X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 38845
Przesłano:
Dział: Artykuły

Pedagogika psychobiologiczna

PEDAGOGIKA PSYCHOBIOLOGICZNA

Herbert Spencer, Ellen Key, Granville Stanley Hall, Fryderyk E. Bolton, Jan Kretzschmar, sir T. Percy Nunn, – co ich łączy? Zainteresowanie pedagogiką psychobiologiczną. Jednogłośnie podkreślali oni konieczności życiowe i wartości praktyczne. Mają one służyć potrzebom człowieka, jego zachowaniu i przystosowaniu się do tego, co przygotowała dla nich przyroda. Według pedagogiki psychologicznej zadaniem wychowawcy jest przede wszystkim kierowanie prawami życia po to, aby uczynił jednostki zdrowymi, mocnymi i wystarczająco przygotowanymi do czekającej je walki życiowej. Celem wychowania ma być fizyczna sprawność życiowa.
Według angielskiego socjologa Herberta Spencera, najważniejszymi czynnościami życia są działania, które przyczyniają się do zachowania osobnika. Uważał, że celem wychowania musi być przygotowanie człowieka do życia „właściwego pod każdym względem i wśród wszelkich okoliczności”. Dostosowanie jednostki do indywidualnych warunków bytu, umożliwia jedynie nauka. Podstawą wychowania jest poznanie natury człowieka oraz jej praw. Znany jest wszystkim pedagogiczny postulat: należy iść za wskazówkami natury. Zastosowanie systemu naturalnego jest jedyną prawdziwą metodą wychowania umysłowego. Polega on na przechodzeniu od „po pierwsze , rzeczy i pojęć pojedynczych do złożonych; po drugie, nie oznaczonych do oznaczonych; po trzecie, konkretnych do oderwanych” . To samo prawo odnosi się do wychowania moralnego. Jedyną zasadą odpowiadającą temu wychowaniu jest zasada następstw naturalnych. Wychowanie fizyczne powinno uwzględniać wskazówki fizjologiczne. Teoria pedagogiczna Spencera opiera się na indywidualizmie. W jej centrum znajduje się jednostka i jej udoskonalanie. Domaga się nieograniczonego rozwoju jej naturalnych wrodzonych zdolności. Teoria oceniana jest raczej negatywnie niż pozytywnie. Ale chodzi tutaj o ochronę naturalnego procesu. Z tego powodu stwierdził: „Gdyby się nawet udało przy pomocy idealnego systemu wychowania wytworzyć ideał istoty ludzkiej, istota taka niewątpliwie okazałaby się niezdolną do życia w tych warunkach, w jakich się świat obecnie znajduje” . Nie przydałaby się również zmiana systemu rządu, ponieważ „tylko doskonalenie się jednostek prowadzi do doskonalenia się systemu” . Indywidualizm naturalistyczny miał bardzo wielkie znaczenie dla późniejszej praktyki wychowawczej. Umożliwiał indywidualny rozwój psychiki dziecka. Pozwalało to dziecku na rozwijanie własnych zdolności i zainteresowań. Normy i wskazania wychowawcze dopasowywał do charakterystycznych jego indywidualności.
Z powodu zubożenia rodziny Ellen Key postanowiła poświęcić się zawodowi nauczycielskiemu i publicystyce. W swoich dziełach walczyła o nowe wychowanie dziecka. Szwedka ta zauważyła, że życiem człowieka kieruje dążenie do władzy i pogoń za zyskiem. Z tego powodu domagała się przeobrażeń stosunków społecznych. Przekształcenie miało spowodować, że każdy człowiek mógł żyć pełnią życia i rozwijać zdolności. Ułatwić można to wtedy, gdy macierzyńskiemu instynktowi przywróci się właściwą rolę, gry „moralność seksualna stanie się jednoznaczna z odpowiedzialnością względem dziecka” . „Stulecie dziecka” powinno być uszanowaniem jego praw. Ellen Key uważała, że ma ona polegać też na zabezpieczeniu funkcji macierzyńskiej. Według niej wychowanie powinno rozwijać indywidualną naturę dziecka poprzez delikatne niedostrzegalne pomaganie naturze. Była przeciwniczką nakazów, gróźb, upomnień. Uważała, że wychowanie polega na działaniu powagą, uczciwością i przykładem oraz okazaniem mu bezgranicznego zaufania. Głównym zadaniem wychowawcy powinno być pozostawienie całkowitej swobody. Ograniczenie jej można było zastosować tylko wtedy, gdy dziecko naruszało prawa innych. Ellen Key pytała: „Czyż nie czas nareszcie zrozumieć tej wskazówki natury, że największa tajemnica wychowania polega właśnie na tym, żeby nie wychowywać?” . Potępiała ówczesną szkołę, jej program ogólnego wykształcenia i formalizm. Żądała takiej szkoły, w której dzieci samodzielnie by pracowały. Miało to służyć odkrywaniu indywidualnych zdolności. Jednostki przeciętne miały odrębną metodę nauczania po to, by „ich duchowe odrębności mogły się w pełni rozwinąć” .
