X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 36562
Przesłano:

Spektakl teatralny pt. "Podróż Króla"

Ks. Jarosław Zawadzki
Spektakl „Podróż Króla” 2015,
Czyli niezwykła wyprawa sympatycznego króla sentymentalisty prowadzonego przez kiwniętego anioła.
Jasełka opowiadają w alternatywny sposób o tajemnicy narodzin. Posługując się stonowaną dekoracją, dopracowaną muzyką, świetnymi tekstami i grą aktorską mają na celu bawić zachwycając oraz uczyć bawiąc i zachwycając.
Początek mroczny z pomysłem, a potem wędrówka króla prowadzonego przez Anioła, który odwiedza: Japonię, Murzynów, Mikołaja, Anglików itd.. Na końcu odnajdują Święą Rodzinę „Tu” przez duże „T”.

Elementy wstępne.
a) Plakaty zapowiadające, które należy ładnie narysować, porozwieszać itd.
b) Zawołanie – syrena, albo coś jeszcze.

Prolog, czyli scena 0.

Ciemna sala. Cisza. Muzyka i dźwięki grozy symbolizujące pogrążenie biednego świata w grzechu. Coraz głośniej i głośniej, aż do granic wytrzymałości.
Nagle zapalają się oślepiające światła, które symbolizują Narodziny. Radosne Gloria. Więcej nie trzeba wyjaśniać.
Znowu cisza i ciemność – koniec prologu.

Scena I

Oświetlenie punktowe. Na krześle siedzi król. Mówi, ach jak ładnie mówi.
Wiersz Tomasza Elliota pt. „Podróż trzech króli”.
Gdy król zasypia przez chwilę nic się nie dzieje. Podkład muzyczny brzmi coraz głośniej.

Scena II

Przez scenę przebiegają postacie, grubiutkie postacie z plakatem nieba. W tle jakaś muzyczka o tematyce niebiańskiej. Rozlegają się głosy:
Głos I
Błagam nie! Nie wysyłajcie mnie tam! Mało wam agentów od zadań specjalnych!
Głos II
Musisz! Tylko ty zostałeś! Wszyscy mają o wiele ważniejsze sprawy. Bez gadania!
Jesteś anioł, czy nie!
Głos I
A mam możliwość wyboru?
Głos II
Nie. Na pewno nie. A co chciałeś wybierać? Zresztą twoje zdanie jest bez znaczenia.
Głos I
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Wylatuje na scenę z ogromnym hukiem, a nawet akrobatycznie. Tuż po wylądowaniu powtarza:
Anioł
Trzymaj fason! Trzymaj fason!
Do publiczności zaś.
Przez wzgórza, rozłogi,
Przez krzaki, przez głogi,
Przez płoty, ogrody
I ognie i wody.
Lot mój lżejszy od płomyka.
Wybuch płaczem.
Wielkie nieba! Koniec świata. O, okrutni anieli już nie mieli, kogo wysłać? Nie wiedzieli, że mi to nie pasuje w związku z zaistniałą sytuacją. Wiem, wiem wszyscy są zajęci, nawet Gabryś: zwołać pasterzy, wyremontować szopkę, ustawić na rynku choinkę, te sprawy...Rozumie się, ale dlaczego zaraz ja na glebę, na ten łez padół.
Wyjmuje z kieszeni niebieską łezkę i zrzuca ją na scenę.
Źle im było ze mną, artystą? W niebiańskiej rozgłośni Sky 2 puszczałem fajne kawałki, o (fajny kawałek), a oni mówią:
„No wiesz Bluboxie. Są ważniejsze sprawy, nie samą sztuką żyje człowiek. Masz obowiązki. W historii zbawienia dużo się dzieje, jesteś potrzebny na ziemi. Jest taki jeden król - nie dogadał się z trzema innymi – nie mają komórek. Pasowałoby go zaprowadzić do Betlejem. To się stary ucieszy.”
I tak dalej w tym stylu.
Próbowałem coś mówić, że jestem młody, że przede mną kariera, a oni mnie łup i przez wzgórza, rozłogi...
Podchodzi do króla, jakby chciał mu zrobić psikusa.
O to chyba ten. Budzi króla.

