X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 10297
Przesłano:
Dział: Przedszkole

Dzisiaj żebrak, jutro król - program edukacji teatralnej dla dzieci w wieku przedszkolnym

Przedszkole Miejskie im. J. Brzechwy w Debrznie

„Każdy człowiek jest na swój sposób artystą”
H. Read

„Dzisiaj żebrak, jutro król”
Program edukacji teatralnej
dla dzieci w wieku przedszkolnym

Autorki:
Maria Wdowczyk
Ewelina Osięglewska

Debrzno, sierpień 2010r.

SPIS TREŚCI
1. Wstęp
2. Założenia i cele programu
3. Formy i metody pracy
4. Procedury osiągania celów i przewidywane osiągnięcia
5. Ewaluacja
6. Scenariusze teatrzyków, zajęć teatralnych; zabawy.
7. Bibliografia

WSTĘP

Wiek przedszkolny to niezwykle ważny okres dla człowieka. Zadaniem przedszkola jest między innymi stymulowanie wszechstronnego rozwoju dziecka. W przedszkolu następuje aktywizacja procesów rozwojowych
Nauczyciel ma za zadanie rozbudzać, ukierunkowywać aktywność i kreatywność dziecka. Uważamy, że zabawa w teatr może być bardzo interesującym i skutecznym sposobem dla osiągania tych celów.
Dziecko w tym wieku ma naturalną potrzebę wyrażania swoich uczuć i emocji w różnych formach ekspresji. Mogą nią być : mowa, ruch, gest, śpiew.
Teatr jest dla dzieci rzeczywistością wyjątkową, w której wszystko może się zdarzyć, a dziecko ma okazję realizować swoje marzenia, by choć na chwilę stać się kimś innym niż w rzeczywistości. Wprowadzenie dziecka w świat sztuki poprzez zabawy w teatr przynosi im wiele korzyści – powoduje rozwój wyobraźni, wpływa na rozwój mowy czynnej, sprzyja umuzykalnieniu, rozwija płynność, harmonię ruchu. Co najważniejsze – pozytywnie wpływa na poczucie własnej wartości. Ponadto podczas zajęć i zabaw teatralnych dziecko doskonali koncentrację, kształtuje pamięć i uwagę, podnosi kulturę wypowiadania się. Zabawy w teatr wywierają duży wpływ na postawy moralne dzieci, a także wyostrzają zmysł obserwacji, pozytywnie kształtują osobowość, rozładowują nagromadzone emocje. Bardzo ważna też jest atmosfera radości i dobrej zabawy. To właśnie w takiej atmosferze następuje rozwój wrażliwości, zainteresowań, wyobraźni. Grupa integruje się, a współpraca uczy odpowiedzialności, systematyczności, tolerancji, otwartości na propozycje i poglądy innych, umiejętności wyrażania własnego zdania, życzliwego współdziałania.

ZAŁOŻENIA I CELE PROGRAMU

Program przeznaczony jest dla dzieci w wieku przedszkolnym i będzie realizowany w roku szkolnym 2010/2011.
Każda nauczycielka, w zależności od wieku i możliwości swoich wychowanków, optymalnie dobierze zakres realizowanych treści oraz sposób ich realizacji.
W trakcie realizacji będą występowały następujące elementy:
• zabawy integrujące grupę
• ćwiczenia relaksacyjne
• ćwiczenia dykcji
• ćwiczenia oddechowe
• ćwiczenia w kreowaniu powierzonych ról.
Warto dodać, że podczas spotkań i zajęć teatralnych dzieci , oprócz przygotowywania przedstawień, będą projektować i tworzyć scenografie
oraz kostiumy.

CELE OGÓLNE:
1. Rozbudzanie zainteresowania wychowanka teatrem.
2. Rozbudzanie wrażliwości artystycznej i estetycznej.
3. Zachęcanie do twórczej ekspresji.
4. Rozszerzanie umiejętności z zakresu sztuki teatralnej.
5. Doskonalenie umiejętności wyrażania uczuć i emocji.
6. Przygotowanie do aktywnego uczestnictwa w życiu kulturalnym miasta.
7. Doskonalenie wymowy.
8. Kształtowanie umiejętności pracy w grupie.

CELE SZCZEGÓŁOWE:
dziecko:
1. Świadomie kontroluje swoje ciało;
2. Potrafi wyrażać swoje emocje;
3. Rozwija swoją kreatywność;
4. Odczuwa radość tworzenia;
5. Przezwycięża tremę;
6. Potrafi współdziałać w zespole;
7. Rozwija pamięć, uwagę, wyobraźnię , fantazję;
8. Jest przyjaźnie nastawione do innych.

FORMY I METODY PRACY.

Proponowane formy pracy z przedszkolakiem:
• zabawa tematyczna – odgrywanie ról
• gra z wykorzystaniem znanego tekstu – wcielanie się w postać
• gry sceniczne – nauka ról i przygotowanie scenografii
• przedstawienie kukiełkowe.

Proponowane metody pracy:
• metoda inscenizacji / teatr wycinanek, teatr lalek, teatr chiński, żywy plan, żywy teatr, pantomima, inscenizacja utworów literackich/ - umożliwia realizację ćwiczeń w mówieniu, daje dziecku poczucie sukcesu, ośmiela je i aktywizuje/;
• drama / wprawki dramowe, ćwiczenia dramowe, drama własciwa/ - dziecko rozwija wyobraźnię, wrażliwość emocjonalną, plastykę ciała/;
• doświadczenia poszukujące - dziecko wykonuje doświadczenia, a więc rozwija aktywność twórczą i własne zainteresowania.

