do dziury! –
wszystkie przerażone myszki.

„NIESFORNY KOTEK” K. NOWICKA (fragment)

... Wszystkie koty są wspaniałe,
Te ogromne i te małe:
Tygrys – żółty w czarne pasy,
Ryś – przemierzający lasy,
Wdzięczna puma,
gepard szybki,
żbik, ocelot, lampart gibki
oraz lew – król zwierząt płowy
i karakal – kot stepowy.
Wszystkie sierść prześliczną mają.
Całkiem miło wyglądają:
Chętnie byśmy je głaskali
lub za uszkiem podrapali.
Lecz to groźne drapieżniki.
Każdy z nich jest bardzo dziki,
więc je tylko oglądamy
i z daleka podziwiamy.
A głaskamy te domowe
Małe kotki pokojowe!!!

„TYGRYS” W. RAWA

Jako radża w każdym calu
urodziłem się w Bengalu.
Można mnie rozpoznać w lot,
jestem pręgowany kot.
Tata i kuzynów kilku
występują dzisiaj w cyrku,
a o moim „miłym” bracie
w „Księdze dżungli” przeczytacie.

„LEW” W. RAWA

Sroga mina, wielka grzywa,
kto już wie, jak się nazywam?
Główną z moich kocich ról
jest panować jako król.
Bardzo czuję się zmęczony,
boli głowa od korony.
Chyba warto iść z postępem,
więc zostanę prezydentem.

„CHORY KOTEK” STANISŁAW JACHOWICZ

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł kot doktor: „Jak się masz, koteczku?“
— Źle bardzo — i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor poważnie chorego
I dziwy mu prawi — Zanadto się jadło,
Co gorsza nie myszki, lecz szynki i sadło:
Źle bardzo...gorączka! Źle bardzo, koteczku!
Oj! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta.
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!
A myszki nie można? — zapyta koteczek
Lub z ptaszka małego choć parę udeczek?
Broń Boże! Pijawki i dyjeta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła
I leżał koteczek: kiełbaski i kiszki
Nietknięte z daleka pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo! Kotek przebrał miarę
Musiał wiec nieboraczek srogą ponieść karę.
Tak się i z wami, dziateczki stać może:
Od łakomstwa strzeż was Boże!

„KOTEK” JULIAN TUWIM

Miauczy kotek: miau!
— Coś ty, kotku, miał?
— Miałem ja miseczkę mleczka,
Teraz pusta jest miseczka,
A jeszcze bym chciał.
Wzdycha kotek: o!
— Co ci, kotku, co?
— Śniła mi się wielka rzeka,
Wielka rzeka, pełna mleka
Aż po samo dno.
Pisnął kotek: piii...
— Pij, koteczku, pij!
Skulił ogon, zmrużył ślipie,
Śpi — i we śnie mleczko chlipie,
Bo znów mu się śni.

„KOTEK SIĘ UCZY” STEFANIA SZUCHOWA

Dość już figlów. Nasz kocina
pierwszą klasę dziś zaczyna.
Ogon? Ogon jeden mam,
policzyłem sobie sam!
Nosek — jeden. Łapką czuję.
Teraz uszy porachuję.
Dwa mam uszka! Myję dwa,
więc odpowiedź nie jest zła.
Przytulę się do kanapki,
będę teraz liczyć łapki
jedna,
druga,
trzecia,
czwarta...
Ta odpowiedź piątki warta!
Dość już mam tych kocich psot.
Jestem uczeń, a nie kot!

„CZYSTY KOTEK”

"Czemu się często myjesz?" - pytano raz kota.
"Bo czystość - odpowiedział - jest to piękna cnota".
Mył się prawie, co godzina.
Chętnie mu do pokoju wchodzić pozwalano,
Powszechnie go kochano,
Doznawał wszelkich pieszczotek:
A czemu? Bo czysty był kotek.

„KOTEK SIĘ BAWI” JOANNA KULMOWA

Koty
są po to
żeby rzucać papierki kotom.
Po to bywają kocurki
żeby piórka im dawać i sznurki.
Po to zdarzają się kotki
żeby szpulki toczyć i motki.
To dla kota
najlepsza robota:
papier pogryźć
motek zamotać.
A gdy kotek pragnie czegoś jeszcze
można pisać mu i mruczeć wiersze.

„DWA KOTKI” HELENA BECHLEROWA

Idą drogą kotki dwa,
każdy wielki koszyk ma.
A na łące koło chaty
stoi krowa w czarne łaty.
- Czy masz, krówko, mleko słodkie?
Daj nam dużo - proszą kotki. -
Daj nam mleka pełne kosze,
Zapłacimy ci dwa grosze.
Nic nie rzekła krowa w łaty;
Gryzła trawę, jadła kwiaty.
A koń, co za płotem stał,
na calutki głos się śmiał!

„BAJKA ZGADYWANKA” MIECZYSŁAWA BUCZKÓWNA

- Opowiedz mi bajkę
Jak kot palił fajkę.
- Tej nie znam,
Opowiem drugą,
Niedługą.
Będzie za to nowa.
Znam małego kotka,
Który w lesie spotkał
Mysz...
I nagle się schował
Za gęsty jałowiec.
Kogo spotkał? Powiedz.
- Spotkał myszołowa!

„CO SIĘ ZWIERZĘTOM ŚNI” TADEUSZ KUBIAK

Zwierzęta też mają sny.
Na przykład taki koń -
śni, że ma ptasie skrzydła
albo że wielki jest jak słoń.
Za to słoń ogromny, co to ledwie
przez bramę przecisnąć się może,
śni, że jest mały jak myszka
i chrupie chleb w mysiej norze.
A myszce znów śni się, że jest
większa i silniejsza od kota
i goni, i pędzi koty
po strychach, po drzewach, po płotach.

„UPARTY KOTEK”
Idzie, idzie kotek mały,
Już go łapki rozbolały.
Miau, miau, miau, miau, miau, miau,
Idzie kotek miau, miau, miau.
Tam, gdzie brzózka szumi siwa, usiadł w słońcu, odpoczywa.
Miau, miau, miau, miau, miau, miau,
Usiadł kotek miau, miau, miau.
Wtem usłyszał głos z daleka
„Kotku, wracaj, mama czeka”!
Miau, miau, miau, miau, miau, miau,
Wracaj, kotku miau, miau, miau.

„MASZ TU KOTKU” A. PRZEMYSKA

- Masz tu, kotku,
Owies na spodku,
Zjedz go sobie ze smakiem.
- Dziękuję, nie jestem ptakiem.
- Masz tu, kotku,
marchew na spodku,
schyl się nad talerzykiem.
-Dziękuję, nie jestem królikiem.
-Masz tu, kotku,
miodek na spodku,
pachnie jak wiosną kwiatki.
-Dziękuję, miód jedzą niedźwiadki.
-Masz tu, kotku,
mleczko na spodku,
co byś lepszego chciał?
-Nic nie ma lepszego, miau....

„O DWÓCH KOTKACH” H. BECHLEROWA

Czarny kotek wlazł na płotek,
Wąsikami ruszył.
Myje łapki i futerko.
Ogonek i uszy.
Przechodziła świnka z synkiem
I podniosła ryjek:
-Popatrz, synku jak się pięknie
Czarny kotek myje.
Umył kotek swe futerko
I opuścił płotek.
Zaraz po nim na to miejsce
Wskoczył biały kotek.
Powracała świnka z synkiem:
-Widzisz, synku mały,
Długo mył się czarny kotek,
Aż zrobił się biały.

WIERSZ „KOTEK”

Popatrzcie , jak kotek się myje:
Jedną łapkę ... druga łapkę...
mordkę...nosek...szyję...
Potem myje brzuszek,
nie opuści uszek,
już nie wspomnę o ogonku,
bo ten umył na początku.
Nie chcę robić brzydkich plotek,
ale mógłby uczyć kotek ,
jak się trzeba myć, żeby czystym być .

UPARTY KOTEK

Idzie, idzie kotek mały,
Już go łapki rozbolały.
Miau, miau, miau, miau
Idzie kotek miau, miau, miau.
Tam gdzie brzózka szumi siwa,
Usiadł w słońcu odpoczywa.
Miau, miau, miau, miau
usiadł kotek miau, miau, miau.
2Wtem usłyszał głos z daleka:
„Kotku wracaj mama czeka”
Miau, miau, miau, miau
wracaj kotku miau, miau, miau.

