X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 46986
Przesłano:
Dział: Artykuły

Kształtowanie się kontaktów politycznych między Imperium Romanum a europejskim Barbaricum w okresie od IV w. a. Ch. do V w. p. Ch.

Parę słów wprowadzenia...

Praktycznie od początku istnienia państwa rzymskiego, a w sposób szczególny w czasach wczesnego cesarstwa - które podjęło jeszcze aktywniejsze starania o poszerzenie podległego sobie terytorium – zaistniały wzajemne oddziaływania miedzy Imperium Romanum a ludami barbarzyńskiej Europy. Ocena ich intensywności i charakteru - a także zmian, jakie wywołały w życiu politycznym społeczności biorących w nich udział - stanowią przedmiot dyskusji specjalistów. Analizy te utrudnia jednak fakt, iż przeprowadzone dotychczas badania archeologiczne dalekie są od komplementarności (T. Dąbrowska 2003, s. 153), zaś antyczne źródła pisane - zawierające informacje odnośnie kontaktów rzymsko-barbarzyńskich - mimo całej wagi ich istnienia nie mogą być przyjmowane w sposób bezkrytyczny. Przedstawiają one bowiem rzeczywistość widzianą przez „subiektywne” oko autora, który - jeśli już w ogóle miał jakieś aspiracje naukowe - z reguły chciał przedstawić holistycznie dzieje Imperium nie zaś omówić jeden tylko ich element.
Wiele wydarzeń, które miały miejsce na obszarach europejskich, odległych od granic cesarstwa i od szlaków handlowych - łączących w jakiś sposób świat cywilizacji śródziemnomorskiej ze światem barbarzyńskim - nie zostało odnotowanych w zachowanych przekazach historycznych. Część z nich bowiem – nawet gdy były one znane autorom antycznym – pomijano zapewne, jako nieistotne i niezwiązane z dziejami Rzymu. Taki „filtr” swoistego nacjonalizmu rzymskiego zastosowany został również w takich – dających mimo to pewne informacje o kontaktach między Imperium a Barbaricum – dziełach, jak: Ab urbe condita Tytusa Liwiusza (z I w a. Ch./ I w. p. Ch.), Commentarii rerum gestarum belli Gallici Juliusza Cezara (z I w. a Ch.), Romaiké historía Kasjusza Diona (z III w. p. Ch.), Historia Romana Wellejusza Paterkulusa (z IV w. p. Ch.), Rerum gestarum libri XXXI Ammiana Marcellinusa (z IV w. p. Ch.) czy kontrowersyjne Scriptores Historiae Augustae (z V w. p. Ch.). Nawet Germania Tacyta (z I w. p. Ch.) - mająca już charakter etnograficznego opisu Barbaricum – nie pozbawiona jest błędów czy przejaskrawień, wynikających z nadrzędnej, moralizatorskiej myśli na rzecz której autor skłonny był zrezygnować z prawdy i obiektywizmu historycznego. Z kolei dzieła antyczne, będące traktatami geograficznymi często podają błędne informacje, po prostu w skutek niedostatecznego stanu ówczesnej wiedzy w tym zakresie - zwłaszcza jeśli idzie o wiadomości odnośnie terenów skandynawskich - np.: Geographiká Strabona, De chorographia Pomponiusza Meli, Geographiké hyphégesis Klaudiusza Ptolemeusza z Aleksandrii czy Tabula Peutingeriana (P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski 1997, s. 247 – 250).
Jednak, mimo wszystkich trudności na jakie napotykają badacze, powstało już i powstaje nadal wiele opracowań, poruszających kwestę relacji politycznych między Rzymem a ludami barbarzyńskimi w okresie od IV w. a Ch. do V w. p. Ch. Są to zarówno dzieła w całości poświęcone temuż zagadnieniu i starające się ukazać je w sposób możliwie komplementarny , jaki i pomniejsze artykuły, zajmujące się jedynie wybranymi przejawami owych kontaktów .
