X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 540
Przesłano:

Kilka refleksji po maturze z fizyki

Tegoroczna matura z fizyki zawierała po raz pierwszy po jednym arkuszu, osobnym dla poziomu podstawowego i rozszerzonego. Zmiana ta została wprowadzona w trybie przyspieszonym, na początku minionego roku szkolnego. Jednak nawet wnikliwa analiza aneksu do zadań z poprzedniej matury, umieszczonego na stronach CKE i OKE, nie pozwoliła przewidzieć niespodzianki, jaką sprawił chyba wszystkim arkusz rozszerzony.
Zadania z arkusza podstawowego zostały dobrane i wypunktowane bardzo dobrze, były przeglądem całości treści programowych, sprawdzając zarówno rozumienie podstawowych pojęć i praw, jak i umiejętność przekształcania wzorów i dokonywania poprawnych obliczeń( pewnym mankamentem była może nieobecność zadań z pola elektrostatycznego, lecz stosunkowo łatwo byłoby zastąpić np. zad.14 podobnym zadaniem z elektrostatyki, tym bardziej, że pole grawitacyjne pojawiało się w innych zadaniach). Tak więc zarówno nauczyciel, uczący podstawy i przygotowujący uczniów do matury w tym zakresie, jak i systematycznie pracujący uczeń mogli być spokojni o wynik egzaminu.
Nie da się tego niestety powiedzieć o arkuszu rozszerzonym. Zawierał on szereg wad, a mianowicie:
nieobecność znacznych obszarów treści programowych (optyka geometryczna i falowa, elementy fizyki kwantowej, dynamika bryły sztywnej,
elektromagnetyzm, pole elektrostatyczne, elementy fizyki relatywistycznej i in.) przy jednoczesnym nadmiarze zadań z fizyki jądrowej (dwa ostatnie) czy eksploatowaniu w kolejnych podpunktach wzoru na gęstość;
pewne pytania na dobrą sprawę nie wymagały znajomości fizyki – były raczej pytaniami z geometrii czy algebry, często łatwiejszymi niż
zadania z poziomu podstawowego (np. zad. 15 z podstawy w porównaniu z zad. 5.4 z rozszerzenia, zad 13 z podstawy i zad. 1.2 z rozszerzenia);
często nieprzemyślany sposób punktowania zadań, np. przyznawanie dwóch punktów tam, gdzie wystarczyłby tylko jeden ( zad. 3.1, zad. 1.5, zad 1.6).
Aby dać przykład, załóżmy, że maturę rozszerzoną pisze bardzo słabo przygotowany uczeń, w miarę sprawny rachunkowo (założenie nie jest dziwne, bo zwykle oceny z matematyki są lepsze niż z fizyki).
Powiedzmy, że uczeń nie radzi sobie z zadaniem 1, nie stosuje zasady zachowania energii ani pędu, potrafi natomiast czysto mechanicznie podstawić wielkości do podanych wzorów na v1 i v2, objaśnionych bardzo dokładnie w treści zadania. Oblicza te wielkości i uzyskuje 2 pkt.
W zadaniu 1.6 udziela odpowiedzi przeczącej (poprawnej), chociaż nie zna uzasadnienia lub podaje błędne – uzyskuje 1 pkt.
Z zadaniem 2 „Prąd zmienny” (czemu nie „przemienny”?), generalnie sobie nie radzi, no ewentualnie w podpunkcie 2.5 uzyskuje 1 pkt. za wybór układu B.
W zad. 3 odpowiada na banalne pytanie 3.1 (nawet, jeśli nie wie, co oznacza słowo „nieinercjalny”) i otrzymuje kolejne 2 pkt.
Uzupełnia także tabelkę w punkcie 3.3 (ten podpunkt sprawdzał chyba umiejętność podnoszenia do kwadratu i mnożenia przez dwa), po czym, nadal z czysto matematycznych powodów, rysuje wykres, nawet jeśli nie słyszał o linearyzacji i nie wie, po co właściwie się to robi. Uzyskuje 3 pkt.
Dociera w ten sposób do zad. 4 o reakcjach rozszczepienia, czując ulgę, bo jest ono bardzo proste – uzupełnianie zapisów reakcji jądrowych to ulubione zadanie nawet najsłabszych uczniów. Za podpunkt 4.1 uzyskuje 2 pkt. I za podpunkt 4.2 też 2 pkt. W podpunkcie 4.4 podaje jeden z warunków –pytanie jest łatwe- otrzymuje 1 pkt.
W zadaniu 5 potrafi wymienić jedną cechę sił jądrowych – np. bliski zasięg – dostaje 1 pkt. Poprawnie wykonuje obliczenia w podpunkcie 5.2, bo jest to raczej zadanie z geometrii. Uzyskuje 3 pkt. Na podobnej zasadzie wykonuje obliczenia w podpunkcie 5.3, także za 3 pkt.
Sumując: 2+1+1+2+3+2+2+1+1+3+3=21 pkt.
Uzyskuje więc wynik 35% pozytywnych odpowiedzi i rozszerzoną maturę z fizyki ma zdaną. Nawet gdyby po drodze „zgubił” jeszcze 3 punkty, uzyskałby 30% punktacji.
Nie są jeszcze dzisiaj znane wyniki matur, ale rozmawiając z uczniami po maturze zauważyłam prawidłowość, która w części stała się dla mnie inspiracją do opublikowania tej wypowiedzi. Uczniowie dość słabi, wybierający rozszerzoną fizykę jako przedmiot dodatkowy (jako obowiązkowy wybrali podstawową matematykę), wychodzili bardzo zadowoleni. Z kolei uczniowie dobrze przygotowani, chcący rzeczywiście poziom rozszerzony zdać, byli zdziwieni doborem zadań chociaż raczej nie obawiali się o wynik to czuli, że nie mieli okazji się wykazać.
Wydaje mi się przede wszystkim, że celowość stosowania pojedynczych arkuszy wymaga przemyślenia. Tak naprawdę mamy do czynienia z dwoma różnymi, nieporównywalnymi egzaminami. Nawet gdyby arkusz rozszerzony ułożony był lepiej, to założenie umieszczenia w nim ok. 10 pytań na poziomie podstawy(tak wynika z analizy wspomnianego aneksu) nie pozwala na miarodajne przeliczenie punktów, uzyskanych na poziomie rozszerzonym na poziom podstawowy (celowo omijam w ogóle kwestię przeliczników – mój uczeń uzyskał w ubiegłym roku 67% z podstawy i 80% z rozszerzenia). Po pierwsze, nie jest wszystko jedno czy pytania proste występują w formie zadań zamkniętych, czy są podpunktami zadania złożonego. Po drugie, w arkuszu rozszerzonym występują zadania złożone, o charakterze problemowym i z konieczności ich liczba jest ograniczona, nie da się więc, pomimo pomysłowości, osiągnąć sytuacji, w której sprawdzamy całość wiedzy i w ten sposób wynik matury będzie zależał w zbyt dużej mierze od przypadku.
Powinno się wrócić do dwóch arkuszy na poziomie rozszerzonym.
Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku taka sytuacja się nie
powtórzy.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.