„KOT W BUTACH” BRACI GRIMM

Żył sobie młynarz. Miał on trzech synów, młyn, osła i kota. Synowie musieli mleć mąkę, osioł przywoził zboże, a kot łapał myszy. Kiedy umarł młynarz, synowie podzielili się spadkiem. Najstarszy dostał młyn, młodszy osła, najmłodszemu z synów pozostał kot. "Cóż mi z kota?" powiedział do siebie najmłodszy z synów. "Najwyżej każę zrobić rękawiczki z jego skórki". " Nie musisz mnie zabijać" odezwał się kot, który wszystko rozumiał. "Każ mi tylko zrobić parę butów, abym mógł się pokazać między ludźmi, a szybko stanę ci się potrzebny".
Zdziwił się syn młynarza, że kot przemówił, z że był z natury dobry, poszedł więc do szewca i zamówił parę butów. "Muszę być cudownie miękkie" powiedział.
Kiedy buty były już gotowe, kot założył je, wziął worek, wsypał doń garść ziarna, zawiązał sznurkiem, zarzucił go na plecy i poszedł. W kraju tym rządził król, który bardzo lubił zajadać kuropatwy. Trudno jednak było je zdobyć. Kot wiedział o tym i dobrze chciał zacząć swoje sprawy. Otwarty worek z ziarnem położył na polu, sznur przeciągnął przez trawę aż do zarośli, gdzie przyczajony czekał. Wkrótce pojawiły się kuropatwy i znajdując ziarno jedna po drugiej wskakiwały do worka. Gdy worek był pełny, kot zawiązał go sznurkiem i szybko udał się do zamku. "Stać! Dokąd?" - zawołały straże Do króla odpowiedział kot i wpuszczono go. Gdy kot stanął przed królem skłonił się głęboko i powiedział. Pan mój hrabia, każe kłaniać się królowi i przesyła te oto kuropatwy. Król był zdumiony, podziwiał piękne i tłuste kuropatwy, kazał więc napełnić worek kota tyloma skarbami, ile tylko kot uniesie. dał worek kotu i powiedział. Zanieś to swemu panu i stokrotnie podziękuj za wspaniały prezent. Biedny syn młynarza siedział zatroskany w domu i myślał: Teraz wydałem na dodatek ostatnie pieniądze na buty dla kota. Cóż on może mi przynieść? Wtedy wszedł kot, zrzucił worek z pleców, rozwiązał i pokazał złoto. Więc masz tu coś za buty, król każe cię pozdrowi i dziękuje za kuropatwy. Syn młynarza cieszył się z bogactwa, a kot zdejmując buty opowiedział mu szczegółowo, jak zdobył złoto. Potem dodał jeszcze: Jutro znów zakładam buty, a ty staniesz się jeszcze bogatszy. Od tego czasu kot codziennie łowił kuropatwy i codziennie znosił do domu złoto. Król tak polubił kota, że ten wchodzi i wychodził z zamku, kiedy tylko chciał. Pewnego razu rzekł kot do młynarczyka: Jeżeli chcesz zostać hrabią, przyjdź nad jezioro i wykąp się. Król i księżniczka będą wkrótce tędy przejeżdżali. Resztę zostaw mnie. Nago wskoczył młynarczyk do wody, a wtedy kot schował jego ubranie. Gdy nadjeżdżała królewska kareta wyszedł kot i zaczął biadolić: Najłaskawszy królu, gdy pan mój kąpał się w jeziorze złodziej ukradł mu ubranie. Teraz pan hrabia jest w wodzie i nie może wyjść.
Wtedy król kazał przynieść wspaniałe szaty. Młynarczyk był młody i piękny, spodobał się, więc królowi i księżniczce. Pięknie ubrany usiadł w królewskiej karocy. Kot tymczasem zniknął. Pobiegł na duże pole, na którym ścinano zboże. Od żniwiarzy dowiedział się, że wszystko wokoło należy do wielkiego czarnoksiężnika i wtedy rzekł im: Posłuchajcie, niedługo będzie tędy przejeżdżał król i gdy zapyta czyje to zboże, odpowiedzcie hrabiego. Jeżeli odpowiecie inaczej, źle z wami będzie. I kot pobiegł dalej. Przybiegł na wielką łąkę, gdzie ludzie suszyli siano i również ich zapytał. Czyja jest ta łąka?
Wielkiego czarnoksiężnika - również odpowiedzieli mu ludzie. Przykazał im: Gdy król zapyta, czyja to łąka, odpowiedzcie - hrabiego. Jeżeli odpowiecie inaczej - źle z wami będzie. Podobnie kazał odpowiedzieć drwalom pracującym we wspaniałym lesie. W końcu przybiegł kot do zamku czarnoksiężnika.
Wkroczył zuchwale, stanął przed czarnoksiężnikiem i rzekł. Słyszałem, że potrafisz zamienić się w każde zwierzę. Możliwe. Ja jednak nie wierzę, ze potrafisz zamienić się w zwierzę tak ogromne, jakim jest słoń. Ależ potrafię, odpowiedział dumnie czarnoksiężnik i po chwili stał przed kotem słoń. Niesłychane - pochwalił kot. Ty jesteś rzeczywiście największym czarnoksiężnikiem świata, ale zakładam się, że nie potrafisz zamienić się w takie maleństwo jak mysz. Czarnoksiężnik zaśmiał się. I to potrafię również - i już skakała myszka wokół kota. Wtedy kot skoczył i połknął mysz.
Tymczasem król z hrabią dojechali do pola ze zbożem. Czyje to zboże - zapytał żniwiarzy król. Pana hrabiego zawołali wszyscy, jak kot przykazał. Macie piękny kawał ziemi -rzekł król oczarowany. A kiedy przejeżdżali koło łąki i lasu, za każdym razem ludzie mówili, że wszystko to należy do hrabiego. Król zdziwiony był bogactwem hrabiego. A gdy w końcu dotarli do zamku, zobaczyli na schodach kota, który witał przybyłych mówiąc: Królu witamy w zamku mojego pana. Twoja zaszczytna wizyta uczyni życie mego pana na długo szczęśliwym.
Król wysiadł z karety i podziwiał zamek, który był tak duży i ładny jak jego własny. Potem weszli do środka, by podziwiać komnaty. Kot wcześniej już spostrzegł, że wraz z czarnoksiężnikiem przepadły wszystkie czarnoksięskie naczynia. Mógł wiec spokojnie oprowadzać gości po zamku. Wszyscy podziwiali przepych i bogactwo tu panujące. Księżniczce najbardziej podobała się sala lustrzana na piętrze, które mieniła się od złota i szlachetnych kamieni. Wtedy księżniczka zgodziła się zostać żoną hrabiego, a kiedy zmarł król - syn młynarza przejął jego tron. Kota w butach z wdzięczności mianował pierwszym ministrem.

„BAJKA O KOCIE I MYSZACH” AGNIESZKA GALICA

Dawno, dawno temu, tak dawno, że nawet ja dobrze tego nie pamiętam, kot i myszy żyły sobie w wielkiej zgodzie. A nawet, powiem ci w sekrecie, kot był zaprzyjaźniony z myszami, bo jak tu się nie lubić, jeśli się jest takim podobnym zwierzątkiem. Kot ma miękkie futerko i myszy też, kot ma cztery łapy i myszy też mają po cztery łapy, kot ma długi ogon i myszy też mają długie ogony, kot ma wąsy i myszy też mają wąsiki. Czasem nawet kot zastanawiał się, czy nie jest przypadkiem myszą, która za bardzo urosła. Bawili się razem w chowanego i śpiewali podczas zabawy:
- Uciekaj myszko do dziury, by cię nie złapał kot bury.
A gdy byli zmęczeni chowaniem się, grali razem w koci-łapci. Różnili się tylko w jednej, ale bardzo ważnej sprawie. Myszy nie lubiły chodzić wcześnie spać, czasem przez całą noc bawiły się, chrobotały, drapały, piszczały.
A kot? Niestety, kot był śpiochem, lubił ułożyć się wygodnie w ciepłym miejscu i pomrukując kocie kołysanki - zasnąć smacznie. Ale jak tu spać przy myszach, które stale hałasują! Pewnego dnia kot był bardzo, bardzo zmęczony, bo przez całą noc musiał grać w koci-łapci i bawić się w chowanego.
Postanowił więc zdrzemnąć się na chwilkę.
- Bardzo was proszę - powiedział do myszy - Bądźcie przez godzinkę cichutko, a ja sobie pośpię.
- Dobrze - odpowiedziały myszy.
Kot ułożył się wygodnie i ledwo zamknął oczy, kiedy przyszła do niego na paluszkach pierwsza myszka i zapiszczała mu cichutko do ucha:
- Wygodnie ci?
- Mhm - zamruczał kot.
Po chwili, też na paluszkach, przydreptała druga i spytała: - Może dać ci poduszeczkę?
- Nie - zamruczał kot - już zasypiam.
A wtedy cichutko przybiegła trzecia i spytała:
- A może opowiedzieć ci bajeczkę o kotku, który siedział na płotku?
- Mrauuu! - parsknął kot, który nie mógł zasnąć - Dajcie mi spokój!
Myszy na chwilę usiadły cichutko obok niego i nic nie mówiły. Ale nie wytrzymały długo i już po chwili najciszej, jak tylko mogły, zaczęły popiskiwać:
- Śpisz? Śpisz? Czy już śpisz?
Kot zerwał się na cztery łapy, wygiął grzbiet i jak nie wrzaśnie:
- Dosyć tego, nie wytrzymam!
I rzucił się na myszy, a one ze strachu pochowały się do swoich norek. Od tej właśnie pory wszystkie myszy na całym świecie boją się kotów i chowają się przed nimi w malutkich mysich norkach, a wszystkie koty polują na myszy, które nie pozwalają im spokojnie spać.

