X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 50978
Przesłano:
Dział: Artykuły

Wojna rosyjsko-gruzińska 2008

Spis treści

1. Geneza Wojny 2
2. Przebieg wojny 11
Zakończenie 22

1. Geneza Wojny
Pod koniec 2006 r. stało się jasne, że stosowana przez Rosję polityka nacisku nie doprowadzi do zmian na wytyczonej przez Gruzję drodze do samostanowienia i demokracji. Podczas posiedzenia WNP, 28 listopada w Mińsku, Putin obiecał stworzyć z Gruzji „północny Cypr". Duma zaczęła rozpatrywać prośbę o uznanie niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. W dniu 11 grudnia 2006 r. rosyjski generał Andrei Laptew został mianowany na stanowisko ministra obrony Osetii Południowej, zmieniając na tym stanowisku Anatolija Ba- rankiewicza, który z kolei stanął na czele rady bezpieczeństwa Osetii Południowej.
W dniu 10 lutego 2007 r., na międzynarodowej konferencji dotyczącej bezpieczeństwa, Władimir Putin wystąpił ze swoją tzw. przemową monachijską, która została zinterpretowana jako otwarte rzucenie wyzwania zachodowi. Po dwóch miesiącach od przemowy Putina, prezydent Gruzji oznajmił, że jego kraj przystąpi do NATO w 2009 r. Kokojty odpowiedział na to: „Gruzja może sobie przystąpić do NATO, ale bez Osetii Południowej i Abchazji". Politolodzy zaczęli wówczas mówić o możliwej wojnie rosyjsko-gruzińskiej.
W dniu 27 czerwca 2007 r. Rosja wycofała wszystkie wojska z bazy w Ahal- kalaki, wyprzedzając ustalony wcześniej grafik. Do dnia 15 listopada 2007 r., dzięki błyskawicznie przeprowadzonej operacji, Rosja wycofała wszystkie wojska z terytorium Gruzji (oprócz strefy przyszłego konfliktu) °. Proces ten, który według wcześniejszych wypowiedzi, rosyjskich dygnitarzy miał trwać 11 lat, przeprowadzono w mniej niż pięć miesięcy. Wówczas wyglądało to na posunięcie nielogiczne, ale później stało jasne, że strona rosyjska chciała uniknąć trudnej sytuacji, która niewątpliwie zaistniałaby podczas przyszłej wojny. Rosyjskie bazy na terytorium Gruzji znalazłyby się wówczas w okrążeniu.
W dniu 13 lipca Władimir Putin podpisał postanowienie o wycofaniu się Rosji z porozumienia o konwencjonalnym uzbrojeniu w Europie. Oficjalnie było to spowodowane planami stworzenia przez USA tarczy antyrakietowej na terytorium Polski i Czech. W dniu 28 czerwca wojsko rosyjskie zablokowało budowaną drogę, prowadzącą do gruzińskiej enklawy - Awnewi. Niemal miesiąc później (27 lipca) wicepremier Rosji Aleksander Żuków oznajmił, że Abchazja również będzie uczestniczyć w tworzeniu infrastruktury do zimowych igrzysk olimpijskich w 2014 r. w Soczi. Natomiast 6 sierpnia dwa rosyjskie samoloty bojowe Su-24 wdarły się w przestrzeń powietrzną Gruzji i zbombardowały gruzińską stację radiolokacyjną. Gruzja oskarżyła o ten akt agresji Rosję, która zaprzeczyła oskarżeniom, jednak rakieta wystrzelona w stronę stacji radiolokacyjnej nie wybuchła, co pozwoliło ekspertom zbadać ją i potwierdzić jej rosyjskie pochodzenie . Ponadto w sierpniu 2007 r. 34. Brygada Górska przeprowadziła ćwiczenia 10 kilometrów od granicy gruzińskiej. Znajdujący się tam korespondent wojenny, opisując ćwiczenia, zauważył: „Stąd górskimi szlakami można przejść do Gruzji. To najkrótsza droga do wybrzeża Morza Czarnego i równin Zakaukazia". Jednocześnie manewry były prowadzone także na terytorium Abchazji, u podnóża Wąwozu Kodori, z użyciem zabronionego ciężkiego uzbrojenia, wliczając w to samoloty oraz helikoptery. Podczas manewrów rosyjskie samoloty wielokrotnie przekraczały przestrzeń powietrzną Gruzji.
W dniu 1 marca 2008 r. rosyjski generał Wasilij Luniew, były dowódca armii w Syberyjskim Okręgu Wojskowym i byty gubernator Kraju Permskiego, został mianowany ministrem obrony Osetii Południowej. Trzy dni później, 4 marca, parlament Osetii Południowej, a 7 marca także i parlament Abchazji, poprosiły Rosję, WNP i ONZ o uznanie ich niepodległości. W dniu 6 marca Rosja jednostronnie i definitywnie zawiesiła sankcje przeciwko Abchazji, wprowadzone w dniu 19 stycznia 1996 r. przez WNP. Rosyjski rząd zaczął odnawiać ekonomiczne, finansowe, handlowe i transportowe kontakty z rządem Abchazji. W dniu 13 marca 2008 r. na posiedzeniu zamkniętym rosyjska Duma omówiła przygotowany przez FSB i MSZ dokument, mówiący o wypracowaniu strategii po uzyskaniu niepodległości przez Abchazję i Osetię Południową. Natomiast 21 marca Duma przyjęła specjalną rezolucję, wspierającą prośby separatystycznych republik o międzynarodowe uznanie. Zastępca przewodniczącego Komitetu Dumy ds. WNP Konstantyn Zatulin oznajmił, że uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej nie wolno odkładać na później, ponieważ: „Szansa, która zaistniafa wraz z uznaniem Kosowa, nie będzie trwała wiecznie".
W dniu 20 kwietnia 2008 r. rosyjski samolot MiG-29, startujący z bazy wojskowej w Gudauta, zestrzelił gruziński bezpilotowy aparat latający, a następnie odleciał na północ, nad przestrzeń powietrzną Rosji. Kamera, zamontowana w gruzińskim aparacie latającym, zdążyła nagrać moment ataku i przesłać obraz na ziemię. Gruzja oskarżyła Rosję i oceniła ten fakt jako zbrojną agresję. Moskwa zaprzeczyła, ale dochodzenie, przeprowadzone przez komisję ONZ udowodniło, że atak był przeprowadzony przez rosyjski myśliwiec. Zgodnie z Rezolucją Nr 3314 Rady Bezpieczeństwa ONZ z dnia 14 grudnia 1974 r. przeprowadzony przez rosyjski myśliwiec atak, potwierdzony także przez międzynarodowych obserwatorów, był jawnym aktem agresji. Oznaczało to faktycznie początek tzw. wojny małej intensywności.
Wojna rosyjsko-gruzińska „małej intensywności" trwała do 28 lipca. W maju rosyjskie samoloty zestrzeliły jeszcze kilka bezpilotowych aparatów latających, należących do Gruzji. W dniu 6 maja generał Władimir Szamanów oznajmił, że rosyjskie lotnictwo nie pozwoli gruzińskim samolotom działań nad strefą konfliktu. Łamiąc postanowienie o pokojowych operacjach WNP, w kwietniu 2008 r. Moskwa zaczęła wysyłać do Abchazji znaczną część Noworosyjskiej Dywizji Powietrznodesantowej. Na początku maja przydzielono jej trzy przeciwlotnicze wyrzutnie rakietowe Buk, 14 armat D-30, 10 systemów rakietowych BM-21 Grad kalibru 122 mm, 20 dział przeciwpancernych, 120 ppk, dwa helikoptery oraz 180 techników, obsługujących te systemy uzbrojenia. Flota Czarnomorska w kwietniu i maju przeprowadziła osiem ćwiczeń, podczas których wykonywano desanty morskie. W dniu 1 maja rosyjskie wojska otworzyły nowe punkty kontroli na drogach w regionach Abchazji: Tkwarczelskim i Oczamczyrskim. Tydzień później strona rosyjska oznajmiła, że liczebność rosyjskich wojsk w Abchazji zwiększono z 1992 do 2542 żołnierzy.
W dniu 14 maja Siergiej Bagapsz zwrócił się do Rosji z prośbą o rozlokowanie w Abchazji stałego kontyngentu rosyjskiego. Pomysł ten zaakceptował głównodowodzący siłami powietrznymi Rosji - Aleksander Zelin. Na początku maja Ministerstwo Obrony Rosji powołało do służby byłych pilotów helikopterów, mających doświadczenie w lotach w górzystym terenie. Wtedy też zainaugurowano dla nich siedemnastodniowe ćwiczenia.
