X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 48754
Przesłano:
Dział: Artykuły

Wykładowca akademicki jako nauczyciel w szkole średniej - doświadczenia własne

Będąc nauczycielem akademickim z dwudziestoletnim stażem, trzy lata temu podjęłam dodatkowo pracę jako nauczyciel przedmiotów zawodowych w średniej szkole technicznej. Niewątpliwie było to dla mnie doświadczenie wymagające dużego nakładu pracy, żeby odnaleźć się w nowej sytuacji. Przede wszystkim musiałam przyzwyczaić się do lekcji trwającej 45 minut, która w początkowym okresie wydawała się bardzo krótka w porównaniu z półtoragodzinną jednostką na uczelni. Zaskakująca też była dla mnie nieobecność uczniów na lekcjach, ponieważ wśród studentów bardzo rzadko się zdarza. Absencja uczniów przekładała się przede wszystkim na nadrabianie przez nich sprawdzianów i materiału. Trzeba było jednak precyzyjnie określić zasady, ponieważ nie zawsze było to dla uczniów naturalne.
Obsługę dziennika elektronicznego opanowałam bardzo szybko, sprawnie przygotowałam wszelkie potrzebne dokumenty, np. Przedmiotowe Zasady Oceniania, Rozkłady materiału i plany dydaktyczne zgodne z Podstawą Programową i Ramowym Planem Nauczania szkoły. Opracowałam mnóstwo materiałów, ponieważ na lekcjach wdrażałam wyłącznie autorskie zadania i projekty, łącznie z przygotowaniem innowacyjnego szkolenia z obsługi nowego dla uczniów programu komputerowego. Nie ukrywam, że wcześniejsza wieloletnia praca na uczelni i zdobyte doświadczenie bardzo ułatwiła mi zadanie. Mogę stwierdzić, że dzięki swojej determinacji, sprawnemu działaniu i łatwości adaptacji bardzo szybko zaaklimatyzowałam się do nowych warunków i stylu pracy. Gotowa do zajęć na początku roku szkolnego widziałam już później tylko korzyści dla uczniów wynikające z podejmowanych przeze mnie działań.
Z perspektywy czasu, prowadząc zajęcia w kolejnych klasach: pierwszej, drugiej, trzeciej, a w tym roku również czwartej z tymi samymi uczniami technikum widzę, że mój wysiłek związany z przemyślanym przygotowaniem materiałów i naciskiem na równomierny, zrównoważony rozwój uczniów, z dbałością o utrwalenie i praktyczne wykorzystanie zdobytej wiedzy zapewniło płynność i spójność procesu edukacji.
Decyzyjność, szybkie dostosowanie do sytuacji i umiejętności pozwoliły mi na realizację procesu kształcenia uczniów również w okresie pandemii, która wymusiła rozwiązanie w postaci nauczania zdalnego. Moje lekcje odbywały się w czasie rzeczywistym, zgodnie z planem lekcji, z wykorzystaniem Technologii informacyjno-komunikacyjnych (TIK). Bardzo ważne było w tych okolicznościach pozytywne wzmocnienie oraz pobudzenie zaangażowania i motywacji uczniów, co wiązało się już z działaniami wychowawczo-opiekuńczymi. Tego typu działań nie podejmuję już w pracy ze studentami.
Kolejną niespodziewaną sytuacją, której musiałam stawić czoła i szybko podejmować działania, było pojawienie się w mojej klasie ucznia z doświadczeniem migracji, który przyjechał z Ukrainy. W indywidualnym podejściu do ucznia znowu pomogło moje doświadczenie akademickie. Okolicznością sprzyjającą była dobra znajomość języka angielskiego ucznia, zatem moje kompetencje EMI (ang. English Medium Instruction), czyli nauczania w języku angielskim, który nie jest ojczystym uczestników procesu, okazały się doskonałym rozwiązaniem. Na uczelni od wielu lat prowadzę zajęcia w języku angielskim. Dzięki mojemu podejściu uczeń zakończy rok szkolny z wysoką oceną końcową odwzorowująca jego stan wiedzy.
Moje doświadczenie naukowe pozwala lepiej, bardziej dogłębnie i z dużą swobodą wyjaśniać złożone problemy, co uczniowie bardzo cenią. W przypadku zajęć dodatkowych, np. przygotowujących uczniów do olimpiad, jest to bardzo dobrze odbierane. Poza tym ogromna baza zadań, którymi dysponuję bardzo urozmaica pracę z uczniem szczególnie zdolnym. Działania tego typu są bardzo satysfakcjonujące, tym bardziej, że co roku w szkole obserwujemy wzrost liczby olimpijczyków finalistów, którzy uzyskują dzięki temu wstęp na dowolną uczelnię techniczną.
Wzorem semestralnej oceny nauczycieli akademickich, na koniec roku szkolnego zaproponowałam uczniom, w klasach w których uczyłam, anonimową odpowiedź na dwa pytania. Po jednej stronie kartki poprosiłam o napisanie, co podobało się uczniom na lekcjach, a na drugiej stronie, co by poprawili. Uczniowie nigdy wcześniej, na żadnej innej lekcji nie spotkali się z podobną propozycją od nauczyciela. Ku mojemu zaskoczeniu, ale również wielkiej satysfakcji, strona z elementami do poprawienia była prawie we wszystkich przypadkach pusta. Pojawiały się jedynie uwagi, że pewnych partii materiału mogłoby być więcej. Dominowało zadowolenie uczniów ze sposobu prowadzenia zajęć, podkreślali często, ze widzą różnicę w porównaniu z zajęciami prowadzonymi przez nauczycieli uczącymi wyłącznie w szkole, bez doświadczenia akademickiego. Potwierdzeniem słuszności i skuteczności stosowanych przeze mnie metod nauczania jest brak ocen niedostatecznych rocznych we wszystkich klasach, w których uczyłam, we wszystkich latach szkolnych.
Jestem pewna, że szkoła średnia, poszukując i zatrudniając wykładowców akademickich jako nauczycieli, czerpiąc z ich doświadczenia, podnosi prestiż szkoły i wpływa pozytywnie na wizerunek placówki, przede wszystkim poprzez podniesienie jakości procesu dydaktycznego i pracy szkoły.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.