DLACZEGO PSY NIE LUBIĄ KOTÓW? - BAJKA KOREAŃSKA

Dawno, dawno temu, na brzegu morza stała nędzna chatynka. Mieszkał. Mieszkał w niej stary rybak z żoną. Żywili się rybami, które złowił stary, a czasem, gdy połów był obfitszy, żona jego zanosiła je na targ i mogła coś jeszcze kupić za otrzymane pieniądze.
Byli bardzo biedni. Pewnego dnia rybakowi nie udało się niczego złowić aż do wieczora. Gdy ostatni raz zarzucił wędkę, poczuł niespodziewanie, że złapało się coś bardzo ciężkiego i rzeczywiście wyciągnął wielkiego karpia. Nie wyglądał on na zwykłą rybę, w dodatku tak wymownie spoglądał na rybaka wielkimi oczami, zdawało się pełnymi łez, jakby błagał o darowanie mu życia. Rybak pomyślał chwilę i zdecydował, że jest to chyba niezwykła ryba. Puścił ją wolno.
Karp zatoczył kilka kręgów, zanim skrył się w głębinie i rzucił rybakowi na pożegnanie pełne wdzięczności spojrzenie. Następnego ranka rybak przyszedł na zwykłe miejsce połowów. Rozkładał właśnie swój sprzęt rybacki, gdy nagle pojawił się przed nim młody chłopiec. Pozdrowił uprzejmie rybaka i powiedział:
- Przysłał mnie smok, władca podwodnego królestwa. Chciałby wyrazić ci wdzięczność za to, że wypuściłeś wczoraj na wolność młodego księcia. Polecił mi przekazać ci zaproszenie do podwodnego pałacu, Proszę, chodź ze mną.
Chłopiec zwrócił się następnie w stronę morza i cicho wyszeptał kilka słów zaklęcia. Morze rozwarło się, wody się rozstąpiły i pośród fal ukazała się szeroka droga. Chłopiec poszedł przodem, a stary rybak podążył za nim. Weszli daleko w głąb morza, szli i szli, aż w końcu dotarli do wspaniałego pałacu.
Przed bramą oczekiwali ich pięknie odziani dworzanie, ukazał się też sam władca podwodnego królestwa i rzekł do rybaka:
- Witam w mym pałacu. Czekałem na ciebie.
W pałacu władcy podwodnego królestwa urządzano odtąd codziennie wystawne uczty na cześć drogiego gościa, wciąż rozbrzmiewała piękna muzyka, umilały czas występy pięknych tancerek. Wszystko to bardzo podobało się rybakowi, jednakże po kilku dniach zatęsknił za światem ludzi, martwić się zaczął tym, co porabia teraz jego stara żona, i spytał władcę-smoka, czy nie mógłby już wrócić do domu. Aczkolwiek niechętnie, smok zgodził się odesłać rybaka na ziemię.
Zanim nastąpiło uroczyste pożegnanie, młody książę karp poradził rybakowi, by poprosił smoka o podarowanie mu żelaznej miarki, przechowywanej w nefrytowej szkatułce za tronem władcy. Miała ona moc spełniania wszystkich życzeń.
Rybak usłuchał rady księcia i gdy smok spytał go, co chciałby otrzymać na pamiątkę z podwodnego państwa, poprosił o miarkę. Smok początkowo odmówił, później jednak uległ argumentom młodego księcia i ofiarował miarkę rybakowi, pożegnał go serdecznie i życzył mu szczęścia.
Stary rybak wrócił do domu. Żona jego nie posiadała się z radości. Wypłakała już niemal oczy nie wiedząc, co się z nim dzieje. Gdy rybak opowiedział jej o wszystkim i pokazał otrzymany od smoka podarunek, pomyślała, że dobrze byłoby zamieszkać w lepszym domu, a zaledwie zdążyła zażądać nowego domu, jak bez śladu znikła ich stara chata i oboje z mężem znaleźli się nagle w dużym, przestronnym, krytym dachówką nowym domu. Pomyśleli potem o czymś do jedzenia i miarka zaspokoiła wszystkie ich prośby. Potem też, ilekroć był im potrzebny ryż, zawsze napełniała się nim w okamgnieniu. Tak więc niemal z dnia na dzień stary rybak i jego żona zostali bogaczami.
Któregoś dnia, gdy żona rybaka była sama w domu, przyszła do niej mieszkająca za rzeką chytra starucha. Udając wędrowną kramarkę rozłożyła przed żoną rybaka różne towary, a wśród nich miarkę na ryż. Powiedziała żonie rybaka, że słyszała o cudownej miarce będącej w jej posiadaniu i że chciałaby ją porównać z tą, którą przyniosła. Gdy prostoduszna żona rybaka przyniosła miarkę - podarunek smoka, chytra kramarka niepostrzeżenie wymieniła ją na swoją i wkrótce potem wyszła zabierając swoje towary.
Niespodziewanie znikł gdzieś nowy dom i żona rybaka znalazła się w swojej starej, nędznej chałupince. Zrozumiała wtedy, że została oszukana, chciała dogonić kramarkę, ale po niej już śladu nie było.
Wrócił stary rybak do domu, patrzy, a tu znikło gdzieś całego jego bogactwo. Zafrasował się mocno. Cóż jednak mógł poradzić?
A miał rybak psa i kota, które bardzo lubił, dzielił się z nimi tym, co miał do jedzenia, pozwalał im sypiać w jednej izbie z sobą. Teraz, gdy ich gospodarz znalazł się znowu w biedzie, zwierzęta postanowiły odszukać ukradzioną miarkę. Doszły do rzeki, przeprawiły się przez nią promem i ruszyły dalej. Ujrzały duży, piękny dom kryty dachówką.
Podobno jego właścicielka wzbogaciła się niedawno i nie wiadomo, w jaki sposób. Zwierzęta domyśliły się, że tu właśnie mieszka chytra starucha, co ukradła miarkę ich pani. Trzeba było teraz ustalić, gdzie schowała cudowną miarkę.
Kot wkradł się do środka domu. Było tam jednak sporo różnych sprzętów i trudno się było domyślić, w którym z nich kryje się poszukiwany przedmiot. Stała też spora zamykana szafka. Kot podskoczył na próbę do jej drzwiczek, zupełnie jakby miał zamiar je otworzyć. Zaraz zjawiła się starucha kramarka i zaczęła go odpędzać. Kot uciekł, ale wiedział już teraz, gdzie należy szukać miarki. W nocy zakradł się do spiżami staruchy. Harcowały tam myszy, a wśród nich jedna olbrzymia, wyglądająca na ich króla. Kot skoczył przydusił ją łapą, a inne myszy pochowały się po kątach.
- Jeśli nie zrobicie tego, co zażądam, zjem waszego króla - zagroził kot - ale jeśli wypełnicie moje polecenie, daruję mu życie!
- Czego żądasz? - spytały myszy.
- Przynieście mi z szafy gospodyni miarkę na ryż!
- Ach, to nic trudnego! - zapiszczały i zabrały się do roboty. Podzieliły między siebie pracę i w bardzo krótkim czasie wygryzły w szafie dziurę dostatecznie dużą, żeby wyciągnąć przez nią miarkę.
Przyniosły ją kotu. Ten podziękował, uwolnił mysiego króla i razem z psem wyruszył w drogę powrotną do domu.
Do brzegu rzeki dotarły zwierzęta, gdy już dniało. Nie chciały czekać na prom i postanowiły przeprawić się wpław. Kot wziął miarkę w pyszczek, siadł psu na grzbiet, a pies zaczął energicznie płynąć. Dopływał już prawie do przeciwległego brzegu, gdy nagle zaniepokoił się, czy aby kot nie wypuścił miarki z pyska.
Spytał go:
- Trzymasz ją?
Kot milczał, pies powtórzył pytanie raz, drugi, trzeci, ale nie otrzymał odpowiedzi.
Rozgniewał się i warknął:
- Odpowiadaj wreszcie, trzymasz ją czy nie, bo nie popłynę dalej!
- Trzymam! - odpowiedział kot i w tej samej chwili miarka wypadła mu z pyszczka do wody.
Gdy znaleźli się już na drugim brzegu, pies, zły na siebie za swoją głupotę, podkulił ogon i pomknął da domu. Kot postanowił poszukać czegoś do jedzenia i powędrował brzegiem rzeki. Nagle prawie pod nogi spadła mu wielka zdechła ryba, którą wyrzucili z sieci rybacy. Kot zabrał się zaraz do uczty i niespodziewanie we wnętrznościach ryby natrafił na coś twardego. Była to miarka! Kot uradowany złapał ją i zaniósł gospodarzom. Stary rybak i jego żona znowu mogli żyć w dostatku. Rybak powiedział, więc zwierzętom:
- Ty, kocie, okazałeś dużo sprytu, pomogłeś nam odzyskać cudowna miarkę i w nagrodę za to będziesz mieszkać w domu i dostawać smaczne kaski. Twoje zasługi, psie, są o wiele mniejsze niż kota, będziesz więc mieszkać na podwórzu albo pod werandą i dostawać będziesz od nas kości do ogryzania. Pies nie mógł być zadowolony z takiego obrotu sprawy i zazdrościł kotu łask gospodarza.
Od tej pory, jeśli pies spotyka kota, warczy na niego, szczeka i odpędza go jak najdalej. Kot nie pozostaje mu dłużny i gdy nie ma dokąd uciec, parska na psa ze złością i rzuca się na niego z pazurami.
(Pradzieje i legendy Korei, Halina Ogarek-Czoj, Iskry 1981)

„O TRZECH KOTKACH” W. SUTIEJEW

Było sobie troje kociąt – Kotek Czarny, Kotek Szary i Kotek Biały. Zobaczyły Mysz i ...nuże za nią! Mysz wskoczyła do puszki z mąką. Kotki za nią. Ale Mysz uciekła. A z puszki wygramoliły się trzy Białe Kotki. Trzy Białe Kotki ujrzały na podwórku Żabkę i popędziły za nią. Żabka wskoczyła do starej rury od samowara. Kotki – za nią! Żabka uciekła... a z rury wylazły trzy Czarne Kotki. Trzy Czarne Kotki zobaczyły w stawie Rybkę... i hyc do wody! Rybka odpłynęła... a z wody wynurzyły się trzy Mokre Kotki. Poszły trzy Mokre Kotki do domu. Po drodze obeschły i były teraz takie same jak przedtem: jeden Kotek Czarny, drugi szary i trzeci Biały.