PRZEWIDYWANE OSIĄGNIĘCIA

1. Rozbudzenie wyobraźni twórczej.
2. Poprawienie emisji głosu.
3. Rozwój zdolności aktorskich.
4. Kontrolowanie wymowy.
5. Przygotowanie ciała i rozwój jego ekspresji.
6. Rozumienie pojęć związanych z teatrem.

EWALUACJA

W trakcie zajęć teatralnych realizowanych przez cały rok szkolny nauczycielki wspólnie z dziećmi przygotują i przedstawią przedszkolakom, rodzicom i szerszej publiczności owoce swoich działań w postaci przedstawień. Finałem programu będzie Przegląd Małych Form Scenicznych planowany na kwiecień 2011 roku, a także przedstawienie teatralne dla dzieci z okazji Dnia Dziecka w wykonaniu nauczycielek przedszkola.

BIBLIOGRAFIA

1. „ Drama w edukacji” – M. Świecka
2. „ Dziecko widzem i aktorem. Inscenizacja dla klas przedszkolnych, świetlic i domów dziecka” – J. Awulgowa
3. „ Zabawa dzieci w teatr” – J. Dorman
4. „ Małe formy sceniczne w pracy przedszkola” – J. Awulgowa, Świątek
5. „ Jak tworzyć programy autorskie?” – A.J.Rychel


Przykładowe scenariusze teatralne


„O książnice Zuzance i rycerzu Witaminku”
– teatrzyk pudełkowy

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami w Czekoladowym Królestwie mieszkała mała księżniczka Zuzanka.

Księżniczka jadła tylko słodycze. Pewnego dnia ciężko zachorowała. Król ogłosił, że ten, kto uzdrowi Zuzankę, otrzyma pół królestwa i księżniczkę za żonę.

Jednak nikt nie potrafi jej uzdrowić.

Kiedy król stracił już nadzieję na to, że znajdzie się ktoś, kto uzdrowi Zuzankę, w królestwie zjawił się rycerz Witaminek.

Rycerz przywiózł lekarstwa, które miały uzdrowić księżniczkę. Nazywały się: witamina A, B, C, D. Lekarstwa były zaczarowane, ponieważ nie można ich było zobaczyć, były ukryte:

Witamina A ukryta była – w mleku, serze, maśle, kapuście, marchewce.

Witamina B – w drożdżach, cebuli, śliwkach, orzechach, ziemniakach, kiełbasie, pomidorach, jabłkach.

Witamina C – ukryła się w cytrynie, cebuli, czosnku, papryce.

Witamina D – w mięsie, żółtku, wątróbce, śmietanie, maśle.

Rycerz Witaminek przez siedem dni dawał Zuzance do jedzenia te wszystkie rzeczy, w których były ukryte witaminy.

Gdy księżniczka wyzdrowiała nigdy już nie jadała samych słodyczy.

Autor: Grażyna Pydych

--------------------

„O wróbelku Elemelku, o ziemniaku i bąbelku”
-żywy teatr

Scenariusz przedstawienia pt. “O wróbelku Elemelku, o ziemniaku i bąbelku” Wg. Tekstu Hanny Łochockiej.

W przedstawieniu biorą udział: Wróbelek Elemelek, aptekarz Wrona, kasjer, narrator, drzewa i krzaki- (ilość dzieci dowolna)
Zamiast narratora można podzielić jego tekst dzieciom – drzewom. S

Strój Elemelka: krótkie spodenki, koszulka, berecik

z bąbelkiem, skrzydła z szarego papieru.

Aptekarz w białym fartuchu, trąbka np. z tekturki.

Apteka: opakowania po lekach, na papierze szarym namalowane półki z lekarstwami.

Drzewa i krzewy – dzieci ubrane na zielono, przyozdobione zieloną bibułką.

Drzewa rozstawione luźno na sali.

Po podłodze rozrzucone gałązki, liście.

Ognisko- stojąca lampka obłożona żółtą, pomarańczową i czerwoną bibułką, wokół ustawione kawałki drewna.

Średniej wielkości ziemniak.

Na koniec wszyscy śpiewają piosenkę pt.: “Leśne tajemnice”, muz. Ewa Jakubowska, sł.Małgorzata Szyszko – Kondej.

Narrator:

Raz wróbelek Elemelek znalazł w polu kartofelek, Nie za duży, nie za mały, do jedzenia doskonały. Lecz ziemniaki za surowo jeść niemiło i niezdrowo. Znacznie lepsze będą one, gdy zostaną upieczone.

Skrzesał iskrę Elemelek, suche liście wokół ściele, dwie gałązki kładzie blisko i już pali się ognisko.

(Dziecko- krzaczek włącza lampkę i jest piękny efekt palącego się ogniska).

Elemelek:

Czy czujecie? – tak prześlicznie pachnie przecież, tak kusząco się nadyma, że nie sposób wprost wytrzymać.
Narrator:

Nie wytrzymał Elemelek, chce wyciągnąć kartofelek, zjeść go szybko, prędzej, zaraz...

Elemelek:

Ajajaj!...

Narrator:

To ci ambaras!

Macha łapką Elemelek, a na łapce ma bąbelek. Choć niewielki bąbeleczek, jednak boli, jednak piecze.

W lesie leśna jest apteka, Elemelek więc nie zwleka, wznosi skrzydła, mówi:

Elemelek:
Lecę-

Narrator:

i za chwilę jest w aptece.( Rozlega się cicha muzyka – nagranie lasu).
A w aptece siedzi wrona, bardzo mądra i uczona.
W czystym, białym jest fartuchu, trąbkę trzyma tuż przy uchu i przez trąbkę chętnie słucha, bowiem jest troszeczkę głucha.

