X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

»» ZDALNE NAUCZANIE. U nas znajdziesz i opublikujesz scenariusze ««
Numer: 11302
Przesłano:
Dział: Artykuły

Akceptacja ucznia i jego tremy

H. Piotr Cichowski
Tłumaczenie z języka niemieckiego fragmentu książki „Wiedza fletowa"
Doc. Hannsa Wurza.

AKCEPTACJA UCZNIA I JEGO TREMY

Nasza największa wiedza i znajomość nie uprawniają nas do panowania i rządzenia, ale zobowiązują do służby. Jak ogrodnik pielęgnujemy i podlewamy.
Obawa przed publicznością, występem, niepowodzeniem powoduje przyspieszone tętno, zaburzenia żołądkowo- jelitowe, intensywne pocenie się, ograniczone możliwości oddechowe. To z kolei podwyższa nasz stopień niepokoju, przeszkadza w koncentracji i koordynacji- jedno wielkie, błędne koło. Na nas flecistów trema działa szczególnie mocno ze względu na nierozerwalny związek ze sprawami oddechowymi.

Odreagowanie termy.

Musimy się z tym uporać, każdy na swój wypróbowany sposób. W lepszym opanowaniu tremy mogą pomóc autogeniczne treningi oraz podobne formy ćwiczeń, a przede wszystkim związane z oddechem. Już sam głęboki wdech może dużo pomóc, rozładowując napięcie i pokonując wiele lęków. Takie techniki są możliwe do opanowania, poprzez dłuższe ćwiczenie i poświęcenie czasu na odpowiednich, przeznaczonych do tego celu lekcjach.
Z mojego doświadczenia wynika, że występująca na koncercie trema jest bardzo ograniczona, jeżeli pokaże się kilka godzin przedtem w formie bardzo silnej. Ja często potrafię we właściwym czasie przed koncertem odreagować całą tremę.
Bezpośrednio przed koncertem pomagają mi, ciągle wpajane przeze mnie w moją świadomość następujące sugestie:
- „Publiczność nie jest obecna”, (też: - „ Nikt dokładnie się nie przysłuchuje”. „ Nikt nie słyszy błędów” ), „ Ja wszystko umiem”, „ Koncentracja”.
Proszę poszukać najbardziej odpowiednich formuł, które będą państwu, lub pańskim uczniom odpowiadać. Szczególnie proszę uważać na właściwą i luźną postawę oraz oddech!
Niektóre częściowe symptomy można w stosunkowo szybki sposób opanować.
Przy wysuszonych ustach, Schmitz poleca pobudzenie gruczołu ślinowego poprzez skonsumowanie czegoś bezpośrednio przed koncertem ( np. bułeczkę lub cukier winogronowy). Jeżeli podczas grania usta są suche, powinno się ugryźć delikatnie koniec języka. Przy zbyt suchych wargach pomaga odrobina wazeliny. Jeżeli fleciście pocą się za mocno ręce lub okolice brody, w takim wypadku nie jest on w stanie pewnie utrzymać fletu. W aptekach można nabyć odpowiedni puder, który ograniczy, czy wręcz przerwie przy właściwym użyciu tworzenie się potu na dłuższy okres czasu. Już Quantz proponował na suche wargi wosk ze świeczki, a na pocenie się okolic brody puder z peruk.

Wypróbowanie medykamentów.