Scena III

Anioł
Królu, królu wstawaj! Może byś trochę porządził?
Król
Jeśli mnie postać i głos twój nie łudzi,
Tyś anioł skrzydlaty tak zwany u ludzi.
Anioł
Stary wyluzuj. Nie jesteśmy na scenie. Widzisz tu jakąś widownię, jakieś światła?
Nie widzisz. A widzisz? Jak mawiał pewien współcześnie żyjący święty, który jest nam niepoprawnym aniołom podawany za wzór.
Król
Kto zaś? Może znam go jam go mam go baja bongo ze słyszenia. Ach, przepraszam, że mówiłem przez chwilę w ojczystym języku.
Anioł
Niejaki Kadecki. Oł boj, zdaje się, żeśmy przekręcili ramy czasu. Ty przecież jesteś dwa tysiące lat do tyłu i zapewne nie słyszałeś nigdy o najsmaczniejszych na świecie płatkach kukurydzianych „Zwierzyniec”.
Słuchaj sztywniaku.
Wiem, żeś jest śmiertelnie poważny król i szukasz śmiertelnie poważnie prawdy i piękna. Bez tego nie możesz spokojnie żyć. Umierasz z tęsknoty. Jeszcze chwila, a wykitujesz z żalu. Dobre! Umrę ze śmiechu.
Otóż, dobrze. Mniemam, tak. Właśnie, zaraz! Prawda, wróć. Jak napominałem zaprowadzę cię do prawdy i piękna, do Narodzenia, do Narodzonego.
Tak, czy nie?
Król
Mówisz aniele, jakby to był tekst natchniony.
Anioł
Bo jest królu-lulu. Bo jest i to jeszcze jak. Wstawaj! Podnieś swe stare gnaty królu łasy i bogaty. Idziesz do stajni, Anie do chaty.
Raper ze mnie wyśmienity. Co dzień nagrywam po dwie płyty.
Mam superextraintraensekapitalnynaprowadzacz, Made in heaven. Come on. Kin of hopless.
Na scenę wchodzi Uzupełniacz i doskonałą polszczyzną mówi.
Uzupełniacz
Kącik poliglotyczny w tej scenie został wprowadzony ze względu na szacunek dla odbiorców. Ufamy, że na tyle znają język angielski, aby zrozumieć wielką wagę ostatnich słów anioła.
Idą. Kolęda, miejsce na kolędę.
Kolęda Pierwsza.

Scena IV

Dwóch prymitywnych, aczkolwiek wzbudzających sympatię Samurajów kłóci się z japońska. W końcu jeden bardzo się denerwuje i kopie drugiego w brzuch. Ten oddaje w równie interesujące miejsce z jeszcze ciekawszym okrzykiem. Akcja trwa chwilę. Przybiera ciekawe formy. W międzyczasie przychodzą poważnie wyglądający
Japończyk z Japonką. Patrzą z politowaniem i mówią:
Japonka
Chłopcy znów pobili się o to, kto będzie wyrywał bambusy z Mamjajukownosiecie, najpiękniejszą dziewczyną we wsi. Ba! Po tej stronie muru.
Japończyk
Nie dziw się najdroższa. Są przecież zakochani po kąciki oczu. Ale zobacz ( brutalna akcja) mogą zrobić sobie krzywdę.
Ej, Ksiweoko i Łysioniuniu przestańcie! Mamjajukownosiecie poszła wyrywać bambusy z Ajtoboli! (krzyk wściekłości i rozpaczy.)
Japonka
Nie martwice się. Ani mru, mru. Zjedzmy pyszne chińskie zupki.
Chłopcy
OOO! HEJ HAJ! TOOOOOOOO JEEEEEEEST TOOOO!
Japończyk
( wyjmuje i mnie zupki z lubością)
Te są szczególnie pyszne, choć wszystkie są smaczne.
E-123, E214, mniam, mniam. mniam-1248 moje ulubione.
Japonka
Ciekawe gdzie powstają takie cudowne zupki?
Japończyk
Zaraz, zaraz. Tu jest napisane (sylabizuje przeciągając)-w Radomiu, a w Radomiu.
Wszyscy
Super, Manga, Granda Banga Tropikalne.
(jedzą zupkę ze smakiem, co chwila okrzyki zachwytu)
Matrix, Terminator, Zemsta, Szybcy i wściekli, Titanic, Pica Pica Picaczu Miś Uszatek
Uzupełniacz
Precyzyjnie wyjaśniam. Bohaterowie tej scenki są kinomanami. Ich zachwyty polegają na wymienianiu tytułów ulubionych filmów.

