X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 51421
Przesłano:

Esej o tłumie i człowieku wybitnym w świetle rozważań Jose Ortegi Y Gasset'a - dyskurs dualistyczny

Streszczenie
Artykuł nazwany traktatem skupia swoją uwagę na dyskursie wokół rozważań Jose Ortegi y Gasset’a, dotyczącego fenomenu i charakteru ,,człowieka tłumnego” i kategorii ,,wyjścia” z tłumu, warunkowanego posiadaniem indywidualnej racji lub szczególnego uzdolnienia cechującego człowieka wybitnego. Odniesienie do współczesnego człowieka masowego, skutkuje nadaniem nowych znaczeń dla dialogu ,,międzystanowego” i jego racji bytu. Artykuł podnosi kwestię równości szans, nadając jej wymiar pytająco – retoryczny, w domniemaniu – czy inkluzja może być nie szlachetna?, a człowiek nauki ,,odtwórczy”? Stanowi dyskurs międzypokoleniowy pomiędzy światem opisanym przez Jose Ortega y Gasset’a, a autorką.

Słowa kluczowe: współczesny człowiek masowy, tłum, człowiek wybitny, szlachectwo naukowe, odtwórczy naukowiec, ,,barbarzyński” specjalista, naukowa pasja

1. Wprowadzenie

Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia. To (...) luksus intelektualistów. Dlatego też charakterystycznym dla nich gestem jest patrzenie na świat rozszerzonymi ze zdziwienia źrenicami (...) uleganie radosnemu zdziwieniu, jest rozkoszą (...) dzięki niej intelektualista idzie przez życie pogrążony w niekończącym się, wizjonerskim upojeniu, którego oznaką zewnętrzną jest zdziwienie widoczne w oczach (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 10).

Tytułem wprowadzenia należy podkreślić, że toczący się dyskurs odbywa się pomiędzy stronami, które posiadają racje udowodnione i udawadniane. Towarzyszy temu słuszne zadziwienie na wzajemną argumentację, czasami nawet perswazję w sposobie interpretacji. Jose Ortega y Gasset, myśliciel swoich czasów podnosi ważny temat, którego istota zasadza się również we współczesnych nam czasach. Otóż, mamy strony, obozy i racje, wynikające ze sposobu percepcji rzeczywistości. Jest on warunkowany zasobami, które człowiek posiada. Jeżeli zaliczymy do nich potencjał intelektualny, wówczas poznawanie nabiera formatu głębokiej refleksji myśli. Charakteryzuje on człowieka wybitnego, intelektualistę, ze szlachectwem nabywanym w toku poznawania i poddawania świadomemu namysłowi tego, co jest ważne w rozumnym funkcjonowaniu nakierowanym na rozwój potencjalności. I tak rodzą się nam myśliciele i specjaliści, ze swoimi racjami w generowaniu wynalazczości, służącej drugiemu człowiekowi. Ale ten drugi człowiek, może reprezentować, jak pisze Ortega y Gasset, człowieka tłumnego, który pozbawiony wdzięczności, przyczynia się do swojej tłumności. Czy można więc mówić o barbarzyństwie specjalizacji, czy raczej o barbarzyństwie tłumu? Podejmując dalsze rozważania, należy szczególnie podkreślić, że użyta przeze mnie forma – dyskurs dualistyczny, nie jest żadnym ,,nowosłowiem”. Stanowi wyjaśnienie, że dwie strony uczestniczą w narracji tekstu i nadawaniu mu nowych znaczeń interpretacyjnych. Jestem tylko ja i autor Buntu mas. Stąd tez ubogość do odniesień bibliograficznych.

