X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 35363
Przesłano:

Spektakl na Boże Narodzenie

JASEŁKA
Na kanwie „Betlejem polskiego” L. Rydla, poezji polskiej,
Oraz „Dziewczynki z zapałkami”
H. Ch. Andersena

Osoby:
Narrator
Dziewczynka z zapałkami
Maria
Józef
Anioł
Pastarze i pasterki
Herod
Śmierć
Szatan

PROLOG:

Ktoś miłowany tu przyjdzie
Dobre obejmą nas ręce
I będą nasze uśmiechy
srebrnym błękitem dziecięce.

Ktoś miłowany nam powie:
Tęsknotą waszą zakwitnę,
Ponad srebrnymi łodziami
ujrzycie żagle błękitne.

Jakże daleko — daleko
fala nas życia poniosła
Wszystko się ku nam przybliży:
żagle i łodzie, i wiosła.

Wszystko się ku nam przybliży
i w zachwyceniu ukaże
Dawno zgubione radości,
imiona nasze i twarze.

Gwiazdy melodią zaszumią,
struny się dźwiękiem rozpędzą.
Będziemy sami dźwiękami
i tą błękitną kolędą. (J. Pietrzycki Błękitna kolęda)

I.Lektor - fragment pocz.„Dziewczynki z zapałkami”
Wchodzi postać dziewczynki

Było bardzo zimno. Śnieg padał i zaczynało się już ściemniać. W tym chłodzie i w tej ciemności szła ulicami biedna dziewczynka. Boso, stąpała nóżkami, które poczerwieniały z zimna. W starym fartuchu niosła całą masę zapałek a jedną wiązkę trzymała w ręku, przez cały dzień nie sprzedała ani jednej, nikt przez cały dzień nie dał jej ani grosika. Szła głodna i zmarznięta, na jej głowę padały płatki śniegu a w oknach połyskiwały światła na choinkach i tak miło pachniało na ulicy. W domu nie mogła się pokazać, nie sprzedała zapałek, więc przecież ojciec by ją zbił. Jej ręce prawie całkiem zamarzły od tego chłodu. Ach, jedna mała zapałka! Żeby tak potrzeć ją i tylko ogrzać palce...
Wyciągnęła jedną i...
gaśnie światło, dziewczynka zapala zapałkę

II.Dziewczynka – pierwsza zapałka – zwiastowanie
Światło na prawą stronę (zwiastowanie) teatr cieni.
„Archanioł Boży Gabriel” a’capella, pierwsza zwrotka
światło gaśnie.

III.Dziewczynka – druga zapałka – gwiazda
Rozświetlenie gwiazdy, światło na środek, na pasterzy. Pasterze śpią poza Maćkiem

Maciek
Jesce ja nie bacę, zeby moje ocy
Oglądały kiedy takie ślicne nocy
Jak dzisiejsa nocka. Nie wiem, co się dzieje.
Jesce gwiazdy świecą – o północku dnieje...
Aniołowie ukazują się w dali

Maciek
przerażony
O dlaboga! Słońce świeci,
Jakieś wojsko z nieba leci,

Chór - „Anioł pasterzom mówił”

Maciek
Gwałtu! Gwałtu, pastuszkowie,
Słyszcie! Słyszcie, co wam powiem:
Ogień się błyska,
A droga śliska –
Uciekać!
Strachy! Strachy nad strachami!
Jasność bije piorunami!
O tam do kata!
Już koniec świata –
Źle z nami!

Anioł -
Nie bój się, nie bój, Maćku, pastuszko,
Zwiastujęć wesołe lata,
Że się wam Zbawiciel świata
W Betlejem narodził, tak sławnym mieście,

Anioł
Więc Jego czym prędzej przywitać bieżcie!
Idźcie do Betlejem, gdzie Dziecię zrodzone
w pieluszki spowite, w żłobie położone.

Maciek
Stachu!

Stach
A cego?

Maciek
Wstawaj!

Stach
Co złego?

Maciek
Nie złe to, ino wdzięcne głosy...

Stach
przewraca się na drugi bok
To wyskoc!

Maciek
Oj, wierz mi – w ogniu całe niebiosy!

Stach
Ogrzej się!

Maciek
Widzis łunę?

Stach
zrywa się
A to co?!

Maciek
Laboga, cyś ślepy, cy jesce nie widzis?
Przetrzyj jeno ocy, w prawą stronę,
Nad samym Betlejem widać wielką łunę.

Stach
Oj, prawda – juz widzę, ale to nie zarty!
Tyś mi prawdę mówił, ja byłem uparty.