W dniach 2, 8 i 17 lipca osetyjska agencja informacyjna Osinform zamieściła artykuły Zaura Alborowa, w których dokładnie opisał on planowane działania 58. Armii w przyszłej operacji wojskowej, pod kryptonimem „przymuszenie Gruzji do pokoju". W dniu 2 lipca agencja informacyjna Rosbalt zamieściła wywiad z ministrem obrony Abchazji Merabom Kiszmarią, w którym oznajmił, że: „ [Jego] wojska posiadają wystarczającą ilość broni, dział przeciwlotniczych i amunicji". Dodał również: „Tym razem dojdę do Kutaisi [miasto w zachodniej Gruzji]". W dniu 3 lipca Minister Spraw Zagranicznych Abchazji Siergiej Szamba, w wywiadzie dla Nezawisymoi Gazety, ostrzegał że Abchazja: „Nie może dać gwarancji, że nie rozpocznie wojny jako pierwsza". Już następnego dnia strona internetowa Kaukaz Centr przewidywała, iż Rosja napadnie na Gruzję w sierpniu 2008 r.: „Putin podjął polityczną decyzję o wojnie z Gruzją jeszcze zanim Miedwiediew został prezydentem Rosji. Intensywne przygotowania do wojny trwają od kilku miesięcy". Tego samego dnia, 4 lipca, Ko- kojty wydał rozkaz o całkowitej mobilizacji wojsk Osetii Południowej, chociaż musiał go odwołać wieczorem. Następnego dnia główny redaktor Forum.msk. ru, Anatoli Baranów, podróżujący po północnym Kaukazie, napisał: „Wojna z Gruzją nigdy wcześniej nie była tak realna i wojsko chce walczyć".
W dniu 6 lipca wojska Zakaukaskiego Okręgu Wojskowego rozpoczęły ćwiczenia Kaukaz 2008. W dniu 7 lipca, dokładnie miesiąc przed rozpoczęciem wojny, w obu rosyjskich batalionach sił pokojowych, znajdujących się w Abchazji i Osetii Południowej, rozpoczęto budowanie umocnień. Tego samego dnia w Abchazji rozlokowano dodatkowe rosyjskie przeciwlotnicze wyrzutnie rakietowe i inne ciężkie uzbrojenie. Ponadto cztery rosyjskie samoloty wdarły się w przestrzeń powietrzną Gruzji. Godnym odnotowania jest fakt, że wówczas Rosja po raz pierwszy przyznała się do naruszania przestrzeni powietrznej Gruzji, tłumacząc że zrobiła to, aby: „Ostudzić gorące głowy".
W dniu 10 lipca Bagapsz i Kokojty w celu konsultacji z rosyjskim rządem, zostali wezwani do Moskwy. Głównodowodzący Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego, generał Siergiej Makarów, obiecał pomoc wojskową rosyjskim siłom pokojowym na terytorium Gruzji.
W ciągu lata strona gruzińska jak i wspólnota międzynarodowa niejednokrotnie prosiły o rozpoczęcie wielostronnych negocjacji w celu znalezienia pokojowego wyjścia z zaistniałej sytuacji. Prośby te napływały ze strony Gruzji (przez cały lipiec do 7 sierpnia 2008 r.), USA (8 lipca), Niemiec (14 lipca, 18 lipca, 25 lipca, 30 lipca i 31 lipca), UE (19 lipca i 22-24 lipca) oraz OBWE i Finlandii (25 i 30 lipca). Wszystkie zostały odrzucone przez Rosję, Abchazję i Osetię Południową.
W dniu 18 lipca jeden pułk z 76. Dywizji Powietrznodesantowej zajął pozycje przy wąwozach: Rokskim i Mamisonskim - głównych szlakach przerzutowych przez góry Kaukazu, wiodących do Gruzji. W tym samym czasie kolejny pułk powietrznodesantowy z Wołgogradzkiej Dywizji Zmechanizowanej, z 14 transporterami opancerzonymi, wszedł do dolnej części Wąwozu Kodori. Trzy dni później 135. Pułk Zmechanizowany ze 19. Władykaukaskiej Dywizji Zmechanizowanej zluzował spadochroniarzy z Pskowa w Wąwozie Rokski. Natomiast 25 lipca, niedaleko granicy gruzińskiej, został rozlokowany specjalny szpital polowy, który mógł przyjąć do 300 rannych. Następnego dnia oficjalnie zakończono budowę rosyjskiej bazy wojskowej w Ugadani, niedaleko Dżawy.
Szokujące są słowa prezydenta Osetii Północnej, Teimuraza Mamcurowa, który w udzielonym w dniu 26 lipca wywiadzie dla Niezawiesimoi Gazety oznajmił: „Rosyjskie wojska wkroczą do Gruzji, aby ochronić rosyjskich obywateli i pomóc siłom pokojowym [... ] u północnego wejścia do Tunelu Rokskiego stoją rosyjskie czołgi, one są tam w celach demonstracyjnych, a nie dlatego, aby po prostu stać". Dwa dni później magazyn Ogoniok poinformował, że 45-50 wagonów kolej owych z czołgami zostało przerzuconych do Regionu Galskiego nad granicę gruzińsko-abchaską. Nieznany pułkownik rosyjskich sił pokojowych w Abchazji poinformował, iż dostarczono tyle broni i amunicji, że wystarczy na kilka lat wojny. „Coś się stanie, czuję to. Coś się stanie" - dodał. W dniu 30 lipca, sześć dni przed terminem, został ukończony prowadzony przez wojska rosyjskie remont wspomnianej linii kolejowej, łączącej Suchumi i Oczamczyre.
Przygotowania do wojny, które były prowadzone przez Rosję metodycznie i spokojnie, dobiegły końca. Całość okazała się dobrze przemyślaną operacją logistyczną. Strona gruzińska unikała wówczas prowokowania Moskwy. O najbardziej radykalnych przypadkach naruszania prawa międzynarodowego Tbilisi informowało społeczność międzynarodową. Nie wywoływało to jednak żadnego realnego efektu. Rosja z biegiem czasu czuła się w swoich poczynaniach coraz bardziej bezkarna.
W dniu 29 lipca siły południowoosetyjskie po raz pierwszy otworzyły ogień w stronę obserwatorów OBWE i mieszanych sił pokojowych. Tego samego dnia zostały również zbombardowane pozycje gruzińskiego kontyngentu sił i pokojowych na górze Sarabuk. Po raz pierwszy od 2004 r. strona osetyjska użyła haubic cięższego kalibru (ponad 100 mm), które nie powinny się znajdować w strefie konfliktu. Fakt ten w raporcie opisał głównodowodzący mieszanym kontyngentem pokojowym generał Marat Kulachmetow. Następnego dnia zbombardowano kolejne wioski, znajdujące się pod gruzińską kontrolą.
W dniu 1 sierpnia, o godzinie 8.00, ciężarówka gruzińskiej policji wjechała na minę, w wyniku czego zostało ciężko rannych pięciu policjantów.
Od południa dnia 1 sierpnia do następnego dnia trwała intensywna wymiana ognia, w rezultacie czego zginęło sześciu, a rannych zostało 13 żołnierzy. W dniu 2 sierpnia cztery grupy reporterów z głównych rosyjskich kanałów telewizyjnych przyjechały z Moskwy do Cchinwali. Druga grupa rosyjskich dziennikarzy przybyła także z Dagestanu. Dziennikarzom zagranicznym zakazano wstępu na terytorium Osetii Południowej. Wyjątkiem była grupa filmowców z ukraińskiego prorosyjskiego kanału Inter. Rosyjskie MSZ tłumaczyło ten fakt: „problemami w dokumentach". Do dnia 7 sierpnia 2008 r., do Osetii Południowej wysłano 50 rosyjskich dziennikarzy. W dniu 2 sierpnia dobiegły końca ćwiczenia Kaukaz 2008. Wojska uczestniczące w manewrach nie powróciły do baz. Ponadto część sił Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego przekroczyła granicę gruzińską i rozpoczęła manewry na terytorium Gruzji. Do wieczora dnia 7 sierpnia ogólna liczba rosyjskich i osetyjskich sił pokojowych osiągnęła 1700 zamiast 1000 żołnierzy. Tymczasem liczebność gruzińskiego kontyngentu, określona w Porozumieniu Dogomyskim, pozostała taka sama, czyli 500 żołnierzy.
Następnego dnia rano zastępca ministra obrony Rosji Nikołaj Panków, zastępca dowódcy GRU, a także dowódca 58. Armii Anatolij Hrulew - przyjechali do Cchinwali, gdzie przeprowadzili sesję Rady Bezpieczeństwa Osetii Południowej, w której brało udział m.in. wojskowe i polityczne przywództwo Osetii Południowej, dowódca mieszanego kontyngentu pokojowego Marat Kulachmetow, a także dowódca osetyjskiego kontyngentu pokojowego Konstantyn Friew. Gruzińskie źródła podają, że celem tego spotkania było omówienie planu działań 58. Armii podczas zbliżającej się wojny. Tego samego dnia kilkaset kilometrów od Cchinwali, w Suchumi zwołano także sesję Rady Bezpieczeństwa Abchazji. Wówczas też rozpoczęła się mobilizacja ochotników z północnego Kaukazu.
(sytując Głównego Atamana Związku Wojsk Kozackich w Rosji i Zagranicą i zastępcę Gubernatora Obwodu Rostowskiego, Wiktora Wodolackiego: „Mobilizacja ochotników była scentralizowana - prowadzono ją przez punkty poborowe w poszczególnych okręgach i rejonowych komisariatach wojskowych [północnego Kaukazu]". Większość ochotników przydzielono do 19. Dywizji Zmechanizowanej i do północnoosetyjskich batalionów sił pokojowych. Pozostali podpisywali kontrakty bezpośrednio z tzw. Ministerstwem Obrony Osetii Południowej. Pierwszych 300 najemników przekroczyło granicę rosyj- sko-gruzińską już 3 sierpnia.
