X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 23474
Przesłano:
Dział: Gimnazjum

Łukasz Górnicki - scenariusz przedstawienia

Łukasz Górnicki – scenariusz przedstawienia
Sala w muzeum. Przewodniczka oprowadza grupę uczniów.

Przewodniczka: A oto sala poświęcona Łukaszowi Górnickiemu. Ten renesansowy twórca urodził się w Oświęcimiu. Był synem ubogich mieszczan z Bochni Marcina Góry (tak też się pierwotnie i sam nazywał) i Anny Gąsiorkówny. Początkowe wykształcenie pobierał w rodzinnym mieście. Znaczącą rolę w życiu młodego Łukasza odegrał jego wuj Stanisław Gąsiorek ...(przechodzą za kotarę i głos się urywa).
Na scenie pozostają trzej uczniowie
Uczeń 1: Nudy, nudy, nudy!!! Co mnie interesuje jakiś renesansowy koleś. Trzeba się stąd urwać...Kaśka! Tomek! Zrywamy się stąd !

Kaśka: Musimy się gdzieś zaszyć na chwilę...albo chodźcie pozwiedzamy to muzeum sami, może jest tu coś ciekawego.

Górnicki : A wy, młodzi ludzie dokąd podążacie? Czyżby złoty wiek kultury polskiej nic dla Was nie znaczył?

Uczeń 2: A ten tu, to co za jeden? Patrzcie jak on wygląda Co to z ciuchy i ta mowa??

Kaśka : Jakiś znajomy mi się wydaje, gdzieś już widziałam tę twarz... A nie będę sobie tym teraz głowy zawracać. Kuba będzie czekał na mnie przed muzeum. Muszę jakoś wyglądać. Gdzieś mam tu troszkę kosmetyków (wyciąga kosmetyczkę, a z niej puder i poprawia makijaż)

Górnicki : Młoda damo, po cóż swą urodę poprawiasz? Przecież każdy młodzian szlachetnie urodzony powie Ci, że miło nader patrzyć na białogłowę, co ją człowiek zastanie nieczesaną, i nawet trochę rozczochraną, z białą niczym nie ubarwioną twarzą, która zapłonie prawdziwym rumieńcem. Kobiety gwałtem chcą być piękne, straszna to rzecz, kiedy dobra pani czegoś tak wiele na twarz nakładzie, iż się zda jakoby była w maszkarze, ani się śmie roześmiać, aby się jej na twarzy ta maska nie złupała – a przecież prawdziwe piękno jest wewnątrz człowieka. Szczerość i prostota to cechy, które mężczyźni cenią w kobietach. Zważ zatem na te słowa, piękna jest Twoja uroda i jeśli młodzian jest szczery i jego uczucia do Ciebie prawdziwe, to urodę twą, nie poprawioną będzie chciał podziwiać.

Kaśka : Dziwnie są Pana słowa, jakieś nie dzisiejsze, ale dużo w nich słusznych uwag. Człowieka przecież nie po wyglądzie powinno się osądzać. Sprawdzę czy szczere są Kuby do mnie uczucia (chowa kosmetyki, podchodzi do chłopców, którzy rozmawiają przy obrazie)

Uczeń 1 i Uczeń 2 : ( stoją przed obrazem przedstawiającym dworek)
Uczeń 2: Patrz jaka rezydencja, cool miejsce. Chętnie spędziłbym tam wakacje. Ciekawe gdzie taki dworek się znajduje. Musi być ważny, skoro jest na obrazie w muzeum.
Górnicki : Młody człowieku, jak mniemam tyś Polak jest z pochodzenia. Czemu zatem słów polskich w mowie swej nie używasz?

Uczeń 1: Wszyscy tak teraz mówią. Moja ciotka, która wróciła po 10 latach ze Stanów już prawie polskich słów nie używa.

Górnicki : Straszna to przywara nasza, albowiem nasz Polak, gdy tylko kawałek z domu wyjedzie, wnet nie chce inaczej mówić, jeno tym językiem, gdzie troszkę zamieszkał, jeśli był we Włoszech, to za każdym słowem, Signor, jeśli w Francyej, to: Par ma foie: jeśli w Hiszpanie, to Nos otro cavaglieros. . A jeśli mu rzekniesz, żeby swym językiem mówił, to powiada, iż zapomniał, albo że mu się przyrodzony język prawdziwie nie widzi. Prawdą jest, że gdzie słowa polskiego nie było na jakąś rzecz, którą by Polak ochrzcić miał, tego nie ganię, że weźmie słowo z innego języka. Ale jeśli obcymi słowy polskie zastępuje, to na naganę ciężką zasługuje. To już przecież Mikołaj Rej nam napisał, że „ Polacy nie gęsi i swój język mają”, więc tymi mądrymi słowami się kierujmy.

Uczeń 2: Ma rację ten dziwny człowiek. Skoro język własny mamy, czemu zaśmiecać go niepotrzebnie obcymi słowami. Ciekawe kim on jest i co tu robi?