Elemelek:
Chciałbym maść na oparzenie...

Wrona:
Hę? Coś dać na przeczyszczenie? Weź olejek rycynowy, jutro brzuszek będzie zdrowy.

Elemelek:

Ach, nie brzuszek, wrono miła! Łapka mi się poparzyła i wyskoczył brzydki bąbel.
Wrona:

Plombę? W ząbek włożyć plombę? Lecz cóż – choć mam leków trzysta, plombę musi dać dentysta.

Narrator:

Więc wróbelek – trudna rada – hyc! Wskakuje na stół, siada i wyciąga wprost do wrony swój pazurek poparzony.

Obejrzała wrona palec z każdej strony doskonale, przyłożyła siemię lniane i kazała pić rumianek, bo

to ziółko znakomite. Wypisała potem kwitek, grzecznie mówiąc:

Wrona:

Bardzo proszę wpłacić w kasie cztery grosze.

Narrator:

Trzymał się ten bąbelisko chyba coś przez trzy dni blisko.

Elemelek:

Lecz się w końcu zląkł okładów i gdzieś wyniósł się bez śladu.

Narrator:

Odtąd, jeśli Elemelek piecze sobie kartofelek, to cierpliwie z boku czeka, kiedy ziemniak się przypieka.

Piosenka: “Leśne tajemnice”.
Piosenka dostępna na kasecie "Z ekoludkiem w Szkole"- Żak kl. III


Autor: Barbara Milewska

-----------------------------

„ Złota kaczka”
- teatr nauczycielski

Tekst opracowany na podstawie utworów:
Artura Oppana „Legendy warszawskie” i
B. Lewandowska „Legenda o złotej kaczce”

Piosenka „Mam walizkę pełną bajek”
Narrator:
Był sobie szewczyk warszawski. Nazywał się Lutek. Dobre było chłopczysko, wesołe, pracowite, ale biedne jak ta mysz kościelna. Pracował ci on u majstra jednego na Starym Mieście. Ale cóż? Majster jak majster, grosz do grosza zbierał, z grosza ciułał talary ,a u chłopaka bieda, aż piszczy.
Niby to mu pożywienie dawał.
Lutek:
Boże, zmiłuj się: wodzianka, kartofle – i tyle!
Narrator:
I odział go, ale to ubranie spadało z Lutka.
Lutek:
To stare łachy majstrowe, co się kupy ledwo trzymają!
Dość! W takim stanie i pies by nie wytrzymał, a cóż dopiero człowiek!
Narrator:
Gadają mu ludzie:
Kobieta:
Miej cierpliwość, nie złość się, będzie lepiej, poczekaj trochę!
Lutek:
Co to lepiej! Kiedy? Rok za rokiem mija, lata lecą, a tu wciąż nędza i nędza.
Do wojska pójdę, żołnierzem będę. Może się nowy Napoleon gdzie zjawi, to jak nic marszałkiem zastanę , generałem wielkim, mocarzem.
Narrator:
No nic! Cierpi jeszcze, czeka. Aż kiedyś na kolację poszedł do czeladnika jednego, co się niedawno wyzwolił i dobrze mu się wiodło. Wieczerza aż miło! Jedzą, piją, śpiewają.

Przyśpiewki o Warszawie.

Narrator:
Gawędzą sobie. Ni z tego, ni z owego o bajkach się zaczyna, o takich podaniach warszawskich.
Stary szewc:
Ho! Ho! U nas w Warszawie i o pieniądz łatwo, i o sławę, tylko trzeba mieć odwagę i rozum w głowie jak się patrzy.
Lutek:
Mówcie, co takiego?

Stary szewc:
Ano nic, na Ordynackiej, w podziemiach starego zamku, jest królewna taka, zaklęta w złotą kaczkę. Kto do niej trafi, kto ją złapie- wygrał! Ona mu powie, jak skarby ogromne zdobyć, jak się stać można bogaczem, magnatem!
Lutek:
A kiedy?
Szewc:
W noc świętojańską.
Wielu śmiałków próbowało zdobyć te bogactwa, ale żadnemu się nie udało! Uciekali aż buty pogubili!
Lutek:
No to ja mam nogi bose! Odwiedzę złotą kaczkę!
Narrator:
Wieczór spadł na Warszawę, gwieździsty, ciepły czerwcowy- noc świętojańska. Na ulicy ludzi jak mrowia. Panienki takie śliczne spacerują, a przy nich młodzi panowie, a głównie wojskowi.

Piosenka „ Na organkach”.
Narrator:
Idzie sobie nasz szewczyk Lutek Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem, wyszedł na Ordynacką.
Lutek:
Już blisko! Oj straszno mi jakoś! Nie to, żebym się bał: niech Bóg broni! Tylko nieprzyjemnie ze złym duchem się spotkać. Ano trudno! Wejść trzeba! W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego!
Narrator:
Wdrapał się po wystających cegłach do okna, raz, dwa, trzy! Wlazł do wnętrza. Ciemno! Zapalił świeczkę- idzie. A gdzie stąpnął , na czyjś zgubiony but nadepnął.
Lutek:
-Rycerza, bo ostroga dzwoni przy pięcie.
Narrator:
Korytarz długi, wąski, kręty, prowadzi niżej i niżej.
Lutek:
-Oj, to tancerza, bo obcasik zdarty.
-A tu bogacza buciki, bo są nowe i ozdobione.
Narrator:
Nagle ogień ze ściany wystrzelił z głośnym sykiem.
Ogień:
Uciekaj stąd zuchwalcze! Wiesz co ja potrafię?
Lutek:
Wiem! Umiesz mi drogę oświetlić jak sto świeczek. Pomagasz mi, ogniu. Dziękuję!
Narrator:
I ogień zgasł tak nagle, jak rozbłysnął. Potem lew zaryczał groźnie:
Lew:
Kto się ośmiela przeszkadzać lwu? Kto lwu smaczną drzemkę przerywa? Chyba nie wie, co mogę zrobić moją straszną paszczą?
Lutek:
A właśnie, że wiem! Umiesz, kotku, ślicznie mruczeć. I do snu, i do słuchania! Przy twoim mruczeniu milej mi maszerować. Kłaniam ci się za to nisko!
Lew:
Co? ( Lew znika.)
Narrator:
Wtedy węże wypełzły ze ścian, kiwały łbami, łypały ślepiami, syczały przeraźliwie.
Węże:
Skarb już blisko! Zostaw go, śmiałku! Zmykaj stąd!
Lutek:
Nie denerwujcie się, moje dobre dżdżownice. Nie nadepnę wam na ogon. Za wiadomość o skarbie- dzięki składam.