W dniu 4 sierpnia sztab wojsk Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego przerzucił część wojsk bezpośrednio nad granicę, w rejonie Zaramaga, żeby: „Maksymalnie szybko wysłać wojska na pomoc siłom rozjemczym w Osetii Południowej". Tego samego dnia do Osetii Południowej przyjechały medyczne i łącznościowe oddziały 58. Armii, a 11 dział samobieżnych typu Gwaz- dyka zostało przerzuconych z Dżawy do Cchinwali °. Na lotnisko w Mozdoku przyleciały samoloty radiolokacyjne, a kilka ciężkich bombowców typu Tu- -22M, zmieniając miejsce swojej stałej dyslokacji pod Nowgorodem, przyleciało do Saratowa.
W tle tych intensywnych przygotowań wojskowych, pracę rozpoczęła również machina propagandowa. W dniu 3 sierpnia Południowoosetyjski Komitet Informacyjny opublikował artykuł pod tytułem Jeżeli jutro wojna..., w którym przewidywano, że konflikt rozpocznie się lada dzień. Agencja Informacyjna Osinform zamieściła artykuły pod znamiennymi tytułami: Osetia Południowa przygotowuje się do wojny, Rosja widzi nadchodzącą wojnę gruzińsko-osetyjską i Kronika niewypowiedzianej wojny. Nad ranem dnia 4 sierpnia swą działalność rozpoczął propagandowy blog Głos Duszy. Na jego łamach pisano m.in., że mieszkańcy Osetii Południowej zostali wywiezieni do Osetii Północnej, gdzie mają przeczekać „zaistniałą sytuację". Identyczna anglojęzyczna wersja tego samego blogu pod nazwą Voice oj Soul rozpoczęła pracę w nocy z 6 na 7 sierpnia. Ponadto w dniu 4 sierpnia Niezawisimaia Gazeta wydrukowała artykuł Wojna odłożona na późnej. Tzw. Radio Południowoosetyjskie jednocześnie przekonywało jednak, że: „Wojna może rozpocząć się jutro". Rosyjski deputowany Konstantyn Zatulin zażądał, aby natychmiast rozpocząć operację „wymuszenia ' pokoju". Siergiej Bagapsz oznajmił, że jeżeli zacznie się wojna, to Abchazja „nie będzie tylko biernym obserwatorem wydarzeń" . Następnego dnia, na blogu Głos Duszy, zamieszczono post: „W oczekiwaniu wojny". Tego samego 5 sierpnia jeszcze kilka jednostek pancernych i 40 dział samobieżnych oraz batalion zwiadowczy z 33. Brygady Górskiej przekroczyły granicę rosyjsko-gruzińską. Kolejnych 30 dział samobieżnych zostało przerzuconych do Gruzji przez Wąwóz Kodori (leżący kilka kilometrów na wschód od Tunelu Rokskiego).
Do wieczora dnia 5 sierpnia u północnego wejścia Tunelu Rokskiego znajdowały się: 185. i 693. Pułki Zmechanizowane z 19. Dywizji, należące do 58. Armii; 104. i 234. Pułki Powietrznodesantowe z 76. Dywizji Powietrzno-Desantowej Gwardii i 31. Samodzielna Brygada Powietrznodesantowa. W składzie tych jednostek znajdowało się 11 693 żołnierzy, 891 pojazdów pancernych i 138 dział.
Nad ranem dnia 6 sierpnia zamknięto wszystkie sklepy i urzędy w Cchinwa- li. Trwała pospieszna ewakuacja cywili do Rosji, przybywali najemnicy i dziennikarze. Gazeta Izwestia wręcz z komunistycznym patosem oznajmiła, że ochotnicy przyjeżdżają nawet z samej Moskwy. Radio Osetyjskie nadało tego dnia komunikat o rozpoczęciu wojny, a siły południowoosetyjskie otworzyły ogień w kierunku gruzińskich wiosek: Eredwi, Prisi, Awnewi, Dwani i Huli, w rezultacie czego kilku ludzi zostało rannych. W nocy z 6 na 7 sierpnia sztab Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego przeniesiono do Dżawy, a sztab Leningradzkiego Okręgu Wojskowego - do dolnej części Wąwozu Kodori.
Wieczorem dnia 6 sierpnia 2008 r. prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili starał się telefonicznie skontaktować z prezydentem Rosji Dimitrim Miedwiedie- wem dla omówienia zaistniałej trudnej sytuacji w Osetii Południowej i w stosunkach rosyjsko-gruzińskich. Odpowiedź rosyjskiego MSZ, organizującego telefoniczne rozmowy między prezydentami, brzmiała: „Czas rozmów pomiędzy prezydentami jeszcze nie nadszedł".
Szybko zmieniająca się sytuacja i eskalacja konfliktu spowodowały że w dniu
6 sierpnia, późno w nocy w Ministerstwie Obrony Gruzji zwołano naradę, w której uczestniczyli wysoko postawieni funkcjonariusze MSW, MON oraz polityczne kierownictwo kraju. Omawiano już bardzo realne zagrożenie ataku rosyjskiego oraz metody obrony Na rozkaz głównodowodzącego wojska zostały postawione w stan pogotowia; określono też liczebność sił, które miały brać udział w ewentualnym konflikcie zbrojnym. Razem z armią zmobilizowano także jednostki MSW. Na wypadek ataku rosyjskiego określono kierunki kontruderzenia, miejsca zgrupowań wojsk i opracowano plan mobilizacji rezerwistów.
Podczas ustalania kierunków kontruderzenia, w przypadku rosyjskiej agresji, dyskutowano nad dwoma wariantami. Pierwszy wariant, przedstawiony przez dowódcę Wojsk Lądowych, pułkownika Mamuki Balachadze, wykluczał frontalny atak na Cchinwali. Wojska gruzińskie miały obejść miasto z prawej i lewej flanki, po czym przeprowadzić głęboki rajd na tyły wroga, odcinając jednocześnie obrońców Cchinwali od próbujących udzielić im wsparcia wojsk rosyjskich. Niestety wybrano drugie, choć także logiczne rozwiązanie, przedstawione przez ministra spraw wewnętrznych, Wano Merabiszwiliego, który proponował, żeby na kierunek głównego kontruderzenia wyznaczyć Cchinwali . Przyczyną mogło być to, że spodziewano się silnego oporu i dużej koncentracji w mieście formacji zbrojnych Osetii Południowej wraz z ich dowództwem. Podejrzewano, że Osetyjczycy będą bronić miasta całością swych sił, czekając na rosyjską odsiecz, co byłoby na rękę gruzińskiemu dowództwu, gdyż pozwoliłoby na wyeliminowanie większości oddziałów przeciwnika, zgromadzonych w jednym miejscu. Jednakże Osetyjczycy przechytrzyli Gruzinów i szybko wycofali znaczną część żołnierzy do umocnionej rosyjskiej bazy w Dżawie, dlatego też powyższy plan nie mógł się powieść. Uderzenie na miasto miały przeprowadzić jednostki specjalne MSW, brygada sił specjalnych Ministerstwa Obrony oraz batalion piechoty morskiej z Batumi.
W nocy z 6 na 7 sierpnia rozpoczęto mobilizację gruzińskich jednostek wojskowych i rezerwistów. Warto zaznaczyć, że mobilizacja trwała w trakcie nieustającej wymiany ognia między siłami gruzińskimi i osetyjskimi. Od dnia 20 lipca gruzińskie pozycje były systematyczne ostrzeliwane z moździerzy kalibru 80 i 120 mm. Z informacji gruzińskiego Ministerstwa Obrony wynikało, że na sarabukskim odcinku frontu o północy dnia 6 sierpnia rozpoczął się ostrzał gruzińskich pozycji, na co odpowiedziano ogniem artyleryjskim. Wymiana ognia trwała do godziny 06.00. Rano 7 sierpnia rozpoczął się dwugodzinny ostrzał gruzińskiej wioski Nuli. O godzinie 11.00 dnia 7 sierpnia z osetyjskiej wioski Hetagurowo przeprowadzono atak w kierunku gruzińskich wiosek Aw- newi i Nuli. Trzech gruzińskich żołnierzy z batalionu sił rozjemczych zostało wtedy rannych. Gruzini odpowiedzieli ogniem, odpierając atak.
Dnia 7 sierpnia o godzinie 11.30 Eduard Kokojty oznajmił, że przerywa wszelkie rozmowy z Gruzją. Strona gruzińska starała się wszelkimi sposobami zażegnać konflikt i uniknąć rosyjskiej agresji. W południe do Cchinwali pojechał gruziński minister Temur Jakobaszwili, gdzie miał się spotkać ze specjalnym wysłannikiem Moskwy, Igorem Popowem, ale ten ostatni nie dotarł do miasta (podano, że przyczyną tego była awaria auta - przebita opona). Przyspieszyło to rozwój wydarzeń na pograniczu. O godzinie 14.00 z moździerzy kalibru 120 mm, haubic kalibru 122 mm oraz granatników ostrzelano gruzińską wioskę Awnewi i gruzińską bazę wojskową w Nikozi. W wyniku ostrzelania został zniszczony gruziński transporter opancerzony BWP-1, w którym zginęło dwóch członków załogi, a pięciu innych żołnierzy zostało rannych.
