X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 5903
Przesłano:

Historia, rozwój i stan obecny sygnalistyki łowieckiej w Polsce

1. Wstęp i cel pracy
Celem pracy jest charakterystyka wielopłaszczyznowej wartości muzyki myśliwskiej a szczególnie walorów artystycznych i estetycznych w ujęciu historycznym w Polsce.
Dla filozofów i teoretyków, muzyka jest od zawsze wdzięczną dziedziną. Żadna ze sztuk nie przenika tak cudownie, tak szybko i bezpośrednio do rdzenia osobowości człowieka, jak muzyka. Muzykę myśliwską słychać coraz częściej nie tylko na polowaniach. Gości ona w filharmoniach, salach koncertowych i kościołach. O ile nasze tradycje związane z polowaniem są różnie odbierane przez osoby niezwiązane z łowiectwem, to tradycja gry na rogach u znakomitej większości społeczeństwa kojarzona jest pozytywnie i dostarcza niezapomnianych przeżyć. Dźwięki rogów myśliwskich, jak każda inna muzyka, łagodzą obyczaje.
Sygnały myśliwskie służą do porozumiewania się, myśliwych z naganką lub między sobą. Pogłębiają przeżycia myśliwskie i upiększają polowania lub inne spotkania myśliwych, stanowiąc ich muzyczną oprawę. Stanowią odwieczną tradycję. Sygnały i muzyka myśliwska jest najpiękniejszym zwyczajem i tradycją łowiecką, mającą bogatą i wielowiekową historię. Jej początki miały podstawę praktyczną, jaką stała się konieczność porozumiewania podczas polowań z psami lub łowów zbiorowych. Na początku były to krótkie i proste sygnały dźwiękowe wykonywane na prymitywnych instrumentach – kościanych piszczałkach, rogach zwierząt czy trąbach wyrabianych z drewna lub kory. Później, po wprowadzeniu instrumentów metalowych mających szersze możliwości dźwiękowe, zaczęto komponować coraz większe i bardziej rozbudowane utwory – sygnały, fanfary, hymny, pieśni a nawet fragmenty oper. W ten sposób, w ciągu wieków powstała szeroka i różnorodna dziedzina muzyki myśliwskiej, wykraczająca daleko poza aspekty praktyczne samego polowania. Wielkie królewskie łowy, będące nieodłącznym elementem życia dworskiego, inspirowały także ludzi kultury - artystów i wielkich kompozytorów. Dlatego też, oprócz prostych sygnałów myśliwskich granych w kniei, możemy dziś słuchać również wspaniałych dzieł muzycznych. Dźwięk rogu myśliwskiego zawsze pozostawia niezapomniane wrażenia przywołując czar i wspomnienia dawnych łowów. Podnosi rangę zarówno polowań, jak i wszelkich imprez myśliwskich. Usprawnia organizację i bezpieczny przebieg polowań, chwyta za serce żegnając upolowaną zwierzynę. Współcześnie jest to również jeden z niewielu naszych myśliwskich obyczajów, który jest zawsze pozytywnie odbierany przez osoby postronne. A jest to bardzo ważne w dobie obecnego, ogólnie anty-myśliwskiego nastawienia społeczeństwa. Tym bardziej, więc niepojętym wydaje się fakt, iż współcześnie jeszcze do niedawna był to zwyczaj najbardziej zaniedbany w naszej łowieckiej tradycji. Należy wspomnieć, że kiedy na początku lat 90-tych XX wieku tworzyliśmy podstawy funkcjonowania sygnalistyki myśliwskiej w Polsce, inna jeszcze bardziej symboliczna obecnie dziedzina, jaką jest sokolnictwo, miała już za sobą 20 lat zorganizowanej działalności. Bardzo dynamiczny rozwój i popularyzacja gry na rogach myśliwskich jest efektem ostatnich kilkunastu lat, w tym głównie aktywnej działalności Klubu Sygnalistów Myśliwskich PZŁ. I chociaż mamy jeszcze wiele do zrobienia w tej dziedzinie, to rogi myśliwskie słychać w kraju coraz szerzej - zarówno w kniei, salach zebrań myśliwskich jak i w kościołach czy salach koncertowych, co pozwala z optymizmem patrzeć na przyszłość tej dziedziny.

2. Muzyka myśliwska w tradycji i praktyce łowieckiej
Potrzeba porozumiewania się podczas łowów pojawiła się bardzo dawno temu, kiedy człowiek zaczął wykorzystywać do polowań psy myśliwskie. Stąd też pierwsze opisy sygnałów dotyczą właśnie polowań z gończymi. Później opracowano system sygnałów usprawniających przebieg i organizację polowań zbiorowych. Na początku wykorzystywano do tego celu prymitywne instrumenty – wyrabiane z kości piszczałki lub rogi zwierząt, używane również do celów pasterskich czy wojennych. W średniowieczu najcenniejszymi były tzw. olifanty, czyli rogi wykonywane z kości słoniowej, często bogato zdobione. Najczęściej jednak używano rogów zwanych ogólnie bawolimi, które w zależności od gatunku zwierzęcia i sposobu obróbki miały różną długość, kształt i brzmienie. Rogi te również bywały zdobione metalowymi okuciami i grawerunkami a wspomniana różnorodność brzmienia pozwalała często na identyfikację właściciela. Już w opisach Galla Anonima z XVI wieku możemy przeczytać:
„Kanusowi Cyganowi, złotnikowi od roboty w srebrze 1 grzywna i 9 skojców, z którego zrobił blaszki dwie na róg myśliwski z historiami polowania na niedźwiedzia”.
Najstarsze u nas opisy używania rogu na polowaniu znajdujemy w dziele Jana hr. Ostroroga „Myślistwo z ogary” z roku 1618. Autor opisuje tam słowami kilka sygnałów i sytuacje w których należy ich używać, zaś o potrzebie i powszechności „trąbienia” w tamtych czasach świadczą poniższe cytaty:
„Jeśli na czym w myślistwie należy, jako na trąbieniu; bo iż myślistwo na bieganiu psów, ale ledwie nie najwięcej po lasach, gdzie myśliwca rzadko widzą, należy, - jako głosem ludzkim między niemi rząd się trzyma, tak też i trąbieniem nie lada jako się wspiera. Trąbienie tedy do każdego zamysłu i potrzeby myśliwczej ma być inaksze”.
I dalej: „ Jest też trąbienie na upatrzone, które pospolite jest, wszyscy wiedzą jakie jest, nie masz o czym pisać”.
Jednak najlepiej znanym każdemu dorosłemu Polakowi jest motyw z dzieła naszego narodowego wieszcza Adama Mickiewicza - „Pan Tadeusz”. W księdze IV Dyplomatyka i łowy, autor wspaniale opisuje finał polowania na niedźwiedzia, którego fragment warto przypomnieć przy tej okazji:
„Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty
Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty
Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,
Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,
Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha
I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha,
I zagrał: róg jak wicher, wirowatym dechem
Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.
Umilkli strzelcy, stali szczwacze zadziwieni
Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni.
Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął,
Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął;
Napełnił wnet, ożywił knieje i dąbrowy,
Jakby psiarnię w nie wpuścił i rozpoczął łowy.
Bo w graniu była łowów historyja krótka:
Zrazu odzew dźwięczący, rześki: to pobudka;
Potem jęki po jękach skomlą: to psów granie;
A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot: to strzelanie”.
I nieco dalej:
„Wysłuchawszy rogowej arcydzieło sztuki,
Powtarzały je dęby dębom, bukom buki”.
Nie umniejszając nic doskonałemu opisowi należy jednak zauważyć, iż jest on bardziej efektem wyobraźni i fantazji autora niż rzeczywistych możliwości bawolego rogu. Ten bowiem był mimo wszystko instrumentem prymitywnym, i nawet przy zastosowaniu ustnika mógł wydać zaledwie trzy różne, buczące dźwięki. Owszem, można było zatrąbić głośno i donośnie aż powtarzały dębom dęby, bukom buki, ale trudno byłoby to nazwać muzyką. Owe nie najlepsze możliwości rogu bawolego wskazuje również Ignacy Bobiatyński w I tomie swego dzieła „Nauka łowiectwa” wydanego w roku 1823.

Podobnie jak pisał 200 lat wcześniej Jan hr. Ostroróg, autor wskazuje:
„W polowaniu z gończymi trąba nieodstępnym powinna być narzędziem myśliwego. Ona służy za intonację dla psów przyzwyczajonych i posłusznych, nie dozwalającą zabłąkać się im daleko od przewodnika: służy też razem na zagrzewanie do ochoty i odwagi; dla tego więc cała rzecz na donośności i czystym głosie trąby łowieckiej polega.”
Zaś o rodzajach trąb pisze:
„Gdy się polowanie odbywa w miejscach polistych, lub małych zaroślach, używa się trąba kniejówka mająca głos cienki i donośny. W czasie obław, albo na grubego zwierza w wielkich lasach i borach, używają trąb borówkami zwanych z głosem grubszym nierównie od poprzedzającej.”
Wszystko to jednak dotyczy trąb drewnianych, których cechy i sposób wykonania opisuje autor w dalszej części. I tak, jako surowiec na kniejówki poleca drewno jarzębinowe, jabłoniowe lub gruszkowe, zaś na borówki drewno klonowe, sosnowe lub jałowcowe. Technika wykonania trąby polegała na rozłupaniu, nadaniu kształtu i wydrążeniu oraz ponownym sklejeniu kawałka drewna. Gotową trąbę należało polakierować i owinąć skórą, chroniąc w ten sposób przed wilgocią. Wracając natomiast do rogów bawolich, autor na koniec podsumowuje:
„ Trąby rogowe są pospolite i niewygodne: bo nie mają tak donośnego i czystego głosu jak poprzedzające, szczególnie w czasie wilgotnym.”
Bo rzeczywiście, róg pod wpływem wilgoci pęcznieje i traci rezonans. Jednak, niezależnie od swoich właściwości, to właśnie róg bawoli na trwałe osiadł w praktyce, tradycji i kulturze myśliwskiej.

