X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 30565
Przesłano:
Dział: Artykuły

Samorząd uczniowski w placówkach korczakowskich

"Wzywam o magna charta libertatis, o prawa dziecka. Może ich jest więcej, ja odszukałem trzy zasadnicze:
1. Prawo dziecka do śmierci.
2. Prawo dziecka do dnia dzisiejszego.
3. Prawo dziecka, by było tym, czym jest .
[...] niespornym jest prawo [dziecka] do wypowiadania swych myśli, czynnego udziału w naszych o nim rozważaniach i wyrokach. Gdy dorośniemy do szacunku i ufności, gdy samo zaufa i powie, co jest jego prawem – mniej będzie zagadek i błędów."(Korczak, Dzieła, 1993)
Jak pisze profesor Barbara Smolińska-Theiss z walką właśnie o te wyżej wypisane prawa Korczak związał swoje całe życie i stał się obrońcą, adwokatem a także rzecznikiem dzieci na wielu polach jego działalności społecznej.
Bibliografia Janusza Korczaka ma istotny wpływ na to jakim pedagogiem się stał, a jego działalność na rzecz dziecka doceniana jest do dzisiaj we wszystkich kręgach pedagogicznych.
Henryk Goldszmit, bo tak naprawdę nazywał się Korczak był dyrektorem Domu Sierot , domu dla żydowskich dzieci o bardzo niskim kapitale społecznym , a także trudnej sytuacji rodzinnej. To właśnie w tych domach wyraźnie można wyłonić zasady, które oparte są na wewnętrznej organizacji życia dzieci w zespole. Dla Korczaka przewodnią myślą było rozwinięcie w dziecku samorządności.
Dzieci w Domu Sierot traktowane były jak równowartościowy partner, zasady oparte były na zaufaniu i rozmowie, w każdym dziecku dostrzegano człowieka, a warunki były tak dostosowane by dziecko było samo w stanie podjąć wysiłek wychowawczy. Janusz Korczak uważał, że dążenie do samowychowania jest naturalną skłonnością dziecka. Wychowawca powinien ją tylko przebudzić, a można osiągnąć to przez pracę, która jest kryterium własnej wartości, normą życzliwego współżycia w gromadzie oraz przygotowaniem do późniejszego funkcjonowania w społeczeństwie.
Do jednego z najważniejszych organów regulujących życie w Domach Sierot był sąd koleżeński. Praca sądu opierała się na moralnej ocenie czynu, a więc podstawowym celem było zrozumienie oraz przebaczenie danego przewinienia jeśli tylko było to możliwe. W kodeksie na mocy którego działał sąd zawarte są te słowa do sędziów: "Jeżeli ktoś zrobił coś złego, najlepiej mu przebaczyć. Jeżeli zrobił coś złego, bo nie wiedział, to już nie teraz. Jeżeli zrobił coś złego nieumyślnie, będzie w przyszłości ostrożniejszy. Jeżeli zrobił coś złego, bo mu się trudno przyzwyczaić, będzie się starał. Jeżeli zrobił coś złego, bo go namówili, już się nie będzie słuchał."(Korczak, Wybór pism, 1958)
Sankcje, jakimi sąd dysponował to 1000 paragrafów, z których najsurowszym było wydalenie z Domu Sierot. Do sądu dzieci mogły zaskarżyć swojego kolegę, jak również samych siebie czy nawet wychowawcę bądź kogoś z kadry wychowującej. Zebrania sądu odbywały się cotygodniowo, a sąd zajmował się sprawami zapisanymi na tablicy. Sądzić mogli tylko Ci, którzy w ciągu tygodnia nie mieli ani jednej sprawy, wybierani byli losowo. Wyrok natomiast zapisywany był w książce, a jego odczyt odbywał się przy wszystkich. Istniało prawo odwołania się od wyroku, ale ponowne rozpoznanie sprawy odbywało się co najmniej po miesiącu od ogłoszenia pierwotnego wyroku. Największą karą było wydalenie z Domu, co zapisane było w ostatnim 1000 paragrafie Kodeksu. Korczak sam ocenił działalność sądu po roku jego funkcjonowania w następujący sposób "(...) sędziowie sami są dziećmi i wiedzą, jak trudno jest nie zrobić nic złego i wiedzą, że każdy się może poprawić, jak chce i stara się żeby się poprawić"(Korczak, Pisma wybrane, 1978). Z tego wynika, że każde dziecko w sposób subiektywny przyjmowało pracę sądu, dla jednych był to przyczynek do poprawy swojego zachowania, a dla innych tylko zabawą. Sąd koleżeński jednak miał za zadanie pokazanie, że każde działanie ma swoje konsekwencje. W rzeczywistości odniósł sukces bowiem większość spraw kończyło się przebaczeniem.