O godzinie 14.30 wywiad poinformował, iż Północnokaukaski Okręg Wojskowy został postawiony w stan pogotowia, a jego jednostki rozpoczęły marsz w kierunku granicy gruzińskiej. Gdy otrzymano tą wiadomość, prezydent Gruzji - Michaił Saakaszwili znajdował się w Gori, skąd natychmiast wydał rozkaz gruzińskim siłom zbrojnym, by powstrzymać atak rosyjsko-osetyjski.
Po otrzymaniu tego rozkazu, gruzińskie sity zbrojne i oddziały MSW - cały czas znajdujące się w miejscach swej stałej dyslokacji - rozpoczęły przygotowania do wymarszu na wcześniej ustalone pozycje, skąd miały wyprowadzić kontruderzenie. Jednostki 4. Brygady zajęły pozycje przy wioskach Szitackaro i Agara; 3. Brygada koncentrowała się zaś na trasie Gori-Cchinwali, przy wiosce Karaleti; jeden z batalionów 5. Brygady - przy wiosce Karaleti; część 2. Brygady - przy wiosce Igoeti; batalion piechoty morskiej z Batumi - przy wiosce Zakasze; oddziały MSW - w bazach sił specjalnych w Gori i Karaleti; samodzielny batalion pancerny z Gori - przy wiosce Awnewi; oddział sił bezpieczeństwa (500 funkcjonariuszy MSW) - na przedpolu wioski Oni; batalion górski z Saczchere - na przedpolu wioski Perewi. Ponadto między godziną 16.00 a 17.00 przy wiosce Tidzrisi pozycje zajęła artyleria. Zamierzano również powołać 60 batalionów rezerwistów (maksymalnie 30 000 żołnierzy), ale rozkaz ten wydano dopiero w dniu 8 sierpnia o godzinie 03.00. Rezerwiści mieli skupić się na terytorium lotniska w Waziani, na wojskowym lotnisku w Senaki, w bazie 3. Brygady w Kutaisi, a także w bazach w Gori i Waziani.
O godzinie 14.30 gruzińscy oficerowie opuścili sztab sił pokojowych, znajdujący się w Cchinwali. Tak samo postąpiła strona rosyjska i o godzinie 15.00 wycofała siły z blokad drogowych w wiosce Kechwi i przerzuciła je do Dżawy. Gruzińscy policjanci, a także kompania z kontyngentu sił pokojowych, stacjonująca w tej samej dolinie, rozpoczęli przygotowanie obronne. Przez cały czas trwała wymiana ognia na rożnych odcinkach frontu. O godzinie 16.00 do Cchinwali pojechał gruziński wysłannik - minister Temur Jakobaszwili. Wiedząc, że Jurij Popow nie dotrze na miejsce spotkania, odbył rozmowę z dowódcą sił rozjemczych - generałem Maratem Kulachmetowem. Spotkanie i podjęta konwersacja nie przyniosły żadnego efektu. O godzinie 18.30 Jakobaszwili opuścił Cchinwali bez spotkania się z żadnym spośród ważnych przedstawicieli strony rosyjsko-osetyjskiej. Zaczęła prężnie działać rosyjska machina propagandowa. Stacje informacyjne podawały wiadomości o przygotowującej się gruzińskiej interwencji. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Od godziny 14.00 bezustannie były bombardowane dwie gruzińskie wioski: Nuli i Awnewi. O godzinie 15.45 gruzińska artyleria i czołgi odpowiedziały ogniem. Wymiana ognia trwała do 16.15. O godzinie 16.30 Osetyjczycy wznowili ostrzał Awnewi, który ciągnął się do 17.30. Zginęło wówczas dwóch gruzińskich żołnierzy sił pokojowych. W odpowiedzi na to Gruzini zbombardowali osetyjską wioskę Hetagurowo, co osłabiło, a następnie zdławiło ogień przeciwnika.
O godzinie 19.00 prezydent Gruzji skontaktował się z głównodowodzącym sił rozjemczych, generałem Maratem Kulachmetowem i zaproponował mu, że strona gruzińska jest gotowa do jednostronnego przerwania ognia oraz prosił, aby ten ostatni porozumiał się ze stroną osetyjską i zaproponował jej to samo . O godzinie 19.00 agencja informacyjna Inerpresnius poinformowała, że minister Temur Jakobaszwili jest gotów do wznowienia rozmów, ale strona osetyjską nadal na to nie odpowiadała. O godzinie 19.33 wysłano rozkaz prezydenta Gruzji do sił zbrojnych: „Całkowite i jednostronne zaprzestanie ognia". Była to ostateczna, desperacka próba przekazania propozycji zaprzestania działań zbrojnych władzom Osetii Południowej i Rosji, które odmawiały nawiązania jakichkolwiek kontaktów. Decyzja ta dobitnie świadczyła o tym, że strona gruzińska do ostatniej chwili starała się uniknąć konfrontacji z Rosją. O godzinie 19.36 w telewizyjnym wystąpieniu prezydent Saakaszwili oznajmił: „W żadnym wypadku nie powinnyśmy dopuścić do wojny gruzińsko-osetyjskiej. Proponuję zatem obustronne zawieszenie broni. Nie zmuszajcie nas do odpowiedzenia ogniem. Jutro zaplanowane są gruzińsko-osetyjskie negocjacje pokojo- we". W tym czasie wojska rosyjskie zajęły swoje pozycje przy wejściu do Tunelu Rokskiego, oddzielającego Gruzję' od Rosji. Cisza trwała tylko przez około 60 minut. O godzinie 20.30 ponownie ostrzelano wioski: Nuli i Awne- wi, a o godzinie 22.30 z góry Taliakani rozpoczęto ostrzał gruzińskich wiosek: Tamaraszeni i Prisi.
Do godziny 23.00 gruzińskie wojska zajęły pozycje wyjściowe i czekały na rozkazy. O tym, że konfliktu nie dało się uniknąć, rosyjskie i osetyjskie dowództwo wiedziało od samego początku. Planowano go wszak od dłuższego czaifti. Dla Rosji wojna była pretekstem, usprawiedliwiającym rosyjską obecność w regionie i pożądanym katalizatorem wewnętrznych przemian w Gruzji, a dla Osetyjczyków jedyną możliwością uzyskania „niepodległości" i uznania na arenie międzynarodowej. Osetyjczycy sami byli narzędziem w imperialnych ambicjach Rosji, ale najwyraźniej specjalnie im to nie przeszkadzało, albo też nie byli tego w pełni świadomości.
2. Przebieg wojny
W dniu 7 sierpnia o godzinie 23.40 wojska gruzińskie dostały rozkaz otwarcia ognia artyleryjskiego. Reakcja wojsk rosyjskich była natychmiastowa i przekroczyły one granicę, niemniej od razu po wyjściu z Tunelu Rokskiego dostały się pod ogień gruzińskiej artylerii. Zbombardowano również Cchin- wali, skupiając ogień na wielopiętrowych budynkach rządowych, gdyż słusznie spodziewano się, że będą one odgrywały rolę głównych punktów oporu osetyj- skich separatystów. Gruzińskie siły zbrojne rozpoczęły jednoczesne natarcie na miasto ze wschodu, zachodu oraz z południa. Na froncie zachodnim atakowała 4. Brygada, która o godzinie 00.40, 8 sierpnia, otworzyła zmasowany, trwający 22 minuty, ogień artyleryjski w kierunku wioski Hetagurowo. Stacjonujący tam przeciwnik poniósł bardzo dotkliwe straty. O godzinie 01.00 rozpoczął się atak piechoty, wspieranej przez broń pancerną, na wioski Hetaguro- wo i Muguti - nad ranem obie wioski zostały zdobyte. Pobity przeciwnik wycofał się w kierunku Dżawy i Cchinwali. Taki sam efekt przyniósł atak, prowadzony ze wschodu. O godzinie 02.00 gruzińskie wojska zajęły wioski: Cina- gara, Diducha i Gromi.
O godzinie 03.00 rozpoczął się atak na Cchinwali. Był on prowadzony początkowo przez siły specjalne MSW i piechotę morską. Natarcie wyszło z rejonu wioski Nikozi. Przed wymarszem żołnierze otrzymali rozkaz, aby w żadnym wypadku nie strzelać do żołnierzy sił pokojowych i ludności cywilnej miasta. Siły specjalne MSW, składały się z: elitarnego oddziału specjalnego Szawnabada, jednostki antyterrorystycznej oraz oddziału podlegającego Głównemu Departamentowi do Zadań Specjalnych. W skład sił MON-u, biorących udział w szturmie, weszły następujące formacje: oddział do zadań specjalnych i batalion piechoty morskiej z Batumi. Nad ranem pozycje przy wiosce Perewi zajął także batalion strzelców górskich i bojowy oddział policji. Siły te miały za zadanie przeprowadzić atak w kierunku Dżawy. O godzinie 06.00 na pozycje wyjściowe wyszła 3. Brygada, która miała nacierać z rejonu wioski Eredwi w kierunku Dmenisi, zająć wzniesienia Taliakanskie i wyjść w okolice wioski Gupta, gdzie należało się połączyć z 4. Brygadą. O godzinie 03.00 zaczęła się również mobilizacja rezerwistów. Planowano utworzyć z nich 60 batalionów i natychmiast wysłać w rejon konfliktu. Bataliony te miały kontrolować oczyszczone przez wojska regularne pozycje przeciwnika.