2. Dyskurs dualistyczny i jego wymiar ,,ja i autor”
W dyskursie z założenia występują, co najmniej dwie strony, które stają się zarówno nadawcami, jak i odbiorcami złożonego komunikatu dyskursywnego. Przyjęcie interpretacji słownikowej odnosi się do dyskusji na tematy naukowe lub stanowi wywód oparty na zasadach logicznego wnioskowania, skutkującym podjęciem analitycznego rozumowania w odniesieniu do z góry określonego tematu dyskursu (https://sjp.pwn.pl/slowniki/dyskurs.html: 18-01-2022). Założenie o istocie dualizmu nakierowuje na etymologię pojęcia (z łac. dualis), które odnosi się do związku ,,dotyczącego dwóch, podwójnego” (https://encyklopedia.pwn.pl/
(haslo/dualizm;3894612.html: 18-01-2022). Wskazuje również na dwoistą naturę zjawisk (https://sjp.pwn.pl/slowniki/dualizm.html: 18-01-2022). Dwoistość rzeczy, zjawisk, stanowisk w dyskursie wnosi kontekst rozumienia jako podwójność, rozumianą jako dwie odrębne części. Skoro więc mówimy o dualistycznych koncepcjach, tendencjach, to możemy również utworzyć związek pomiędzy dyskursem i dualizmem, wskazujący na znaczenie dwoistości. Jest ona rozumiana jako współistnienie obok siebie, czy też współwystępowanie dwóch odrębnych lub przeciwstawnych, niezależnych od siebie fragmentów, aspektów, zjawisk, stanowisk, pojęć w obrębie założonej całości, którą może być obszar dyskursu (por.https://polszczyzna.pl/dualizm-co-to-jest-definicja-i-przyklady-uzycia/: 18-01-2022).
Dokonujące się rozdwojenie (podwójność) stanowisk w dyskursie, stanowi o jego istocie. Odnosząc się do kategorii tłumu i człowieka wybitnego Jose Ortegi y Gasset’a z założenia dyskurs jest skazany na zajęcie przeciwstawnych biegunowo stanowisk, służących językowi narracji w odniesieniu do ,,podwójnego” świata rzeczywistości wymienionych powyżej. Andrzej Maryniarczyk pisze, że dualizm (z gr. dyás, dwa, dwoistość) wskazuje na opozycyjną i wykluczającą się dwoistość rzeczy, zasad, wartości i poglądów (http://www.ptta.pl/pef/pdf/d/dualizm.pdf: 18-01-2022). W przekonaniu autora, jest obecny wszędzie tam, gdzie trudno dopatrywać się jedności, zarówno ontycznej (wielość rzeczy tworzy jeden świat), jak i organicznej (różnorodne elementy złożeniowe tworzą organiczną jedność). Dualizm ontyczny odniosłabym do wymiaru dedukcyjnego, natomiast dualizm organiczny do wymiaru indukcyjnego jako sposobu na interpretowanie rzeczywistości, od kategorii ,,od ogółu do szczegółu”, albo monotropicznie ,,od szczegółu do ogółu”, tworząc określony obraz rzeczywistości. W przedmiotowym dyskursie występuje autor za którego ,,przemawia” jego treść zawarta w Buncie mas w części pierwszej (rozdz. I-XII) oraz ja, jako osoba niejako z ,,barbarzyńskiego” świata umysłu ,,specjalizacji”, zanurzona pomiędzy światem praktyki, a teorii naukowej. Stąd wynika minimalne odniesienie bibliograficzne.

3. Istota ,,człowieka tłumnego” i kategorii ,,wyjścia” w interpretacji Jose Ortegi y Gasset’a
Tłum ma charakter ilościowy i wizualny – hipoteza obserwacyjna autora zawarta w książce Bunt mas. W języku socjologii tego typu przekonanie można wpisać w ideę mas społecznych. Jak twierdzi Jose Ortega y Gasset (1883-1995), ,,Społeczeństwo jest zawsze dynamicznym połączeniem dwu czynników: mniejszości i mas” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 11). Do mniejszości, autor zalicza osoby lub grupy osób, które charakteryzują się ,,pewnymi szczególnymi cechami”, natomiast ,,masę” interpretuje jako niewyróżniający się ,,niczym szczególnym” zbiór przeciętnych osób (autor pojęcie: masa nie odnosi do ,,masy robotniczej”, J. Ortega y Basset, 2016, s. 11-12). Tłum stając się ,,społeczną nijakością”, zmienia swój wymiar z ilościowego na jakościowy, stając się ,,wspólną jakością, społeczną nijakością”, którą identyfikuje wspólnota dążeń, ideowe utożsamianie się i upodobniony styl życia (J. Ortega y Gasset, 2016, s.12). Można wspomnieć o zjawisku wtapiania się w tłum z radością istnienia w rzeszy mas. Cechą nadrzędną tłumu, w przekonaniu autora jest bezrefleksyjne bycie takim samym jak wszyscy, bez poczucia żalu i straty - ,, dla których żyć, to pozostawać takim, jakim się jest, bez podejmowania jakiegokolwiek wysiłku w celu samodoskonalenia” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 14). Natomiast osoba identyfikująca się z ,,wybraną mniejszością” stawia przed sobą wymóg w kategorii oczekiwań i działań, które autor opisuje jako ,,więcej niż inni” (J. Ortega y Gasset, 2016, s.14). Przed każdym człowiekiem jest otwarta szansa na wyjście, które hiszpański filozof określa jako wystąpienie z tłumu, warunkowane posiadaniem jakiejś specjalnej, stosunkowo indywidualnej racji lub szczególnego uzdolnienia. Rzeczą zatrważającą jest sytuacja, gdy masy przekonane o swojej racji i posiadaniu prawa do nadawania znaczeń, oczekują podporządkowania do nich w uznaniu ich zasadności i słuszności. Autor odnosi to m.in. do sfery intelektualnej. Pisze, że

,, (...) pisarz, który bierze do ręki pióro, by napisać coś na znany mu gruntownie temat, powinien pamiętać o tym, że przeciętny czytelnik, dotąd tym problemem nie zainteresowany, nie będzie czytał dla poszerzenia własnej wiedzy, lecz odwrotnie – po to, by wydać na autora wyrok skazujący, jeśli treść jego dzieła nie będzie zbieżna z banalną przeciętnością umysłu owego czytelnika” (J. Ortega y Gasset, 2016, s.19).