Narrator:
I węże ucichły, zniknęły. Aż w końcu wylazł szewczyk do piwnicy, wielkiej, sklepionej z jeziorkiem pośrodku-a na nim..
Lutek:
Boże drogi! Prawdę mówił staruszek szewc: złota kaczka pływa, piórkami szeleści.
Taś, taś! Kaczuchno!
Plusk wody, cicha muzyka.
Narrator:
I nagle kaczka zamienia się w przecudną dziewczynę- królewnę. Włosy długie do ziemi, usta jak maliny, oczy jak gwiazdy, a buzia tak cudna, że klękajcie narody!
Złota kaczka:
Czego chcesz ode mnie, chłopczyku?
Lutek:
Jaśnie wielmożna królewno nic ci ja nie chcę, ino zrobię to, co ty chcesz, abyś rozkazała.
Złota kaczka:
Dobrze, tedy ci powiem! Uzyskasz skarby, jakich nikt na świecie nie ma i mieć nie będzie. Panem będziesz, bogaczem, jeśli spełnisz, co do joty, to, co powiem.
Lutek:
Słucham jaśnie wielmożna!
Złota kaczka:
Oto masz kiesę, w niej sto dukatów. Przez dzień jutrzejszy musisz je wydać, ale tyko na potrzeby własne, dla siebie samego. Nic ci z tego złota dać nikomu nie wolno, ni grosza, ni grosza! Pamiętaj.
Lutek:
Ha! Ha! Ha! I cóż to trudnego? Będę jadł, będę pił, będę hulał! Wydam sto dukatów, a co potem?
Złota kaczka:
A potem skarby niezmierne otworem stać ci będą, kopalnie złota prawdziwe, , bogactwa niezmierzone. Ale pamiętaj: nikomu ani grosza!
Lutek:
Zgoda królewno! Daj kiesę!

Księżniczka wręcza sakiewkę Lutkowi i dziwnie się śmieje.
Narrator:
Strach przejął szewczyka. Do okna się pogramolił, wylazł na Tamkę i uciekł na Stare Miasto. Nazajutrz wybrał się Lutek na miasto.
Lutek:
Co tu robić najpierw? Chyba się muszę odziać jak panicz.

Scena z ulicy Świętojerskiej, tłum ludzi elegancko odzianych, muzyka z piosenką o Warszawie.
Narrator:
Poszedł na Świętojerską, do sklepów z odzieżą, kupił sobie kapelusz, ubranie, palto.
Sklepikarz :
(Kolejno podaje mu odzienie, zachwala towar) i na koniec mówi :
Szyk ! Prawdziwy hrabia!
Lutek płaci.
Sklepikarz:
Do widzenia wielmożny panie.
Lutek idzie, pogwizduje, laseczką macha.
Lutek:
Nie taka to łatwa sprawa wydać sto dukatów! Sto dukatów na samego siebie! Ha! Trzeba pomyśleć! O już 10 godzina! Jeść mi się chce. Jeść, jeść. Wstąpię do gospody.
Wchodzi do gospody, siada, podchodzi karczmarz.
Lutek:
Karczmarzu dajcie mi kiełbasy, kiszki, miodu i bułek!
Narrator:
Je, je, aż mu się uszy trzęsą. Najadł się tak, że mu chyba na trzy dni starczy.
Lutek:
Co się należy?
Karczmarz:
Dwa złote.
Lutek:
Dwa złote? Nie więcej?
Karczmarz:
Dwa złote, paniczu i przydałoby się dziesięć groszy napiwku.
Płaci, wychodzi.
Lutek:
Wydajże tu sto dukatów, bądź mądry! A no trudno! Trzeba jakoś ten pieniądz wydać. Pomyślimy!

Narrator:
Pojechał Lutek na wycieczkę do Wilanowa. Bryczkę wynajął na poczcie, koni czwórka, pocztylion gra na trąbce. Uciecha wielka. Dał dukata odźwiernemu przy parku. Chodził po ogrodzie, podziwiał.
Lutek:
Już południe! Pora wracać. Jestem już w Warszawie, ale co tu robić? Gdzie wydać pieniądze? Wydałem dopiero 5 dukatów!
O Teatr Narodowy. Nie ma co! Nie byłem nigdy w teatrze, bo i skądże? Idę do teatru!
Rzecz droga: miejsce dwa złote! ( śmieje się)
Piosenka o teatrze.
Lutek:
Bawiłem się wybornie! Późna już pora. Czasu do wydania pieniędzy niewiele. Co tu zrobić?
Idzie, rozmyśla. Na rogu zaułka spotyka starca.

