X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 4807
Przesłano:

Analiza przypadku: Uczeń z fałszywym obrazem Boga, sprawiający trudności wychowawcze

ANALIZA PRZYPADKU DYDAKTYCZNO-WYCHOWAWCZEGO

Każdy dobry nauczyciel stara się traktować ucznia indywidualnie i jeśli zachodzi potrzeba, poznać także jego sytuację rodzinną i inne uwarunkowania osobiste. Takich indywidualnych historii poszczególnych uczniów, czy też sytuacji dydaktyczno-wychowawczych jest wiele i w związku z tym bardzo zróżnicowane są oddziaływania. Poniżej prezentuję analizę przypadku ucznia klasy pierwszej szkoły podstawowej.

Uczeń z fałszywym obrazem Boga, sprawiający trudności wychowawcze

I. Identyfikacja problemu.

We wrześniu Darek, jak wielu innych pierwszoklasistów, został zapisany na lekcje religii. Od początku utrzymywał wobec mnie i dzieci dystans. Taka postawa mogła wynikać ze zmiany sytuacji, w jakiej znajduje się siedmiolatek rozpoczynający naukę w szkole podstawowej. Wtedy pojawiają się nowe obowiązki i odmienne od dotychczasowych wymagania. Bardzo istotne jest także wejście w nowe, inne środowisko.
Wymienione czynniki w połączeniu z indywidualną zdolnością do aklimatyzacji pozwalały przypuszczać, że chłopiec po jakimś czasie oswoi się z nowymi warunkami i będzie dobrze funkcjonował w środowisku klasowym i szkolnym. Jednak z biegiem czasu w zachowaniu Darka pojawiły się niepokojące sygnały. Siedmiolatek ostentacyjnie okazywał swoją niechęć do lekcji religii, odmawiał wspólnej modlitwy, obraźliwie komentował prawdy dotyczące Boga i wyśmiewał postawy religijne innych dzieci. Coraz częściej bywał arogancki wobec mnie, ignorował moje uwagi i polecenia. Zwykle odmawiał wykonywania zadań, niekiedy tylko brał udział w proponowanych zabawach dydaktycznych, które najczęściej kończył przed czasem wybuchem gniewu. Zauważyłam również, że chłopiec bardzo agresywnie reaguje na pojęcie Boga jako Ojca. Kilkakrotnie podczas omawiania przymiotów Boga Darek wykrzyczał brutalne zachowania przypisując je właśnie Jemu. Po lekcji, podczas indywidualnej rozmowy, Darek wyjaśnił mi, że jego złe zachowanie wypływa z faktu, iż jako małe dziecko był bity i duszony przez swojego ojca. Te informacje, jak twierdził, niedawno uzyskał od swojej matki.
Rozmowa, jaką przeprowadziłam z wychowawczynią Darka, potwierdziła istnienie problemu. Chłopiec wykazywał trudności wychowawcze również poza lekcją religii.

II. Geneza i dynamika zjawiska.

Rozmowy z uczniem i jego matką dostarczyły mi informacji o sytuacji rodzinnej chłopca.
Darka wychowywała matka. Ojciec już przed narodzinami chłopca wykazywał negatywny stosunek do dziecka. Po przyjściu Darka na świat mężczyzna często wyładowywał swoją agresję na dziecku, dopuszczając się czynów przestępczych. Matka dziecka reagowała na złe zachowania męża i w rezultacie także ona stawała się ofiarą każdej rodzinnej scysji. Problemu tego jednak nikomu nie ujawniła, bojąc się pogorszenia sytuacji i opinii sąsiadów. Wciąż miała nadzieję, że mąż w końcu się zmieni. Po około półtora roku kobieta wraz z dzieckiem przeprowadziła się do swojej teściowej. Podjęła pracę zawodową, pozostawiając Darka pod opieką babci, która od samego początku otoczyła Darka troskliwą opieką. Nie chcąc, aby chłopiec wzrastał w poczuciu odtrącenia, powiedziała dziecku, że ojciec przebywa poza granicami kraju w celach zarobkowych. Babcia dbała także o rozwój duchowy Darka. Nauczyła dziecko znaku krzyża, zabierała do kościoła na Mszę św., opowiadała o Bogu. Gdy Darek miał około pięciu lat matka zamieszkała z chłopcem w mieszkaniu konkubenta. Wywołało to gwałtowny sprzeciw babci, która wciąż miała nadzieję na powrót syna i uzdrowienie jego sytuacji rodzinnej. W wyniku konfliktu matka zabroniła chłopcu widywania się z babcią. Nagła zmiana sytuacji, tęsknota za babcią miały wpływ na zachowanie się Darka. Dziecko agresywnie reagowało na obecność konkubenta, często miewało zmienne nastroje. Matka chcąc przekonać chłopca do nowych warunków,a szczególnie do swojego partnera, bardzo negatywnie zaczęła się wyrażać o prawdziwym ojcu dziecka, nie szczędząc szczegółów z brutalnych zachowań, których dopuścił się on wobec chłopca w przeszłości.
Podczas kolejnych spotkań z matką dziecka zaobserwowałam, iż nadal nie radzi sobie ona z zachowaniem syna i jego emocjami. Byłam świadkiem niestosownego odzywania się i arogancji wobec rodzica, całkowitego lekceważenia jego poleceń.