Pewnym jest więc, iż egzystowanie w bezpośrednim sąsiedztwie ludów barbarzyńskich i państwa rzymskiego nie pozostało bez wpływu na dzieje obydwu tych komponentów kulturowej mapy Europy z przełomu er. Nie budzi również wątpliwości, iż poszczególne plemiona środkowo- i północnoeuropejskie w różnym czasie i z różną intensywnością dostawały się w orbitę wpływów Imperium. Przy czym charakter owych oddziaływań na przestrzeni wieków ulegał zmianie, a rola strony w nich dominującej przypadała raz Rzymowi, a raz Barbarzyńcom. Poniższa praca przedstawia pokrótce kształtowanie się owych dwukierunkowych wpływów w wymiarze politycznym. Tam gdzie było to możliwe podano również przykłady archeologicznych znalezisk, potwierdzających przypuszczenia badaczy lub informacje uzyskane z antycznych źródeł pisanych. Pominięto jednak kwestie relacji na płaszczyźnie społeczno-gospodarczej, która – ze względu na swą złożoność - wymaga niewątpliwie osobnego opracowania.

Markomanowie i Kwadowie aż do naszych czasów zachowali swych plemiennych królów (...), lecz silę i potęgę królom gwarantuje powaga Rzymu... (Publiusz Korneliusz Tacyt)

Państwo rzymskie – jeszcze jako republika – po raz pierwszy zetknęło się z przedstawicielami świata barbarzyńskiego na początku IV stulecia a. Ch. Wówczas bowiem – dominujące w Europie - plemiona celtyckie objęły swą ekspansją osadniczą dorzecze środkowego i dolnego Padu, zaś około 390 r. a. Ch. zagroziły Wiecznemu Miastu (K. Godłowski 1977, s. 95; P. Kaczanowski 1999, s. 397). Od tego momentu datuje się już początek okresu kontrofensywy rzymskiej i stopniowe przejmowanie przez republikę władzy nad ziemiami Celtów. Zmagania z Galami – jak określano ludność celtycką w zachodniej części świata śródziemnomorskiego – trwały jednak jeszcze blisko trzy i pół wieku. Całkowite nad nimi zwycięstwo Rzymianie odnieśli bowiem dopiero za panowania Oktawiana Augusta (27 r. a. Ch. – 14 r. p. Ch.) (P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski 1997, s. 195 – 196; R. Wołągiewicz 1995, s. 126). Jednocześnie w orbicie bezpośrednich wpływów politycznych Imperium znalazły się wówczas również ludy bałkańskie. I tak: ekspansja cesarstwa w początkach naszej ery położyła kres królestwu Traków w Bułgarii oraz aspiracjom niepodległościowym plemion illiryjskich (P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski 1997, s. 193). Poważnym natomiast zagrożeniem dla Rzymu było siedmiogrodzkie państwo Daków, rozkwitające za panowania Burebisty (ok. 70 – 44 a. Ch.), a następnie pod rządami Decebala (I w. p. Ch.). Zrozumiałe były więc dążenia cezarów do usunięcia tegoż politycznego rywala, zakończone sukcesem za panowania Trajana, po trwających pięć lat wojnach dackich (101 – 106 p. Ch.) (P. Kaczanowski 1999, s. 398).
W ostatnich stuleciach a. Ch. Rzym, a właściwie cały świat śródziemnomorski, dwukrotnie wszedł także w bezpośredni kontakt z mieszkańcami jeszcze odleglejszych obszarów Europy. Miało to miejsce podczas przemarszu – celto-germańskich zapewne – plemion Skirów i Bastarnów z terenów Jutlandii na ziemie naddunajskie (ok. 230 r. a. Ch.) oraz Cymbrów i Teutonów - również z Półwyspu Jutlandzkiego, ale tym razem do Galii (ok. 120 r. a. Ch.). Barbarzyńców idących w tej drugiej „fali” wojska republikańskie – po kilku nieudanych próbach - zdołały wreszcie pokonać pod Aquae Sextiae (102 r. a. Ch.) oraz pod Vercellae (101 r. a. Ch.). Rzymianie zetknęli się również z „właściwymi” Germanami – od pokonania wojsk germańskiego plemienia Swebów rozpoczął bowiem Juliusz Cezar podbój Galii w 58 r. a. Ch. (P. Kaczanowski 1999, s. 400 – 401).