Scena V

Przychodzi król i anioł. Stają obok, nieśmiało przyglądają się. Wymieniają spojrzenia. W końcu anioł stawia krok do przodu i oczywiście, jak to zwykle bywa mówi.
Anioł
Smacznego!
Japończycy
Dziękujemy. Dobra zupa. Zapraszamy do wspólnego, spożycia
Anioł
Bardzo dziękuję za zupę. Chętniej jadam obłoczki firmy Cumulus i spółka. Pragnę jedynie zapytać, czy nie widzieli czcigodni państwo rodziny, czyli męża, młodej żony i dzieciątka jadących na osiołku?
Do publiczności. Kultura, nie?
Japończyk
Owszem, widzieliśmy osła, a nawet dwóch (wskazuje na samurajów). Ale dzieciątka chyba nie.
Król
Bo widzą Państwo my szukamy Prawdy i Piękna, Jedności, Miłości, Narodzonego.
Japonka
Daję słowo, nie widziałam.
Król
Albowiem gdzieś zapaliło się światło, a ono jest treścią mego życia, moich poranków pod palmami, wieczorów na tarasie, gdzie gryzą słodkie komary...
Anioł
Dobra, daj sobie siana.
Nie widzieliście? Nie ma sprawy, czyli superextraintraensenaprowadzacz jest zepsuty, zapowietrzył się. Krótko mówiąc-totalna klapa. Załamuje ręce..
Powiedzcie przynajmniej, czy wasze życie ma jakiś sens, jakąś treść.
Japończyk
Owszem, jemy zupki, a ja robię w pobliskim miasteczku mikroprocesory,a w wolnych chwilach chodzimy do kina.
Japonka
Panowie pozwolą, że opowiem bajkę, która jest prawdą, jak woda z flakonu, albowiem jestem wylewna. Ależ jestem zabawna.
Dawno, dawno temu żył Japończyk i Japonka. Bardzo się lubili. Razem uprawiali ryż. Z czasem przybył mały Japończyk jeden i drugi. Wszystko było jak w raju, ale kiedyś stało się coś. Nikt właściwie nie wie, co.
Od tamtej pory Japończyk już tak nie lubi Japonki, a ich dzieci dokuczają sobie i rodzicom. Dziwna sprawa ryż stracił swój pierwotny smak, a w kraju kwitnącej wiśni zdarzają się robaczywe i wydziobane przez ptaki.
A my czekamy. Tak to ono jest, ale nie tracimy nadziei.
Japończyk
Chciałbym, aby był taki dzień w ciągu roku, kiedy wszyscy są dla siebie życzliwi. Gdy żale i troski odchodzą na drugi plan, a jest tak, jak było kiedyś. Marzę o takim dniu ciepłym, choć grudniowym. Ale czy to kiedyś przyjdzie? Sam Pan Bóg musiałby mnie wysłuchać.
Uzupełniacz
Albowiem scena robi się nieco przydługawa musimy ją skrócić i ubarwić o element muzyczny.
Król
A ja chcę się czymś pochwalić. W swej bujnej artystycznej przeszłości napisałem kiedyś orientalną piosenkę. Oto ona:
Śpiewa piosenkę, która jest niespodzianką i zostanie załączona dopiero w aneksie.
Wszyscy patrzą z zażenowaniem
Anioł
Już wiem, dlaczego nie byłeś królu w chórze będąc w szkole dla młodych książąt. Cóż pora już późna. Do stajenki kawał drogi. Musimy iść.
Odchodzą. Japonka zatrzymuje ich, daje w prezencie zupki i mówi.
Japonka
Przyjmijcie te upominki. Nie zapomnijcie o nas. Gdy znajdziecie, to, na co czekamy wyślijcie posłańców z Dobrą Nowiną. A tymczasem –Idźta przez zboże we wsi Mongoł stoi.
Japończyk
Nasze dzieci odprowadzą was do najbliższej wioski.
Idą. Kolęda druga.

