X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 21864
Przesłano:

Jaś i Małgosia - przedstawienie

Przedstawienie pt.: „Jaś i Małgosia”
I. Narrator i bohaterowie:
- Jaś,
- Małgosia,
- Ojciec
- Macocha,
- Baba-Jaga

II. Muzyka Rafał Grzesiuk, słowa piosenek Ewelina Kowalska z płyty pt.: „Jaś i Małgosia”, bajka muzyczno-słowna

III. Scenografia, rekwizyty:
- ubogi dom (scena I, II),
- drzewa, ognisko (scena I, II, III),
- chatka Baba-Jagi z przyczepionymi słodyczami (scena IV),
- miotła, piec, biały obrus, opłatek, kamyki, kawałki chleba, pierniki

IV. Scenariusz
Piosenka pt.: „W krainie bajki” (Nr 10)
Scena I
Dzieci gonią się po domu krzycząc. Denerwuje to bardzo macochę.
Macocha: Głupie dzieci! Uspokójcie się, bo wam jeść nie dam.
Dzieci spłoszone biegną w kąt przytulając się do siebie.
Ojciec wraca z lasu zmęczony ciężką pracą i zasiada do stołu i zwraca się do żony.
Ojciec: Obiad już gotowy, bo głodny jestem strasznie.
Macocha: A skąd ja ci obiad wezmę, skończyło się wszystko, co mieliśmy do jedzenia i albo umrzemy wszyscy z głodu, albo coś wymyślisz.
O: A co, ja biedny mam wymyślić. Pracuję od rana do nocy, a i tak niewiele zarabiam.
Macocha: Ja ci powiem, co powinniśmy zrobić. Musimy zlikwidować dzieci.
Ojciec: Jak to zlikwidować?
Macocha: Po prostu wyprowadzimy je do lasu i tam zostawimy.
Ojciec: Co? Ty chyba oszalałaś? To są nasze dzieci.
Macocha: Twoje.
Narrator
Sprzeczali się jeszcze całą noc, ale zła macocha postawiła na swoim i wyprowadziła dzieci do lasu, gdy jej mąż był w pracy.
Scena II
Macocha budzi dzieci.
Macocha: Wstawać darmozjady, idziemy do lasu.
Daje im po kromce chleba.
Małgosia: Po co do lasu?
Macocha: Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
Małgosia(do Jasia) Ja się boję, co to będzie?
Jaś: Nic się nie bój, zobacz mam w kieszeni kamyki, one nam pomogą.
Małgosia: Naprawdę?
Idą, a Jasiu wyrzuca kamyczki. Piosenka pt.: ”Kamyczki” ( nr 4)
Macocha: Rozpalimy tu ognisko, wy zostaniecie przy nim, a ja pójdę po drwa do lasu.
Małgosia: Boję się, że macocha po nas nie przyjdzie. Jasiu, jak my sobie poradzimy?
Jaś: Przecież mamy zaznaczoną drogę do domu, nic się nie bój.
Małgosia: No dobra, to ja pobiegam, może są tu jakieś ładne szyszki.
Jasiu z Małgosią biegają.
Małgosia: Ale się zmęczyłam. Musze coś zjeść i odpocząć.
Jaś: Ja też.
Dzieci jedzą wreszcie zasypiają z chlebem w ręku.
Scena III
Jasiu się budzi, budzi też Małgosię.
Jaś: Małgosiu już słońce wschodzi. Chodź szybko musimy sprawdzić, co z naszymi kamykami.
Biegną zbierając kamyki, później już nie zbierają tylko biegną byle szybciej być w domu
(Cd. Piosenki nr4)
Macocha: O nie, a wy skąd się wzięliście?
Właśnie wybierałam się do lasu, bo nie ma co do pieca włożyć, musicie iść ze mną.
Daje im po kawałku chleba.
Małgosia: (do Jasia) Ona znów nas zostawi. A teraz nie mamy przecież kamyków.
Jaś: Nie martw się, mam pomysł.
Jasiu rzuca okruszki chleba.
Macocha: Rozpalimy tu ognisko, wy zostaniecie przy nim, a ja pójdę po chrust do lasu.
Małgosia: Nie zostawiaj nas, nie zostawiaj
Macocha odchodzi.
Małgosia: Jasiu, co my teraz zrobimy.
Jaś: Nie martw się. Kruszyłem przecież chleb. Zaznaczyłem drogę do domu.