W wyniku wojen, prowadzonych jeszcze w dobie republiki a kontynuowanych za panowania Oktawiana Augusta, w chwili śmierci tego ostatniego granica Imperium Romanum oparła się o linię Renu i Dunaju. Niefortunna próba opanowania obszarów germańskich, leżących na lewym brzegu Łaby - zakończona klęską w Lesie Teutoburskim w 9 r. p. Ch. - na zawsze przekreśliła szansę na przesunięcie limesu reńskiego w kierunku wschodnim (M. Jaczynowska 1978, s. 226). W ciągu dwóch pierwszych wieków p. Ch. krainy wcielone do Imperium uległy procesowi romanizacji, w wyniku którego powstała specyficzna kultura prowincjonalnorzymska, będąca mieszanką elementów celtyckich, trako-dackich i rzymskich.
Wyraźnymi archeologicznymi świadectwami działań, podejmowanych przez Rzym w celu umocnienia linii granicznych państwa są – widoczne po dziś dzień – pozostałości antycznych fortyfikacji. I tak: trzonem limesu były castra - tj. stałe warowne obozy, wznoszone w ważnych punktach strategicznych i zajmujące niejednokrotnie obszar nawet i 30 ha (np. Carnuntum) - między którymi umieszczano mniejsze castella i małe wieże strażnicze (burgi). Przy obozach wojskowych powstawały też tzw. canabae, czyli osady rzemieślniczo-handlowe, zamieszkałe przez rodziny żołnierzy, kupców i rzemieślników. Często stanowiły one zalążek późniejszego miasta, np.: Aquincum (dziś: Budapeszt), Vindobona (dziś: Wiedeń), Carnuntum (P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski 1997, s.234 – 235; A. Sadurska 1980, s 153 – 157; J. Wielowiejski 1981, s. 46). Co ciekawe fortyfikacje wznoszono nawet na „wrogich” ziemiach obecnych: północnej Austrii, południowych Moraw i Słowacji oraz na Węgrzech. Niektóre z tych stacji pełniły funkcje militarne (np. jako punkty obserwacyjne), ale niejednokrotnie też – jak się wydaje – miały za zadanie ułatwiać transport i komunikację na głównych szlakach (np. jako noclegownie czy punkty z rozstawnymi końmi) oraz były miejscem rzymsko-barbarzyńskich targów (P. Kaczanowski,
J.K. Kozłowski 1997, s.236 – 237; J. Wielowiejski 1981, s. 47).
Zanim jednak Rzymianie zdołali umocnić się na świeżo osiągniętej linii Dunaju, stanęli w obliczu zagrożenia ze strony dwóch plemion germańskich: Markomanów i Kwadów.
Ci pierwsi osiedlili się na terenach Kotliny Czeskiej, drudzy zaś – objęli we władanie południowo-zachodnią Słowację. Pod hegemonią Markomanów powstał potężny związek plemion swebskich dowodzonych przez Marboda, który – jako wychowanek Rzymian – utrzymywał z Imperium dobre stosunki gospodarcze i polityczne. Równocześnie jednak rozbudowywał on stale swą armię i rozszerzał kontakty z ludami, zamieszkującymi obszary położone na północ od domen markomańskich (M. Jaczynowska 1978, s. 220).

Ów ustawiczny wzrost potencjału militarno-ekonomicznego państwa Marboda doprowadził wreszcie do powstania planów antyswebskiej ofensywy armii cesarskiej. Ostatecznie jednak kres potędze Markomanów przyniosły – umiejętnie wykorzystane przez Rzymian - spory wewnętrzne i międzyplemienne, z których zwycięsko wyszło państwo Kwadów (tzw. Regnum Vannianum) (P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski 1997, s. 234). Ta zresztą metoda wygrywania jednych plemion przeciw drugim, cichego inspirowania i kontrolowania konfliktów - zwana popularnie divide et impera - stała się główną zasadą polityki Imperium wobec barbarzyńców do połowy II w. p. Ch. Tworzono w ten sposób wzdłuż limesu system „państw” klienckich, zależnych od Rzymu, narażonych na jego interwencje i niekiedy zobowiązanych do pewnych świadczeń na rzecz cesarstwa. Przy czym ów stopień zależności był różny i na przestrzeni wieków ulegał zmianie. Istnienie tych buforowych państewek miało na celu zabezpieczenie rejonów nadgranicznych, a jednocześnie sprzyjało rozwojowi wymiany handlowej między Imperium a Barbaricum.