2.1. Trzej książęta, trzy rogi, i trzy rodzaje muzyki myśliwskiej
Kiedy u nas trąbiono jeszcze na rogach bawolich, drewnianych „kniejówkach” czy „borówkach”, w Europie zachodniej zaczęła się nowa era trąb metalowych, które, ze względu wygięty lub zakręcony kształt nazwano tradycyjnie rogami myśliwskimi. Instrumenty te stały się podstawą dynamicznego rozwoju sygnałów i muzyki myśliwskiej zapoczątkowanego na przełomie XVII i XVIII wieku we Francji, uważanej za kolebkę tej pięknej tradycji. Metalowe trąby były znane i wykorzystywane już przed naszą erą. Powszechnie używano ich w cesarstwie rzymskim zarówno do celów wojennych, jak i oprawy uroczystości a w niektórych legiach służyło po kilkudziesięciu muzyków-sygnalistów. Niestety, po jego upadku, zarówno instrumenty jak i muzyka na nich wykonywana poszły na długo w zapomnienie, gdyż w nowej chrześcijańskiej kulturze były traktowane jako obrzędy pogańskie. Trąby metalowe pojawiły się w Europie dopiero około XIII wieku jako zdobycze wojenne z wypraw krzyżowych, jednak do szerszego użytku weszły dopiero 2-3 wieki później. Nowa era rogów metalowych rozpoczęła się na przełomie XVII i XVIII wieku we Francji, gdzie muzyka myśliwska była przez długi czas wręcz kultową dziedziną w Wersalu. Główną postacią tego okresu i pierwszym twórcą był łowczy nadworny króla Ludwika XIV i XV – Markiz Antoine d’ Dampierre (1676-1756), który na początku XVIII wieku opracował i wprowadził do użytku metalową trąbę myśliwską. Sam również komponował pierwsze sygnały-fanfary myśliwskie grane podczas wielkich królewskich łowów konnych, urządzanych z wielką rangą i przepychem. Instrumentem wyjściowym była metalowa trąba używana w muzyce dworskiej, którą wydłużono i rozszerzono jej czarę głosową (wylot), co zwiększyło zakres dźwięków możliwych do wydobycia oraz poprawiło brzmienie. Ponieważ jej długość wynosiła 4,5 metra, konieczne było zwinięcie w kształt koła o średnicy około 1 metra. Trąbę taką można było zakładać przez głowę i nosić skośnie przez ramię, co widać na wielu starych obrazach i rycinach. Model trąby zapoczątkowany przez Dampierr’a i nazywany początkowo jego imieniem, został w latach 1729 i 1814 zmieniony w formie. W miarę jak zmniejszały się nakrycia głowy jeźdźców od szerokich trójkątnych kapeluszy do małych toczków, trąbę zwijano odpowiednio od 1,5 do 2,5 i 3,5 zwoja. Dzięki temu, przy zachowaniu tej samej długości instrumentu zmniejszono jego średnicę z 1 metra do około 35 cm, czyniąc go znacznie poręczniejszym. Obecnie instrument ten nosi ogólną nazwę „trompe de chasse” – czyli trąba myśliwska a specyfiką, możliwościami i siłą brzmienia nie ma sobie równych. Od wieków pozostaje tradycją francuską i jest charakterystyczny dla konnych polowań ze sforami psów gończych – par force. Wyrabiany w tonacji D z bardzo cienkiej mosiężnej blachy, co przy głośnej technice grania daje ostry „brzęczący” dźwięk o natężeniu do 120 Db i słyszalny na odległość ponad 1 km. W innej, cichej technice gry – „radoux”, ma on brzmienie łagodne i przejmujące, podobne do wycia psów. W obu przypadkach, zwłaszcza zespołowe brzmienie tych instrumentów, nierzadko wywołuje u słuchaczy ciarki. Cechą charakterystyczną rogu francuskiego jest czarne wnętrze czary głosowej, które miało zapobiegać refleksom światła mogącym płoszyć konie i zwierzynę podczas polowań. Również charakterystyczne jest to, iż ze względu na budowę instrumentu, trębacze grają zawsze tyłem do słuchających. Róg francuski bywa określany jako szczyt możliwości instrumentu naturalnego oraz umiejętności trębacza jednak, jest również najtrudniejszym do opanowania. Muzyka wykonywana na tych instrumentach ma jednak swoją specyfikę i manierę, która odbiega od kanonów wywodzących się z kultury austriacko-niemieckiej. Drugą postacią w muzyce myśliwskiej początku XVIII wieku był Graf Anton von Sporck (1662-1738), który, zauroczony muzyką francuską próbował wprowadzić ją w ówczesnej Bohemii – czeskim księstwie na pograniczu z Niemcami i Austrią. W tym celu wysłał na 2 lata swoich ludzi na dwór w Wersalu, aby tam nauczyli się gry na trąbach myśliwskich. Specyfika i brzmienie muzyki francuskiej nie przyjęło się jednak w tym regionie, dając z czasem początek nowemu stylowi i brzmieniu zwanym później wiedeńskim. Rozszerzył się on poza Bohemię - do Austrii, ale także Bawarii, Saksonii i Brandenburgii. Charakteryzuje się jasnym i łagodniejszym brzmieniem oraz prostszą kompozycją utworów, co wynika również ze specyfiki nieco innych instrumentów, jakie się tam przyjęły. Na pozór podobne do francuskich - jednak wyrabiane głównie przez mistrzów z Lipska, Drezna i Norymbergi, różniły się nieznacznie grubością blachy, długością i kształtem czary głosowej dając nieco wyższą tonację Es. Dla tych instrumentów przyjęła się nazwa „waldhorn” – róg leśny. Dużą popularność zyskały one za sprawą znakomitego austriackiego trębacza i kompozytora J. Schantla, - szczególnie, kiedy wyposażone w wentyle uzyskały formę i możliwości dźwiękowe obecnej waltorni. Ten nowoczesny instrument, po przejęciu nazwy, usunął w cień swego naturalnego przodka, stając się nieodłącznym elementem orkiestr filharmonicznych. Tradycyjne zaś, naturalne instrumenty nazywane są współcześnie rogami par force. Powyższe wydarzenia i osoby wpłynęły na rozwój instrumentów i muzyki myśliwskiej wywodzącej się z wielkich, konnych łowów par force, jakie uprawiano głównie we Francji, a częściowo także w Niemczech i Austrii. Najkrócej mówiąc, ich technika polegała na zagonieniu zwierzyny przez sfory psów do takiego stanu, w którym wyczerpana pozwalała się osaczyć. W łowach takich nie używano broni palnej a osaczonego zwierza skłuwano piką lub kordelasem. U nas, w okresie mody na francuskie obyczaje podobne polowania urządzano jedynie w nielicznych majątkach - między innymi w Antoninach, będących we władaniu rodu Potockich. Na szerszą skalę jednak się nie przyjęły, chociaż pewną ich odmianą można uznać popularne w dawnej Polsce konne polowania z chartami na zające. Utrzymanie wielu koni i dziesiątek użytkowych psów gończych wymagało sporych nakładów pracy i finansów, zaś drugiej strony łowy par force były bardziej widowiskiem, zaprawą w polu i rozrywką aniżeli efektywnym sposobem polowania. Z tych, oraz kilku innych względów, zwłaszcza współcześnie ich rola znacznie spadła nawet w takich krajach jak Francja czy Anglia. Jednak długie i piękne tradycje tych łowów są żywo kultywowane, w tym szczególnie poprzez towarzyszącą im zawsze muzykę myśliwską. Inną tradycją, instrumentami oraz muzyką charakteryzują się piesze polowania z bronią palną. Prostsze w organizacji i bardziej efektywne, już dawno stały się powszechne nie tylko w Europie. Tu również, podczas polowań zbiorowych powstała konieczność porozumiewania się między prowadzącym, myśliwymi oraz naganką, usprawniająca zarówno przebieg łowów jak i bezpieczeństwo uczestników. Wykorzystanie jednak do tego celu znanych już wcześniej dużych rogów byłoby bardzo uciążliwe ze względu na ich duże rozmiary. Dlatego też, ok. połowy XIX wieku wprowadzono do użytku mały róg myśliwski, który szybko zdominował europejskie kraje o wysokiej kulturze łowieckiej. Jego twórcą stał się książę pszczyński Jan Henryk XI (1833-1907) z dynastii Hochbergów. Kontynuując dzieło swego ojca doprowadził do świetności Pszczynę i okoliczne dobra ziemskie, a szczególnie tamtejsze łowiska, które zasłynęły z liczebności, różnorodności a także jakości zwierzyny. Polował w nich sam cesarz Wilhelm II oraz wiele znamienitych osób tamtych czasów. Książę, dbający o każdy szczegół i element łowów, znał również z praktyki myśliwskiej i wojskowej różne trąbki, na których grano sygnały. I właśnie on wprowadził do użytku mały i poręczny model instrumentu myśliwskiego nazwany rogiem pszczyńskim, na którym sam potrafił grać. Pierwszym producentem i dostawcą rogów pszczyńskich był Franz Hirschberg z Wrocławia mający wówczas wyłączność i chronioną markę na ten typ instrumentu, który w niezmienionej formie funkcjonuje do czasów obecnych. Z polecenia księcia, pszczyński muzyk i księgarz J.Rosner spisał i uporządkował ponad 40 sygnałów – organizacyjnych, pokotu i marszy, które w latach 1878 – 1910 ukazały się w ponad 20 wydaniach. Część tych sygnałów była znana i używana już wcześniej zaś inne komponowano na bieżąco. Stopniowo rozpowszechniły się one w Niemczech, Polsce i Austrii, gdzie są używane po dzień dzisiejszy. Chociaż po wojnie były publikowane jako „niemieckie” to, podobnie jak róg, prawidłowo nazywają się „pszczyńskimi”. Tak zrodziła się nowa i obecnie najbardziej popularna dziedzina muzyki myśliwskiej w Europie. Wiąże się to zarówno z największą popularnością polowań pieszych, jak i tym, iż róg pszczyński jest łatwiejszym do opanowania dla przeciętnego myśliwego niż poprzednie. Współcześnie określany również małym rogiem myśliwskim, sygnałówką lub trąbką myśliwską, jest prostym instrumentem o długości 130 cm i skręconym w 1,5 zwoja do średnicy 17-20 cm. Często owijany skórą jest noszony na pasku. Można z niego wydobyć 6 dźwięków w skali naturalnej i tonacji B, pozwalających na wykonanie prostszych utworów muzycznych o charakterze sygnałów, fanfar lub marszy. Małe rogi myśliwskie są produkowane głównie w Niemczech, gdzie są znakowane tabliczką „Fürst-Pless” (Książę Pszczyński). W mniejszych ilościach są wytwarzane również w Polsce i Czechach. Dalszy rozwój sygnalistyki myśliwskiej zapoczątkowany przez księcia pszczyńskiego zakłóciły burzliwe dzieje początku XX wieku. Jeszcze w latach międzywojennych sygnały grano przy większych polowaniach, zwłaszcza z udziałem znanych osobistości. Nie był to jednak zwyczaj powszechny, między innymi ze względu na ówczesny system łowiectwa. Polowania z odpowiednią oprawą urządzano głównie w większych majątkach lub ośrodkach łowieckich takich właśnie jak Pszczyna, Spała czy Białowieża. Wybuch II wojny światowej a także nowy ustrój, jaki po niej zapanował w Polsce, na trwałe zniszczyły lub zmieniły wiele dziedzin kultury i życia społecznego.

3. Współczesna sygnalistyka myśliwska w Polsce
Granie na rogach myśliwskich jest jedną z najstarszych i najpiękniejszych tradycji łowieckich. Tworzy ona podniosłą atmosferę zarówno na polowaniach jak i spotkaniach czy uroczystościach myśliwskich. Któż z nas nie odczuł wzruszenia, kiedy w ogarniającym knieję zmierzchu, przy zapalonym ognisku, dźwięk rogu myśliwskiego żegnał upolowaną zwierzynę oddając jej cześć, skłaniając do zadumy i refleksji. Piękno gry na rogu wspaniale opisał Adam Mickiewicz w swym dziele „Pan Tadeusz”, które zna każdy dorosły Polak.
Mimo iż tradycja ta posiada bogatą historię i dużą wartość kulturową, jeszcze do niedawna była u nas najbardziej zaniedbanym zwyczajem myśliwskim. Świadczy o tym chociażby fakt iż, kiedy podejmowano pierwsze prace nad ujęciem sygnalistyki w ramy organizacyjne, inna i współcześnie o wiele rzadsza forma tradycji myśliwskiej jaką jest sokolnictwo, miała już za sobą prawie 20 lat zorganizowanej działalności.
Obecnie, mimo znacznego rozwoju sygnalistyki myśliwskiej, jaki zaznaczył się zwłaszcza w ostatnich kilku latach, znajomość sygnałów i ich stosowania jest jednak nadal niska. Istnieje też duża dysproporcja między zachodnią a wschodnią częścią kraju. Utworzenie w roku 1995 Klubu Sygnalistów Myśliwskich przy Polskim Związku Łowieckim przyniosło już znaczące efekty, jednak należy je traktować jako dobrą podstawę do dalszych działań w kierunku popularyzacji tej tradycji wśród myśliwych. Przykład ostatnich lat, w których znacznie wzrosła liczba zarówno indywidualnych sygnalistów jak i zespołów świadczy, iż praca organizacyjna i szkoleniowa daje wyraźne rezultaty. Pozwala to z optymizmem patrzeć na przyszłość tej dziedziny w kraju.