III. Znaczenie problemu

O genezie życia religijnego człowieka pisze m.in. ks. Stanisław Kuczkowski SJ w „Psychologii religii”, gdzie stwierdza, że w badaniach nad religijnością dość często zwraca się uwagę na psychospołeczne funkcjonowanie człowieka. Oznacza to, że struktura środowiska rodzinnego i jego klimat emocjonalny stanowią ważne psychologiczne źródło rozwoju i profilowania się religijności człowieka. Wiara, jak i religia, nie są bowiem wrodzone. Kształtują się w warunkach procesu identyfikacji z osobami, które wierzą lub nie wierzą. Sam proces identyfikacji rozpoczyna się już w pierwszych miesiącach życia i trwa właściwie przez całe życie. Pierwszorzędną rolę spełniają w nim rodzice, najpierw matka, potem ojciec. Niewątpliwie ich szeroko pojęta religijność jest istotnym czynnikiem wpływającym na kształt relacji dziecka do Boga. Badania prowadzone na terenie psychologii pokazują, że relacja do Boga oraz świat wartości są w znacznym stopniu uwikłane w system rodzinny. Bliskie kontakty z rodzicami, identyfikacja z nimi oraz okazywanie sobie miłości sprzyjają powstaniu i utrzymywaniu relacji z Bogiem. Niezwykle istotny jest okres niemowlęctwa (do 1-2 r. życia) - w tej fazie kształtują się funkcje psychiczne dziecka, które są podstawą religijności. Dziecko poznaje niektóre oznaki religijne, np. obraz, krzyż, figurka. W dziecku rodzi sie też prazaufanie. Przeżycie dobroci innych pozwala pokonać strach, niesie radość i otwarcie na innych oraz stanowi podstawę do zaufania Bogu. W procesie budowania relacji do Boga zasadnicze znaczenie w okresie dzieciństwa mają pierwsze doświadczenia z matką. Jej opieka, sposób nawiązywania kontaktu z dzieckiem, umiejętność w zaspokajaniu potrzeb stają się materiałem wyjściowym do budowania reprezentacji Boga. Udział ojca, choć czasowo późniejszy, również jest istotny, ponieważ jego obecność dostarcza doświadczeń budujących obraz Boga pełnego mocy, kompetencji i sprawiedliwości. Zbudowany w okresie rozwojowym schemat relacyjny ojciec - dziecko będzie miał zasadniczy wpływ na budowanie i tworzenie społecznych relacji oraz jest punktem wyjścia do utrzymywania relacji z Bogiem.
W swojej pracy zbiorowej zatytułowanej „Rodzina. Biologiczne i psychologiczne podstawy jej funkcjonowania” ks. Stanisław Głaz SJ, Krzysztof Grzeszek i Iwona Wiśniewska za najgorszą w skutkach dla dziecka uznają postawę niechęci i odtrącenia przez rodziców. Brak ciepła rodzinnego, atmosfera oziębłości uczuciowej hamują właściwy rozwój społeczny i moralny. Postawa taka rodzi agresję, nieposłuszeństwo, skłonność do kłamstwa, hamuje rozwój uczuć. Jest również przyczyną zachowania aspołecznego czy też antyspołecznego. Dziecko staje się smutne, apatyczne, traci wiarę w siebie i innych. Uczucia niechęci, jakie dziecko żywi do swoich rodziców, mają wpływ na jego stosunek do innych ludzi zarówno dorosłych, jak i rówieśników. W kontaktach z innymi dziecko staje się niesprawiedliwe i ironiczne. W podobny sposób traktuje Boga, na którego przerzuca negatywny obraz swojej matki lub ojca. Zdaniem psychologów istnieje prosta zależność między obrazem ojca a obrazem Boga. W zależności od postawy ojca wobec dziecka, od przyjemnych lub przykrych doznań w kontaktach z ojcem dziecko kształtuje sobie obraz Boga troskliwego, czułego i miłego (emocje pozytywne) lub też obraz Boga siejącego grozę, surowego i karzącego (emocje negatywne).
Negatywne skojarzenie i urazy powstające w wyniku złego kontaktu z rodzicami łatwo się utrwalają i trudno sie ich wyzbyć. Urazy te w późniejszym życiu mogą ukierunkować i zabarwiać emocjonalnie wszelkie myślenie o Bogu i wyznaczać Jego karykaturalny obraz, który może jeszcze się utrwalić na kanwie przykrych przeżyć czy frustracji.