Górnicki : Widzę, że przyglądacie się temu dworkowi. Czy wiecie co to za miejsce? Po minach zgaduję, że nie. To Dworek Białoprądnicki
(podchodzą bliżej i słychać muzykę i recytację:
Tuż u Krakowa jest rzeczka Prądnik, nad którą Samuel Maciejowski, biskup krakowski, Kanclerz Koronny, włoskim kształtem dom piękny zmurować kazał, jako dla wiela inych dobrych przyczyn, tak też dla tego, aby w tak osobnym kraju, jaki jest około Krakowa, miał miejsce, gdzie by postronne ludzi, a wielkich królów posły czcić mógł. Albowiem mając on na sobie wielkie sprawy, dla których w jego domu u wszystkich gmachów drzwi zawżdy otworem stały, snadniej mógł na stronie niż w mieście uczynić temu zadość).
W tym to właśnie miejscu powstał „ Dworzanin Polski” dzieło, w którym zebrani szlachcice starają się ukształtować, przy pomocy słów, doskonałego dworzanina.

Uczeń 2: Doskonały dworzanin, nad czym tu rozprawiać- miał umieć tańczyć, dobrze się ubierać i wysławiać.

Górnicki : O, mylisz się młodzieńcze. Dworzanin powinien być oczywiście szlachcicem, znać dobrze rzemiosło rycerskie, umieć prowadzić rozmowę – co wymaga wykształcenia; powinien więc być połączeniem żołnierza i humanisty . Swoje zalety i umiejętności musi należycie wykorzystać: ćwiczy robienie bronią, zabawia konwersacją władcę, potrafi odpowiednio się ubrać, znaleźć właściwych przyjaciół, uczestniczyć w grach towarzyskich.

Uczeń 1: I o tym pisał Łukasz Górnicki? A tak właściwie to skąd on pochodził? Co robił w swym życiu? Właściwie to ja nic o nim nie wiem. A jak znam naszą panią z polaka, to pewnie jutro zrobi nam sprawdzian. I z kilkanaście pytań, myśląc, że z wizyty w muzeum uczniowie wiedzę jakąś wynieśli.

Górnicki : Beztroska, wieku młodego przywilej. Lecz by Was troski pozbawić trochę pomogę Wam poznać Górnickiego osobę. Więc posłuchajcie o nim słów parę, które wypowiedzą inni dworzanie.

Dama 1: Na świat ten przyszedł dawnymi laty, rok to był Pański 1527. Miastem rodzinnym był mu Oświęcim. Rodzice jego, mieszczanie niezbyt zamożni byli, ale szczęściem miał wuja Stanisława Kleryką - Gąsiorka, dworzanina królewskiego i znanego poetę, który roztoczył nad nim opiekę i pomógł zdobyć mu wykształcenie, a potem rozpocząć dworską karierę.

Dama 2: W 1538 roku sprowadził go wuj do Krakowa. I tak służba dworska Górnickiego trwała od lat młodzieńczych aż do zgonu. Był sekretarzem biskupów i bibliotekarzem królewskim. Mieszkał też w Padwie przez blisko dwa lata i zajął się studiami prawniczymi.

Dama 1: Zjednał sobie względy i przychylność Zygmunta Augusta. Z inspiracji królewskiej podjął się przeróbki literackiej arcydzieła humanisty włoskiego Baldassare Castiglione zatytułowanego Il Cortegiano, nad którą trudził się przez kilka lat.

Dama 2: "Dworzanin polski", bo taki tytuł otrzymało dzieło Górnickiego, jest doskonałą adaptacją utworu Castiglione, dostosowaną do polskiej rzeczywistości. Miejsce dworu w Urbino zajął pałacyk prądnicki biskupa Samuela Maciejowskiego, który podziwialiście przed chwilą na obrazie. Górnicki podpisał dedykację Dworzanina królowi.

Górnicki : Prace bibliotekarskie, nadzór nad skarbcem królewskim z w Tykocinie i obowiązki starosty wstrzymały na przeszło 20 lat jego prace literackie. Do pisania powrócił po ciężkich ciosach, które spadły na niego w latach 80. XVI w. Wtedy to zmarł jego serdeczny przyjaciel Jan Kochanowski, potem otoczony podziwem król Batory, a w roku 1587 żona, zostawiając ośmioro dzieci.

Uczeń 2: Sporo Pan wie na temat epoki renesansu, Górnickiego i jego dzieła. Wszystko jest w Pana opowieści takie żywe i bliskie. Czy Pan jest tu przewodnikiem ? ....Kaśka, Jacek – a gdzie jest ten mężczyzna? Przecież był tu przed chwilą.

Kaśka : Zniknął tak nagle, jak się pojawił. Ale popatrzcie na ten obraz. Jak ten mężczyzna jest podobny do naszego Nieznajomego. Aż ciarki przeszły mi po plecach.

Nadchodzi grupa z przewodniczką

Przewodniczka: I tu kończymy nasze zwiedzanie. Spójrzcie jeszcze tylko na ten portret. To właśnie Łukasz Górnicki, który zjednał sobie względy i przychylność Zygmunta Augusta, a przede wszystkim otrzymał nobilitację, nadaną mu listem potwierdzającym w 1561 r. herb Ogończyk, którym się odtąd pieczętował, odcinając się od mieszczańskiego pochodzenia.

Kaśka : Spójrzcie na postać na obrazie, mam wrażenie, że uśmiecha się do nas. Dziwna była ta wizyta w muzeum, ale wiele z niej zapamiętałam. Idę sprawdzić prawdziwość uczuć Kuby.

Uczeń 2: A ja chyba po raz pierwszy w tym semestrze będę przygotowany do sprawdzianu.

Uczeń 1: A ja idę kupić mojej Ciotce egzemplarz „ Dworzanina polskiego”, może przypomni sobie polską mowę.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.