3.1. Sygnalistyka myśliwska w latach 1945-1980
Wybuch II wojny światowej na długie lata przerwał staropolskie tradycje. Po jej zakończeniu, w wyniszczonym kraju zaprowadzono nowy ustrój, który odrzucał wiele tradycji wprowadzając nową, masową kulturę. W niektórych przypadkach przejawy kultywowania staropolskich tradycji były jawnie wyśmiewane lub nawet karane. W pierwszych latach powojennych także społeczeństwo nie myślało zapewne o dawnych tradycjach próbując odnaleźć się w nowej sytuacji i systemie politycznym. Odbudowa kraju miała charakter bardziej materialny niż kulturowy a wiele dziedzin odtwarzano w zupełnie innym porządku. Aż do początku lat 70-tych sygnalistyka myśliwska nie istniała jako dziedzina. Znajomość sygnałów lub umiejętność gry na rogu posiadały nieliczne osoby, które nabyły je jeszcze przed wojną pracując w ważniejszych ośrodkach łowiectwa jak np. Pszczyna, Białowieża czy Spała. W praktyce sygnały stosowano bardzo rzadko, podobnie temat ten był sporadycznie poruszany w prasie łowieckiej czy leśnej. Pierwsza powojenna publikacja na ten temat pochodzi z roku 1955. Było to wydanie pt. „Przewodnik - informator łowiecki” zawierające min. rozdział o sygnałach myśliwskich w opracowaniu znawcy tego tematu - Stanisława Cenkiera. Rozdział ten zawierał informacje o praktycznym zastosowaniu sygnałów oraz 33 zapisy nutowe, które publikowano później także w innych wydawnictwach. Nieco później, bo w roku 1957 pojawił się cykl zapisów nutowych 37 sygnałów pod wspólnym tytułem „Pobudki i sygnały myśliwskie”. Następna informacja na temat sygnałów pojawiła się dopiero w roku 1966, w artykule Leopolda Pomarnackiego pt. „Róg na taśmie przypięty”, w którym autor przybliżył staropolskie tradycje gry na rogu bawolim. Pierwszą próbę upowszechnienia sztuki gry na rogu wśród myśliwych podjęto w Poznaniu w roku 1968. Pod patronatem Wojewódzkiej Rady Łowieckiej postanowiono zorganizować Ognisko Trębaczy, mające na celu szkolenie sygnalistów myśliwskich. Do udziału zapraszano przynajmniej po jednej osobie z każdego koła łowieckiego województwa poznańskiego. Wydano w tym celu broszurkę z zapisami nutowymi 23 sygnałów myśliwskich. Niestety, prawdopodobnie ze względu na małe zainteresowanie myśliwych, po zebraniu założycielskim zrezygnowano z prowadzenia szkoleń a idea ta szybko upadła. Znaczącym krokiem w tej dziedzinie było wydanie w 1970 roku, na wniosek Polskiego Związku Łowieckiego, płyty analogowej pt. „ Sygnały łowieckie”. Zawierała ona nagrania 31 sygnałów przeplatanych informacjami o ich stosowaniu. Całość redagował Karol Humiński. Sygnały grano na waltorniach, niektóre w układzie na dwa głosy. Płyta ta była pomocna w nauce gry szczególnie dla trębaczy mających kłopoty z czytaniem zapisów nutowych. Mimo, iż nuty były publikowane także w niektórych kalendarzach myśliwskich czy czasopismach leśnych, nie wpływało to znacząco na rozwój tej dziedziny. W praktyce rogi myśliwskie słychać było bardzo rzadko a nieliczne, jeszcze przedwojenne instrumenty najczęściej pełniły jedynie rolę ozdoby myśliwskich pokoi czy leśniczówek. Sygnały grano na niektórych polowaniach rządowych, jednak tam często zatrudniano pojedynczych, zawodowych muzyków, często niezwiązanych z łowiectwem. Brak wzajemnych kontaktów pomiędzy nielicznymi trębaczami jak i zainteresowania tym zwyczajem ze strony kół łowieckich, nie dawały motywacji do rozwijania umiejętności czy propagowania gry na rogu. Pierwsze oznaki rozwoju sygnalistyki myśliwskiej zaznaczyły się dopiero na początku lat 70-tych, kiedy to zaczęły powstawać pierwsze Koła Trębaczy Myśliwskich w średnich szkołach leśnych. Inicjatorami tego byli pracownicy lub dyrektorzy szkół, a nauka gry podobnie jak obecnie, odbywała się w czasie wolnym od zajęć lekcyjnych. Pierwszymi szkołami, w których zaczęto grać sygnały były technika leśne w Rogozińcu, Tucholi, Brynku, Warcinie, Białowieży, Miliczu i Lesku. Później dołączyły do nich technika w Goraju, Starym Sączu, Biłgoraju oraz Wydział Leśny Akademii Rolniczej w Poznaniu. W latach 1973-80 działał też zespół sygnalistów myśliwskich w Zespole Szkół Rolniczych w Poznaniu.

3.2. Tuchola jako główny ośrodek w rozwoju sygnalistyki myśliwskiej w latach 1980 – 90
Przełomem w tej dziedzinie była organizacja pierwszych Ogólnopolskich Konkursów Sygnalistów Myśliwskich Uczniów Szkół Leśnych od roku 1982. Konkursy te początkowo, ze względu na niewielką liczbę uczestników, odbywały podczas Ogólnopolskich Łowów z Sokołami organizowanych przez Klub Sokolników PZŁ. W latach 1982-85 w konkursach tych brało udział co roku ok. 20 sygnalistów tworzących również 5-8 małych zespołów. Ostatni konkurs wyłącznie dla uczniów szkół leśnych odbył się w Tucholi w czerwcu 1988 roku, a brało w nim udział 40 solistów oraz 16 zespołów w tym goście z ówczesnej Czechosłowacji i NRD. Następne konkursy tucholskie miały już tylko kategorię uczniowską w klasyfikacji ogólnej. Przytaczając liczby uczestników konkursów należy brać pod uwagę fakt, iż w większości występują oni dwukrotnie - raz jako soliści i raz jako członkowie zespołu. Tak, więc ogólna liczba uczestników jest zwykle niewiele wyższa od liczby występujących solistów, którzy następnie grają także w zespołach. Jest to cecha polskich konkursów tak dawniej jak i obecnie. Ważnym we współczesnej polskiej sygnalistyce myśliwskiej było umiejscowienie ogólnopolskich konkursów w Tucholi. Sygnały myśliwskie nabrały tam, bowiem nowej wartości i rangi. Przeglądy i konkursy sygnalistów organizowane są tam nieprzerwanie już od roku 1983 a w latach 1985-1996 były one główną, a nierzadko jedyną imprezą w tej dziedzinie w kraju. Na pozycję Tucholi jako głównego ośrodka sygnalistyki myśliwskiej w kraju złożyły się trzy elementy. Pierwszym z nich jest osoba Piotra Grzywacza - największego w kraju autorytetu w dziedzinie sygnałów myśliwskich. Jako pasjonat gry na rogu myśliwskim oraz historii sygnałów szybko doprowadził tę dziedzinę do wysokiego poziomu. Zespół Sygnalistów Technikum Leśnego w Tucholi był dominującym w kraju do początku lat 90-tych, a sygnały myśliwskie stały się wizytówką szkoły. Również staraniem Piotra Grzywacza powstała w szkole Izba Tradycji Łowieckich mieszcząca bogatą kolekcję rogów myśliwskich, współczesnych i historycznych publikacji sygnałów myśliwskich oraz pamiątek z tej dziedziny. Jako pierwszy w kraju nawiązał liczne kontakty zagraniczne w tej dziedzinie, dzięki czemu właśnie w Tucholi mieliśmy pierwsze okazje słuchać odmiennej muzyki myśliwskiej. To głównie dzięki jego zaangażowaniu konkursy tucholskie trwają nieprzerwanie od prawie dwudziestu lat. Drugim ważnym aspektem w tym temacie jest przychylność i poparcie jakie sygnalistyce myśliwskiej daje dyrekcja Zespołu Szkół Leśnych w Tucholi, w tym szczególnie w osobie dyrektora Edmunda Muszyńskiego. Możliwość zakwaterowania uczestników w jednym miejscu wytwarza niepowtarzalną atmosferę wspólnych spotkań i biesiady, o czym przekonaliśmy się niejednokrotnie. Trzeci element składający się na niepowtarzalny charakter tego miejsca to Dni Borów Tucholskich - kilkudniowy festyn ludowy z elementami łowieckimi, którego nieodłączną częścią są właśnie konkursy sygnalistów. Chociaż w ostatnich latach dominująca rola Tucholi w dziedzinie sygnalistyki myśliwskiej nieco zmalała, to zasługi w tej dziedzinie dają jej niepodważalnie miano kolebki współczesnej sygnalistyki myśliwskiej w Polsce.

3.3. Dalszy rozwój sygnalistyki myśliwskiej w latach 1990-2000 i powołanie Klubu Sygnalistów Myśliwskich Polskiego Związku Łowieckiego
Ostatnie dziesięciolecie, a zwłaszcza jego druga połowa, przyniosło największy do tej pory postęp w dziedzinie sygnalistyki myśliwskiej w Polsce. Jednym z dwóch najważniejszych wydarzeń tego okresu w popularyzacji sygnałów i muzyki myśliwskiej było pojawienie się profesjonalnego zespołu - Capelli Zamku Rydzyńskiego pod kierownictwem Mieczysława Leśniczaka. Jest to powstały w 1985 roku kwintet instrumentów dętych blaszanych tzw. brass quintet, grający głównie dworską muzykę okresu baroku i renesansu, w tym także utwory myśliwskie. W roku 1993 Capella została mianowana Reprezentacyjnym Zespołem Muzyki Myśliwskiej Polskiego Związku Łowieckiego, propagując tę dziedzinę podczas licznych koncertów w całym kraju. Profesjonalizm oraz osobowość muzyków zdobyły uznanie i sympatię wielu środowisk wprowadzając muzykę myśliwską do sal koncertowych, filharmonii czy kościołów. Duże znaczenie ma fakt, iż zespół ten prezentuje szeroki repertuar od najprostszych sygnałów po rozbudowane utwory znanych kompozytorów, co daje szerszy pogląd na różnorodność i piękno muzyki myśliwskiej. Kierownik zespołu - Mieczysław Leśniczak jest jednocześnie pierwszym prezesem Klubu Sygnalistów Myśliwskich PZŁ, a dwóch innych muzyków posiada dyplomy jurorów sygnalistyki myśliwskiej. Ich udział w działalności szkoleniowej Klubu znacznie wpłynął na podniesienie poziomu technicznego gry. Drugim i najważniejszym krokiem w tej dziedzinie było podjęcie starań o utworzenie ogólnopolskiej organizacji sygnalistów myśliwskich. Na początku lat 90-tych, na ogólnopolskich konkursach pojawiało się zaledwie 20-30 sygnalistów, w tym głównie ze średnich szkół leśnych. O ile kontakty i swego rodzaju konkurencja między szkołami wpływały na rozwój i podnoszenie poziomu w tej dziedzinie, to wśród myśliwych zwyczaj gry na rogu ciągle pozostawał zaniedbanym. Jednym z wyjątków był wtedy najliczniejszy - 11 osobowy zespół sygnalistów Koła Łowieckiego „Daniel” w Wieluniu pod kierownictwem Mariana Gnycha. Ogólnie brak było ujednoliconych materiałów szkoleniowych i dobrych instrumentów, nieliczni trębacze nie mieli z sobą kontaktu. Powyższe aspekty zostały poruszone na ogólnopolskim konkursie w Tucholi w lipcu 1990 roku. Po szerokiej dyskusji, wszyscy uczestnicy jednogłośnie poparli przedstawioną przez Henryka Mąkę ideę stworzenia ogólnopolskiej organizacji sygnalistów. Jej zadaniem miało być propagowanie sztuki gry na rogu myśliwskim oraz prowadzenie ewidencji i szkolenia sygnalistów. Prace organizacyjne powierzono grupie którą tworzyli: Robert Kamieniarz i Henryk Mąka ze Stacji Badawczej PZŁ w Czempiniu oraz Maciej Strawa - student Wydziału Leśnego AR w Poznaniu. Już w grudniu 1990 roku odbyło się pierwsze spotkanie, na którym opracowano zadania oraz zasady działania Towarzystwa Sygnalistów Myśliwskich - jak wstępnie nazwano przyszłą organizację. Oprócz wyżej wymienionych, w spotkaniu wzięli udział: Jerzy Dabert z Poznania, Witold Sikorski z Warszawy oraz grupa sygnalistów z Wielunia. Od początku zakładano, iż organizacja ta powinna funkcjonować w ramach Polskiego Związku Łowieckiego, który będzie też finansował jej działalność. Niestety, na tym etapie prace organizacyjne zostały zawieszone na kilka lat, ze względu na trudną sytuację, w jakiej znalazł się sam PZŁ na początku lat 90-tych. Pojawiły się działania zmierzające zarówno do zmiany systemu łowiectwa w kraju, jak ograniczenia roli i pozycji PZŁ w tej dziedzinie. Zrozumiałe jest zatem, iż sprawy sygnalistyki odsunięto na czas późniejszy. Trwały jednak prace nad ujednoliceniem zapisów nutowych sygnałów oraz wprowadzenia części z nich do obowiązkowego szkolenia kandydatów na myśliwych. Odbywały się konkursy i szkolenia sygnalistów. Do spraw organizacji sygnalistów powrócono w roku 1993, kiedy szeroko świętowano jubileusz 70-lecia PZŁ. Główne obchody odbywały się w Krakowie a ich częścią był Międzynarodowy Konkurs Sygnalistów w Pszczynie. Jego głównym organizatorem był członek Naczelnej Rady Łowieckiej - Grzegorz Wiśniewski, który w latach 1991-92 przeprowadził podobne konkursy w Ciechocinku. Niebawem doszło do kolejnego spotkania na temat organizacji sygnalistów w Zarządzie Głównym PZŁ w Warszawie. Tym razem jego inicjatorką była wspierająca te działania pani Joanna Leśniak - kierowniczka Działu Szkolenia PZŁ. Po tym spotkaniu projekt regulaminu działania organizacji przekazano Naczelnej Radzie Łowieckiej, która zatwierdzając go na posiedzeniu 12 grudnia 1994 roku, umożliwiła tym samym utworzenie Klubu Sygnalistów Myśliwskich Polskiego Związku Łowieckiego. Zebranie Założycielskie Klubu odbyło się w dniu 15 marca 1995 r. w Zarządzie Głównym PZŁ, który jest oficjalną siedzibą Klubu. W Zebraniu tym wzięło udział 19 najbardziej zaangażowanych w tej dziedzinie osób, spośród których wybrano Zarząd w składzie: prezes - Mieczysław Leśniczak z Poznania, w-ce prezes - Piotr Grzywacz z Tucholi, sekretarz - Maciej Strawa z Goraja, skarbnik - Robert Kamieniarz oraz członek - Henryk Mąka z Czempinia. Wybrano także Komisję Rewizyjną i Komisję Muzyczną oraz kandydatów na jurorów. W dniu 25 marca na pierwszym posiedzeniu Zarządu w Czempiniu przyjęto projekty odznaki i legitymacji Klubu autorstwa Henryka Mąki, które zostały zatwierdzone przez ZG PZŁ. Klub Sygnalistów działa w ramach PZŁ i podlega Zarządowi Głównemu. Członkowie Klubu nie muszą należeć do PZŁ jednak muszą się wykazać umiejętnością gry sygnałów myśliwskich, co najmniej z klasy B, czyli o średnim stopniu trudności. Wyjątkowo, Walne Zebranie może nadać członkostwo osobom niegrającym na rogu jednak zasłużonym dla tej dziedziny. Władzą Klubu jest Walne Zebranie członków, zaś organami wykonawczymi są Zarząd, Komisja Rewizyjna i Komisja Muzyczna, która ma czuwać nad prawidłowym wykonywaniem sygnałów oraz publikowaniem ich zapisów nutowych, a także zatwierdzać nowo powstające utwory. Organem Klubu jest też Kolegium Jurorów, które stanowią osoby posiadające uprawnienia nadane przez Zarząd Główny PZŁ. Podstawowym zadaniem Klubu jest pielęgnowanie i propagowanie sztuki gry na rogach myśliwskich oraz właściwego stosowania sygnałów, a także kultywowanie innych tradycji i zwyczajów łowieckich. Jednym z pierwszych kierunków działań Klubu było powołanie regionów sygnalistyki mające na celu uaktywnienie sygnalistów w lokalnych środowiskach. Prace te przyniosły już pewne rezultaty jednak wymagają dalszej kontynuacji. Obecnie Klub liczy 564 członków. Główną imprezą Klubu jest coroczny Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich „ O Róg Wojskiego. Klub wspiera także inne imprezy w tej dziedzinie - przeglądy, festiwale czy konkursy, tak o randze krajowej jak i regionalne. Klub posiada program komputerowy do obsługi konkursów sygnalistów myśliwskich. Program jest bardzo rozbudowany i ciągle doskonalony. Umożliwia sprawne przeprowadzenie nawet bardzo dużego konkursu. Od 2002 roku klub posiada swoją stronę internetową http://www.muzyka.mysliwska.pl. Jej zadaniem jest szybka i rzetelna informacja o Klubie, konkursie „O Róg Wojskiego” i innych konkursach, o zespołach sygnalistów myśliwskich, wydawnictwach nutowych i nagraniach dźwiękowych, aktualnościach, artykułach, biografiach, portal zawiera forum dyskusyjne i linki. Portal internetowy jest bardzo dobrą wizytówką klubu i całego Polskiego Związku Łowieckiego. Klub kilka razy organizował seminarium metodyczne dla kierowników zespołów. Od 2005 roku organizuje także ogólnopolskie zawody sygnalistów myśliwskich w strzelaniach myśliwskich. W 2000 roku klub był organizatorem międzynarodowego sympozjum naukowego nt. muzyki myśliwskiej. Sympozjum odbyło się w zameczku myśliwskim Promnice k. Pszczyny, która jest kolebką sygnałów i małego rogu myśliwskiego. Referaty wygłosiło 12 ekspertów z Polski, Niemiec, Austrii i Czech.