Maciek
Sam sobie nie wierzę, moze mi się marzy,
Trzeba by uwazać, co się to tu zdarzy.

Stach
Ej, kiego kaduka będzies dłuzej cekał?
Ja krzyknę na drugich, sam będę uciekał!
woła
Kaśka, Maryśka, Zośka, Antek, Bartos, Kuba!
Gwałtu, wstańcie prędzej, bo nad nami zguba.

Pasterka I
Abo wam się co śni, abo dusi zmora.

Pasterka II
Mozeście tez sobie podpili z wiecora?

Pasterka III
Gwałtu! Niebo gore, ziemia się zapala,
Widno na świat cały niescęście się zwala;

Pasterka I
Uciekajmy rychło, nie ma tu co cekać,
Dyć lepiej zawcasu, niz późno uciekać!
Biegną w głąb ku trzodzie.

Chór - „Dzisiaj w Betlejem”

Maciek
ochłonąwszy
Miły mój Bartosie, cóz na to mówicie?
Cóż to mamy robić? Jakze nam radzicie?

Jasiek
Juści wy się lepiej pewno na tym znacie,
Bo umiecie cytać, stare lata macie...

Bartos
Bo to ślicne wojsko, cośmy je widzieli,
Tak sobie miarkuję, ze to są anieli.
Złego Ewa narobiła,
Nieszczęścia nas nabawiła,
Z wężem w raju rozmawiała,
Jabłka z drzewa skosztowała
I zgrzeszyła.

Chór pasterzy
I zgrzeszyła.

Bartos
Chytry gad zwiódł naszą matkę,
Za tę winę sam wpadł w klatkę;
Dziś mu głowę podeptała,
Która od wieków przyjść miała,
Białogłowa.
Dziś we żłobie odpoczywa,
Z nieba zszedłszy, Prawda żywa –
Od Aniołów ogłoszony,
Z Panny w stajni narodzony
Odkupiciel!

Chór pasterzy
Odkupiciel!

Bartos
Więc Jemu dziś od nas ma być ceść oddana,
Pójdziemy do Betlejem witać tego Pana.

Pasterka I
Jakze? Podarunków zadnych nie weźmiemy?

Pasterka II
Z gołymi rękoma przed Panem staniemy?

Pasterka III
Tak wielgiemu Panicowi cóz my biedni damy?

Bartos
Co kto moze, to zaniesie – weźmiemy, co mamy.

Pasterka I
Biegaj kazdy i tu przynieś, co który ma doma,
Przecie, chłopcy, nie pójdziemy z gołymi rękoma!

Pasterka II
Cy mało, cy wiele,
Zabierzmy w kobiele,
Zanieśmy Panu.

Pasterka III
Na co mnie stać: dwoje kurcąt wezmę na ofiarę.
A ty, Zośka, co zaniesies?

Pasterka I
Ja gołębi parę.

Pasterka II
Ja trochę słoniny
Wezmę dla Dzieciny,
Bo trza omasty.

Pasterka III
Ja pół kopy słodkich jabłek mam tutaj w opałce.

Pasterka I
A ja kopę źrałych grusek poniosę w kobiałce.

Bartos
Jaj świezych pół kopy
Zaniosę do sopy
Na poleweckę.

Pasterka II
A ja na tę poleweckę garcek polewany.

Pasterka III
A ja miskę.

Pasterka I
A ja łyzkę.

Pasterka II
Ja garnek śmietany.

Pasterka III
Skoro wielkie święto – to kiełbasy pęto!
Po tym, jak każdy wymyśla, jaki weźmie podarunek, wybiega i powraca po chwili, niosąc
swoją ofiarę.

Pasterka I
Kazdy przyniósł dla Dzieciątka dar swój jaki taki,
A cóz my Mu zaniesiemy, słudzy i chudaki?

Pasterka II
Jako nic nie mamy,
Chyba Mu zagramy
Na cym kto umie...
Chór - „Mizerna cicha”

IV.Dziewczynka – zapałka trzecia – Herod i Mędrcy

Herod
Strach... Świat się cały wali
I niebo całe płonie
W tej komety ogonie,
Nad Dzieciątkiem w kolebce...
Strach... W pustej, ciemnej sali
Wszyscy mnie odbieżali,
Podli tchórze, pochlebce...
Sam zostałem na tronie...
nagle prostuje się na tronie i odwraca poza siebie, jakby słyszał jaki szelest
Kto tu? Słyszę – kto szepce?
Kto tu?

Szatan
wychylając się ku siedzącemu Herodowi, szeptem
Nie lękaj się mnie, panie,
Jam anioł twego tronu,
Mym królestwem otchłanie...
Zawżdy przy tobie stoję,
Znam wszystkie myśli twoje,
Znam wszystkie twe zamiary.