Scena VI

Dwóch Murzynów siedzi na stołeczkach. Grają w szachy. Pionki są czarne. Jedne i drugie. Murzyni drapią się w głowę. Stawiają pionki z rozmysłem, po czym wzdychają i uderzają w bębenek. Oczywiście funkcjonuje podkład muzyczny.
Murzyn I
Zauważyłem przyjacielu, że wraz z rozwojem sytuacji na tejże planszy szachowej twoja zdolność percepcji i logicznego myślenia zatrważająco słabnie.
Wykonuje ruch
Murzyn II
Nie zwiedziesz mnie swoimi erystycznymi sztuczkami. Nie uśpisz mojej czujnej uwagi. Impulsy, które wędrują przez moje zwoje mózgowe są w doskonałej formie. Czasem tylko burzą się moje kwasy żołądkowe. Poza tym mam się świetnie.
(wykonuje ruch)
Murzyn I
To złudzenie, przyjacielu. Twój solipsystyczny światopogląd, myślenie o sobie, jako o odrębnej monadzie to wszystko złudzenie.
Widzę jasno, że twa zdolność percepcji słabnie, a skoro przyjmujesz złudne imperatywy musisz przegrywać. Szach mat.
Murzyn II
Niestety, tako się rzeczy mają. Patrzy na zegarek.
Zara szósta, oddajmy się, zatem medytacji.
Medytują tańcząc..
Murzyn I i II
Uwielbiamy nasze misteria orfickie. Doprawdy w Eleusis nie bawiono się lepiej.

Scena VII

Przychodzą anioł i król, jak w każdej zresztą scenie. No może prawie w każdej. Patrzą zdziwieni na tańczących opętańczo przy muzyce Murzynów. Tym razem odzywa się król
Król
Halo! Przepraszam Panów. Szukamy Narodzonego, czy może Panowie nie widzieli Go gdzieś.
Murzyni przestają tańczyć.
Murzyn I
Ja siedzę w jaskini. Ja widzę wyłącznie cienie na ścianie.
Pojawia się humorystyczny cień kota na dekoracji nieopodal.
Murzyn II
A właściwie, kim jest Narodzony? Może coś ciekawego napisał.
Król
No! Narodzony jest Prawdą i Pięknem, Miłością, Doskonałością.
Anioł
No właśnie. Ten pan ma rację!
Murzyn I
Absurd! Doskonałość nie może być Narodzona. Doskonałością jest Pierwszy Poruszyciel, a on myśli wyłącznie samego siebie, a w dodatku sam się nie porusza.
Rozumiesz?
Anioł
Ja tak nie myślę, chociaż w gruncie rzeczy sam nie wiem. Mało gadałem z Tomaszem.
Murzyn II
A według mnie emanuje. O tak, o tak! (Gest emanacji w stylu gestu Wernyhory.)
Król
Panowie mówią dziwne rzeczy. Któż je może pojąć? Ja tylko szukam. W mojej głowie tworzy się chaos, a zarazem pewna przestrzeń, w której szukam Narodzonego, powiem więcej – Logosu.
Murzyn I
No nie! Łamią wszelkie prawa, reguły filozoficzne. Rewolucja w dziejach myśli. Moja zdolność abstrakcji wyczerpała się.
Murzyn II
Pozwolę sobie rzec - Hukana Makata. Spodobała mi się pani Beata.
Anioł
Czyli Panowie nie wiedzą. Totalna kręcioła.
Murzyn I
W żadnym wypadku. My możemy tylko przypuszczać.
I przypuszczamy, że coś ciekawego wydarzy się na północy. Idźcie na północ! Tam przeniosą się dzieje myśli.
Anioł
Więc chodźmy! Nie mamy nic do stracenia, bo jak mówi zakład Moskala:
Jak nie pójdziesz to i nigdzie nie dojdziesz, a jak pójdziesz to może dojdziesz, a przy okazji może uda ci się coś wypić?
Król
Życzę miłych rozmyślań.
Murzyn I
Mamy w głowach taki nieład związany z waszą wizytą, że nie pozostaje nam nic innego, jak zacząć od początków. Wracamy do myślistwa i zbieractwa.
Murzyn II
A było już tak fajnie.
Król z aniołem odchodzą. Murzyni natomiast zaczynają polować i zbierać.