3.4. Sygnały myśliwskie w literaturze w latach 1980 – 2000
Stopniowy rozwój sygnalistyki myśliwskiej był widoczny także w większej liczbie wydawnictw o tej tematyce. Poza publikacjami zapisów nutowych sygnałów częściej pojawiały się artykuły w prasie łowieckiej a w latach 90-tych także nagrania. W roku 1984 wydano książkę o charakterze słownika pt. „1000 słów o łowiectwie” autorstwa M.P. Krzemienia. W tej popularnej publikacji zamieszczono nuty 52 sygnałów myśliwskich a wydanie to powtórzono w roku 1987. Także w roku 1984 wydana została przez Zarząd Wojewódzki PZŁ w Poznaniu książka o zasięgu regionalnym pt. „Pojedziemy na łów”, w której znalazły się zapisy nutowe 14 sygnałów w opracowaniu Jerzego Daberta. W roku 1986 i 1987 Zarząd Główny PZŁ wydał „Zbiór zasad etyki, tradycji i zwyczajów łowieckich” jako obowiązujący myśliwych. Tam również znalazły się nuty 16 sygnałów w opracowaniu Marcina Kamińskiego. Kolejnym wydaniem była kaseta magnetofonowa „Sygnały łowieckie” w opracowaniu K. Humińskiego. Chociaż była to tylko kopia wspomnianej już płyty analogowej z roku 1970, w formie kasety była znacznie wygodniejsza w użyciu i nauce gry. Druga kaseta pt. „Pojedziemy na łów” pojawiła się w roku 1992 w opracowaniu Andrzeja Rokickiego i M. Jarosa. Były to nagrania sygnałów myśliwskich na rogu Pless oraz śpiewany do niektórych tekst słowny, mający ułatwić naukę i rozpoznawanie. Kasetę wydano na zlecenie spółki „Łowex”. Wkrótce potem, w roku 1993 ukazała się na rynku kolejna kaseta w opracowaniu M. Leśniczaka i M. Strawy - „Sygnały myśliwskie”. Znajdują się na niej nagrania 60 sygnałów na rogu Pless, w tym dodatkowo 8 bez zapowiedzi, co ma służyć nauce rozpoznawania i egzaminowania na kursach dla kandydatów PZŁ. Zarówno zakres materiału jak i jego techniczne nagranie czyni tę pozycję naszym najlepszym wydawnictwem fonograficznym w tej dziedzinie. W tym okresie pojawiły się też dwie kasety video. Pierwsza w opracowaniu Piotra Grzywacza zawierała metody ćwiczeń i nauki gry sygnałów myśliwskich na rogu Pless. Drugą kasetę przygotował Zespół Sygnalistów Myśliwskich Wydziału Leśnego AR w Poznaniu „Venator” a prezentowała ona przebieg polowania zbiorowego z prawidłowym zastosowaniem sygnałów. W roku 1994 zorganizowano w Muzeum Środowiska Przyrodniczego i Łowiectwa w Uzarzewie k. Poznania pierwszą wystawę myśliwskich instrumentów muzycznych. Jej inicjatorami byli M. Strawa i R. Olejniczak. Z wystawy tej wydano kolorową broszurkę zawierającą opisy niektórych, charakterystycznych rogów myśliwskich. Ostatnim fachowym wydawnictwem jest opracowanie Piotra Grzywacza „Czar myśliwskiego rogu” - część I z roku 1997. Jest w niej zawarty rys historyczny sygnałów myśliwskich w Polsce oraz zapisy nutowe z uwzględnieniem linii europejskiej. W tej formie obowiązują one na konkursach sygnalistów. Niezależnie od wymienionych publikacji, w ostatnich latach ukazuje się coraz więcej artykułów i reportaży o tej tematyce na łamach prasy łowieckiej i leśnej. W przygotowaniu znajduje się pierwsza płyta CD z sygnałami w opracowaniu Zespołu Sygnalistów Myśliwskich Technikum Leśnego w Goraju. Zamierzeniem Klubu Sygnalistów jest również wydawanie własnego biuletynu o charakterze rocznika.

3.5. Szkolenie sygnalistów myśliwskich
Nauka gry na rogu myśliwskim swe najdłuższe tradycje ma w średnich szkołach leśnych. Pierwsi trębacze w latach 70-tych uczyli się samodzielnie a następnie przekazywali swe umiejętności kolegom. Zajęcia te do tej pory są prowadzone w czasie wolnym od zajęć. Z czasem opiekę nad sygnalistami przejmowali pracownicy szkół, jednak często nie mając wykształcenia muzycznego byli jedynie opiekunami formalnymi. Brak przygotowanych instruktorów pracujących z sygnalistami na stałe był widoczny zarówno w zmieniającej się liczbie trębaczy jak i poziomie ich umiejętności w poszczególnych latach. Obecnie szkolenie sygnalistów w szkołach leśnych ma różną intensywność i podobne efekty - są zespoły początkujące i najlepsze w kraju jak np. Warcino czy Goraj. Przy obecnym rozwoju tej dziedziny, jak wykazuje praktyka, utrzymanie wysokiego poziomu bez przygotowanego i pracującego z sygnalistami na stałe instruktora jest bardzo trudne. Niektórzy trębacze ze średnich szkół leśnych tworzą po ich ukończeniu zespoły na wyższych uczelniach jak np. Wydział Leśny AR w Poznaniu, SGGW w Warszawie, UR w Krakowie. Poza szkołami leśnymi, szkolenie sygnalistów w formie kursów prowadzi Polski Związek Łowiecki. Pierwsze takie szkolenie próbowano zorganizować w Poznaniu już w 1968 roku, w formie wspomnianego już Ogniska Trębaczy. Następne podobne działania podjął w 1983 roku Piotr Grzywacz organizując przy pomocy ZW PZŁ w Bydgoszczy kurs dla myśliwych tego województwa. Trwające ok. 3 miesięcy zajęcia odbyły się w Tucholi, Bydgoszczy i Inowrocławiu. Na ok. 60 zgłoszonych osób kurs ukończyło zaledwie ok. 10 trębaczy, którzy potrafili zagrać najprostsze sygnały. Najdłuższe tradycje w tej dziedzinie ma obecny Zarząd Okręgowy PZŁ w Poznaniu prowadzący takie kursy od roku 1985. Ich głównym inicjatorem był Jerzy Dabert. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu przez ok. 3 miesiące i są prowadzone przez zawodowych muzyków a uczestniczy w nich, co roku kilka do kilkunastu osób. Podobne kursy prowadzą lub prowadziły też inne Zarządy Okręgowe PZŁ min. Warszawa, Leszno, Kalisz, Piła. W roku 1988 odbyło się w Krośniewicach spotkanie na temat ujednolicenia zapisów nutowych sygnałów, w którym wzięło udział 9 osób z całego kraju prowadzących szkolenia sygnalistów. Błędy w zapisach nutowych sygnałów były bowiem od lat ujemną stroną wielu ich publikacji, należy wspomnieć, iż najważniejszy polski sygnał „Darz Bór” miał swego czasu aż kilka różnych zapisów. Obecnie, we własnym zakresie, swoich sygnalistów szkoli także kilka Nadleśnictw w kraju jak np. Pszczyna, Rudy Raciborskie czy Skrwilno. Zespoły o wyższym poziomie dokształcają się też samodzielnie, rzadziej korzystając z fachowych konsultacji, jednak tworzą je już doświadczeni sygnaliści. Przykładem może być tu zespół K.Ł. „Daniel” w Wieluniu czy poznański „Venator” składający się głównie z absolwentów techników leśnych. Inną formą szkolenia są seminaria na temat sygnałów myśliwskich organizowane, co kilka lat głównie dla kierowników zespołów z całego kraju. Seminaria takie odbyły się w Tucholi w latach 1992 i 1995, w Goraju w roku 1995 i 1997 oraz w Porażynie w roku 2004. Brali w nich udział także kandydaci na jurorów konkursowych. W dniach 6-8 marca w Garbiczu odbyły się I Ogólnopolskie Warsztaty Zespołów Sygnalistów Myśliwskich. Zorganizował je Klub Sygnalistów Myśliwskich PZŁ. Podczas niektórych konkursów są także organizowane ok. 2 godzinne warsztaty muzyczne. Po zakończeniu przesłuchań, jurorzy na bieżąco wskazują najczęściej popełniane przez sygnalistów błędy i prezentują prawidłowe techniki gry na rogu. Chociaż z konieczności są to krótkie szkolenia, to mają także znaczenie dla podnoszenia poziomu gry. Poza prowadzeniem szkoleń w takiej czy innej formie, niewiele jeszcze mamy fachowych materiałów na ten temat. W przygotowaniu znajduje się szkoła na róg myśliwski w opracowaniu Mieczysława Leśniczaka. Wydanie fachowych materiałów szkoleniowych powinno być jednym z najważniejszych działań Klubu w następnych latach. W dniach 11-12 stycznia 2008 roku delegacja Klubu Sygnalistów Myśliwskich Polskiego Związku Łowieckiego uczestniczyła w międzynarodowej konferencji przedstawicieli organizacji sygnalistów myśliwskich Europy Środkowej. Konferencja odbyła się Treboni koło Czeskich Budziejowic z inicjatywy Klubu Trębaczy Myśliwskich Czeskomorawskiego Związku Łowieckiego. Wzięli w niej udział przedstawiciele pięciu krajów, a mianowicie Słowacji, Węgier, Austrii, Polski i Czech. Polskę reprezentowały cztery osoby: Maciej Strawa – prezes KSM PZŁ, Krzysztof Kadlec – przewodniczący komisji muzycznej KSM PZŁ, Kazimierz Kroskowski – przewodniczący komisji rewizyjnej KSM PZŁ i Jacek Kramarz – organizator regionalnych konkursów sygnalistów myśliwskich w Złotoryi.