„MYSZKA I OŁÓWEK” W. SUTIEJEW

Na stoliku Janka leżał sobie Ołówek. Pewnego razu, kiedy Janek spał, wdrapała się na stół Myszka. Zobaczyła Ołówek, chwyciła go i wlecze do swojej norki.
- Puść mnie, proszę cię! – błagał ją Ołówek. – Po co ci jestem potrzebny? Ołówki są drewniane, jeść ich nie można.
- Będę cię gryźć! – powiedziała Myszka. – Swędzą mnie zęby i wciąż coś muszę gryźć. O, tak! – i Myszka mocno ugryzła ołówek.
- Oj – jęknął Ołówek. – Wobec tego pozwól mi po raz ostatni coś narysować, a potem rób, co chcesz.
- Niech ci będzie – przystała Myszka – rysuj! Ale potem i tak cię rozgryzę na drobne kawałeczki.
Westchnął ciężko Ołówek i narysował kółko.
- To ser? – zapytała Myszka.
- Może ser – odrzekł Ołówek i narysował jeszcze trzy małe kółeczka.
- No pewnie, że ser, a to są w nim dziurki – domyśliła się Myszka.
- Może dziurki – zgodził się z nią Ołówek i narysował jeszcze jedno duże kółko.
- O, jabłko! – zawołała Myszka.
_ Może jabłko – powiedział Ołówek i narysował jeszcze kilka takich oto wydłużonych krążków.
- Wiem, to serdelki! – oblizała się Myszka. – Ale kończ już prędzej, bo bardzo swędzą mnie zęby.
- Poczekaj chwileczkę – powiedział Ołówek.
A kiedy zaczął rysować trójkąciki, Myszka krzyknęła:
- To mi przypomina ko... Nie rysuj więcej!
Ale Ołówek już narysował wąsy...
- Przecież to najprawdziwszy kot! – pisnęła przerażona Myszka. – Ratunku! – i czym prędzej dała nura do swojej norki.
Odtąd nosa z niej nie wychyliła.
A Ołówek dotąd żyje i służy Jankowi, tylko, że już się zrobił – o, taki maleńki.
Spróbuj swoim własnym ołówkiem narysować takiego kota, żeby się go myszy bały.

„JAK KOTKA WYBRZYDZAŁA” W. SUTIEJEW

Dziewczynka siedziała przy stole i rysowała obrazki. Wtem wskoczyła na oparcie jej krzesła pręgowana Kotka i zaczęła się przyglądać, co robi Dziewczynka.
- Co tu robisz? – zapytała Kotka, wielka ciekawska.
- Rysuję dla ciebie domek – rzekła Dziewczynka. – Patrz! O, tu jest dach, a tu komin na nim, tutaj drzwi...
- A co będę robić w tym domku?
- Będziesz w piecu paliła, kaszkę warzyła.
I Dziewczynka narysowała, jak unosi się dym z komina.
- A gdzie jest okienko? Przecież kotki skaczą przez okienko!
- Masz tu okienka. Jedno, drugie, trzecie, czwarte... - powiedziała Dziewczynka i narysowała cztery okienka.
- A gdzie będę spacerować?
- O, tutaj.
Dziewczynka narysowała płot wokół domku.
- To będzie ogród – powiedziała.
Kotka spojrzała i prychnęła:
- Też mi ogród! Nic tu nie ma!
- Poczekaj – rzekła Dziewczynka. – Tu masz kwietnik, tu rośnie jabłonka obwieszona jabłkami, a tutaj warzywa – marchewka rośnie i kapusta tu rośnie...
- Kapusta! – skrzywiła się Kotka. – A gdzie będę ryby łowić?
- Tutaj...
I Dziewczynka narysowała staw, a w nim rybki.
- To dobrze... A ptaszki będą? – dopytywała się ciekawska Kotka. – Lubię ptaszki.
- Będą. Proszę bardzo! O, jest kurka, o, jest kogucik, a tutaj gęś i jeszcze troje kurczątek...
Wtem oblizała się Kotka, zamruczała i cichutko zapytała:
- No... a myszki tam będą... w tym domku?
- Nie, myszek nie będzie.
- A kto będzie domku pilnować?
- Pilnować go będzie... - Dziewczynka narysowała psią budkę – pilnować go będzie – o, ten tutaj Azorek.
Kotka aż ogonem majtnęła i jakoś jej się sierść zjeżyła.
- Nie podoba mi się twój domek – powiedziała Kotka. – Nie chcę w nim mieszkać!...
I odeszła z obrażoną miną.
Tak oto wybrzydzała ta Kotka.

NOWA KSIĘGA PRZYSŁÓW POLSKICH
I WYRAŻEŃ PRZYSŁOWIOWYCH POLSKICH
W OPARCIU O DZIEŁO SAMUELA ADALBERGA (1894)

Bodaj tak kot płakał
Chociaż masz dobrego kota, jednak Cię po śmierci myszy zjedzą
Często inny chart porwie kota, nie ten co dogoni
Dalej kot trzaśnie, niźli mysz skoczy
Dla kota za dużo, dla psa za mało
Dobrze na piecu, a kot jednak mruczy
Jadłby kot ryby, ale nie chce ogona maczać
Jak kot z pęcherzem lata
Jak kota nie ma, to myszy biegają
Kot drogę przeszedł
Jeden kot stada myszy się nie boi
Kocie łapki w aksamitnych trzewikach
Kot, który chodzi własnymi drogami
Kot się myje, będą goście
Kot śpiący myszy nie wychwyta
Kot się myje będzie deszcz
Kota komuś popędzić
Kotowi żart, a myszce śmierć
Koty z kim drzeć
Kota na myszy, na zające charta
Ma kotki w głowie
Mamo, kotek na mnie patrzy
Najlepiej cicho siedzieć sobie w jamie, ani być z kotem, ani przeciw kotu
Naprzędła kotka półtora motka, kot się rozigrał, motki pozrywał
Nie ciągnij kota za ogon, to cię nie zadrapie
Nie dla kota sadło
Nie każdy kot łowny
Pierwsze koty za płoty
Przewrócić(wykręcić) kota ogonem
Pytali się kotka, czy śmietanka słodka
Rzuć, jak chcesz kota, a on zawsze na nogi padnie
Sprawić kocią muzykę
Starego kocura nie trzeba uczyć myszy chytać
Wstyd kota w ogon
Zabawa w kotka i myszkę
Zwąchał kot kiełbasę, a nie zwąchał kija
Zwyczajnie łowna kotka szczura chwyta
Z tym kot rad mieszka w zgodzie, kto mu się da lizać po brodzie
Kota kupuje w worze
Mieć kocie oczy
Przewrócić (wykręcić) kota ogonem
Głaszcz ty kotowi skórę, a on ogon wzgórę
Gadałby kotek, ale język krotek
Im kot starszy, tym ogon twardszy
Iść kocią łapką
Jeden kot stada myszy się nie boi
Jak kotka jajo zniesie
Kot kotkę okaleczył, kot kotkę będzie leczył
Kot łowny a chłop mowny zawsze sobie da radę na świecie
Kot niełowny i chłop niemowny często głodny

PIOSENKI

„Cztery rude koty”

Nieopodal w małym lasku,
Cztery koty siedzą w piasku,
Nie dość, że są całkiem chude,
To do tego jeszcze rude.

Ref. Cztery rude koty ciągle robią psoty,
Znów wywrócą pranie i Burka śniadanie.

W domu skaczą na firanki,
Przewracają filiżanki,
My za nimi wciąż biegamy,
No bo bardzo je kochamy.

Ref. Cztery rude koty...

„Czyścioszki”

Kotek, kotek nosek myje,
pyszczek, pyszczek, uszka szyję,
a ja, a ja wraz z koteczkiem
piorę do nosa chusteczkę.
Ref.:
Woda z kranu kap, kap, kap,
piorę chustkę chlap, chlap, chlap,
woda z kranu ciur, ciur, ciur,
piorę chustkę szur, szur, szur.
II. Kotek, kotek, czysty, miły-
dzieci, dzieci, patrzcie proszę,
a ja, a ja do przedszkola
co dzień czystą chustkę noszę.
Ref.:
Woda z kranu kap, kap, kap,
piorę chustkę chlap, chlap, chlap,
woda z kranu ciur, ciur, ciur,
piorę chustkę szur, szur, szur.

„Kotek Puszek”
sł.: A. Kwiatkowska; muz.: A. Tarczyńska

Kotek Puszek z czarną łapką
Dziś w przedszkolu był z Agatką.
A z kieszeni u fartuszka
Wyglądały małe uszka.
A z kieszeni u fartuszka
Wyglądały małe uszka.
Nagle ruszył się fartuszek
Na podłogę skoczył Puszek.
Teraz kotku będziesz z nami,
My już ciebie nie oddamy.
Teraz kotku będziesz z nami,
My już ciebie nie oddamy.