Spektakularnym przykładem znaleziska archeologicznego, ilustrującego relacje panujące między Rzymem a państwem klienckim Kwadów, jest moneta wybita ok. 140 r. p. Ch. a posiadająca napis REX QUADIS DATUM (tj. KRÓL DANY KWADOM [PRZEZ RZYMIAN]) (P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski 1997, s. 236). Natomiast sposób w jaki zmieniały się – zależnie od sił obu partnerów oraz ogólnej sytuacji zewnętrznej - formy tych układów kliencko-patronackich celnie opisał J. Wielowiejski: Na podstawie układów zwieranych w pierwszej połowie I w. państwa klientelne zobowiązane były do dostarczania posiłków wojskowych a czasem płaciły nawet niewielki trybut. W I i II w. musiały również dostarczać Rzymowi oddziałów wojskowych na wypadek wojny i pilnować granicy, w zamian za co dostawały pieniądze. Ale już w III w. władcy imparium zmuszeni byli płacić swoim północnym wasalom tylko za to, aby nie napadali na terytoria rzymskie. Jak widać w miarę upływu czasu układy klientelne odzwierciedlały proces słabnięcia sił cesarstwa na korzyść państwa klientelnych (J. Wielowiejski 1981, s. 47).
Ten, trwający w I i do połowy II w. p. Ch., okres pokojowych kontaktów ludów barbarzyńskich z cesarstwem przyczynił się niewątpliwie do gospodarczego i kulturowego rozwoju tych pierwszych. Szczególnie intensywny postęp cywilizacyjny miał miejsce wśród plemion klienckich, zamieszkujących Austrię, południowo-zachodnią Słowację oraz Morawy. Wówczas też nastąpiło pewne ich zbliżenie – być może nawet wynikające z rzymskiego zakazu prowadzenie walk między państwami przylimesowymi – zarysowujące niebezpieczną dla Imperium możliwość wspólnego buntu plemion krępowanych więzami patronackimi. Sytuacja taka faktycznie zaistniała w latach 166 – 167, kiedy to dotychczasowi klienci Rzymu – pod naporem i częściowo w porozumieniu z ludami przybywającymi z głębi Germanii – zaatakowali, osłabione walkami na granicy wschodniej i zarazą, oddziały cesarskie. Po początkowych sukcesach Barbarzyńców, którzy opanowali Noricum i Panonię, legiony rzymskie zdołały jednak wyprzeć wrogów, a następnie – w latach 172 – 180 – same wkroczyły na ziemie Markomanów i Kwadów.
W okresie tym ziemie dzisiejszej Polski znalazły się w bezpośrednim sąsiedztwie działań wojennych, a możliwym jest także, iż tutejsze plemiona – zachęcone wizją gratyfikacji materialnych – uczestniczyły w jakichś akcjach na tyłach oddziałów barbarzyńskich. Świadczyć by o tym miały częste znaleziska w Polsce zespołów monet, datowanych na czasy Antonina Piusa (138 – 161) i Marka Aureliusza (161 – 180). Z wydarzeniami tymi część badaczy skłonna jest łączyć również polskie znaleziska broni, pochodzącej ze świata śródziemnomorskiego (J. Wielowiejski 1981, 49).
Prowadzonym przez Marka Aureliusza działaniom wojennym przyświecała idea stworzenia nowych prowincji: Markomanii i Sarmatii. Nie znalazła ona jednak urzeczywistnienia, może nawet nie tyle z powodu buntu oddziałów wschodnich, co ze względu na niemożliwość utrzymania przez dłuższy czas kontroli nad ziemiami zadunajskimi, wobec ciągłego ich zagrożenia z północy. Ostatecznie tzw. „wojny markomańskie” zakończone zostały pokojem, zawartym przez cesarza Kommodusa w 180 r. (M. Jaczynowska 1978, s. 256 – 259; P. Kaczanowski 1999, s. 422).