Narzucanie swojej perspektywy znaczenia i interpretacji jako własnych, nacechowanych często wiedzą zastaną i subiektywną, w poddaniu ocenie ,,dzieła” umysłu nieprzeciętnego, stanowi nadużycie w wymiarze braku rozumienia istoty różnorodności intelektualnej. W przekonaniu autora, to właśnie masa ,,miażdży na swojej drodze wszystko to, co jest inne, indywidualne, szczególne”. Konkluduje to następująco - ,,Kto nie jest taki sam jak wszyscy, kto nie myśli tak samo jak wszyscy, naraża się na ryzyko eliminacji” (J.Ortega y Gasset, 2016, s.19). Osoba taka staje się niejako persona non grata (intruz, osoba niemile widziana, https://sjp.pwn.pl/slowniki/persona%20non%20grata.html:11-11-2021r.), którą sfera masy traktuje jak odrzuconą ekskluzyjnie. Czyż w tak bezwzględnej ocenie nie daje się odnaleźć, w ujęciu autora, brutalności bogów pospolitości? A przecież w nieprzeciętności tkwi siła nadawania nowych znaczeń, siła wynalazczości i działania na rzecz społecznej zmiany. Autor jest zdania, że prawdziwie głęboka misja herkulesowych zadań, wynika z wpatrywania się w masy i ,,rozpala się płomieniem działania podobnym temu, który pochłania duszę rzeźbiarza na widok dziewiczej bryły marmuru” (J. Ortega y Gasset, 2016, s.24).
Schematy i zakorzenione przekonania mas są burzone działalnością osób należących do mniejszości. Autor posuwa się nawet do stwierdzenia ,,unicestwienia” dominujących stereotypów. Funkcjonowanie w życiu obliguje człowieka do dokonywania wyborów w poczuciu odpowiedzialności za kreowanie samego siebie i budowaniu schematów działania, które z racji zmienności wymagają elastyczności ich interpretacji i rozumienia. W przekonaniu Jose Ortegi y Gasset’a są uwarunkowane okolicznościami danymi odgórnie, które utożsamia z możliwościami zastanymi jako gotowe, stanowiąc to, co ,,nazywaliśmy światem” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 64). Świat, zdaniem autora narzuca wiele trajektorii, wymuszając na człowieku dokonywanie wyborów. To właśnie wybór jest zdumiewającym warunkiem ludzkiego żywota. W przekonaniu Jose Ortegi y Gasset’a,

,,Żyć to znaczy czuć się zmuszonym (...) do rozstrzygania o tym, kim w tym świecie będziemy. Nie dana nam jest ani chwila wytchnienia od podejmowania decyzji. Nawet kiedy zrozpaczeni poddamy się losowi, wtedy także postanawiamy niczego więcej nie postanawiać” (J. Ortega y Gasset, 2016, s.24).

Życie niejako wymusza podejmowanie określonych działań. Istotnym jest jednak, aby był w nich obecny namysł nad istotą osobistego życia w świecie w poczuciu odpowiedzialności za samego siebie. Zdawanie się na rozstrzygnięcia przez okoliczności życia bez podejmowania trudu stawania przed wyborami, dylematami czyni z człowieka istotę bezwolną, sterowną, bez wyrazu. Funkcjonowanie w świecie zbiorowym, skutkuje tym, że dokonywane przez człowieka decyzje maja bezpośredni lub pośredni wpływ na innych. Wachlarz możliwości wyboru, zogniskowany na powzięciu postanowienia, zdaniem autora może wypływać z charakteru danej społeczności. Wybór warunkowany charakterem bycia w społeczności, staje się w moim przekonaniu wyborem narzuconym w którym indywidualność zatraca się na rzecz ,,mas”. Znajduje to potwierdzenie w wypowiedzi Jose Ortegi y Gasset’a, który pisał, że w ,, naszych czasach w społeczeństwie dominuje człowiek masowy; to on jest tym, kto rozstrzyga” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 65).
Autor nazywa go ,,człowiekiem tłumnym” w swojej przeciętności, któremu przeciwstawia człowieka o przenikliwym umyśle, który staje się wynalazcą, cudownym, genialnym konstruktorem. Paradoks polega na tym, że ,,masy” korzystają ze zdobyczy cywilizacji, jednocześnie nie mając poczucia więzi z ,,przyczynami tego dobrobytu”, będąc w ,,absurdalnym stanie ducha” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 82). Różnicując w opisie człowieka masowego od człowieka wybitnego, pisze, że

,,Człowiek masowy nigdy nie odwołuje się do czynników zewnętrznych, o ile nie zostaje do tego gwałtownie zmuszony przez okoliczności. (...) Natomiast człowiek wybrany czy wybitny odczuwa wewnętrzną potrzebę odwoływania się do norm zewnętrznych, od niego samego doskonalszych, którym dobrowolnie może służyć. (...) tym się różni od człowieka pospolitego, że ten pierwszy ma duże wymagania wobec samego siebie, natomiast ten drugi, zachwycony własną osobą, niczego od siebie nie wymaga, będąc zupełnie zadowolony z tego, kim jest” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 87).