"Wlazł kotek na płotek" to popularna piosenka warszawska z pierwszej połowy XIX wieku. Jest melodią znaną większości mieszkańców Polski. Używana jako kołysanka, dla początkujących muzyków często jest jednym z pierwszych samodzielnie wykonywanych utworów.
Oryginalne słowa piosenki według Oskara Kolberga[1]:
Wlazł kotek na płotek i mruga,
piękna to piosneczka niedługa.
Wlazł kurek na murek i pieje;
niech się nikt z tych piosnek nie śmieje.
Pierwszym kompozytorem, który napisał utwór na bazie tej popularnej melodii był Stanisław Moniuszko. W 1849 roku, na spotkaniu z przyjaciółmi, powstał jego trzygłosowy kanon pt. Wlazł kotek na płotek. W 1855 roku Wiktor Każyński skomponował piosenkę na głos z fortepianem do trzystrofowego wiersza Władysława Syrokomli. Wiersz ten jest żartobliwym rozwinięciem słów popularnej piosenki, a pierwsza strofa brzmi następująco:
Wlazł kotek na płotek i mruga.
Piękna to piosenka, niedługa;
My temu chytremu kotkowi
I sami odmrugnąć gotowi, -
A żaden nie zgadnie, nie zoczy,
Co sobie powiemy przez oczy:
Tak mrugniem figlarnie i zdradnie,
Że człowiek sam siebie nie zgadnie;
W tem sekret, w tem cała zasługa:
Wlazł kotek na płotek i mruga.
Podobnie jak inne piosenki tradycyjne, Wlazł kotek, w zależności od regionu, śpiewany jest z nieco odmiennym tekstem czy melodią. Przykładowa wersja drugiej zwrotki:
Niedługa, niekrótka, a w sam raz.
Zaśpiewaj koteczku jeszcze raz.
lub
Niedługa, niekrótka, lecz w sam raz,
A Ty mi koteczku buzi dasz.
Zmiany melodii dotyczą zakończenia obu fraz: zawsze oparte na funkcji toniki, śpiewane są w różnym następstwie jej składników albo koniec frazy jest powtórzony (np.: i mruga, i mruga).

„Wlazł kotek na płotek”
słowa: Oskar Kolberg, muzyka: Stanisław Moniuszko

Wlazł kotek na płotek i mruga,
ładna to piosenka niedługa.

Niedługa, niekrótka, lecz w sam raz,
Zaśpiewaj koteczku jeszcze raz.


ZABAWA RUCHOWA „KOTY NA PŁOTY”

Dzieci – koty rozglądają się, przeciągają, robią koci grzbiet. Na sygnał „pies” – dzieci przylegają plecami do ściany.

ZABAWA RUCHOWA „KOTEK TOCZY MOTEK WEŁNY”

Dzieci za pomocą jednej ręki zgniatają gazetę w kulkę. Będzie ona imitowała kłębek wełny. W chodzie na czworakach dzieci toczą papierową kulkę raz prawą, a raz lewą ręką. Na zakończenie proponujemy ćwiczenia relaksacyjne rąk i dłoni.
ZABAWA RUCHOWA „KOTKI”

Na podłodze rozłożone są krążki. Dzieci – koty czworakują między nimi. Na mocniejsze uderzenie bębenka, każdy zatrzymuje się przy krążku i naśladuje picie mleka przez kotka. Na dwa uderzenia dzieci wykonują koci grzbiet.

ZABAWA RUCHOWA „ZABAWY KOTKÓW”

Nauczyciel niby niechcący rozsypuje duży kosz z małymi kłębuszkami wełny. Zadaniem dzieci – kotów jest rozejść się po sali, odnaleźć kłębuszki, stanąć w miejscu i zwinąć znaleziony kłębuszek. Jest to zabawa służąca rozwijaniu sprawności ręki.

ZABAWA W KOLE „KOTEK MRUCZEK”

Dzieci siedzą w kole. Wybrane dziecko stoi w kole i mówi:

Kotkiem Mruczkiem jestem ja.
Każdy mnie tu dobrze zna.
Raz, dwa, trzy.
Kotkiem Mruczkiem będziesz ty.

ZABAWA BIEŻNA „MYSZ I KOT”

Nauczyciel wyznacza spiżarnię, w której umieszcza smakołyki (rozłożone woreczki). Naprzeciwko spiżarni znajduje się mysia nora, a z boku, w połowie drogi między spiżarnią a mysią norą – dom kota. Kiedy kot śpi, myszki cichutko biegną do spiżarni po smakołyki i wracają do norki. Gdy kot się budzi, miauczy, strasząc w ten sposób myszki, które uciekają do nory. Po utrwaleniu zabawy kot może łapać uciekające myszy.

ZABAWA RUCHOWA „KOT I MYSZ”

Dzieci siedzą w kole, trzymając się za ręce. W kilku miejscach koło jest przerwane. Jedno dziecko jest kotem, drugie myszką. Kot goni mysz i usiłuje ją złapać biegając na zewnątrz koła lub wbiegając do jego środka przez bramki. Mysz ma prawo wbiegać do jego środka nie tylko przez bramki, ale również przeskakując przez złączone ręce dzieci.

ZABAWA RUCHOWA „KOTY”

Dzieci naśladują kocie ruchy, np.:
- chodzenie na czworakach,
- picie mleka,
- mycie łapką,
- zwijanie w kłębek,
- wchodzenie na drzewo.

ZABAWA RUCHOWA „IDZIE KOTEK PO DRABINIE”

Wszyscy maszerują na czworakach w różnych kierunkach. Na polecenie nauczyciela dzieci zatrzymują się w przysiadzie podpartym i powoli prostują się do stania, przebierając rękoma i mówiąc rymowankę: „Idzie kotek po drabinie, fiku-miku i już jest w kominie”.

ZABAWA RUCHOWA „KOT JEST – KOTA NIE MA”

Dzieci stoją w rozsypce. Na hasło: „Kot jest!” – wszystkie dzieci – myszki przysiadają, obejmują rękami kolana, a głowę kładą na kolanach. Na hasło: „Kota nie ma!” – myszki wyskakują w górę i cicho biegają w różnych kierunkach.

ZABAWA RUCHOWA „SKRADAJĄCY SIĘ KOT”

W leżeniu na brzuchu, ciche pełzanie z podnoszeniem i wysuwaniem do przodu raz przedniej, a raz tylniej łapki.

ZABAWA RUCHOWA „KOTKI BAWIĄ SIĘ PIŁECZKAMI”

Dzieci w przysiadzie podpartym, przed każdym leży piłeczka. Popychają piłeczki przed sobą i idą za nimi na czworakach – naśladują zabawę małych kotków. Na sygnał wszyscy siadają i podnoszą piłki w górę, by pokazać, że żadna piłka nie zginęła.

ZABAWA MUZYCZNO – RUCHOWA „CZUJNE LWY”

Dzieci – lwiątka kładą się na podłodze i zasypiają. Nauczyciel śpiewa lub gra piosenkę pt. „Zabawkowe zoo”. W pewnej chwili zmienia jedno lub dwa słowa w tekście. „Lwy budzą się” i zaczynają spacerować na czworakach po sali. Chodzą tak do końca zwrotki, po czym kładą się i zasypiają.

ZABAWA MUZYCZNO – RUCHOWA „KOCI SPACER”

Dzieci i kotek – mama stoją w różnych miejscach Sali, a dziecko – kotek stoi w środku mając oczy zakryte opaską. Akompaniament (płyta nr 1 „Wesoła szkoła sześciolatka”) – dzieci podskakują. W czasie przerwy w muzyce wszyscy zatrzymują się, a kotek – mama mówi cicho: „Kotku wracaj”. Dziecko – kotek stara się znaleźć mamę. Po odnalezieniu się pary, wyznaczamy nową.

ZABAWA MUZYCZNO – RUCHOWA „KOTY”

Zabawa polega na wykonywaniu trzech różnych czynności, których kolejność sygnalizuje zmienny akompaniament (płyta nr 1 „Wesoła szkoła sześciolatka”):
- akompaniament ćwierćnutowy – dzieci poruszają się na czworakach – „koty” idą na spacer;
- głośny dźwięk, a następnie kilka taktów drobnych wartości – „koty” uciekają i wdrapują się na drzewo;
- wolny i cichy akompaniament – „koty” odpoczywają, zwijają się w kłębek i śpią.

ZABAWA SŁUCHOWA „KTO MIAUCZAŁ?”

Dzieci siadają w zwartym kole, schylają głowy do przodu i zasłaniają twarz rękoma. Jedno z dzieci odchodzi w kąt sali i odwraca się do reszty tyłem. W tym czasie nauczyciel wskazuje dziecko, które będzie naśladowało głos kota. Zadaniem powracającego dziecka jest odgadnąć, kto naśladuje głos kota. Jeżeli odgadnie poprawnie, to dziecko, które naśladowało kota, odchodzi na bok sali i zabawa toczy się dalej.

ZABAWA SŁOWNIKOWA „JAKI JEST KOTEK?”

Zabawa ta polega na wyszukiwaniu przymiotników określających kotka, np. kotek jest bury, czarny, biały, zmoknięty, zadowolony, figlarny, zabawny itp. Jest to tzw. „burza mózgów”. Wszystkie określenia zapisujemy, a na zakończenie odczytujemy dzieciom.

ZABAWA TEMATYCZNA „KOTEK IDZIE NA SPACER”

Dzieci zgromadzone w kąciku kuchennym „gotują mleko dla kotka”. Kot maskotka „pije mleko, zasypia”, a kiedy znów się „napije mleka” – chce iść na spacer z lalką.