Psychologiczne badania nad dziećmi stosował Granville Stanley Hall. Zapoznawszy się z psychologią eksperymentalną, stał się propagatorem psychologii dziecka. Jego zainteresowania tą nauką ujawniły się wtedy, gdy został nauczycielem w jednej ze szkół w New Yorku. Zauważył, że tryb życia na wsi i w wielkim mieście znacznie różnią się. Patriotyzm, poczucie osobistej przynależności oraz moralności można uczyć się z dala od wielkomiejskiego zgiełku. Ideą Halla była idea rewolucji. Wierzył w naturę. Był przekonany, że emocje, które od zawsze tkwią w rasie ludzkiej, wywierają ogromny wpływ na zachowanie się człowieka. To wszystko tłumaczy, dlaczego Hall kładł wielki nacisk na nie ograniczanie rozwoju jednostki. Uważał, że można uniknąć konfliktów między jednostką a społeczeństwem. Sposobem było pozwolenie na wyrażanie swoich uczuć, nastroi, popędów. Według niego sprawy ludzkie układają się źle wtedy, gdy tłumi się pierwotne instynkty. Z tego powodu związał się z wartościami religijnymi i wyznaczył im ogromną rolę w wychowaniu. Hall w swoich badaniach próbował znaleźć odpowiedź jak ma wyglądać idealna szkoła oparta na studiach nad dziećmi. Pogląd ten zaczerpnął przede wszystkim z biologii. Prawo rekapitulacji przyjął jako podstawowe założenie. Według tego prawa jednostka w swoim rozwoju przechodzi fazy podobne do tych, przez jakie przeszła rasa ludzka. Według Halla czynności, narządy, zainteresowania i przyzwyczajenia rozwijają się przez jakiś czas. Mogą one zniknąć, bądź przekształcić się i przybrać wyższą formę stanowiąc nowy bodziec do dalszego rozwoju. Z tego powodu wychowanie, jako świadome kierowanie rozwojem dziecka, jest również czynnikiem ewolucji tak, jak naturalny dobór i przystosowanie. Hall wyróżnił 4 okresy rozwoju dziecka: niemowlęctwo, dziecięctwo, chłopięctwo i młodość. Pierwsza faza (do drugiego roku życia) jest to rozwój fizjologicznego i zmysłowego doświadczenia. Wydaje się, że kształt ciała, ruchy, forma i wzajemny układ narządów wewnętrznych przypominają cechy naszych przodków. Dziecięctwo (do 8 roku życia) charakteryzuje duża ruchliwość fizyczna i wyobraźnia. Zabawa w tym okresie jest naturalną formą rozwoju to właśnie w niej oraz grach dziecko powtarza historię rasy. Każdy ruch w zabawowych formach przypomina przeszłość i można zauważyć ślady naszych przodków. Najbardziej interesujący okres to chłopięctwo. Trwa on do 12 roku życia. Zauważyć można, że dziecko próbuje żyć własnym życiem. Ma już swoje zainteresowania i nie pozwala by rodzice oraz nauczyciele wywierali na niego wpływ. Wyobraźnia wciąż odgrywa ważną rolę w życiu dziecka, ale czynność umysłowa zaczyna podlegać większej kontroli. Jest ona bardziej zwarta i zgodna z rzeczywistością, niż w okresie poprzednim. Zwiększa się rozwaga dziecka. Dziecko zaczyna zastanawiać się nad motywami działania, a nie tylko jego skutkami. Wzrost rozwagi powoduje bardziej krytyczną postawę wobec swoich czynności i czynności drugich. Charakteryzuje się zmniejszeniem impulsywności i pochopności w przyjmowaniu tego, co mu powiedziano. Jego wiara jest bardziej stała i oparta na rozumowaniu. Według Halla chłopięctwo odpowiada drugiemu okresowi przedhistorycznemu. To w nim nastąpiło