IV. Prognoza

Opierając się na literaturze i własnych doświadczeniach mogę prognozować, że:

a) Prognoza pozytywna:
• uczeń pod wpływem oddziaływań środowiska rodzinnego, szkoły, pracy psychologa pozna prawdziwy obraz Boga i zacznie panować nad swoimi emocjami;
• właściwe zachowanie, brak konfliktów, lepsze samopoczucie wpłyną na zainteresowanie i zaangażowanie się w proces uczenia się, a tym samym na efekty kształcenia;
• dziecko znajdzie oparcie w rodzinie, zostanie zauważone i nie będzie obarczone w takim stopniu problemami rodzinnymi, co wpłynie na poprawienie stanu psychicznego ucznia;
• uczeń zacznie pracować systematycznie oraz będzie przestrzegał norm obowiązujących w społeczeństwie, gdyż oddziaływanie rodzica, szkoły będzie jednolite, systematyczne i konsekwentne.

b) Prognoza negatywna:
• u dziecka utrwali się karykaturalny obraz Boga, przez co ucierpi jego rozwój duchowy;
• problemy wychowawcze z czasem mogą być przyczyną problemów dydaktycznych;
• możliwości intelektualne dziecko zacznie wykorzystywać w niewłaściwym kierunku;
• postawa ucznia na lekcji znacznie obniży efektywność pracy zarówno nauczyciela, jak i innych dzieci;
• zachowanie agresywne będzie powodem narastającego konfliktu między chłopcem a pozostałymi uczniami w klasie.
V. Propozycje rozwiązań

Za główny cel moich działań uznałam ukształtowanie u Darka prawidłowego obrazu Boga i podniesienie stopnia jego uspołecznienia poprzez wykształcenie świadomości przynależności do grupy, nawiązania pozytywnych więzi międzyludzkich oraz umiejętności nie destruktywnego okazywania emocji.
Aby osiągnąć powyższe cele postanowiłam:
- przeprowadzić katechezy korygujące negatywny obraz Boga;
- współpracować z wychowawcą (poddanie ucznia badaniom psychologiczno – pedagogicznym);
- nawiązać dobry kontakt z uczniem i przeprowadzić z nim liczne rozmowy w celu zdobycia jego zaufania i uświadomieniu mu, że jest akceptowany, rozumiany i otoczony opieką;
- nawiązać współpracę z matką i wypracować spójne oddziaływania dydaktyczno-wychowawcze (systematyczna kontrola osiągnięć szkolnych, systematyczne i częste kontakty ze mną w celu uzyskania informacji dotyczących zachowania dziecka w szkole);
- udzielić rad i wskazówek matce odnośnie znaczenia zaangażowania się w rozwój religijny dziecka oraz wzmacniania poczucia jego bezpieczeństwa;
- przydzielić dziecku zadania szczególne, które stwarzałyby okazje do dowartościowania jego osoby;
- zauważać i nagradzać najmniejsze sukcesy dziecka.