Dokonując głębszej analizy autor wyjaśnia, że człowiek jest intelektualnie masowy wtedy, gdy w sytuacji problemowej odnosi się wyłącznie do wiedzy nabytej. Można określić jako wiedzy z ,,pierwszej myśli”.

4. Poddaństwo i służba człowieka wybitnego – szlachectwo nie z urodzenia
W odróżnieniu od człowieka masowego, człowiek wybitny nie zadawala się tego rodzaju wiedzą powierzchowną, bez wysiłku intelektualnego, a ,,czego poznanie i zrozumienie wymaga zdwojonego wysiłku” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 87). Skutkuje to tym, co trafnie wywodzi badacz, że człowiek wybrany, w przeciwieństwie do mas, żyje w prawdziwym poddaństwie, służąc ,,czemuś transcendentnemu” (J. Ortega y Gasset, 2016, . s.87). Tego rodzaju służba nie jest odbierana jako ,,okowy i pęta”. Stanowi raczej wyzwanie wyzwalające refleksję nad myśleniem i podejmowanym działaniem, które Jose Ortega y Gasset określa jako życie szlachetne w narzuconej sobie samemu dyscyplinie. Ich szlachectwo jest określane nie poprzez przywileje, ale wymagania i obowiązki. Nie dotyczy dziedzictwa ,,szlachectwa krwi”, ponieważ wtedy byłoby utożsamiane tylko z jakością statyczną i bierną, jak twierdzi autor, ,,którą się otrzymuje i przekazuje jak bezwładną i bezwolną rzecz” w blasku odbitym – dziedzictwo księżycowe zawdzięczane zmarłym (J.Ortega y Gasset, 2016, s. 89). Natomiast jakość dynamiczna ,,szlachectwa” zawiera się w poznaniu, w trudzie wypracowywanym i wybijaniu się ,,ponad anonimową masę”, implikując ,,istnienie jakiegoś szczególnego wysiłku, który dał powody do sławy” osobiście wypracowanej (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 89). Jest to szlachectwo teraźniejsze, współczesne, tworzące się, pulsujące życiem. Przyjmując rozumienie szlachectwa, proponowanego przez hiszpańskiego filozofa, należy odnieść się do jego synonimu, interpretowanego jako synonim życia w trudzie i wyrzeczeniu. Mieści się w nim nieustanna gotowość do doskonalenia się i umiejętność przejścia od stanu zastanego (aktualnego) do oczekiwanego (przyszłościowego) z określeniem nowych celów i zamierzeń. Autor pisze, że

,,Tak rozumiane życie szlachetne jest jaskrawym przeciwieństwem życia pospolitego, bezwładnego, ograniczającego się statycznie do siebie samego, skazanego na wieczne zaskorupienie w sobie, jako że żadna siła zewnętrzna nie zmusza go do wyjścia poza siebie samo” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 91).

Ludzi żyjących w sposób zamknięty hermetycznie, ograniczających się wyłącznie do swego świata życia, w przekonaniu wyłączności swoich racji można utożsamić z masą. W przeciwieństwie do osób zaliczanych do nielicznych, których wyróżnia ,,luksus wysiłku”. Ich szlachetność wynika z umiejętności bycia w świecie w sposób aktywny, pozbawiony reaktywności, dla których ,,życie jest ciągłym napięciem, nieustannym treningiem” interpretowanym jako askesis (st gr. ἄσκησις; ćwiczenie; w filozofii starożytnej fizyczne i duchowe ćwiczenie w cnocie; źródło pojęcia ascezy, https://encyklopedia.naukowy.pl/Askesis: 13-11-2021). Normalna masa i autentyczne szlachectwo, autor przedstawia w pomieszanym tle zamiany ról.

5. Współczesny człowiek masowy – próba zamiany ról
Współczesny człowiek masowy ma pragnienie zajęcia miejsca należnego ludziom wybitnym z racji posiadanych zasobów ekonomicznych w wyłącznym nakierowaniu na praktyczną skuteczność, bez trudu refleksji. Przypisywanie sobie prawa posiadania własnego zdania na określony temat, bez trudu przemyślenia, trafnie konkluduje autor jako doskonały przykład ,,owego niezmiennego i absurdalnego sposobu bycia człowiekiem” masowym, posiadającym ,,duszę hermetycznie zamkniętą” intelektualnie (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 96). Pisze, że człowiek masowy nie zwraca uwagi na to, co się dzieje dookoła niego, ponieważ ,,rozsiada się wygodnie i na stałe wśród swoich własnych idei”, tworząc ,,mechanizm zamknięcia się w sobie” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 96). Towarzysząca próżność potrzebuje widowni, która utwierdza człowieka masowego w przekonaniu posiadanych przez niego racji oraz bezustannego potwierdzania opinii stanowiącej pożądaną afirmację myślenia o sobie. Jose Ortega y Gasset opisuje go jako ,,nowego Adama” – człowieka nie wątpiącego, pewnego swojej doskonałości, niezdolnego do transmigracji wśród innych, myślących. Autor posuwa się nawet do odważnych stwierdzeń, wprowadzając podział na ,,ludzi głupich i mądrych”. Dokonując charakterystyki ,,człowieka mądrego”, pisze, że

,, [...] ciągle gnębi (go, dodane: A. B) obawa o to, by nie zgłupieć, i dlatego podejmuje wysiłki, by umknąć owej nieustannie grożącej głupocie, i na tym właśnie polega inteligencja”
(J. Ortega y Gasset, 2016, s. 97).