Małgosia: Ty jesteś taki mądry. Pobawimy się w berka. Ty gonisz.
Dzieci gonią się.
Małgosia: Jestem strasznie głodna, a ty?
Jaś: Ja już nie mam chleba, pokruszyłem go przecież.
Małgosia: Ja się z tobą podzielę.
Dzieci jedzą i zasypiają. Po jakimś czasie przestraszona Małgosia budzi się.
Małgosia: Jasiu, jak tu zimno i ciemno. Ja się boję.
Jaś: Nie bój się, jak się rozjaśni, to pójdziemy szukać okruszków, a wtedy łatwo zajdziemy do domu.
Po chwili O zobacz już świta. Chodź szybko.
Narrator: Ale okruszków nie było. Jaś nie pomyślał, że okruszki zjedzą ptaki. Chodzili i błądzili, a przerażenie i bezsilność narastała. Aż tu nagle patrzą, jakiś cud. Chatka cała ze słodyczy.
Scena IV
Piosenka pt.: „Chodźcie dziadki do mej chatki” (nr 7)
Narrator: Ale rzeczywistość okazała się okrutna. Baba-Jaga bardzo źle traktowała dzieci. Jasia zamknęła w komórce, a Małgosię goniła do pracy.
Baba-Jaga: Pośpiesz się leniuchu, nie cierpię darmozjadów. Przynieś wody ze studni. A tu co jeszcze nie pozmywane. Ruszaj się, ruszaj!
Piosenka pt: „ Spadł śnieg”. Małgosia idzie do Jasia.
Małgosia: Jasiu, spadł śnieg, to znaczy, że już długo jesteśmy u tej wiedźmy. Czy my kiedykolwiek jeszcze ujrzymy naszego Tatusia?
Jaś: Tak Małgosiu, nie trać nadziei!
Małgosia: Muszę już iść, Czarownica mi nie pozwala do ciebie przychodzić.
Baba-Jaga: Co tam robisz? Znowu się lenisz. Trzeba rozpalić w piecu! Dziś wigilia, trzeba przygotować wieczerzę. Och, jak ja lubię te świąteczne smakołyki, ha,ha,ha! (Baba-Jaga zaciera ręce)
Małgosia: Ale jak to się robi?
Baba-Jaga: Zaraz ci pokażę.
Małgosia wpycha Baba-Jagę do pieca i szybko zamyka drzwiczki.
Baba-Jaga: Wypuść mnie, głupia dziewucho!
Małgosia szybko biegnie po klucz do komórki i wypuszcza Jasia.
Baba-Jaga: Uwolnijcie mnie, nie będę więcej znęcać się nad dziećmi.
Mam w skrzyni skarby. Oddam Wam wszystko, tylko mnie uwolnijcie.
Dzieci podchodzą do Baba-Jagi.
Jaś: Musisz przysiądź, że już nigdy nikomu nie zrobisz krzywdy.
Baba-Jaga: Właśnie zrozumiałam swój błąd. Przysięgam, że nigdy nikomu nie zrobię krzywdy.
Dzieci wypuszczają Baba- Jagę.
Baba-Jaga: Dziękuje Wam dobre dzieci. Tam jest droga do waszego domu, a za krzywą brzózką skręćcie w prawo. Powodzenia!!!
Scena V
Narrator: Dzieciom było tak śpieszno do domu, że nie słuchały już Baba-Jagi, tylko, co sił w nogach pobiegły wskazaną przez staruszkę drogą. Rzeczywiście droga okazała się bardzo prosta. W domu przy wigilijnym stole siedzieli ojciec z macochą i nie mieli zupełnie nastroju do świętowania. Tęsknota za dziećmi dręczyła ojca, a macochę wyrzuty sumienia. Strasznie żałowała, że wypędziła dzieci z domu. Jaką wielką radość sprawił im widok dzieci. Och, trudno to opisać. Wszystko dobre, co się dobrze kończy...
A właśnie. Jesteście może ciekawi, co się stało z czarownicą? Ktoś mi powiedział, że słyszał o staruszce, która kram ze słodyczami miała. Wędrowała po świecie obdarowując nimi ludzi. Jak myślicie, trafi z nimi i do nas?
A w domu drwala słychać śpiew kolęd, posłuchajcie i zaśpiewajcie z Jasiem, Małgosią, ich rodzicami i przyjaciółmi. (Śpiewanie kolęd)

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.