całkowite przystosowanie się naszych przodków do środowiska. Okres młodości trwa ok. 10 lat. Hall podzielił go na 3 fazy: czas mężnienia, właściwą młodość oraz okres końcowy. Dziecko staje się nagle dorosłym. Obowiązki wieku dojrzałego silniej domagają się uznania. Młodzi ludzie chcą wszystko wiedzieć i robić. Spragnieni są wiedzy o życiu. Natura budzi ich do wytężenia wszystkich sił. Od dziedziczności i środowiska zależeć będzie czy dany osobnik przekroczy tę fazę z powodzeniem. Cała przeszłość i ideały rasy znów walczą między sobą. Każda miniona generacja domaga się czegoś dla siebie. W ten sposób okres ten wiąże przyszłość z przeszłością. Młodość odkrywa historię rasy, jej doświadczenia i ideały, ale również tworzy nowe. Wielka wartość i odpowiedzialność tkwi w tym, co przyczynia się do pełnej dojrzałości młodzieży i jednocześnie powoduje postęp rasy. Hall był przekonany, że myślenie i działanie wzajemnie od siebie zależą. Każda myśl musi przejść przez ocenę naszych sądów praktycznych i musi zgadzać się z naszymi instynktami. Rozum nie ma wyższego prawa do orzekania, gdyż jest tylko powierzchowną cząstką psychiki. Jedynie bezpośrednie uczucia, które wspólne są dla całej naszej rasy, mogą to uczynić. Wychowanie oraz prawda są narzędziem ewolucji. Jeżeli mają być czynnikami postępu, musi przyczyniać się do naturalnego rozwoju dziecka. Powinno mu pomóc w opanowaniu instynktów. Zadaniem każdej generacji jest utrzymanie istniejącej cywilizacji. Do jej roli należy również jej powiększenie i wzbogacenie. Z tego powodu wychowawca powinien zachęcać do pracy i poświęcenia swego bytu dla naszej rasy. To jest jedyny cel wychowania. Zasada swobody i zainteresowania jest podstawową wytyczną pracy wychowawczej. Stanley Hall powiedział: „szkoła musi być życiem, a nie tylko przygotować do życia” . Powinna być przystosowana do dziecka, a nie odwrotnie. Pierwszym zadaniem szkoły ma być troska o zdrowie dziecka i jego wychowanie fizyczne. Uważał on, że ćwicząc mięśnie wzmacnia się zdrowie i siłę dziecka, a zarazem jego umysłową i moralną „karność” . Hall był zwolennikiem czynnego kształtowania nawyków dziecka. Ma ono zdobywać doświadczenia, poprzez łowienie ryb, polowanie, oswajanie zwierząt i wszystko to, przez co przeszła rasa ludzka, aby poznało jej wysiłek. Najważniejszym zagadnieniem pedagogiki zdaniem Halla jest wychowanie społeczno-obywatelskie. Szkoła nie może nadal być obca temu zagadnieniu. Z tego powodu, iż sama jest wspólnotą. Zadaniem jej jest wyzyskanie społecznych instynktów występujących u dzieci. Ma to udoskonalić, pogłębić i rozszerzyć ducha społecznego . Hall przypisuje religii ogromną rolę w wychowaniu moralnym. Bez niej nauczanie moralności czyni życie moralne płytkie i powierzchowne. Jej funkcją jest ustalenie i zespolenie najważniejszych ideałów rasy. Zapoznając dziecko z pierwiastkami różnych religii, czyni wychowanie zupełnym. Dziecko musi pokochać cały świat, zanim pojęcie Boga stanie się przystępne dla jego umysłu. Naukę szkolną powinny poprzedzać opowieści, obserwacje przyrody, zabawy. A najważniejszym celem nauczyciela jest budzenie entuzjazmu i zapału. Życie umysłowe i uczuciowe powinny być stale w ścisłym ze sobą związku.