W odróżnieniu ,,głupiec nie żywi względem siebie żadnych obaw”, w osobistym przekonaniu o wyjątkowości, czucia się najmądrzejszym na świecie i ,,stąd też bierze się ów godny pozazdroszczenia spokój, z jakim (...) rozsiada się w swojej własnej głupocie” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 97). Głupocie, która nie podlega żadnemu skorygowaniu przez kontakt z człowiekiem myślącym. Hermetyczność przekonań czyni go niepodatnym na poddanie ich analizie krytyczno-refleksyjnej. Posiada, zdaniem hiszpańskiego filozofa ,,święty zbiór komunałów, szczątków idei, przesądów, czy po prostu pustych słów”, nagromadzonych przypadkowo, aby później narzucać to innym (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 98).
Dominująca pospolitość intelektualna bez kwalifikacji do teoretyzowania naukowego, nieustannie asymilująca treści domniemane, nastawiona na osąd, rozstrzygająca istoty rzeczy bez uważności wsłuchującego się, czyni z siebie istotę odtwórczą. Człowiek przeciętny, w przekonaniu autora, wyróżnia się zestawem gotowych ,,myśli”, jednak brak mu umiejętności myślenia - ,,chce wydawać sądy, ale nie chce uznawać warunków i założeń koniecznych do ich wydawania” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 103).

7. Dialog ,,międzystanowy” pomiędzy racjami
Uznanie idei za własną, wiąże się z przekonaniem istnienia jej racji. Sposób jej prezentowania, nie w charakterze dogmatycznym zależy od umiejętności poddania jej wspólnej dyskusji. Autor określa to jako dialog między racjami, który u człowieka masowego, podejmującego dyskurs wiąże się z zagubieniem i instynktownym odrzucaniem konieczności szanowania czegoś lub kogoś będącego poza nim. Kategoryczne stwierdzenie - ,,koniec z dyskusjami” staje się manifestem sprzeciwu filozofa wobec świata bez dyskursu. Nazywa to barbarzyńskim współżyciem w którym zaczyna dominować bezpośrednie dążenie do ,,narzucania innym swojego widzimisię i swoich życzeń” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 103). Przyjmując wyjaśnienie słownikowe, słowo widzimisię należy utożsamiać z rozumieniem potocznym jego znaczenia jako ,,czyjeś stanowisko nie liczące się z niczym” (https://sjp.pwn.pl/sjp/widzimisie;2535792.html: 14-11-2021). Wprowadza to rozumienie wyższości nad drugim człowiekiem w przekonaniu istnienia tylko jednej racji - ,,mojej racji i prawdy”. Takie jednokierunkowe myślenie skutkuje brakiem dostrzeganiem potrzeby wspólnotowych rozważań i przybiera formę dominacji przymusu jednej racji. Trafnie więc Jose Ortega y Gasset nazywa to przemocą, dodałabym symboliczną w której działanie wynikające z osobistego przekonania jest poddane działaniu strategicznemu. Autor wyjaśnia, że

,, [...] tego typu przemoc nie jest niczym innym jak powstaniem rozumu przeciwko sobie samemu. Siła staje się faktycznie ultima ratio. Dosyć głupio zwykło się ujmować to powiedzenie jako ironiczne, choć oddaje ono dobrze myśl o pierwotnym podporządkowaniu siły normom racjonalnym” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 105).

Użycie przez autora, maksymy określonej w prawie jako ultima ratio (łac. ostatni, decydujący argument; ostateczny środek, https://pl.wikipedia.org/wiki/Ultima_ratio: 14-11-2021) jest jak najbardziej zasadne, zważywszy na fakt, iż oprócz bycia filozofem był również z wykształcenia prawnikiem. Łączenie obu aspektów, pozwoliło na przyjęcie sposobu interpretacji w odniesieniu również do świata narracji filozoficznych. Rozbudowanie maksymy do zwrotu: ultima ratio regum (łac. ostateczny argument królów, https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/ultima-ratio-regum;3991107.html:14-11-2021) stanowiłoby o przyjęciu interpretacji, że rola człowieka masowego zostałaby uznana jako nadrzędna i wyższościowa. Z mocy prawa nadana tylko władcom, do czego nie może rościć sobie prawa. Odniesienie do prezentowania tylko jednej racji człowieka masowego zaburza relacje wspólnotowego współżycia międzyludzkiego. Zaniechanie pośrednie przejawia się wtedy w opatrznym rozumieniu zasad sprawiedliwości i istoty samego rozumu, tworząc komplikacje w procesie wzajemności, zaburzając dążenie – zdaniem autora ,,do tego, by każdy człowiek liczył się z innymi” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 107). Brak intencji woli współżycia, skutkuje konsekwencjami, które hiszpański filozof opisuje następująco - ,,im mniej się ktoś liczy z innymi, tym mniej jest cywilizowany i tym bardziej barbarzyński. Barbarzyństwo jest tendencją do rozdzielania się” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 107). Rozdzielanie się stanowi przyczynę tworzenia się i separacji skrajnych ugrupowań, prezentujących tylko jedną rację. Jednorodna, myśląc ujednolicona masa, w oczach autora urasta do rangi olbrzyma, którego siła i moc sprawcza tkwi w sile tłumu. Filozof dziejów społecznych, interpretuje zjawisko masy człowieczej następująco,

