X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 39591
Przesłano:
Dział: Przedszkole

Czy ktoś lubi bijacza? Scenariusz zajęć profilaktycznych

Cel główny:
- uświadomienie dzieciom, co to jest agresja fizyczna
Cele szczegółowe:
- poznanie szkodliwości wynikającej z bicia innych,
- nabywanie umiejętności reagowania na przemoc,
Metody:
- elementy Pedagogiki Zabawy,
- Metoda Malowania Dziesięcioma Palcami,
- praktycznego działania,
- pokaz,
Formy:
- indywidualna,
- zbiorowa,
Środki dydaktyczne:
- piłka,
- opow. „Bijacz” M. Musierowicz,
- chusta animacyjna Klanzy,
- balony,
- ilustracje z Kodeksu przedszkolaka,
- kartki,
- farby,


Przebieg zajęć:
1. Przywitanie w kręgu. Dziecko rzuca piłkę do wybranej osoby, kończąc przy tym zdanie: Lubię cię bo...
2. Zaznajomienie dzieci z opowiadaniem pt. „Bijacz” autorstwa M. Musierowicz.(załącznik nr 1)
3. Rozmowa o treści opowiadania. Wspólne zastanowienie się jak powinniśmy się zachować, kiedy widzimy, że komuś dzieje się krzywda?
4. Zabawa z chusta animacyjną Klanzy „Spokojne, wzburzone morze”- dzieci poruszają chustą, na której znajdują się balony, odpowiednio do słyszanej muzyki.
5. Pokaz ilustracji przedstawiających agresję fizyczną ( Kodeks przedszkolaka) Nadawanie imion bohaterom z ilustracji, wspólnie zastanawianie się jak czuła się krzywdzona osoba? Jak inaczej zachować się w omawianej sytuacji?
6. Muzyczne obrazy: „Czasami kiedy słucham jakieś muzyki powstają mi w myślach obrazy i mam ochotę je namalować. Posłuchajcie i wy pewnej melodii i namalujcie palcami, to co się wam z nią kojarzy”.
Opracowała: Anna Kulus
Opowiadanie pt. „Bijacz” M. Musierowicz
Przyszedł i od razu zaczął. Tak. Od pierwszego dnia. Stłukł Wioletkę, bo pani ustawiła go z Wioletką w parze. Ona zawsze chodzi bez pary, bo ma brudne ubranie, bo jej tata pije. Bijaczowi nie podobało się, że musi z nią iść. A jak mu się coś nie podoba, to on bije. Wtedy Wioletka powiedziała: „Bijacz”- i wszystkie dzieci zaczęły go tak nazywać.
Bijacz bije zawsze niespodziewanie albo kopie, z całej siły. Najczęściej od tyłu. A my jesteśmy słabsi i mniejsi od niego.
Wielki facet z tego Bijacza. Ma sześć lat, jak my wszyscy, ale wygląda na starszego. Jest największy z całej zerówki. Gruby. Mocny. Ręce wielkie ma. Oczy małe. Nos mały. Tylko usta duże. I ciągle się ruszają- albo Bijacz żuje gumę, albo coś je.
No a ja się garbię. Tak. Jestem chudy. I noszę okulary. I łatwo płaczę.(...) Dlatego tak chowam się przed tym Bijaczem. Jak on kogoś bije, to ja udaję, że nie widzę i szybciutko odchodzę. A jak zobaczę Bijacza samego, to uciekam. Może dlatego tak mi się udawało. Aż do wczoraj.
Wczoraj słońce ślicznie świeciło od rana, a na drzewach różowe kwiaty, trawa zielona. Szedłem taki wesoły przez podwórko i wymachiwałem workiem od kapci- aż doszedłem do zerówki i otworzyłem drzwi. I co?... Wpadłem prosto na Bijacza.
- Co jest?- spytał Bijacz groźnie i pchnął mnie ręką w czoło.- Co się tak pchasz kościotrupku? Nie możesz uważać?
Tak się przestraszyłem, że stałem całkiem bez ruchu. Bałem się nawet mrugnąć.
- No- powiedział Bijacz- Zjeżdżaj do klasy.
Zrobiłem dwa kroki, a wtedy on uderzył mnie w głowę- od tyłu. Tak mocno, że aż mi zadzwoniło w uchu. Poślizgnąłem się i upadłem. Uderzyłem głową o ścianę.
Bijacz stał i śmiał się głośno.(...)
Wieczorem nie mogłem zasnąć, tylko się martwiłem. Myślałem, co mam zrobić- i nic nie wymyśliłem.
Rano bałem się pójść do zerówki. Nawet udawałem, że jestem chory i że boli mnie brzuch i gardło- ale mama od razu poznała, że udaję i kazała m i się ubierać.(...)
Bijacza nie było widać. Więc wszedłem. I zobaczyłem go pod oknem z paprotkami. Zobaczyłem też Wioletkę- biegła szybko z szatni do klasy i ślizgała się w kapciach po posadzce.
Tak, wszystko widziałem. Widziałem jak Bijacz podłożył Wioletcie nogę i jak ona tak okropnie się przewróciła i długo nie mogła wstać. Więc szybko ją podniosłem, bo pamiętam jak to boli. Potem, nie wiem nawet, jak to się stało, podszedłem do Bijacza i powiedziałem:- Jesteś wstrętny!
Pomyślałem, że dobrze by było, żeby się odwrócił i odszedł. Ja bym go wtedy trzasnął. Albo bym go kopnął, tak jak on to robi- od tyłu. Tylko, że nie chciałem być taki sam jak on.(...)
- Jesteś tchórzem- powiedziałem- Bijesz słabszych. Albo dziewczynki. Powiedz, uderzyłeś kiedyś silniejszego od siebie?
Bijacz rozejrzał się i cały poczerwieniał.
- Nie- sapnął.
- Nigdy byś nie uderzył. Bo się boisz. To przeproś teraz Wioletkę.(...)
- Przepraszam- mruknął, cały czerwony. I patrzymy- a on beczy. Jak prawdziwy mazgaj.
Tak to było z Bijaczem. Teraz będziemy mówić na niego Jurek, bo on już nikogo nie bije. Wszystko jest w porządku.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.