Inwalida:
Panie, drugi dzień mija, gdy nic w ustach nie miałem. Starym żołnierz, paniczu, pod Samosierrą byłem, pod Smoleńskiem, pod Moskwą, przy księciu Józefie pod Lipskiem- poratuj – mnie panie!
Lutek:
Inwalida bez ręki, a na piersiach błyszczą mu wstążeczki orderowe: Legia Honorowa i Virtuti Militari.
Sięgnął do kieszeni, wyciągnął garść złota i dał starcowi.
Inwalida:
Bóg-że ci zapłać, paniczu! Bóg ci zapłać! Będziesz szczęśliwy i bogaty!

Błysnęło! Zagrzmiało!
Stanęła przed Lutkiem księżniczka zaklęta.
Księżniczka:
Nie dotrzymałeś obietnicy, nie dla siebie wydałeś pieniądze! ( Znika)
Inwalida:
Nie dukat, paniczu, daje szczęście, ale praca i zdrowie. Ten pieniądz wart coś, co zarobiony, a darmocha na złe idzie.


Scenka z warsztatem szewskim. Lutek, jego żona i 2 małych dzieci biegających śmiejących się.
Narrator:
Powrócił Lutek do domu rad i wesół. Ocknął się rankiem bez grosza w kieszeni. Wydał na siebie z dziesięć dukatów, a resztę oddał starcowi, ale też od tego czasu wiodło mu się jak nigdy. Wyzwolił się szybko na czeladnika, niebawem majstrem został, ożenił się z panienką piękną i dobrą, dzieci wychował- i żył długie lata w zdrowiu, w dostatku i w szczęściu.
A o złotej kaczce słuch zaginął. I dzięki Bogu! Bo zła to musiała być boginka, kiedy za warunek stawiała: sobie, nie komu!
Nie tak! Nie tak myśleć i czuć po polsku trzeba!
My rządzimy się inaczej: naprzód biednemu, potem sobie!
A wtedy przy każdej pracy Pan Bóg dopomoże!

Autor: Marzena Grzegorska
Maria Wiśniewska

---------------------------

„Wilcze hobby”
- teatrzyk paluszkowy

Wilk- Moje hobby to zające,
Chcę zajęcy mieć tysiące!
Zając to milutkie zwierzę!
Zając:- Waść mnie na to nie nabierze!
Uf, gorąco mi się robi,
Gdy słyszę o takim hobby.
Nie ma co, uciekam stąd.
Wilk:- Mój zającu, robisz błąd!
I tak w łapska cię dostanę!
Zając:- A lubisz zajączki lustrzane?
Wilk:- Nie znam...
Zając:- O! Wielka szkoda!
Ten wdzięk! Ach ta uroda!
Wilk:- Gdzie one!
Zając :- (puszczając lusterkiem zajączka)
- O tam na murze!
Wilk:- Widzę, że nie są duże...
Zając:- Bez trudu nadrobią ten brak,
Gdy poznasz ich gust i smak.
Chór:- Brykają lustrzane zajączki.
Nasz zając zaciera rączki.
Wilk zmęczył się, wraca do boru.
Wilk:- Grunt to nie tracić humoru!
Zając: - Pomysł miałem doskonały!
Moje hobby to kawały.

Autor: Dagna Ślepowrońska

---------------------------

„LIŚCIE”
- żywy plan

Jesień:

Wietrzyk chodzi po ogródku,
Strąca złote liście,
Wietrzyk gra, a one tańczą,
Raźno, zamaszyście.

Liście
Szur, szur, szur, szur,
szu, szu, szu!
Jeżyk lub sikorka

Lecą, lecą liście z drzewa
żółte i czerwone,
kręcą, kręcą się w
powietrzu,
w tę i w tamtą stronę.

Liście(tańczą)
Szur, szur, szur, szur,
szu, szu, szu!

Wiewiórka
Wietrzyk chodzi po ogródku,
Do tańca je prosi,
Wiatr
"Tańczcie! Tańczcie!" Słonko świeci,
Wiatr listki roznosi.

Jeżyk:
To podlecą, to opadną,
Spłoszoną gromadą.
Wiewiórka:
Aż bezsilne i omdlałe
Pokotem się kładą.

Autor: M. Gerson-Dąbrowska

---------------------------------

„Jak wróbelek Elemelek leśną dróżką szedł w niedzielę” -teatr cieni

Narrator – dziecko I:
Leśna dróżka już do rana jest ogromnie uczęszczana. Gdzie popatrzeć, z każdej strony ruch panuje ożywiony. Biegną sarny i wiewiórki, zając chyżo zbiega z górki, przelatują ptaków stada, lisek się ostrożnie skrada, nawet jeż i dwa ślimaki
powolutku suną w krzaki. Ten na tego z nagła wpada, poszturchuje ów sąsiada. Źle się dzieje -ani słowa! Trzeba ruch uregulować!
Więc policjant już na drodze na czerwonej stoi nodze: długie skrzydła
czarno – białe to wskazówki doskonałe. Gdy rozłoży je w tę stronę -
przejście dróżką dozwolone, gdy zaś w tamtą – to przechodzień
w poprzek ścieżki może chodzić. A wróbelek Elemelek do swej cioci szedł w niedzielę, skacząc sobie fiku miku leśną dróżką po chodniku. Zamyślony, zagapiony, w górę patrzy gdzieś na wrony, idzie prędko, nie uważa, nie wie, na co się naraża.
Bo gdy był w połowie drogi, rzekł policjant - bocian srogi.
Bocian:
Czyżby przestał już wróbelek leśnym być obywatelem?. Czy przepisy
i wskazówki wyleciały mu już z główki? Muszę zrobić ci wymówkę:
byłbyś oto zdeptał mrówkę, bo przez dróżkę, tę brzozową, szedłeś dziś
nieprawidłowo. Trzeba spisać tu protokół!
Narrator:
Elemelek spojrzał wokół czarnym okiem jak ze szkiełka i załamał swe skrzydełka.
Elemelek:
Już się złego cofnąć nie da. Ot i kłopot! Bieda, bieda!
Narrator:
A tymczasem bocian stary wsunął na dziób okulary, spojrzał bystro
i na listku zapisuje sobie wszystko.