ZABAWA MATEMATYCZNA „KOTEK MA...”

Dzieci liczą części ciała kota maskotki: uszy, łapy, pyszczek, ogon itd.

ZABAWA PLASTYCZNA „KOTEK Z KÓŁ”

Nauczyciel pokazuje, jak wykonać kotka z gotowych elementów.
Koło małe – na górze,
Koło duże – pod małym,
jedno uszko z prawej strony,
jedno uszko z lewej strony,
trzy wąsiki z lewej strony,
trzy wąsiki z prawej strony,
ogonek zakręcony – i jest kotek odwrócony!
Dzieci obserwują, a następnie samodzielnie naklejają przygotowane elementy w odpowiednich miejscach.

ĆWICZENIA LOGOPEDYCZNE „ZABAWY KOTKÓW”

· Pobudka – Dzieci kładą się na podłodze (skulone), a następnie na sygnał nauczyciela, budzą się: przeciągają, rozprostowują kończyny, robią kocie grzbiety, wstają.
· Śniadanie – Dzieci – kociaki siadają i zabierają się do jedzenia: udają, że piją mleko z miseczki (ruch języka do przodu i do tyłu), a potem oblizują się (okrężne ruchy językiem po wargach w prawą i lewą stronę, przy otwartych ustach).
· Kocia muzyka – Najedzone i zadowolone dzieci – kotki przeciągle miauczą i mruczą: miauu... miauu...mmmm
· Zabawy kotków – Połowa dzieci z grupy pozostaje, siedząc w kręgu, a druga połowa, udając kotki, spaceruje na czworakach w środku okręgu. Dzieci, które siedzą, śpiewają: Wlazł kotek na płotek...Potem następuje zmiana ról.
· Układanie do snu – dzieci – kotki kładą się i słuchają bajki „O kocie w butach”, czytanej przez nauczyciela.

MASAŻYKI – WIERSZYKI

Umył kotek łapki (pocieramy dłonią o dłoń)
Umył kotek nosek (głaszczemy nos)
Więc mu na śniadanie
Miskę mleka niosę (ręce składamy w łódeczkę)
Myje ....(imię dziecka) rączki (pocieramy dłońmi)
Buzia - aż się świeci (głaszczemy policzki)
Czysty chce być kotek
Cóż dopiero dzieci (rozkładamy ręce)

Nie igraj, kotko z pieskiem
Nie igraj, kotku z niedźwiedziem
Póki kot miauczy, póki szperki nie zje, a potem się oblizuje
Stąd kot, a stąd jednorożce
Zaraz, panie tylko kotka wstanie.

Scenariusz imprezy integracyjnej z okazji Światowego Dnia Kota

Cele:
1. Poznanie charakterystycznych cech wyglądu kota, jego sposobu poruszania się i odżywiania.
2. Kształtowanie właściwego stosunku wobec zwierząt.
3. Zwrócenie uwagi na konieczność niesienia pomocy zwierzętom przebywającym w sc8hronisku.
4. Wyzwalanie radości we wspólnej zabawie oraz twórczości plastycznej.

Metody: podające, poszukujące, ekspresyjne, praktyczne

Formy: indywidualna, zbiorowa, zespołowa

Środki dydaktyczne: odtwarzacz płyt CD, płyty z nagraniami zabaw ruchowych i piosenek, historyjka obrazkowa „ O trzech kotkach”, karty z kotkami (białe, czarne, małe, duże itp.), miauczący kotek – zabawka, koty – pluszaki, kartony, farby plakatowe, pędzle, węgiel.

Przebieg:
1. Powitanie dzieci, wyjaśnienie powodu spotkania.
2. „Słów kilka o kocie” – rozmowa na temat charakterystycznych cech wyglądu, sposobu poruszania się i odżywiania kota, wyszukiwanie określeń dla kotów, dotyczących ich wyglądu (małe, duże, puszyste, rasowe, dachowce itp.).
3. Słuchanie bajki pt. „O trzech kotkach”.
4. Ułożenie historyjki obrazkowej do wysłuchanej bajki.
5. Zabawa muzyczno – ruchowa pt. „Kot i myszy” – rozwijanie koordynacji słuchowo – ruchowej.
6. „Kotki małe, kotki duże” – porządkowanie obrazków z kotkami, zwrócenie uwagi na charakterystyczne cechy wyglądu: małe, duże, białe, czarne, w łaty.
7. Zabawa „Kotek – czyścioszek”.
8. „Bawimy się w rymy” – wyszukiwanie słów rymujących do podanych.
· kot - płot
· kotek – płotek, kotek – młotek , kotek - motek
· koty – płoty
· kociątko – cielątko
9. Zabawa słuchowa pt. „Gdzie się ukrył miauczący kotek?” – rozwijanie percepcji słuchowej.
10.Zabawa przy piosence „Uciekaj myszko do dziury”.

11.Ogłoszenie konkursu na wierszyk o kotku ułożony wspólnie z rodzicami.
12.Malowanie kota farbami plakatowymi, wystawa pracw przedszkolnym holu.
11. Zbiórka karmy dla kotów, zawiezienie jej do schroniska dla zwierząt.

„CZY WIESZ, ŻE” – CIEKAWOSTKI NA TEMAT KOTÓW

· Kot należy do tej samej znakomitej rodziny, co lew i tygrys.
· Przodkowie kota przywędrowali do nas z południa, dlatego też kot bardzo lubi ciepło i często wygrzewa się na słońcu. Zimą trzeba jego legowisko ustawić blisko pieca lub kaloryfera.
· Jest zwierzęciem bardzo czystym i dlatego trzeba mu codziennie zmieniać kuwetę z piaskiem lub trocinami, służącą do załatwiania potrzeb fizjologicznych.
· Kot lubi stałe miejsca, dlatego też jego posłanie, miseczka z jedzeniem i piasek powinny być ustawiane zawsze w tym samym miejscu.
· Kocie futro wymaga pielęgnacji, więc co kilka dni trzeba je czesać gęstym grzebieniem lub szczotką.
· Koty bardzo lubią się bawić kłębkiem wełny lub piłeczką.