Ustanowione na mocy tego traktatu status quo nie było już jednak możliwym do utrzymania. Co prawda rzymskie prowincje naddunajskie otrząsnęły się ze zniszczeń wojennych, a za czasów dynastii seweriańskiej miała miejsce ostatnia wielka fala napływu importów śródziemnomorskich na obszary pozalimesowe, faktycznie jednak „apetyty” plemion barbarzyńskich uległy już zbyt dużemu rozbudzeniu. Stąd też od 235 r. nasiliły się ataki Kwadów, Sarmatów, Markomanów, Karpów, Gotów i innych ludów na cesarskie ziemie, leżące nad Dunajem. Szczególnie niszczące najazdy dotknęła w połowie III stulecia Panonię i Dację, a równocześnie Frankowe i Alamanowie zdołali przełamać limes nadreński (P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski 1997, s.239 – 240; J. Wielowiejski 1981, s. 49). Dodatkowo na Ukrainie i stepach nadczarnomorskich powstał - na początku IV w. - silny związek plemion Gockich, rządzony przez Hermanaryka (P. Kaczanowski 1999, s. 424).
Owe wojny rzymsko-barbarzyńskie z III w. znalazły pewne odbicie w źródłach archeologicznych. Z terenów Turyngii i środkowych Niemiec znane są bowiem bogate pochówki „książęce”, datowane właśnie na drugą połowę III stulecia, w skład wyposażenia których wchodzą – oprócz innych importów – złote monety wybite w mennicach galijskich. Znaleziska te zdają się świadczyć, iż wojownicy pochowani w Leuna czy Hassleben zostali nimi wynagrodzeni za służbę swych oddziałów w wojsku uzurpatorów galijskich (P. Kaczanowski 1999, s. 433). Nie można jednak wskazać jakiejś konkretnej fali napływu do Barbaricum zabytków śródziemnomorskich, która byłaby wynikiem łupieżczych najazdów na prowincje Imperium w III stuleciu. Wyjątek stanowią tu znaleziska z Neupotz i Hagenbach, nad górnym Renem. Odkryte w dawnym korycie rzeki przedmioty były zapewne łupami, zrabowanymi przez Alamanów w drugiej połowie III w. na terenie Galii (P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski 1997, s. 240).
Od tego to momentu nasilał się również proces barbaryzacji armii rzymskiej. Już bowiem w ciągu dwóch pierwszych stuleci p. Ch. Imperium stosowało politykę uzupełniania swych sił zbrojnych o oddziały barbarzyńskie, włączane pod dowództwo rzymskie. W związku z trudnościami rekrutacyjnymi po reformach wojska, przeprowadzonych za czasów Galiena (253 – 268) i Dioklecjana (284 – 305), w coraz to większym stopniu korzystano z żołnierzy dostarczanych przez - osiadłe w granicach cesarstwa - plemiona barbarzyńskie. Z punktu widzenia prawa rzymskiego owi osiedleńcy dzielili się na kilka grup:
a) dediticii – jeńcy, podlegający zwierzchnictwu cesarskiej administracji,
b) foederati – większe grupy ludności lub całe plemiona, pozostające pod nadzorem urzędników rzymskich,
c) socii – sprzymierzone ludy, formalnie niezależne ale faktycznie jednak podległe Rzymowi,
d) laeti – ludność barbarzyńska, osadzana w ramach Imperium jako rolnicy z obowiązkiem służby wojskowej,
e) gentiles – pojedyncze osoby lub grupy ludzi, dobrowolnie podejmujące się służby w armii rzymskiej (P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski 1997, s. 242).
Ostatecznie, od końca IV w., armia rzymska w większości składała się z wojsk obcych, których żołnierze – Alamanowie, Sasi, Frankowe, Herulowie, Sarmaci, Hunowie, Wandalowie – w niewielkim tylko stopniu ulegli wpływom cywilizacji śródziemnomorskiej. A co więcej oficerowie pochodzenia germańskiego coraz częściej, nie tylko zajmowali wysokie stanowiska w rzymskiej hierarchii wojskowej, ale nawet przejmowali główne dowództwo nad siłami zbrojnymi Imperium (np.: Stylichon, Arbogast) (M. Jaczynowska 1978, s. 372; P. Kaczanowski 1992, s. 78). Nic więc dziwnego, iż znaczna część późnoantycznych monet, znajdowanych na obszarach prowincjonalnych i pozalimesowych to zapewne żołd, który wypłacono barbarzyńskim żołnierzom służącym w armii rzymskiej.