Rankiem 8 sierpnia wojska gruzińskie systematycznie posuwały się na wszystkich odcinkach frontu. Jednocześnie w kierunku Tunelu Rokskiego został również wysłany specjalny oddział, składający się z pięciuset żołnierzy. Miał on przejść przez wioskę Kwaisi, zniszczyć tamtejsze punkty oporu, po czym obsadzić południowe wejścia do Tunelu Rokskiego, powstrzymując lub maksymalnie spowolniając przenikanie wojsk rosyjskich i najemników. Prawdopodobnie oddział ten miał również inne rozkazy - np. wsparcie grupy specjalnej która miała za zadanie wysadzić Tunel Rokski, co częściowo odcięłoby Gruzję od Rosji, ale wykonanie tego zadania, z uwagi na wzmożoną czujność i koncentrację dużych sił rosyjskich w jego okolicach, okazało się niemożliwe. Chociaż gruzińska grupa specjalna niespostrzeżenie dotarła do tunelu, zniszczenie trudnego celu, jakim był silnie chroniony, wykuty w litej skale, betonowy tunel o długości trzech kilometrów i położony na wysokości 2000 m. n.p.m., było skomplikowanym przedsięwzięciem. Gruziński plan zniszczenia tunelu zakładał: zlikwidowanie ochrony, zajęcie samego tunelu, wykonanie siedmiu głębokich odwiertów w suficie na całej jego długości przy pomocy specjalistycznego sprzętu, założeniu materiałów wybuchowych i wysadzeniu obiektu. W nowych realiach polityczno-militarnych plan okazał się niewykonalny i grupa specjalna dostała rozkaz wycofania się.
O godzinie 04.00 rozpoczął się gruziński atak na Cchinwali. Poprzedził go ogień artyleryjski. Ostrzeliwane były pozycje obronne przeciwnika: budynki rządowe, parlament, budynki MO i MSW oraz baza separatystów na górze Pri- si, gdzie skupiona była duża ilość pojazdów pancernych. Sztab oraz obiekty wojskowe, należące do sił rozjemczych, nie były atakowane. Przeciwnik odpowiadał ogniem - ostrzeliwana była wioska Szindisi. O godzinie 06.00 Gruzini kontynuowali swój atak siłami jednostek specjalnych na kierunku zachodnim w rejonie Sarabuki-Dmenisi. Wtedy przypuszczono również główne natarcie na Cchinwali.
O godzinie 08.30 dowództwo gruzińskie, wobec niemożności uzyskania przełamania pozycji separatystów osetyjskich, zdecydowało się chwilowo wycofać wojska na pozycje wyjściowe, w celu dalszego ostrzelania punktów oporu przeciwnika przez artylerię. Ten rozkaz spowodował poważne zamieszanie w szeregach żołnierzy. Powstał chaos - wycofujące się jednostki mieszały się z oddziałami drugiego rzutu, a na wąskich drogach powstały zatory pojazdów pancernych. Trwało to przez następne dwie godziny i dopiero po upływie tego czasu można było podjąć dalsze działania.
Od godziny 09.00 do 10.00 Gruzini prowadzali zmasowany ogień artyleryjski w kierunku rozpoznanych pozycji przeciwnika. Opór obrońców słabł, lecz tym razem ogniem odpowiedziała rosyjska baza sił rozjemczych (można podejrzewać że Osetyjczycy, w liczbie 300, wycofując się, weszli na jej terytorium i stamtąd prowadzili ostrzał). W odpowiedzi Gruzini zbombardowali rosyjską bazę. Tymczasem na innych odcinkach frontu czołgi 4. Brygady podeszły w rejon Dża- wy, gdzie natknęły się na baterię dział samobieżnych wroga i ostrzelały ją, zmuszając do zmiany pozycji. O godzinie 10.00 dowództwo 4. Brygady, wobec dotychczasowych trudności na kierunku południowym, otrzymało rozkaz przeprowadzenia ataku na miasto od strony zachodniej i wsparcia tym samym wysiłku wojsk, biorących udział w pierwszym uderzeniu na Cchinwali. O godzinie 10.00 rozpoczął się drugi szturm miasta - tym razem z dwóch kierunków. Pierwszy oddział gruziński, posuwając się wzdłuż torów kolejowych, wyszedł na ulicę Bohaterów i równoległą ulicę Października. Grupa szturmowa sił specjalnych MSW przez ulicę Izaaka dostała się na ulicę Stalina; zajęła też stojący w pobliżu budynek hotelu. Niemniej większość sił gruzińskich znajdowała się wciąż na ulicy Bohaterów. Z zachodu do miasta wjechał natomiast samodzielny batalion pancerny z Gori i zajął pozycje na skrzyżowaniu ulic Moskiewskiej i Dworcowej; 42. Batalion z 4. Brygady zajął stanowiska w małym „Dębowym Lasku" na zachodnich przedmieściach Cchinwali.
Do godziny 12.00 Gruzini doszli do ulicy Stalina. Nacierające czołgi zatrzymały się na skrzyżowaniu ulic Dworcowej i Moskiewskiej oraz Bohaterów i Izaaka. Zachodnią część miasta kontrolował postępujący za bronią pancerną 42. Batalion. Do południa Gruzini zajęli już w sumie 40% miasta, a ich ogień pokrywał 70% powierzchni Cchinwali. Gruzińska artyleria sprawnie reagowała na wezwania piechoty, likwidując osetyjskie stanowiska. Opór obrońców wciąż słabł. Niemniej wprowadzenie do miasta dużej liczby wojsk spowodowało ich poważną dezorganizację. Oddziały mieszały się ze sobą, co utrudniało koordynację ich działań. Inaczej wyglądała sytuacja w gruzińskich oddziałach specjalnych, które podczas szturmu miasta pokazały się z doskonałej strony.
Aby ograniczyć straty wśród ludności cywilnej, gruzińskim żołnierzom zabroniono przeczesywać zajęte przez nich domy i prowadzić tzw. zaczystkę. Dyscyplina w szeregach gruzińskich stała na wysokim poziomie i nie było żadnego dowodu na celowe prześladowania osetyjskiej ludności. Do jedynego wypadku doszło na ulicy Moskiewskiej, gdy pod ogień z czołgowego NSVT dostał się samochód osobowy i zginęła cała rodzina. Pomimo wyżej wymienionych problemów, operacja zajęcia miasta przebiegała pomyślnie. O godzinie 07.00 i prawdopodobnie o 10.30 gruzińskie lotnictwo wojskowe (samoloty Su-25) zbombardowało bazę wojskowa w Dżawie i kolumnę nadciągających wojsk rosyjskich. Jednakże prawie w tym samym czasie, rankiem 8 sierpnia, rosyjskie lotnictwo rozpoczęło szeroko zakrojone operacje. Miały miejsce systematyczne bombardowanie gruzińskich pozycji. Atakowano tyły gruzińskich wojsk, aby ograniczyć dopływ rezerwistów (izolacja pola walki) .
Pierwsza faza wojny pokazała możliwości działania wojsk gruzińskich. Operacja - prowadzona na ograniczona skalę - przyniosła pozytywne efekty. Gruzinom udało się uzyskać przewagę taktyczną i utrzymać inicjatywę operacyjną. Niestety przeciwnikiem ich były główne siły osetyjskie, a oddziały rosyjskie jeszcze nie weszły do walki.
Strona rosyjska od dawna przygotowywała się do tej wojny i jej stratedzy opracowali wszystkie możliwe scenariusze rozwoju sytuacji. Wojsko znało swoje cele i kierunki działań. Starano się wykazać, że agresorem jest Gruzja, a więc najważniejszym było upozorować atak gruziński, a dalej wszystko potoczyłoby się według wcześniej ustalonego scenariusza. Aby urzeczywistnić swój zamysł i usprawiedliwić interwencję, musiał nastąpić ostrzał Cchinwali (w odpowiedzi na nieustające prowokacje Gruzini zbombardowali budynki rządowe w mieście), powinni byli zginąć rosyjscy żołnierze z sił pokojowych (podczas walki o „Górne Miasteczko" zginęło 12 Miratworców) oraz duża liczba cywili. Od razu po rozpoczęciu aktywnej fazy wojny zaczęła prężnie działać „radziecka" szkoła propagandy. Rosyjskie środki masowego przekazu celowo zawyżały i wyolbrzymiały straty wśród osetyjskiej ludności cywilnej, określając je na 2000 zabitych i używając słów typu „ludobójstwo". Stworzywszy pozory gruzińskiej agresji i upewniwszy się że wszystko działa według planu, Rosja aktywnie włączyła się do konfliktu. Jednocześnie należało jak najdłużej związać Gruzinów walką i nie dać im możliwości odwrotu. Zadanie to mieli wykonać obrońcy Cchinwali. Nakazano im jak najdłużej utrzymać kluczowe rejony miasta.
