X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 17066
Przesłano:

"Wylewam burzę przez łzy roztopioną…" - czyli rozmowa poety z Bogiem. Analiza i interpretacja wiersza A. Mickiewicza "Rozmowa wieczorna"

„Wylewam burzę przez łzy roztopioną...” – czyli rozmowa poety z Bogiem


Rozmowa wieczorna /Adam Mickiewicz/

1

Z Tobą ja gadam, co królujesz w niebie,
A razem gościsz w domku mego ducha;
Gdy północ wszystko w ciemnościach zagrzebie
I czuwa tylko zgryzota i skrucha,
Z Tobą ja gadam! słów nie mam dla Ciebie:
Myśl Twoja każdej myśli mej wysłucha;
Najdalej władasz i służysz w pobliżu.
Król na niebiosach, w sercu mym na krzyżu.

I każda dobra myśl, jak promień, wraca
Znowu do Ciebie, do źródła, do słońca,
I nazad płynąc, znowu mię ozłaca,
Śle blask, blask biorę i blask mam za gońca.
I każda dobra chęć Ciebie wzbogaca,
I znowu za nię płacisz mi bez końca.
Jak Ty na niebie, Twój sługa, Twe dziecię
Niech się tak cieszy, tak błyszczy na świecie.

Tyś król, o cuda! i Tyś mój poddany!
Każda myśl podła, jako włócznia nowa,
Otwiera Twoje nie zgojone rany,
I każda chęć zła jest gąbka octowa,
Którą do ust Twych zbliżam zagniewany.
Póki Cię moja złość w grobie nie schowa,
Cierpisz, jak sługa panu zaprzedany.
Jak Ty na krzyżu, Twój pan, Twoje dziecię
Niechaj tak cierpi i kocha na świecie.

2

Kiedym bliźniemu odsłonił myśl chorą
I wątpliwości raka, co ją toczy,
Zły wnet ucieczką ratował się skorą,
Dobry zapłakał, lecz odwracał oczy.
Lekarzu wielki! Ty najlepiej widzisz

Chorobę moją, a mną się nie brzydzisz!
Gdym wobec bliźnich dobył z głębi duszy
Głos przeraźliwszy niżli jęk cierpienia,
Głos wiecznie grzmiący w piekielnej katuszy,
Cichy na ziemi - głos złego sumnienia!
Sędzio straszliwy! Tyś ognie rozdmuchał
Sumnieniu złemu - a Tyś mnie wysłuchał.

3

Gdy mię spokojnym zowią dzieci świata,
Burzliwą duszę kryję przed ich okiem,
I obojętna duma, jak mgły szata,
Wnętrzne pioruny pozłaca obłokiem;
I tylko w nocy - cicho - na Twe łono
Wylewam burzę, we łzy roztopioną.


Wiersz A. Mickiewicza pt. „Rozmowa wieczorna” jest niezwykle ciekawą, osobistą i pełną żarliwości rozmową z Bogiem, swoistym aktem uwielbienia i żalu. Utwór powstał podczas pobytu poety w Rzymie. Składa się z trzech oddzielonych od siebie części. Opowiadają one o różnych perspektywach, z jakich postrzegany jest Bóg. Każda z części cechuje się naciskiem na odmienne kwestie związane z relacją między Bogiem a człowiekiem.
Część pierwsza rozpoczyna się od słów wyrażających zdziwienie, że ktoś tak mały i grzeszny może rozmawiać ze Stwórcą i Królem: „Z Tobą ja gadam, co królujesz w niebie”. Język potoczny skraca dystans, wprowadza szczerość. Człowiek zwraca się do Boga, który króluje w niebie a zarazem jest w jego udręczonej duszy ( „w sercu mym na krzyżu”). Rozmawia z Bogiem w nocy, gdy „czuwa tylko zgryzota i skrucha”. Nocą, kiedy nikt już nie czuwa, kiedy opadną troski dnia codziennego i przyjdzie czas na zadumę, podmiot liryczny czuje się samotny.... Nie musi używać słów, nie musi mówić, gdyż Bóg słyszy nawet ludzkie myśli.
W drugiej zwrotce Bóg porównany jest do źródła światła - słońca, od którego pochodzi wszelka dobra myśl. Człowiek dobrą myślą i czynem „świeci” odbitym światłem Boga, chwali swego Pana, który jest w niebie, wypełnia słowa ewangelii: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,16). Przekazywanie światła, blasku jest więc nakazem dawania świadectwa.
Trzecia zwrotka przedstawia Chrystusa cierpiącego na krzyżu. Źródłem cierpień Chrystusa są ludzkie grzechy. Znamienne jest użycie przez poetę czasu teraźniejszego: „otwiera", „jest", „zbliżam", rany są wciąż „nie zgojone". Człowiek rozmawiający z Bogiem uzmysławia sobie, że kolejnym grzechem jak „włócznią nową" dodaje cierpień Chrystusowi. Jednocześnie cierpienia mają być udziałem człowieka, by mógł stać się Dziecięciem Bożym i tak „kochał na świecie”, jak Chrystus.
W części drugiej utworu poeta przywołuje zachowania ludzkie. Gdy postąpił niewłaściwie i opowiedział bliźniemu o swoim zachowaniu, zły człowiek ratował się ucieczką, dobry – użalił się, ale odwrócił od niego oczy. Jedynie Bóg, chociaż jest „Sędzią straszliwym”, jako „Lekarz wielki” widzi najlepiej chorobę człowieka, jego skłonności do grzechu i nie brzydzi się nim. Autor nawiązuje tutaj do słów Chrystusa: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają" (Mt 9, 12). Chrystus w ten sposób odpowiada faryzeuszom na pytanie o przyczynę wspólnego jedzenia z celnikami i grzesznikami. Tak więc Chrystus szczególną opieką otoczył ludzi, którzy albo odeszli z drogi wiary, albo nigdy na niej nie byli. Bóg nie opuszcza człowieka w potrzebie, przyjmuje go takiego, jakim jest. Zna bóle i cierpienia człowieka, zna wszystkie choroby jego duszy, jest gotów uzdrowić go z jego słabości.
Część trzecia - najkrótsza – to bardzo osobiste, wewnętrzne otwarcie duszy przed Bogiem, który najlepiej zna wnętrze człowieka. Pod zewnętrznym spokojem i obojętnością kryje się to, co niedostępne dla ludzkiego wzroku – burzliwa dusza poety. Wiersz kończy się - pełnym wiary i głębokiego żalu – wyznaniem Bogu, kochającemu Ojcu, swoich grzechów: „I tylko - w nocy – na Twe łono wylewam burzę, we łzy roztopioną”.
„Rozmowa wieczorna” poety jest chwilą spędzoną z Bogiem Najwyższym, a jednocześnie z kimś bardzo bliskim sercu osoby mówiącej. Bóg w omawianym utworze to Chrystus przynoszący odkupienie, bliski człowiekowi poprzez swoje braterstwo (człowieczeństwo), współczujący, przebaczający i uzdrawiający. Współczujący, ponieważ sam doświadczał cierpienia na krzyżu. Rozumiejący słabości, cierpienia i bóle człowieka. Przebaczający w ogromie swojej miłości temu, który z pokorą i żalem wyznaje swoje grzechy. Uzdrawiający każdego, kto szuka u Niego pomocy. Bóg poety to również kochający Ojciec. Pomimo całego zła, jakiego człowiek się dopuszcza, nie odtrąca człowieka, nie brzydzi się nim, ale przygarnia do Swego kochającego, ojcowskiego serca, wysłuchuje i uzdrawia.

Jarosław Hebel

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.