X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 8623
Przesłano:

Bajka psychoedukacyjna

W maleńkiej wiosce, pięknie położonej na skraju lasu i nad brzegiem przejrzyście czystego jeziora, w białym domu z zielonym dachem, mieszkał kotek – Migotek. Miał mamę kocicę – Psotnicę i tatę kocura – Pazura. Żyli szczęśliwie i beztrosko. Migotek był bardzo żywy, energiczny, lubił skakać po drzewach, bawić się z przyjaciółmi, wygrzebywać różne ciekawe przedmioty z ziemi i turlać je do upadłego po całym podwórzu. Jego ulubionym zajęciem było wspinanie się na dach i podziwianie z góry cudownych krajobrazów, pól, łąk i lasów otaczających wioskę. Szczególnie uwielbiał robić to kiedy zapadał zmierzch, a jego kocie oczka odbijały blask migoczących gwiazdek. Marzył o dalekich krajach, wyprawach w nieznane, miejscach, które widział tylko w dużym pudełku, kiedy wylegiwał się na parapecie okna, gospodarzy domu, w którym mieszkał.
Pewnego wiosennego dnia, kiedy słońce stało już dość wysoko, harcując i bawiąc się z przyjaciółmi , wskoczył na dach. Na jego kominie ujrzał coś dziwnego. Zaskoczony i zaciekawiony błyskawicznie znalazł się na ziemi. Biegł zdyszany wołając ;
- Mamo, mamusiu !
Mama Psotnica słysząc wołanie Migotka, początkowo zdenerwowała się trochę, myśląc, że coś złego przytrafiło się jej dziecku. Jednak widząc minę syna szybko zrozumiała, że tak nie jest. Spokojnie więc zapytała :
- O co chodzi kochanie ?
- Mam...mo – uf, tam na dachu coś....leży na kominie ?!
- Ach ! – roześmiała się kocica – To gniazdo.
- Gniazdo ? – zapytał zaskoczony kotek – a co to takiego ?
- Nigdy nie słyszałeś synku ? To miejsce, w którym mieszkają ptaki, w tym przypadku bociany. Przyleciały do nas z dalekich, ciepłych krajów i ... - ale nie zdążyła dokończyć – Migotek zniknął.
- No cóż, jak wichura – rzekła i wróciła do swoich zajęć.
Tymczasem kotek zdążył już wrócić do celu swego zainteresowania. Przyglądał się uważnie i w skupieniu.
- „To ma być dom” – myślał – „A jak tu mieszkać, przecież deszcze pada na głowę, słońce mocno piecze, a wiatr może strącić na ziemię” – Dziwne - powiedział głośno.
Kiedy tak rozmyślał, dostrzegł w oddali zbliżające się dwa białe, duże ptaki, o długich, czerwonych nogach i wielkich dziobach. Już chciał uciekać, gdy nagle usłyszał nieznajomy głos.
- Zaczekaj! – wołały ptaki
Znieruchomiał. Bał się trochę, ale ciekawość zwyciężyła. Bociany usiadły na dachu.
- Dzień dobry, jestem Dziubek, a to moja żona – Klekotka. A ty jak masz na imię?
- Mi...gotek – wyszeptał nieśmiało
- Nie bój się, jesteśmy duże, ale nie zrobimy ci krzywdy. Chcemy się zaprzyjaźnić.
- Wy tu mieszkacie ?- zapytał kotek
- Owszem i bardzo lubimy nasze miłe gniazdko. – jednocześnie odparły Dziubek i Klekotka
- Ale przecież tu nie ma ścian, ani okien i dachu brakuje!?- mówił zdziwiony
- Ha, ha – roześmiała się Klekotka – To zupełnie niepotrzebne. Nie przeszkadza nam deszcz, ani gorące słońce. Mamy specjalne pióra, które nas ochraniają.
- To interesujące, pewnie są ...? – no jak to...mm, z ortalionu ? – rzekł kotek
- Nie, ten materiał chroniący przed deszczem i wiatrem jest dla ludzi. My bociany mamy swój tłuszczyk, który nas zabezpiecza. – Rozumiesz ?
- Chyba tak. A czy macie dzieci ? – Migotek zmienił temat rozmowy
- Jeszcze nie, ale właśnie oczekujemy. Z jaj, które znajdują się w gnieździe wkrótce wyklują się pisklęta. – odpowiedział Dziubek
- A czy będę mógł się z nimi bawić ? – zapytał
- Oczywiście, jak tylko nabiorą trochę sił.
Migotek był bardzo podekscytowany.
Któregoś wiosennego dnia, kiedy słońce mocna już przygrzewało , a na okolicznych łąkach kwitło mnóstwo pachnących i kolorowych kwiatów, z dachu domu zaczęły dochodzić dziwne odgłosy.
- Ojej, to na pewno małe bocianki – cieszył się Migotek
Mijały dni. Ptaki rosły, nabierały sił i stawały się coraz większe. Migotek bardzo się z nimi związał i zżył. Marcyś i Milutka – bo tak miały na imię – bardzo polubiły małego kotka i jego rodzinę. Codziennie razem bawiły się na podwórzu, albo pląsały po okolicznych łąkach i nad brzegiem jeziora.. Od świtu do zmierzchu urządzali wspólne zabawy, w berka, chowanego, podchody. Opowiadali sobie różne , ciekawe historie. Czasem Migotek siadywał na grzbiecie Dziubka, a ten unosił go wysoko. Doznawał wtedy niesamowitych przeżyć. Widział z bliska korony drzew, latające ptaki, raz nawet chciał wspiąć się na przepływający obłok, ale bociek mu odradził, gdyż mogłoby to być niebezpieczne. W tak przyjaznej atmosferze powoli mijało lato.