Za panowania Dioklecjana oraz Konstatntyna I (306 – 337) i jego następców, cesarstwo zdołało jeszcze chwilowo przełamać ów kryzys ekonomiczno-polityczno-militarny. Wówczas to Imperium umocniło swe panowanie nad Dunajem, przez bardziej ofensywną politykę w stosunku do ludów barbarzyńskich oraz dalszą rozbudowę limesu (J. Wielowiejski 1981, s. 49). Nie położyło to jednak kresu kolejnym napadom, armia rzymska zmuszona była bowiem do prowadzenia walk z Frankami i Alamanami nad Renem oraz z plemionami sarmackimi i gockimi nad środkowym i dolnym Dunajem. Ostatnią próbę zabezpieczenia granicy, przez zagęszczenie nadgranicznych fortyfikacji oraz budowę stacji z załogami militarnymi na ziemiach Kwadów, podjął Walentynian I (364 – 375). Jednakże zorganizowana przez niego w 375 r. wyprawa odwetowa na tereny słowackie nie dała spodziewanych rezultatów i stała się końcową fazą aktywnej obrony pozycji rzymskich nad środkowym Dunajem (J. Wielowiejski 1981, s. 49).
Rok 375 był z reszta przełomowym w dziejach nie tylko Imperium Romanum, ale i całej Europy. Wtargnięcie Hunów z zachodniej Azji doprowadziło bowiem do upadku państwa ostrogockiego na Ukrainie i wywołało nową, znacznie gwałtowniejszą niż dotychczasowe, falę naporu ludów barbarzyńskich na granice cesarstwa. Pomimo ciągłych ataków plemion sarmackich i germańskich, pomimo klęski doznanej w bitwie z Wizygotami pod Adrianopolem (378 r.), Rzymianie zdołali jednak utrzymać linię limesu jeszcze przez 20 lat (P. Kaczanowski 1999, s. 424). Niemniej po śmierci Teodozjusza I (395 r.) i dokonaniu podziały państwa na Cesarstwo Wschodnie i Zachodnie, granica dunajska została ostatecznie przełamana. Wtedy to też Wandalowie, Swebowie i Alanowie – uciekając przed zagrożeniem ze strony Hunów – przekroczyli, pod wodzą Radagaisa, limes na Renie (405/406 r.) i przemaszerowali przez Galię do Hiszpanii. Na terenach iberyjskich plemiona te stworzyła zalążki własnych organizmów państwowych, które jednak upadły jeszcze przed połową V w. za sprawą najazdów Gotów. W tym samym czasie bowiem, dowodzone przez Alaryka, wojska wizygockie opuściły nadane im traktatem sojuszniczym ziemie bałkańskie i w 410 r. uderzyły na Wieczne Miasto. Na trasie ich dalszego przemarszu znalazła się Galia, a wreszcie Hiszpania, gdzie – po wzmiankowanym już pokonaniu innych plemion barbarzyńskich - utworzyli własne państwo, istniejące do początków VI stulecia (P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski 1997, s.234 – 244; T. Manteuffel 1980, s. 39 – 40; J. Wielowiejski 1981, s. 50).
Hunowie stanowili zagrożenie nie tylko dla ludów europejskiego Barbaricum, ale i dla samego Imperium Romanum. Stąd też Cesarstwo Wschodniorzymskie płaciło im trybut, zaś imperatorzy Zachodu - jak długo mogli - wykorzystywali koczowników dla celów własnej polityki zewnętrznej. W końcu jednak zostali zmuszeni do bezpośredniej konfrontacji militarnej. Bitwa na Polach Katalaunijskich nad Marną (451 r.) przyniosła zwycięstwo Rzymianom i – w połączeniu ze śmiercią Attyli – pozwoliła na całkowite rozgromienie koczowniczych wojsk (P. Kaczanowski 1999, s. 424 – 425). Mimo tych sukcesów kres Imperium Zachodniorzymskiego był już bliski. W 476 r. germański wódz Odoakr – stojący na czele oddziałów Skirów, Rugiów i Herulów – odsunął od władzy młodego cesarza Romulusa Augustusa i sam ogłosił się królem Italii (M. Jaczynowska 1978, s. 374; T. Manteuffel 1980, s. 41 – 43).