Kolejną instytucją porządkującą życie w Domu Sierot była Rada Samorządowa. Powołano ją by rozpoznawać sprawy często powtarzające się. Rada zajmowała się również sprawami, które wymagały dokładnego rozpoznania i wysłuchania obu stron, takie którym groził wyrok wyższy niż 500 paragraf. Rada Samorządowa swoje postanowienia wprowadzała tymczasowo, w miarę czasu przepisy poddawane były dalszej ewaluacji bądź już pozostawały. Złożona była z 10 reprezentantów oraz jednego wychowawcy i tak jak sąd koleżeński zbierała się raz w tygodniu. Rada miała prawo powołania komisji w przypadku gdy dane zagadnienie wymagało dłuższej kontroli np. Komisja do sprawdzania czystości i porządku zeszytów i książek szkolnych powołana na pół roku, czy też Komisja sprawdzania czystości i porządku w kasetkach powołana na rok.
Najwyższym organem i instytucją samorządową był Sejm. Składał się on z 20 członków - posłów. Posłem mogła zostać tylko osoba, która nigdy nie miała sprawy o nieuczciwość. Do zadań sejmu należało ustalanie dat świąt i ważnych wydarzeń w życiu Domu. Zatwierdzał bądź odrzucał postanowienia Rady, a także podejmował decyzje o przyjmowaniu bądź wydaleniu.
Oprócz wyżej opisanych organów w Domu Sierot istniały również liczne przywileje i zwyczaje, które również regulowały życie wychowanków i wychowawców.
Pierwszym z nich były pocztówki pamiątkowe. Przyznawano je na prośbę bądź za zasługę. O pocztówkę można było się ubiegać poprzez złożenie podania ze spisanymi czynami zarówno dobrymi jak i złymi (w zależności czy miała być miłym czy niemiłym wspomnieniem).
Za sumienne pełnienie tego samego dyżuru przez ponad rok przyznawano szczególnie uznawaną przez dzieci pocztówkę z widokiem Warszawy.
Innym rytuałem było organizowanie plebiscytu życzliwości i niechęci, którego celem było przyznawanie kwalifikacji obywatelskich zarówno wychowankom jak i wychowawców
np. uciążliwy przybysz, przyjaciel dziecka, miły towarzysz.
Podstawą wychowania według Korczaka była praca, zwłaszcza użyteczna dla społeczeństwa, dlatego też w Domu odbywały się dyżury. Dyżury obejmowały utrzymywanie czystości w całym domu poprzez zamiatanie, mycie podłóg, stołów itd., pracę w kuchni i jadalni, pracę na potrzeby szwalni, introligatorni, stolarni, pomoc słabszym w nauce, pomoc w czytelni i bibliotece, wydawanie i pilnowanie narzędzi stolarskich, prace szkolne: odpowiedzialność za lekcje zadane, za ciszę i za porządek przy odrabianiu lekcji.
Dzieci same mogły wybrać dyżur na określony miesiąc, wnioski rozpatrywane były na ogólnym zebraniu, natomiast pierwszeństwo miały te, które dobrze pełniły obowiązki poprzedniego miesiąca. Za pełnienie dyżurów wystawiano ocenę w jednostkach pracy (pół godziny-1 jednostka), 500 jednostek równało się z otrzymaniem pocztówki pamiątkowej.
Dzieci mogły podjąć również zakład, był to rodzaj umowy zawieranym z samym sobą, której celem była poprawa swojego zachowania np. zmniejszenie liczby spóźnień. Zakład musiał być złożony w obecności opiekuna, a jego wygranie równało się z nagrodą w postaci słodyczy.
W Domu Sierot funkcjonowała tablica ogłoszeń i oprócz zgłoszeń do sądu znajdowały się na niej plan dnia, rozporządzenia, listy dyżurów, wyroki. Tablica była jawna i przejrzysta na czym bardzo zależało Korczakowi, by wychowankowie mieli poczucie, że liczy się z ich zdaniem.
"Pragniemy zorganizować społeczeństwo dziecięce na zasadach sprawiedliwości, braterstwa, równych praw i obowiązków. Samorząd to właśnie praca, żeby jednakowo dobrze działo się wszystkim, którzy razem pracują, uczą się i pół dnia razem spędzają."(Korczak, Dzieła, 1993)
Powyższy cytat idealnie charakteryzuje zasady, które wprowadził Korczak do Domu Sierot. Wszystkie działania podejmowane przez Korczaka miały na celu dostrzeżenie człowieka w dziecku i przygotowanie go do życia w demokratycznym świecie jako obywatel. Większość z idei i zasad stała się inspiracją do wywoływania postaw samorządności i sprawiedliwości w młodych ludziach i przeniesiona do szkół w dzisiejszych czasach, co wydaje się być pozytywnym akcentem. Pytanie tylko czy są one realizowane z taką skrupulatnością i dokładnością jak w Domu Sierot?


Bibliografia:
Janusz Korczak, Dzieła, tom 7: Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie, Warszawa, 1993
Agnieszka Witkowski-Krych, Metody pracy Korczaka [w:] http://www.ceo.org.pl/sites/default/files/news-files/metody_pracy_korczaka_agnieszka_witkowska.pdf
Justyna Ukleja, Myśl pedagogiczna Janusza Korczaka [w:]http://www.publikacje.edu.pl/pdf/9265.pdf
Janusz Korczak, Wybór pism, tom 3, Warszawa, 1958
Janusz Korczak, Pisma wybrane, , tom 2, Warszawa, 1978
Katarzyna Sołtan, Jak ja dużo jestem, Elementarz Korczaka, Warszawa 2012

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.