„CZY WIESZ, DLACZEGO...” - NA PODSTAWIE KSIĄŻKI "DLACZEGO KOT MRUCZY" AUTOR DESMOND MORRIS

· Dlaczego kot mruczy?
Odpowiedź wydaje się oczywista - kot mruczy, ponieważ jest zadowolony! Okazuje się jednak, że prawidłowa interpretacja tego zachowania nie jest tak jednoznaczna. Zaobserwowano bowiem, że mruczą nawet długo i głośno, także koty chore, ranne lub zdychające. Oczywiście mruczą także koty zadowolone, ale nie jest to jedyna przyczyna wydawania tego dźwięku. A więc - mruczenie oznacza pragnienie przyjaznego kontaktu, czyjejś bliskości, ewentualnie pomocy.
· Dlaczego kot lubi kiedy go się głaszcze?
Nasze domowe koty przez całe życie uważają nas za przybrane matki. A matka wciąż wylizuje swoje kocięta, co daje im podobno odczucia jak głaskanie ręką człowieka. Biorąc kota pod opiekę, człowiek przejmuje te funkcje.
· Dlaczego koty z upodobaniem drapią obicia mebli?
Zazwyczaj uważa się, że w ten sposób koty ostrzą swoje pazury. Koty nie ostrzą stępionych pazurów przez ścieranie, tak jak my ostrzymy tępe noże. Proces ten polega na zrzucaniu wierzchniej warstwy pazurów- na takiej zasadzie wąż zmienia skórę. Oglądając zniszczone obicie fotela, znajdujemy czasem stary, złuszczony pazur. Ciekawe, że koty ostrzą w ten sposób pazury tylko w przednich łapach. Zużyte wierzchnie warstwy pazurów z łap tylnych zdejmują zębami. Mało kto wie o tym, że ostrzenie pazurów na meblach spełnia jeszcze jedną funkcję. Na spodniej stronie łap kota znajdują się gruczoły wonne, których wydzielina podczas ostrzenia jest wcierana w materiał. Tym sposobem kot znaczy mebel swoim zapachem.
· Dlaczego kot na powitanie ociera się o nasze nogi?
Z pewnością kot znajduje przyjemność w fizycznym kontakcie z nami, ale to nie jedyna przyczyna. Na początku zwykle przyciska do naszych nóg czubek głowy lub policzek, potem ociera się bokiem, a następnie owija ogon wokół naszych nóg. Powtarza to kilkakrotnie, spoglądając przy tym w górę jakby badając naszą reakcję. W końcu uznaje powitanie za zakończone, odchodzi na bok i starannie wylizuje swoje futro. W tym kocim rytuale powitalnym każda czynność ma swoje znaczenie. Chodzi tu głównie o wymianę zapachów między kotem a jego opiekunem. Kot posiada gruczoły wonne zlokalizowane na skroniach, w kącikach pyszczka i u nasady ogona. Ocierając się kot zostawia na naszym ciele swój zapach. Jest on niewyczuwalny dla naszego powonienia, ale wśród kotów odgrywa ważną rolę.
· Dlaczego kot udeptuje przednimi łapami kolana człowieka?
Każdemu właścicielowi kota nieraz jego pupil wskoczył na kolana, a potem najpierw jedną przednią łapą, a potem na przemian obydwiema zaczął rytmicznie udeptywać podołek. Odpowiedzi może dostarczyć obserwacja kociąt ssących matkę. Ugniatają one przy tym łapkami jej brzuch. Te ruchy wzmagają wypływ mleka z sutków. Jeśli więc dorosły kot robi to samo na kolanach właściciela - oznacza to u niego nawrót do dziecięcych wzorców zachowania. Jeśli wiec człowiek-matka zrzuca kota z kolan ( z powodu "wbijanych" pazurków) kot czuje się zdezorientowany nagłym odrzuceniem. Przecież żadna kotka nie zareagowałaby na to tak nerwowo! Na takim tle rodzą się nieporozumienia między człowiekiem a kotem. Wielu z nich można by uniknąć, gdybyśmy mieli świadomość, że nawet dorosły kot zachowuje się wobec nas jak mały kociak wobec matki.
· Dlaczego koty czasem jedzą trawę?
Nieraz widzi się kota, który bierze do pyszczka długie źdźbło trawy, gryzie je i żuje. Koty trzymane w mieszkaniach, niewychodzące na dwór, zamiast trawy przygryzają czasem rośliny doniczkowe. Przez całe lata panowało przeświadczenie, że trawa jest środkiem przeczyszczającym, zażywanym by pozbyć się zbitej sierści zalegającej w przewodzie pokarmowym. Niektórzy uważają, że jedzenie trawy ma prowokować u kota wymioty. Jednak najnowsze i najbardziej wiarygodne badania wykazują, że koty żują trawę głównie po to, aby pozyskać śladowe ilości niezbędnej substancji, której nie zawiera mięso. Jest to kwas foliowy. Niedobór tego kwasu u kotów powoduje zahamowanie wzrostu i anemię.
· Dlaczego koty poświęcają tyle czasu na pielęgnację swojej sierści?
Mycie kota jest czymś więcej niż tylko dbałość o czystość. Wylizywanie futra ma wiele uwarunkowań. Nie tylko usuwa kurz i resztki jedzenia, ale wygładza okrywę włosową, która dzięki temu stanowi dobrą warstwę izolującą. Wylizywanie futra pełni ważną funkcję w procesie termoregulacji. W wysokiej temperaturze koty łatwo ulegają przegrzaniu, gdyż nie mają gruczołów potowych. Obfite zwilżanie futra śliną, która następnie paruje - ochładza ciało równie skutecznie jak wydzielina potu. Kot myje się również wtedy, kiedy jest zdenerwowany. W ten sposób rozładowuje napięcie. Każdy, kto ma kota na pewno nieraz obserwował, jak zachowuje się jego zwierzak, którego dopiero co trzymał na kolanach i głaskał. Kiedy tylko kotu uda się uwolnić z naszych objęć - odchodzi na bok, siada i zaczyna się myć. Kot nasiąka naszym zapachem, który tłumi jego własny. Musi więc starannie się wylizać, aby przywrócić utraconą równowagę.
· Dlaczego kot na nasz widok czasem przewraca się na grzbiet ?
Kot o żywym temperamencie raczej wybiega właścicielowi naprzeciw i ociera się o jego nogi. Przewracanie się na grzbiet i odsłanianie brzucha jest gestem typowym dla kotów leniwych i sennych. Wahadłowe ruchy ogona wskazuję, ze zwierzę przeżywa w tym momencie pewien konflikt wewnętrzny- czy wybiec na powitanie właściciela, czy nadal leniwie drzemać. Niech nam się jednak nie wydaje, że kot odsłaniający swój pokryty miękkim futerkiem brzuszek chce, aby go tam głaskać.
· Czy kot może być karmiony przez cały czas jedzeniem z puszki?
Kot może przez całe życie być karmiony jedzeniem z puszki. Jeśli będzie ono dobrej jakości, na pewno mu nie zaszkodzi. Jest ona pełnowartościowa i dobrze zbilansowana, zawiera wszystkie składniki pokarmowe, potrzebne zwierzęciu, w odpowiednich porcjach. Najlepiej sprawdzić, jaką karmę nasz pupil najchętniej jada.
· Czy kota należy przegłodzić, gdy jest zbyt gruby?
Kota nie należy głodzić. Niektórym zwierzętom, np. psom głodówka nie zaszkodzi, ale w organizmie kota już po dwóch dniach postu, mogą zajść nieodwracalne zmiany. Należy raczej zmienić mu dietę. Jest w sklepach specjalistycznych specjalna karma dla kotów otyłych o zmniejszonej aktywności. Otyłego kota należy odchudzić, bo może mu grozić poważna choroba serca.
· Dlaczego ludzie dziwią się, gdy ich kot podchodzi i atakuje?
Ludzie nie potrafią zrozumieć, co się dzieje z kotem, gdy nie ma na co polować. Polowanie to podstawowa potrzeba wszystkich kotów. Podchodzenie i atak mogą być oznakami dominacji. Jest to część zachowania wszystkich kotów. W domach wolnych od szkodników jedyny ruch wykonują nogi właścicieli. Uważni obserwatorzy zauważają nagłe twarde spojrzenia kocich oczu. W wybranych momencie wskakuje na kostkę właściciela, zatapia zęby w skórze, zaciska i ucieka. Często wraca na miejsce jakby nic się nie stało. Prosi o pieszczoty lub jedzenie. Ludzie nie cierpią takiego zachowania, ale powinni zrozumieć, że to tylko oznaka frustracji. W takich warunkach właściciele mogą nie dopuścić do powtórzenia się tego incydentu, jeśli znajdą kotu bardziej produktywne ujście instynktu polowania.
· Czy ludzie rozumieją kocie postępowanie?
Ludzie i koty mają ze sobą wiele wspólnego: lubią wygrzewać się w cieple, porzucają natychmiast swoje zajęcie, gdy tylko w ich życiu pojawi się promień słońca; chętnie odpoczywają przy każdej nadarzającej się okazji, z przyjemnością coś przekąszą; korzystają z toalety w jednym wyznaczonym miejscu; nawet wiele osób podziela kocią skłonność do spania za dnia i bawienia się przez całą noc. Ludzie całkiem dobrze rozumieją zachowanie kota, ponieważ mają podobne zamiłowania. W innych kwestiach ludzie nie pojmują, co koty robią i dlaczego. Sądzą, że ich kot drapie meble i wspina się po firankach tylko po to, aby ich rozzłościć. Uważają, że opryskiwanie moczem ścian lub załatwianie się w zlewie to taka metoda robienia na złość właścicielom. Nie ulega wątpliwości, że zemsta należy do repertuaru kociego zachowania, ale ta cecha charakterystyczna jest mniej ważna dla kotów niż dla ludzi. Mówiąc krótko, ludzie to zwierzęta stadne, dlatego tak często źle interpretują zachowanie kota.
· Dlaczego koty czują się bezpieczniej w towarzystwie kobiet niż mężczyzn ?
Prawdopodobnie dlatego, że kobiety są po prostu o wiele milsze od mężczyzn. Genetyki i hormony czynią kobietę naturalną opiekunką. W genetyce i hormonach mężczyzn jest zakodowana potrzeba walki o pożywienie oraz dominację. Oznacza to, że mężczyźni mogą zachować się brutalniej wobec kota, zranić go czy nawet zabić. Tak samo jak u innych naczelnych osobniki płci żeńskiej są lepiej przygotowane biologicznie do opiekowania się innymi: dbają, pieszczą, wychowują. Robią to przez całe życie. Nawet, gdy mają własną rodzinę, tyle w nich ciepła i wspaniałomyślności, że poświęcają się opiece nad zwierzętami. Niektóre kobiety robią to, bo nie potrafią wytworzyć silnych emocjonalnych związków z ludźmi, natomiast większość po prostu postępuje zgodnie z instynktem. Właśnie, dlatego trzy czwarte członków organizacji zajmujących się opieką nad zwierzętami to kobiety. Kobiety o wiele szybciej od mężczyzn orientują się, że coś dolega ich ulubieńcowi.
· Dlaczego ludzie zawsze chcą dotykać, a nie tylko patrzeć?
Ludzie w przeciwieństwie do kotów, instynktownie potrzebują kontaktu z innymi ludźmi. Dotykanie innych, tak ważne dla naczelnych, dla kotów nie ma żadnego znaczenia. Ludzie tęsknią za kontaktem fizycznym, jest dla nich ważniejszy od słów. Nie potrafią zrozumieć, że tej potrzeby nie podzielają koty.
· Proste pytanie: mruczę, miauczę, prycham. Czy ludzie rozumieją co im chcę powiedzieć?
Nawet dość dobrze. Na pewno rozumieją sens ogólny przekazywanej informacji, chociaż mogą im umknąć pewne subtelności kociej mowy. Dźwięki wydawane przez koty można podzielić na trzy różne kategorie: wysokie, ostrzegawcze, niższe, łagodniejsze pomruki i zwykłe syczenie i plucie. Człowiek instynktownie boi się gadów, wiec kocie syczenie to sprytny sposób naśladowania sygnału ostrzegawczego węża. Równie łatwo można zrozumieć znaczenie plucia. Czasem ludzie sami bezwiednie tak się zachowują, gdy są źli. Ludzie całkiem dobrze interpretują łagodne pomruki. Rozróżniają mruczenie i piszczenie, dwa najczęściej spotykane dźwięki wydawane, gdy kot jest zadowolony i odprężony. Zapominają przy tym, że kot mruczy, gdy chce się uspokoić, bo jest zaniepokojony lub odczuwa ból. Czasem właściciele potrafią je odczytać właściwie, ponieważ człowiek wydaje podobne odgłosy przy odprężeniu i zadowoleniu: westchnienia i jęki.