,,Masa – któż by to pomyślał, mając przed oczami ów ciasno zbity tłum? – nie pragnie współżycia z nikim, kto do niej nie należy. Masa śmiertelnie nienawidzi wszystkiego, co nie jest nią samą” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 108).

8. Równość szans, czy inkluzja nie szlachetna?
Identyfikacja z drugim człowiekiem jest zaniechana na rzecz wyalienowania grupy jako zbiorczej masy człowieczej niejako na własne życzenie. Trudno mówić więc o społecznej równości szans i szlachetnej inkluzji, skoro zauważalną staje się dominacja grupy większościowej. Określana przez autora jako tłum, masa przeciętna, często w opozycji do człowieka szlachetnego, człowieka myśli i refleksji, którego charakteryzuje namysł i inspiracja. Ludzie nauki stają się, jak określa Jose Ortega y Gasset – pariasem społecznym w świecie krezusów. Interpretacja etymologiczna wyrazu parias w tej sytuacji może się odnosić do kogoś, kto na swój sposób jest wykorzystywany, mając na uwadze wykorzystanie jego potencjału intelektualnego tylko i wyłącznie w kategorii usefull (z ang. przydatny, użyteczny). Zdaniem autora, na tym polega różnicowanie nauk empirycznych, zależnych od dóbr krezusów, od filozofii, której ,,nie jest potrzebna ani opieka, ani uwaga, ani sympatia mas” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 121). Poczucie wdzięczności wobec twórców nauki jest nijakie. Mówimy raczej o korzyściach i sposobach użytkowania przez przeciętnego człowieka, absolutnie nie umniejszając mu jako człowiekowi. Mając, co najwyżej na uwadze jego postawy i oczekiwania wobec człowieka szlachetnego, którego w sposób dorozumiany autor identyfikuje z człowiekiem nauki.
Współczesny człowiek masowy niejako zabawia się intelektualistami ,,z odczuwaniem w głębi duszy pogardy dla nich” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 142). Taka jednostronność spojrzenia skutkuje wytworzeniem podziału: my – oni, w którym ,,my” przybiera postać dominacji oczekiwań wobec ,,oni” jako twórców działających na zlecenie. Ich potencjał staje się determinantem w wytwarzaniu dóbr na użytek człowieka masowego, którego autor określa jako ,,zadufany paniczyk”. Towarzyszy mu przekonanie pierwotne prawd zastanych, często archaicznych i pozbawionych refleksyjności. W odniesieniu do świata myśli naukowej, który sprzeciwia się skutkom przekonań pierwotnych, czy spontanicznych. Za którą kryje się słuszna krytyka wynikająca z prawdy przeznaczenia, którą identyfikuję z celem nauki. Dla przykładu Wojciech Słomski, przytaczając definicję celu nauki określonego przez Karla Poppera, pisze

,,Sądzę, iż celem nauki jest wyjaśnienie wszyst¬kiego, co przychodzi nam do głowy jako wymagające wyjaśnienia” (tłum. własne - W.S.). Por. K. Popper: Cel nauki, przeł. L. Koczanowicz, [w:] Fakt i teoria. Teksty źródłowe: Karl Popper, Imre Lakatos, Hans Albert, Wolfgang Stegmüller, Paul Feyerabend. Wrocław 1986, s. 9” (W. Słomski, 2020, s. 78).

Natomiast Jose Ortega y Gasset, odnosząc się do kategorii przeznaczenia wywodzi stanowisko, że nie podlega ono negocjacjom znaczeń i nie wynika z chęci potrzeby chwili do rozważnego działania. Jest raczej przekonaniem wykonawczym wynikającym z wewnętrznego przymusu tkwiącego w świadomości, które pozostaje w opozycji do prawd przemyślanych negocjacyjnie. Odnosząc się do interpretacji prawd teoretycznych i ich korelacji z przeznaczeniem, hiszpański filozof napisał, że

,,Prawdy teoretyczne nie tylko, że są dyskusyjne, ale cała ich siła i sens leży w tym, że są dyskutowane, są wyłącznie tworem dyskusji. Natomiast przeznaczenia – czyli tego, co w sensie witalnym ma być albo czego nie ma być – się nie dyskutuje, można je jedynie przyjąć lub go nie przyjąć. Jeśli je przyjmiemy, jesteśmy autentyczni; jeśli nie przyjmiemy go, jesteśmy zaprzeczeniem, zafałszowaniem nas samych. Przeznaczenie nie polega na robieniu tego, na co mamy chęć, objawia się ono raczej w świadomości, iż musimy robić to, na co nie mamy ochoty” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 148).

