Wiersze na jesień

SPADA LIŚĆ.

Kasztanowca jestem liściem.
Jesiennym, pięknym, kolorowym.
Znacie mnie oczywiście,
Spadam często na wasze głowy.

Mieszkam tu od wiosny,
Na tym starym drzewie.
Chyba będę musiał spadać,
Dokąd polecę? Nie wiem.

Świat się robi taki senny,
Dawno minął już wrzesień.
Jestem liściem jesiennym,
Dokąd wiatr mnie poniesie?

Lecę wysoko, ponad domami,
Chciałbym zwiedzić okolicę.
Zaglądam do mieszkań oknami,
Opadam powoli na tę ulicę.

Idzie mała dziewczynka Hania.
Uśmiecha się do mnie szczerze,
Zabiera mnie ze sobą,
Może bukiet mną przybierze?

Hania ma pomysłów wiele,
Zrobiła ze mnie obrazek.
Podziwiają mnie jej przyjaciele,
Gdy swą pracę im pokaże.

L. Jaśniewska


W CO SIĘ UBRAĆ?

Spacer nas woła, oj, jak kusi dzieci.
Tylko dlaczego słonko nie chce nam zaświecić?
Bo to już jesień, pluchę niosą skrzaty.
Trzeba ciepłe ubrania wyjąć z naszej szafy.

Otwieram szafy drzwi, szmer słychać wkoło,
To ciepłe ubrania śmieją się do nas wesoło.
- Zabierz mnie! – woła czapka, a z nią szalik miły,
Za nim biegną rękawiczki, co w lecie o zimie śniły.

Ciepła kurtka, peleryna, spodnie i bambosze.
O czymś zapomniałam. O jest! Proszę!
Golf czerwony, wełniany, zrobiony na drutach.
Do niego pasują skarpety, co leżą przy butach.

Jakie to buty? To są kalosze,
Bo tylko takie przy chlapie noszę.
Kozaki grube, futrem wykładane,
Poczekajcie trochę- wraz z mrozem
I was z szafy wydostanę.
L. Jaśniewska



PADA DESZCZ

Pada deszcz, szumi, chlapie
Chodzę po deszczu, szczęścia szukam.
Pada deszcz, jedną kroplę złapię
Podrzucę ją do góry –chmury oszukam.

Zdziwią się mocno te chmury,
Że kropelka do nich wróciła.
A ja z głową zadartą do góry,
Zawołam: chcę być dla was miła.

Was chmurek - nikt nie lubi,
Bo podczas deszczu dzieci się nudzą.
Gdy dzień pełen deszczu krople swe gubi,
Ukryte marzenia ze snu się budzą.

Bo przecież wiecie chmurki kochane,
Każda kropelka, choć nie ma imienia,
Takie moce ma zaczarowane,
Że spełnia wszystkie dobre życzenia.
L. Jaśniewska