Medykamenty ( psychofarmacja ) mogą stanowić tylko ostatni środek, kiedy wszystkie inne możliwości zostały wyczerpane. Inaczej niż np. Schmitz, nie chciałbym, podobne środki zupełnie wykluczyć. Po pierwsze mamy dużo pełnowartościowych artystów, którzy jako wysoce nerwowi bez podobnej pomocy ( nawet przejściowej) nigdy nie mogliby występować publicznie. Po drugie, w dzisiejszych czasach do naszej dyspozycji pozostają takie medykamenty ( pierwotnie wynalezione dla chorych na serce), które z powodzeniem stosowane są przez aktorów czy muzyków przeciw tremie. Te środki zawierają w sobie substancje, które nie uzależniają i nie maja ogólnego, tłumiącego działania. Toteż koncentracja i muzyczne doznania zostają zachowane. Absolutnie konieczne jest, aby je wypróbować wcześniej , w sytuacji innej niż koncert, ponieważ nie na wszystkich ludzi działają one jednakowo. To, że podobnych leków nie powinno się zażywać bez porady lekarskiej, jest oczywiste.
Ponieważ trema może ograniczyć podczas grania naszą zdolność oddechową ( o czym wiedział już Quantz ), powinniśmy zaznaczyć odpowiednie, pomocne nam miejsca oddechowe i je wyćwiczyć, to podniesie naszą pewność. Powinniśmy wybierać na występy tylko takie utwory, które są dojrzałe technicznie.
Na zakończenie trzeba wspomnieć o pozytywnym działaniu tremy. Może się zdarzyć, że owe napięcie i podwyższona czujność obdarzy nas skupieniem, które uzdolni nas do osiągnięcia szczególnego przeżycia artystycznego. Powoli zaczynam rozumieć pewną sugestię, którą usłyszałem przed kilku laty od psychologa Tobiasa Brochera: „ Proszę się dawać unosić pańskiej tremie”.

Krople drążące skałę.

Uniknięcie częstego zmęczenia stanowi prawdziwe wyzwanie. Dzień, w dzień, godzina za godziną, koryguje się ciągle te same błędy ! Ale od tego obowiązku nie możemy się odwrócić. Jeżeli uczeń wykazuje wytrwałość względem pokonywania pewnego błędu, musimy również wykazać się tym samym, wyjść mu naprzeciw. Często nasze starania wydają się nikłe i są jak krople spadające na gorący kamień, ale w końcu te ustawiczne kapanie potrafi wydrążyć wgłębienie.
To dotyczy przede wszystkim początkowych lekcji, ale nie tylko. Gdybyśmy nawet przekazali uczniowi w sposób właściwy wszystkie podstawy, później też mogą zakraść się- bardzo powoli i dlatego niedostrzegalnie- błędy każdego rodzaju. W stosunku do ucznia musimy jednak zachować wytrwałość, ponieważ nie jest on jeszcze ugruntowany w tym co robi .
Oprócz wytrwałości, istotna jest zdolność rozumienia i akceptacji inności drugiej osoby. Mamy z tym często do czynienia w życiu: przy dorastaniu naszych dzieci, przy narodzinach, przy każdym rozstaniu, śmierci.

Pobudzać, a nie tłumić.

Również my, nauczyciele mamy wyrozumiałość dla naszych uczniów. Nasza większa wiedza i znajomości nie uprawnia nas do panowania i rządzenia, ale zobowiązuje nas do służby. Jak ogrodnik pielęgnujemy i podlewamy, przycinamy wprawdzie niepożądany przyrost, ale roślina musi wzrastać sama , każda inaczej i na swój sposób. Być wyrozumiałym znaczy: dać naszym uczniom szansę by stawali się twórczy we właściwym czasie. Dać im znaleźć swój własny ton, swoje wibrato. Akceptować znaczy pobudzać ich zdolności, a nie tłumić je.
Tylko wówczas możemy akceptować naszego ucznia, kiedy potrafimy sami siebie docenić. Nie możemy tego jednak dokonać, kiedy sami siebie uważamy za wielką osobowość. Zdrowe poczucie własnej wartości jest wolne od zarozumiałości.
Naszym ostatnim zadaniem, jest rozstanie się z uczniem i zakończenie z nim procesu edukacyjnego -kiedy już wszystko jemu przekazaliśmy- całą naszą wiedzę.
Powierzenie go innemu nauczycielowi, któremu ufamy, nie świadczy o naszej słabości, ale mądrości. Kiedy kolega potrafi więcej niż my, powinniśmy to szczerze, wolni od zazdrości, uznać. Tak jest dokładnie w sytuacji odwrotnej- kiedy przyjmujemy ucznia od kolegi, nie jest to żaden powód do zarozumiałości. Można również polecić wymianę pomiędzy dwoma dobrymi nauczycielami, ponieważ każdy inaczej uczy i czego innego wymaga.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.