Bocian:
- Imię pana?
Elemelek:
- Elemelek.
Bocian:
- Jak zawód ?
Elemelek:
- No ...wróbelek.
Bocian:
- Gdzie pan mieszka?
Elemelek:
- Tam na lewo, trzecia dróżka , czwarte drzewo.
Bocian:
- Niech wróbelek więc pamięta, że w powszedni dzień czy w święta
muszą wszyscy, nawet ptaki, na drogowe zważać znaki. Każdy napis,
sygnał każdy jest potrzebny, a więc ważny, i nie można jak ta gapa po
ulicy sobie człapać. Ten bukowy listek czarny to dla pana mandat karny.
Leśna kara dziś wyniesie...
Elemelek:
- Oj, czy dużo?
Bocian:
- ...groszy dziesięć.
Narrator:
Elemelek pod skrzydłami miał torebkę z grosikami. Więc zapłacił, schylił
główkę i przeprosił grzecznie mrówkę, mówiąc, przy tym do bociana.

Elemelek:
- Będę odtąd, proszę pana, prawidłowo szedł przez drogę. Zapamiętam
tę przestrogę.

Narrator:
Zdaje mi się, że po lesie ta wiadomość się rozniesie. Elemelek aż się spocił i spocony szedł do cioci.

Autor: Hanna Łochocka

---------------------------


Przykładowe warsztaty teatralne

Cele operacyjne: dziecko potrafi współdziałać w grupie, eliminować niewłaściwe zachowanie, koncentruje się na określonym zadaniu.

Miło mi cię widzieć

Dzieci chodzą powoli po całej Sali – we wszystkich kierunkach – z zamkniętymi oczami. Starają się nikogo nie potrącić. Jeśli jednak kogoś dotkną – otwierają oczy i kłaniają się z uśmiechem.
Stop!
Swobodny, szalony i głośny bieg po całej sali. Na sygnał (wzrokowy lub słuchowy) dzieci szybko tworzą koło i tają nieruchomo w zupełnej ciszy.
W tej zabawie dążymy do maksymalnego skrócenia czasu ustawiania się w kole, bez dobierania się według sympatii.
Lustro
Dzieci dobierają się parami. Jedno z nich wykonuje różne miny i gesty – drugie powtarza je jak w lustrze. Następuje zamiana ról – to które powtarzało, jest inicjatorem. (Zalecana częsta zmiana partnerów).
Chwalony
Wszyscy uczestnicy siedza w kole. Wewnątrz, wygodnie na krześle siedzi jedno dziecko. Dzieci starają się powiedzieć po jednym miłym zdaniu na temat siedzącego.

2 Grażyna Wąsowska „Teatralizacja zajęć w przedszkolu”

Rzeźbiarz

Dzieci dobierają się parami. Jedno jest rzeźbiarzem, drugie pozwala „modelować” z siebie dowolną rzeźbę. Potem dzieci zamieniają się rolami – rzeźbiarz staje się „materiałem”. (Zalecana częsta zmiana partnerów).
Pomnik
Jedno dziecko stoi na krześle lub stoliku. Pozostałe dzieci biegają dowolnie po całej sali. Na sygnał, uczestnicy zabawy przybierają pozę zaproponowaną przez stojące wyżej dziecko.
Bardzo cię proszę...
Dzieci dobierają się parami. Jedno z nich zaciska dłoń, drugie na różne, dowolne sposoby prosi, aby pokazało, co ukrywa w garści. Następnie – zmiana ról: dziecko zaciskające pięść jest proszącym. (Zalecana częsta zmiana partnerów).
Nie bój się!
Dzieci są rozstawione wokół Sali. Kilkoro z nich chodzi z zamkniętymi oczami. Grupa nie pozwala, aby błądzące dzieci uderzyły się o ścianę meble lub o siebie nawzajem.
Chodź do mnie...
Dzieci parami umawiają się (w tajemnicy przed innymi), jakim sygnałem będą się nawoływać – np.: „dzyń – dzyń”, „miau”, „hop – hop”, „ćwir – ćwir”, „bum” itp. następnie wszyscy rozbiegają się po całej sali, zasłaniają oczy i nawołują się ustalonymi sygnałami.
Należy, wśród ogólnych nawoływań szybko znaleźć swoją parę. ( Zalecana częsta zmiana partnerów).
Okręt
Dzieci ustawiają się w dowolnych miejscach sali. Są skałami. Jedno dziecko z zawiązanymi oczami ma za zadanie przejść między „skałami” z jednego końca sali na drugi. „Skały” syczeniem dają o sobie znać, aby okręt nie rozbił się o nie.