Przeznaczenie wpisuje człowieka w strukturę konieczności wynikającej z tradycji wpisywania się w określone role. Rolą człowieka masowego staje się konsumpcjonizm i pragmatyzm użyteczności w którym człowiek wybitny przyjmuje rolę wynalazcy podwładnego, stając się niejako chłopem pańszczyźnianym. Słowo ,,masa” nie dotyczy żadnej klasy społecznej, nie wprowadza segregacji. Zdaniem autora jest pewnym sposobem, czy też rodzajem bycia człowiekiem o określonym, jednokierunkowym spojrzeniu na życie. Współistniejąc obok, uwidacznia się ,,coś w rodzaju współczesnej arystokracji” do której filozof zalicza ,,bez wątpienia” techników: inżynierów, lekarzy, finansistów i profesorów (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 155). Jest przekonany, że najczystszym, najdoskonalszym ich przedstawicielem jest człowiek nauki, rozumiany jako prototyp człowieka masowego. I tutaj pojawia się paradoks, który autor interpretuje następująco,

,,Nie wchodzą tu w grę jakieś szczególne przyczyny ani osobiste braki poszczególnych naukowców, po prostu sama nauka – rdzeń cywilizacji – przemienia ich w ludzi masowych, a więc czyni z nich prymitywów, współczesnych barbarzyńców’ (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 156).

Wszechobecna pragmatyczność czyni z ludzi nauki narzędzie użyteczności. Ich istota sprowadza się do kategorii wyłącznie praktycznej, dlatego w moim przekonaniu autor słusznie przyjął odniesienie, że stanowią ,,coś”, a nie ,,kogoś”. Ich podmiotowość zostaje zdegradowana do ,,komu, czemu?” mają służyć, co niewątpliwie przemienia ich w ludzi masowych, a nawet barbarzyńców. Warunkiem rozwoju w nauce, zdaniem Jose Ortegi y Gasset’a stała się specjalizacja ludzi, przy czym nauka sama w sobie nie jest specjalistyczna. Natomiast praca w nauce ,,musi być w sposób nieunikniony coraz bardziej specjalistyczna” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 157). Przyjmowanie postaci zintegrowanej, współistniejącej nie w oddzieleniu, ale we wzajemnej synchronizacji, staje się czynnikiem chroniącym od izolacji.
Przymuszanie ludzi nauki, zdaniem autora do coraz większego nacisku w ograniczaniu zakresu pracy naukowej, skutkuje stopniową utratą kontaktu z pozostałymi dziedzinami nauki. Tacy naukowcy ,,tracą umiejętność całościowej interpretacji wszechświata, co stanowi jedyny cel godny (...) nauki, kultury i cywilizacji” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 157). Tworzenie się człowieka encyklopedycznego może wypierać integralną kulturę, nawet ,,z wnętrza” człowieka nauki. Filozof, opisując określony typ badacza, człowieka mądrego i inteligentnego, dziedzinowego specjalistę, który ,,zna tylko drobny jej wycinek, będący przedmiotem jej własnej działalności badawczej” jest narażony na niebezpieczeństwo. Autor wyjaśnia to następująco,

,,Dochodzi do tego, że za cnotę uznaje nieznajomość wszystkiego, co leży poza małym poletkiem przez nią uprawianym, a ciekawość dla całości wiedzy ludzkiej określa mianem dyletantyzmu” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 157).

