X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 36240
Przesłano:
Dział: Proza

Usia

Pewnego razu , nie wiadomo kiedy, właściwie z punktu widzenia jętki miliony lat temu , z pozycji żółwia z Galapagos przed chwilą, pojawiła się Psotka zwana Usią. Zjawiła się w białym pokoju, otoczona innymi Usiami i była trochę zagubiona. Potem, kiedy leżała już na błękitno białych paskach, zwrócona noskiem na południe, pomyślała sobie, że nie jest tak źle. I było miło i ciepło, i cicho, ale nie tak miło, nie tak ciepło i nie tak cicho, jak tam, skąd przybyła. Leżała tak, niewiele słysząc i nic nie widząc, ale czuła, że coś miłego ją otula i pozwala czuć się bezpiecznie. Ale zaraz potem zaczęło się dziać coś niepokojącego. Usia poczuła, jak w jej brzuszku rośnie balonik. Rośnie i rośnie, ale wcale nie wypełnia jej brzuszka. Balonik powodował, że Usia czuła się coraz bardziej pusta i pusta. Już to ciepełko i to miłe uczucie otulenia przestało ja zadowalać. Usia zaczęła płakać. Najpierw cichutko kwilić, a w miarę rośnięcia balonika coraz głośniej płakać. Co to jest? Nigdy się tak nie czułam! Nie chcę! Chcę do domu! Ratunku! Ale nagle... otulenie znów nadeszło. W brzuszku Usi zaczęło rozlewać się coś ciepłego, pojednawczego, coś zupełnie nowego, co jednak „zniknęło” balonik a dało ukojenie. Psotka nie wiedziała, co to takiego, ale zapamiętała, że płynie to do niej z prawdziwego źródła, źródła, które od tej chwili będzie z nią zawsze i nigdy jej nie opuści.
Po jakimś czasie zobaczyła Górę. To z tej właśnie Góry płynęło źródło. Ale nijak nie mogła dostrzec szczytu. Była bardzo ciekawa, ale jeszcze bardziej pragnęła pić. To było cudowne. Pić, pić i niczym się nie przejmować. Błogo, spokojnie, intymnie.
Ale... Co to? Nad Górą, która stała się już tak bliska i tak kojąca, zawisła Chmura. Była taka duża! Usia trochę się przestraszyła, ale Góra nie. Wtedy Usia poczuła, że ta Chmura jest też ciepła, też miła. Jeszcze coś ją bardzo zdziwiło. Chmura czuła się miło z Górą i Usią. Wtedy pomyślała sobie, że Chmura powinna też chcieć tego źródła, ale nie chciała. Patrzyła tylko i uśmiechała się do Góry i do Usi, i też była szczęśliwa. Dlaczego?
Pewnego dnia Usia zrozumiała, że ta Góra i źródło, które góra ta daje, to jej Mama. I wtedy strasznie głośno, jak tylko mogła, zawołała! Ale... z jej ust wydobyło się tylko ciche kwilenie. Spróbowała jeszcze raz głośniej! Znów to samo. Usia była bardzo smutna, tak chciała, by Góra wiedziała, że woła właśnie do niej. Ale bała się niepotrzebnie, Mama już przy niej była. Usia poczuła się ciepło i bezpiecznie. A Chmura znów otulała je obie swoim spokojem i cieniem.
Minęło wiele lat. Usia wyrosła na dużą dziewczynkę. Życiodajna Góra i Ciepła Opiekuńcza Chmura podarowali jej braciszka i siostrzyczkę.
I jest w domu tym miłość. Bo Miłość jest najważniejsza.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.