Fryderyk E. Bolton to jeden z najwybitniejszych psychologów i pedagogów amerykańskich. Odrzucił on popularny pogląd na wychowanie. Uważał, że jest to proces tak stary, jak sama rasa ludzka i dlatego nie można zamknąć go w murach szkoły. Na wychowanie mają ogromny wpływ dom, instytucje, wieś, zabawy i zmiany w otoczeniu. Zadaniem wychowania jest dobór i rozwijanie instynktownych sił jednostki. To one najbardziej przyczyniają się do udoskonalenia naszego życia. Odkrywają zainteresowania, zdolności i wspomagają ich rozwój. Doktryna rekapitulacji wg Boltona może dostarczyć wychowawcy pewnych wskazań. Jednakże nie można uważać jej za ścisły przewodnik w układaniu planu nauczania. Amerykanin przyznaje, że nie można narzucać dziecku tych samych idei i czynności, którymi nasza rasa zajmowała się w przeszłości, gdyż nie ma ścisłości między rozwojem ludzkości a jednostki. Naśladownictwo i zainteresowanie są wyznacznikami właściwych czynności malucha. Dzięki nim dziecko otrzymuje prawdziwe lekcje życia. Bolton uważał, że wpływ nauczyciela ma mało istotne znaczenie w rozwoju dziecka. Niedoceniony jest wpływ towarzyszy zabaw. Według niego dzieci same się wychowują. Atmosfera moralna wolniej zmienia się, gdy stosowane są lektura, czy kazanie. Przyśpieszyć można to poprzez zapewnienie sobie współpracy kilku przywódców klasy. Bolton przeciwstawił się teorii formalnego ćwiczenia. Spowodowane jest tym, że pomija materiał poznawczy dla kształcenia uczuć i czynności dziecka. Uzupełnił on formułę „learning to do by doing” („uczenie się przez czynność”) formułą „learning to do by knowning” („uczenie się przez poznanie”) . Bolton żądał, aby szkoły publiczne budziły wszechstronne zainteresowania. Powinny rozwijać naukowego ducha i otwartość umysłu. Mają to być ogniska nieograniczonej postępowej kultury.
Natomiast w Niemczech obrońcą pedagogiki psychobiologicznej jest Jan Kretzschmar. On również odrzucił idealne cele wychowania. Przeciwstawił się również pedagogicznemu etycyzmowi i opieraniu pedagogiki na psychologii eksperymentalnej. Uważał, że punktu wyjścia dla pedagogiki jako nauki, należy szukać w koniecznych potrzebach życiowych. A to dlatego, że nikt z nas nie zna ostatecznego celu życia. Potrzeby praktyczne życia, które ujawniają się w walce o byt, są pierwotniejsze niż inne możliwe zadania. Fakt ten wyznacza jedyny cel wychowania. Jest nim przygotowanie wychowanka do życia i wyrobienie w nim zdolności do samookreślenia. Wychowanie musi uwzględniać wszystkie strony duszy dziecięcej i wszystkie wymagania, które postawi kiedyś przed dorosłym osobnikiem życie. Natura wychowanka i otaczające go warunki życia stanowią wyznacznik doboru treści i środków wychowania.