9. Wnioski - rzecz końcowa o ,,odtwórczych” ludziach nauki vs. pasji
W ten sposób autor dochodzi do przekonania, że w środowisku człowieka zdolnego może zagościć człowiek masowy, bezrefleksyjny, którego określa jako intelektualnie pośledniego. Matryca powoduje powtarzalność schematu, ale wtedy możemy raczej mówić o powielaniu już odkrytych praw nauki. W takim procesie istnieje odtwórczy trud. Nie odnajduję w nim twórczości naukowej. Jest to paradoks nauki – w świecie nauki funkcjonują odtwórczy naukowcy. Trafna wydaje się być domniemana konkluzja autora, mówiąca, że ,,większość naukowców przyczynia się do ogólnego postępu nauki”. Natomiast identyfikowanie ich tylko z siedzeniem w zamkniętych ,,komórkach swych laboratoriów, jak pszczoły w plastrze lub jak sztućce w swoim futerale” stanowi nadużycie w generalizacji z kontekstem negatywnym (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 157). Fakt, że naukowcy ,,siedzą w laboratoriach” w żaden sposób nie może świadczyć o tym, że zamykają się na istniejący świat. To stanowi spektrum ich szczególnych zainteresowań, a forma zamknięcia związana jest z długotrwałym, żmudnym i często laboratoryjnym procesem badawczym. Jeżeli stanowi przedmiot ich pasji, będzie skutkowało swoistym ,,umiłowaniem” całego kontekstu badawczego. Trudno więc zaliczyć takich naukowców do cywilizacyjnych barbarzyńców. Oni nie są odtwórcami, ,,mrówkami” podporządkowanymi ,,królowej”. Oni tworzą z pasji tworzenia. Można wywieść przekonanie, że ich świat jest na swój sposób hermetyczny, ale w żaden sposób nie gorszy od narzuconej ,,odgórnie” wizji przez dominującego człowieka masowego. Trudno więc zgodzić się z wypowiedzią Jose Ortegi y Gasset’a, że specjalista ,,wie wszystko o swoim malutkim wycinku wszechświata, ale co do całej reszty jest absolutnym ignorantem” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 160). Ignorancja, przyjmując wyjaśnienie słownikowe, dotyczy braku podstawowej wiedzy, nieznajomości czegoś, a niewiedza to brak wiedzy i informacji (https://sjp.pwn.pl/sjp/ignorancja;2561161.html: 16-11-2021). Idąc tym tokiem rozumowania, ignorant to nieuk. To ktoś, kto pomimo niewiedzy zabiera głos w sprawie (https://sjp.pwn.pl/ciekawostki/haslo/IGNORANCJA;5391443.html: 16-11-2021). Chcąc odnieść ignorancję do człowieka nauki, należałoby umieścić ją w metaforycznym znaczeniu subiektywnego nadania znaczenia jej wymiarowi. Człowiek nauki może stwarzać wrażenie ignorancji tego, co bezpośrednio nie dotyczy jego badań, ale nie znaczy to, że jest nieświadomy istnienia innych sensów. Wtedy stałby się masowym człowiekiem, który ,,jakimś dziwnym sposobem” zaistniał w nauce. Przyjmując takie wyjaśnienie, można zgodzić z autorem, że

,,Najbardziej bezpośrednim wynikiem tej niczym nie kompensowanej specjalizacji jest to, że obecnie, kiedy mamy na świecie więcej ludzi nauki niż kiedykolwiek przedtem, mamy też znacznie mniej ludzi kulturalnych i wykształconych (...) Najgorsze jest to, że te naukowe pszczoły nie gwarantują nawet postępów samej nauki. Postęp w nauce wymaga tego, by od czasu do czasu (...) podsumować osiągnięte wyniki (...) ogarniać trzeba coraz to szersze dziedziny wiedzy (...) Einstein, by móc stworzyć teoretyczną syntezę, musiał najpierw przesiąknąć Kantem i Machem. Kant i Mach - nazwiska te tylko symbolizują cały ogrom myśli filozoficznej i psychologicznej, która wywarła wpływ na Einsteina – posłużyli do uwolnienia umysłu, otwierając Einsteinowi drogę do nowych teorii” (J. Ortega y Gasset, 2016, s. 163).

,,Typowi ludzie nauki” to osoby, których cechuje asymilacja zastanych warunków w obawie bycia uznanym za nienaukowego w sytuacji obrania drogi badawczej do tej pory nie eksplorowanej lub w stopniu minimalnym opisanej. Uznając powyższą wypowiedź jako konkluzję rozważań nad istotą człowieka masowego i jego wpływu na człowieka wybitnego Jose Ortegi y Gasset’a należy z pełnym przekonaniem podkreślić, że jego rozważania znacznie przewyższyły jego epokę i znajdują swoje odzwierciedlenie we współczesnym dyskursie naukowym.

Bibliografia:
Ortega y Gasset J. (2016). Bunt mas, tł. P. Niklewicz. Zakrzewo: Replika.
Słomski W. (2000). Między nauką a nie-nauką [w:] Nowa Krytyka 11, s. 77-93.

Źródła internetowe:

https://encyklopedia.naukowy.pl/Askesis: dostęp elektroniczny: 13-11-2021.
https://sjp.pwn.pl/sjp/widzimisie;2535792.html: dostęp elektroniczny: 14-11-2021.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ultima_ratio: dostęp elektroniczny:14-11-2021.
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/ultima-ratio-regum;3991107.html:dostęp elektroniczny: 14-11-2021.
https://sjp.pwn.pl/sjp/ignorancja;2561161.html: dostęp elektroniczny:16-11-2021.
https://sjp.pwn.pl/ciekawostki/haslo/IGNORANCJA;5391443.html: dostęp elektroniczny:
16-11-2021.
https://sjp.pwn.pl/slowniki/dyskurs.html: dostęp elektroniczny: 18-01-2022.
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/dualizm;3894612.html: dostęp elektroniczny18-01-2022.
https://sjp.pwn.pl/slowniki/dualizm.html: dostęp elektroniczny: 18-01-2022.
http://www.ptta.pl/pef/pdf/d/dualizm.pdf: dostęp elektroniczny: 18-01-2022.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.