3 Grażyna Wąsowska „Teatralizacja zajęć w przedszkolu”

PRZYGOTOWANIE APARATU MOWY, UŚWIADOMIENIE MOŻLIWOŚCI GŁOSU I POPRAWIENIE JEGO SPRAWNOŚCI

Cele operacyjne: dziecko potrafi prawidłowo artykułować wszystkie głoski i grupy spółgłoskowe, odpowiednio moduluje głos, reguluje oddech podczas mówienia.
Ćwiczenie oddechu
Dmuchany krokodylek
Dziecko leży na podłodze na wznak, mięśnie rozluźnione. Jest krokodylkiem, z którego uszło powietrze. Na sygnał nauczyciela: „ pompeczka!” – unosi złączone nogi pionowo ku górze i z wielkim sykiem na głosce s wciąga maksymalna ilość powietrza. Nauczyciel reguluje długość trwania tej pozycji, licząc na przykład do trzech. Dziecko wstrzymuje oddech. Na sygnał: „dziureczka”, dziecko wypuszcza powietrze przez złączone wargi („brrrrrru!”) i opuszcza powoli nogi, starając się robić to równomiernie.
Ryba
Stojąc z opuszczonymi rękami, dziecko jak najszybciej wciąga powietrze. Trzymając powietrze w płucach, trzy razy otwiera i zamyka usta, tak jak ryba po czym, ruszając dalej ustami, wydycha je powoli. Całość powtarza kilkakrotnie. W czasie kolejnych spotkań ilość „klapnięć” z zatrzymanym w płucach powietrzem zwiększa się do kilkunastu. Warunkiem jest wykonywanie „ryby” bez wysiłku.

4 Grażyna Wąsowska „Teatralizacja zajęć w przedszkolu”

Ćwiczenia szczęki

Ryba wirtualna
Kciuki dotykają zagłębień pod uszami, opierając się o kość szczękową; palce zaciskają się coraz mocniej, w miarę jak usta otwierają się ruchem robota jak najszerzej.
Tygrysek roślinożerny
Głowa wtulona w ramiona, oczy zmrużone; kotek zwracając się na lewo i na prawo otwiera „groźnie” szczękę, szczerząc kły.
Pies łapiący muchy
Kłapnięcia szeroko otwartymi ustami.
Ćwiczenia języka
Całowanie kaktusa
Utrzymując język w płaszczyźnie poziomej, należy wycofać go jak najgłębiej robiąc „murzyńskie wargi”, czynność powtórzyć kilkakrotnie, robiąc coraz kwaśniejsze miny.
Wąż
Poruszanie językiem w lewo i w prawo pośrodku otwartych ust bez wysuwania go na zewnątrz.
Wąż konspirator
Poruszanie językiem jak wyżej, przy zamkniętych ustach.

5 Grażyna Wąsowska „Teatralizacja zajęć w przedszkolu”

Ćwiczenia warg

Uśmiechy pajaca
Naprzemienne cofanie prawego i lewego kącika ust przy zaciśniętych zębach; wykonywanie różnych uśmiechów.
Wilczki
Wymawianie podwójnej samogłoski au z bardzo szerokim otwieraniem ust i robieniem „murzyńskich warg” na a oraz w wysuwaniem dolnej szczęki do przodu i unoszeniem warg ku górze przy u .

ROZWIJANIE UMIEJĘTNOŚCI JĘZYKOWYCH, WZBOGACANIE SŁOWNICTWA

Cele operacyjne: dziecko zna różne utwory literackie, potrafi uważnie słuchać dłuższych tekstów, opowiadać usłyszane utwory.

Zabawa w nazywanie

Nazywanie przedmiotów, osób i czynności na podstawie obserwacji otoczenia oraz plansz.
Zabawa w określanie
Jabłko – smaczne, pyszne, zdrowe, słodkie, kwaśne, czerwone, zielone, soczyste, doskonałe, pierwszorzędne, stare, pomarszczone, niesmaczne, zgniłe, robaczywe (...).
Film – interesujący, ciekawy, piękny, wspaniały, nudny, fabularny, dokumentalny, przyrodniczy(...).
Smok – brzydki, paskudny, szkaradny, zły, groźny, złośliwy, niebezpieczny, drapieżny, wesoły, kolorowy, bajkowy, sympatyczny (...).
Zabawę tę można odwrócić, tzn. dzieci wymyślają rzeczownik do przymiotnika podanego przez nauczyciela, np.:
Piękna – kobieta, książka, lalka, suknia, baśń, piosenka itp.
Powiedz inaczej
Zabawa polega na konstruowaniu przez dzieci zdań, alternatywnych do podanych przez nauczyciela, np. zdanie: „Ta babka jest ekstra” można zamienić na „To piękna kobieta”, „To była odlotowa impreza” na „To była świetna zabawa”.
Ułóż opowieść
Samodzielne układanie opowiadań do trzy-, czteroobrazkowych historyjek.

7 Grażyna Wąsowska „Teatralizacja zajęć w przedszkolu”

Rozwijanie

Samodzielne układanie zdań do obrazka połączone z próbą układania zdań rozwiniętych (np. zamiast zdania: „Motyl lata” należy ułożyć „Kolorowy motyl radośnie lata nad łąką). Na początku pomagamy dzieciom przy rozwijaniu zdań zadając pytania: „jak?”, „jaki?”, „gdzie?”.

8 Grażyna Wąsowska „Teatralizacja zajęć w przedszkolu”

ROZWIJANIE INWENCJI TWÓRCZEJ

Cele operacyjne: dziecko potrafi naśladować zjawisko i zachowania zaobserwowane w otoczeniu, gestem i mimiką, postawą ciała przedstawić różne sytuacje, odtwarza proste układy z pamięci.