3.6. Konkursy sygnalistów myśliwskich w Polsce
Organizowanie konkursów sygnalistów jest podyktowane dwoma podstawowymi względami. Po pierwsze, jest to okazja do spotykania się pasjonatów tej sztuki z całego kraju, porównywania umiejętności, wymiany doświadczeń oraz informacji. Z drugiej strony, konkursy takie dają aktualny obraz tej dziedziny oraz wskazują kierunki dalszego rozwoju i prac szkoleniowych. Również ważny jest tu aspekt propagowania muzyki myśliwskiej w różnych środowiskach społecznych przy okazji konkursów. Najdłuższą tradycję w kraju mają konkursy sygnalistów o charakterze ogólnokrajowym, organizowane od 1982 roku. Do roku 1985 towarzyszyły one Ogólnopolskim Łowom z Sokołami w Sitnicy, Uniejowie, Radziejowie i Kikole na Kujawach a udział brało w nich ok. 20-30 osób. Były to konkursy przeznaczone głównie dla uczniów szkół leśnych. Prawie równolegle, bo od roku 1983 ogólne konkursy i przeglądy sygnalistów odbywają się Tucholi. W 1988 roku odbyły się tam dwa konkursy - w czerwcu dla uczniów szkół leśnych, a w lipcu o charakterze ogólnym. Za wyjątkiem lat 1991-93 kiedy również duże, międzynarodowe konkursy sygnalistów odbyły się w Ciechocinku i Pszczynie, Tuchola miała rangę głównej imprezy w kraju w tej dziedzinie. Od czasu powołania Klubu Sygnalistów charakter mistrzostw Polski w tej dziedzinie przejął od 1996 roku „wędrujący”, Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich „O Róg Wojskiego”. Jest on obecnie główną i największą imprezą w dziedzinie sygnalistyki w kraju. Jego zadaniem jest propagowanie sygnałów i muzyki myśliwskiej w różnych rejonach kraju. Pierwszy z nich odbył się również w Tucholi a następne w Poznaniu, Olsztynie i Sieradzu. Zorganizowany w Pszczynie miał podwójne znaczenie ze względu na jubileusz roku 2000 i pięciolecia Klubu Sygnalistów oraz szczególne znaczenie tego miasta dla europejskiej sygnalistyki myśliwskiej. W 2007 roku odbyło się w Polsce 21 konkursów sygnalistów myśliwskich. Część z nich, tj. konkursy wojewódzkie, stanowi eliminacje solistów do konkursu ogólnopolskiego. Mistrzostwami Polski jest Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich „O Róg Wojskiego”. Odbywa się on w ramach Ogólnopolskiego Festiwalu Muzyki Myśliwskiej. Uczestniczą w nim zakwalifikowani soliści i prawie wszystkie działające w kraju zespoły. Oprócz konkursu sygnałów myśliwskich, odbywa się wówczas konkurs muzyki myśliwskiej, liczne koncerty, walne zebranie członków klubu, msza św. hubertowska i inne imprezy towarzyszące. Festiwal ma często charakter międzynarodowy i jest najważniejszą imprezą muzyki myśliwskiej w Polsce.
Na konkursach obowiązują głównie 3 klasy trudności sygnałów myśliwskich C, B, A tak w kategorii solowej jak i zespołowej. Wyłącznie zespoły mogą startować w mistrzowskiej klasie G - małych i dużych rogów w stroju B, przy minimalnej liczbie 6-ciu sygnalistów. W konkursie „O Róg Wojskiego” główną, przechodnią nagrodę zdobywa najlepszy zespół z klasy A lub G. Jest nią róg bawoli wykonany na wzór rogu Wojskiego jako nagroda prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej. Oprócz wymienionych, w ostatnich latach są jeszcze dwie klasy konkursowe D i M. W pierwszej z nich mogą występować dzieci do lat 12-tu, zaś w drugiej zespoły grające szerszą muzykę myśliwską. Można tam np. używać rogów wentylowych, co jest zabronione w klasach poprzednich. Wykonanie utworów ocenia, co najmniej 3 jurorów, biorąc pod uwagę kilka technicznych elementów gry i prezencji sygnalistów. Na podobnych zasadach odbywają się konkursy regionalne, przeglądy i festiwale. Dużą frekwencją cieszą się Przeglądy Sygnałów, Wiersza i Piosenki Myśliwskiej w Przechelwie na Pomorzu. Regularnie odbywają się konkursy regionalne; wielkopolski w Goraju, sudecki w Opolu i śląski w Katowicach. W roku 1999 zorganizowano pierwszy Kresowy Festiwal Kultury Łowieckiej w Rzeszowie oraz Przegląd Sygnałów Myśliwskich w Bytowie na Pomorzu. Konkursy regionalne przyjeły rolę eliminacji do konkursu „ O Róg Wojskiego”. Regulamin konkursów sygnalistów myśliwskich w Polsce przewiduje występy w kategorii solistów i zespołów. Wykonawcy podzieleni są w klasach wg trudności repertuaru: klasa C (łatwe sygnały), klasa B (średniotrudne sygnały) i klasa A-G (trudne sygnały). Specjalna klasa D stworzona jest dla dzieci do lat 12. W kategorii zespołowej ważna jest jeszcze liczba członków zespołu i rodzaje instrumentów. Przed występem losowane są 3 sygnały z danej klasy. Wykonawcy oceniani są przez 3-5 osobowe jury w 4 kryteriach oceny konkursowej: wygląd zewnętrzny i prezentacja, zgodność wykonania muzycznego z zapisem nutowym (melodia, rytm, tempo, artykulacja), technika grania (warsztat, brzmienie, kiks, intonacja) i wrażenie muzyczne. W pierwszym kryterium można otrzymać 0-10 punktów za cały występ, a w pozostałych kryteriach 0-10 punktów za każdy sygnał od każdego jurora. Regulamin muzyki myśliwskiej przewiduje tylko kategorię zespołową w 4 klasach: MB – rogi myśliwskie in B, MEs – rogi myśliwskie in Es, MD - rogi myśliwskie in D i MSH (Salon Hubertowski) – prezentacje instrumentalne na instrumentach nie myśliwskich, wokalne i instrumentalno-wokalne.

3.7. Repertuar oraz instrumentarium sygnalistów myśliwskich w Polsce
Podstawowym rodzajem muzyki myśliwskiej w Polsce są znane i używane w innych krajach pszczyńskie sygnały myśliwskie. Są one najczęściej stosowane w praktyce polowań jak i oceniane na konkursach. Większość sygnalistów, zwłaszcza w zespołach, posługuje się opracowaniami niemieckiego kompozytora Reinholda Stiefa. Oprócz sygnałów o międzynarodowym charakterze posiadamy także własne jak np. Darz Bór, Jenot na rozkładzie, Ryś lub wilk na rozkładzie czy Król polowania. Również polskie pochodzenie ma Sygnał Kongresu CIC skomponowany w 1993 roku przez Mieczysława Leśniczaka. Oprócz sygnałów trębacze grają także marsze, fanfary i pieśni również w większości opracowane przez R. Stiefa. W tej grupie mamy więcej własnych kompozycji o charakterze lokalnym, jednak nie zostały one jeszcze oficjalnie opublikowane stanowiąc jedynie elementy repertuaru niektórych sygnalistów lub zespołów. Najkrótszą u nas tradycję, chociaż ostatnio coraz częściej grane, mają Msze św. Huberta. Są one częścią wielu uroczystości myśliwskich, jubileuszy itp. Znana i wykonywana w Polsce Msza to również opracowanie R. Stiefa. Chociaż klasycznie powinna być grana na dużych rogach par force w tonacji Es lub D, u nas jest transponowana na wentylowe rogi Pless i par force w tonacji B. Niestety, nie oddaje to jej pierwotnego brzmienia i powagi. Do tej pory, klasyczne wykonanie Mszy na rogach par force w tonacji Es przez polski zespół odbyło się dwukrotnie. W roku 1997 w Ciechocinku podczas Ogólnopolskich Łowów z Sokołami, oraz w roku 1999 w Lubaszu. W obu przypadkach wykonał ją Zespół Sygnalistów Myśliwskich Technikum Leśnego w Goraju, który jako jedyny w kraju gra także w tonacji Es. Msze hubertowskie innych kompozytorów wykonuje także Capella Zamku Rydzyńskiego w układzie 2 trąbki lub rogi wentylowe Pless, waltornia, puzon i tuba, czasem także organy lub kotły. Głównie jednak prezentuje ona artystyczną muzykę myśliwską; fragmenty oper, arie i pieśni znanych kompozytorów - min. Webera, Rossiniego, Telemana czy Kurpińskiego. Od dwóch lat mamy także grupę kilku trębaczy na rogach francuskich, prezentujących specyficzne i nieznane u nas brzmienie muzyki oraz tradycje polowań par force. Umiejętności gry na tych instrumentach doskonalą oni w Belgii i Niemczech. Ogólnie jednak, brzmienie muzyki myśliwskiej w Polsce ma podobny charakter, jaki dają rogi Pless i par force w tonacji B. Chociaż posiadamy w kraju kilka rogów podwójnych B/Es to druga tonacja jest rzadko wykorzystywana. Widoczny staje się natomiast, moim zdaniem niewłaściwy kierunek, jakim jest coraz większy udział wentylowych rogów Pless i transponowanie na te instrumenty utworów z innych tonacji. Oprócz wspomnianej monotonii, utwory te często tracą swe pierwotne brzmienie i nastrój. Pomijam tu już fakt, iż rogi wentylowe nie są klasycznymi instrumentami myśliwskimi, lecz „wybrykiem” techniki dla celów koncertowych. Poza rogami Pless stanowiącymi podstawowe instrumenty sygnalistów, większość zespołów posiada także rogi par force w tonacji B. W obu przypadkach są to głównie instrumenty produkcji niemieckiej, sporadycznie czeskiej. Niestety, do tej pory nie mamy dobrych instrumentów własnej produkcji. Sprzedawane obecnie nasze rogi myśliwskie o wąskich dźwięcznikach dają stosunkowo ostre i wysokie brzmienie, a brak rurki stroikowej praktycznie dyskwalifikuje je z gry zespołowej. Na rogach rodzimej produkcji grają jedynie początkujący sygnaliści. Instrumenty produkowane w Niemczech mają lepsze brzmienie oraz wygląd. Chociaż obecnie dzięki działającej firmie „Róg” z Ostroroga nie ma problemu z ich zakupem, to są one stosunkowo drogie jak na nasze warunki. Powoduje to, iż duża część tych instrumentów stanowi własność szkół, zarządów PZŁ, kół łowieckich czy nadleśnictw. Mając na uwadze fakt, iż ciągle największą grupę wśród sygnalistów stanowi młodzież, jest to czynnik nieco hamujący rozwój tej dziedziny. Ogólnie jednak można stwierdzić, iż polscy sygnaliści nie odbiegają wyposażeniem od standardów europejskich.