Ostatnim akcentem politycznych kontaktów Barbarzyńców z epigonalną już formą cesarstwa rzymskiego na Zachodzie było zajęcie - w 493 r. - Półwyspu Apenińskiego przez Ostrogotów Teodoryka. Założył on tam własne państwo ze stolicą w Rawennie i zmierzał do odbudowy świetność Imperium Romanum. Kres tej idei przyniosły jednak najazdy wojsk bizantyński, które w 526 r. doprowadziły do upadku państwa wschodniogockiego (H. Adamczyk – Szczecińska, K. Zalewska 1995, s. 301).

Na zakończenie...

Rozpatrując relacje między Imperium a ludami Barbaricum w kontekście pytania, która z tych dwóch sił wiodła prym na płaszczyźnie politycznej i społeczno-gospodarczej, zauważyć można występowanie sinusoidalnej niemalże zmienności w tym zakresie. Bowiem po początkowej – związanej jeszcze z okresem republiki – dobie zwycięstw militarnych ludności celtyckiej, od I w. a. Ch. państwo rzymskie objęło już pozycję dominanta w kontaktach polityczno-gospodarczych z obszarami pozalimesowymi. Niezaprzeczalnym tego dowodem są w większości zwycięskie dla Rzymu walki z ludami północnej i środkowej Europy, a następnie infiltracja ekonomiczna tych terenów oraz utworzenie przygranicznego kordonu klientelnych państewek barbarzyńskich. Owa dominacja cesarstwa w sferze ekonomicznej jeszcze silniej uwidoczniła się od połowy II w. po pierwszą połowę III stulecia (por. zwiększony napływ importów rzymskich). Zaś od lat 50-tych wieku III, za sprawą problemów wewnętrznych Imperium, rozpoczął się etap łupieżczych najazdów Barbarzyńców na ziemie Imperium, jego osłabienia politycznego oraz gospodarczego. Stan taki - z krótkim okresem poprawy sytuacji Rzymu za panowania Dioklecjana i Konstantyna Wielkiego - przetrwał już do końca Cesarstwa Zachodniego, do którego to upadku zresztą ludy barbarzyńskie walnie się przyczyniły.

Bibliografia

Adamczyk-Szczecińska H., Zalewska K.
1995 Postacie historyczne. Słownik, Warszawa.
Dąbrowska T.
2003 Jeszcze raz o najważniejszych wpływach rzymskich, [w:]
Antyk i Barbarzyńcy. Księga dedykowana profesorowi
Jerzemu Kolendo w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, red.
A. Bursche, R. Ciołek, Warszawa, s. 153 – 159.
Godłowski K.
1977 Okres lateński w Europie, Kraków.
1992 Zmiany w uzbrojeniu ludności kultury przeworskiej w
okresie wpływów rzymskich, [w:] Arma et Ollae. Studia
dedykowane profesorowi Andrzejowi Nadolskiemu, Łódź,
s. 71 – 88.
Jaczynowska M.
1978 Historia starożytnego Rzymu, Warszawa.
Kaczanowski P.
1992 Importy broni rzymskiej na obszarze europejskiego
Barbaricum, Kraków.
1999 Obszary Barbaricum – poza granicami cywilizacji
śródziemnomorskich, [w:] Encyklopedia Historyczna
Świata, T.1: Prehistoria, red. J.K. Kozłowski,
Kraków, s. 398 – 451.
Kaczanowski P., Kozłowski J. K.
1998 Najdawniejsze dzieje ziem polskich (do VII w.), Wielka
Historia Polski, T.1, Kraków.
Manteuffel T.
1998 Historia powszechna. Średniowiecze, Warszawa.
Publiusz Korneliusz Tacyt
1957 Germania, [w:] Dzieła, Warszawa, s. 265 – 290.
Sadurska A.
1980 Archeologia starożytnego Rzymu, T. 2: Okres cesarstwa,
Warszawa.
Wielowiejski J.
1981 Tło historyczne, [w:] Prahistoria Ziem Polskich, red.
W. Hensla, T. 5: Późny okres lateński i okres rzymski,
red. J. Wielowiejski, Wrocław – Warszawa – Kraków,
s.43 –50.
Wołągiewicz R.
1995 Związki Pomorza ze strefami zachodniobałtycką i
nadczarnomorską w okresie rzymskim w świetle przemian w
kulturze wielbarskiej, [w:] Najnowsze Kierunki Badań
Najdawniejszych Dziejów Pomorza, Szczecin, s. 125 – 145.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.