Już o godzinie 11.00 nad Cchinwali pojawiły się rosyjskie samoloty. Pierwszy rosyjski Su-25 przez 30 minut krążył nad miastem, nie otwierając ognia. Żołnierze 42. Batalionu z 4. Brygady, którzy znajdowali się w „Dębowym Lasku", zaczęli machać do samolotu, myśląc że należy on do strony gruzińskiej. Oddział ten od pierwszych minut wojny był w ciągłym ruchu - brał dotąd udział w walkach o wioskę Hetagurowo i w szturmie na bloki mieszkalne na peryferiach Cchinwali, gdzie poniósł pewne straty (dwóch zabitych). Zołnie- rze nie spali od dwóch dni, a w dniu 8 sierpnia w południe temperatura osiągała 40 stopni, a większą część wody zostawiono w plecakach na pozycjach wyjściowych i teraz odczuwano jej brak. W związku z tym dowódca podjął decyzję, by dać chwilę wytchnienia jednostce i ukrył ją w cieniu „Dębowego Lasu". O godzinie 13.30 na niebie pojawiły się rosyjskie samoloty, naprowadzane przez grupę rosyjskiego Specnazu, znajdującą się w pobliskim budynku. Samoloty zbombardowały pozycje przebywającego w cieniu „Dębowego Lasu" 42. Batalionu oraz samodzielnego batalionu pancernego z Gori. Część żołnierzy schowała się w okolicznych domach, a część rozpoczęła odwrót w stronę Nikozi. Powstało zamieszanie i batalion został rozproszony. Udało się ewakuować część rannych, ale w „Dębowym Lasku" pozostały ciała 22 gruzińskich żołnierzy. Fakt ten miał bardzo duże znaczenie dla przebiegu dalszych walk o miasto, gdyż atakujący zostali w jego efekcie poważnie osłabieni.
Nie tylko strona gruzińska popełniała błędy. Między godziną 12.00 a 13.00 Osetyjczycy zestrzelili rosyjski bombowiec„Su-25, mylnie biorąc go za gruziński samolot. O godzinie 12.00 rozpoczęto systematyczne bombardowanie gruzińskich wiosek w okolicach Cchinwali i Gori. W pierwszej połowie dnia gruzińskim siłom obrony przeciwlotniczej udało się zestrzelić trzy rosyjskie samoloty, ale nie wpłynęło to znacząco na intensywność nalotów. Sytuacja w samym mieście również była bardzo ciężka, gdyż siły atakujących stopniowo się wyczerpywały w zaciętych walkach ulicznych, natomiast obrońcy niemal nieprzerwanie otrzymywali posiłki, których dopływ dla Gruzinów bardzo efektywnie zablokowały bomby rosyjskich samolotów.
Między godziną 14.00 a 15.00 na skrzyżowaniu ulic Dworcowej i Moskiewskiej Osetyjczykom udało się zniszczyć pozostawione bez ochrony piechoty trzy gruzińskie czołgi T-72. Byl to rezultat strat i wyczerpania oddziałów szturmowych, które na skutek osetyjskiego ostrzału nie mogły dotrzymać kroku swojej broni pancernej, znajdującej się na czele natarcia. Kolejne dwa czołgi, jak również samochód pancerny Cobra, wkrótce zniszczono na ulicy Października, natomiast jeden BWP wyeliminowano na skrzyżowaniu ulic Izaaka i Stalina. Następne gruzińskie T-72 i BWP zostały zniszczone przy wejściu do miasta od strony Tbeti, a jeden T-72 został porzucony przez załogę, gdy okazało się, że znikła mająca go wspierać piechota. Czołg Nr 406, desperacko prowadząc samotną walkę w centrum miasta, został zniszczony z RPG-7 przez samego generała Barankiewicza. Wyżej wymienione fakty najlepiej świadczyły o braku współpracy gruzińskiej broni pancernej z własną piechotą, która, walcząc o każdy dom, rozproszyła się po mieście, marnując siły i środki, niezbędne dla osłony podatnych na zniszczenie w warunkach ulicznych bojów czołgów.
W związku z zaistniałą sytuacją, gruzińskie dowództwo rozkazało natychmiastowy taktyczny odwrót i do godziny 15.00 miasto opuściły prawie wszystkie gruzińskie oddziały. W dzielnicy „szanghajskiej" pozostały siły specjalne.
MSW i żołnierze, którzy zostali odcięci przez wroga. Na skrzyżowaniu ulic Izaaka i Stalina zniszczono wspomniany już samochód pancerny Cobra, należący do sił specjalnych MSW. Sześciu funkcjonariuszom udało się wydostać z trafionego pojazdu, zabić kilku napastników i ukryć się w domu Nr 60 na ulicy Stalina, w którym bronili się do godziny 19.00. Po wyczerpaniu amunicji policjanci poddali się, po czym najprawdopodobniej zostali rozstrzelani. Do dziś znajdują się oni na liście zaginionych. Jednocześnie grupa żołnierzy batalionu pancernego 1. Brygady próbowała zabrać poległych z „Dębowego Lasku", ale okrążono ich i dostali się do niewoli. Żołnierze ci byli następnie torturowani - wszystkim połamano palce wskazujące, a część rozstrzelano.
Równolegle z działaniami w samym Cchinwali przez cały dzień 8 sierpnia walki toczyły się także i na innych odcinkach frontu. Rano 8 sierpnia w rejonie wioski Kwaisi rozpoczął działania elitarny oddział MSW Gruzji. W pierwszej połowie dnia napotkano na opór w rejonie wioski Kwaisi, gdzie rozgorzała zacięta walka. Czterech funkcjonariuszy zostało rannych, po czym jednostka dostała rozkaz odwrotu. Inne zgrupowanie, składające się z oddziału strzelców górskich i bojowego oddziału policji, rano 8 sierpnia rozpoczęło marsz z wioski Perewi w kierunku nielegalnej rosyjski bazy w Dżawie. Jednostka posuwała się na trzydziestu półciężarówkach typu Toyota Higlux. Przy wiosce Sinagura zniszczyła punkt oporu Osetyjczykówi o godzinie 14.00 kontynuowała marsz w kierunku Dżawy, ale jej atak skutecznie powstrzymał wysadzony przez Ose- tyjczyków most przy Łaźniach i natarcie na tym kierunku utknęło w miejscu ".
W dniu 8 sierpnia o godzinie 06.00 rano 31., 32. i 33. Batalion z 3. Brygady - z pozycji wyjściowych w wiosce Eredwi - rozpoczęły atak w kierunku na Kochati-Sarabuki-Dmenisi. Ich zadaniem było opanowanie wyżyn Taliakan- skich, wyprowadzenie uderzenia na drogę Gerską i połączenie się z 4. Brygadą. Na drodze przemarszu batalionów znajdowały się punkty oporu rosyjskiego kontyngentu sił pokojowych. Przy moście w Dmenisi i przy Sarabuku stacjonowały wzmocnione rosyjskie oddziały, a na górze Cweriacho znajdowała się część czeczeńskiego Batalion Wostok. Należy również podkreślić, że w późniejszym okresie z tych pozycji było naprowadzane lotnictwo i dokonywano stamtąd próby ognia artyleryjskiego. Oddziały rosyjskie nie otworzyły ognia i nie zostały zaatakowane przez siły gruzińskie. Po przygotowaniu artyleryjskim Gruzini szybko opanowali Kochati, gdzie znaleźli porzucone przez wroga trzy moździerze i automatyczny granatnik AGS-17. Atak na prawym skrzydle posuwał się szybko i już o godzinie 11.00 oddziały gruzińskie doszły do Dmenisi. Osetyjski oddział, broniący Dmenisi, opuścił pozycje i cofnął się w kierunku północnym. Niemniej, w skutek silnego ognia artyleryjskiego przeciwnika, Gruzini nie zdołali całkowicie opanować Dmenisi i rozpoczęli tylko oczyszczanie okolicznych wiosek.
O godzinie 11.00 rosyjskie lotnictwo i artyleria przystąpiły do bombardowania Eredwi i Prisi. Od godziny 12.00 gruzińskie oddziały były bombardowane na każdym kierunku natarcia. Rozpoczął się także „exodus" gruzińskiej ludności cywilnej. Około 16.00 przystąpiono do ewakuacji wiosek położonych w Wąwozie Liachwskim (mieszkańcy wąwozu przez 17 lat bronili się przed osetyjskimi atakami, ale przed rosyjskim naporem nie zdołaliby się obronić). Gruzińskie oddziały zaczęły opuszczać wąwóz o godzinie 16.00 i do 19.00 był on całkowicie wolny od ich formacji zbrojnych.
Nieco wcześniej, o godzinie 20.00, rosyjskie oddziały z baz w Dżawie i Gup- ta rozpoczęły marsz w kierunku Cchinwali. Marsz skutecznie powstrzymywała gruzińska artyleria. O godzinie 22.00, sześć kilometrów na północny wschód od Cchinwali, na drodze dżawskiej, batalion 135. Pułku Zmechanizowanego dostał się pod ciężki ogień gruzińskiej artylerii i czołgów. Czoło kolumny zostało zniszczone, a reszta rozproszyła się. Tylko jeden pluton zdołał dotrzeć do miasta. Walki na drodze do Cchinwali trwały przez całą noc. Rosyjskie kolumny poniosły dotkliwe straty. Jednakże ubytki te były szybko uzupełniane. Do Południowej Osetii przez Tunel Rokski wkraczały nowe rosyjskie jednostki, zajmując pozycje i natychmiast otwierając ogień artyleryjski. Pierwszy dzień wojny unaocznił wszystkie uwarunkowania konfliktu. Strona gruzińska nie była w stanie zrealizować swoich celów, a wchodzące do walki jednostki rosyjskie uzyskiwały przewagę. W następnych dniach sytuacja miała ulegać zaostrzeniu.