Pewnego wieczoru tata Migotka, Pazur, powiedział mu, coś czego kotek wcześniej nie był świadomy. Leżeli wtedy na trawie i wpatrywali się w srebrzysty księżyc.
- Kochany synku, widzę, że bardzo zaprzyjaźniłeś się z naszymi nowymi sąsiadami. Ale musisz o czymś wiedzieć. – rzekł tata poważnie – Wkrótce skończy się lato i nadejdzie jesień.
- I cóż z tego tatusiu ! Jesień to także piękna pora roku. Liście są wtedy śliczne, mają cudowne barwy i kolory, a jak fajnie szeleszczą, można się w nich zakopać albo porządnie wytarzać
- To prawda kochany , ale ja mam na myśli bociany, które właśnie o tej porze roku odlatują do ciepłych krajów, gdyż nie przeżyłyby tutaj zimy. Będą musiały opuścić naszą wioskę. Mróz i brak pożywienia może je zabić – mówił wzdychając Pazur. Bardzo bał się reakcji syna.
Migotkowi serce zaczęło uderzać bardzo mocno. Kołatało tak szybko, że omal nie wyskoczyło z piersi. Czuł jak po policzkach płyną łzy, a futerko robi się mokre.Wstał i zaczął biec przed siebie bardzo długimi susami.
- Migotku ! – wołał tata – zaczekaj, jeszcze nie powiedziałem wszystkiego ! – i popędził w ślad za nim
Zdyszany kotek wbiegł na podwórze. Przystanął na moment, rozglądając się wokoło,
- Marcyś ! Milutka ! – zawołał najgłośniej jak tylko zdołał
- Jesteś, już myślałem, że cię nie dogonię - powiedział zasapany Pazur
- Tata ?!
- Synku, proszę uspokój się i posłuchaj. Twoi przyjaciele wkrótce odfruną, ale kiedy nadejdzie wiosna powrócą. Bociany zawsze wracają do swoich gniazd – mówił szybko w obawie, że Migotek znowu ucieknie.
- Naprawdę ?! Myślałem, że utracę ich już na zawsze. – odparł nieco uspokojony
W tym momencie jak na zawołanie pojawiła się przed nimi cała rodzina Bocków. Słyszały rozmowę Migotka z Pazurem.
- Najdroższy Migotku, jesteś naszym najmilszym przyjacielem, najlepszym kompanem dzieci w zabawie. Nigdy cię nie opuścimy. Zawsze będziemy powracać. Każdej wiosny. Twój tata ma rację. Tutejszy klimat nie pozwala nam mieszkać z wami przez cały rok. Zapewniam cię jednak, że znowu się spotkamy – tłumaczył Dziubek
Migotek odetchnął. Poczuł niesamowitą ulgę.
- A będę mógł was odwiedzić w tych waszych ciepłych krajach – zapytał – Zawsze marzyłem o dalekich wyprawach – dodał
- Ależ oczywiście – powiedziała Klekotka śmiejąc się wesoło – Jak tylko zdołasz znieść trudy tak wyczerpującej podróży
- Na pewno, to nic wielkiego dla odważnego kotka – odpowiedział rezolutnie Migotek.
Teraz wszyscy byli zrelaksowani i zadowoleni, a ponieważ zbliżała się noc w dobrych nastrojach ułożyli się do snu.
Analiza :
Starałam się w taki sposób napisać bajkę, aby dziecko mogło utożsamić się z bohaterem. Zgodnie z zasadami nie stworzyłam identycznej sytuacji, tylko bardzo podobną, tak aby chłopiec odnalazł tu własny problem i jego rozwiązanie, a jednocześnie nie zostały ujawnione jego lęki otoczeniu, co mogłoby wpłynąć na dziecko negatywnie.
Chłopiec boi się utraty ojca, dlatego świadomie właśnie tatę kotka wybrałam do uzmysłowienia dziecku problemu, a jednocześnie do rozładowania sytuacji stresującej. Ojciec jest bowiem autorytetem i osobą kochaną.
Główny temat to lęk przed porzuceniem, utratą ukochanej osoby. Lękowi temu przeciwstawiłam, uświadomienie, że jest się bardzo lubianym, a więc porzucenie nie grozi.
Główny bohater – kotek Migotek, boi się utraty przyjaciół. Jego lęk próbowałam obniżyć poprzez :
- uświadomienie źródła lęku ( kotek nie znał wcześniej zwyczajów swoich przyjaciół )
- wsparcie, wzmocnienie poprzez potwierdzenie słów taty przez samych przyjaciół, których utraty bał się Migotek
- inne spojrzenie na problem ( np. możliwość odwiedzin przyjaciół)
Postacie występujące w bajce uświadamiają bohaterowi przyczyny lęku, wskazują jak można sobie z nim radzić. Zarażają go swoim optymizmem, tworzą przyjazną atmosferę.Bajka zawiera elementy humorystyczne i kończy się pomyślnie.

mgr Mirosława Skorupska

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.