Scena VIII

Mikołaj ubrany nader komercyjnie wraz z dwoma elforeniferami, jakby w zaprzęgu przebiega między publicznością. Renifery, co chwila posługują się sloganem Gerappa.
Oczywiście funkcjonuje też odpowiedni podkład muzyczny i choreografia. Król wysiada z zaprzęgu i rzecze Sziłała. Stają na scenie. Mikołaj w środku, a renifery po bokach.
Elforenifery
Dzwonią czymś, albo właściwy podkład.
Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta.
Mikołaj
Operowo
Więc czemu jeszcze nie kupiłeś żadnego prezentu?
Elrorenifery
Na melodię „Tanie dranie”
R I
Nowy pilot dla tatusia.
R II
Dla mamusi jajo strusia.
R I
Dla dzieciaczków extra gierki.
R II
Mandarynki i cukierki
Razem
Sprzedajemy rzeczy tanie, bardzo tanie. Niesłychanie. Niepotrzebna mnożyć zdań by wymienić, czym dla Pań i dla Panów tani chłam.
Mikołaj
Pamiętam dobrze, kiedy dostałem pierwszy cukierek od mojego dziadka. Był słodki, śmietankowy, po prostu pyszny. Poczułem się, jak ktoś naprawdę wyjątkowy. Ty też możesz tak się poczuć za jedynie 1,99 + VAT. Bądź sobą. Posłuchaj Pragnienia.
Renifery
Daj się skusić! Daj się skusić!
Mikołaj
Od wczoraj został otwarty nowy sklep z prezentami: ”Santa Claus”.
R I
Możesz tam kupić wszystko od seksownej pidżamki do naczyń stołowych dla dwóch osób, marki „ Antonio fagaldo”.
R II
Przyjdź, choć i tak jesteś idiotą!
Mikołaj
Nie muszę chyba przypominać, że przychodzą święta, a to wspaniały czas, aby podarować sobie coś, co świstak zawija w sreberka, a my przy okazji..., będziemy cieszyć się razem w wami.

Scena IX

Wchodzą nasi bohaterowie.
R I
O widzę pierwszych klientów. Podchodzę do Pana, Pani w bardzo nietypowej sprawie.
Anioł
Podobno tutaj jest Narodzony. To są święta. Dobrze trafiliśmy? Gdzie jest Maryja i Dzieciątko? Czy mógłbym zamienić kilka słów z Józefem?
Mikołaj
Do renifera.
O czym on mówi?
Do anioła.
Jaki Józef? A, woda źródlana „Józef”. Bardzo proszę cała zgrzewa za jedyne jeden euro.
Król
Nie jesteśmy spragnieni takiej wody, ale wody żywej.
Mikołaj
Żywej? Pasta Kiwi cię ożywi. Chłopaki skoczcie do obuwniczego!
Anioł
Nie pasta, ale stajnia, osiołek.
R II
Zoologiczny naprzeciwko, mogę zaprowadzić.
Król
Wy naprawdę nie wiecie o niczym? Więc cóż znaczą te święta?
Mikołaj
Mój drogi, to nie są święta. To są żniwa. Kup pan szampon! Daj go pan swej uroczej małżonce, a na wigilijnym obrusie nie będzie nawet grama łupieżu.
Renifery
Postępują krok naprzód i śpiewają dalej.
R I
Rok gwarancji na walkmana.
R II
Kupujesz? Dobra cena.
R I
Może weźmiesz, choć miseczkę?
R II
Dołożymy też łyżeczkę.
R I + R II
Sprzedajemy rzeczy tanie, dobre tanie, niesłychanie. Niepotrzebna by zakupił Pani, Pan...