3.8. Aktualny stan i perspektywy rozwoju sygnalistyki myśliwskiej w Polsce
Dynamiczny rozwój tej dziedziny, jaki zaznaczył się szczególnie od połowy lat 90-tych pozwala na pewien optymizm, jednak obecny stan należałoby oceniać dwojako. Z jednej strony znacznie zwiększyła się liczba zarówno sygnalistów jak i zespołów. Obok szkół leśnych, które jeszcze niedawno dominowały w tej dziedzinie, powstaje coraz więcej zespołów myśliwych i leśników. Jest to ważne z tego względu, iż zależy nam na jak najszerszym stosowaniu sygnałów myśliwskich w praktyce. Polskie zespoły sygnalistów z sukcesem rywalizują na konkursach o najwyższym poziomie min. w Niemczech i rozwijają międzynarodowe kontakty w tej dziedzinie. Muzykę myśliwską słychać nie tylko w knieji ale i w salach koncertowych, filharmoniach i kościołach. Również organizacja tegorocznego festiwalu i sympozjum świadczy o dobrym stanie sygnalistyki myśliwskiej w Polsce. Klub Sygnalistów zrzesza obecnie ok. 564 członków. Szacuje się, że w Polsce aktualnie gra na rogach myśliwskich 2-3 tysięcy osób. Co roku powstaje kilka nowych zespołów, w kołach łowieckich, a w ostatnich latach w nadleśnictwach. Najlepsze zespoły działają w wyższych i średnich szkołach leśnych. Np. na wydziałach leśnych w Poznaniu i Warszawie oraz w technikach leśnych w Warcinie, Goraju i Brynku. Największa popularność grania na rogach myśliwskich jest w zachodniej Polsce (Pomorze, Wielkopolska i Śląsk), a ostatnio także w północno-wschodniej części kraju (Warmia i Mazury). We wschodniej i południowej części kraju jest zdecydowanie mniej osób grających na rogach myśliwskich. Ważnym zadaniem jest wyrównać dużej dysproporcję w dziedzinie sygnalistyki między zachodnią a wschodnią połową kraju. Jest to zadanie zwłaszcza dla zarządów PZŁ, kół łowieckich czy nadleśnictw tej części kraju. Ograniczające się współcześnie możliwości polowania skłaniają do większej dbałości o kulturową oprawę myśliwskich spotkań i uroczystości oraz pielęgnowanie tradycji i zwyczajów łowieckich. Należy tu podkreślić dotychczasowe zasługi Polskiego Związku Łowieckiego jako głównego mecenasa działalności Klubu Sygnalistów oraz mieć nadzieję, iż podobnie będzie w przyszłości. Podstawowym zadaniem Klubu Sygnalistów powinna być w dalszym ciągu działalność szkoleniowa i propagująca tę jakże piękną tradycję i sztukę. Muzyka myśliwska jest, bowiem zawsze mile odbieranym, kulturotwórczym elementem łowiectwa tak dawniej jak i współcześnie.

4. Rola i zastosowania sygnałów myśliwskich podczas łowów zbiorowych
To dzięki sygnałom, myśliwi porozumiewają się z naganką, a także między sobą, usprawniając w ten sposób prowadzenie polowania oraz zwiększając zachowanie bezpieczeństwa w czasie ich trwania. Dzień myśliwego zaczyna się „Pobudką” odegraną w miejscu zbiorowego noclegu na godzinę przed wyruszeniem na polowanie. Zbliża się czas odprawy myśliwych i naganki. Krótko przed jej rozpoczęciem trębacz kilkakrotnie odgrywa „Zbiórkę myśliwych”. Kiedy zejdą się i ustawią wszyscy uczestnicy , rozbrzmiewa piękny, uroczysty sygnał „Powitanie”, którego należy wysłuchać z odkrytą głową. Rozpoczyna się odprawa. Prowadzący polowanie przypomina o obowiązujących sygnałach, jakie towarzyszyć nam będą w czasie trwania łowów. Po omówieniu wszystkich bieżących spraw i zakończeniu odprawy rozlega się „Apel na łowy”. Zasady wykonywania polowania przewidują stosowanie trzech sygnałów porządkowych. Są to: „Naganka naprzód”, „Zakaz strzału w miot” i „Rozładuj broń”. O ile można pominąć pierwsze dwa, tak zawsze trzeba zagrać sygnał „Rozładuj broń”. Po usłyszeniu jednego z nich myśliwi posiadający rogi kolejno podejmują trąbienie, przekazując je dalej. Kiedy wszyscy ustawią się na wyznaczonych stanowiskach, rozbrzmiewa „Całość”, a zaraz po tym „Naganka naprzód”, co oznacza „cała naganka naprzód”. Te same sygnały powtarzane są przez kierownika naganki tuż po jej rozstawieniu. Rozpoczyna się pędzenie, podczas którego można wydawać polecenia pojedynczymi sygnałami, jak „Cicho pędzić” lub „Głośno pędzić”. Łącząc niektóre sygnały, poszerzamy ich komunikatywność np. „Narożnik naprzód” i „Prawe skrzydło” czy „Narożnik naprzód” i „Lewe skrzydło”. Tych możliwości jest nieco więcej, a wszystkie dotyczą sygnałów porozumiewawczych. Aby zatrzymać pędzenie, po kniei rozbrzmiewa krótkie i zdecydowane „Stój”. Jeżeli chcemy dalej je kontynuować, usłyszeć musimy dwa sygnały zagrane jeden po drugim. Są to „Całość” oraz „Naganka z powrotem”. Zbliżenie się naganki do linii myśliwych oznajmia grany w szybkim tempie „Zakaz strzału w miot”. Jeżeli zwierzyna nie wyszła z pędzonego miotu, do naszych uszu dochodzą dźwięki dwóch połączonych sygnałów „Całość” i „Naganka z powrotem”. Po dojściu naganki do linii myśliwych obowiązkowo trąbimy „Rozładuj broń”, kolejno powtarzane przez trębaczy biorących udział w łowach. Zakończenie każdego pędzenia oznajmia „Zbiórka myśliwych”, która zwołuje uczestników polowania we wcześniej wyznaczone miejsce. Następuje sprawdzenie, czy stawili się wszyscy: myśliwi, naganiacze i psy. Jeżeli nadeszła już pora na kilkudziesięciominutowy odpoczynek, rozlegają się radosne dźwięki sygnału „Posiłek”, wywołujący u wielu uczestników polowania intensywniejsze wydzielanie się soków trawiennych. Po wspólnym zjedzeniu gorącej zupy czy smacznego bigosu oraz chwili relaksu trębacze wzywają wszystkich na dalsze polowanie sygnałem „Apel na łowy”. Myśliwemu, który upolował grubego zwierza po zakończeniu miotu prowadzący polowanie lub najstarszy wiekiem myśliwy, zwoławszy wszystkich „Zbiórką myśliwych”, wręcza złom. Tej XIX wiecznej tradycji towarzyszą dostojne dźwięki sygnału na grubego zwierza, obowiązkowo zagranego przez trębacza. Zdarza się również, że myśliwiec ustrzeli pierwszego w życiu grubego zwierza i wówczas przywoławszy wszystkich „Zbiórką myśliwych”, odbywa się pasowanie na Rycerza św. Huberta. Ceremonię dopełnia „Pasowanie myśliwskie” wysłuchane ze zdjętym nakryciem głowy , po czym rozbrzmiewa donośny dźwięk rogu głoszący śmierć zwierza, np. „Jeleń na rozkładzie”. Tę piękną tradycję o rycerskim rodowodzie kończy uroczysty „Darz Bór”. Gratulacji i dobrych rad od kolegów w myśliwskim fachu nie ma końca. Kiedy nemrod ustrzeli pierwszy raz w życiu drobną zwierzynę, wówczas odbywa się chrzest myśliwski, któremu towarzyszą następujące sygnały: „Pasowanie myśliwskie”, na cześć ubitego zwierza, np. „Lis na rozkładzie” oraz „Darz Bór”. I tak według tradycji polowanie kończy się starannie ułożonym pokotem. Rozbrzmiewają dźwięki „ Zbiórki myśliwych”. Wszyscy uczestnicy łowów zbierają się i ustawiają w określonym porządku. Trębacze, stojący od strony grzbietów ułożonej zwierzyny, rozpoczynają ceremonię dwoma sygnałami „Koniec polowania” i „Halali”, wykonywanymi jako jedna muzyczna całość. Po ogłoszeniu wyników polowania następuje odegranie pokotu, osobno dla każdego gatunku zwierzyny. Jedynie ptactwo zostaje odtrąbione jednym sygnałem „Pióro na rozkładzie”, który jest wspólny dla wszystkich jego gatunków. Muzykę granego pokotu wszyscy wysłuchują w skupieniu z odkrytymi głowami. Teraz przychodzi czas na ogłoszenie przez łowczego króla polowania. Po kniei rozchodzi się kantylenowa melodia o polskim rodowodzie „Król polowania”. Ceremoniał kończy pełen dostojeństwa „Darz Bór”, którego nie sposób inaczej słuchać, jak ze zdjętym nakryciem głowy i pełnym szacunkiem dla towarzyszy w myśliwskim trudzie, przyrody, a także wspaniałej polskiej tradycji łowieckiej. Nadchodzi czas na myśliwski bigos. Biesiadę rozpoczyna „Ostatni miot”. Rozbrzmiewa muzyka łowiecka w donośnych dźwiękach rogów. Słychać pieśni i marsze przeplatane rozmowami, a gromkie fanfary, subtelne arie przygłusza śmiech i rozbawione głosy. Czas kończyć biesiadowanie. Ogniska przygasają. Sygnał „Pożegnanie” żegna rozjeżdżających się do domów myśliwych. Tym, co udają się do swoich kwater na spoczynek, ciszę nocną oznajmia „Capstrzyk”. Wokoło pozostaje czarna ściana olbrzymiego boru, którego ciche i bezszelestne drzewa stoją zasłuchane w ostatnie dźwięki rogu myśliwskiego. „I wszystko w was ucichnie, przeminie – ostatnia przetrwa moja gra łowiecka” ( J. Weyssenhoff ).