VI. Wdrażanie oddziaływań

Działania mające pomóc dziecku, które podjęłam były przemyślane i zaplanowane. Zdawałam sobie sprawę z tego, że tylko konsekwentne, wytrwałe działanie z mojej strony i ze strony opiekunów dziecka oraz pomoc i zrozumienie problemu ze strony klasy, przyniosą pożądane efekty.
Moje działania miały na celu ukształtowanie pozytywnego obrazu Boga, rozbudzenie w uczniu poczucia zaufania względem Niego, własnej wartości i pewności siebie. Dlatego też podczas katechez i rozmów indywidualnych z uczniem ukazywałam prawdziwy obraz dobrego i miłosiernego Boga, uczyłam rozróżniania ojcostwa Bożego i ludzkiego. Szczególną uwagę zwróciłam na następu¬jące zagadnienia:
• dziecko jest kochane przez Stwórcę;
• Bóg jest Tym, który pierwszy kocha i szuka człowieka;
• każdy człowiek jest skarbem dla Pana Boga;
• Bóg jest dawcą życia;
• Bóg obdarza człowieka wolnością;
• Bóg zna człowieka po imieniu;
• Bóg obdarza człowieka różnymi darami;
• Bóg pomaga człowiekowi przez różne osoby;
• Bóg z miłości do człowieka daje nam Swojego Syna;
• Bóg cierpi razem z człowiekiem i nie zostawia go samego nawet w najtrudniejszych chwilach.
Pamiętałam przy tym, by nie zasypywać dziecka informacjami (w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym w niewielkim stopniu je sobie przyswaja), ale dawać okazję do przeżywania prawd wiary. W tym celu często stosowałam celebracje liturgiczne, konkursy zespołowe, zabawy integrujące.
Chcąc dowartościować chłopca udzielałam mu pochwał na forum klasy, zawsze starałam się podkreślić jego zasługi i sukcesy, koncentrowałam się na jego mocnych stronach.
W tym samym czasie ściśle współpracowałam z opiekunami chłopca, szczególnie z matką. Uświadomiłam jej błędy wychowawcze, które popełniła, zachęcałam ją do czynnego udziału w życiu religijnym dziecka. Zaproponowałam praktykowanie codziennej modlitwy z dzieckiem (w tym również w intencji prawdziwego ojca chłopca), Mszy św. niedzielnej, prowadzenie częstych rozmów i wspólne spędzanie wolnego czasu. Zasugerowałam matce, iż powinna systematycznie interesować się edukacją religijną, omawiać z Darkiem każdą katechezę, pomagać w wykonywaniu zadań. Zachęciłam ją do wzięcia udziału w rodzinnym konkursie plastycznym „Różaniec rodzinny”, którego byłam współorganizatorem. Z mojej inicjatywy Darek wziął udział w przedstawieniach tajemnic Różańca Świętego podczas nabożeństw październikowych oraz jasełkach w kościele. Katechezy korygujące negatywny obraz Boga i zaangażowanie opiekunów w rozwój religijny chłopca szybko przyniosły oczekiwane rezultaty.

VII. Efekty oddziaływań

Dzisiaj mam satysfakcję, że problemy wychowawcze z chłopcem ustąpiły. Zauważyłam, że dziecko zaczęło coraz częściej rozmawiać o nurtujących go problemach.
Chłopiec sam zaczął szukać zrozumienia i pocieszenia u mnie, często sugerował, że chce coś ważnego powiedzieć. Problemy jego były często błahe, zależało mu jedynie na rozmowie, zauważeniu i akceptacji jego osoby.
Również zachowania agresywne powoli ustępowały. Uczeń uczęszczając na zajęcia terapii psychologicznej nauczył się panować nad swoimi emocjami.
Opiekunowie starali się więcej uwagi poświecić dziecku, chłopiec uzyskał (szczególnie ze strony matki) wsparcie religijne. W wychowanie dziecka zaangażowała się ponownie babcia.
Liczne rozmowy z dzieckiem prowadzone przeze mnie i mamę doprowadziły do uświadomienia mu prawdziwego pojęcia Boga oraz potrzeby panowania nad emocjami w czasie lekcji i w kontaktach z rówieśnikami.
Uczeń zaczął również aktywniej uczestniczyć w zajęciach, choć w dalszym ciągu zadania wykonuje wybiórczo. Zaobserwowałam, że chłopiec coraz częściej uśmiecha się, wykazuje chęć pomocy względem mnie i kolegów. Jest życzliwy i posłuszny. Chętnie uczestniczy we wspólnej modlitwie i zabawach.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.