Scena X

Spomiędzy publiczności wstaje „gość” rodem „ Matrixa”, czyli garnitur, płaszcz, okularki. Przy muzyce z filmu wbiega nagle na scenę, robi kilka „matrixowych” sztuczek. Wszyscy nieruchomieją, a on mówi.
Matrix
To wszystko totalna iluzja. Co widzicie? Lasy Pola
Ja się nie zgadzam na taką rzeczywistość. Nikt nie jest wolny. Wolny
Każdy uwikłał się w swój własny światek, samotni, nieszczęśliwi, a potrzeba tylko...Zmiany, Zmiany, Zmiany. Nie ma prawdy. Każdy ma wszczepiony w mózg program, jesteśmy samotni. Białe samochody. Dlaczego oni ni mogą dotrzeć ku Narodzonemu?
Amerykański samochód. Zróbcie coś z tym. Spragnieni piękna ruszcie się.
Prędzej gamonie. Gwoli wyjaśnienia - zostały użyte pliki dźwiękowe.

Scena XI

Gaśnie światło. Śpiew ptaków. Słychać powtarzający się szept.
Słuchaj serce moje szeptu świata,
Którym on ubiega się o Twoją miłość.

Scena XII

Dwóch Anglików Anglików stylowych marynarkach, paląc fajki tańczy przy zabawnej piosence. Tańczą również zabawnie, wykrzykując:
A I
O Boy! What a wonderful dance.
Anioł
O stary, jak cudownie się wygibujesz.
A II
Yes! What a wonderful song. What a wonderful tonight. What a wonderful girl. Whata, a what a wonderful socks. What a wonderful pudding. What a wonderful...
Anioł
Doprawdy, jaka bajeczna piosnka. Jaki super wieczór. Jaka, mięciutka, bajeczna, stateczna laseczka. Jakie miłe nie czerwone skarpetki. Jaki przepyszny deserek. Jak niebiańsko...
A I
And the weather is not bat! Maybe could we drink a cup of tea at five o’ clock.
Anioł
I pogoda jest ten tego. Może coś o piątej, machniemy.
A II
That’s a good idea. But, in the meanwhile we are dancing.
Anioł
Wporzo, super tańczysz.
A I
Oh, my friend! You are so delightful.
Anioł
O ziomal, ale mnie rozgrzewa.
Śpiewają
Do bi do do.

Scena XIII

Wchodzą król i anioł. Przyglądają się uważnie. Anioł zaczyna tańczyć i mówi:
Anioł
I am an angle. Have you seen the Holy Child and Marry and her husband?
Have you ever heart about Christmas?
A I
What do you say? Christmas, gifts? Yes! And what yet? I suppose nothing!
A II
Yes, Nothing.
Uzupełniacz
Bohaterowie mówią właśnie o świętach i o tym, że pod słowem święta nie kryje się już nic. Zdesperowany anioł posunie się, więc do aktu przemocy, aby uzyskać środki na dalszą podróż.
Anioł
Listen me John and Christopher! You are snobs! Give me your honey or I kiss you!
A I
John my fun pleases.
A II
O No, brother no!
A I
Any words. At once!
A II
Yes, sir.
Podaje mu pistolet. Anglik strzela do anioła Rozsypują się pióra. Powtórka.
A I
Asta la vista baby!
Anioł
Ginąc
Run fool!
A II
And never come back,
AI
I am Lord of the rings.
A II
Niechcąco zaczepia anioła.
I’m sorty.
Koniec sceny. Król wybucha płaczem. Anglicy zaczynają pić herbatę.