Przez całą noc z 8 na 9 sierpnia artyleria gruzińska prowadziła ostrzał pozycji wroga i kolumn pancernych, przemieszczających się z północy na południe. Wieczorem 8 sierpnia do rana 9 sierpnia przeprowadzono także rotację wojsk. Z pozycji zajmowanych na południowy zachód od Cchinwali wycofano oddziały MSW, a na ich miejsce wprowadzono 41. Batalion zaś na kierunku pri- skim wprowadzono 53. Batalion.
W dniu 8 sierpnia, około godziny 18.00, w strefie konfliktu pojawiła się 2. Brygada z Senaki (zachodnia Gruzja). W początkowej fazie wojny nie zamierzano przerzucać na wschód tej formacji, ponieważ miała ona chronić zachodnią część Gruzji i w razie potrzeby dać wsparcie zgrupowaniu w Wąwozie Kodori (Abchazja). Niemniej sytuacja pod Cchinwali ewoluowała tak szybko, że dowództwo było zmuszone podjąć trudną decyzję o osłabieniu kierunku zachodniego (wówczas nie został jeszcze otworzony drugi front działań wojennych) i pozostawieniu go pod kontrolą kontyngentu MSW (3000 funkcjonariuszy). Zdawano sobie sprawę, że jednostkom będzie ciężko utrzymać zachodnią Gruzję, ale nie było innego wyjścia. Walczące od dwóch dni oddziały potrzebowały odpoczynku. Gruzińskie dowództwo musiało wybrać najmniejsze zło. Świeża brygada (2.) była jedną z najlepiej przygotowanych i wyposażonych jednostek o wysokim duchu bojowym. Miała ona zluzować 4. Brygadę, która poniosła dotąd najcięższe straty i była zdezorganizowana. O godzinie 18.00 2. Brygadę rozlokowano między Awnewi i Muguti, gdzie spędziła noc, a o 06.00 następnego dnia rozpoczęła atak w kierunku na Hetagurowo. Wtedy to jej 22. i 23. Batalion, przy wsparciu batalionu pancernego oraz ognia artylerii, szybkim natarciem zdołały przełamać opór wroga i o godzinie 12.00 opanowały wspomnianą wioskę. Przeciwko Gruzinom walczył rosyjski 135. Pułk Zmechanizowany, który - ponosząc ciężkie straty - wycofał się z pola walki. Po opanowaniu Heta- gurowa nastąpiło przegrupowanie - 22. i 23. Batalion zostały połączone w jedną, silną formację, po czym kontynuowały one swój atak w kierunku Tbeti. Na miejscu (Hetagurowo) pozostała jedna wzmocniona kompania.
W dniu 9 sierpnia w rejonie Cchinwali sytuacja wyglądała następująco: samo miasto było całkowicie wolne od gruzińskich wojsk, a linia frontu przebiegała na południe od jego zabudowań w rejonie wioski Nikozi. Gruzini nie podejmowali nowej próby szturmu, ale ze swoich pozycji mogli ostrzeliwać prawie całe miasto. W dniu 9 sierpnia rano do Cchinwali udało się przedrzeć jednej kompanii (na sześciu transporterach) z czeczeńskiego Batalionu Wo- stok. Również siły 58. Armii drogą dżawską i kwernetską uparcie parły w dwóch kolumnach pancernych w kierunku Cchinwali. Skutecznie przeszkadzała im w tym gruzińska artyleria.
Po odniesionych sukcesach strona gruzińska rozpoczęła przygotowania do natarcia. Od godziny 14.00 do 15.00 prowadzono przygotowanie artyleryjskie. O godzinie 15.00 41. i 21. Batalion (oraz batalion piechoty morskiej z Batumi) podjęły kolejny szturm na Cchinwali. Udało im się zająć ulicę Bohaterów i przez dzielnicę „szanghajską" dojść do budynku Szkoły Nr 12. Obrońcy mieli silne wsparcie rosyjskiej artylerii. Podczas szturmu miasta duże straty poniósł m.in. 41. Batalion. Zginął również jego dowódca, co spowodowało zamieszanie w szeregach. Stało się tak, gdyż Gruzini zauważyli posuwającą się w ich kierunku rosyjską kolumnę pancerną, oznakowaną niebieskimi barwami sil pokojowych. Zgodnie z rozkazem, który zakazywał atakowania Miratwor- ców, przepuszczono rosyjską kolumnę, która następnie zawróciła i uderzyła na pozycje 41. Batalionu od tyłu, zabijając m.in. dowódcę batalionu: majora Szal- wę Dolidzego. Liczba ofiar rosła, a ogień artyleryjski okazał się na tyle silny, że o godzinie 19.00 gruzińskie oddziały ponownie wycofały się w kierunku Nikozi, gdzie zajęły pozycje obronne w rowach irygacyjnych.
Wieczorem w dniu 8 sierpnia 43. Lekki Batalion zajął pozycje na obrzeżach Znauri. Następnego dnia, rankiem, batalion rozpoczął natarcie. Równolegle z uderzeniem oddział przeprowadzał pacyfikację w okolicznych wioskach. Niedaleko wioski Megrisi jego żołnierze zatrzymali samochód osobowy, który był pełen rosyjskich paszportów, przeznaczonych dla mieszkańców Osetii Po łudniowej (według strony rosyjskiej jedną z głównych przyczyn interwencji był fakt, że Gruzini zabijają rosyjskich obywateli i właśnie dlatego były potrzebne). Przez cały ranek batalion był nękany przez rosyjskie lotnictwo; od godziny 10.00 do 12.00 żołnierze ukrywali się w lesie. Przy każdej próbie oporu wroga otwierali huraganowy ogień i niszczyli wszystkie punkty oporu (siłę ognia batalionu wzmacniały trzy T-72). O godzinie 16.00 43. Batalion wkroczył do Znauri, gdzie połączył się z oddziałami Gwardii Narodowej (rezerwistami). Przeciwnik opuścił to miasto bez walki. Wieczorem Zgrupowanie znaurskie zostało wzmocnione przez siły specjalne. O godzinie 19.00 batalion opuścił Znauri, pozostawiając na miejscu siły specjalne i Gwardię Narodową.
Przez cały dzień 9 sierpnia trwał „exodus" ludności cywilnej z Wąwozu Lia- chwskiego. O godzinie 14.00 z góry Cweriaho, zajmowanej wciąż przez czeczeński batalion rosyjskich sił pokojowych, zostali ostrzelani gruzińscy cywile, uciekający przed rosyjskim natarciem. W gruzińskich wioskach pozostali tylko starcy, których wzięto do osetyjskiej niewoli (kilku z nich zostało rozstrzelanych, ale większość wymieniono na osetyjskich jeńców w dniu 16 sierpnia). Ciężkie walki trwały też na froncie priskim, gdzie walczył 53. Batalion. Podczas boju zginął dowódca batalionu i jego zastępca.
W dniu 9 sierpnia rozpoczęło się natarcie 3. Brygady w kierunku Dmenisi. Atak był prowadzony przez las - 32. Batalion zaatakował drogę Eredwi-Kohta- ti. O godzinie 11.00 oddział zajął bez walki wioskę Sarabuki, w której zdobył pięcmoździerzy kalibru 120 mm i dwa samochody terenowe wroga. Kontynuując atak, o godzinie 18.00 batalion doszedł do Taliakana, gdzie znajdowała się sieć umocnień wroga. Przeciwnik otworzył ogień i natarcie zostało zatrzymane. Zwiadowcy wkrótce odkryli dobrze umocnione pozycje przeciwnika i jednocześnie zauważyli rosyjską kolumnę pancerną, poruszającą się z kierunku Tunelu Rokskiego w stronę Gupta-Kehwi. Było to zgrupowanie taktyczne, które kierowało się w ku Cchinwali. Zwiadowcy natychmiast przekazali informacje gruzińskiej artylerii i prowadzili korektę ognia. Rosyjska kolumna poniosła w wyniku ostrzału duże straty (zgrupowanie składało się z elementów 70., 503. oraz 593. Pułku Zmechanizowanego). Spośród siedemnastu czołgów przetrwało pięć - ogółem zniszczono około 40 rosyjskich pojazdów. Wspomniano kolumna została zniszczona, ale przez Tunel Rokski przechodziły coraz to nowe jednostki rosyjskie (około 300 czołgów i transporterów opancerzonych oraz 10 000 żołnierzy), których nie nadążano eliminować.
O godzinie 23.00 gruzińska 3. Brygada dostała rozkaz odwrotu. Taka sama sytuacja zaistniała w innych brygadach. Wycofanie rozpoczęły wszystkie jednostki oprócz 2. Brygady, której 22. i 23. Bataliony (oraz kompania sztabowa) znajdowały się w rejonie Tbeti. Brygada ta broniła swoich pozycji do 10 sierpnia, gdy o godzinie 10.00 dostała rozkaz odwrotu (do tego czasu jej żołnierze nie spali już od trzech dni) . Wymiana ognia z przeciwnikiem trwała przez całą noc z 9 na 10 sierpnia.