Kolejnym obrońcą pedagogiki psychobiologicznej był sir T. Percy Nunn. Według niego głównym celem wychowania jest autonomiczny rozwój jednostki. Nie polega to wcale na opracowaniu odrębnego programu nauczania, czy wydzieleniu oddzielnych szkół. Oznacza jedynie wykorzystywanie atmosfery społecznej i stwarzanie dla dziecka swobodnego pola po to, by mogło ono iść własną drogą w obrębie wspólnego życia. Zadaniem nauczyciela jest budzenie i pielęgnowanie zainteresowań. Nunn rozumie przez to, że szkoła nie jest miejscem rozrywek, ale terenem, gdzie dziecko może próbować odnaleźć samego siebie i to w najbardziej wartościowych formach działania. Praca wychowawcza powinna opierać się na rutynie, zabawie i naśladownictwu. Skłonność do rutyny domaga się umiejętnego jej użytkowania w szkole. Poza tym Nunn przywiązuje znaczenie do czynności symbolicznych, pochodzących z rutyny, które zawiera w sobie rytuał. Ale to zabawa jest głównym żywiołem dziecka, gdyż zmierza zawsze do udoskonalenia formy. Dzięki niej dziecko zdolne jest do pełnego wypowiadania się. Nie ma przeciwieństwa między zabawą i pracą. Jeżeli nie wypływa z obowiązku, lecz była podjęta samodzielnie, to ma charakter zabawy i sprawia dziecku radość. Według Nunna nauczanie w szkole było by skuteczniejsze, gdyby nauczyciel potrafił wykorzystać energię umysłową, jaką wyzwala zabawa. Ten profesor pedagogiki wielką rolę przywiązywał również do naśladownictwa. Nie zgadzał się on z poglądem ludzi, którzy domagali się jak najmniejszej liczby uczniów. Uważał, że gdy pragnie się, by dziecko dążyło swoją drogą, wówczas należy rozszerzyć drogę do naśladownictwa. Grupa uczniów powinna być duża. Nunn jednak zastrzegał, by nie była zbyt duża, gdyż zmusza to nauczyciela do stosowania metody autorytatywnej. Może to przyczynić się do osłabienia skłonności do naśladownictwa. Nunn był przeciwny uspołecznianiu młodzieży. Uważał, że dbanie o indywidualności nie przeciwstawia się zadaniom szkoły. Według Nunna postępowanie społeczne polega na traktowaniu innych osób w myśl słusznego określenia Immanuela Kanta jako cele same w sobie, a nie jako środki. Szkoła musi uznać, że warunkiem wychowania jest pielęgnowanie indywidualnego rozwoju. Jeżeli szkoła musi być społeczeństwem, to powinna mieć przynajmniej odrębny charakter. Powinna stać się społeczeństwem naturalnym, a zarazem sztucznym. Z tego powodu, że nie powinno być zbyt wielkiej przepaści między życiem szkoły, a życiem pozaszkolnym i jednocześnie odzwierciedlać świat zewnętrzny, ale wybierać z niego tylko to, co najlepsze. Zatem szkoła musi zawierać w sobie dobre otoczenie, gdzie twórcza energia młodych ludzi może zmierzać do spełnienia indywidualności w jak najlepszych warunkach. Według Nunna złe przystosowanie odzwierciedla się w wykroczeniach młodzieży. Uważał, że przyczyny należy szukać w niewłaściwym programie nauczania, nie odpowiednich metodach pracy. Może też być spowodowane fizycznymi lub psychicznymi warunkami życia szkolnego. Nunn daje pierwszeństwo w programie przedmiotom, które służą do utrzymania życia jednostki i społeczeństwa. Pragnął, aby uwzględnić wszystkie czynności umysłu ludzkiego. A to, po to, aby na ich formach wszystkie pokolenia mogły się przygotowywać do utrzymania postępu cywilizacji.
Realizm pedagogiczny tego kierunku kładł nacisk na bezpośrednią znajomość rzeczy i poglądowe nauczanie. Zdolności spostrzegania oraz samodzielnego poszukiwania faktów i pojęć miały być systematycznie rozwijane w dziecku. Potępiał formalne kształcenie umysłowe, gdyż gramatyka oraz języki, które zapewne ćwiczą pamięć, oddalają od życia. Pedagogika psychobiologiczna służyła burżuazji mieszczańskiej, stąd zawdzięcza jej popularność. Spencer pragnąłby system pedagogiczny wzmacniał i utrwalał panujący ustrój.
Natomiast Ellen Key zbyt przesadnie wierzyła w dobrą naturę dziecka, jak też w wartość wychowania rodzinnego. Twierdziła, że to dom jest naturalnym społeczeństwem. Zapomniała, iż przez to dziecko może wyrosnąć na egoistę, które nie dba o środowisko społeczne. Nie dostrzegała wartości wychowawczej ogródków dziecięcych. Według Key kształtują one jedynie „słabych dyletantów i uległych członków gromady” .Młode pokolenie jej czasów kończyło naukę nie mając żadnych ideałów społecznych. Stąd słusznie Key krytykowała ówczesną szkołę. Ale nie możliwy jest automatyzm postępu, który rzekomo osiągalny jest bez wysiłku i walki. Szwedka ta zasługuje na uznanie, gdyż utorowała drogę nowemu wychowaniu, które szanuje odrębność natury dziecka i jej możliwości.