Scena XIV

Monolog przybitego, nieszczęśliwego króla.
Gdzie jest Arkadia, szczęścia kraj?
Cała ma podróż to błądzenie dusz.
Umarłe anioły, idee, nadzieje.
Mogę tylko pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko.
Jaka epoka, jaki wiek, jaki rok, jaki dzień i jaka godzina kończy się, a jaka...?
Być albo nie, być oto jest pytanie.
O, może tyś jest samą Mądrością.
Stworzyłeś nas i zostawiłeś samym sobie.
Ja minę, ty miniesz. A tam w górze to wiatr. On będzie jeszcze wieczność wiał.
Stoję na szczycie Mont Blanku i krzyczę:
Pustka w mej czaszce głucha pustka.
O przyjdź! Przybądź Panie. Wołam z otchłani beznadziejności. Kocham Cię!
Miłuję bez granic!
Scena XV
Znowu wielkie światło, przychodzi święta rodzina. Radosne Gloria. Maryja niesie dzieciątko. Wchodzą na scenę. Ożywiają anioła. Święty Józef uśmiecha się.
Święty Józef
Nigdy nie mówię w Ewangelii. Teraz powiem.
Wyście się po świecie błąkali szukając nas po omacku, a my byliśmy ciągle z Wami. Tu, (wskazuje na serce króla) tu jest stajenka. Tu narodził się Chrystus i tu będzie na zawsze. Szukaj Go w sobie.
Zwołaj wszystkich aniele, bo oto odnaleźliście Prawdę i Piękno i Narodzenie i Narodzonego. Niechaj będą święta. Niechaj będzie radość na CAŁYM BOŻYM ŚWIECIE.
Przybywają bohaterowie scen. Wychodząc mówią kolejne wersy wiersza Miłosza.
„ Miłość to znaczy popatrzeć na siebie
Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy.
Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu,
A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie
Ze zmartwień różnych swoje serce leczy.
Ptak mu i drzewo mówią przyjacielu.

Wtedy i siebie i rzeczy chce użyć,
Żeby stanęły w wypełnienia łunie.
To nic, że czasem nie wie, czemu służyć.
Nie ten najlepiej służy, kto rozumie.”
Anioł
I jeżeli spontaniczna to rzecz
I jeżeli oczywista to rzecz
I jeżeli naturalna to rzecz
Weź to, co tutaj dają
W imię słońca i jego gońca.
Kłania się publiczności
Król
Mówi fragment wyznań Augustyna
„Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna, a tak nowa, późno Cię umiłowałem. W głębi duszy byłaś, a ja się po świecie błąkałem i tam szukałem Ciebie, bezładnie chwytając rzeczy piękne, które stworzyłeś. Ze mną byłaś, a ja nie byłem z Tobą. One mnie więziły z dala od Ciebie – rzeczy, które by nie istniały, gdyby w Tobie nie były. Zawołałaś jak błyskawica, rozświetliłaś ślepotę moją. Rozlałaś woń, odetchnąłem nią – i oto dyszę pragnieniem Ciebie. Skosztowałem – i oto głodny jestem, i łaknę. Dotknęłaś mnie – i zapłonąłem tęsknotą z pokojem Twoim.”
Wspólna spokojna kolęda.

Scena XVI – Finał

Król znowu siedzi sam. Budzi się
Król
Dziwny sen. Doprawdy piękniejszy, aniżeli rzeczywistość. Późno już. Czekają na mnie. Pierwsza gwizdka świeci. Pora przygotować wieczerzę. (Wyjmuje zupkę)
Znowu wszyscy razem. Ostra kolęda.
Koniec

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.