Operacja zajęcia Wąwozu Kodori była wspólną akcją jednostek abchasko- -rosyjskich. Z abchaskiej strony działania koordynował zastępca ministra obrony Zakanbei Nanba a ze strony rosyjskiej - zastępca szefa Departamentu Szkoleniowego Wojsk generał major Aleksei Larczenko. W dniu 9 sierpnia o godzinie 05.30 do Oczamczire wpłynęły rosyjskie okręty desantowe: Cesarz Kutnikow, Saratów, Miraż, Suzdalec, Żeleźniaków i Turbinist. Przerzut wojsk prowadzono również koleją i drogą powietrzną. Abchaskie zgrupowanie liczyło 9000 żołnierzy; rosyjskie tyle samo i posiadało też 350 pojazdów pancernych.
Główną rolę w operacji miało odegrać lotnictwo i artyleria. W związku z tym rosyjskie samoloty Su-25 i śmigłowce Mi-24 oraz abchaskie L-39 rozpoczęły regularne naloty, a rosyjskie baterie haubic kalibru 122 mm oraz wyrzutnie rakiet niekierowanych Grad otworzyły zmasowany ogień. Wykorzystano również rosyjskie rakiety taktyczne Toczka-U. Ostrzał rozpoczął się 10 sierpnia o godzinie 14.30. Zbombardowano wioskę Ajara (siedzibę lokalnych władz). Ostrzał z czasem zintensyfikowano. Pod ogień trafiły wioski: Czhalta, Gencwi- szi, Omariszara - niszczono gruzińskie budynki rządowe oraz pozycje obronne. Tego samego dnia dowódca rosyjskich sił pokojowych, generał major Siergiej Czaban, ostrzegł obserwatorów ONZ, że nie jest w stanie kontrolować abchaskich formacji i polecił im opuścić wąwóz. Piętnastu obserwatorów ONZ wyjechało ze strefy konfliktu °.
W dniu 10 sierpnia abchaski rząd, powołując się na sytuacje zaistniałą w Cchinwali, wprowadził stan wojenny w regionach Abchazji: Galskim, Tkwarczelskim, Oczamczyrskim, Gulripszskim oraz częściowo w Suchum- skim (rejony te były częściowo zamieszkiwane przez ludność gruzińską) i rozpoczął mobilizacje rezerwistów, chociaż przerzucanie abchaskich formacji i sprzętu nad granicę z Gruzją rozpoczęło się już w dniu 9 sierpnia. Również dnia 10 sierpnia (nad ranem) Siergiej Bagapsz (prezydent Abchazji) wysłał notę do rządu gruzińskiego, w której stanowczo domagał się, ażeby gruzińskie oddziały opuściły Wąwóz Kodori. Tego samego dnia ludność cywilna zaczęła masowo uciekać z wąwozu. O godzinie 10.20 Abchazi ponowili swe żądanie, do którego przyłączyła się Rosja. W dniu 11 sierpnia o godzinie 07.00 rosyjskie wojska przeszły przez rzekę Enguri. Żołnierze z 247. Pułku Desantowo-Sztur- mowego rozpoczęli marsz po nowej drodze w kierunku Kodori i o godzinie 18.00 zajęli pozycje przy wiosce Haiszi. Rosyjskie jednostki napotykały na znikomy opór ze strony gruzińskiej. Gruzini prowadzili ogień do rosyjskich samolotów i helikopterów, ale w wąskim wąwozie był on mało skuteczny (nieprzydatne okazały się przeciwlotnicze działka ZSU-23-2 i przenośne przeciwlotnicze wyrzutnie rakietowe). Samoloty przeciwnika były widoczne tylko przez kilka sekund, co zmniejszało czas reakcji i uniemożliwiało oddanie przeciwko nim skutecznego strzału. Gruzini nie odnotowali żadnego potwierdzonego zestrzelenia, ale udało im się uszkodzić kilka samolotów przeciwnika. Mimo rosyjskiej dominacji w powietrzu operacja naziemna mogła kosztować stronę abchasko-rosyjską wiele wysiłku, ponieważ Gruzini zajmowali dobrze umocnione pozycje i mieli pokaźny zapas amunicji, ale w dniu 11 sierpnia rano gruzińskie jednostki dostały rozkaz, by nie stawiać oporu przeciwnikowi i wycofać się w głąb Gruzji. Chociaż morale gruzińskich żołnierzy i policjantów było wysokie i byli oni gotowi do walki, to w zaistniałej sytuacji gruzińskie jednostki mogły postąpić w jedyny możliwy sposób i wycofać się, co też uczyniły.
W dniu 12 sierpnia o godzinie 10.00 abchaskie jednostki, nie napotykając oporu, wkroczyły do administracyjnego centrum Kodori - wioski Ajara, wysadzając przy tym taktyczny desant z helikopterów Mi-8 w górnej części wąwozu. Przed wycofaniem się, Gruzini zdołali zniszczyć dużą część uzbrojenia i amunicji, ale w ręce wroga i tak dostał się pokaźny arsenał. Abchaskie źródła podają, że na miejscu znaleziono: 2000 sztuk różnej broni strzeleckiej, cztery opancerzone ciągniki MTLB, osiem armat D-30 kalibru 122 mm, cztery działa przeciwlotnicze ZSU-23-2, jedną armatę przeciwlotniczą S-60 kalibru 57 mm, jedną wyrzutnię rakiet niekierowanych LAR kalibru 160 mm, 1000 pocisków do granatników RPG-7,600 pocisków do moździerzy kalibru 82 mm, 804 pociski do moździerzy kalibru 60 mm, 350 niekierowanych pocisków rakietowych, 165 000 nabojów kalibru 5,45 mm oraz dużo innego sprzętu wojskowego (namioty, dodatkowe magazynki, części zamienne itd.) .
O godzinie 13.00 prezydent Rosji Dmitrii Miedwiediew zapowiedział zaprzestanie operacji „przymuszenia Gruzji do pokoju". Gruzini nie stawiali wówczas czynnego oporu już od niemal doby. O godzinie 14.00 rosyjska artyleria i lotnictwo ostatni raz zbombardowały gruzińskie pozycje. O godzinie 15.00 rosyjskie jednostki zawiesiły działania wojenne. W nocy z 15 na 16 sierpnia, wskutek międzynarodowej mediacji (m.in. prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy), podpisano porozumienie o zaprzestaniu ognia. Jeden z sześciu punktów porozumienia mówił o wycofaniu się wojsk na zajmowane przed wojną pozycje. Strona rosyjska tego jednak nie uczyniła, pozostawiając swój kontyngent w Wąwozie Kodori i Regionie Achalgorskim oraz wzmacniając kontyngent w Abchazji i Osetii Południowej - okupowano w ten sposób terytoria, uznane przez społeczność międzynarodową za bezspornie gruzińskie. Niemożliwy okazał się powrót gruzińskich uchodźców do korytarza Liachwskigo (wioski na terytorium Regionu Cchinwali, zamieszkałe w większości przez Gruzinów), ponieważ ich domy zostały doszczętne zniszczone. Niszczenie gruzińskich domów miało charakter systematyczny i odbywało się już po zakończeniu wojny.
Po zaprzestaniu walk Osetyjczycy zaczęli mścić się na gruzińskiej ludności cywilnej i na jeńcach wojennych - wielu z nich torturowano i rozstrzelano, wielu do tej pory nie odnaleziono. Świadectwa tortur na gruzińskich jeńcach można znaleźć m.in. w Internecie. Oprawcy sami filmowali ofiary. Na jednym z filmików widzimy siedzącego gruzińskiego żołnierza ze związanymi z tyłu rękoma, całego czarnego na twarzy od zakrzepniętej krwi; w tle słychać głos mężczyzny mówiącego po rosyjsku: „Chciałeś tę ziemię, to ją teraz całuj". Wtedy jeden z oprawców zaczął skakać po związanym żołnierzu. Jeniec lekko się podniósł i powiedział - „NIE". Słysząc tą odpowiedz, oprawcy rozstrzelali go na miejscu. Żołnierz nazywał się Giorgi Ancuchelidze i służył w 4. Brygadzie.

Zakończenie

Wojna rosyjsko-gruzińska jak każda, wywołała tylko nienawiść i zło. Narody, a także grupy etniczne, żyjące obok siebie, przekroczyły granice wzajemnego współistnienia. Efektem były mordy i gwałty. Wojna z sierpnia 2008 r. pokazała, że niewiele trzeba, aby rozlać krew sąsiadów. Wojna jest również instrumentem wielkiej polityki. Konfrontacja zbrojna między Gruzją i Rosją niewątpliwie była tego dobrym przykładem.

Bibliografia

1. Bryc A., Rosja XXI w., PWN, Warszawa 2012, s. 121
2. Grodzki R., Wojna Rosyjsko-Gruzińska 2008, Replika, Warszaw 2009, s. 32
3. http://news.bbc.co.uk/2/shared/bsp/hi/pdfs/30_09_09_iiffmgc_report.pdf
4. http://www.trust.org/?show=alertnethumanitarian
5. Matcharashvili I. „Wojna rosyjsko-gruzińska. Wojna, które nie wstrząsnęła światem, Wydawnictwo NapoleonV, Oświęcim 2013, s.132

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.