Granville Stanley Hall nie doceniał czynników społecznych i ekonomicznych. Stosował prawa psychofizjologicznej rekapitulacji, które budzą poważne wątpliwości. Według niego jednostka powtarza wszystkie okresy, przez które przechodzili nasi przodkowie. Pewne fakty dowodzą prawdziwości jego poglądów, jednak niektórzy jak John Dewey, Fryderyk E. Bolton, czy Edouard Claparede, wyjaśniają w inny sposób to podobieństwo. Zgodność ta wg nich wynika z faktu, że rozwojem osobnika i rasy rządzą te same prawa, jakie stosuje przyroda dla jego urzeczywistnienia . Bez względu na to jak będziemy je tłumaczyć, to większość z nas nie będzie, aż tak stosować ich w praktyce. Bowiem warunki życiowe, w których rozwijają się teraz dzieci, znacznie różnią się od tych, w jakich dorastali nasi przodkowie. Nie uzasadnione są też pierwotne dążenia dziecka, które w momencie pojawienia się są pielęgnowane, w późniejszym okresie zanikają zupełnie. Zaniedbanie ich wg Halla może przybrać formy zwyrodniałe i perwersyjne . Jednak bardzo prawdopodobne jest, że zmienią się w taką postać, gdy przesadnie będziemy pobłażać owym instynktom. Możliwe jest bowiem, iż bardziej humanitarne i etyczne spójności mogą okazać się za słabe w walce z nimi. Stąd też zadaniem wychowania jest urabianie i umiejętne przekształcanie Dzięki temu mają stać się źródłem duchowego życia, czysto ludzkiego. Hall pragnął, by rozwijać w dziecku karność i właściwości wieku dojrzałego, z tego powodu, że jest to nie tylko dzieło natury, lecz również kandydat do wyżej stojącej ludzkości .
Fryderyk E. Bolton inaczej patrzył na proces wychowania. Utorował on drogę nie jednostkowemu poglądowi na wychowanie. Próbował pogodzić potrzeby rozwojowe jednostki z wymaganiami kulturalnymi życia społecznego.
Jana Kretzschmara interesowało przede wszystkim zagadnienie autonomii pedagogiki. Rozważał jedynie podstawy i zadania tej nauki. Pojęcia Kretzschmara są bardzo ogólne i wieloznaczne. Przez to trudno zbudować na nich jakąkolwiek naukę. Jego indywidualizm pedagogiczny nie dostrzegał co łączy jednostkę ze społeczeństwem. Obrońca pedagogiki realistycznej pomieszał warunek i cel, fakt i wartość, gdyż pojęcie „życie” zaczerpnął z nauk przyrodniczych.
Nunn za to za bardzo ufał tradycjom. Był on wierny tradycji społeczeństwa, lecz one nie sprostają wymaganiom XXI wieku.
Pracę tę polecam nie tylko przyszłym nauczycielom, lecz także rodzicom. Bowiem to oni stoją przed trudnym i odpowiedzialnym zadaniem, jakim jest wychowanie dziecka. Musimy pamiętać, że dzieci nie mogą wychowywać się same. Nie należy przeceniać natury. Aby dziecko dobrze się rozwijało musi „stawić czoła” codziennej rzeczywistości. Natomiast zadaniem rodziców i wychowawców musi być kontrolowanie instynktów dziecka. Nie sądzę, żeby samo podołało sprostać wyzwaniom jakie stawia przed nim życie. Należy uważać, aby nie tłumić naturalnego rozwoju dziecka. Sądzę, że jeśli wychowuje się dziecko w duchu tradycji, pomaga to w jego socjalizacji. Jest ona bardzo istotna. A to dlatego, żeby dziecko nie wyrosło na egoistę. Powinno też umieć radzić sobie w trudnych sytuacjach. A przede wszystkim chodzi o to, aby jednostka osiągając własne szczęście wzmacniała i utrwalała istniejący ustrój polityczny i gospodarczy.

Bibliografia:
Ludwik Chmaj „Prądy i kierunki w pedagogice XX w.”, PZWS, Warszawa 1963.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.