Herod
Ratuj moją koronę,
Radź! W którą spojrzę stronę,
Wszędy klęski bez miary
Przeciwko mnie zwrócone.

Szatan
szeptem
Krwi trzeba i ofiary!
Dziecię, co jest twym wrogiem,
Wrogiem także jest moim,
To nieprzyjaciel stary.
My dwaj się nań uzbroim
I złączym siły nasze:
Ja strutymi opary
Promienną gwiazdę zgaszę,
Która Dziecięciu świeci.
Ty czyń krwawe ofiary,
Wymorduj wszystkie dzieci...
Znika

Herod
Wyrwijcie swoje miecze
I w pałacu czy w chacie
Niech krew dziatek pociecze;
Co nowonarodzone,
Niech każde dziś wyginie,
Śmierć, Śmierć każdej dziecinie –
Przysięgam na koronę!
Mordować bez wyjątku,
Nikomu nie przebaczę,
Ni własnemu dzieciątku...
W progu zachodzi mu drogę Śmierć z kosą w kościotrupiej ręce

Śmierć
syczącym, piskliwym szeptem
Dokąd? Dokąd, opętańcze?
Do mnie, ja z tobą zatańczę,

Herod
słania się i pada na kolana przed Śmiercią
Pani, żebrzę twej litości,
Dam ci me szkarłaty,
Okryj nimi nagie kości,
Wstąp na majestaty.

Śmierć
Ja się nigdy nie wstydzę,
Choć szkielet mój nagi,
Z tronów i bereł szydzę,
I z królewskiej powagi.
Korona u mnie tania –
Tak jak czapka barania.
Ja w śmiertelną koszulę
Stroję chłopy i króle,
Z mocarza czy nędzarza
Wywlekam drżącą duszę
I przed sąd Boga stawię!
Śmiga kosą po szyi Heroda

Szatan
I o cóż tyle wrzasku?
Ryba po piasku
Nadaremnie się miota!
Ale ją uspokoję.
Mnieś służył za żywota,
Sam lazłeś w moją sieć,
Biorę, co moje;
Na łeb w zatratę leć!
Odgłos pioruna
Ciemność

V. Dziewczynka – zapałka czwarta – żłóbek
Utwór ze śpiewnika a’capella - „Kiedyż to wzejdziesz” lub inna spokojna kolęda
dziewczynka oświetla sobie drogę zapałką, szuka, dokąd może się udać, w końcu zasypia na podłodze. Po ciemku wchodzą Maria i Józef do stajenki. Światło na całą scenę.

„Et incarnatus est” Bacha. Wszyscy bardzo powoli podchodzą do stajenki, z której wychodzą Maria z Józefem, zabierając Dziewczynkę „do siebie”. Fragment końcowy baśni.

LEKTOR:
...i poleciała w blasku i w radości wysoko, wysoko, a tam już nie było ani głodu, ani chłodu, ani strachu. Była bowiem u Boga.
A kiedy nastał zimny ranek, w kąciku przy domu siedziała dziewczynka z czerwonymi policzkami, z uśmiechem na twarzy – nieżywa. Zamarzła na śmierć ostatniego wieczora. Ranek oświetlił ją, trzymającą w ręku zapałki, z których garść była spalona. Chciała się ogrzać, powiadano, ale nikt nie miał pojęcia o tym, jak piękne rzeczy widziała dziewczynka i w jakim blasku wstąpiła ona w szczęśliwość Nowego Roku.
Reszta znajduje zapałki. Wszyscy zapalają po jednej.

Wiersz na koniec:

Czekając, kiedy wzejdzie wigilijna gwiazda
Do wpół zmarzniętej szyby przywarł chłopiec mały.
Patrzył - zimowe ptaki wracały do gniazda,
Jakby tego wieczoru też świętować chciały.
Niegdyś gwiazda z Betlejem mędrców prowadziła,
Dziś znak daje, by zasiąść do świętej wieczerzy,
By biel opłatka ludzkie waśnie pogodziła,
A w sercu znów zamieszkał Ten, co "w żłobie leży".
Chwila jedna! Przy tobie nikną odległości,
Co szare - zmienia się w odświętne, tajemnicze.
Daj nam więcej dni takich, spragnionych miłości,
Niech świat przy żłóbku Twoim odmienia oblicze.
o. Franciszek Czarnowski

Chór – jakaś spokojna „kołysankowa” kolęda
Życzenia dyrekcji.
Chór – „Przybieżeli do Betlejem”

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.