Zabawy fabularne

Kotek
Dziecko łasi się do przedmiotu. Mruczy, pręży grzbiet, ociera się, rusza wąsami. Kiedy dostanie mleczko, chłepcze zadowolone. Potem zwija się w kłębuszek i śpi.
Bryła lodu
Świeci słońce, coś nie dobrze. Z bryły zaczyna kapać. Kapie z końców palców, z czubka nosa. Bryła topnieje, staje się mała, coraz mniejsza. Kurczy się. Po chwili na podłodze zostaje tylko mała kałuża.
Zaczarowanie postacie
Dzieci poruszają się swobodnie po sali, odpowiednio do granego przez nauczyciela akompaniamentu. Na hasło określające jakąś postać, dzieci zatrzymują się i zastygają w odpowiednio pozycji. Może to być na przykład: drwal, nauczyciel, tancerz. Zabawę powtarzamy.
Zimowe zdjęcia
Każde dziecko szuka sobie jednego partnera. Jedna osoba przejmuję rolę fotografa, który chce zrobić zdjęcie drugiemu dziecku. Fotograf ustawia dziecko w takiej pozycji, która przypomina zimowe zabawy i sporty na śniegu (skoki narciarskie, łyżwy, saneczkarstwo). Po zrobieniu zdjęcia, zamiana ról.

9 Grażyna Wąsowska „Teatralizacja zajęć w przedszkolu”

Scenki dramowe

Pomagamy mamie w kuchni

- Jakie czynności wykonuje mama w kuchni?
- w czym możemy pomóc mamie?
Dzieci pokazują gestem, ruchem, mimiką, w jaki sposób pomagają mamie w kuchni.
Wymyślanie własnych śpiewanych rymowanek o tym, co mama robi w kuchni (np. do melodii „Krakowiaczek jeden” – Moja miła mama zupę zgotowała//Zupa Kapuściana bardzo smakowała.)
Kim jestem?
Na klaśnięcie nauczyciela dzieci wchodzą w role bohaterów „Bajki o raku, ślimaku i dobrym smoku. Ich zadaniem jest zaprezentować się tak, aby pozostałe dzieci odgadły, co to za postać. Dziecko przedstawia siebie mówiąc o sobie kilka zdań i pytając: „Kim jestem?”.
Sklep z zabawkami
Dzieci zostały podzielone są na trzy grupy: pajacyki, misie i lalki. W sklepie z zabawkami znajdują się równo ustawione na półkach zabawki. Jest noc, wybija północ. W sklepie rozpoczyna się bal: lalki – tańczą, pajacyki – podskakują, misie – chodzą na czworakach. Przerwa w muzyce oznacza koniec balu, zabawki wracają na miejsca na półkach.
Zabawa w teatr obejmująca następujące czynności
- słuchanie czytanego przez nauczyciela tekstu ,
- rozmowa inspirowana treścią tekstu: ustalanie przez dzieci miejsca akcji i występujących postaci, odpowiedzi na pytania
- improwizacja treści wysłuchanego tekstu [ dzieci bawią się w grupach, dzielą się rolami, dobierają samodzielnie potrzebne akcesoria.
Gra z tekstem
Cele: pobudzanie wrażliwości słuchowej i wyobraźni (analogii personalnej), wdrażanie do współpracy w grupie, dalsze rozwijanie ekspresji ruchowej i werbalnej
Pomoce: tekst opowiadania lub bajki

10 Grażyna Wąsowska „Teatralizacja zajęć w przedszkolu”

Przebieg ćwiczenia: Grupa w rozsypce spaceruje po sali. Nauczyciel stoi na podwyższeniu (może to być krzesło) znajdującym się pośrodku sali. Głośno i z odpowiednimi przystankami czyta tekst, którego treść ma stanowić kanwę gry dramowej. W chwili, kiedy nauczyciel robi pauzę (zaznaczona jest w tekście jako wielokropek w nawiasie), dzieci powinny za pomocą gestów, mimiki lub ruchu i dźwięków, w tym słów, odtworzyć przeczytaną właśnie treść. Gdyby, na przykład, nauczyciel przeczytał: W koronach drzew smutno zawył wiatr, to uczniowie powinni – w zależności od tego co sobie wyobrażą – zilustrować to zdanie za pomocą dźwięków i ruchu ciała. A oto propozycja tekstu do ćwiczenia.
Pewnego dnia bardzo chory król (...) zebrał trzech swoich synów i rzekł:
- Ten, który przyniesie mi skarb najcenniejszy, zostanie moim następcą.
Wyruszył najstarszy syn (...) i przyniósł szablę ze szlachetnego kruszcu zrobioną(...). Wyruszył średni syn (...) i przyniósł szkatułkę pełną kosztowności (...). Wyruszył najmłodszy syn ( ...). Szedł, szedł (...), aż trafił do lasu (...). Wokół cisza (...). Tylko drzewa kołyszą się (...) i szepcą coś po swojemu (...). Strasznie się jakoś zrobił (...). nagle patrzy (...), a przed nim stoi ni to szałas, ni to chatka (...). Zagląda do środka (...), a tam stara wróżka siedzi (...) i trzyma w dłoniach szklaną kulę (...).
- Wiem, po co przyszedłeś. Są tu dwa cenne kosze (...). W jednym, są kosztowności, szafiry bursztyny, szmaragdy(...). w drugim suszone zioła mające cudowną uzdrawiającą moc (...). Jest tam korzeń żeń – szeń, szałwia, mniszych. Wybieraj (...)!
– Szalenie trudny wybór – myśli najmłodszy syn (...) – kosz o wiele większy niż szkatułka brata. Ale ojciec jest chory (...). Może zioła mu pomogą? (...)
Wybrał kosz z ziołami (...). Wtedy szklana kula pojaśniała (...) i ledwie słyszalnym szeptem powiedziała:

–Postąpiłeś bardzo szlachetnie. Najcenniejsze na świecie jest zdrowie (...).

Autor: Grażyna Wąsowska

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.