5. O stanie polskiej sygnalistyki myśliwskiej
Gra na rogach myśliwskich jeszcze do niedawna była u nas najbardziej zaniedbanym elementem tradycji łowieckich. W latach powojennych temat ten był poruszany sporadycznie. Chociaż od roku 1955, co kilka lat publikowano nuty niektórych sygnałów, nieliczne rogi myśliwskie stanowiły najczęściej element dekoracji w leśniczówkach czy pokojach myśliwych. Z powodu małego zainteresowania nie powiodły się też zorganizowane próby reaktywowania tej dziedziny, np. podjęte w roku 1968 przez ówczesną WRŁ w Poznaniu.
Dopiero na początku lat 70- tych rozpoczęto regularną naukę gry sygnałów w technikach leśnych, najpierw w Tucholi, Rogozińcu, Brynku, Warcinie, Białowieży, Miliczu i Lesku, później także w Goraju, Starym Sączu i Biłgoraju. Dzięki temu od początku lat 80- tych możliwa była organizacja pierwszych Ogólnopolskich Konkursów Sygnalistów Myśliwskich. Początkowo uczestniczyło w nich zwykle 20-30 osób, głównie uczniów średnich szkół leśnych. Konkursy te odbywały się w latach 1982-85 na Kujawach przy okazji Ogólnopolskich Łowów z Sokołami. Od roku 1983 konkursy, przeglądy i festiwale odbywają się nieprzerwanie w Zespole Szkół Leśnych w Tucholi, która do początku lat 90-tych była centralnym ośrodkiem w tej dziedzinie w kraju. Od 1986 roku tucholskie konkursy przejęły charakter głównej, a często i jedynej tego typu imprezy w kraju. To tam właśnie wielu sygnalistów nawiązywało pierwsze kontakty, przeżywało swoją pierwszą konkursową tremę, wspominaną dzisiaj z sentymentem. Chociaż w ostatnich latach rola Tucholi nieco zmalała, to zasługi w tej dziedzinie dają jej niepodważalne miano kolebki współczesnej sygnalistyki myśliwskiej w Polsce. Ostatnie dziesięciolecie, a zwłaszcza jego druga połowa, przyniosło największy do tej pory rozwój sygnalistyki myśliwskiej w kraju, na co wpływ miały głównie dwa wydarzenia. Po pierwsze, pojawił się (obecnie szeroko znany) profesjonalny zespół - Capella Zamku Rydzyńskiego, która w roku 1993 została mianowana Reprezentacyjnym Zespołem Muzyki Myśliwskiej PZŁ. Główną jego zasługą było pojawienie się tego rodzaju muzyki w salach koncertowych, filharmoniach czy kościołach. Duże znaczenie ma fakt, iż zespół ten prezentuje szeroki repertuar, dając tym szerszy pogląd na różnorodność i piękno muzyki myśliwskiej. Drugim i chyba najważniejszym krokiem w rozwoju tej dziedziny było powołanie w roku 1995 Klubu Sygnalistów Myśliwskich PZŁ, dzięki czemu sprawami sygnalistyki zajęto się w sposób zorganizowany. Pierwszym prezesem klubu został Mieczysław Leśniczak - kierownik artystyczny wspomnianego Zespołu Reprezentacyjnego.
W ostatnim dziesięcioleciu pojawiło się sporo publikacji na temat sygnałów i muzyki myśliwskiej: artykuły, reportaże, a także nagrania, między innymi pierwsza fachowo przygotowana kaseta „Sygnały myśliwskie" - M. Leśniczaka i M. Strawy. Odbyła się także pierwsza wystawa myśliwskich instrumentów muzycznych w Uzarzewie k. Poznania, a ukoronowaniem było wspomniane na wstępie międzynarodowe sympozjum na ten temat. Sympozjum to oraz Festiwal Muzyki Myśliwskiej - Pszczyna 2000, w którym uczestniczyło w sumie ok. 300 osób, były największym do tej pory wydarzeniem w dziedzinie naszej sygnalistyki. Obecnie odbywa się corocznie około 10 konkursów, przeglądów i festiwali o charakterze krajowym i regionalnym. Najważniejszym z nich jest organizowany od 1996 r. Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich „O róg Wojskiego". Impreza ta ma rangę mistrzostw Polski w grze na rogu myśliwskim. W celu szerokiego propagowania tej tradycji w kraju, co roku odbywa się ona w innym regionie. Znane imprezy z tej dziedziny odbywają się regularnie także w Tucholi, Przechlewie, Goraju, Opolu, nad Jeziorem Goczałkowickim, w Leżajsku i Bytowie. W dziedzinie szkolenia sygnalistów dominują średnie szkoły leśne. Kursy prowadzi też kilka zarządów okręgowych PZŁ, natomiast we własnym zakresie szkolą sygnalistów niektóre nadleśnictwa i koła łowieckie. Organizowane są też seminaria dla kierowników zespołów i jurorów sygnalistyki myśliwskiej, a podczas konkursów często odbywają się warsztaty muzyczne, podczas których jurorzy na bieżąco wskazują najczęściej popełniane błędy, pomagając w doskonaleniu techniki gry. Podstawowym rodzajem muzyki myśliwskiej w Polsce są znane i stosowane także w innych krajach Europy Środkowej pszczyńskie sygnały myśliwskie - używane zarówno w praktyce polowań, jak i oceniane na konkursach. Oprócz tych sygnałów, dziś o charakterze międzynarodowym, powstają też nowe: „Darz Bór", „Jenot na rozkładzie", „Ryś lub wilk na rozkładzie" czy „Król polowania". Jest też wiele kompozycji o charakterze lokalnym, jednak większość z nich nie została dotąd zweryfikowana i opublikowana. Grane są też myśliwskie marsze, fanfary i pieśni w opracowaniu niemieckiego kompozytora Reinholda Stiefa. Specyficznym rodzajem muzyki jest „Msza św. Huberta". Chociaż ma u nas krótką tradycję, jednak bywa grana coraz częściej. Utwór ten, napisany na duże rogi par force w tonacji Es i D, w naszych warunkach jest transponowany na małe i duże rogi w tonacji B, co, niestety, nie oddaje głębokiego brzmienia i powagi tego utworu. Ponadto często grane są tylko niektóre z 9 części, a i te bywają zastępowane sygnałami myśliwskimi. Ogólnie można powiedzieć, iż muzyka myśliwska w Polsce ma zunifikowane brzmienie, jakie dają małe i duże rogi w tonacji B. Bardziej rozbudowane instrumentarium i repertuar posiada wspomniany już Zespół Reprezentacyjny, aczkolwiek puzon czy tuba nie są instrumentami myśliwskimi. Wśród zespołów amatorskich wyraźnie odmienne brzmienie i repertuar prezentuje jedynie Zespół Rogów Francuskich przy Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa w Warszawie. Podstawowymi instrumentami polskich sygnalistów są rogi pszczyńskie (Pless), natomiast większość zespołów ma też duże rogi w tonacji B. W obu przypadkach są to najczęściej instrumenty produkcji niemieckiej, sporadycznie czeskiej. Produkowane w Posce rogi myśliwskie ustępują poprzednim zarówno jakością wykonania, jak i brzmieniem, brak zaś regulowanego stroika wyklucza je z gry zespołowej. Z tych też powodów nasze instrumenty służą głównie początkującym trębaczom. Chociaż obecnie nie ma problemu z zakupem dobrych instrumentów, to w naszych warunkach są one stosunkowo drogie. Dlatego też duża ich część stanowi własność szkół leśnych, zarządów okręgowych PZŁ, kół łowieckich czy nadleśnictw. Biorąc pod uwagę fakt, iż dużą grupę wśród sygnalistów stanowi młodzież, jest to niewątpliwie czynnik hamujący popularyzację gry na rogu. Dynamiczny rozwój sygnalistyki myśliwskiej, może napawać optymizmem. Jest to zasługa zarówno działalności Klubu Sygnalistów, którego mecenasem jest Polski Związek Łowiecki, jak i inicjatyw niektórych ZO PZŁ, kół łowieckich, nadleśnictw czy osób prywatnych. Prawie dziesięciokrotnie wzrosła liczba sygnalistów startujących w konkursach. Tworzą oni blisko 40 zespołów, z których najlepsze, jak np. Techników Leśnych w Warcinie, Goraju czy Wydziału Leśnego AR w Poznaniu, z powodzeniem startują w konkursach zagranicznych. Muzyka myśliwska coraz częściej rozbrzmiewa nie tylko w kniei czy na imprezach myśliwskich, ale także w salach koncertowych, filharmoniach czy kościołach. Istnieje jeszcze wiele „głuchych" od lat regionów i duża dysproporcja między zachodnią a wschodnią częścią kraju. Cały czas dominuje wśród sygnalistów środowisko leśników - uczniów i pracowników Służby Leśnej, co nie jest bynajmniej zjawiskiem negatywnym, jednak wskazuje na znacznie mniejsze zainteresowanie tą dziedziną kół łowieckich i szeregowych myśliwych. Ciągle jeszcze koła łowieckie w razie potrzeby wolą nająć sygnalistę czy zespół niż „zainwestować" we własnych członków. W efekcie jeden dobry sygnalista przypada obecnie na ok. 400 myśliwych lub na 10 kół łowieckich. Jeśli odjąć grających na rogach uczniów szkół leśnych oraz dzieci, to okaże się, że zaledwie 1 na 1000 myśliwych potrafi dobrze grać sygnały. W porównaniu np. z niewielką Austrią, gdzie na rogach myśliwskich gra ok. 3 tyś. osób, mamy jeszcze wiele do zrobienia.

6. Technika gry na rogu
POSTAWA GRAJĄCEGO
Na rogu gra się w pozycji stojącej. Pamiętać należy o tym, iż postawa grającego powinna być swobodna, a nie sztywna czy skrępowana. Róg metalowy Plessa trzymamy prawą ręką, z czarą głosową lekko odchyloną w prawą stronę, lewa dłoń spoczywa natomiast na biodrze. Róg metalowy typu Par force trzymamy oburącz, oburącz czarą głosową z prawej strony, skierowaną do tyłu. Łokieć powinien być lekko uniesiony, tak aby nie uciskał klatki piersiowej i nie utrudniał swobodnego oddychania.

USTNIK
Instrument, nawet wysokiej klasy, nie spełni swojego zadania i nie będzie muzykowi odpowiadał, jeżeli nie ma dobrego ustnika. Ustnik powinien być wykonany według ścisłych obliczeń, w odpowiednich proporcjach do instrumentu i do właściwości fizycznych grającego tj. do grubości warg i do ich umięśnienia oraz do uzębienia.
Ustnik składa się z następujących części:

1. brzegu
2. kielicha
3. przepustu
4. szyjki, w której znajduje się otwór wewnętrzny

Ustnik powinien posiadać średnio szeroki brzeg, odpowiednio zaokrąglony z dość ostrą krawędzią wewnętrzną, ale tak, aby nie raniła warg. Ustnik o zbyt wąskim brzegu będzie paraliżował krążenie krwi w wargach, a za szeroki, który początkowo może wydawać się wygodny, będzie utrudniał pracę mięśni wargowych, szczególnie przy przechodzeniu od dźwięków wysokich do niskich i odwrotnie. Kielich ustnika również wymaga przystosowania do warg grającego. Średnica jego powinna jednak się mieścić w granicach od 16 m- 17 mm. Głęboki kielich daje miękkie, okrągłe, ładne brzmienie, ale obniża dźwięki w wysokim rejestrze. Płytki kielich ułatwia grę w wysokim rejestrze, ale powoduje częste "kiksy" i nie pozwala grającemu na uzyskanie bogatego i pełnego dźwięku. Najlepszy jest, więc kielich o średniej głębokości. Przepust, czyli przejście z kielich do otworu wewnętrznego, winien posiadać w przybliżeniu rozmiar 1/5 średnicy kielicha. Węższy przepust powoduje nie strojenie instrumentu i tłumienie dźwięku, szerszy zaś szybciej męczy wargi i utrudnia grę pianissimo. Otwór wewnętrzny ustnika pozostaje również w pewnej zależności od kielicha oraz przepustu i musi być do nich odpowiednio dostosowany. Szyjka ustnika nie powinna głębiej wchodzić do rurki wlotowej instrumentu niż do połowy swojej długości. Idealnego ustnika, który w pełni odpowiadałby instrumentaliście nie ma, ale doświadczenia i wiedza konstruktora oraz liczne próby z zainteresowanym muzykiem mogą wydatnie pomóc przy (wybraniu), wykonaniu odpowiedniego ustnika. Obecna oferta sklepów muzycznych jest bardzo bogata i kupno odpowiedniego ustnika nie sprawia żadnego kłopotu. Niemniej jednak należy skonsultować się wcześniej z osobą, która w swoim doświadczeniu pozwoli nam wybrać odpowiedni ustnik.
UKŁAD WARG NA USTNIKU
Poprawne przyleganie ustnika do warg uzależnione jest m.in. od samego układu warg, które powinny się zwierać w linię prostą, w chwili zaś zadęcia muszą tworzyć wąską szczelinę, nie dotykając się wzajemnie. Ustnik przykładamy do warg tak, by zajmował środek ust, przy czym dwie trzecie powierzchni kielicha powinny obejmować górną wargę, a jedna trzecia dolną. Prawidłowy układ warg, przyleganie ustnika, trzymanie instrumentu oraz należytą postawę przy graniu powinien uczeń w początkach swej nauki kontrolować, obserwując siebie w dużym lustrze.
TECHNIKA WYDOBYCIA DŹWIĘKU
Przy wydobywaniu dźwięków ustnik powinien szczelnie przylegać do warg tak, aby powietrze nie uchodziło na zewnątrz kącikami ust, lecz dostawało się bezpośrednio do kielicha ustnika. W czasie gry należy unikać stosowania dużego nacisku ustnika na wargi, gdyż utrudnia to wydobycie dźwięku, szkodzi jego czystości i wpływa ujemnie na ukrwienie warg, powodując szybkie ich zmęczenie. Wydobycie dźwięków w górnym rejestrze skali wymaga wprawdzie pewnego nacisku, ale trzeba go stosować bardzo umiejętnie, pamiętając o tym, że nie należy warg zaciskać, lecz napinać je. Przed zadęciem język powinien przywierać do krawędzi górnych zębów, zamykając w ten sposób szczelinę wargową, przez którą ma wpadać powietrze do ustnika. Z chwilą, gdy język wykonuje ruchy wsteczne, jak przy wypowiadaniu sylaby "tu", powietrze z płuc wpada do ustnika, powodując drganie warg, które z kolei wywołują drganie słupa powietrza wewnątrz instrumentu, będące źródłem dźwięku. Język powinien zawsze pozostawać poza zębami a nigdy nie wychodzić poza wargi, gdyż taki układ języka powoduje zbyt szeroką szczelinę między wargami, która uniemożliwia ich wibrację. Po cofnięciu języka wargi zamykają się automatycznie utrudniając tym samym dopływ powietrza do ustnika. Wskutek tego grający musi zwiększać ciśnienie powietrza, aby uzyskać odpowiednią szczelinę między wargami. Ten wadliwy sposób zadęcia pociągający za sobą takie następstwa jak, przyciskanie ustnika do warg, przez co zwiększa się wysiłek fizyczny przy zadęciu - jest to niekorzystne dla kształtowania i rozwijania dźwięku. Dla dźwięków w rejestrze niższym język należy kierować ku krawędzi dolnych zębów. W grze staccato należy używać przedniej części języka, tj.: samego końca. Usta podczas grania zawsze powinny być wilgotne. Jeśli z natury są suche, należy je nieznacznie zwilżyć językiem, względnie w pewnych przypadkach smarować wazeliną.
TECHNIKA ODDYCHANIA
Oddychanie oraz regulacja strumienia powietrza wdmuchiwanego do instrumentu jest bardzo ważnym czynnikiem przy grze na instrumentach dętych. Zasadniczą sprawą jest tu zaangażowanie odpowiednich mięśni oddechowych, a zwłaszcza przepony. Oddech musi mieć tzw. " oparcie" na przeponie, która w znacznym stopniu reguluje zapas powietrza w płucach. Przy obniżeniu przepony - od płuc dostaje się największa jego ilość. Podczas wydechu napięcie mięśni brzucha i klatki piersiowej (podobnie jak przy kichaniu i kaszlu) wypycha strumień powietrza na wargi i ustnik. Strumień powietrza poprzez odpowiednie napięcie mięsni oddechowych może być dowolnie regulowany, ale musi być stały. Od wolnego, szybkiego czy równomiernego wydechu zależy rodzaj i jakość dźwięku. Przy oddychaniu należy uważać, aby nie podnosić za wysoko ramion, gdyż w ten sposób nadmiernie wypełnia się powietrzem tylko górną część płuc, co daje wydech płytki i słaby. Ważne jest również, aby nie brać za dużo powietrza do płuc, tylko tyle ile potrzeba do wykonania danych dźwięków jednej frazy. Zatrzymywanie powietrza, które zostało wprowadzone do płuc w nadmiarze, utrudnia wymianę tlenu i dwutlenku węgla w pęcherzykach płucnych. Uczniowi na pierwszych lekcjach ułatwi zorientowanie się w czynnościach oddychania pozycja siedząca. Wyczuje on wówczas lepiej napięcie danych mięsni brzucha i przepony. Nauczyciel powinien podkreślić, że podstawą dobrego wydobycia dźwięku, swobodnego działania mięśni wargowych i języka jest nieskrępowane i prawidłowe oddychanie, które można osiągnąć dopiero przez właściwe i długotrwałe ćwiczenie.