KOCIE REKORDY

· Najstarszy kot:

Średni wiek dla kotów to 15 - 17 lat (samce) i 17 - 19 lat (samice). Jednak kotka o imieniu Ma z miasta Devon (UK) żyła 24 lata (zmarła w 1957), ale najdłużej żył pewien kocur pani Holway, też z Devon, który zmarł w 1939 roku mając 36 lat. W Polsce też mamy rekordzistkę - kotka Beaty Leszczyńskiej - SABA, syjamka z Katowic dożyła równie sędziwego wieku tzn. 23,5 lat.

· Największe domowe koty:

Kot o imieniu Himmy, który należał do niejakiego Thomasa Vyse z Australii nadal dzierży tytuł najcięższego kota domowego świata. Kiedy umarł w wieku 10 lat w 1986 roku, ważył 21,3 kg, miał 38,1cm w karku (wysokość), 83,8cm w pasie i miał 96,5cm długości. Inny kot o imieniu Poppa z Wlk. Brytanii zbliżył się do rekordu poprzednika, ważył 20,19 kg, zmarł w 1985 i nie pobił rekordu.

· Najmniejszy kot:

Tinker Toy, kot należący do państwa Katrin i Scott Forbes (Taylorville, Illinois, USA) ma tytuł najmniejszego kota świata. Jest on błękitnookim kotem perskim i mierzy 7cm wysokości i 19cm długości.

· Najbardziej płodna kotka:

Dusty - kotka z Bonham (Texas, USA), urodziła w swoim siedemnastoletnim życiu aż 420 kociąt (zmarła w 1952 roku)

· Najstarsza kocia mama:

Drugą po Dusty, co do ilości urodzonych kociąt była Kitty należąca do Georgea Johnstone’a (Croxton, Staffs, UK). W wieku 30 lat urodziła jeszcze dwoje kociąt, zmarła w wieku 32 lat, a urodziła ogółem w ciągu swojego długiego życia 218 kociaków.

· Największy miot:

Ten rekord należy do kotki syjamskiej należącej do V. Gane (Church Westcote, Kingham, Oxon, UK), która za jednym razem urodziła 19 kociaków naraz w 1970 roku.

· Najlepszy łapacz myszy:

Towser kotka należąca do gorzelni the Glenturret Distillery Ltd.(Crief, Tayside, UK) złapała w swoim 24 letnim życiu 28899 myszy (średnio 3 myszy na dzień). Zmarła w 1987 roku.

· Najlepszy wspinacz:

W 1950 roku, czteroletni kot należący do Josephine Aufdenblatten z Genewy (Szwajcaria), podążając za grupą wspinaczy wszedł na szczyt Matterhorn w Alpach Szwajcarskich (wysokość szczytu wynosi 4478m n.p.m.).

LEGENDY ZWIĄZANE Z KOTEM

Indie
W Indiach czczono kocią boginię płodności i macierzyństwa Sasti. Religia hinduistyczna szanująca życie i wszystkie jego formy nakazywała swym wyznawcom karmienie i trzymanie w domu przynajmniej jednego kota.
Malezja
W Malezji wierzono, że koty pomagają duszom przejść z czyśćca do nieba. Zabicie kota było surowo karane.
Birma
Legenda głosi, że dawno temu biały kot o imieniu Sinh razem z setką innych białych kotów mieszkał w świątyni łaskawej bogini Tsun-Kyan_Kse. Sinh był ulubieńcem najwyższego kapłana Mun-Ha. Pewnej nocy, gdy Mun-Ha zatopiony był w modlitwie u stóp szczerozłotego posągu bogini o szafirowych oczach, wtargnęli rabusie. Sinh skoczył, aby własnym ciałem osłonić mistrza, ale było za późno. Miękkie łapki dotknęły martwego ciała i stał się cud. Białe futro Sinha nabrało złocistych odcieni, pyszczek, ogon, uszy i łapy przybrały kolor birmańskiej gleby, a oczy zaświeciły łagodnym szafirowym blaskiem. To dusza Mun-Ha wstąpiła w ciało zwierzęcia. I tylko końce stóp, które dotknęły Mistrza, pozostały śnieżnobiałe. Kapłani, natchnieni cudem, odparli atak najeźdźców. Od tej pory wszystkie koty w klasztorze nabrały uświęconego ubarwienia i przekazały je potomstwu. Długowłosego kota o niezwykłym umaszczeniu, błękitnych oczach, ogonie jak pióropusz i w białych skarpetkach zaczęto otaczać boską czcią. Choć podobnie jak w Egipcie prawo zabraniało wyworzenia świętych kotów z Birmy, znalazł się chciwy kapłan, który przemycił parkę złocistych zwierzaków na zachód. Plotka głosi, że sprzedał je pewnemu milionerowi za tyle złota, ile koty ważyły. (Mój pies, 06.2000)
Świat Islamu
Prorok Mahomet był wielbicielem kotów i hodował je. Jego ulubienicą była kotka Muessa. Według legendy Mahomet tak kochał swego kota, że wolał raczej uciąć róg swej szaty niż zbudzić kota, który na niej spał. Inna legenda mówi, że prorok Mahomet położywszy trzykrotnie rękę na grzbiecie kota obdarzył go zdolnością spadania na 4 łapy. Islam do dziś karze wiernym karmić bodaj jednego bezdomnego kota.
Egipt
Wierzono, że bóg Słońca Ra przemieniał się w kota, aby walczyć z ciemnością w postaci węża. Koty w rolniczym Egipcie ceniono za walkę z gryzoniami oraz wężami.
Starożytna Grecja i Rzym
Kot rzadko pojawia się w mitach greckich, co świadczy o jego małym znaczeniu w tej kulturze. Kot był symbolem bogini mądrości Diany. Mitologia grecka wspomina o ucieczce Artemidy pod postacią kota przed potworem Tyfonem. Od starożytności koty służyły na statkach polując na szczury. To żeglarze przyczynili się do rozwiezienia kota po całym świecie. Egipski kot przybył do Europy na kupieckich statkach fenickich ok. 900 r. p.n.e. Starożytne Rzym i Grecja były krajami uprawy winnej latorośli. Dlatego też kot nie miał w ich kulturze takiego znaczenia jak to miało miejsce w krajach uprawy zbóż. Rzymianie cenili kota jako obrońcę spichlerzy domowych i wojskowych i uważali go za symbol wolności. Legiony rzymskie, gdzie koty służyły jako struże wojskowych zapasów, rozwiozły kota po całej Europie.
Chiny
Czczono tam "świętego Mao" chroniącego kraj przed plagą myszy i szczurów, bano się zaś "demonicznej Miao-Kui", która mogła jakoby zaczarować człowieka. Kota utożsamiano z siłami ciemności i przemiany. Wierzono, że obcy kot przynosi przemianę a czarny nieszczęście. Ta wiara w czarnego kota rozprzestrzeniła się po całym świecie, z wyjątkiem Anglii, gdzie czarny kot przynosi szczęście. Kot nie pojawia się w chińskim kalendarzu. Jest kilka legend, które to tłumaczą. Szczur, który miał powiadomić kota, sam zajął jego miejsce. Inna legenda mówi, że kot po prostu zaspał, a inna, że kot został wykluczony za zjedzenie myszy należącej do matki Sakjamuniego, założyciela buddyzmu.
Ameryka
Koty były nieznane przez tubylczych Indian, który hodowali psy. Koty zostały przywiezione przez białych osadników. Zdjęcie powyżej przedstawia naczynie w kształcie kota lub jaguara pochodzące z Meksyku.
Starożytna Europa
Koty przywożono do Europy znad Morza Śródziemnego jako kosztowne podarki dla księżniczek. W X w. Książę Walii wprowadził kodeks, w którym zabraniał zabijania kotów i regulował warunki ich kupna. We wczesnym średniowieczu koty były wysoko cenione. W zamkach wycinano specjalne otwory w drzwiach, aby koty mogły się swobodnie poruszać.
Koty w Europie nowożytnej
Koty miały ciężkie życie w zabobonnej Europie. Od czasów średniowiecza łączono je z czarownicami. Obawiano się, że kot spotkany w nocy to ukryta czarownica. Za samo posiadanie kota w domu czy lubienie kotów można było być oskarżonym o czary. Ich sława zmieniła się nagle dzięki jednej wpływowej kobiecie: królowej Wiktorii. Była ona wielbicielką kotów i za jej przykładem cały świat zaczął uwielbiać koty, trzymać je jako domowych ulubieńców.

Literatura:
1. T. Dziurzyńska, H. Ratyńska „Na słoneczne i deszczowe dni”
2. „Encyklopedia dla dzieci”
3. „Encyklopedia zwierząt od A do Z”
4. A. Łada-Grodzicka, E. Bełczewska „ABC... Program wychowania przedszkolnego XXI wieku”
5. Przewodniki metodyczne dla nauczycieli z cyklu „ABC”, „Wesoła szkoła sześciolatka”, „Sześciolatek. Bawię się i uczę”
6. I. Rutkowska-Blachowiak „Gimnastyka buzi na wesoło”
7. E. M. Skorek „Rysowane wierszyki”
8. W. Sutiejew „Bajeczki z obrazkami”
9. www.blizejprzedszkola.pl

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.