ARTYKULACJA
Artykulacja dźwięków polega na rozmaitości ich wykonywania. Jest czynnikiem kształtującym jakość dźwięku, nadaje charakter linii melodycznej oraz podkreśla wyrazistość gry. Bez niej wykonywanie dźwięków staje się bezbarwne i monotonne.
Różnorodność artykulacji ujawnia się szczególnie w grze non legato i staccato. Te jej rodzaje pozwalają na wydobycie za pośrednictwem instrumentu wielu odcieni wyrazu muzycznego w zależności od charakteru utworu. Dlatego też nauczyciel już od początku nauki powinien uczyć ucznia rozróżniania poszczególnych rodzajów artykulacji, których opanowanie podnosi wartość artystyczną gry.
Całe bogactwo artykulacji w grze na trąbce otrzymujemy za pomocą ruchów języka, które są podobne jak przy wymawianiu sylab: ta, tu, ti, du, da, ku. Aby język uzyskał odpowiednią ruchliwość i elastyczność potrzeba ciągłej, regularnej i sumiennej pracy. Niektóre rodzaje artykulacji są bardzo trudne do wykonania i można je ćwiczyć dopiero w późniejszym okresie nauczania. Tak zwane podwójne i potrójne staccato wprowadza się dopiero na trzecim lub czwartym roku nauki. Całkowite i doskonałe opanowanie bogactwa sposobów artykulacji, można osiągnąć dopiero na pewnym poziomie kultury muzycznej, kiedy uczeń zaznajomi się już z różnymi stylami kultury muzycznej.
Legato – oznaczone łukiem zakreślonym nad lub pod nutami – wskazuje na ścisłe i bezpośrednie łączenie dźwięków ze sobą, bez żadnych przerw między nimi. Osiąga się to dzięki wydobywaniu dwu lub więcej dźwięków na jedno uderzenie językiem i jeden wydech. Przy uderzeniu językiem wymawia się niejako głoskę „ta” przy forte, a „da” przy piano, następne dźwięki, umieszczone pod łukiem, wykonuje się na samogłoskach jaśniejszych (i) lub ciemniejszych (a), zależnie od wysokości dźwięku.
Non legato – oznacza niewiązany rodzaj wydobywania dźwięków. W tym celu należy dla każdego dźwięku wykonać językiem krótki, szybki, zdecydowany ruch, uderzając jego końcem, przy minimalnym rozchyleniu warg, o górne zęby, a ściślej w ich zakończenia, wymawiając przy tym głoskę „ta” przy forte, a „da” przy piano. Pamiętać należy o tym, że język powinien po wydobyciu dźwięku wrócić szybko do pierwotnego położenia. W ten sposób należy wydobyć szereg następujących po sobie dźwięków, nie przerywając prądu powietrza. Trzeba uważać, aby po uderzeniu nie cofać języka za bardzo do tyłu i nie wysuwać go zbytnio w przód aż do ukazania się jego końca między zębami, gdyż taki sposób zadęcia da dźwięk za ostro brzmiący.
Staccato – jest to rodzaj artykulacji, przy której każdy dźwięk atakowany jest oddzielnie, a czas jego trwania skrócony mniej więcej do połowy, przy czym pozostałą wartość rytmiczną uzupełnia pauza. Staccato oznacza się umieszczając kropki nad lub pod nutami.
Staccato pojedyncze zaleca się ćwiczyć na samym ustniku, bez instrumentu, w tempie wolnym. Kiedy uznamy, że ruch języka przebiega prawidłowo, przystępujemy do ćwiczenia z instrumentem, pamiętając, że tylko codzienna i systematyczna praca może dać właściwe wyniki. Przy prawidłowym ćwiczeniu rezultat powinien być szybko widoczny i zadowalający.
W grze na rogu nie wystarczy opanowanie pojedynczego staccata; zwłaszcza przy wykonywaniu drobnych wartości konieczne jest posługiwanie się techniką podwójnego i potrójnego staccata.
Staccata podwójne wykonuje się poprzez wymawianie na przemian dwóch głosek: „tu-ku”. „Tu” wydobywa się końcem języka, odrywając go od górnych zębów, natomiast przy „ku” następuje zwarcie tylnej części języka z podniebieniem i natychmiastowe oderwanie go od podniebienia. Z natury rzeczy każdy drugi dźwięk podwójnego staccata jest mało prężny i słaby. By osiągnąć wyrównane brzmienie obu dźwięków, należy wykonywać ćwiczenie bardzo starannie, w wolnym tempie, bacząc, aby każde „tu” było zagrane piano, a „ku” mezzoforte, gdyż tylko w ten sposób można osiągnąć wyniki pozytywne.
KONSERWACJA INSTRUMENTU
Zasady konserwacji i przestrzegania higieny instrumentu powinny być objęte programem nauczania już od pierwszych lekcji. Instrument należy otaczać specjalną opieką i utrzymywać w idealnej czystości. Niehigieniczne utrzymywanie instrumentu może być siedliskiem zarazków różnych chorób, do których jego wnętrze jest idealnym miejscem rozwoju. Instrument przynajmniej raz w tygodniu należy płukać ciepłą wodą (nie za gorącą) z rozpuszczonym mydłem, co zapobiega osadzaniu się brudu i oliwy. Po każdorazowym płukaniu należy obetrzeć go suchą lnianą szmatką. Powierzchnię instrumentu, o ile nie jest on lakierowany, należy czyścić pastą do kolorowych metali, aby nie dopuścić do osadzania się śniedzi, która bardzo niszczy instrument i jest szkodliwa dla organizmu. Ustnik należy nosić nie bezpośrednio w kieszeni, ale w specjalnym futeraliku i przynajmniej raz w tygodniu czyścić jego wnętrze. Zabrudzony ustnik powoduje pogorszenie dźwięku i intonacji. Ustnik powinien być posrebrzany, (choć ustniki do małych rogów myśliwskich są złocone) gdyż większość trębaczy jest uczulona na mosiądz, co często może powodować infekcję warg. Nigdy nie należy grać na cudzym ustniku ani też pożyczać własnego. Poza tym należy dbać o higieny osobistą, a szczególnie jamy ustnej i zębów. Po każdym posiłku względnie przed graniem należy umyć zęby.

JAK ĆWICZYĆ

Pierwsze lekcje powinny bezwzględnie odbywać się pod okiem nauczyciela, gdyż uczeń ćwicząc może popełniać błędy trudne później do poprawienia. Kilka kroków pod dobrym kierunkiem może stać się podstawą przyszłego sygnalisty. Początkujący uczeń powinien jednorazowo nie powinien ćwiczyć dłużej niż 15 - 20 minut, dopóki nie wzmocnią się mięśnie jego warg. Ćwiczenia należy przerwać, gdy tylko poczuje się zmęczenie, odpocząć 1 - 2 godziny i następnie grać 20 minut. Tak, więc powraca się do gry 3 - 4 razy w różnych porach dnia. Tym sposobem organizm przygotowuje się stopniowo do gry, a uczeń nabiera powoli sprawności fizycznej i technicznej. Po dwóch miesiącach nauki, każdorazowy czas ćwiczenia można przedłużyć do 30 - 35 minut. Po kilkunastomiesięcznej nauce jednorazowe ćwiczenia mogą trwać około 60 minut, przy czym po każdym ćwiczeniu należy odpocząć od 2 do 3 godzin. Ćwiczeniom powinna towarzyszyć ustawiczna kontrola całego aparatu gry: działanie języka, oddechu i ich wzajemnej współpracy. Mechaniczne przegrywanie bez odpowiedniej koncepcji umysłowej nie ma sensu i nie da oczekiwanego rezultatu. Najlepsze wyniki w rozwijaniu biegłości gry na instrumencie uzyskać można poprzez codzienną, systematyczną i odpowiednio zorganizowaną pracę: straconego dnia nie można nigdy nadrobić.
Po zakończeniu gry na instrumencie należy każdorazowo usta lekko wytrzeć z wilgoci i nałożyć minimalną warstwę kremu lub wazeliny. Szczególne znaczenie ma to w okresie jesienni zimowym, kiedy nietrudno o popękanie warg na skutek różnicy temperatur.
Należy pamiętać, ze palenie papierosów jest dla grającego na instrumencie dętym niewskazane i szkodliwe: nikotyna źle wpływa na błonę wyścielającą jamę ustną i gruczoły śluzowe, wysusza język i wargi, odbiera im potrzebną elastyczność oraz sprawność. Dźwięk staje się przez to suchy i szorstki. Również ujemnie działa na organizm grającego alkohol, powodując m.in. przytępienie zdolności reagowania podczas gry.
Nie należy rozpoczynać gry na instrumencie zaraz po spożyciu posiłku, lecz odczekać 0,5 – 1 godziny, aby nie powodować zakłócenia czynności fizjologicznych żołądka.

7. Literatura

1. Grzywacz P. 1997. Czar Myśliwskiego Rogu. Wyd. Pless w Tucholi.
2. Strawa M., Leśniczak M., Rokicki A., Grzywacz P., Kadlec K., Skrzypiec M., Olendrowicz Z. Sygnały myśliwskie. 2001. Wyd. PZŁ i Klub Sygnalistów Myśliwskich PZŁ.
3. Geisler L. Szkoła na róg. 1963. Wyd. PWN.
4. Kamieniarz R. 2000. 5 lat Klubu Sygnalistów Myśliwskich PZŁ.
http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/index.php?dz=7&i2=24
5. Mąka H. 2001. O stanie polskiej sygnalistyki myśliwskiej.
http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/index.php?dz=7&i2=4
6. Mąka H. 1999. Trompe de chasse - nowe dźwięki muzyki myśliwskiej w Polsce.
http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/index.php?dz=7&i2=5
7. Parus L. 2003. Myśliwskie trąbki.
http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/index.php?dz=7&i2=40
8. Leśniczak M. 1999. Muzyka i instrumenty myśliwskie.
http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/index.php?dz=7&i2=13

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.